Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Mambik ślicznie dziękuję za odpowiedź. Jutro idę do szkoły, no i niestety jestem całkiem sama. Moja *przyjaciółka* się ode mnie odwróciła, jako, że nei chodziłam do szkoły i teraz jest w innym gronie. Z pozytywów byłam dziś w kościele pani N mnie nie opuszczała, przez pierwsze pół godziny, po czym kazałam jej spadać. No i przeszła. Podczas ostatnich 15 mnut;) Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Super Alicjo!!!Tak trzymaj,nie można się poddawać.Wiem,że to jest okropne uczucie jak już Cię dopada,ale się nie dawaj!!!Trzeba pokazać kto tu jest górą :D Trzymam kciuki,żeby jutro udało Ci się przetrwać w szkole!!!A co do przyjaciółki...no cóż,chyba nie do końca zasługuje na to miano... Choć nie mi,to oceniać :)Napisz jeśli będziesz miała chwilkę jak Ci poszło!!!Zyczę Wszystkim SPOKOJNEJ Nocy :D
Odnośnik do komentarza
Witam, strasznie się czuję , właśnie przyszłam do pracy. W czwartek miałam terapie i znów mnie dopadły te przeklęte paniczne lęki , weekend przespałam , ale urlopu już nie mam także do pracy trzeba iść......Boję się ,że wyląduję w szpitalu dla psychicznie chorych i moj były mąż odbierze mi moją córcię , boję się ,że jak sama gdzieś wyjdę to coś się ze mną stanie,,,,,,,,. masakrycznie się czuję .......już nie mam siły walczycz sama,ze sobą .......pomóżcie proszę
Odnośnik do komentarza
Już się odzywam na 10 30 mam zawieź syna do przedszkola nie wiem jak dojadę bo od wczoraj męczy mnie biegunka tak, że noc prawie miałam nieprzespaną .Chyba się czymś strułam bo wczoraj jaszcze wymiotowałam i cały czas boli mnie żołądek.Denerwuję się tym serce mi szaleje i jakaś taka roztrzęsiona jestem. Moje dziecko ma katar , ale do przedszkola idzie.pozdrawiam Was muszę się zbierać do wyjścia.
Odnośnik do komentarza
Mambik moja nadziejo - ktoś się mną interesuje!:)) Poszło chyba dobrze. Od rana się nie nakręcałam. W nocy to był jeden wielki stres to godziny 2 podczas której to stwierdziłam, że niech sobie komentują co chcą - ludzie są różni! Wypiłam meliskę i zjadłam 2 kanapki - niemożliwość! Spokojnie poszłam sobie ułożyć włosy i cały czas powtarzałam, że co ma być to będzie. Moja *przyjaciolka* poznała mnie ze wszystkimi dziewczynami nowymi, które do nas doszły. Poznałam się z chłopakami, sprawają wrażenie sympatycznych. Mój były był okropny;) ale tego chyba nie muszę opisywać - strasznie się wywższał. Ogółem moja amam rozmawiała dzień wcześniej z dyrektorką - ona mniej więcej wie o lękach. Powiedziała mamie, że muszę mieć jakieś oświadczenie. I żeby się nie stresować bo ona się mną zajmie. No cóż, niezbyt jej się udało bo przed lekcją przed moimi dwoma kluczowymi pytaniami *czy zajmiemy sie czyms innym niz omawianie przez cala lekcje przepisów*, *czy moge wyjsc bez pytania*. Oczywiście odpowiedziała, że nie. Że muszę się zapytać jeśli chcę wyjść. No dobra. Weszłam tam i pod presją centarlnego, paraliżującego wzroku mojego byłego, wielu nowych buzi i mojej przyjaciółki siedzącej w zasadzie koło innej dziewczyny wytrzymałam 45 mnut. Naprawdę nie wiem jak. Posiedziałam w szkole 4 lekcje. Było w sumie 7 ale już nie miałam siły w niej siedzieć - zwłaszcza, że te lekcje zazwyczaj wzbudzały we mnie stres. Wydaje mi się, że 4 lekcje jak na pierwszy raz to dobrze. Zero wychodzenia. Presja była straszna, ale wydaje mi się, że wszystko zmierza ku dobremu. To było strasznie męczące, bo na każdej lekcji miałam atak lęku. Dzięki, że jesteście. Pozdrawiam Cię Mambik i wszytkich innych gorąco.
Odnośnik do komentarza
Witam!Alu jestem pod wrażeniem :D Cztery lekcje,to Duzy Sukces!Tak myślałam,że w nocy bedziesz się stresować...I doskonale rozumiem co czułaś w czasie tych 45 minut.Ja przechodziłam,to samo ale mimo wszystko próbowałam wytrzymać ten stres.Strasznie jest to wyczerpujące!!!Często patrzyłam na innych siedzących koło mnie uczniów i zadawałam sobie pytanie:Dlaczego własnie ja muszę przezywać takie katusze,gdy inni siedzą sobie spokojni i uśmiechnięci.No ale cóz...Wielkim lekarstwem na moje cierpienie,okazał się* jeszcze wtedy *chłopak (zaczeliśmy być ze sobą jak mieliśmy po 19 lat),a obecnie mój mąż :) Naprawdę,życzę Ci żebyś Ty również na swojej drodze spotkała taką osobę.Był i jest totalnym przeciwieństwem chłopaka przez którego sporo wycierpiałam.To on okazał mi wiele tolerancji,zrozumienia,a*przede wszystkim cierpliwości*.Spokojny,ciepły,zrównoważony otoczył mnie swoją opieką i sprawił,że z osoby która przez 2 lata bała się wyjść z domu i w sumie która nie żyła a wegetowała :),pomógł mi się uporać z moimi problemami na tyle,ze wróciłam do swiata *zywych*:D Zdołałam się wprowadzić do swojego własnego gniazdka,zdala od rodziców ,.podjąc pracę i założyć własną rodzinkę :D.Ooo własnie maluszek zaczyna wierzgać w brzuszku he he :D.Nigdy,też nie brałam żadnych konkretnych leków(choć przepisywali mi masę różnych srodków)...jedynie Aspargin(potas-magnez),czasem krople NeoCardine(2 razy w życiu je zazyłam), Meliska ale raczej jest jak dla mnie zasłaba i Validol(też sporadycznie)Sama próbuję z tym walczyć i to kontrolować...Nie zawsze jest,to łatwe muszę przyznać,ale się staram.No i nie łapie mnie już to paskudztwo tak często jak kiedyś :)Tylko na zmianę pogody kiepsko reaguje.Pozdrawiam Wszystkich Cieplutko!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
witam-ojej jak tu zrobilo sie pusto ,co się z Wami dzieje.?Iwa dzieki za zainteresowanie moim dzieckiem.Juz jest lepiej ,nadal bierze antybiotyk i do konca tygodnia nie pojdzie do przedszkola.Tom jak miną Ci pierwszy dzien po urlopie w pracy?Widze że badasz sie od podstaw a to bardzo dobrze,na pewno jestes zdrowy.Pani Krysiu milo mi że odezwala sie Pani.Ja dostałam LEXAPRO ale prawde mowiąc wcale go nie wykupilam.Obecnie biore deprim ,troche meliski i 10 mg proprananolu.Ale niech mi Pani uwierzy że czasami te lęki powracaja i nie wiem co robić.Najgorzej jest jak nie mam co robic to wtedy sama się nakręcam i wyszukuję nowych chorob.GABI co u CIEBIE,jak minął Dominikowi dzien w przedszkolu i jak TY się czujesz?Alicjo gratuluje ze tak dlugo wytrzymalaś w szkole,teraz bedzie pewnie już z górki.Moi mili -wiecie ze czasami zastanawiam sie jak dlugo jeszcze bede miała te okropne lęki, ataki paniki i te inne paskudstwa?Nie pamiętam ktora z WAS napisala ze jak idzie ulice to patrzy tylko pod nogi bo jej świat firuje;ja mam to samo ,nie moge się rozgladać bo mam zawroty glowy a jak za dlugo stoje to szukam miejsca aby usiąść,mozna powiedziec ze czuję się jak staruszka.Dodam że sama nigdzie nie wychodzę bo mam wrażenie że upadnę i jest mi słabo a chyba większość z Was nie ma ztym problemu.To na tyle dzisiaj,trzymajcie się cieplutko,milej nocki.GABI ODEZWIJ SIĘ.Pozdrawiam i caluję WSZYSTKICH.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich. wlasnie wrocilem zpracy i zaraz klade sie spac.no coz dzionek minal bez niespodzianek.czulem sie dosc dobrze zwazywszy ze dzis mialem wiecej pracy niz zazwyczaj.do ALICJI.mialem podobny problem w pracy ze chcialem natychmiast isc do domu gdy tylko mialem atak lekow.dzis jest lepiej.zawsze sobie powtarzam ze to tylko 8 krotkich godzin.rzecz jasna mowie to wszystkim z ktorymi pracuje bo ciagle narzekaja ze czas w pracy strasznie sie wlecze.troche optymizmu i humoru.a co do twojego bylego chlopaka;kto sie wywyzsza ten zostanie ponizony.cierpliwosci. pozdrawiam wszystkich. dobranoc
Odnośnik do komentarza
Hej nie wiem Wiolu czy o tym ja pisałam ale nmnie wiruje świat, wiruje jak samolot i to jeszcze jak i tez w tej sytuacji wolałabym usiąsc bo przekonana jestem, ze zaraz upadnę ale co tam. Ja nie mogę sobie pozwolić na zostanie w domu bo praca do mnie nie przyjdzie a pracować musze, zeby z czegos zyc i tym sposobem nie zabarykadowałam sie w czterech scianach lecz wyszłam z nerwicą do ludzi. Jest różnie. Wczoraj w pracy nie było za ciekawie ale za to wieczorem rewelacja, dzieki czemu upiekłam pyszne ciasteczka. Co przyniesie dzisiejszy dzień?? życzę sobie i wszystkim Wam dnia na szóstkę z plusem. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich z samego rana.Dzięki Wiola że odpisalaś.Dokladnie mam to samo .Najgorsze te wirowania w głowie wydaje się ,że zaraz upadnę,Zastanawiam się nad braniem jakiegoś leku ,bo to męka tak zyć,Kiedyś jak brałam było lepiej.Wydaje mi się że niektóre objawy nerwicy sa tak przykre i silne ,że wręcz nie możliwe do opanowania przez nas samych.Szybkie bicie serca uspokoiłam biorąc nerwogran takie zioła w granulkach /okropne /ale dla mnie skuteczne,.jak minęły te szybkie bicia to znów zawroty.i w kołko coś .Wiola, ja też mam synka Piotrusia no wlaściwie Piotra bo to już duży facet.Dzisiaj rano musiałam wyjśc i wyprowadzić mojego kotka.,sama nie wiem jak weszłam na góre /3pierto/,ale jestem małymi kroczkami tak jak w filmie/nie pamiętam tytułu/ Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Hej witajcie jakoś przeżyłam wczorajszy dzień ,ale czułam się fatalnie nie wiem czy to zatrucie czy grypa żołądkowa byłam tak słaba że cały czas oblewały mnie poty .Ale odwiozłam syna do przedszkola pojechałam do księgarni i na zakupy do marketu oczywiście nie opuszczały mnie myśli o złym samopoczuciu ale dałam radę .Synek już coraz mniej płacze nawet wczoraj już był 5 godz ,a nie jak w zeszłym tygodniu po 3 godz. dzisiaj też idzie z chęcią bo przychodzi do nich fotograf .Ja dziś tak jakoś dziwnie się czuję serce mi trochę za szybko bije i nie mogę się rozkręcić a poza tym cały czas czuję żołądek i niestety pogoda też daje w kość cały czas pada i jest zimno .Piszecie o zawrotach głowy ja też to mam , ale kiedyś było dużo gorzej dochodziło do tego ,że ja wolałam przebiegnąć ten odcinek który miałam do przejścia bo wtedy mniej odczuwałam zawroty ,teraz jak np. dłużej stoję muszę być o coś oparta, w markecie zawsze biorę duży wózek żeby się go trzymać , może te przykłady są śmieszne ale ja się pewniej czuję . Kończę już bo za godz. musimy jechać ,a jeszcze jesteśmy w piżamach. PA.
Odnośnik do komentarza
DO Gabi Piszesz o markecie i wózku, ja robię to samo mój mąż nie wie o co chodzi ale ja panicznie boję się chodzić po sklepie bez koszyka to dla mnie tragedia, wydaje mi się że się przewrócę ciągnie mnie na boki. to straszne. Kto tego nie ma nigdy tego nie zrozumie. Czy bierzecie coś na to?.
Odnośnik do komentarza
a co to jest??????boje sie sama spac. boje sie byc sama w nocy w domu. wyobraznia mi podpowida ze nie jestem sama w domu, ze ktos jest ze mna niewidzialny. serce mi wali, dzwoni w uszach i cos kaze uciekac. walcze z tym jak moge ale sie nie udaje. jak meza nie ma to ktos musi ze mna spac. jak to zwalczyc??? albo wszystko musze robic na siedem jak w dniu swira i w dodatku prawa reka, bo inczej cos mi mowi ze stanie sie nieszczescie. czy to kiedys minie . ja mam wrazenie ze jest coraz gorzej.nikomu o tym nie mowie, bo pomysla ze jestem wariatka. pomozcie!!!!
Odnośnik do komentarza
Czesc wam Wiola w pracy nudy myslalem ze jest wiekszy burdel ale spoko.Nie wiem juz sam co z tym moim tsh lekarz mówi ze dobre nie wiem czy naprawde isc gdzies indziej.Serducho tez mi wali puls wiekszy.Ja naprzyklad nie boje sie chodzic do pracy nie lubie stac w kolejkach w markecie bo zaraz mi sie nie dobrze robi jak mam czekac.Jak zwylke u lekarza mam cisnienie wysokie 160 /100.na lewej rece a na prawej 140/80.A w domu normalne lekarz sam nie wie czemu tak jest.Pozdro.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×