Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich w ten piękny słoneczny dzień:) I tylko to jest piękne...niestety:( Ja dalej nie czuję się najlepiej, ja mam ataki jak niby jestem spokojna. Nie wtedy kiedy się zdenerwuję. Dziwne. Kurczę przeczytałam teraz to co napisałam i zobaczyłam, że napisałam *niby spokojna*. Czyli podświadomość mówi, że tak naprawdę nie jestem spokojna... Zabawiłam się w osobistego psychologa:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. Jestem tu nowy i u mnie zaczęło się wszystko 3 tyg temu. Zdążyłem już wykonać podstawowe badania od tego czasu. Miałem około tyg spokoju tzn żadnych ataków ale wczoraj miałem w nocy nawrót. Walczę jak się da i staram sie o tym nie myśleć. Robię wszystko ale czasem muszę prowadzić z tym czymś wyścig. Aktualnie jadę na melisie i jest tak ładna pogoda że zaraz muszę wyjść i nacieszyć się tym. Przestałem się tym przejmować, że czasem po przewie bez ataków dopada mnie lęk nie wiadomo skąd. Pozdrawiam wszystkich i wierzę że uda nam się to pokonać :)

Odnośnik do komentarza

U mnie już lepiej, chociaż te dwa dni mnie wykończyły (psychicznie i fizycznie). Na drugi dzień staraj się nie myśleć czy coś zrobiłeś źle, bo nie zrobiłeś. Dasz radę:) A jak dokładnie u Ciebie objawia się ta nerwica? U mnie to przede wszystkim dziwny lęk, ból różnych części ciała, trudności w oddychaniu, sprawdzanie pulsu itp... A i w tych momentach chęć bycia w samotności. Uciekam od ludzi. Znoszę to sama dzielnie:)

Odnośnik do komentarza

Witam!!!!! jestem tu nowa i postanowiłam podzielic sie z moimi zmaganiami z tą paskudną chorobą .Powiem tylko że coś strasznego.Kto to przeżywa to wie. Z nerwicą lękową zmagam sie już prawie rok .Na początku było koszmarnie strach nie wiem przed czym ,lęki że zaraz umre ,że strace oddech gula w gardle ,ból niesamowity w klatce piersiowej ,teraz po 10 m-cach brania tabletek antydepresyjnych moge powiedziec, że jest troche lepiej chociaż jeszcze mnie męczy ucisk w klatce .Co przeszkadza mi normalnym funkcjonowaniu bo myśle że zaraz cos mi sie może stac Czy ktoś tak miał i wyszedł z tego ??? Pozdr........

Odnośnik do komentarza

Sztuką jest nauczenie się własnych lęków i rozpoznawanie momentu, w którym nadchodzą i wtedy właściwa reakcja na nie, nasza reakcja. Należy uświaodmić sobie, że to tylko lęk, fikcja, coś co ułożyła sobie nasza wyobraźnia. Wiem, że jest ciężko. Mi nie zawsze się udaje, ale przy słabszych atakach wygrywam :)

Odnośnik do komentarza

Witam, Jestem nowa, ja walczę z tą *nerwicą* juz długo bo od 10 lat. U mnie zaczynało sie od guli w gardle, problemami z oddychaniem, bóle brzucha, po zrobieniu wszystkich badań wyszło że jestem zdrowa ale to dopiero po paru latach. Później przyszły lęki, niepokój, bezzenność, problemy z zakupami w markecie, wyjazdy za rodzinne miasto, autoagresja parę przypadków, klaustrofobia i tak można by długo. Ważne jest to że uczę się siebie i życia z tym cholerstwem, jest ciężko ale jakoś daję radę. Przeszłam terapię grupową, dwa lata super spkokju i znów mnie pacneła, bo za szybko zapomniałam o niej tej *Nerwicy Koleżance* i znów terapia tym razem indywidualna. Wsparcie Męża, paru Koleżanek i rodzonej Siostry ratuje w trudnych chwilach. Pozdrawiam wszystkich i cieszę sie że nie jestem z tym sama, że są osoby które przeżywają podobne stany odmienne. Pozdrawiam, życzę powodzenia!!!

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczor wszystkim! ja ogolem dzis nie narzekam ale cos mnie przeziebienie wzielo dobrze ze mialam ostatni dzien pracy dzis i cale 5 dni wolne tylko szkola teraz od poniedzialku do czwartku;/ mysle ze uda mi sie wyleczyc z tego narazie nie mam atakow :))) szkoda mi was z tego co opowiadacie dziewczyny:(( wiem jakie to okropne uczucie a wy jeszcze macie to czesciej niz ja :(( i jak tu normalnie zyc..... :/ nie poddawajcie sie, dopoki walczycie jestescie zwyciezcami. pozdrawiam i odrazu milych snow zycze. do jutra

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja nie wiem czy mam nerwicę... ale czytając to co jest tu napisane to chyba tak...:( zaczęło się od tego, że przy graniu w gierki z kumplami czułem się jakbym miał zaraz umrzeć (zapewne stres, emocje itp.) raz zrobiło mi się strasznie gorąco i myślałem że serce wyskoczy mi z klaty;/ zacząłem wtedy chodzić po lekarzach robić wyniki itp itd. wszystko wyszło idealnie oprócz zdiagnozowania wypadania płatka zastawki (co czymś zagrażającym życiu nie jest). Teraz ciągle zwracam uwagę jak coś mnie pobolewa, szczególnie głowa (kłucia pewnie od zatok) i kłucia w okolicach serca (trochę powyżej). Poza tym te odczucia, że zaraz umrę, zwieszanie się serca albo kilkukrotne szybkie, płytkie uderzenia czy w ogóle odczuwanie jak bije mi serce (w nocy nawet słyszę jego bicie), drętwienie palców lewej ręki i delikatne drżenie ciała jak leżę w łóżku w nocy... biorę magnez i teraz zacznę jeszcze potas i dodatkowo lek na nadciśnienie (zbija mi puls w nocy do 51-58) bo trochę mam za wysokie...Niewiele mi to pomaga niestety... ale jak się człowiek czymś zajmie i nie myśli to jest ok, ale nadal bym chciał robić tomografy, chemie, ekg, morfologie itp itd najlepiej co tydzień żeby mieć pewność że jestem zdrowy:( współczuję tym, którzy maja poważniejsze objawy oprócz dziwnego wkręcania sobie różnych rzeczy.. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

P.S. a co najlepsze to najlepiej na mnie działa alkohol... wtedy żadnych lęków do siebie nawet nie dopuszczam:] wiadomo życie studenckie... ale to raczej żaden rozwiązanie bo alkoholikiem być nie chcę. Poza tym tak samo jak koleżanka cały czas sprawdzam sobie puls i dotykam serca żeby zobaczyć jak bije. Każdy mi mówi, że normalnie ale ja oczywiście uważam inaczej(chociaż jak pisałem wyżej są epizody jakiś nieregularności, co też ma związek z wypadaniem płatka pewnie). Już miałem przez ostatnie 4 miesiące tyle wymyślonych chorób, że szkoda gadać (raki, zatory, zawały, tętniaki itp itd.;/). Mam nadzieję, że uda mi się przezwyciężyć te lęki bo tak się nie da normalnie funkcjonować.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, Zuzia dziekuje za pocieszenie, tez statram sobie tak mowic ze skoro boli jakis czas to nie zawal :) Staramm sie racjonalizowac w chwili lekow itd, tylko baaardzo by mi pomoglo gydby te rozne wyniki mogla na spokojnie przejrzec z lekarzem i sulyszec jest tak i tak... jakos nie mam zaufania, moj lekarz rodzinny ciagle zapomina ze nie mam tarczycy i ze wynik TSH ponad 2 z kawalkiem to za duzo bo endokrynolog kazal trzymac do 2... juz chyba 2 razy byla sytuacja ze ja mowie *ale ja nie mam tarczycy* a ona na to ach tak? Do tego zwatpienia w rzetelnosc lekarzy dochodzi moje przykre doswiadczenie z przeszlosci, jak mialam 18 lat zachorowalam na chloniaka, zdhiagnozowali go dopiero jak mial 10cm2 i przepychal mi serduszko na plecy.... przez prawie rok wczesniej chadzalam po lekarzach z *nerwobolami* slyszalam ze jestm mloda, nerwowa itd. badania zlecane nie byly pelne np RTG ale bez barytu... dopiero jak wyladowalam n pogotowiu bo zlapal mnie atak ze wylam z bolu przy kazdym oddechu zrobili badanie z barytem zalecone rok wczesniej a nigdy nie zrobione bo rodzinny zunal ze zwykly jest ok... Tylko spokojnie nie chce zeby to zabrzmialo ze teraz wszyscy mamy chloniaka, mialam tez inne objawy niz klucie w klatce, chce tylko powiedziec ze od tamtej pory mam stracha i nieufnosc w lekarzy i jestem upierd* pacjentem co to sam musi wszystko zroumiec i poznac. teraz mieszkam w Kanadzie gdzie uwierzcie mi z dostepem do specjalistow i badan jest koszmarnie, np czekam na psychatre 3 miesiace i to nie tego co chcialam bo oni nie przyjmuja juz... wiem ze w Polsce nie jest rozowo tez tam przeciez mieskzalam ale przynjamniej mozna sie zapozyczyc i isc prywatnie, a tu nie ma opcji, jak nie przekonam rodzinnego zeby dal skierowanie to nawet badania krwi nie zrobie... teraz *marzy* mi sie gastroskopia, TK klatki i TK jamy brzusznej (niestrawione resztki w stolcu od wielu miesiecy) ale to drogie badania wiec czy mi sie uda nie wiem... Juuulia napewno ciezko tak miec 2 strony i rozumiem Twoje poczucie zagubienia ze chlopak Cie nie zna... nie latwo tez nagle otworzyc sie przed Nim i pokazac ze to co mysli o Tobie nie jest do konca tak.. a z drugiej strony jesli mozesz byc przy Nim wesola to ta Julia tez gdzies jest, kiedy masz wsparcie osoby kochanej jestes silniejsza i nerwica chowa sie w kat gdzie jej miejsce Przepraszam ogromnie sie rozpisalam ale niedawno Was odkrylam i czuje sie jak wulkan co ma lawe do wyrzucenia...tam gdzie inni nie popukaja sie w glowe znaczaco tylko wiedza w czym bol. Pozdrawiam serdecznie Was wszystkich

Odnośnik do komentarza

Witam Dochodzi cały czas sporo nowych osób. Zobaczcie moi drodzy, ile osób ma to paskudztwo, mają podobne objawy, jedni takie inni jeszcze inne, każdy się męczy i dźwiga ten krzyż w postaci nerwicy. Zobaczcie kochani, każda osoba się boi, że ma jakąś chorobę, że zaraz jej się coś stanie, są osoby, które piszą już tu bardzo długo i jak zauważycie mimo takich strasznych objawów nikt z tych osób nie umarł, nie padł, nic mu się nie stało, nie wykrytu u nich raka, zawału, zatoru i inne bzdury.. Wmawiajcie to sobie. Nerwica to nic innego jak źle pracująca nasza psychika, żle działająca podświadomość czarnomyślenie, czarnowidztwo. Uwierzcie moi drodzy, że to Wy sami nakręcacie swoje myśli na negatywne tory. Jak was coś zakuje, zaboli od raz wpadacie w panikę, mierzycie sobie puls, sprawdzacie jak bije serce. Codziennie wielu ludzi, a może prawie każdego coś boli, ale się nie wczuwa w ten ból. Trzeba to lekceważyć, boli, bolało kiedyś i przejdzie, nie trzeba zwracać uwagi. Wiem powiecie, że to trudne. Tak trudne, ale można się tego nauczyć. Jak zbliża się lęk trzeba jak najszybciej zająć się czymś, żeby zająć myśli jakaś pracą, nawet zwykłe wpatrzenie się w jeden punkt np. drzwi i skupić bardzo myśli na tych drzwiach. Koniak wierzę, że po twojej historii masz nieufność do lekarzy. Ale skoro zrobiono Ci wyniki to na pewno jak by były złe to lekarz by to zauważył, w końcu umie interpretować wyniki, nawet jak to robi chaotycznie. Xman co Ci da latanie od lekarza do lekarza i wyszukiwanie kolejnych badań. Przez nerwicę na prawdę boli wszystko, cały organizm, znam to dokładnie, potrafi boleć każda część ciała a nam się zaraz wydaje, że na pewno mamy jakąś poważną chorobę. Nie nie mamy jak byśmy mieli to wyjdzie ona nawet przy zwykłej morfologii albo OB bo będzie podwyższone i wtedy trzeba szukać gdzie jest stan zapalny w organiżmie. Nie ma sensu wyszkiwanie badań, każde będzie dobre. Staraj się walczyć z nerwicą a zobaczyć, że będzie ci lepiej, nie szukaj siebie chorób. Moi drodzy na prawdę, trzeba nauczyć się z nerwicą żyć, ignorować bóle, lęki, wychodzić tym lękom na przeciw. Nauczyć się oddychania. powtarzać sobie jakieś zdanie jak jakąś mantrę po kilkanaście razy dziennie, typu jestem zdrowy, to tylko nerwica, nic mnie nie boli, w końcu sobie to wmówimy tak jak wmówiliśmy nerwicę. Życzę każdemu powodzenia w walce z nerwami.

Odnośnik do komentarza

Witam nowych nerwusów ;))) Zuzka witaj;)-Twoje słowa świete słowa hehe;)) ze mna juz troszke lepiej...wczoraj cały dzien narzekałam,wszystko mnie bolało ale oglnie spałam przez dwa dni tylko 3,5 godziny dlatego to wyczerpanie... wczoraj cały dzien wmawiałam sobie tetniaka...jeju co ja przezylam,dzis lepiej...było fajnie...tylko jak byłąm na spacerze z coreczka uciekła mi za jakism psem tak sie zdenerwowałam ze zaczeła mi powieka latac a mialam chwile spokoju z nia;/;((ehhh co za zycie

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich zdenerwowanych:) jestem tu nowa to znaczy w tym roku bo w zeszłym zaglądałam i pisałam. było mi wowczas super. miałam ogromną popraw. odstawiałam wtedy sedam i fluoxetin. chciało mi sie zyc. miałam pełno wigoru. potem zaszłam w ciaze. poczatki były super ale od 7 miesiaca czułam ze mnie cos na nowo bierze. tłumaczyłam to sobie moim błogosławionym stanem i przechodziło. po porodzie było 2 tygobnie spokoju a teraz od od 6 tygodni niezaciekawie. dzis jest 19 dzien jak biore seronil i połówke sedamu3. cierpie na bezsenność. jest mi cięko tym bardziej ze mam małe dziecko a mieszkam wiekszosc czasu sama bo moj mąż jest kierowca. dzis miałam atak paniki i zawroty głowy ale to pono moga byc skutki uboczne leku. mam nadzieje ze mi pomoga. błagam!!! napiszcie ze tak:(

Odnośnik do komentarza

hej. sluchajcie, czytam was regularnie, nawet sie na jakims forum tutaj udzielalam. tez mam rozne rozniste objawy, o ktorych mi sie nawet nie chce pisac. ale mam do was pytanko. jaki macie puls w stanie spoczynku na minute. dla ulatwienia dodam, ze mozecie mierzyc przez 15 sekund i potem pomnozyc przez 4, jest szybciej :) ja mam okolo 100 uderzen na minute w stanie spoczynku, w ciagu dnia. wieczorem troszke mniej, wczoraj przed snem mierzylam, to jakies 80, moze 85. bede wam wdzieczna za odpowiedz. pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

no wiem wiem że to wszystko psychika:] mnie najbardziej przeraża jak mi serce zaczyna dziwnie bić (albo bardzo szybko przez moment albo się zwiesza) i to odczuwam akurat a nie sobie wmawiam:P chociaz mysle ze moze to byc zwiazane z tym wypadaniem platka zastawki... i z nieregularnym snem (spie czasem 3-4 godziny a pozniej 14 a to chyba nie za dobrze dla serca :P) no a pozniej spirala nakrecania sie nastepuje cisnienie i puls w gore i jazda :P teraz akurat mam spoko 133/85 puls 78 a bywalo 160/100 :P pozdrawiam P.S. ma ktoś takie coś, że w nocy całe ciało pulsuje? tak jakby każdy mięsień drżał w jednym delikatnym rytmie... i od czego to się może brać?

Odnośnik do komentarza

hej xman, wydaje mi sie, ze ja czasami odczuwam to, o czym piszesz. ale nie jest to uciazliwe, to pulsowanie. wystarczy pomyslec o czyms innym, bo jesli sie skupiam na tym pulsowaniu, to ono trwa i trwa. a jak pomysle o czyms innym, to nie czuje tego. a jak wy zyjecie z ta nerwica, bo ja od stycznia nie pracujei zwyczajnie mam lek przed pojsciemdo pracy. wychodze z domu, ale nigdzie daleko sama, jak juz to z moim chlopakiem. kurcze, nie wiem juz co zrobic. mam puls 100 w ciagu dnia i ciagle odczuwamcos w rodzaju leku czy napiecia w klatce piersiowej. sama nie wiem czy bardziej lek czy bardziej napiecie. mam propranolol i hydroxyzyne,ale hydro jeszcze nie uzywalam, a mam od 3 miesiecy ten syrop. propranolojak juz nie moge sobie poradzic, to wtedy, ale tez w ciagu 10 miesiecy moze z 10 tabletek 10mg wzielam. w sumie to radze sobie bez lekow, ale sie mecze strasznie. sa dni, ze nigdzie nie wychodze,a sa i takie, ze sama pojde gdzies dalej.

Odnośnik do komentarza

witam. dzis pierwszy raz trafilam na to forum. przeczytalam tylko kilkanascie przypadkowych wypowiedzi. wiec nie wiem czy ktos wczesniej wspomnial o leku o nazwie ASERTIN. (pewnie tak :) ) ja na nerwice choruje od 14 lat (nerwica, serca, calego ukladu krazenia, zoladka itd...) takich silnych atakow to mialam tylko dwa, i wlasnie przy tym drugim pani doktor zapisala mi ASERTIN, nazywajac go tabletka szczescia :) i musze sie zgodzic z tym. bralam ten lek przez okolo 4-5 miesiecy. i narazie od 1,5 roku mam spokoj. naprawde polecam. ZYCZE WSZYSTKIM POWODZENIA W WALCE Z TYM PASKUDZTWEM

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×