Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość karolcia_04
Zuzka przepraszam ze spytałam ...Napewno bedzie wszystko dobrze;) Naprawde,wierze w to ;) a tak pozatym,to twoje nastawienie jest dobre,i to daje ci siłe ;) jak czytam Ciebie-ty dajesz Moc i siłe swoimi postami ;) Moge spytac kochana ile masz lat?? Killbez-niestety nerwica to choroba duszy ;/ sami musimy z tym wlaczyc ,zadna tabletka zadna osoba nam nie pomoze jak my sami sobie nie pomozmy,i nie poradzimy ...Musisz zaakceptowac ten stan u siebie,i rozmawiac jak najwiecej ze swoim wrogiem ;/ czasem sa gorsze dni,czasem lepsze,nas tak samo dopadło to z znienacka ;( i coo..zyjemy z tym najwazniejsze nie poddawac sie !! MY wszyscy mamy tutaj takie objawy ,bole,zawroty głowy,kołatanie serca,kłucie,ucisk ,drzenie mięsni,mrowienie rak,głowy naprawde nerwica jest straszna...codziennie cos boli człowieka,a my ludzie z nerwica wyolbrzymiamy to niestety;/ Wierze ze dasz rade;)) Marciocha zazdroszcze.naprawde.napewno kiedys tam pojade hehe ;)jak finansowo oczywiscie dam rade i psychicznie ;) Życze miłego udanego dnia,chociaz deszczowego ;)ale niech ismiechy na twarzach sie pojawia;) ja dzis chyba pierwsza noc w nowym mieskzankiu ;)) hmmm dopiero za tydzien w ponieedzialek internet mi podłącza,ale bede do rodzicow chodzila zeby z wami pisac;*
Odnośnik do komentarza
Witajcie moi drodzy. Marciocha ja od 10 lat co roku wyjeżdżam na wakacje za granicę, ja i moja nerwica, też się bałam że co będzie jak mnie gdzieś dopadnie, szpital i kto mnie zrozumie w moim języku. Ale to było nie ważne, zbliżał się urlop i plany na mapie gdzie jedziemy i jechałam, tylko niestety zwiedziłam całą Europę, bo nie mogę latać samolotem, więc byłam wszędzie gdzie jest możliwe dojechanie samochodem nawet o Azję zachaczyłam. Też uważam, że trzeba korzystać z życia a nie siedzieć i się załamywać. Killbez nic więcej dodać polecam to samo co Karolcia bo niestety nie wynależli jeszcze cudownej tabletki, którą, raz połkniesz i już będziesz zdrów. Karolcia, nie ma sprawy. A tak wogóle to mimo wszystko jestem szczęśliwą osobą i nigdy się nie poddaję mimo, że wiele cierpie przez te swoje nerwy. Ale cóż i z tym można się nauczyć żyć. Ja już jestem dość dorosłą osobą, mimo, że jeszcze nikt mi nie dał tyle lat co mam, ale niestety bądź stety mam już 45 lat, mam córkę w wieku osób, które tu piszą 22 letnią kochaną córeczkę, która mnie bardzo odmładza, bo nie dawała mi się nigdy poddać i ubierała w najmodniejsze ciuchy, razem robimy zakupy i razem wyglądamy podobnie. Tak więc znam trochę życie z własnego doświadczenia i młodzieżowe z życia córki i obecne studenckie również, bo córka kończy ostatni rok magisterki. A, że jesteśmy więcej przyjacółkami niż matka-córka, tak więc na bieżąco mnie rozrywa, żebym nie skapciała i wymaga ode mnie wiecznej młodości i dzięki temu jakoś się trzymam.
Odnośnik do komentarza
Gość madziatko88
Karolcia trochę mnie na duchu podniosłaś, mam 22 lata, pisałam z dziewczynami, które są w ciąży i mają nerwicę, pisały że jest ciężko dlatego się boję. Zuzia nie wiem czy dam radę z tym mgr.... mam mętlik w głowie gdzie zacząć te studia, mąż nie chce, żebym w krakowie studiowała i stresowała się. Wiecie co dostałam emaila od starszego już Pana który napisał mi że cierpi na nerwicę 25 lat i że jest trudno się z tego wyleczyć i że on nie wierzy w żadne inne leczenie jak tylko psychiatra i psycholog i w ogóle nie wiem co jeszcze napisał bo mnie przestraszył i skasowałam wiadomość
Odnośnik do komentarza
Witajcie Killbez nie można się załamywać a przede wszystkim zniechęcać. Nerwica to paskudztwo, wiemy wszyscy o tym doskonale, jest bardzo trudno z tym żyć i funkcjonować. Ale niestety tylko nasza silna wola i zaakceptowanie tego stanu pozwoli się dzwignąć, nawet jak masz swoje objawy, zimno w głowie, ciężka głowa nie denerwuj się tylko staraj się zająć czymś innym i nie skupiaj się na dolegliwościach. Nawet jak boli to przecież w końcu przejdzie. Madziatko wybierz studia nie tam gdzie prestiżowa uczelnia tylko tam gdzie Ci wygodniej, bezpieczniej i czasami trzeba i mężowi zaufać i zrobić mu przyjemność. Ja też długo choruję, ale nie staram się być pesymistką. Nie bierz do serca ludzi, którzy nie widzą sensu, tak jak ten pan długo chorujący. Ja tam wierzę, że w końcu nadejdą szczęśliwe dni i Ty również tak myśl a będzie lepiej. Aga28 przykra wiadomość nie ma co ukrywać bardzo współczuję ale staraj się odszukać coś pozytywnego w tej całej sytuacji. Myślę że jak się postarasz to znajdziesz następną pracę i może będziesz w niej bardziej szczęśliwa, ktoś za nas przecież układa scenariusz naszego życia, ja tak uważm. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Pozdrawiam wszystkich, pogoda tragiczna, leje od wczoraj.
Odnośnik do komentarza
tak, jesli chodzi o pogode to okropna i nie tylko w Polsce ale takze u mnie w Anglii :(( a ja wczoraj zmobilizowalam sie i poszlam do angielskiego lekarza internisty opowiedzialam mu co sie ze mna dzieje i zlecila mi jakies badania narazie pobierali mi krew i dzisiaj ide zobaczyc wyniki , trzymajcie kciuki :( bede miala tez echo serca ale jeszcze niewiem kiedy... mam nadzieje, ze wszystko ze mna porzadku i ze to tylko ta nerwica a nie cos wiecej... boje sie ;( Ale poprawil mi sie humor od niedawna dlatego ze moze za niecale 2 tygodnie pojade do narzeczonego *hura* :)))))) oby z tego cos wyszlo, bo strasznie tesknie i zawsze mi lepiej jak blisko mnie jest nerwica calkowicie znika:} Mysle ze jak zamieszkamy razem to calkiem bedzie dobrze i nerwica mi minie w 100%:) ale sie okaze jeszcze dzisiaj na wynikach dokladniej co mi jest. Szczerze to niewiem sama co myslec mam teraz metlik w glowie, ze albo to mam albo to mam...ale staram sie myslec pozytywnie. Ale wczoraj jak mi krew pobierali ale mialam puls serca i pojawily sie te dziwne przeskoki. Nie boje sie ogolnie pobierania krwi ale nie lubie sie badac :D( kiedys mnie kłuli 60 razy w jeden dzien takze jedna strzykaweczka to nic;p ) i strasznie sie zdenerwowalam a jak beda mi robic echo serca to ja chyba tam na zawal padne albo co :P panika niezla... Pozdrawiam wszystkich i milego dnia. Trzymajcie kciuki *boisie* Olga:)
Odnośnik do komentarza
zuziu my również podróżujemy autokarem lub autem bo samoloty mnie przerażają mimo,że więcej wypadków jest na drodze no ale... Kochani od 1 idę na oddział dzienny walczyć z nerwicą,będę was informować co i jak bo sama jestem ciekawa...właśnie dzwonili do mnie ze szpitala,mam mieć strój sportowy gdyż będzie dużo ćwiczeń;),tylko tyle wiem.Będę pisać.
Odnośnik do komentarza
Cześć O* dobrze, że poszłaś do lekarza, czasami jak zrobi się wyniki i okażą się dobre a na pewno tak będzie człowiek się uspokaja, że nie ma poważnej choroby, tylko musi walczyć z nerwami. Echo serca to nic strasznego, nie masz się czego bać, to tak jak usg, lekarz jeżdzi po serduszku i widać to na monitorze, ani nie boli, ani nie trwa długo, bez żadnyc obaw. Będzie dobrze zobaczysz sama. Marciocha to tych wariatów, którzy boją się samolotów jest widzę więcej, a wypadków też na drogach więcej, ale ja kocham jazdę samochodem byle długo i daleko. Powodzenia na oddziale i bardzo proszę o informację co tam robią co radzą, jak to wygląda z góry dziękuję za informacje.Kochane dziewczynki trzymam za was kciuki. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Pdtrzymujesz mnie na duchu Zuzia :) troche sie uspokoilam dzieki Tobie ;) bo od rana sie denerwuje moimi badaniami. lekarza mam dopiero na 14:15. Ja myslalam ze oni beda mnie podpinac jakies kabelki na klatke piersiowa czy cos podobnego ;p a tu takie buty e to nawet moze byc moze nie bedzie tak strasznie;p a ja np lubie jazde samochodem tez duzo razy jezdzilam z Angli az do poludniowo wschodniej czesci Polski takze ponad 2000 km sie robilo :) teraz mam leciec samolotem :( ale co sie nie robi z milosci. Samolot leci godzinke i widze sie z narzeczonym a tak to busem 11 godzin :( no cuz trzeba sie poswiecac :) moze jakos dam rade pomimo ze panicznie boje sie samolotow. Najgorzej przy starcie za duzo filmow sie chyba naoogladalam katastroficznych :D Trzymajcie sie dziewczyny jakos przezwyciezymy to wszystko razem;*
Odnośnik do komentarza
wlasnie wrocilam... lekarz jeszcze moich badan nie otrzymal :/ ale porozmawialismy chwile i zlecil mi kolejne badania krwi na testosteron jakis inny hormon i cala lista jakis rzeczy bylo tez cos LH i HTC;/ niewiem co to nawet... a jutro mam EKG :( strasznie sie boje dzisiaj dwie buteleczki krwi ode mnie wyciagneli.. Ehh co za zycie mam nadzieje ze wszystko za tydzien sie wyjasni i bedzie dobrze... pozdrawiam ;*
Odnośnik do komentarza
Witam po prawie dwumiesiecznej przerwie. U mnie to jest w kratke, raz mam lepszy dzień a raz gorszy, choć chyba częśćiej są te drugie. Dostrzegłem pewne zmiany z moimi lękami. Wcześniej miałem lęki, dlatego, że zaschło mi w gardle, lub cośmnie tam ściskało, lub czasem chciało mi się wymiotować (najgorsze lub najdziwniejsze jest to że nigdy się nie wymiotowałem przed kimś, lub padłem na ziemie uduszony, nigdy), lecz teraz, mam lęki z niczego ;/ dosłownie leże sobie i nagle przychodzi lęk, że co się zemną stanie itp. (bez tego, że coś mi się dzieje, tzn. suchość w gardle, ścisk). Przychodzi lęk z niczego. Czasem radzę sobie z tym, bo próbuje o tym nie myśleć, choć czasem zadaje sobie pytanie, czy nie lepiej znowu pojsc do psychologa, brac leki itp. I druga sprawa, dla mnie bardzo ważna. Moja nerwica zaczela sie pod koniec sierpnia zeszlego roku (mialem dziwny język, zaschło mi w gardle, serce mocno biło itp), lecz domyślam się od jakiegos czasu, że to wszystko zaczęło się dlatego, że jakies cztery miesiące przed tym, też właściwie miałem strachy, dlatego bo paliłem trawke ;/ LECZ dziwne jest to, że wcześniej wiele razy paliłem i nigdy nic sięnie działo. I własnie tego jednego dnia po zapalenie poczułem takie straszne lęki. Wylądawałem na pogotowiu, podłączyli mi kroplówke i potem wszystko było dobrze. LĘK ODSZEDŁ CAŁKOWICIE. Wtedy nawet mówilem sobie że to było nowe przeżycie. Po tym nie palilem i nie pale i nie zapale juz nigdy trawki, lecz czasem palilem papierosy i nic nigdy sie nie dzialo. Nic ze slina, gardlem, jezykiem, sercem, no zupelnie nic mi nie bylo. ZERO LĘKOW. I potem był koniec wakacji i wtedy nadeszly te lęki (wtedy nie myslalem, lecz teraz mysle ze to wszytko sie zaczelo od tej trawki). We wrzesniu ubieglego roku znow mialem straszne lęki, podczas palenie papierosa (dziwne, bo przed tym dzien wczesniej tez palilem i nic nie bylo). I po tym do dzis nie pale i nie pije. I teraz jak mysle o trawce to mam strach, niewiem czemu. NP dzisiaj jak w wiadomosciach mowili o chlopakach co sie zatruli dopalaczami to mi sie pojawil znów lęk, niewiem czemu, poprostu czuje ze to ma zwiazek ze mna, tylko dlaczego?? Przez ponad pół roku o tym nie myslalem, nawet wtedy nie przyszlo mi to do glowy, a teraz?? Co robic?? Jestem normalnym czlowiekiek, porządnym, moje zycie sie zmienilo na lepsze, lecz chcialbym normlanie zyc, bez takich lękow... ;/ I jeszcze jedno: Wszyscy dacie rade! Ja potrafilem radzic sobie z lekami (tzn. wtedy gdy mi zasycha w gardle, mam dziwny język itp. bo wczescniej to bym pewnie na pogotowie dzwonil ciągle... Więć trzeba wierzyć ze mozna to zmienic.
Odnośnik do komentarza
Witajcie :* Troszke sie nie odzywalam, bo bylam nad... jeziorem :) pogoda byla super, tylko slonce nie swiecilo. O atakach zapomnialam, ale ostatniego dnia powrocily. Dzis jak wrocilam do pracy, postalam troche i juz... bolace zatoki, glowa, serce i mroczki przed oczami. Czuje tez,ze mam cos w zoladku (znow czuje..) i wkrecam sobie ponownie, ze to straszna choroba... jutro mam na 8, nie wiem jak wytrzymam w autobusie, oby bylo miejsce wolne.. jak dojde do pracy. Ale sluchajcie:D chyba sie zakochalam... :D moze to mi pomoze :)
Odnośnik do komentarza
Jakie to piekne uczucie sie zakochac prawda ?:) a ja wlasnie w 100% lece samolotem do narzeczonego 6 pazdziernika ! :):))) ogromnie sie ciesze i juz nie moge sie doczekac :))) najgorzej ze samolotem bede leciala... ale co tam, wszystko zrobie zeby go zobaczyc :)) jutro czeka mnie EKG o 11:30, i umowie sie z lekarzem po moim przyjezdzie zeby zobaczyc wyniki, ale odkad wiem, ze jade niedlugo zobaczyc mojego skarba moja nerwica sie uspokoila :)) pozdrawiam wszystkich, nie dajcie sie nerwuski 8) Milej nocki
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich Hangowa, myślę, że udało Ci się jakoś pokonać ten autobus. a co do zakochania to wspaniałe uczucie, które dodaje człowiekowi sił, energii i uskrzydla. Mam nadzieję, że zakochanie wyjdzie Ci tylko na dobre. O* zazdroszczę Ci że możesz latać, bo dla mnie jest to bariera nie do pokonania. Wyników się nie obawiaj, na pewno wyjdą dobrze, uspokoisz się dzięki temu. To zakochanie jakie to piękne uczucie być pięknym, młodym i szczęśliwie zakochanym. Dziewczyny jesteście właśnie w tym okresie szczęśliwości, więc wyrzućcie z siebie te nerwy, te paniki, te lęki i żyjcie pełnią szczęścia, ciesząc się młodym życiem i sobą. Luk, tak coraz więcej osób umiera po dopalaczach, mówią to ciągle w wiadomościach. Mnie to akurat denerwuje, bo narkotyki, alkohol, dpalacze to cisi mordercy, ale nic się nie zrobi jeśli ktoś wybiera taką drogę i sam na własne żądanie chce umrzeć. Oni o tym wiedzą, że po mału wyniszczają swój organizm i się zabijają, ich wybór. Dobrze że w porę otworzyłeś oczy to godne pochwały.Pewnie ta Twoja trawka nie ma już wpływu na Twoje lęki, skoro już jej nie palisz. Ale uruchomiła w Tobie lęk bo akurat po niej się żle poczułeś. Obudziła w Tobie strach, który teraz jest silniejszy niż Ty. Psycholog nie zaszkodzi, jeśli Ci potrzebny, a leki to musisz sam zdecydować, czy poradzisz sobie bez nich czy nie, Wierzymy bardzo, że może być każdemu z nas lepiej, dlatego staramy się wsperać wzajemnie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
ja nie mam kumo powiedzieć tego, jmusze napisać.. nie mam siły już :(( od wczoraj zaczęłam studia. wstałam rano to myślałam że umrę.. mdłości były tak ogromne że już miałam nie wsiadać do busa. najgorsze odruchy wymiotne.. przez całą drogę myślałam jak się uspokoić, było strasznie dużo ludzi, duszno i jak usłyszałam że są korki wystraszyłam sie jeszcze bardziej. na uczelni średnio, troche moze przeszło, mdłości wróciły w domu. i przeziębienie eeeeh. no nie jadłam cały dzień nic prócz suchej bułki w poludnie i wieczorem. niegdy nie musiałam dojżdzać, zawsze miałam mieszkanie tam na miejscu a w tym roku straszne problemy miałam ze znalezieniem. nawet wpłaciłam raz zaliczke ale nic z tego nie wyszło bo kolezanka sie rozmyslila ;/ no nerwy okropne.. wczoraj jakos wieczorem siadlam, poszukalam i znalazlam tanio kawalerke. zadzwonilam i sie okazalo ze MUSZE przyjechac tego samego dnia wiec nie zastanawialam sie jak i czym tylko wzielam chlopaka i pojechalismy. troszke nerwow znow bo pobłądzilismy ale mieszkanie jest tylko wymaga remontu. moze jak tam bd na stale, nie bd musiala tracic na podroz 3 godz dziennie to bedzie lepiej ze mna.. dziś też jak leże to płakać sie chce.. łzy praktycznie lecą same. myślę tylko jak tu zajęcia ominąć.wiem ze musze jesc ale nie moge :( ostatnio bylo pare lepszych dnia to przytylam i sie boje ze schudne znow. nie chce nikomu mowic nikomu nic bo sie boje ze nie zrozumieją. świat mi sie wali prze to..
Odnośnik do komentarza
teraz widze ze pisze dosc chaotycznie, ale nie wiem nawet sama jak opisać to co czuje.. myślę że rozumiecie. dziś wybiorę sie do apteki. może doradzicie czy kupić sobie jakiś Deprim czy Persen lub co innego na nerwy? wizyta u psychologa w poniedzialek dopiero..
Odnośnik do komentarza
Hej Linnka 21. Przeczytałem co napisałaś. W ogóle od kilku dni sledze tą stronę i czytam co ludzi trapi. Twoje objawy sa mi znane. Gdy czytałem co napisałaś to tak jak bym czytał o sobie. Przypomniałem sobie gdy zaczynałem studiować. W sytuacjach stresowych czuję jak by mi gardło ktoś ściskał a żołądek jest wklęsły i skurczony na maksa. Nie mogę nic zjeść a każda próba zjedzenia czegoś kończy się tylko odruchami wymiotnymi. Koszmar. Ja cierpię już kilka lat ale dopiero teraz dotarło do mnie że to nerwica. Najtrudniej jest się przyznać przed sobą że jest się chorym. Mój problem jest dziwny zreszta jak chcesz to przeczytaj o nim w zakładce Nerwica- lużne rozmowy o życiu z chorobą. Pozdrawiam Cię gorąco i powodzenia z mieszkankiem :-)
Odnośnik do komentarza
Witaj Linnko, Nie można się załamywać, płakać, przecież wiesz, że nas jest tak dużo, czytasz o nas i wiesz, że każdemu ciężko, ale jak ta grupa wsparcia staramy się sobie pomagać. Przecież to nie jest rozwiązanie, nie pójdę na zajęcia, położe się i będę płakać. żeby z tego paskudztwa wyjść trzeba padać i się podnosić na siłę innej drogi nie ma. Trzeba walczyć widzisz ja padłam zupełnie, ale otrząsnęłam się walczę, robię wiele na siłę i uwierz jest coraz lepiej a najgorzej to nic nie robić. Kup sobie herbatę z melisy, kup validol, kup persen, kup zestaw witamin lub tran i magnez nic z tych rzeczy Ci nie zaszkodzi, a brane systematycznie trochę pomaga. Trzymaj się Linnka, dasz radę dziewczyno, bo musisz.
Odnośnik do komentarza
linnka21- ja cie rozumiem dzisiaj jak szlam na EKG i czekalam na przyjecie myslalam ze mi serducho wyskoczy trzeslam sie pocily mi sie rece zimna sie zrobilam noga mi latala niewiedzialam co zrobic... poprosilam w myslach Boga zeby mi pomogl sie chwile uspokoic i wiecie co za chwilke przyszla kolezanka mojej mamy co ja bardzo lubie pogadalysmy i sie uspokoilam... ... ale gdy weszlam do pokoju na badania ogolne i EKG znow puls ponad 100, balam sie jak nigdy... mam nadzieje ze wszystko dobrze poszlo wogole z nerwow schudlam w ciagu kilku dni 2 kg. Dzisiaj mnie mierzyli mialam 168 cm i waga 57,5 chyba troche za nisko... Piotrek- mozliwe ze jak Cie sciska w zoladku to masz nerwice zoladka moja mama miala ale sie wyleczyla dieta Kwasniewskiego(nie prezydenta). Nie jesz bo masz nerwy to to samo co ja ostatnio przez kilka dni schudlam 2 kg. nigdy mi sie tak jeszcze nie zdazylo szczerze. Miales jakies badania na tarczyce lub badania serca? bo jesli cie sciska w gardle moze powinienes pojsc do lekarza zeby ci zlecili badanie krwi na tarczyce. Jesli przy tym kaszlesz i cie dusi gdy sie denerwujesz to mozliwe ze masz cos z tarczyca nie chce Cie straszyc czesto poprostu wmawiamy sobie cos a to zwykla nerwica. Nerwica jest choroba naszego mozgu a nie fizyczna. Tarczycy tez nie trzeba sie bac przez nia sie nie umiera. Tak samo przez arytmie czy dodatkowe skurcze serca tez nie... Bierzmy poprostu witaminki , pojedzmy do senatorium na jakies wakacje lub pijmy melisse nawet kilka razy dziennie mozna. Nie ma co tabletkami truc czy pigulkami one tylko w umysle powoduja ze nam pomagaja a tak naprawde to sami sie uspokajamy bo mamy podswiadomie to ze **wezme pigulke bedzie dobrze** a moze sie okazac zwykla witamina C. Nasz mozg moze tylko nas wyleczyc i nasza podswiadomosc, nie popieram leczenia antybiotykami czy pigulkami tylko zoladki watroby psuja a szczegolnie pigulki na tarczyce. Warto zrobic badania tylko po to by sie upewnic co nam jest poczytac o tym czy cos powaznego jesli nie to nie ma co sie truc. Predzej sie umrze wtedy na raka zoladka a nie na nerwice czy tarczyce:) Madziatko- trudno jest opanowac takie ataki cos wiem o tym bo czasem mam to samo i naprawde mysle ze umieram. Sprobuj zadzwonic do kogos na kim bardzo ci zalezy lub bardzo lubisz musisz zajac czyms swoja glowe zeby nie wysylal Ci sygnalow jak masz sie teraz czuc. Jesli mam czas wolny nasz mozg nie ma czym sie zajac nasza podswiadomosc sie wlacza nasza nerwica i zaczynaja sie ataki. Nie mozna pozwolic soba rzadzic swojej podswiadomosci. Nerwice maja ludzie bardzo wrazliwi:) czesto wpedzamy sie tez w nerwice gdy robimy cos wbrew sobie, gdy nasze otoczenie sie zmienia gdy jest cos nowego co nie mozemy zaakceptowac, gdy czegos sie panicznie boimy i nie potrafimy zapanowac nad soba, gdy osoba na ktorej nam najbardziej zalezy odsuwa sie... Probujmy zapanowac nad nerwica ona nie jest smiertelna ona nawet nie jest choroba ciala, tylko umyslu takze nic wam nie bedzie mi pewnie tez nie ;p ale wiadomo jak ludzie sie przejmuja szczegolnie bardzo wrazliwi. Gdy sie denerwujemy puls nam skacze a co z tym idzie pocenie sie rak trzesenie sie to calkiem normalna rzecz gdy nam sie pulss podnosi takze nic nie dzieje sie bez powodu. Mam nadzieje ze troszke wam pomoglam bo sama zaczynam lepiej sie czuc nie mozna myslec pesymistycznie trzeba przynajmniej probowac myslec pozytywnie ze sie wyjdzie z tego ze bedzie dobrze ze ataki i tak i tak minal i nic sie nie stanie,nie umrzemy. Niech zawsze bedzie blisko was jakas osoba na ktorej wam zalezy partner, maz , narzeczony :) na mnie to dziala jak kojacy lek przytule sie i wszystkie moje stresy znikaja... jak reka odjal :) Pozdrawiam was i milego dnia ! :)))))))buziaki
Odnośnik do komentarza
Gość KAROLCIA_04
Witam Kochani ;) Dopadła mnie nerwica z depresja;/silny ból głowy i kołątanie serca przez cały dzien...normalnie cała lewa piers mi skacze ale nie daje sie;/leki z niczegfo,ze zaraz cos mi sie stanie mam to gdzies! przeprowadzilam sie na swoje ,2dzxien i juz ale jestem silna.. u mnie była tez z zapaleniem trawki,raz w zyciu tylko zapalilam jakies 4 lata temu,i wkrecilam sobie ze ciezko mi sie oddycha i co tak jest do tej pory;)nic samo przyszlo samo przejdzie.!!! LINKA21-DASZ RADE KOCHANE;**KAZDY Z NAS TAK CIERPI ;) NAPRAWDE WIERZE ZE UDA SIE Z TA KAWALERKA;)BEDZIESZ BLIZEJ I W OGOLE;)))
Odnośnik do komentarza
Gość madziatko88
Łatwo jest powiedzieć, kiedy dobrze się czuję to wydaje mi się że umiem panować nad lękiem, dzisiaj moja teściowa obchodzi urodziny, pojechałam tylko na chwilę, mój mąż od razu mi musiał dowalić, powiedział że zdechlak jestem , tak więc tak właśnie umie pocieszyć najbliższa osoba, dobrze, że mam mamę, poza tym źle się czuję rozmawiając z kimś kto mnie nie rozumie. Nie umiem panować nad drrzeniem ciała, jest mi nie dobrze i robi mi się słabo, nie mogę w ogóle jeść bo cofa mnie na samą myśl... Nie wiem czy wy też tak macie kiedy dopada was atak, bo ja mam głupie myśli, ciągle myślę że już z tego nie wyjdę, że Ci którzy z tego wyszli są po prostu silniejsi ode mnie, ja nie mam sił z tym walczyć...
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich!! kiedy zaczal sie moj problem z nerwica?? jakies dwa lata temu, moze troche wiecej, w kazdym badz razie chodzilem na zajecia na uczelnie i z dnia na dzien po prostu coraz gorzej i gorzej! kombinowalem jak moglem przez 2 lata jak tu tylko najmniej na zajecia chodzic, nawet jakiekolwiek imprezy to tez bardzo sporadycznie bo wiecznie mi nie dobrze!! wstaje rano jest spoko, a jak juz szedlem na uczelnie to czulem jak sie we mnie wzbiera i jak juz doszedlem do uczelni to zdazalo mi sie ze sie cofalem od drzwi i szedlem do domku bo juz wytrzymac nie moglem!! z ludzi mi jest ciezko przebywac, samochodem nie moge jezdzic, moj ostatni zwiazek rozpadl sie bo nie dawalem rady!! Jakie mam objawy?? Od bolow glowy, po silne bole brzucha, takie ze az mnie mdli i non stop chce mi sie wymiotowac, wiec malo jem i strasznie chudne, oczywiscie biegunka do tego dochodzi takze mimo ze rano pojde sie zalatwic i niby jest ok ale wystarczy 5 min stresu i znowu musze odwiedzic lazienke co jest strasznie nie konfortowe bedac gdzies na miescie albo nie wiem impreza lub u znajomych! jeszcze jakie?? przyspieszona akcja serca, oczywiscie pocenie sie nadmierne czego chyba nikt za specjalnie nie lubi. Ogolnie wszystko mi sie sypie jak domek z kart bo jutro mam wyniki czy dostalem sie na drugi stopien studiow i jesli mi sie uda i trzeba bedzie papiery dowiezc to jakos siebie nie widze!! Na pewno bede wymiotowal jak zawsze!! :(
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×