Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Moi drodzy mroczki przed oczami ma każdy człowiek, to nie jest wynik nerwicy. Co do choroby psychicznej na pewno nikt z was nie ma, Wy nie jesteście chorzy, robiliście badania i wszystko jest w normie. Nerwica to stan waszej duszy, coś się nawarstwiło coś wydarzyło, nerwica trafiła na wasz słaby okres a że nie byliście w tym czasie silni to was zaatakowała, Często dotyka ludzi wrażliwych zakompleksionych. Nic wam się nie stanie trzeba nauczyć się z nią żyć i brzydko mówiąc olewać a nie skupiać się na niej. Jak was tylko zaczyna coś boleć od razu się nakręcacie. A kiedyś przed nerwicą pewnie też was coś tam pobolewało i co od razu myśleliście że umieracie że to jakaś poważna choroba, nie wogóle nie zwracaliście na to uwagi. Boli przestanie, nie wolno potęgować lęku tego można się nauczyć zapewniam was a nerwica bedzie odpuszczała. Wiem powiecie, że to trudne nie myśleć jak coś dolega, tak trudne ale możliwe, trzeba się zająć czymś innym i nie skupiać na dolegliwościach. Co do mrowień też zdarzają się wielu ludziom nie tylko nerwusom, bierzcie magnez to pomaga, mrowienia często są po przemęczeniu nóg lub ogólnie od zmęczenia. Bezsilny najwazniejsze nie myśleć jak będzie na imprezie, po prostu nastaw się pójdę, jakby coś zawsze mogę wyjść. Masz takie zabezpiecznie drogę odwrotu i o tym myśl, żeby tam iść a jak już będziesz to nie myśl o tym co może cię spokać tylko staraj się skupiać na imprezie, nie wczuwaj się w organizm. Pozdrawiam jesteście młodzi całe życie przed wami to wasz szczęliwy czas po co go marnować na niepotrzebną nerwicę.

Odnośnik do komentarza

jeju dziękuję Wam wszystkim :) wiem, że tak właśnie powinnam robić :) no ale walcze ciagle z soba ;) będę sie starać. w piątek już było lepiej. może to za sprawą melisy ;) tylko problem jest też taki, że jak se wkrecam, że mi niedobrze to nie moge nic przełknąć. a to sie wiąże z osłabieniem czyli większą szansą na omdlenie. :P i takie blędne koło :) a poza tym jestem juz tak chuda że masakra. musze coś z tym zrobić. dzieki wielkie. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zawitałam na to forum, ponieważ podobnie jak Wy zmagam się z problemami na tle nerwowym. Nie wiem czy jest to faktycznie nerwica, bo tego nie stwierdzono. Tak czy siak, wszystkie wyniki badań mam dobre, a jednak mając 24 lata czuję się jakbym już miała schodzić z tego świata. Nie będę opisywała swoich objawów, ponieważ są one identyczne jak u każdego z Was. Czytając wypowiedzi użytkownika - stefan_87, mam wrażenie jakbym czytała własny pamiętnik... Stefan - mam dokładnie takie same objawy jak i Ty. Aktualnie czekam na wynik rezonansu angio głowy i rezonansu *zwykłego*. Jeśli okaże się, że wszystko jest OK nie wiem, gdzie mam szukać pomocy. Przeczytałam na tym forum wypowiedź jednej osoby, u której stwierdzono grzybicę ogólnoustrojową. Poczytałam trochę na ten temat i zasugeruję to dla mojego lekarza, bo z tego, co przeczytałam choroba ta objawia się identycznie jak nerwica i jest często z nią mylona, a jej zaawansowany stan w połowie przypadków prowadzi nawet do śmierci...

Odnośnik do komentarza

karolaaa-koniecznie zgłoś się do psychiatry, ważne, że zdajesz sobie sprawę, że Twoje objawy mogą być nerwicowe, ale wiem, że zdawać sobie sprawę to za mało. Ja nawet jak już byłem przekonany, że mam nerwicę, to i tak dośpiewywałem sobie róźne choroby i *odchaczałem* diagnozy upewniajać sie ze ich nie mam zapraszam na blog, gdzie opisuję (ukończoną już) drogę wyjścia z nerwicy (objawy wegetatywne, lęki i natręctwa),piszę tam pod nickiem paolo jones http://www.trzymsie.pl/ w zakładce blogi (chyba trzeba się zarejestrować(raz jet tak raz tak z tego co sprawdzalem), ale to chwila)

Odnośnik do komentarza

Z moim problemem zmagam się już od ok. 7 lat. Odwiedzałam zarówno psychologów jak i psychiatrów. Mówiono, że to depresja i na tym zakończono. Jeden z lekarzy powiedział mi, że błędem lekarzy jest utożsamianie objawów *nerwicowych* od razu z nerwicą, powiedział, że najpierw należy wykluczyć wszelkie schorzenia natury internistycznej, dopiero, gdy wszystkie wyniki są w normie należy *bawić się* w szukanie przyczyny w psychice. Dodatkowo dodam, że do tej pory nie trafiłam na sensownego psychiatrę... Zanim przejrzę bloga, proszę o informację czy swoją przypadłość zwalczyłeś za pomocą leków czy innych tzw. technik optymistycznego podejścia do życia :)?

Odnośnik do komentarza

Witajcie Ludzie więcej optymizmu, czasami trzeba się pogodzić z tym co się ma i malutkimi kroczkami wychodzić z tego. Nikt nie ma czarodziejskiej róźdżki, że pstryknie i po wszystkim. Na nerwicę pracuje się latami, ona drzemie w nas jak natrafi na naszą słbość atakuje. Nie ma co wyszukiwać sobie chorób jeśli podstawowe wyniki są dobre. Jeśli widzimy sami, że nie jesteśmy w stanie sobie pomóc trzeba iść do psychiatry po leki lub do psychologa pogadać. Jak można bezsilny mówić i pisać nic tylko iść się utopić, a życie czyż nie jest nic warte, czy nie macie ludzie jakiś pasji, marzeń jakiś celów w życiu. Najlepj usiąść użalać się nad sobą, płakać a później utopić, Moi drodzy to jest ciężka walka, ale skoro sami potrafiliście zapracować na nerwicę to i sami możecie z niej wyjść. Trzeba na prawdę odganiać złe myśli od siebie, padać i się podnosić, można nauczyć się pozytywnego myślenia. Jakoś negatywnie myśleć potraficie to i nauczcie się myśleć pozytywnie. Nic wam się nie stanie nawet jak bardzo źle się czujecie, nikt na tym forum nie umarł, nikt nie zemdlał nikt nie zwymiotował nikt nie umarł z głodu bo nie może jeść, nikt nie zwariował, tłumaczcie to sobie, wczoraj, przedwczoraj też tak samo źle się czuliście i nic się nie stało. systematyczne myślenie pozytywne uleczy was ale trzeba tego chcieć i robić wszystko w tym kierunku nawet jak jest trudno. Nie diagnozujcie sobie chorób i nie wyszukujcie ich to najgorsze co może być, bo u ludzi z nerwicą każda choroba pasuje. Wiem, że przeraża was długość tego tekstu, ale proszę przeczytajcie fragment książki Było nas czterech - Jerzy, William, Samuel i Harris, ja i Montgomercy. Siedzielismy w moim pokoju, paliło się i rozmawiało o tym, jak źle jest z nami, rzecz jasna z punktu widzenia medycyny. Wszyscy czuliśmy się kiepsko i to coraz bardziej nas niepokoiło. Harris miewa szalone zawroty głowy, że odchodzi od zmysłów, Jerzy powiada na to , że czasem kręci mu się w głowie i nie wie wtedy co sie z nim dzieje. A u mnie popsuła się wątroba.Nie może być co do tego żadnej wątpliwości , bo wlaśnie przeczytałem prospekt patentowanych pigułek na wątrobę , w którym dokładnie opisano rozmaite objawy, pozwalające określić, czy komuś dolega wątroba. Mam wszystkie te objawy. Bardzo to dziwne, ale jeszcze mi się nie zdarzyło, bym przeczytał ogłoszenie o jakimś najnowszym specyfiku i nie doszedł do nieodpartego wniosku, że cierpię właśnie na opisaną tam chorobę i to w najbardziej złośliwej postaci. Za każdym razem diagnoza ściśle odpowiada temu wszystkiemu, co sam odczuwam........ Wziąłęm książkę i przeczytałem wszystko na temat kataru siennego.Potem nieco się zagapiłem . Bezmyślnie przewracałem kartki ni stąd ni zowąd zacząłem studiować choroby. Nie pamiętam już w której z nich pogrążyłem się najpierw .W każdym razie był to jakiś straszliwy, siejący spustoszenie dopust boski * objawów ostrzegawczych * , zdałem sobie sprawę jasno, że się ta zmora do mnie przyplątała. Przez chwilę siedziałem bez ruchu, zmrożony przeraźliwym strachem. Potem z rozpoaczliwą rezygnacją zacząłem znów przewracać kartki .Zatrzymałem się na gorączce tyfoidalnej ... przeczytałem objawy... odkryłem, że jestyem chory na tyfus- musiałem go mieć dobrych kilka miesięcy nic o tym nie wiedząc. Ciekaw byłem co mnie jeszcze gnębi . Dojechałem do tańca świętego Wita i wyszło na jaw, że jak się tego spodziewałem - święty Wit też mnie nie ominął. Mój przypadek coraz bardziej mnie interesował. Przystąpiłem do rzeczy w porządku alfabetycznym. Dowiedziałem się, że cierpię na artetyzmi że za jakieś dwa tygodnie zacznie się ostry stan zapalny. Brighta choroba, jak się o tym z ulgą dowiedziałem, nawiedziła mnie w postaci takiej jakiejś odmienionej, że mogłem z nią żyć nawet 100 lat. Cholerę za to miałem z ciężkimi komplikacjami, a z dyfrerytem już się chyba urodziłem. W pocie czoła przewertowałem litera po literze cały alfabet i wkjońcu się okazało, że tylko jednej choroby na pewno nie mam puchliny kolan, na którą cierpią panny służące, jeśli za dużo klęczą. Zrazu poczułem się tym niemile dotknięty - puchlina kolan wyraźnie mnie zbagetlizowała. Dlaczego nie mam puchliny kolan? Czemu ona tak ostentacyjnie trzyma się ode mnie z daleka? Najbardziej złośliwa podagra czepiła się mnie jak się teraz okazało , choć nic o tym nie wiedziałem, a na żółtaczkę cierpiałem niezawodnie od dziecka. Po żółtaczce nie było już w tej encyklopedii żadnej choroby, nic zatem więcej dolegać mi nie mogło..... ... Następnie zastanowiłem się ile mi jeszcze życia zostało.. spróbowałem sam się zbadać. Szukałem pulsu. Najpierw wogle nie mogłem się go domacać. Nagle ni stąd ni zowąd zaczął bić. Wyjąłęm zegarek i liczyłem uderzenia . Dorachowałem się 147 na minutę. Spróbowałem odszukać serce . Nie mogłem znaleźć własnego serca !Przestało bić !Później doszedłem do wniosku że cały czas było na swoim miejscu i biło, ale to już nie moja wina. ...... ....Udałem się do mojego lekarza. To mój serdeczny przyjaciel...... Co powiesz ? Co ci dolega ? Nie będę zabierał ci czasu, mój stary opowiadaniem o tym, co mi dolega. Zycie jest krótkie i mógłbyś rozstać się z nim, zanim zdążyłbym skończyć. Powiem za to co mi nie dolega. Nie mam puchliny kolan. Dlaczego jej nie dostałem nie wiem , ale fakt jest faktem. Natomiast mam całą resztę. .... Potem usiadł, zapisał receptę izłożył i dał mi do ręki..... Nie zagladając do recepty poszedłem do najbliższej apteki. Aptekarz przeczytał i oddał mi receptę mówiąc, że tych rzeczy nie sprzedaje. Pytam się go czy Pan jest aptekarzem ? Odpowiada. Owszem tak. Gdybym był jednocześnie sklepem spółdzielczym i pensjonatem , byłbym do pańskiej dyspozycji. Przeczytałem receptę brzmiała tak : 1 funt befsztyka co 6 godzin 1 butelka porteru co 6 godzin 10 milowy spacer co dzień rano lóżko co dzień wieczór punkt 11 i nie nabijaj sobie głowy rzeczami , których nie rozumiesz ..... ::::))))

Odnośnik do komentarza

Cześć Wszystkim Zuzia ma rację wasze życie nie może kręcić się tylko i wyłącznie wokół waszej choroby. Jest tyle ciekawych rzeczy na tym świecie. Tyle do zrobienia. A życie tylko jedno drugiego wam nikt nie da. Walczcie żeby na stare lata nie okazało sie że przegraliście życie. że jedynym waszym wspomnieniem jest nieudana walka z jakąś urojoną chorobą. Wasze życie należy tylko do was a świat stoi otworem. Jeśli macie jakąś pasję to ją pogłębiajcie jeśli jej nie macie to szukajcie Jesteśmy zdrowi do cholery. Ile jest ludzi którzy jeżdżą na wózkach którzy zmagają się z jakimiś rakami, wirusami i innymi paskudztwami. Bezsilny wkładaj dżiny i koszule czy w czym Ci tam wygodnie. Bierz flaszkę i w taxe. A na imprezie baw się chłopie i korzystaj z życia. Zobaczysz jak Ci będzie przykro jak nie pójdziesz a okaże się że było zajebiście. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Piotrek uprzedziłeś moje myśli, tak właśnie jest co mają powiedzieć dzieci chore na raka, ludzie w hospicjach, młodzi ludzie na wózkach, oni chcą żyć, a wy wkręcacie sobie filmy, nerwica, to wasza wyobraźnia, źle pracująca, to wy kierujecie swoimi myślami, nikt inny, chyba że ktoś tu jest robotem. Karolaaa mi nie jest łatwo mówić,jak to napisałąś latami z tym walczę, znam najgorsze piekło nerwicy, ale gdyby wreszcie nie moje opamiętanie przestawienie myślenia to nie wiem czy bym tu była. To co Karolaaa najlepiej siedź i się użalaj to na pewno ci pomoże. Ja nie chcę cię krytykować ani robić ci przykrości, ale uwierz osobie, która wiele przeszła i na prawdę uczyła się krok po kroku przechodzić nerwicę, zaakceptowałam ją, mówiłam do niej, krzyszałam do niej, uczyłam sie myśleć, skupiać uczyłam się oddychać i wielu innych rzeczy. Jeśli nie ogarniesz jej na początku to zapewniam że później jest coraz trudniej z niej wyjść a objawy jak jedne mijają dochodzą następne a później są już wszystkie razem boli wszystko od włosów do palców. Ale twoja decyzja, jeśli wolisz tak myśleć to ja nie jestem w stanie zmienić twojego nastawienia.

Odnośnik do komentarza

Zuzia ja przeczytałam ten fregment ...naprawde tak jest,my wmawaimy sobie wszystkie możliwe choroby ...ehhh mnie od 2 tygodni boji szyja-tzn jak boli to mi tak pulsuje ja juz sobie wmowilam tetniaki,itd itd wczoraj bylismy z mezem u moich rodzicow ...moj tat złapała sie za szyje ja sie pytam co jest a on ze szyja go boli,i w ogole smial sie z tego ze juz taki stary jest ze go wszystko boli..a maz do mnie zobacz twojego tate boli i nie gada o tym dopiero jak sie ktos zapyta..a ty trabisz całemu swiatu!tak to z nami jest... Karolaa zgadzam sie z Zuzia w 100% jezeli nerwica nie jest zawannsowa wychodzisz z domu i robisz inne czynnosc to trzeba walczyc moze to nie jest łatwe bo ja sama walcze i sie jakos czasem sie poddaje probuje...ty tez dasz rade;DD Andrea -chyyba dzis dopadły mnie te amerykanskie mrówki czuje je koło oka-na stopie-plecach i brzuchu...o jaaa musze uciekac hahah ;;) MIłej niedzieli ;)

Odnośnik do komentarza

hm szczerze mówiąc to fajnie byłoby zrobić taką znerwicowaną imprezę :P przynajmniej wszyscy czulibyśmy się bezpiecznie, bo nikomu nie byłoby dziwne nasze zachowanie. nie musielibyśmy się martwić, że wszyscy zobaczą jak mdlejemy czy umieramy na jakieś choróbsko :) mam wspaniałego chłopaka, który od lat znosi moje urojenia... ale fajnie byłoby poznać kogoś blisko, kto mógłby powiedzieć: wiem co czujesz. milej niedzieli! ja wybieram się do kina z chłopakiem. Jego mama jest chora. coś tam Jej niedobrze. oczywiście pierwsza myśl: zarażę się od Niego bo to pewnie grypa żołądkowa, pojade na studia i zrzygam sie na wykładzie... albo umre w tramwaju...eh. albo dziś na sali kinowej. pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witajcie Widzisz Karolcia, sama nachodzi odpowiedź, tatę też boli i on się z tego śmieje, a co nerwicowcy robią od razu szukają poważnej choroby to jedna wielka bzdura, prawie każdego człowieka na świecie boli coś każdego dnia, tylko moi drodzy ich to różni od nas, że oni nie wpadają od razu w panikę i się nie nakręcają. Bezsilny tak było już dobrze, co się stało chłopie, że się poddajesz ostatnio a gdzie twój anioł. Szara czytając co napisałaś można się uśmiać, z tego, że robimy z siebie hipochondryków, zainscenizowałaś imprezę jak bal wariatów, jeden mdleje, inny wymiotuje, inny panikuje ktoś tam próbuje umrzeć, a tak na prawdę nic nikomu się nie stanie, tylko nasza wyobraźnia idzie w złym kierunku i jest zbyt wybujała. Pozdrawiam wszystkich cieszcie się ludziska życiem bo warto.

Odnośnik do komentarza

Witaj Bezsilny, witam Wszystkich Zeby wyjśc z nerwicy, trzeba sie umocnić.Zacznij czytac takie strony: jak sie nauczyc odwagi zyciowej, jak sie stac asertywnym.itd.Na watku *Z nerwicy sie wychodzi* zamiesciłam dziś fajny artykuł na temat karate, w którym znajdziesz informacje mogace Ci pomóc przestac byc *bezsilnym*. Może sie zapisz na jakis kurs karate, samoobrony, szkołę przetrwania, gdyz dzięki temu wzrośnie Twoja samoocena, a więc i poziom pewnosci siebie, a to jest wazne w nerwicy.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Zuzia to prawda codziennie cos kogos boli...a my to hipochondrycy coz zwalczymy t wszyscy w swoim czasie... hmm mysle ze takie spotkanie byłoby fajne,ale niestety nie mozliwe kazdy z nas jest z róznych miast...ja jestem z Sopotu a wy?? szara-dobrze miec kogos kto cie wspiera i znosi to wszystko ;)) bezsilny włąsnie gdzie Anioł??co sie dzieje?? lece ogarniac bo mała mi zasneła i mam czas dla siebie a tutaj pranie,sprzatanie i obiad do zrobienia

Odnośnik do komentarza

Karolcia ja jestem z okolic Katowic :) spotkanie jest nierealne ale byłoby na pewno fajne :) wiem że to skarb mieć Kogoś takiego. i dziękuję za Niego codziennie :) Bezsilny trzymaj sie... nie wolno aż do tego stopnia. Wpadniesz w jeszcze większe kłopoty jak będziesz topił swoje problemy. Przyjmij je na klate. Pewnego pięknego dnia będziesz miał satysfakcję, że dałeś radę. Kurcze. ja zarejestrowałam się w czerwcu 2008 na tym forum... jak ten czas leci. dwudziestka na karku a mnie dalej te głupoty w głowie i wygląda na to, że tak zostanie. piękne są jednak chwile, kiedy nerwy puszczają a ja czuję się wolna od tego okropieństwa. oby tych chwil w naszym zyciu było jak najwięcej. pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Siema wszystkim... no tak przelamalem sie wyszedlem na spacer popoludniowy wszystko było ok do czasu w pewnym momencie gadajac z kolega dopadła mnie nasza **przyjaciółka** nerwica odczułem zawroty glowy i ogarnela mie panika po chwili przeszlo oczywiscie szybko poszedlem do domu ... wczoraj czytalem artykul o tym ze jak lewa reka boli i dretwieje ze jest to jakas oznaka przedzawału czy zawału no i oczywiscie dzis mnie to dopadlo niby z nikad zaczela mnie lewa reka bolec i delikatnie dretwiec oczywiscie wszystko po chwili przeszlo ... ale nei poddam sie nie bedzie rządziła mną nerwica tylko ja nią hehehhehehehhe no i musze sie przy ataku przestac bardziej nakrecac :P ... a no i włąśnie czy wy też zawsze macie takie same ataki tzn bardzo do siebie podobne ????? pozdrawiam nerwicowców w te piekne niedzielne popołudnie :):):)

Odnośnik do komentarza

Zuzia, nie mam na celu siedzenia i zamartwiania się, staram się i walczę z tym, ale są momenty kiedy nie daję już rady, nie dam rady tego opanować. Staram się myśleć optymistycznie i przestawiać to, co mam w głowie. Dzisiejszy dzień nie należy jednak do tych optymistycznych, jutro odbieram wynik rezonansu i mam kolejne badania głowy, bardzo się boję, a ten strach w połączeniu z moją nerwicą daje tragiczny efekt ... Piotrek - impreza ludzi znerwicowanych - intrygujące ;p

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×