Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Pietruszka pogadaj z nami wszystkimi lepiej jak więcej osób rozmawia bo tak w parze jak zaczniecie rozgrzebywać to będziecie się jeszcze nie daj boże pogłębiać w tej chorobie.Mąż mówi mi żebym znalazła sobie hobby to by mi pomogło zapomnieć troche o nerwicy.Może i tak ale nie jestem w stanie sobie znależć hobby.Zastanawialiście się może, a może ktoś juz z Was wie od jakiego momentu macie nerwice lub co mogło na to wpłynąć? Ja często się zastanawiam skąd to g**no się przyplątało bo mam 30 lat:(( ,:) a nerwice od jakiś 8 lat (hehe 8 lat jestem po ślubie:)) Przepraszam za mój dobry humor ale poprawił mi się trochę.A ogólnie tak na co dzień nie mam problemów zaczynają się tylko wtedy jak nadchodzi zagrożenie czyli jak muszę zostać sama,to ciekawe.A i jeszcze gorzej znoszę jesienią i zimą.A w lecie jest lepiej tez ciekawe.

Odnośnik do komentarza

witaj Kasia!!!!!!! Moja nerwica pojawiła jak wyszłam ze szpitala miałam przykrą sytuacje później przeżywałam swoje wesele remonty w domu i tak się zwaliło wszystko na kupe także za dużo przeszłam w krótkim czasie no i pojawiła sie ta straszna nerwica i tak się męcze już rok dla mnie to jest dużo bo ja nigdy nie chorowałam kiedyś jak miałam jakiś problem umiałam jakoś sobie wytłumaczyć sama ale odkąd poawiło sie to paskudztwo to moje życie przewróciło do góry nogami bałam sie poprostu SIEBIE _ rozumiesz przeżyłam coś strasznego ale teraz już jest lepiej dużo lepiej .Także daje sobie jakoś rade dzięki tabletkom i mąż dużo mnie wspiera . Wiesz moja koleżanka jak urodziła córeczke to też dostała takich lęków także może po porodzie cos takiego masz.

Odnośnik do komentarza

Witajcie,od dwóch dni czuje jakiś dziwny zamet w głowie, własciwie to nie wiem jak to nazwać jakby wielka pustka w głowie, nie moge się na niczym skupic,czuje jakbym miała zaraz zwariować, jakbym zapadała sie w jakąs otchłań, nawet nie mam siły pisać rece jakies bez życia, jakbym miała zejśc z tego świata, jest mi żle, lęk ogarnia całe moje ciało.nie wiem co się dzieje, nie mam już siły,mąż bez pracy, dziecko znowu chore, czy to az tak może przytłaczać, wiem że jestem teraz w ciężkiej sytuacji ale ogólnie to myslę że będzie dpbrze bo musi być, i czy pomimo nie myslenia o problemie cały czas moge się tak czuc, nie wiem co mam robić nic mnie nie cieszy, nie moge sie skupic na telewizorze, na gazecie na niczym, nawet jak dziecko do mnie mówi to musze zapytac drugi raz o co chodzi bo nie dociera tak jakby to do mnie, jakbym nie słyszała albo nie rozumiała o co chodzi. czy ja jestem nie normalna?czuje jakbym była gdzies obok tego wszystkiego, jakby mnie tu nie było. chodze jak robot, robie wszystko automatycznie, nic mnie nie cieszy, nawet prowadzenie auta jak zawsze, wygłupy z synem,zabawa z kotem, poprostu nic pomózcie, powiedzcie czy ktoś z was tak sie czuł chce życ normalnie , nie chce tych lęków, okropnych mysli,strachu że zwarjuje albo komus coś zrobie,obawy ze zaczne plesc głupoty i wszyscy mnie wysmieja i co o mnie powiedza, mam dosyc

Odnośnik do komentarza

Zjadlo mi wlasnie posta!! Witam serdecznie wszystkich. Nadzieja37, Asia z tymi oddechami i biciem serca tez tak mialam jak bylam nastolatka, pamietam ze zasypialam przy radiu byle nie wsluchiwac sie w serduszko, ale jakos samo wtedy przeszlo. Karolaaaa mnie tez jakis dol depresyjny dopada, fuj... poczucie bezsensu itd a przeciez kazdym dniem trzeba sie cieszyc!! A mam czym, 2 synkow, Maz, wreszcie ciekawa praca a tu wstretna nerwica mnie ogranicza. Czasem stukam sie w glowe jak to mozliwe teraz kiedy juz tyle w zyciu przeszlam mam to co sie liczy najbardziej a ja tu swiruje... Zuza pokrzycz na mnie, zbesztaj dzialasz ogromnie motywujaca... staram sie zabrac do roboty ale nawet lubiana praca jakos nie odwraca ostatnio mojeje uwagi od drgnienia kazdej komorki ciala.. Co ciekawe dowiedzialam sie ze mam ta nieszczesna bakterie zoladkowa, Hylo.. cos tam, wiem ze wiele osob ma ale u mnie jej uaktywnienie jakos by sie zgadzalo z ciezkoscia w mostku, pieczeniem itd. zauwazylam ze z jedzeniem to ma jakis zwiazek, - albo sie tylko pocieszam w kazdym razie poki co jak cisnie mysle sobie ach ta bakteria musze sie jej pozbyc i poki co nie nakreca mi sie dalej. Milo tak poczytac co w trawie piszczy, poczuc jakis dystans do siebie po takiej lekturze... A co do oswajania ze smiercia to mysle ze to wazna czesc walki, tylko ciezko czasem tak sobie powiedziec jak bedzie tak bedzie za duzo we mnie checi kontroli a przeciez wszystkiego kontrolowac sie nie da, ba wlasciwie nie wiele da sie kontrolowac

Odnośnik do komentarza

Witaj Dora. Objawy , o których piszesz wskazuja na nerwice.Jednym z jej elementow jest tzw.derealizacja (pocucie nierealności).Poczytaj sobie opowiść mężczyzny, ktory wyszedł z nerwicy:moja-nerwica.republika.pl ( na pasku opowiesci pod WYZDROWIEĆ znajdziesz informacje o tym uczuciu odrealnienia itd). Poszukaj sobie jak najszybciej terapeuty( psychologa), zebys sie nie wkreciła za bardzo w objawy i porzuc fałszywy wstyd przed pójściem do lekarza czy psychologa, gdyz prez to ludzie tak sie zapadaja w nerwicę.DZIAŁAĆ TRZEBA OD RAZU. Jest takie zdanie w jednej z książek : SPOKOJNIE, TO TYLKO NERWICA. Gdy łapia Cie mysli, ze zwariujesz itd. mów je sobie , spokojnie. Poza tym zapraszam Cie na watek *Z nerwicy sie wychodzi*, na którym znajdziesz posty osób, które wtszły z nerwicy lub sa w trakcie wychodzenia ( czytaj je od poczatku).ZACZNIJ TRAKTOWAĆ SWOJ STAN JAKO NORMALNE ZJAWISKO, wtedy uda Ci sie zachowac *trzeźwość* umysłu, bo podswiadomość karmi sie Twoim lękiem i nakreca go.Sami sie emocjonalnie *rozregulowujemy* i sami musimy sie naprawicPozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Was wszystkich. Wiesz Asia może i to może być po porodzie ale sądzę że chyba troche wcześniej dawała o sobie znać.Ja od małego byłam nerwowa zawsze przeżywałam wszystko,nie miałam za fajnego dzieciństwa,miałam oboje (i mam jeszcze w sumie) rodziców ,lubili się często bawić jak byłam mała,ojciec wyżywał się na mnie(nie to że byli alkoholikami).Pamiętam do dziś jak babcia smarowała mi siniaki na pupie i plecach,jak mnie broniła itp...Mój ojciec(teraz po takim czasie wiem) jest bardzo nerwowy do tego stopnia że pamiętam jak moją babcie (czyli swoją matke,bo mieszkaliśmy z babcią)pobił bo stawała za mną a babcia już była taka mało ruchliwa,pamiętam jak matke chciał jakąś tam butelką uderzyć i broniłam jej jako małe dziecko(tak 10 lat) no troche się działo ale to też matki wina była bo zawsze buntowała ojca na mnie na babcie a ojciec się wyżywał (nie na widzę go ale niestety szanuje taka już jestem) Mój brat jak się urodził ja miałam 8 lat i miał to szczęście że zawsze go broniłam przed ojcem(sama się nastawiałam)jak był malutki to do mnie przychodził nie do matki.Pamiętam też jak się wstydziłam jako 11-12 latka żeby mieć pare zł.to sprzedawałam butelki i idąc przez miasto wstydziłam się bo brzęczały w reklamówce.Eh dużo by opowiadać.Pamiętam jeszcze jedną rzecz z dzieciństwa .Miałam z 10 lat i odrabiałam lekcje w kuchni tzn.(ojciec podarł mi cały zeszyt bo brzydko coś napisałam i musiałam go przepisać ,nie raz tak robił) pamiętam jak płakałam ,nienawidziłam go......i stało się tak kilka razy,siedząc i płacząc w zamkniętej kuchni czułam autentycznie ciepłą rękę na swoich plecach,wiedziałam że to moja (druga)zmarła babcia mnie pociesza.Tego do konca życia nie zapomne.Dobra bo pisze głupoty kogo to obchodzi.Sądzę Dora że u Ciebie to raczej depresja jest więc idz do lekarza.Moja ciocia tak miała i to była depresja. Piotrek sorry za pytanie masz dziewczynę lub żonę kogoś bliskiego? Nie to że coś:) napisze Ci czemu pytam jak odpowiesz:) Asia jeśli mówisz że to od roku trwa to jeszcze w miare krótko masz pewnie dużą szanse szybkiego powrotu do zdrowia może idz na psychoterapię czy jak to tam się zwie. Kiniak helikobakter to nic strasznego pobierzesz antybiotyki jakiś czas i minie moja teściowa się z tym zmaga:)

Odnośnik do komentarza

ho ho ho widzę że koleżanka jadwigaszpaczynska spać nie może:) o takij godzinie na kompie siedzieć:)Pozdrawiam Was i czekam na wieści jak mija wam dzień. Ja sie biore za jakieś sprzatanie żeby nie myśleć że zostałam na jakieś 2 godziny sama bo teściowa do innego miasta na zakupy pojechała:( eh .Może jakieś ksywki sobie wymyślimy (nazwiemy jakoś tą chorobę).:)

Odnośnik do komentarza

no u mnie tez nie najlepiej głowa cąly czas boli to przestanie to znow zacznie bolec ehhhhh w dodatku jakis dziwny lek przez ten bol mnie ogarnia ale jakos z tym walcze u mnie tez jest piekna pogoda wiec na jakis spacer sie wybiore a przy okazji zrobie zakupy ... choc nie bardzo chce mi sie wychodzic ale musze sie przemóc ;) miłego popo nerwuski :)

Odnośnik do komentarza

Olag czemu ciężko Ci się oddycha?problemy zdrowotne czy nerwicowo? weż na brzuszek coś no-spa lub kropelki żołądkowe.Boonuus weż coś na ból głowy jak przestanie boleć to i Ty się uspokoisz troche.Ja jestem po 2 h samym pobycie w domu.Ciężko było ale żyje:) Gorzej jutro bo cały dzień sama,do tego wyjść nie mogę bo dziecko chore:/.Trzymajcie się *popo nerwuski* hehe dobre:)

Odnośnik do komentarza

Witaj Dora!!!!!! Spokojnie nie musisz się martwic NIE ZWARIUJESZ .Tak jak opisujesz miałam identyczne objawy zanim sie dowiedziałam że to jest nerwica ,panika że zaraz zemdleje ,albo zwariuje jakieś dziwne opętanie mnie nachodziło jakby coś złego do mnie wstąpiło masakra uffff ale jakoś to przetrwałam dzięki mojemu szybkiemu zareagowaniu ,najpierw poszłam do lekarza rodzinnego który oczywiście nic nie stwierdził powiedział mi że i nic nie ma ,chociaż mu mówiłam PANIE DOKTORZE CZUJE SIE JAKBY MNIE WOGÓLE NIE BYŁO TAKA PUSTA I JAKBYM CZUŁA ŻE ODCHODZE Z TEGO ŚWIATA a on na to: dziwne powinnaś isć sie zrelaksować do kina .ISTNY WARIAT kazał zrobić wyniki które oczywiscie wyszłY OK .Ale nie stety nie na tym sie skończyło dalej mnie nachodziło np jadąc samochodem wydawało mi sie albo umre zaraz albo że zwariuje .Rodzina moja nie reagowała więc szukałam sobie sama pomocy znalazłam sobie w gazecie tel.do psychologa bo skoro miałam takie myśli że umieram to stwierdziłam że coś jest nie tak z moja psychiką i może mi pomoże psycholog ale też nie do końca ona ze mną rozmawiała ale jak wyszłam po wizycie to czułam sie dalej opętana więc postanowiłam sie wybrac do psychiatry chociaż bardzo sie bałam ,bo myślałam że ze mną już naprawde jest źle skoro ja musze sie już tak kierowac ,ale tak naprawde w takich silnych stanach lękowych to jest normalny lekarz który może najlepiej zdiagnozowac co jest i jak postępowac dalej .Przepisał mi tabletki i już rok je zażywam i postępy są z miesiąca na miesiąc coraz lepsze inaczej bym z tego nie wyszła . Ale się rozpisałam przepraszam ,ale myśle że Ci chociaż troszeczkę pocieszę będzie dobrze, ja sobie tak wmawiam i mocno wierze .Jestem z Tąbą trzymaj się .

Odnośnik do komentarza

witam,wszystkich ;) u mnie dzis lepiej.wczoraj pod wieczor sie poddałam,ehhh bylo bardzo zle... dzis juz lepiej,oprocz bolu szyji,nie mam pojecia od czego to..!! macie takie bole szyji z przodu,tak jakby pod tetnem??masakra...juz sobie wkrecam ze to cos powaznego.bylam z tym u lekarza dostalam skierowanie do laryngologa...slyszalam tez ze szyja jest bardzo unerwiona,i to tez moze byc przez nerwy eee;/ kasia widzisz dałas rade;)dzielna jestes;) asia,ja nie biore lekow,raz jest ze mna lepiej raz gorzej;/zastanawam sie czyn nie zaczac brac ehh;/

Odnośnik do komentarza

No na reszcie jakiś ruch tu się zrobił:) Witajcie. No u mnie znowu radość ja to musze być w czepku urodzona jednak jutro znowu nie będę sama bo szwagierka ma wolne a mieszkamy razem w domu dwu rodzinnym:)No to jeszcze ciekawe jak w piątek czy w końcu opuści mnie szczęście:(.No tak przypuszczałam Piotrku że jesteś sam i wydaje mi się że dla Ciebie na chwilę obecną najlepsze byłoby znależć sobie jak to mój mąż mówi *drugi etat* :) Podejrzewam że nie biał byś czasu na myślenie o nerwicy a po drugie zawsze lepiej mieć móc z kimś pogadać w każdej chwili.P.S. dawaj adres zaraz jestem na u Ciebie;) Karolcia a czasem nie czułaś tak jak by Ci coś w szyi przeskoczyło? czasami przeskakuje jakieś ścięgno wcale nie musisz czuć tego jako przeskoczenie tylko od razu ból.I jeszcze jedno jak wieczorami jest Ci gorzej nie możesz sobie po południu robić lekkiej herbatki z melisy?pewnie by było lepiej Ci. Boonuus jak głowa boli jeszcze? Karolaaa napisz dokładnie co czujesz wygadaj się nam może Ci podpowiemy co zrobić. Patrzcie jakie to g..no jest, wszyscy chyba na tym forum jesteśmy zdrowi fizycznie, są ludzie którzy zazdroszczą nam takiego życia a tu pach jakaś głupia nerwica i życie do dupy.Jak oglądam różne programy jaka krzywda się ludziom dzieje to jest mi głupio że sobie wmawiam coś czego nie ma.

Odnośnik do komentarza

A może by tak........ ciekawa jestem skąd jesteście wszyscy:) tyle nas tu że można by spotkanie integracyjne zrobić:)Ciekawe jak by taka impreza wyglądała :) Jak ktoś ma mnie dość ,moich głupich pomysłów,żartów itp. to proszę kazać mi się zamknąć.Bo nie do końca zdaje sobię sprawę z tego jak Wy się czujecie.Bo jak jak pisałam jak nie ma zagrożenia dla mnie to mam dobry humor i nie myślę o nerwicy a jak coś ma być nie tak to już nic innego mnie nie interesuje tylko kombinuje co tu zrobić.Więc przepraszam jak kogoś wnerwiam:(.Też po prostu troche chciałabym wam pomóc zapomnieć o waszym samopoczuciu na chwilę ale zdaję sobie sprawę z tego jak to jest w momencie *napadu*,a czy ktoś może mi opisać co się dzieje z wami w momencie tego *napadu*paniki? Bo ja np mam tak. Jak zostaje sama to od razu zaczyna się panika,robi mi się słabo chodze w tą i z powrotem nie mogę znależć miejsca,chce się czymś zająć żeby zapomnieć o strachu ale jestem tak jakoś sztywna,nogi z waty że nawet pozmywać nie mogę.Do tego chodze z tel. w ręku oby zdążyć zadzwonić do kogoś jak zacznie się coś dziać.I ogólnie usiąść nie mogę ,robić coś nie mogę i tylko łaże po domu z telefonem jak debil.Więc już nie wiem czy to nerwica u mnie czy lęk-fobia.Bo nie jest tak że cały dzień jest coś ze mną nie tak.Ja już nie wiem:)

Odnośnik do komentarza

kasia ja też tak miałam pare miesięcy temu że chodziłam z telefonem po domu i wydawało mi sie że już sie mi coś robi i będe dzwonic po kogoś -tylko zadawałam sobie pytanie po KOGO jak nikt nie wie co sie ze mną dzieje i nie wie co ja przeżywam ale po chwili mi przechodziło także jakoś sobie sama tłumaczyłam -wszystko będzie dobrze no i tak to bywało teraz już tak nie mam takich panicznych lęków a po drugie najgorsze przezwyciężyłam i jak sie mi cos dzieje to wiem że mi raczej przejdzie i nic złego mi sie nie stanie także trzeba pozytywnie myśleć chociaż wiem że czasem sie nie da i jest ciężko ale DAMY RADE Pozdrawiam i miłego wieczorku wszystkim

Odnośnik do komentarza

Czuję się jak nie ja. Wszytsko w około niby się dzieje, ale ja jestem daleko od tego.Patrze na swoją rękę, ale wydaje mi się, że nie jest moja. mam wciąż uczucie, że śnię, że zaraz zwariuję, zapadnę w śpiączkę i co nie jeszcze.Już nawet patrząc na rzeczy mówią sobie w głowie jak się nazywają, żeby utwierdzić się w tym, że wszystko, co jest obok jest rzeczywiste i że zdaję sobie sprawę z tego na co patrzę, co mówię i co robię. Czuję się strasznie. Czy ktoś z Was ma sposób na tą okrutną derealizację? Kilka dni miałam spokój i znowu to samo. Nie chce mi się wstawać do pracy, nie chce mi się nic, czuję się beznadziejna i mam wrażenie, że już nic mnie nie czeka ;/

Odnośnik do komentarza

No ja już po po kolacji :-) Kasia pisz Kobieto, zawsze to miło przeczytać posta tym bardziej jak ktoś ma dobry humor. Wiecie było napisane tutaj że fizycznie jesteśmy zdrowi i że niektórzy ludzie nam tego zazdroszczą. Ostatnio miałem okazję poznać dziewczynę na oko tak z 30, 32, lata. Zrobiła na mnie niesamowite wrażenie nie chodzi tu o wygląd choć przyznam szczerze że była atrakcyjna. Chodzi o to, że miała w sobie tyle energii i optymizmu że mogła by nakarmić tym nie jednego nerwicowca. Jeździła na wózku inwalidzkim a mimo to widziałem w jej oczach niesamowitą radość życia. Nie wierzę że nie cierpi bo przecież jedzenie na wózku wiąże się z ciągłymi trudnościami. Ale gdy sobie pomyślę że czasami spędzam czas na martwieniu się bug wie czym, i dołuję się z powodu jakiś urojonych lęków to aż mi głupio. Fakt ktoś mądry napisał że każdy dostaje tyle ile jest w stanie udźwignąć. Dla mnie ciężarem jest ta moja nerwica która skutecznie mnie ogranicza. ale czy warto z jej powody sie dołować.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkim, Witaj KAROLCIA_04 No ja też mam takie dziwne bóle w szyji czy w gardle czy przełyku, ciężko stwierdzić. Ostatnio jak byłem u laryngologa, ponieważ ledwo oddychałem i miałem tak jakby uścisk, to dostałem antybiotyk i tyle. Nie brałem go i samo przeszło :). Ogólnie czuję się bardzo dobrze :). Pozdrawiam wszystkich, od dziś czujemy się tylko dobrze :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×