Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

witam. ostatnio pisałam tutaj kilka miesięcy temu. Wiele się wydarzyło bo przede wszystkim urodziłam dziecko. Niby wszystko jest ok ale niestety muszę stwierdzić że lęki wróciły. czuję się tak fatalnie, pisząc czuję taki ucisk i napięcie mięśniowe w okolicy żołądka. Ja wiem co jest źródłem moich lęków i ja wiem co powinnam zrobić żeby przestać nakrecać się tak ale nie wychodzi mi to. Zaznaczam że wiele czasu spędziłam na psychoterapii. Przewaznie mi to pomagało ale na dłuższą metę i tak lęki wracają i tak. Nie wiem może dziecko i opieka nad nim mnie tak wykańcza bo ja już nie mam sił. Nie mam sił na nic, na walkę z lękami, na walkę z emocjami. Sama nie wiem co mam zrobić czy znowu iść na psychoterapię? Jestem zbyt idealna, perfekcjonistka. Wszystko po to zeby zadowolic innych czyli rodziców. Dobranoc. mam nadzieje ze jutro bedzie lepszy dzien
Odnośnik do komentarza
Jadwigo dziękuję za odpowiedź.Praca nad sobą jest rzeczywiście zadaniem długofalowym i wymaga konsekwencji.Mnie tej konsekwencji niestety brakuje.Warto wyłączyć się i posłuchać co w duszy gra.Ale trzeba też zaznaczyć,że jest to proces czasochłonny,że nie zawsze masz siłę i czas na medytację.Chodziłam na psychoterapię dość długo.Dowiedziałam się dużo o sobie i o swoich lękach.Dowiedziałam sie też,że oprócz mnie samej nikt mi nie pomoże,bo nie jest w stanie.Nie ma cudownej pigułki,remedium na moje problemy.Jak mam być uczciwa,to wolałabym,żeby jednak było prościej.Życie niesie ze sobą mnóstwo problemów,trudnych sytuacji,z którymi trzeba sobie jakoś radzić.Oczywista oczywistość.Tyle,że ja oprócz tego muszę jeszcze codziennie walczyć ze sobą.I mnie to zwyczajnie wkurza.Jest mi z tego powodu dwukrotnie ciężej.Przykładowo praca w jakimś sensie dla każdego jest stresem.Dla mnie,skoro wiem,że mój organizm robi mi różne nieprzyjemne psikusy,stres jest większy.Idziemy na egzamin czy na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy.Jest stres,wiadmomo.Tyle,że u nas ten stres jest większy niż u ludzi nie dotkniętych nerwicą lękową.Oprócz klasycznego stresu,produkujemy jeszcze 1500 myśli lękowych. Nic odkrywczego nie napisałam.Wiem.Piszę to,co czuję.A to właśnie czuję.Złość.I wiem,że mi to nie pomoże,wiem,że to jedynie zaszkodzi,ale co mam z tą złością zrobić?Udawać,że jej nie ma?Udawać,że jestem zdrowa i wszystko jest ok?No nie jest.I póki będę czuć irracjonalny strach,póki będę trząść się z nerwów,póki moje tętno bez powodu będzie skakać jak oszalałe,a ja będę mieć wrażenie,że nie mogę oddychać,to sorry,ale dobrze nie będzie... Marzę o tym,że poczuć się pewnie i bezpiecznie,Marzę,żeby przestać się bać...
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich, ja również miałam-mam nerwicę lękową, piszę że miałam bo objawy typu zawroty, nogi jak z waty a przy tym bardzo chłodne, dreszcze, obawa przed śmiercią itp, co nie dawało mi normalnie funkcjonować, a byłam w tym czasie na studiach, ataki paniki na szczęście ostatni raz miała z 5 lat temu!!! Chociaż nerwica chyba w jakimś stopniu pozostała! Nadal jest lęk przed śmiercią ale nie potęguję ona do tego stopnia że nie mogę funkcjonować bo ciało na przykład drży i trzeba wzywać pogotowie bo prawdopodobnie schodzę z tego świata! W między czasie urodziłam córeczkę i to chyba bardzo mi pomogło, bardzo dużo czasu poświęcam jej i nie mam czasu za bardzo myśleć że tu mnie coś boli albo że tu mi coś wyszło,itd. chociaż takie sytuacje też się zdarzają wtedy próbuję myśleć pozytywnie *nic mi nie jest* powtarzam to tak długo, aż uwierzę, przy tym próbuję zająć się czymś żeby o tym nie myśleć że np. w głowie mi się zakręciło. włączam muzykę co mnie relaksuję albo dzwonie do męża lub mamuśki mojej kochanej ;* i próbuję rozmawiać na inny temat, kończy się to tylko uczuciem ciepła w podbrzuszu a nie atakiem, polecam spacery, rozmowę z ludźmi żeby dzień szybciej mijał, bliska osoba bardzo pomaga, a najlepsza jest ta która też to przechodziła i rozumie! odradzam wyszukiwania chorób w internecie, a jeżeli już są jakieś objawy to przyswajać te odp. które nie koniecznie dają najgorszą ewentualność, jeżeli coś dolega do lekarza po wizycie będzie wszystko jasne! Wszystko tkwi w głowie trzeba z tą bezsilnością walczyć!!! Trzymam za Wszystkich kciuki
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani, poweim Wam ze udalo mi sie na jakis czas poskromic nerice az sama sie zdziwilam ale nie poweim ze nic nie robilam, przeciwnie staralam sie zrozumiec czemu znow sie pojawila, co zrobilam zle tzn wbrew sobie i jakie emocje dusilam. Ja np czesto czytam wypowiedzi osob z forum i najbardziej docierajace domnie wypoweidzi a raczej 2 lub 3 zdania wychwycalam i sobie drukowala, sluchajcie dobrze jest poczytac sobie je przed snem dawalo mi to wsparcie i zlapanie dystansu do choroby. Tak jak Wy i ja mocno sie mecze w swej chorobie a panika krazy mi nie wokol serduszko tylko niejedzenia a raczej jedzenia w leku i panice, pzrelykania. Dzieki zapisywaniu w swoim zeszyciku tego co czulam w danym dniu, co mnie poruszylo, dzieki powtarzaniu systematycznie 6 afirmacji codziennie przed snem uwierzcie czuje ze zaszy i nadal zachodza we mnie zmiany;-).Dzieki wielu osobom z forum, podpoweidziom jak sobie Oni radza z nerwica i ze jednak mozna z nia zyc a nie tylko rozkladac rece i lamentowac czy sie straszyc(tak robilam) i ze nie jest dobra metoda ucieczka od niej bo tak naprawde uciekamy od siebnie, od swych slabosci,wyzutow ze jestesmy tacy a nie inni, mialm zcesto chwile rozpaczy i zalamania, do tej pory mam, ale sluchajcie skoro majac az tak wilkie napady paniki i leku, bezsensownej ucieczki ciagles moglam pzrez 2 tygodnie spokojnie funkcjonowac bez lęku i paniki czyli duzo racji mam Pani Jadwigi z nerwicy sie wychodzi ale neistety albo stety warto popracowac na d soba. Weicie co podoba mi sie to, takie zaglebienie sie w siebie, racja ze czasem odkryjemy rzeczy ktore nas nie uciesza ale nad nimi tez mozna popracowac.Nerwica przyszla u mnie znow po to abym stala sie dojzalsza osoba a raczej kobieta, jaka? na poczatku nie wierzylam ze jest w niej jakis senns ale kochani uwierzcei jest choc i pewnie niejeden raz bede miala chcwile atakow paniki ale weim ze juz duzo robie i zrobilam ;-) co? zrozumialam ze poprzez takie ciagle zadreczanie sie co ktos pomysli jak zrobie to czy tamto, czy poweim to czy tamto, rozstrzasanie kazdego niemalze zdania osob mi bliskich, doszukiwania sie w nich podtekstow, nieufaniu sobie, niekochaniu siebie, karceniu siebie jak cos mi sie cos nie udalo , lek pzred zmainami jakimikolweik,uzaleznianie sie od osob emocjonalnie,wpedzailam sie w neriwce sama bo zachowywalam sei jak gowniara, tak wlasnei tak ;-).Piszac do zeszytu, stawiajac sobie wyzwania takie ktorych zawsze sie balam, afirmowanie codzinnie, sprawily ze naprawde cos sie zmienilow e mnie, czuje to ;-). Czuje sie teraz niesamowicie wolna, juz widze ze zmiany nie wywyoluja we mnie az takiego leku jak dawniej, czuje sie pewneijsza siebie i niezalezna tak a to wszystko dzieki afirmacjom i udowadnianiusobie ze to w naszych glowach tkwia ograniczenia, jesli przelamalam sie i zrobilam cos czego sie balam uwierzcie wtedy czulam sie taka dumna, pelna energi i wolna, czyli przekonywalam siebie, newice ze jednak potrafie;-). Zaczelam tez sobie ufac , tak nieufajac sobie i przez to mojej polowce sama wpedzalam sie w obsesyjne myslenie, moglam tez rozwalic zwiazek pzrez to, teraz kiedy zaczelam kochac siebie uspokoilam sie, wydawalo mi sei ze nie mam wad a jednak myslilma sie, stalam sei bardziej wyrozumiala dla 2 osob, mniej podejzliwa.Daltego warto rozmwiac z nerwica tak podpoweidzial mi toPni Jadwiga . pewnei tez Wy tak sceptycznie do tego podchodzicie bo ja na poczatku tez ale gdy zaczelam to robic sama objawy jakby ustepowaly ;-) , slably i znikaly, oczywiscie na poczatku dalymi popalic, Dzis nieststy po pzrerwei lek mi wrocil ale poweim Wam ze juz nie jets az tak dlugo i taki silny ;-) czyli warto cos robic, zacznijcie poznwac siebie, czego tak naprawde sie boicie, jak sie zaglebicie w siebie rozwiazania same oprzyjda instynktownie. Mi w najtrudniejszej fazie nerwicy przyszlo do glowy ze moze sama bede robila sztuczna bizuterie dla siebie i co pozamawialam i robie;-) daje mi to szcescie i niesamowita odskovcznie to jak medytacja, wsluchajcie sie co Wam podpowiada w srodeczku osobka-czyli nerwica, ja wim zaniedbalam siebie pod wzgledem pasji, samorozwoju, ciegle myslalm o innych o ich uczuciach a co z moimi? tak zaniedbalam siebie mocno. Tera zstaram sie uszcesliwiac sama siebie!!!rozwijac sie , myslicie ze w nerwicy nie mozna sie rozwijac ?? pewnei ze tak, ja ciagle cos nowego rowzijam w sobie i dobrze mi ztym. Popimo tego ze mam problemy z jedzneiem, pzrelykaniem o losie ile sie naryczalam pzrez to, balam sie nawet wchodzic do sklepow z zywnoscia, i wcghodzic do kuchni.... a teraz co robie? pichce dla mojego mezczyzny ;-), balam sie rat i co ? wzielam wize na raty pikus teraz to weim. Blam sie nowych wyzwan a teraz sobie mowei a czemu nie!!!!! Dzis mam neizbyt dzien, nerwica dala znow zanki ale trudno staram sie z nia zyc tzn nauczyc sie z nia zy o tak, bo zawsze tzn od 5 lat tylko uciekalam przed nia, balam sie zaglebiac a to byl blad. Owszem mam trudne dni, dni paniki, leku ale jest pzreceiz nastepny dzie, mam tu Was na forum ;-). Stalam sie bardziej w chorobie otwarta na mojego mezczyzne, bo bylo tak ze jak mialam prpblemy zdrowotne udwualam go nieswiadomie ale dzieki niemu zrozumialam ze to blad , powidzialam mu o wszystkim i naprawde spotkalam sie z niesamowitym zrozumieniem i wsparcie. Tak nadal uwazam ze w nerwicy jestesmy sami bo to my musimy poukladac siebie i w glowach sobie nikt tego nie zrobi ale zrozumienie u bliskich jest tez potrzebne. ale sie rozpisalam. Trzymam kciuki za wszystkich!!!!! bedzie dobrze powtarzajcie to sobie codzinnie! Dzikuje wszystkim z forum ,ktorzy mnie wspieraja w nerwicy , jestescie niesamowici!!!
Odnośnik do komentarza
Fajnie, że jest ktoś tak pozytywnie nastawiony. Ja niestety tak nie potrafię. Zdarzają się dni ulgi i wtedy myślę sobie, że będzie lepiej. Niestety przychodzi moment załamania i wszystko wraca do zera. Czuje się jakbym nie mógł odbić się od dna. 26 czerwca czeka mnie wizyta zobaczę jak będę po niej nastawiony. Jeśli to nie pomoże nie wiem co będzie dalej.
Odnośnik do komentarza
Maryniko kochana jest mozliowe zycie bez leku ;-) uwierz mi ;-), mi tez nie jest latwo zyc z panika i lekiem odnosnie jedzenia, niejedzenia, to naprawdsee trudne jak wiesz ze to jest podstawowa czynnosc zyciowa. Mialm naprawde bardzo trudne dni od poczatku tego roku, az nie che mi sie przypominac cos ei dzialo ze mna a le to byla trauma niestety. Postaraj sie afirmowac, wybierz sobie kilka afirmacji i powtarzaj je systematycznie pzred snem ja mam chyba 6 afirmacji, zamykam oczy i kazda po 10 razy powtarzam. Robie tak juz od kweitnia, biore lek nadal ale to nie wszytko trzeba sie jednak przelamac ciut. Zaloz zeszyt i pisz w nim co czujesz, staniesz sie pzrez to bardziej otwara, wyrzucisz ten bol na kartke. Zastanow sie czego tak naprawde sie boisz?miotalam sie niesamowicie, nekaly mnie ronze mysli i idace za tym reakcje organizmu na nie, ale nieststy im bardziej sie miota czloweik tym bardziej sei boi i roznie to wszystko.Pani Jadwiga wspominala kiedys o 2 drogach w walce z nereica: albo staniesz z nia oko w oko czyli pzryjmujesz postawe nie ofiary albo pozwalasz jej aby zrobila co ma byc a ty odczekasz. Ja praktykowalam i jedna i druga.Wiesz martyniko jak reaguje Twe cialo to mow :weim ze zarasz bedziesz to...... i to. ale ja czekam na ceibie , nie boje sie rob to szybko bo che miec to za soba! i wtedy nie bedziesz juz ofiara bezbronna, 2 metoda:: ja mialam rozne dziwne odruchy mysli ze zwymiotuje, scisk w gardle i sciskanie w brzuchu na mysl o przelknieciu, zrobilam tak ze poweidzialam a niech tam najwyzej zygne i czekalam chwilke i Martyniko nie dalam sie porwac panice i slablo po chwili. Sluchajcei zastosujcie to bo warto, po czasie stosowanie tych metod naprawde stajemy sie silniejsi a objawy slabna, zaczeca wszystkich.Martyniko kochana zastanow sie co moglo wywolac Twoja nerwice, co wywolalo i kochana staraj sie to jakby odkrecic, zminic, pracowac nad tym aby cos zmienic. Weim ja Ci trudno teraz sama toczylam na poczatku walke z sama soba niesamowita, gubilam sie. upadalam milon razy ale gdy zastosowalam metode, zaczelam systematycznie afirmowac i przelamywac swoje leki jakie podsylal mi umysl zaczelo sie zmieniac we mnie cos ;-). Rozpracowalam to ,ze sa we mnie 3 osoby ;-) tak smiesznie to brzmi: moze nazwijcie te osobe zalekniona w Was. A wiec: agatka: agatka boi sie wszystkiego doslownie, jest strasznie niesmiala, jest anka: oj ona to cholera: wyrzuca pozostaly ich slabosci, bledy, ze sa slabe, no i Aga ta wlasciwa Aga chcaca zyc po swojemu, rozwazna, madra , dobra i ciepla. Poprostu pozwolilam im mnie zdominowac i nerwica sie pojawila*. weim ze te 3 osoby tzn moze tez podejdzcei do wasej nerwicy tak zartobliweie czasem , weim ze nie zawsze tak podchodze ale posmiac sie tzreba , teraz ciesze sie nawet z drobnych rzeczy, zaczelam kochac siebie, stalam sie pewneijsza i nie karce az tak siebie za to co zrobilam zle z czego nie zrobilam bo sie wstydzilam. Sama dlugo zapracowalam na te nerwice weic teraz trzeba przejac ster, raz mi sie uda raz nie ale z czasem i probami zcesceij juz chwytam ster!!!!. Kochani jesli macie problem z asertywnoscia zmiencie to malymi kroczkami byle do przodu.Boicie sie wychodzic z domu? hm mialam tak pzrez 2 tygodnie, chlopak przyszedl z kolegami a ja: trzeslam sie ze strachu, rece jak z lodu, no i jak wychodzilam to mnie dusilo w gardle , wicie co mowilam: a najwyzej neich zobacza jak swiruje mowi sie trudno!!! uwierzcei ze puszcalo!! to nie sceima, jak mialam zjesc cos a nie mialam ani apetytu a pelno jedynie leku ze zaraz zwymiotuje-tak kochani takie mysli mi laza, skupianie sie na kazdym kesie, to nagle taki odzew logiki a cholera kur..a najwyzej sie zzygam i co zjadlam a brzusio byl pelen ;-). Moze tez tak robcie kochani, jak sie boicie poweidzcie cos w stylu: a nich tam...... i dajcie tu pzredmiot stresu. Martyniko mowisz ze nie uwolnisz sie od leku?! kochana to nie prawda. ja mialam teraz az 2 tygodnie spokoju uwierz mi ;-) dni bez leku, to pichcilam, to jadlam ja lakomczuch, mozna, nerwica mi sie zaczela 6 lat temu , i w tym czsie tez mialam spokoj dopiero teraz , w tym roku brak asertywnosci, przejmowanie sie wszystkim, nowa praca i wspolpracownica dosc apodyktyczna, zniedbanie siebie i swojego rozwoju ponownie ja przywolalo. Owszem mam ataki paniki jeszce, tak boje sie, ale weim ze jestem na dobrej drodze, drodze zmian, drodze poznawania siebie, odkrywania wilu roznych cech, nawet teraz sprawia mi przyjemnosc siedzenia samej w domu ;-)kiedys bylam tylko dla innych teraz hm strama sie byc dla siebie i innych!!!Zazcelam tez dzieki afirmacjom kochac siebie!! co polepszylo relacje z mezczyzna ;-). Nerwica po cos jest pamietajcie, poki nic nie zaczniecie zmienaic w sobie bedzie Was nekala, tzreba cos robic , pamietajcie,czyz nie warto;-), dla mnie kazda nawet najdrobniejsza sprawe tkaktujejak wyzwanie, ajakpodolamzapisujesobie w zeszycie,robciemoze i Wy!! kiedys bym sie wysmaila co taka pierdola a ja sie ciesze ale warto, warto bycdumnymz sibie!!!Prosze mi sie nie dobijac, macie siebie pokochac!!jatez mialam wczoraj atak paniki wokol jedzenia a tak, ale dzieki afirmacjom i pracy nad soba czuje ze az tak dlugo mnie nie mecza juz!!!Uwierzcie ze mozna. Ja afirmuje: kocham i akceptuje siebie taka jaka jestem, ci co boja sie wychodzic moze: swiat jest dlamnie milym i przyjaznym mijscem?, co do jedzenia :Przyjmuje z miloscia, radoscia, spokojem i odwaga wszystko to co ma mi swiat do zaoferowania ;-)!! ni i podsatwowe: z nerwicy sie wychodzi. Ktos poweidzial nie mam czasu na afirmacje, medytacje nie zgadzxam sie!! Ja afirmuje pzred snem, inna z kolei osobka, Najwspanialszy czlowiek pod sloncem ;-)),hm ciekawa Persona i madra lukasz,wymyslil ze tez mozna afirmowac podczas jedzenia, golenia sie itd... weic zcemu Wy nie mozecie tego zrobic? a czy mantra: milosc, radosc spokoj zdrowei szcescie nie sprawia ze czujecie sei juz lepiej??? swoja droga tez to afirmuje. robcie cokolweik ale na litosc nie stojcie w miejscu!!! Moni to moje gg 4076957 pisz kochana!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Aga, to wszystko racja co piszesz. Byłam już u psychologa. Pierwsza wizyta jest wizytą zapoznawczą więc ja cały czas o sobie mówiłam. Pierwszy raz w życiu powiedziałam o tym wszystkim otwarcie i bez kłamstw w realu. Ta godzina zleciała baaardzo szybko. Zamierzam chodzić tam regularnie i zobaczymy czy coś wyniosę z tego. A tak poza tym to... od paru dni czuję się bardzo dobrze. Jechałam na spotkanie, sama, nie miałam z tym żadnych problemów. Podróż przepłynęła bardzo dobrze, nie miałam żadnych myśli, wprost mam dobry humor, jakby coś się nagle zmieniło. Tak dużą mam teraz nadzieję, że tak już pozostanie. Jak dobrze jest tak żyć! To da się opanować, na pewno na pewno na pewno! I jeszcze można przez to się dużo nauczyć. Kochać siebie, wierzyć w siebie to jest podstawowy krok ku sukcesowi! Pod nogami mamy ziemię! Nie zostawajcie w domu, wychodźcie na zewnątrz, cokolwiek by się nie działo, mówcie sobie:trudno, najwyżej zemdleję, najwyżej zacznę się dusić, a co mi tam, niech sobie zobaczą i pomyślą że jestem wariatem, trudno, niech się dzieje co chce! Mam to gdzieś! I teraz mogę Wam zagwarantować, że nie zemdlejecie! Bo ona nas tylko straszy, jakbyśmy zemdleli albo umarli to nie mogłaby się już dłużej nami bawić!
Odnośnik do komentarza
Aga 28! Ale mnie Twój post nastroił pozytywnie. Bardzo dużo masz racji. Napisz coś więcej o tych afirmacjach jak możesz bo ja tego nigdy nie stosowałam. Piszesz cytuje *zrozumialam ze poprzez takie ciagle zadreczanie sie co ktos pomysli jak zrobie to czy tamto, czy poweim to czy tamto, rozstrzasanie kazdego niemalze zdania osob mi bliskich, doszukiwania sie w nich podtekstow, nieufaniu sobie, niekochaniu siebie, karceniu siebie jak cos mi sie cos nie udalo , lek pzred zmainami jakimikolweik,uzaleznianie sie od osob emocjonalnie,wpedzailam sie w neriwce sama bo zachowywalam sei jak gowniara, tak wlasnei tak ; Ja mam kochana taki sam problem. cały czas sie przejmuje tym co ktoś o mnie pomyśli albo co ktoś o mnie powie. czasami popadam w takie skrajności ze boję się odezwac i uciekam. Zreszta uciekam caly czas przed wszystkim, nigdy nie walcze. zawsze uciekam nawet w snach. boje sie konfrontacji z ludzmi, rodziną itp.Cały czas wyobrazam sobie co ktos mi odpowie. a jak juz ktyos powie cos nie tak to jest istna tragedia i koniec swiata i straszny lek. Boze jak wtedy cierpie. Nienawidze jak ktos mnie poucza, caly czas mam wrazenie ze mama mi mowi co i jak mam robic. Jak ty to zrobiłas ze zmienilas siebie, swoje myslenie, nie zadreczas sie i nie przejmujesz innymi? Jak ja bym tak chciala. probuje kilka lat. psychoterapia, ustawienia systemowe. Teraz jak znowu wrocily stany lekowe, postanowilam przeprowadzic autoterapie, kupilam tez dwie ksiazki. Wydaje mi sie ze wiem jakie mysli odpowiadaja za leki, ale nie potrafie zmienic siebie. Aha najwiekszy moj problem to emocje i problem ich wyrazania a konkretnie zlość. ja sie glownie obrazam na wszystkich bo nie potrafie powiedziec co mi przeszkadza albo rani. obrazam sie, uciekam i w samotnosci przezywam porazke. To tyle. Zobaczymy.
Odnośnik do komentarza
Hej.Dziękuję Ci Ago za tego posta.Rzeczywiście muszę spróbować afirmacji.Już sobie napisałam mantrę i wypożyczyłam książkę o technikach relaksacji. Ataki paniki to mniejszy problem.Moja rada po przeczytaniu książki A.Klasen *Mój lęk,mój koszmar*:jeżeli macie atak paniki pozwólcie lękowi przez siebie przepłynąć i naprawdę częstotliwość ataków i ich nasilenie naprawdę zaczną się zmniejszać. Ja potrafię bez lęków fruwać po kilka miesięcy.Ostatnio było pięknie,bo po bardzo ciężkim momencie życiowym miałam 1,5 miesiąca odpoczynku.Mój post był wynikiem złości i rozczarowania faktem,że znów wróciło.Drobny atak paniki to małe piwo.Gdy u mnie zaczyna być źle,przede wszystkim nie mogę jeść,mam mdłości,boli mnie żołądek,czasem jakaś biegunka,jestem spięta,mam podwyższone tętno,pocę się,po prostu jestem poddenerwowana.Z tym,że wszystkie te objawy utrzymują się po kilkanaście godzin.Czasem całymi dniami z krótkimi przerwami.I wtedy wiem,że jest dołek.Codzienne strachy jakoś tam zwalczam.No i dopiero zaczyna się problem,bo trzeba iść do pracy,wyjść z domu,a ja jestem kłębkiem nerwów. Namierzyłam już,co mnie boli.W końcu 3 lata chodziałam na terapię.heh.Namierzyłam swoje obawy związane z pracą,więc próbuję *wziąć to na miękko*.I chyba tego trzeba się uczyć.Osoby cierpiące na zaburzenia lękowe (bo to w zasadzie zaburzenie,a nie choroba jako taka) mają taki charakter i taką wrażliwość,że mocniej odbierają bodźce z zewnątrz,więc mocniej przeżywają różne codzienne problemy.Każdy ma jakiś tam stres związany z pracą,dotyczący różnych aspektów.Wiem,że dla większości moich znajomych niedziela jest bardzo stresująca,bo następnego dnia poniedziałek i praca.Tylko oni nie reagują tak silnie w sensie psychosomatycznym.Ja reaguję bardziej.I tak próbuję to sobie tłumaczyć.Zobaczymy jak mi to wyjdzie. Pozdrawiam Was Kochani.
Odnośnik do komentarza
Anno napisałaś tekst,po przeczytaniu którego miałam deja vu:)Jestem taka sama.Nie idzie mi ze zmianą siebie i mam problem z emocjami,zwłaszcza złością.Przez lata nauczyłam się chować wszystko do wewnątrz i przez to dzisiaj mam problem.Regularne unikanie wyrażania swoich emocji i problemów doprowadziło mnie do zaburzeń lękowych właśnie.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Kochane dzoekuje Wam bartdzo. myslalam ze te moje pzremyslenia a i cazsem zbyt obszerne zanudzaja i nie sa at tak czytanie, Wy tez jestescie moi wsparceim pamietajcie. odezwe sie jak bede w domku bo terz jestem w pracy i duzo mam klientow. Martyniko kochana polecam persen forte, uspokaja fajnie, jak mam tez atak leku i nieraz tak owszem bywa ze mam gorszy dzien, ktos mnie wkurzy czy jestem pzred miesiaczka to czasem se nie radze ale wspomagam sie persenem, listek ok 10 zl ale nie otepia i naprawed wycisza zoladeczek .buzi odezwe sie jeszcze ;-). Bezsilny a myslisz ze ja nie mam czy nie mialam chwil zwatpienia? uwierz ze czesto mam i mialam i bede miala, ale to chyba normalne w nereicy, jak to zrozumiesz bedzie Ci lzej ;-), dzis tez nie mam dobrego nastroju, wzielam persen bo sie lekalam no ale ludzi przychodzacy do mnie to dopiero maja problemy zdrowotne ;-( eh. ale damy rade! musimy, raz deprecha a raz ok, weic robcy cos jak jest lepiej.
Odnośnik do komentarza
Aga28-przepraszam że tak napiszę, *ale spadłaś mi z nieba* czytając Ciebie jakbym widziała siebie, mam dokładnie to samo, problem z jedzeniem , a raczej niejedzeniem...blokada!!!ciągłe myśli ze zwymiotuję, a najgorsze jest to że jestem drobnej budowy i jak mam gorszy dzien i nie jem to chudnę,ludzie juz mi nawet wmawiaja ze mam jakas chorobe......., a ja wiem ze lubie jesc , moze nie obzerac sie, ale tak normalnie jesc,kocham słodycze, i chce przytyc!!!!tylko ze czasami po prostu nie dam rady nic przelknać.Tez mam chłopaka, on nic nie wie, nie mam odwagi mu powiedziec,on nie swiadomy, powtarza ze musze troche przytyc a jak sidamy wspolnie do jedzenia to od razu mam gule w gardle....oczywiscie duzy puls,pocenie sei dloni, stach np przed pojsciem gdzies w gosci- bo tak bedzie jedzenie tez mi towarzyszy,ciesze sie ze zaczelam zagladac na to forum, dzieki temu widze ze sa na swiecie ludzie ktorzy maja podobne problemy i ktorym udalo sie to cholerstwo pokonac.moze faktycznie przez to bede silniejsza, poznam siebie...moze i mi sie kiedys uda to pokonacMarze o tym!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Moni tzn ja dochodze co jest przyczyna tego problemu z niejedzeniem a dokladnie z przelykaniem, jesli masz ochote podaje gg 4076957 pisz smialo, ja nie wyszlam do konca ale czuje ze robie postepy ;-), pisz malenka damy rade, wiesz ze nawet mialam taka fobie ze unikalam kuchni, sklepow z jedzeniem ;-( ale ogolnie to uwielbiam jesc i pichcic, kocham slodycze a w tej chorobie no jest na odwrot ale dojde do tego czemu ;-) napewno chocby mialo to mi zajac 2 lata ;-)
Odnośnik do komentarza
Hm.U mnie było już tak źle,że musiałam pójść do psychiatry i iść na zwolnienie lekarskie.Nie wiem czy wrócę do pracy,bo na chwilę obecną jest bardzo źle.Doszły mi ostatnio przykre objawy: mdłości,odbijanie się.Zaczynam bać się wymiotów.Wiem,że wymioty spowodowałyby u mnie nasilenie lęków,a tego bardzo się obawiam.Dostałam nowy lek.Zobaczymy czy to coś zmieni.Ale na chwilę obecną nic mi się już nie chce,,,
Odnośnik do komentarza
Gość aga28 ( buszmenka)
Witajcie kochane, martyniko ja tez musialam brac lek bo juz tak trudno i zle bylo, poczatek brania yl fatalny, narazie kochana nie przejmoj sie praca, skup sie na sobie, odpocznij, lap oddech, weim co czujesz , ze nie masz teraz ochoty na nic tez tak mialam, chcialam tylko spac , ryczalam, panikowalam, nie widzialam jurtrzejszego dnia, ale spokojnie, postaraj sie w tym stanie teraz jakos sie usppokoic, moze kup persen forte? wycisza zoladek, a te wymioty rozumiem ze to niemile, moze tez miec problem z jelitami ja mialam i one tez moga powodowac odruchy wymiotne bo sa z nerwow mocno scisniete albo tez mozesz miec wzody. Kochana powinnas sie jakos wyciszac, uspokoic wiem ze to trudne ale potzrebujesz tego, weim jak samej bylo mi trudno na poczatku tego roku, nawet jak cchesz mozesz siegnac wstecz i poczytac moje posty pelne zalu, paniki, beznadziej;-( ale teraz jest lepiej.Wiesz co mnie trzymalo w tym? powtarzalam sobie jutro bedzie lepiej, to tylko okres przejsciowy, to mi dalo sile w tych naprawde koszmarnych dniach. Doradzam afirmacje typu:Z MILOŚCIA, RADOSCIA, SPOKOJEM I ODWAGA PRZYJMUJE WSZYSTKO TO CO MA MI SWIAT DO ZAOFEROWANIA. Wzcesniej nie weirzylam w moc afirmacji a teraz gdy zaczelam sie ratowac, praktykowac dodat systematycznie widze poprawe znaczna bez sceimy oczywiscie.Kochana najlepiej weiczorem kladz reke na szyi i mow: usdrawiam swoj pzrewod pokarmowy, zobaczysz ze bedzie lepiej no i afirmacje ze z nerwicy sie wychodzi!! mow to bez wzgledu na samopoczucie dobre czy zle, powtarzaj!!Jesli masz do wyboru albo w tym stanie trudnym myslec dalej ze jest zle a mozesz zaczac myslec pozytywnie a to nic nie zaszkodzi to zcemu nie wybrac pozytywnych mysli skoro w tej chorobie czesto podsuwane nam sa jedynie negatywne i dolujace?!! ja kazda afirmacje powtarzam po 10 razy, a gardlo uzdrawiam po kilka minut ale dzieki temu moge normalnie przelykac ;-) wiec wybor nalezy do Ceibie ;-). Ja wczoraj tez mialam dzien caly pelen leku w sobie , pogoda tez nie sprzyjajaca ale dzis sie dzwigam.pozdrawiam wszystkich bez wyjatku ;-), damy rade, po pewnym czasie afirmujac systematycznie zaprogramujecie sie na a raczej umysl na pozytywne myslenie naprawde, ja bylam pesymistka a teraz naprawde widze zmiany na lepsze w mysleniu i dobrze mi z tym. Bezsilny takich dni ajk mowisz mam pelno naprawde bo leki to jeszce mi do konca nie minely, owszem sa nadal ale pewnie jeszce czegos nie przepracowalam, ale trzeba, kochani piszcie do zeszytu co czujecei w danym dniu, wywalcie zal, lęk beznadzieje na papier. A jesli pojawia sie sytuacja z ktora sobie nie radze, to doradzila mi Pani Jadwiga ;-) dziekuje jej za to serdecznie ;-) to mowei ze blogoslawie sytuacje............ np. wiecie czuje sie wtedy bez bagazu ;-) czyli Boze poblogoslaw moja sytuacje tzn moz zwiazek to przyklad jak se nie daje rady z roszwiazaniem czegos sama i po pewnym zcasie sie wyjasnia sytuacja;-). weim pewnei powiedcie ma dzis lepszy dzien a owszem ale wczoraj byl zupelnie inny, smutny, pelen lękow ale trudno pzreczekalam, posilowalam sie moze troche a dzis ? wlasnie korzystam z tego ze jest lepiej, ide z wiatrem bo weim ze moze za jakis zcas bedzie znow dol ale cotam teraz jest ok czemu nie pzrezyc tego dobrze ;-). Weim ze na nerwice zapracowalam latami tak od 6 lat ja mam., nic nie robilam a jedyne co mi wychodzilo dobzre to ucieczka pzred kazdym atakiem paniki i leku, ucieczka ale dokoad? pzred czym? Soba? izolowalam sie, bylam sama jak palec w ataku paniki;-( i najlepiej co wetdy czulam opisze piosenka hey: Czas spelnienia, tak spiewa tak wile dni uplynelo bez mojego udzialu.......................... ;-(. Ale kochani medytujcie, afirmujcie, zauwazylam tez ze leki jak sie pojawia szybciej odchodza i sa slabsze. buzi dla Wszystkich bez wyjatku!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Anno26 jak cei czytam to tak jakbym widziala Siebie naprawde ;-( weim co czujesz bo ja mialam nap[rawde identycznie.Teraz tez mam ale zadziej i z mniejszym nasileniem ;-).Tak dokladnie co zacytowalas mialam ;-( wiele zreczy juz przepracowalam ale i tez sporo przede mna ale to ciekawe lekcje ;-) dobzre jest poznac siebie, zrozumienie samego seibie to sztuka wielka i chyba najlepsza sprawa ;-).Tak zawsze martwilam sie jak cos poweim co pomysla inni, zawsze doszukiwalam sie zlych spraw w zdanich normalnych, wiesz teraz moge powiedziec ze to istne zadreczanie siebie, stwarzanie sobie problemow i piekla jednoczesnie.Kiedys bardzo mila kobietka powiedzial mi ciekawe ale prawdziwe zdanie: Nie jestem zupa pomidorowa aby Wszystkim smakowac ;-) racja, moze to jakos przremowi do Ceibie ;-) ?jak bedziesz chciala zadowwolic wszystkich to nie bedziesz zyla jak chcesz nie bedziesz soba i wtedy pojawia sie nerwica bo jest konflikt jaka cchialabys a jaka jestes. Tzn widze ze powinnas popracowac nad asertywnosci i pokochaniem siebie no akceptacja siebie przrede wszystkim ;-)_, ja zaczynam juz siebie kochac, no i stanie sie pewneijsza siebie to tez polowa sukcesu tez czuje ze sei staje;-) tak dzieki afirmacjom i pracy nad soba. mam tez afirmacje na to: 1).Kocham i akceptuje siebie taka jaka jestem, 2) to ja zazde swoimi myslami i w swoim swiecie, 3)Jestem silna, madra i ladna kobieta, 4)wierze w siebie, 5)nie pozwole aby ktokolweik mnie krzywdzil. Mozesz zobaczyc czy te zadzialja ale dobzre jest tez dodac cos swojego, zmodyfkowac zebyc czula ze to Twoje i ma to przemawiac do Ceibie.Dobrze by bylo abys zaczela robic cos rozwojowego, cos co lubial albo marzylas o czyms od lat. Tak powtorze to kolejny raz marzeniem mym bylo robienie szcucznej bizuteri, jest prosta ale ladna ;-), to taki spokoj dla umyslu bo mysle jedynie o tym jakie kolorki dobrac w kolczyku ;-) daje mi to szcescei no i to forma medytacji tak czasem 4 godziny siedze ;-), jesli lubisz gotowac hm czemu by nie wyszukac jakiegos nowego przepisu i cos upichcic,jak lubisz kawiaty, posiej je , dogladaj. Rob to co da ci szcescie,.Czuje ze tez dzieki temu nabralam penwosci siebie pewnei tak ;-)+ medytacja, afirmacja.Wiesz ja tez zaczelam przelamywac leki inne, ktore mialam wpojone gdzies w dziecinstwie i ciagly sie za mna do teraz;-( co utrudnialo mi zycie.Poprostu jesli pojawiala mi sie mysl ze czegos nie zrobie, to ja naodwrot zaczelam to robic, dzieki temu tez stalam sie pewneijsza seibie ;-) tak mysle. Podam przyklad: balam sie jezdzic miejsimi, zawsze mialm koszmary ze jade z kims do duzego miasta, tamta osoba gdziesodchodzi i zostaje sama i mysl nie weim jak wrocic, niedawno przelamalam sie i sasma pojechalam, pzrelamalam sie;-) ktos powei co za pikus no nie dla mnie. Wazne jest zeby pzrelamywac leki tz mysli ktorenas ograniczaja;-). Tak powtorze juz chyba kolejny raz balam sie zwiazac z kims na stale, tak teraz wiem czemu ale nie cche gadac o tym ale gdy to pzrelamalam zobaczylam ze to jedynie siedzialo w mojej glowei ;-), balam sie co tesciowa omysli jak cos upichce i nedzie niesmaczne czy cos takiego, teraz pichce i mam gdzies nie mysle juz tak poprostu robie bo to sprawia mi przyjemnosc. moze o to chodzi? robic samemu to co nas dzwiga i buduje?
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich ja na wstepie napisze tylko ze jak czytam wasze wypowiedzi to tez jakbym widziała siebie.walcze z tym cholerstwem i walcze i jest troche lepiej korzystam ze wszystkich waszych sugestii i doswiadczen nie próbowałam tylko pisac jeszcze dziennika ale chyba zaczne od jutra.Ja tez za bardzo przejmowałam sie wszystkimi tylko nie soba i chyba stad moje problemy tak jak napisala aga28 i pomaga uswiadamianie sobie ze mam daleko gdzies co inni mowia czy mysla.jednak zeby chciało byc dodrze musze mnóstwo czasu spedzac na wewnetrznych dialogach iprzekonywaniu siebie to bardzo meczace a jak sobie troche odpuszcze to lek wraca i jest tragicznie tak jak np. wczoraj ale stwirdziłam ze moje nerwy osiagneły juz chyba szczyt wytrzymałosci i same sie wyłaczyły bo dzisiaj jest super .Wiem ze to wroci ale narazie ciesze sie z chwili wytchnienia .Tez tak macie?
Odnośnik do komentarza
Dzieki Aga z a odpowiedź. Jesteś wielka!!! U mnie różnie. raz lepiej a raz gorzej. postanowiłam afirmowac, Kupiłam zeszycik do moich zapisków. kupiłam książkę zdrowie emocjonalne i będę czytać. Może mi to coś da. Zauważyłam ze jest tam o medytacji, może sprobuje. Obawiam ie takiej medytacji ze wywola ona u mnie jeszcze wiekzy lęk. Tylko ze u mnie jest tak ze czesto lek przychodzi przed tym co znajde w takiej ksiazce. Np ze przeczytam tam cos przez co bede sie gorzej czula albo stwierdze ze jestem strasznie chora i nie ma dla mnie ratunku. Takze czytam ale odczuwam przy tym lek. powiem wam pozniej jakie rady albo co ciekawego wyczytalam w ksiazce. narazie poprawy nie widze. chcialabym poprostu sie tak nie zadreczac.
Odnośnik do komentarza
Dzięki Aga za odpowiedz no, ale ja dalej jestem w bagnie i jakoś nie mogę się z niego wydostać. W sumie ostatnie dni nie były najgorsze, ale tylko dlatego, że nie miałem jakiś sytuacji, które wywoływałby u mnie objawy lęku. W swoim otoczeniu na swoich ścieżkach czuję się ok, ale gdy tylko dojdzie do jakiegoś wyjazdu lub czegoś podobnego normalnie ręce mi opadają i nie chce mi się żyć. Zaraz wyobrażam sobie, że za przeproszeniem puszcze na kogoś pawia czy coś. Na dzień dzisiejszy nie wiem, nie wyobrażam sobie dalszej edukacji *zejścia ze ścieżki którą podążam do nikąd*. Mam 18 lat, przerwaną szkołę brak perspektyw na przyszłość to mnie dodatkowo dołuje. Pewnie wszyscy mają mnie za jakiegoś nieroba i margines społeczny, w sumie nie obchodzi mnie co sobie o mnie ktoś myśli, bo ja wiem, że taki nie jestem mam swoje marzenia i chcę normalnie żyć. No, ale co z tego że chce się dalej uczyć chce normalnie żyć jak nie mogę się pozbyć tego bagna. Nie mogę jakoś uwierzyć w jakąkolwiek metodę, leki też już nie działają. We wtorek ma wizytę u psychiatry. Będzie to też pewnie niezły hardcore dla mnie bo podróż 70 km to dla mnie nie mało.
Odnośnik do komentarza
Witaj *Bezsilny* Przytocze Ci pewne informacje, które może Ci beda pomocne w zrozumieniu czemu tak sie dzieje w Twoim zyciu i w zmianie tego rodzaju sytuacji. Musicie być konsekwentni w swoich myślach. Ale dlaczego przychodzi nam to z takim trudem? Ponieważ nikt was nie nauczył tej umiejętności. A można ją opanować tak samo, jak umiejętności pisania czy czytania. Najpierw musicie wyrobić w sobie nawyk zwracania uwagi na swoje myśli. Starajcie się jak najczęściej w ciągu dnia uświadamiać sobie, wokół czego w danym momencie krążą wasze myśli. Szczególną uwagę zwróćcie na myśli o tym, czego nie chcecie. A więc np. zamartwianie się o stan swojego zdrowia, czy o brak pieniędzy. I za każdym razem, gdy przyłapiecie się na jakieś negatywnej myśli, to od razu pomyślcie sobie kilka myśli pozytywnych, które przeciwstawicie myśli negatywnej. Jednak kontrolowanie myśli to dopiero jedna trzecia zadania. Pokarmem dla myśli są wasze emocje i uczucia. Dlaczego? Uczucia i emocje są energią. Jeśli myśl jest pozbawiona energii, to jej siła oddziaływania jest nieduża. Jeśli jednak wasze myśli zawierają odpowiednią porcję energii, to ich siła rośnie wielokrotnie. Trzecim składnikiem materializacji myśli jest wiara w to, że myśli faktycznie oddziałują na waszą rzeczywistość. Z tym to chyba będzie najtrudniej.JAK WZBUDZIĆ W SOBIE TĘ WIARĘ ? Poprzez doświadczenia. Za każdym razem, gdy zauważycie, że wasze myśli doprowadziły do konkretnego efektu w świecie fizycznym, utwierdzajcie się w przekonaniu, że myśli stanowią siłę sprawczą. Czyli jeśli będziemy myśleć pozytywnie, to będą nas spotykać w życiu pozytywne wydarzenia, a jeśli będziemy myśleć negatywnie, to negatywne? Zgadza się. A ponieważ każdy z was może poprzez trening nauczyć się panować nad swoimi myślami, dlatego w ten sposób może kreować swoją rzeczywistość. ------------------------------- Są to moim zdaniem tak cenne informacje, że SAME W SOBIE moga w ogromnym stopniu popchnąć do przodu sprawę wyleczenia sie nie tylko z nerwicy, ale z braku szczęścia, pieniędzy it Mam nadzieje, Bezsilnz, ze gdy sercem przyjrzysz się temu tekstowi, gdy naprawdę dotrze do Ciebie prawda tych słów, naprawde ruszysz z miejsca. POza tym zapraszam Ciebie do poczytania mojego watku *Lek jest naszym przyjacielem* na tym forum.Na pierwszej stronie pod data 27.XI.ub.roku jest fragment z ksiązki Darka Sugara *Miłośc i wolność*, który najlepiej ( moim zdaniem )tłumaczy jak w ogóle dochodzi do powstania leków i dlaczego A to odpowiednia wiedza wyprowadza nas z nerwicy ..Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich :) ja też z tych *bojących się opinii ludzkiej* Bardzo dokładnie to rozumiem, czytając niektóre posty to jakbym czytała o swoim problemie. Myslałam, ze to tylko ja taka...mam jakiś taki blok przed wypowiadaniem się, czasami nawet niewidoczny chyba przez innych ale ja to odczuwam koszmarnie.:(teraz trochę lepiej, dużo lęków odeszło, ale kiedyś to najchętniej siedziałabym w domu i nosa nie wysadziła na zewnątrz żeby się tylko nie skompromitować, źle nie powiedzieć, nie zestresować przy wypowiadaniu... koszmar, beznadziejne to ...pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie. Już chyba ponad tydzień mnie tu nie było i tyle stron przybyło. Wszystko sie poprawiło i serce i nastrój, ale cóż nie ma tak dobrze, od soboty znowu czuję się tak jakby małymi krokami wracał ten okropny stan. Myslę juz, że to ta okropna pogoda w tym roku tak działa na wielu z nas. Kiedy bylo ostatnio bardzo ciepło i swieciło słońce to aż chciało sie wszystko robić, dolegliwośći odchodziły gdzieś, a teraz znowu deszcz ,szaro, buro .... znowu zaczynam odczuwać serce pomimo, ze biorę Biosotal i magnez, znowu nie moge wieczorem zasnac i boje się czy w nocy nie obudzę się z jakims dziwnym niewytłumaczalnym lekiem. Znajomi przychodza i niebardzo nawet chce mi sie z nimi siedzieć za to cały czas chodze śpiąca. To jest okropne!!! Nie rozmawiam o tym w domu, bo wiem już, że ktos kto tego nie doświadczył nie zrozumie tego. Łapię sie na tym, że po głowie krążą mi tylko *szare* myśli, ktore nie powodują usmiechu i radośći. Musze się zatrzymać i sama zmieniac ich bieg .....dlaczego nie dzieje sie odwrotnie? Czemu nie krąze wokół smiechu i radośći? Wczoraj zaczełam metodę relaksacyjną Schultza i bylam zadowolona wysłuchałam jej wieczorem i spało mi się calkiem dobrze, szukam też muzyki relaksacyjnej. Może ktoś ma jakieś do polecenia? Mam juz tego dość chcę żeby było jak dawniej, z kąd to sie wzięło, ale chciałabym obudzic sie i nie pamiętać, że tak było? Co z tym zrobić? Może jakaś hipnoza?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×