Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

ta *choroba* jest nie do zniesieniaaa.. całkiem mi dezorganizuje życie ;/ moge tylko siedzieć w domu bo czuje sie bezpiecznie. nie moge wyjsc rano na zajecia bo z pustym żołądkiem jestem umierająca a zjeść NIC sie nie da też.. i tak w kółko. boje sie ze zawale szkołę przez to. taka sie czuje niepotrzebna czasem, wszystkim sie przejmuje i płaczę bez powodu.. nawet jak jest piękna pogoda to siedze w domu bo mam potworne mdlosci i zgage. badania wszystkie wychodzily ok ale cokolwiek by mnie nie zakluło teraz to sie wystrasze i leki od nowa.. jak nie bd jesc to w koncu cos z żołądkiem sie stanie ;/ najlepsze że nic mi nie pomaga tak jak piwo :D mimo ze na troszke tylko.. ale uspokoje sie, rozluźnie i wszystkie dolegliwości przechodzą. mówicie że jakas medytacja albo inne techniki relaksacji pomagają? ale ja nie mam na nic czasu praktycznie ;/

Odnośnik do komentarza

Arek359 – w moim przypadku akurat tak wyglądała sytuacja. U innych ludzi z nerwicą zresztą podobnie, ale to nie znaczy, że znajduje to zastosowanie u każdego, dlatego jeśli masz możliwość – zrób sobie niezbędne badania – głównie dla własnego spokoju. linnka21- z relacji ludzi wiem, że to pomaga. Kiedyś czytałam o walce pewnej kobiety z nerwicą, której bardzo pomogła w tym joga. Ja jednak uważam, że może to jedynie wspomagać walkę z chorobą, ale nie zlikwiduje jej. Dlatego ja osobiście wierze tylko i wyłącznie w terapię poznawczo-behawioralną i oczywiście samozaparcie i walkę wewnętrzną z nią – nerwicą i z samym sobą.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, jestem tutaj po raz pierwszy ale na pewno nie ostatni :) miło jest poczytać, o tym jak ludzie walczą z tą przeklętą chorobą.I dodaje mi sily do walki. Mam na imie Jula, i mam 18nascie lat, na nerwice, cierpie od 2 lat, zrujnowala, i przewrocila moje zycie do gory nogami, mam za soba, kilka przegranych starc z nerwica, i nic nie wyglada, na to , zeby bylo lepiej. Za mną psychoterpia, wizyty w poradniach psychologicznych i spotkania z psychiatrami. Co najsmieniejsze, gdy opowiadam, ludziom o tej chorobie, patrza sie na mnie ze zdziwiniem, tak jakbym to sobie wymyslila. A tak na prawde, nie rozumieja, jak ciezko jest z nia zyc, kazdy dzien jest jak walka, walka ze samym soba, z choroba, ktora ogarnela cala mnie, i za cholere nie chce pozwolic mi NORMALNIE zyc! Czasami sa dni gdy nie mam juz sily na walke, poddaje sie zbyt czesto, zabawne jest to , ze jakis czas temu, zapisalam sie na prawo jazdy, i wyobrazcie sobie, ze od 3 miesiecy wyjezdzilam dopiero 10 h, komizm. Codziennie obiecuje sobie, ze nie dam sie juz jej opanowac, i ze bede walczyc, tylko ta walka, powoli rozklada mnie na czynniki pierwsze, a kiedys bylam taka piekna caloscia, mialam plany , marzenia. A teraz moim jedynym marzeniem jest wygrac z ta choroba, i chociaz wiem ze to nie bedzie latwe, nie poddam sie, bo tylko tchorze sie poddają ;)! Dzieki tej chorobie, stracilam wszystko, przyjaciol dla ktorych brakowalo mi czasu, chodzilam do najlepszego lo , i tak dzieki tej chorobie powtarzam teraz rok w szkole wieczorowej, moja mama jest zalamana, boi sie o moja przyszloscia, w sumie rozumiem ja , sama tez sie boje, czy dam rade, i czy wygram ;) Trzymam za was wszystkich kciuki ;) i zycze powodzenia w walce z choroba :) licze na kilka milych slow ;)

Odnośnik do komentarza

Witaj jula18, witajcie wszyscy To bardzo dobrze że walczysz z tym czymś to najważniejsze. Ja swoją walkę zakończyłem sukcesem. Nie mam ataków leku i nie mam dziwnych bóli. Wszystko leczyłem ziołami i afirmacją. Wiem że kiedy nawet zdarzy się moment słabości to się nie poddam. Bardzo dobrze że próbujesz się temu przeciwstawić. Mnie nerwica próbuje teraz podejść przez paraliże senne. Tak samo jak Ciebie nikt mnie w całości nie rozumie. Nikt kto tego nie przeżył nie będzie nas rozumiał, sam pewnie bym nie wierzył że coś takiego może w nas żyć. Cała nasza walka polega na wspieraniu samych siebie. Za każdym razem gdy spadamy musimy się podnieść i kontynuować drogę na szczyt. Każde z nas go osiągnie. Ja zrobiłem sobie zeszyt i za każdym razem kiedy dopadł mnie lęk otwierałem go i pisałem w nim * jestem taki szczęśliwy i wdzięczny. Żyję pełnią zdrowia i radości*. Dawno tego zeszytu już nie otwierałem :). Kto chce może wypróbować. Pozdrawiam, damy radę :) p.s jula18 uda Ci się skończyć szkołę i założyć wspaniałą rodzinę. Pisane jest Tobie szczęście tylko musisz w nie uwierzyć :)

Odnośnik do komentarza

Dziękuje za bardzo za miłe słowa :) ps.karolaaa, nie poddawaj się i walcz, bo tylko TCHÓRZĘ się poddają, wiem jak ciężko jest Ci żyć z ta chorobą,tak jak wszystkim nam! ale wiedz że nie jesteś sama, jest nas miliony, jesteśmy w pewnien sposob rodziną :) ktora sie wspiera, i pomaga przetrwać te najgorsze chwile :) polecam lek zomiren, i powiem ze jestem pod wielkiem wrazeniem jego dzialania, jest swietny i polecam :)

Odnośnik do komentarza

kurde ja też się staram, już jakiś czas było dobrze ale znow ;( zapomnialam wziac ze sobą jakichkolwiek leków, tu w poblizu nie mam apteki.. wczoraj sie poklocilam z chlopakiem, pol dnia nie jadlam.. tylko placz, nerwy i noc z glowy :( teraz rano to samo. szkołe zawalam przez to ;((

Odnośnik do komentarza

Witam.Ja tez musialam zrezygnowac ze studiow poniewaz ta okropna nerwica nie dala mi wysiedziec na wykladach,czulam jak z kazda chwila narasta we mnie uczucie leku i paniki.Od stycznia zaczynam prace i na sama mysl jak to bedzie z ta moja nerwica flaki mi sie przewracaja.Z jednej strony barzdo chce isc do pracy a z drugiej bardzo sie boje ale mysle tez pozytywnie ,ze wszystko bedzie dobrze i ze sobie poradze.Ja mialam juz chyba wszystkie mozliwe objawy nerwicy poczawszy od bolu glowy i wymyslaniu sobie roznorakich chorob ,paniczna obawa przed smiercia swoja i osob mi bliskich,lekiem przed zwariowaniem i zrobieniem komus krzywdy i wiele jeszce innych dlugo by wymieniac.Teraz jestem na etapie bania sie wychodzenia samej z domu ,czuje sie zle w supermarketach ,poczcie w miejscach gdzie jest ogolnie duzo ludzi.Casami nie mam sily juz walczyc ale jakos sie nie poddaje i mysle ze kiedys nadejdzie taki dzien i wszystko bedzie mozliwe .Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

karolaaa ja takze zawaliłem studia ale co zrobic :/ czasu nie cofniemy ... jula18 dasz radę bo jesteś silna :) i uda Ci się osiągnąć wymierzony cel... fifty50 ja takze biorę leki ziołowe i staram sie duzo afirmować do tego medytuje :):) u mnei coraz lepiej mam sporo dni bez ataku wrecz bez mysli dzikiej az tu nagle sie pojawi jazdaaa ehhh zreszta tak jak wczoraj nie ogarniałem po prostu :( ale dzis jest lepiej i staram z usmiechem budzić sie codziennie lecz czasami ten usmiech po przebudzeniu uceka mi z twarzy :P miłego dzionka nerwussy

Odnośnik do komentarza

Ja aktualnie powtarzam ostatni semestr studiów, ale jak pomyślę o obronie robi mi się słabo… Przy poprzednich studiach, dokładnie przed obroną miałam identycznie. Myślałam, że praca pomoże mi w walce z nerwicą, ale jest tragicznie. Zastanawiam się czy nie zrezygnować, zrobiłam tak przy ostatnim ataku nerwicy – 2 lata temu – było lepiej. Tylko przeraża mnie fakt, że póki znajdę coś nowego pogrążę się w tej chorobie siedząc w domu bez środków do życia. Uleczek1 – objawy takie same jak i u mnie. Ostatnio łapie mnie takie uczucie, że wariuję nie mogę tego opanować ;/ Czytałam relacje wielu ludzi, że to idzie takimi właśnie etapami, jak piszesz. Mnie powoli również zaczyna doganiać strach przed wyjściem. Proszę codziennie znajomego o podworzenie mnie i zabieranie z pracy czy innych miejsc. Bonuss – zapytam, bo nie pamiętam – poddawałeś się jakiejś terapii?

Odnośnik do komentarza

Witam, wiem, że to tu nie będzie pasować, ale zrobi mi się lżej jak to powiem. Tak jak pisałem z lękami w ciągu dnia wygrałem ale nerwica zaatakowała teraz moje sny. Od dziecka mam świadome sny i umiałem nimi manipulować a nawet wybudzać się na zawołanie. Teraz kilka razy miałem sen bądź paraliż z którego nie mogłem się wybudzić. Świadomie byłem już w łózku ale nic nie mogłem zrobić przez kilka sekund. Gdyby nie ta nerwica bym to olał bo zdarzało mi się to w dzieciństwie, a tak czasem boję się spać że znów to się stanie...

Odnośnik do komentarza

KAROLAA Chcę dodać Ci otuchy. Ja broniłam się 2 tygodnie temu. Dokładnie 29.11. Stres był ogromy, przed tym dniem leżałam 5 dni w łóżku powtarzając tylko pytania. Pojechałam taksówka razem z mama, ale nie wcześniej, żeby nie narobić cyrku w kolejce. Dałam radę. Widać mój organizm mobilizuje się na wyjątkowe okazje. Prezentacji prawie nikt nie słuchał, a pytania miałam wyuczone. Przed wejściem na sale zaaplikowałam sobie mentowal - ziołowe krople bez recept. Moja rada - weź ze sobą mała buteleczkę wody mineralnej - jeśli się zatniesz, napij się udając, że zaschło ci w gardle. Druga rada - Jeśli poczujesz, że odpływasz dotknij delikatnie stołu albo poręczy krzesła. Dotyk twardego, realnego materiału sprowadza mnie na ziemię :) Trzymam za Ciebie kciuki i za pozostałych studentów-nerwusów. Wiem co znaczy koszmar przepełnionych, dusznych sal wykładowych i podejrzliwe spojrzenia gdy po raz kolejny zwalniam się wcześniej z zajęć. Walczcie!!! Da się!!!

Odnośnik do komentarza

Aga - dziękuję :) Myślę, że dam radę, gdy stanę już przed faktem wejścia do sali, ale teraz muszę zwalczyć tą wstrętną nerwicę, żeby móc dokończyć pisanie pracy. Leży nieruszona od 5 miesięcy, czyli od chwili, kiedy tak mocno mnie „złapało”.

Odnośnik do komentarza

Mój psychiatra zażartował sobie na pierwszej wizycie: *Pół Pani roku już u mnie było*. Czyli wychodzi na to, że ostatni sem jest po prostu bardziej stresujący, a presja jest duża. Powodzenia. Ja pisałam w łóżku :P Miałam nadzieje, że po obronie mi nerwica przejdzie i faktycznie mam coraz większe postępy w leczeniu.

Odnośnik do komentarza

Hej, choruję od sierpnia. Trafiłam do psychiatry po kardiologu i neurologu. Biorę doxepin od 6 tyg. najmniejsza lecząca dawkę. Diagnoza to nerwica lękowa z napadami paniki. Psychiatra zalecił mi psychoterapię ale nie dał skierowania - wiadomo. Myślę nad prywatna, zbieram informacje na razie. Biorę też mentował - po 5 kropel przed wyjściem z domu - bardzo uspokaja. http://moja-nerwica.republika.pl/index.html ten blog bardzo mi pomógł w zrozumieniu moich dolegliwości. Szukam nadal informacji, dużo czytam. Zastanawiam się nad terapia grupowa, mieszkam w dużym mieście, ale nie znam nikogo z podobnymi problemami jak ja :( Choroba dopadła mnie nagle i niespodziewanie.

Odnośnik do komentarza

karolaaa na żadną terapię nie chodziłem bo sie u mnie polepszalo zreszta czytałas pewnie moja historie jak to sie u mnie zaczeło a ualtywniła mi sie na maxa nerwica na poczatku wrzesnia jak zdechł mi pies i ojciec znalazl sie w szpitalu byłem sam w domu matula za granica dodam ze jestem jedynakiem .... teraz po latach dopiero zauwazylem ze objawy nerwicy miałem gdzies w wieku 16 lat ...paralize senne tez mnie kilka razy dopadły ale odpukać cały czas jest spoko pozdro

Odnośnik do komentarza

Moi drodzy, mam taka sytuacje, od 5 miesiecy jestem w zwiazku, uklada sie Nam w miare dobrze , i tak jak w kazdym zwiazku mamy wzloty i upadki. Zastanawiam sie czy powiedziec mu o mojej chorobie ? Boje sie, ze jesli mu to powiem, wezmie mnie za wariatke, i zostawi. A naprawde bardzo mi na Nim zalezy i nie chcialabym sie z Nim rozstawac. Doradzcie mi coś :)

Odnośnik do komentarza

aga- czytałam tego bloga, dzięki niemu również mój stan się trochę polepszył, ale jak widać to ciągle wraca. Ten mentował jest na receptę? Ja również rozważam terapię prywatną ale wyłącznie poznawczo-behawioralną, słyszałam, że wielu osobom pomogła w nerwicy.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×