Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie dzisiaj bardzo ciepło.Czuję się w miarę ale nie tak jakbym chciała.Nie biorę żadnych leków i czekam ,może coś się wydarzy, że zapomnę o tej nerwicy ,chociaż z drugiej strony wydaje mi się, że jeśli ona tak długo trwa to tak jakby *wrosła* w nas -.takie drugie ja.Ogladałam wczoraj program o Wioleccie Willas.Ma problemy natury psychicznej i żal mi jej bo nikt się nią nie zajmuje.Wszystko straciła i została praktycznie sama. Lilavati a Ty bierzesz coś?Jakaś taka świeżość od Ciebie bije tz. z Twoich postów.Dawaj nam te dawki optymizmu często Pozdrawiam Wiolę ,Dafne,Gabi,Toma,Maćka,i P.Krystynę.Odezwijcie się .
Odnośnik do komentarza
dzięki wielkie za odpisanie mi ;) ale musicie wiedziec ze papierosy działają uspokająco i zawierają pewną substncje ktura ejst niezbęnda dla mózgó oczywiscie w duzych ilościach to jest szkodliwe ;/ ale ja dużo nie pale i pale dopiero od 9 miesiecy ;p ale macie racje trza żucic palenia raz na dobre a te skoki i spadki cisnienia i pulsu to przy lekach normalka a i serce to jest odporną bestią ono sie tak łatwo nie podaje ;) pozdrawiam wszytkich horych na nerwice ;) obysmy szybko sie tego pozbyli ;/
Odnośnik do komentarza
Hello dziewczyny Wiola,Krysia i inne jestem.Nie mialem czasu wczoraj.Umnie pogoda dzisiaj super!!!Od wczoraj mam znowu jakies dziwne klucia po lewej stronie przestanie i po jakims czasie znowu.A juz tego nie mialem.Mi tez serducho wali 90 do 100 w spoczynku jak bym nawet caly dzien nic nie robil.Dopiero wieczorem zwalnia jak sobie afobam wezme chyba sie troche uzalerznilem od tego a biore to miesiac morze w nastepony tygodniu pujde do kardiologa zeby mi dal cos innego.Jak pujde do lekarza kardiologa to pokarze mu to tsh jeszcze ale wszystko jest chyba ok.A tak wogule to mi tez sie wydaje ciagle od roku ze bede mial zawal jak mi serce zaczyna walic mocno i ciezko mi sie oddycha.Kiedys kardiolog mi powiedzial ze tak wlasnie dziala adrenalina przy strachu.Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Witam gorąco wszystkich. Nareszcie weekend...ale nie dla mnie. Jutro też idę do pracy. A tak w ogóle to postanowiłam sobie , że czas najwyższy odważyć się i pojechać do pracy samochodem ( tylko teraz cholerka zauważyłam , że ktoś zastawił mi auto na parkingu i nie bardzo mam jak wyjechać, no , ale może do rana odjedzie. Tylko, że już mam problem. Ha! Ta nerwica...! dzięki niej we wszystkim można dopatrzeć się problemu i zamartwiać się na zapas bez potrzeby). Krysiu mi podobnie jak Tobie też jest żal Wioletty Villas. Moi znajomi mówią o niej : wariatka. A ja współczuję jej z całego serca, że została z tym wszystkim sama. W ogóle odkąd choruję na nerwicę lękową stałam się wyrozumiała dla innych osób z różnymi problemami natury psychicznej. Ta choroba nauczyła mnie ich rozumieć. I kiedy tak idąc ulicą mijam osoby chore psychicznie ( mieszkam w małej miejscowości i raczej się tu wie kto na co choruje), np. na schizofrenię ( oni czasami na prawdę zachowują się inaczej : rozmawiają sami ze sobą, wymachują rękami itd. także idąc ulicą nie sposób nie zwrócić na nich uwagi) i widzę jak inni ludzie się z nich nabijają, to ja jestem z nimi w pełni solidarna. Nie oglądam się za nimi, nie wytykam ich palcami, nie śmieję się, nie obgaduję. Tylko w głębi duszy myślę sobie: choroba jak kazda inna. Tylko ,że nasze społeczeństwo traktuje ludzi z problemami psychicznymi jak trędowatych, zupełnie obcych , innych. Ludzie nie zdają sobie sprawy , że wiele z tych osób , podobnie jak oni , mają rodziny, pracują i tak samo jak my - mają uczucia, podobnie jak my są wrażliwi i dążą do czegoś w życiu. Nie nawidzę takiego traktowania. Kiedyś jak byłam w szpitalu psychiatrycznym , w poradni zdrowia psychicznego i na poczekalni zauważyłam moją sąsiadkę , to ona od razu zaczęła mi się tłumaczyć : że jest tu w sprawach służbowych. Zupełnie tak jakby wizyta u psychiatry wykreślała Cię ze społeczeństwa. A ja jej wcale o nic nie pytałam. Ona już zapobiegawczo poinformowała mnie co tu robi, żebym czasem nie pomyślała sobie o niej w jej kategoriach. W ogóle to czasami mam wrażenie , że u mnie w bloku mieszkają same plotkary. Nie mają własnego życia, więc zajmują się cudzym . Nie nawidzę tych ludzi. Są tacy falszywi. Nie można przed nimi okazać za grosz swoich słabości , bo zaraz jest się na językach. Wiecie co zauważyłam? Że chyba nikt nie rozpisuje się tu tak jak ja. Mam nadzieję , że Wam to nie przeszkadza?
Odnośnik do komentarza
czesc dafne w tym co piszesz jest duzo prawdy.u mnie w pracy koledzy sie dziwia jak to jest ze jestem spokojny a za chwile drżą mi rece,ze nie moge sobie poradzic z prostymi czynnosciami.czasami mysle co sobie mysla o mnie.boje sie tego odtracenia od grupy.czasami nie moge opanowac drzenia rak i calego ciala.zastanawiam sie jak to mozliwe ze nie moge nad tym zapanowac.ha najlepsze bylo jak mialem zaladowac magazynek nabojami na czas.rozumiecie lapki drza czas leci a naboje zamiast do magazynka to prze palce na podloge.no wtedy to mozna bylo sie posmiac.ale jakos dalem rade.pozdro pa
Odnośnik do komentarza
hej a mi pomogly wyjsc z tej choroby jaka jest nerwica serca leki od psychiatry. po 6 miesiacach je odstawilem bo czulem sie dobrze i nadal czuje sie super czyli psychotropy nie sa takie zle mi one uratowaly zycie dzieki tym lekom moge zyc i pracowac normalnie. pozbylem sie tej okropnej choroby jaka jest nerwica
Odnośnik do komentarza
Dafne fajnie ,że myślisz o samodzielnej jezdzie samochodem.Już kiedyś pisałam że jesteś *silniejsza* od nas i bardzo dobrze.Nasze życie polega na ciągłej takiej walce przeciwko tym lękom.Cały czas musimy stawiać czoła.Nie ma nic co by przychodziło tak lekko,naturalnie./piszę o sobie ale chyba wszyscy tu piszący tak mają/.Mimo,że nerwicę mam już kilkanaście lat to jakoś funkcjonowałam aż do zeszłego roku kiedy to *życzliwe *sąsiadki zaczęły się mną interesować.Zaczęło im przeszkadzać ,że dokarmiam na dworze chorego,bezdomnego kota.Okazały się do tego stopnia podłe, że **nasłały *na mnie przedstawiciela ze s-dzielni do której należę.Oczywiście skompromitowały się przed człowiekiem bo dokarmianie zwierzaka nie jest ani zakazane ani nie jest jakimś przestępstwem.Od tego nieudanego nalotu na mnie zaczęly jawnie mnie obgadywać.Nie wiem skąd wiedziały,że mam depresję /której nie mam/,że cały czas biegam po lekarzach itp.I tak się zaczęło.Nie miałam na tyle siły aby stawić im czoła .Przemilczałam to .A wynikiem tego był nawrót tych lęków.niepokoju.Pocieszeniem dla mnie jest tylko to,ze Ktoś czuwa nad tym wszystkim.I że bez Jego przyczyny nic się nie dzieje .Zazdroszczę tym wszystkim spokojnym ,opanowanym ,radzącym sobie w zyciu,Kiedyś myślałam,że nerwica to tylko takie ogólne zdenerwowanie .wybuchy krzyku itp.To można byłoby pokonać ale te bóle roznego rodzaju,niepewność,niepokój i ten lęk potrafią sparaliżować nasze życie.No ale cierpienie jest wpisane w nasze życie.Jedni mają go mniej inni więcej.Milłej niedzieli,pozdrawiam wszystkich .Piszcie .
Odnośnik do komentarza
Krysiu, wszędzie są wredni ludzie, ktorzy dowartościowują się mówiąc źle o innych, napadając na nich. Te Twoje sąsiadki to pewno osoby, które własne frustracje zagłuszają naskakując na innych. Wiem, że trudno z nimi walczyć, a przy nerwicy o poczucie zaszczucia bardzo łatwo, ale i tak jesteś dzielna. A co do tych spokojnych, opanowanych - nie wiesz co kryją w środku, może przeżywają jeszcze gorsze piekło. Gdybyś zobaczyła np. mnie, nie wiem czy poznałabyś jak się czuję wewnętrznie. Charakter mojej pracy wymaga opanowania, uśmiechu, radzenia sobie z codziennym stresem. I tak tp pewnie pozornie wygląda. Ale zostaje jeszcze mój środek, noce, poranki, kiedy drżącymi rękami robię makijaż i modlę się wychodząc z domu. Trzymaj się dzielnie i pisz na forum, cieszę sie kiedy widzę Twoje wypowiedzi.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich Serdecznie!Dafne,tak sobie czytam twoją wypowiedż i masz całkowitą rację...Naprawdę nie rozumiem dlaczego ludzie tak bardzo piętnują osoby z chorobami psychicznymi.Ja własnie przez to, długi czas nikomu (oprócz rodziny)nie chciałam się przyznać co mi dolega.Zawsze uciekałam się do jakiś wykrętów...gdy tylko ktoś chciał gdzieś się ze mną wybrać.Choć powiem szczerze straciłam przez nerwicę wielu znajomych po których nawet bym się nie spodziewała,że tak postąpią i odwrócą się ode mnie...Potem jednak stwierdziłam,że nie ma cu tu ukrywać i zaczełam mówić co mi dolega prosto z mostu :)Albo ktoś to zaakceptuje,albo nie!!!Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to,że pół roku temu dostałam mieszkanko którego okna wychodzą właśnie na szpital psychiatryczny,który znajduje się po drugiej stronie ulicy.Wcale jednak mi,to nie przeszkadza...Zebyście wiedzieli ile ludzi dziennie tu przywożą...A co do jazdy samochodem,to ja jeżdzę nim cały czas i jeszcze nigdy mnie za kierownicą nie złapał żaden atak...Może dlatego,że skupiam się maksymalnie na jeżdzie i nie mam czasu myśleć,iz coś mi dolega w danej chwili.Także życzę powodzenia!!!A tak na marginesie...Wczoraj próbował mnie dopaść atak i było już naprawdę blisko,ale szybko zajełam myśli czym innym i jakoś przeszedł bokiem.Pogoda jest u mnie kiepska,raz słońce zaraz deszcz dlatego pewnie mam dzisiaj kołatania...Do Alicji!!!Napisz co tam słychać u Ciebie jak znajdziesz chwilkę,bo już dawno Cię nie było!!!Pozdrawiam Gorąco i Zyczę Wszystkim Miłego oraz Spokojnego Weekendu!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
czesc wszystkim!!!! Ja na nerwice choruje od niedawna bo praktycznie od okola miesiaca. Mam 33 lata a czasem czuje sie na 70!!!! Pewno nie jestem w tym odosobniona. Musze jednak przyznac ze odkad was czytam jest mi razniej na duszy ze nie jestem z TYM sama. Zaczelo sie od zawrotow glowy , oslabienia , uczucia duszenia i swiadomosci ze pewno zaraz zemdleje. najgorsza jest ta panika ze zaraz sie cos sie stanie....Juz nie mam poczucia bezpieczenstwa i panowania nad wlasnym cialem. Paskudne uczucie!!! A jezeli sa dni ze jest dobrze wtedy zaczynam sie martwic juz na zapas i czekac kiedy i gdzie dopadnie mnie znowu atak.Oczywiscie robilam badania ktore wykazaly ze ...jestem zdrowa he he he!!!! Biore od dwoch tygodni lek Stymulaton i czekam na efekty. Chociaz wiem ze tak naprawde pomoc mi moze tylko moje pozytywne myslenie i moja wewnetrzna sila i Bog. Chyba kolejnosc powinna byc odwrotna. Moja mama od bardzo wielu lat choruje na nerwice i chyba ja to odziedziczylam. Sama pracuje jako pielegniarka na oddziale psychiatrycznym i wiem ze sa gorsze rzeczy niz ,,zwykla** nerwica ale jakos przez to wcale nie jest mi latwiej. Dobrze ze Wy jestescie!!!!!!! DZIEKUJE!!!!!!
Odnośnik do komentarza
WITAM-dziekuje Pani Krysiu za pozdrowienia,u mnie pogoda dzisiaj byla ladna,slonce swieciło wiec wzięłam się za mycie okien.Mójsyn juz prawie wyzdrowial ale do przedszkola może iść dopiero od 24 bo jeszcze musi wydobrzeć(tak stwierdzila pani lekarka).Pozatym bez zmian,juz od prawie tygodnia nie byłam na dworzu i musze wreszczie coś z tym zrobić bo dlużej nie wytrzymam.Podobnie jak u Was moje kochane sasiadki zaczęły się interesować co się ze mną dzieje a ja poprostu nie mam ochoty im sięś tłumaczyć bo i tak tego nie zrozumieją.Pani Krysiu -moje kontakty z teściową(która mieszka na piętrze obok mnie)wcale sie nie poprawiły ,nie odzywamy sie juz ponad miesiąc.Ta sytuacja tez mnie dobija ,zrobila się totalnie obojetna nawet do Piotrusia,.Maciejka ja równiez mam wrazenie ze jak gdzies pojdę to zaraz zemdleję i to mnie najgorzej wkurza bo ja nigdy wcześniej tak nie myślałam.A gdzie się podziała GABI?odezwij sie bo nie wiem co sie u Ciebie dzieje?Pozdrawiam wszystkich DAFNE PANIA KRYSIE,TOMA,MAMBIK,MACKA.ASIE2613,..............mIŁEGO WIECZORU WAM życzę. ps.Bardzo lubie czytać WASZE wypowiedzi,podnoszą one mnie na duchu,bo wiem że nie jestem sama.PA.PA.
Odnośnik do komentarza
Witajcie Kochani , czytałam Wasze posty codziennie więc jestem na bieżąco, ale nie pisałam bo dopadło mnie wielkie przeziębienie i po prostu nie miałam siły .Najgorsze jest to ,że to cholerstwo męczy mnie już od środy i mimo leków nie przechodzi. Niestety nie ma mnie kto wyręczyć więc muszę wozić synka do przedszkola sama.Jeszcze dziś był w przedszkolu , a mnie boli coś tak jakby koło serca i oczywiście myśli mam niespokojne .Wiola czy zdarzyło Ci się zemdleć ze zdenerwowania ? Ja też często bałam się że stracę przytomność w miejscu publicznym , a zdarzyło się to tylko raz w listopadzie w zeszłym roku na zabawie andrzejkowej,ale nie od nerwicy bo jej jeszcze nie czułam, ale przez za mocno zawiązany gorset.Więc mówię sobie , że już tyle razy się bałam i nic złego się nie stało to dlaczego by się miało coś stać i myślę że to mnie wzmocniło na tyle że nie straszny mi market czy inne miejsca gdzie jest dużo ludzi,tylko pozostał mi jeszcze kościół nie wiem kiedy się odważę iść na mszę .Pozdrawiam Was serdecznie .Dobranoc.
Odnośnik do komentarza
GABI DZIEKI ZE SIE ODEZWALAS.jeszcze nigdy nie zemdlalam,chociaz nieraz moi sie wydawalo ze juz jestem bliska aby to sie stalo.U Ciebie dzieci chodza w soboty do przedszkola? u mnie nie,ale jak pisalam wczresniej Piotr siedzi ze mna w domu po chorobie.Nudzi mu sie.Podziwiam ciebie ze masz tyle sily i odwagi ze sama wozisz synka do przedszkola.DUŻY PLUS.TAK TRZYMAJ.Nie jestem lekarzem ale troche pracowalam tez w służbie zdrowia i jesli chcesz to kup sobie witamine C 1000mg i wapno300mg w tabletkach do rozpuszczenia na Twoje przeziebienie,jedz dużo cebuli i czosnku.Zyczę Tobie dużo zdrowka.PA.BUZIACZKI dla wszystkich.(dobrze ze jestes z nami)
Odnośnik do komentarza
hej wszystkim DAFNE KRYSIA MACIEJKA WIOLA MAMBIK Jak zachorowalem na nerwice to przez dlugi czas nie mialem odwagi wsiasc za kierownice.jak jechalem mialem dusznosci zawroty glowy i mysl ze zaraz strace przytomnosc,ze spowoduje wypadek.ale pozbylem sie strachu i dzis jezdze sobie bez problemu.zeby potrenowac jezdzilem na molo uczeszczane drogi.towarzyszyl mi moj siostrzeniec wiec sie juz nie balem ze cos mi sie stanie.i tak pomalu sobie cwiczylem.ba nawet ucze jezdzic autkiem moja kolezanke.swietnie jej idzie.trzymajcie sie. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
dorgi macku mi też ręce sie trząsły jakbym był po odwyku z czasem to sie nasila a z czasem słabnie też miałem z tym problemy ale przestały mi sie trząsc na szczęscie ja to mialem w podstawówce i mi było trudno pisca na lekcjach i tesz większa grupa klasy mnie odtrąciła ;( ale muwi sie trudno teraz mi rence sie nie trzęnsom bo biore leki i jest tak jak powino byc ;)
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich wczoraj caly dzien czulem sie dobrze.Wieczorem nie wiem skad znowu mnie zaczelo brac atak najpierw mi sie ciezko oddycha puzniej mam bardzo szybkie walenie serca i robio mi sie slabo jak bym mial zaraz pasc i strach jeszcze do tego.Dawno tego nie mialem prubuje to zachamowc juz nie oddycham a serducho dalej.Bardzo mi cisnienie idzie przy tym to góry.Juz nie wiem co jest grane to chyba nie od nerwów.I wczesniej wziolem afobam.Wam tez sie tak robi.Morze to jakies czestoskurcze.Po nie dzieli znowu pujde do kardiologa juz chyba 4 raz.Wy tez tak macie.Ido tego mam jakies dziwne uczucie w klatce piersiowej.
Odnośnik do komentarza
Tom, witaj o poranku! Ja dziś ledwo wstałam z lóżka.Zołądek ściśnięty, ręce drżą...Mam nadzieję, że to przejdzie. Cwicz długie i gębokie oddechy, takie na przeponę, mnie to czasem pomaga. Spróbuj też pobuczić nerw błędnikowy: nabierz powietrza, zatkaj nos i usta, a następnie napnij mięśnie jakbyś chciał wyrzucić z siebie powietrze, ale tego nie rób! Potem spokojnie wypuść i wolno oddychaj, serducho powinno się uspokoić. Buziaki
Odnośnik do komentarza
witajcie-IWA DOBRZE ZE SIE ODEZWALAS,widze ze czujesz sie chyba lepiej ,ty chyba z nas wszystkich jestes najlepiej nastawiona do zycia i oby tak dalej ranny,Tom-poswicz tak jak napisala IWA,nr gg zapisze,ASIA2613-ranny spacer dobrze robi,pozdrawiam wszystich tych obudzonych i tych ktorzyt dopiero wstają.pa......
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry Wiola mój syn chodzi do zerówki pięciolatków (ja to nazywam przedszkole) wczoraj mieli sprzątanie świata i odrabiali 2 listopad .Dziękuję Ci za radę ja kupiłam sobie gripex max ,calcium z wit c do tego herbata z miodem i malinami wczoraj na noc nasmarowałam się śmierdzącą maścią wygrzewającą i dziś zaczęłam dopiero kaszleć z bólem w klatce (do tej pory był katar chrypka i wielkie osłabienie ) do tego bolą mnie plecy . Nie wiem co będzie dziś z moim synkiem ale wczoraj późnym wieczorem miał temperaturę 38,3 poza tym nic go nie bolało nie kaszle . Podałam mu na zbicie temp. i całą noc miał letnią główkę. Jeszcze śpi zobaczę jak się obudzi, pewnie zaraził się ode mnie. Maćku ja na początku mojej nerwicy też się trzęsłam za kierownicą ,ale teraz już jest dobrze mam ten komfort że gdyby coś zawsze mogę się zatrzymać a autobusu nie zatrzymam w połowie przystanku .Życzę wam spokojnej niedzieli . Mnie jest trochę smutno bo mój mąż i wujek pojechali na grzyby a ja muszę się kurować . Pozdrawiam .
Odnośnik do komentarza
Gabi daj DOMINIKOWI jak masz w domku Bioaron c,pyrosal na goraczke moze cos do ssania,przepraszam ze tak sie wymadrzam i pisze CI co podawac z lekarstw ale ja przeszłam juz taka ;szkołe; zycia jesli chodzi o choroby ze moglabym napisać książkę a poza tym pracowalam tez w szpitalu.To na tyle ,musze ubrac Piotrusia i naszykować śniadanko.pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×