Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Zuzia masz rację, że jestem jakoś wewnętrznie rozerwana na pół, muszę w końcu jakoś się posklejać. Kiniak Ty również masz rację, bo z nim jest mi o wiele lżej, tylko te głupie wyrzuty sumienia i ciągły strach że to wszystko się wyda w niemiły sposób i wtedy się z tego nie pozbieram. Ale wiecie co dziewczyny? Spróbuje przestać o tym myśleć. Zajmę się zupełnie czymś innym, jutro mam ciężki dzień bo aż trzy poważne testy w szkole, po prostu za chwilę wezmę książki i skupie się na nich. Tak jak zrobiłam to wczoraj, siedziałam cały wieczór przed książkami. W ogóle wczoraj miałam wieczorem bardzo dobry humor, chodziłam i cały czas coś śpiewałam:) Dzwonił do mnie ten mój misiek i mówił jak się stęsknił:) Dzisiaj w szkole było nie najgorzej, ale już nie miałam takiego humoru jak wczoraj. Strasznie dużo się dziś nasłuchałam o studniówce i się tak zestresowałam w końcu, że czułam się jak trzęsąca się galaretka. Przez to nie pogadałam sobie z chłopakiem, bo udawałam że jestem zajęta rozmową ze znajomymi, po prostu czuję że do tego wszystkiego zaczynam zachowywać się jak dziecko w przedszkolu, ale uwierzcie że naprawdę nie miałam siły, serce, drżenie rąk... zwyczajnie uciekłam, a teraz jestem na siebie wściekła. Kurde, koniec z tym, nie myślę już o tym, są ważniejsze sprawy jak nauka. Biorę do ręki książki i mam nadzieję że tak w nie odpłynę, że to wszystko także gdzieś odpłynie daleko daleko. I wam również tego życzę. Kiniak nie wsłuchuj się w siebie, rozluźnij się i będzie dobrze. Zajrzę wieczorkiem, całuję.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie, Widzę że mozna pisać tu co się przeżyło w ciągu dnia. Ja dzis obudziałm się jak zwykle w nocy o 3: 30 i nie spałam no prawie godzine. Właśnie też tak macie??? Budzę się w nocy tak około 3 w nocy i nie śpie około godziny, sama próbuję sobie to wytłumaczyć że tak mam gdyz mąż mój wychodzi w nocy do pracy i ja wtedy wpadam w lekki lub silny lęk. Zazanczam nie mieszkamy sami tylko z rodzinką, więc nie jestem całkiem sama, a tu jak na złość pobudka w nocy i do tego stany nerwicowe. Rano obudziłam sie lękiem, miałam ochotę płakać ale nie mogłam się poryczeć, w pracy olbrzymia ilość obowiązków, więc jakoś starałam się zapomnieć o stanie nerwicowym polegającym na ciągłym kontrolowaniu siebie, czy wszystko jest okej, czy wszystko dobrze robię - nie fajne to jest, ale co tam mam tak i już. Po pracy jakoś juz było lepiej i znów niefajny stan. Mam nadzieję że jakoś przeżyję. Mam pytanko czy też czasem macie takie uczucie osamotnienia, czasem jak mnie dorwie to mam wrażenie że jestem totalnie sama. Pozdrawiam, trzymam kciuki za wszystkich!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam !!!!!! widze że codziennie ktoś nowy dochodzi Dobrze że takie forum jest ,można się pożalić .U mnie jak zaczęła sie nerwica to myślalam że ja tylko choruje na nią ,a jednak nieeee . Może i dobrze bo chyba bym zwariowała ,chociaż miałam takie myśli na początku,że zwariuje nie wiedziałam co sie wogóle ze mną dzieje ,nigdy taka nie byłam aż tu nagle takie myśli ,chociaż miałam powody bo tydzień wcześniej ledwo co wyszłam ze szpitala zaczęło sie cos ze mną dziać ciężko to opisać nawet wole nie myśleć chociaż czasem musze sie pożalić .Ale mam nadzieje że już niedługo wyjde z tego musze być twarda czego i Wam życze GŁOWA DO GÓRY. Madzia czy mogłabyś podac swoje gg Jak oczywiście masz !!!chciałam sie cos zapytać .Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

Zuza, dzieki jestes jak oaza wsrod pustynnych piaskow :) Xman, moj puls standardowo jest kolo 90-96 tzn jak go kiedys mierzylam, zazwyczaj serducho mi wali szybko, nawet kiedys zanim mi poszly leki w tym kierunku moj Maz sie dziwil ze to mozliwe ze tak lata, tlumacze sobie ze mam niskie cisnienie wiec jskos sie to wyrownuje,(tlumaczenie dziala a czy prawidlowe nie bede wnikac) Karolcia, Karola ja 2 tygodnie temu *przerabialam* udar mozgu wzglenie stwardnienie rozsiane. Po pierwsze mialam poczucie ze moj lewy policzek nie jets wlasciwie moj, z broda i okiem wlacznie im dluzej debatowalam, dretwienie reki az do nogi.... koszmar, z drganiem miesni twarzy zaczelo sie od gornej wargi - lewa strona a potem im dluzej patrzylam i czesciej w lustrze sprawdzalam to juz miesnie skakaly po calym policzku i pod okiem. Teraz *przerzucilam* si ena bole klatki piersiowej i wlasnie zdalam sobie sprawe ze juz od tygodnia lub 2 nic mi nie latalo... ech ta psychika Trzymajcie sie wiec cieplo, podobno najlepiej nauczyc sie z siebie smiac, staram sie wiec tak podchodzic ze dzis *przerabiam* to a wczesniej co innego i czasem humor pomaga. Juuulia, piszesz o studniowce a wiec jestes przed maturka? To przeciez wystarczajacy stres sam z siebie, konczy sie jakis etap zaczyna doroslejszy kazdy mysle mial chwile zwatpienia czy ogolnego rozdarcia co gdzie i kiedy. Zauwazylam ze jak mi sie uda zmniejszyc skale strachu np. jestem od rana poddenerwowana: mysl 1 olaboga to atak nerwicy wszystko do bani, mysl 2 spokojnie, dzieci wyja od rana, za oknem szaro a ja bym chetnie spala do poludnia nic dziwnego ze jestem zdenerwowana, mam prawo. I czasem pomaga! Serdecznie wszysktich i kazdego z osobna pozdrawiam, juz mi sto eazy lepiej jak czytam ze i ten i ta osoba miala.ma podobne jazdy wtedy wydaje sie to takie *normalne* oswojone juz a wiec do zwalczenia!

Odnośnik do komentarza

Witajcie Moi drodzy, przechodziłam chyba już wszystkie objawy nerwcy. Na prawdę nie martwcie się na zapas nic wam się nie stanie, wiem łatwo powiedzieć trudno realizować, ale tak trzeba nie przejmować się, lekceważyć objawy. Zobaczcie po mnie przechodziłam już wszystkie nóle nerwicowe i dależ żyję i nic mi się nie stało. Powieka przy nerwicy drga, nie tylko powieka ale nawet całe oko, to jest dziwne uczucie, ale nie skupiajcie się na tym i ustąpi, później może wracać to ale w mniejszym stopniu. drętwieją przeważnie lewe części ciała, ręka, noga, one nie są dretwe, uszczypnijcie się i będziecie czuć, bo gdyby nie to byłyby zdrętwiałe. Ale to tylko takie uczycie że ręka lub noga jakby nie miała czucia. Puls też rośnie, nerwy pobudzają serce do szybszej pracy, jesteście zdenerwowani, krew szybcej przepływa i wzrasta puls, jak będziecie go sprawdzać co chwila to tylko będzie większy, bo to jest od razu nakręcanie. Moi drodzy, proszę uwierzcie z nerwicą trzeba rozmawiać, jak wam coś dolega mowcie do niej, zajmiecie wtedy swoje myśli , można chodzić gadać do siebie na głos lub w myślach. Według mnie za bardzo wczuwacie sę w swoje bóle, wyczekujecie, co się zaraz stanie, czy mnie coś złapie czy nie, czy dam radę czy nie, czy będzie mnie coś bolało czy nie, czy mam jakąś chorobę czy nie. Zamiast odganiać od siebie złe myślenie to wy cały czas skupiacie się na swoim organiźmiei przywołujecie wszystkie objawy, czy waszych rodziców, znajomych, koleżanki, mężów myślicie że nic nie boli, zapewniam, że boli tylko oni nie wyolbrzymiają problemu. Wiem po sobie że jak przestałam się skupiać na tym co dziś mnie będzie bolało nerwica ustępowała. Myślicie sobie tej to łatwo powiedzieć, tak milusińscy łatwo mówić trudno realizować ale trzeba wiele rzeczy robić na siłę. życzę miłego dnia i dobrego samopoczucia.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ,dzis wizyte u psychologa miałam...dzien nawet fajny ...zadnych objawów ..i w ogole ok..tylko wiecie czego nie moge sie wyzbyc...jak na przykład położe sie na drzemke albo przed zasnieciem...to wybudzam sie z strasznie szybkim biciem serca,i czuje jak mi tetno na szyji szybko wali...to takie nie przyjemne...stany lekowe sie uspokoiły i jest;) fajnie wszystkim zycze milych wieczorow;) karolaa nie slyszalam o takim badaniu... Bonusss to przez pogode;)trzeba isc do przodu ;) a teraz zmykam,ide na kawke do siostry;)

Odnośnik do komentarza

Witam dziś byłem u idyrologa i bardzo polecam wszystkim bojącym się o zdrowie, tam wybrać. Jedno badanie a dowiemy się wszystkiego na swój temat. Nie trzeba nic mówić, idyrolog zajrzy nam w tęczówki i sam wszystko powie, a co najlepsze trafi we wszystkie nasze objawy. Z oczu można wyczytać każdą groźniejszą chorobę bądź zmianę w naszym organiźmie. Ja czuję się spokojny i zdrowy :) Najważniejsze to myśleć pozytywnie, pić meliskę, nawet jak nie pomaga na początku i przynamniej raz dziennie świadomie i głęboko pooddychać z zamkniętymi oczami. Pozdrawiam i życzę sukcesów p.s nie polecam robić kolejnych i kolejnych badań u lekarzy chodź wiem że to uspokaja ale niestety nie na długo bo zaraz coś nowego wymyślamy. Podstawowe badania dla bezpieczeństwa i życie toczy się dalej :)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jak większość z Was cierpię na napadowy zespół lękowy bo tak to się chyba fachowo nazywa... Mam 27lat a czuje się jak stara schorowana osoba. Leczę się od ok 3 lat ale tak naprawdę dopiero od niedawna wierze, ze postawiona diagnoza przez lekarzy jest właściwa, bo do tej pory badałam się u wszystkich możliwych lekarzy szukając poważnych komplikacji zdrowotnych (łącznie z przejściem zabiegu zamykania ubytku w przegrodzie między przedsionkowej serca) Od 3 lat brałam lek Rexetin 20mg ale po pierwszej wizycie u psychiatry, która była 2 miesiące temu biorę Asentrę i wspomagająco podczas *ataków* Afobam 25mg. Po zmianie leków czuję się gorzej. Na stałe Bisocard 2,5 mg. Zdaję sobie sprawę, ze dawki są niewielkie ale to z mojego zawzięcia, ze nie chcę się uzależniać. Nie wiem może to błąd ale chce tez sama z tą chorobą powalczyć. Przechodzę już chyba wszystkie możliwe objawy tzn. najokropniejsze są kołatania serca bo przy nich od razu występuje biegunka, wymioty, zawroty głowy w zasadzie towarzyszą mi cały dzień, budzę się w nocy z tętnem nawet do 130, wtedy myślę, że to już koniec. Skręcanie żołądka, ból w klatce piersiowej, skupianie się nad każdym oddechem a także lęk przed kolejnym atakiem lęku to tylko nieliczne. To straszne bo jestem mama 3letniego dziecka i za każdym razem żegnam się w myślach z tym światem. Teraz jest prawie 1 w nocy i też jestem po ataku bo tak to świństwo nazywam. Rano trzeba wyjść z domu i stawić czoło światu a ja się boję, boję się bardzo a jestem sama z problemem, Mąż mnie nie rozumie. Musiałam sięgnąć porady psychologa bo sama już nie daję rady. Pisze do Was bo mam nadzieję, że może nawiążę z kimś kontakt np na gg aby wspierać się jakoś, zawsze można wymienić się doświadczeniami. Jestem z Siemianowic Śląskich, może ktoś z podobnym problemem wie gdzie się udać, piszcie do mnie proszę, potrzebuje wsparcia. Życzę także wszystkim dużo wytrwałości i zdrówka. Ania.

Odnośnik do komentarza

hehe ja też przerabiałem różne choroby typu stwardnienia rozsiane, tętniaki, raki itp. to chyba norma :P ja w sumie w dzień funkcjonuje normalnie oprócz mierzenia ciśnienia i sprawdzania pulsu :P gorzej wieczorem jak się jest sam na sam z myślami :P ale jakoś daje radę :P dzisiaj kupiłem kolejną dawkę magnezu i potasu ;P to chyba trochę pomaga :P przynajmniej przez te nerwicowe sprawy zacząłem jeść warzywa i owoce i unikać fastfoodow :P tak naprawdę to śmierci nie ma co się bać dla umierającej osoby gwałtowna śmierć jest sprawą obojętną (pyk i ni ma, no jako dla osoby wierzącej to jest niebo lub piekło i już) gorzej z tymi co zostają ale wtedy to już nie Twoje zmartwienie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hanutka83, trzymaj sie dzielnie, sama nie wiem co lepsze obciac leki i walczyc samemu czy moze pomoc lekami, duzo jest roznych opinii. ja narazie mam tlyko Ativan doraznie na ataki, czekam na wizyte u psychaitry zeby ustalic czy mam cos brac na stale i co... Dzielna jestes bardzo, radzisz sobie jak mozesz, napewno fajnie bybylo gydyby ktos z Twoich okolic sie odezwal. Szkoda ze maz nie moze Cie wesprzec ale czasem u mezczyzn trwa zanim do nich dojdzie ze to sa problemy lub ze moga pomoc poprzez bycie wysluchanie itd. Niektorym ciezko to zaakceptowac bo chcieli by *zadzialac* aktywnie. Psycholog to dobra rzeczy, jesli masz dobry kontatk to super ze sie zdecydowalas. Czasem latwiej cos dostrzec z dystansu jak ktos *obcy* slucha. Zuza, masz racje to jest wsluchiwanie sie w siebie w kazde drgnienie komorki ciala a od tego krok do szalenstwa, ale mysle ze takie tez sa etapy nerwicy, wsluchwianie i wychwytywanie kazdego bolo - atak, panika, ratunku, potem narastwa swiadomosc ze nie mozna tak sie ciagle bacznie sledzic i badac boli bo to chore ( a ile siwata naokolo sie traci) a potem dochodzi to najtrudniejsze, skoro mam swiadomosc ze sie ciagle wsluchuje i ze to nie dobrze trzeba zawalczyc jakos sie przekierunkowac i tu juz chyba rozne rzeczy dzialaja na roznych ludzi a znalezc te swoja czasem latwo nie jest ale probowac trzeba...

Odnośnik do komentarza

witaj Hanutka83, witajcie Moja droga rzeczywiście doprowadziłaś organizm do całkowitego rozstroju. Teraz niestety musisz z tym walczyć. Ja nie jestem zwolenniczą leków, sama przeszłam piekło z nerwicą i też myślałam, że ze mną po takim silnym ataku będzie koniec. Jak widzisz żyję i piszę. Na to się nie umiera i musisz to sobie wmawiać każdego dnia kilkanaście razy, oswajaj się ze śmiercia tak jak napisała Xman, jak to zaakceptujesz tak naprawdę sobie to uświadomisz to zobaczyć, że przestaniesz się tego bać. Rozmawiaj ze sobą że swoją nerwicą, mów głośno jak możesz lub w myślach, śmieszne ale prawdziwe i wiele osób to stosje, Musisz pokazać nerwicy, że to ty rządzisz. Pamiętaj, że to wszystko siedzi w twojej głowie,i to ty napędzasz sama te ataki. Myślisz o nich czy mnie dopadną czy nie a ponieważ jesteś słaba one są silniejsze i wywołujesz je myślami.Masz małe dziecko, musisz się skupiać na nim nie na dolegliwościach. Mąż nie rozumie, nie patrz na niego, skup się na sobie, to ty musisz zmienić siebie on po prostu nie umie się odnaleźć w Twoim położeniu, nie myśl czy mąż będzie ci pomocny czy nie tylko skupiaj myśli na sobie, To ty masz problem i ty musisz sobie z nim poradzić a mąż z czasem zrozumie twoje obawy. Nie możesz się skupiać na pulsie, oddechu, na kołataniach serca, niech kołacze, naucz się usiąść na chwilę i głęboko oddychać, głeboki wdech i w myślach mówisz wszystko przechodzi wydech i mówisz jestem szczęśliwa i tak kilkanaście razy po parę razy na dzień. Jak dopada Cię lęk skup się na jakimś przedmiocie np. na stole, krześle obrazie, wyłącz całe myślenie i myśl intensywnie o tym przedmiocie. to takie rady może wydaja ci się śmieszne ale są skuteczne. Pewnie za pierwszy razem od raz nie pomoże, ale robiąc to każdego dnia po kilka razy będziesz umiała już zapanowac nad nerwicą. Pozdrawiam i życzę abyś walczyła dzilnie każdego dnia. staraj się pisać na forum, jak najwięcej, wtedy wylewasz te emocje na zewnątrz to bardzo pomaga. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Zuzia, Xman, Kiniak dziękuję za odpowiedzi. Wstałam dziś rano z lękiem, serce zwalniało i przyśpieszało ale jakos dałam rade zasnąć ponownie. Patrzyłam w śpiące oczka swojego synusia i to dało mi siłe, obym zawsze umiała tak się obronic przed rozkręceniem się ataku. Po ponownym przebudzeniu się postanowiłam zerknąc na stronkę z nadzieją, że ktoś odpisał na mój wczorajszy post. Nie myliłam się Zuzia, Xman, Kiniak dziękuje bo na mojej twarzy zawitał uśmiech. Życze Wam i wszystkim innym miłego dnia, dnia bez lęków.

Odnośnik do komentarza

Hanutka Kochanie ;)) zuzia zawsze wszystkim doradzi ;)chociaż jej nie znam osobiscie,ale to wspaniała kObieta..jak pojawiłam sie tutaj ona dała mi siłe;)i dzieki jej rada jest czasem lepiej ;)) Każdy z nas przechodzi te objawy ,naprawde hmm mi tak samo serce kołacze ,ale nauczyłam sie olewać to-jak boli to żyje pamietaj..Gorzej jak przestanie cos bolic,wtedy zaczynamy sie martwic...dziecko daje siłe wiem cos o tym..mam córeczke 20msc ;) Ona daje mi siłe i motywacje na lepsze jutro,martwie sie o nia i w ogoole,ale zabawa z nia spacery,daja mi do myslenia ze jest dobrze ;) Szkoda zycia KOchana na takie nerwy;(a życie jest krótkie...Ja powoli oswojam sie z mysla ,ze smierc mnie nie ominie,i godze sie z nia ze kiedys tam...bo teraz mi sie tam nie spieszy;)) Poszłam na fajke dzis,i głowa zaczeła mnie bolec..hmmm chyba czas rzucic;/ Macie czasem tak,ze po fajce łeb boli? Nie dosc,ze to drogie,to nie dobre;/

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×