Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

czesc bezsilny tak strasznie zazdroszcze Ci tych 18 lat nie zalamuj sie to cholerstwo minie i jeszcze bedzie wspaniale bo zycie jest piekne tylko czsami mamy go dosc choc doskonale zdaje sobie sprawe ze na dzis to do Ciebie nie przemawia wogole.Jednak nie siedz bezczynnie to jest najgorsze nie jestem ekspertem od nerwic i też lapie każdy pomysl jaki mi ktos podsunie i wiem juz ze wszystko jest lepsze od rozmyslania.A moze by tak maly remoncik Twojego pokoju troche szpachli i farby -efeky nieważny ważne samo dzialanie.Moze akurat jakis kolega pomoze a moze kolezanka dziewczyny tez lubia byc potrzebne Moze tak neutralny temat pomoże Ci nawiązac kontakt z innymi ludzmi -skoro nie lubisz dyskotek to malymi kroczkami pojedynczo byle do ludzi.Ja za chwile musze isc do pracy na sama mysl chce ucikac ale nie uciekne bede walczyc i wieczorem powiem ze bylo super .tabletek nie jem bo działaja na mnie odwrotnie ponieważ nie czuje po nich zadnej poprawy mam uczucie ze przegralam ze juz nie ma ratunku lepiej przynajmniej dla mnie z pelna swiadomoscia walczyc.NIE PODDAWAJ SIE DZIALAJ BEDZIE DOBRZE!jak poprzestawiasz troche mebli to i sen bedzie lepszy.trzymaj sie odezwe sie jeszcze -zajmuj mysli czymkolwiek to cholerstwo naprawde jest tylko w naszej głowie i uwierz mi wiem jak Ci trudno ijak głupio brzmia te rady ze chcesz wykrzyczec dajcie mi wszyscy świety spokój ale nie tedy droga-WALCZ BEDZIE LEPIEJ
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim! Niedawno znalazlam ta strone, bo zaczelam w koncu szukac czegos na temat nerwicy. Jak czytam Wasze wypowiedzi to z jednej strony jestem w szoku ze az tyle osob ma podobne objawy jak ja ale z drugiej strony jest mi lzej ze nie jestem w tym sama! Moja choroba zaczela sie jakis czas temu, ale na poczatku nie byla rozpoznana jako nerwica. Przewaznie lekarz przepisywal mi jakies tabletki i pozniej wszystko mijalo. Ale ostatnio niestety nie jest mi latwo:( Dlatego tez postanowilam cos z tym zrobic. Moj pierwszy krok to byla wizyta u psychologa, po pierwszej rozmowie czulam sie jakby mi kamien spadl z serca, ale pozniej niestety moje dolegliwosci szybko wrocily. Bylam niedawno u psychiatry, pani doktor przepisala mi jakies lekarstwa ale zazywam juz okolo 2 tygodni i raczej nie widze poprawy:( chcialabym zeby wrocilo moje wczesniejsze zycie. teraz mam te okropne leki, ktore napadaja mnie w najmniej spodziewanych momentach. To juz zaczyna byc jak obsesja, mam gdzies isc lub jechac to moje mysli kraza tylko wogokl tego czy przypadkiem nie bedzie mi sie cos dzialo, to jest okropne! wiem ze tez sama sie niepotrzebnie nakrecam. ehhh czasem juz sama nie wiem co mam robic:( pozdrawiam wszystkich serdecznie i mam nadzieje ze wizyta tutaj tez mi troche pomoze. mam zamiar walczyc z tym okropienstwem ale nie wiem jak sie za to zabrac, czasem jestem calkowicie bezradna i mysle ze tak juz bedzie caly czas, ze tych uczuc leku i niepokoju nigdy sie nie pozbede. Macie moze jakas rade?
Odnośnik do komentarza
Hej wszystkim. Właśnie wróciłam ze szkoły. Jestem trochę na siebie zła, bo nie poszłam na pierwsze lekcje, dzisiaj rano przezwyciężył mnie lęk, ale później zebrałam się i to ja go pokonałam. Rano jest najgorzej, zawsze układam najczarniejsze scenariusze na resztę dnia. No ale cóż, jak widać siedzę znowu tutaj przed komputerem i do Was piszę. Czyli jak widać nic mi się nie stało, ale niestety to nie zmienia faktu, że dzisiaj czułam się nie najlepiej. Od samego rana, a wstałam o 8.45, jestem strasznie śpiąca i mam taki jakiś niewyraźny obraz. Jest dziś bardzo ciepło i przez to duszno, tym gorzej było w autobusach. No, ale jestem z powrotem w domu. Zapomniałam wcześniej napisać, ale mnie też poruszył bardzo opis tego mężczyzny. Opisał wszystkie objawy i własne emocje. To niebywałe, że miał w sobie tyle siły. Ale tak jak napisał bezsilny, miał bardzo duże wsparcie ze strony żony i ogromne zaufanie do niej, że nie bał się powiedzieć jej o swoich dolegliwościach. Stała za nim murem mimo własnego zmęczenia ową sytuacją. Jutro mam kolejny ciężki dzień:/ ...
Odnośnik do komentarza
czesc nerwuski. ja natomiast od wczoraj mam okropny bol glowy, do tego od 2 miesiecy mam przeczulicy na skorze glowy, nie wiem co to za cholerstwo, strasznie boli przy dotykaniu. mecza mnie te wszystkie bole, nie spalam cala noc, w pracy bylam niezywa. dzisiaj sie boje ze znow nie zasne i bete tak lezec cala noc wkurzajac sie ze nie spie i znowu wstane z bolem glowy. macie jakies dobre rady jak sboe poradzic z tym bole i bezsennoscia? zjadlam juz dzisiaj sporo tabletek, ale poprawa znikoma:( pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Anulka antydepresanty zaczynaja dzialac po 3- 5 tygodniach wiec musisz jeszcze poczekacna efekt! ja biore juz 4 tydzien i dopiero widze ze lek nieco oslabl ale objawy somatyczne poki co dalej mam ale staram sie je lekcewazyc, a o to chyba w tym leczeniu chodzi! jak bedziemy lekcewazyc objawy fizyczne to one znikna pomalu a jak je bedziemy napedzac naszymi myslami to nas wykoncza! Zycze wytrwalosci Tobie i sobie tez:)
Odnośnik do komentarza
Cześć wszystkim. Mój dzisiejszy dzień na szczęście minął spokojnie. Od rana wziąłem się do ciężkiej roboty co pozwoliło zapomnieć o tym wszystkim. Zmęczyłem się totalnie, ale brat namówił mnie na wieczorny wyjazd nad jeziorko. Zrelaksowałem się, połowiłem rybki, w sobotę myślę o jakimś ognisku więc jest coraz lepiej. Właśnie wróciłem z nocnego *dymka* przy okazji troszkę pospacerowałem. Julka nie możesz się temu poddać. Przechodziłem dokładnie to samo, ranek był koszmarny jak i pierwsza lekcja, natrętne myśli, aby tylko nie ośmieszyć się przed całą klasą, ale zawsze jakoś to mijało i później było ok. Trzymaj się i wpadnij jutro pochwalić się jak ci poszło.
Odnośnik do komentarza
Siema Wszystkim. Odkrylem nie dawno ta strone i zobaczylem ze wielu uzytkownikow z podobnym do mnie problemem pisze codziennie komentarze na styl pamietnika co mnie bardzo pozytywnie zaintrygowalo i postanowilem sam napisac i sie przedstawic w celu uzyskania jakies pomocy, wskazowek badz rady co dalej ... Mam 20lat od roku mam objawy takie jak wiekszosc wiec niebede sie rozpisywal o nich, tak jak wiekszosc przeszedlem wszystkie specjalistyczne badania i tak jak u wiekszosci nic u mnie nie stwierdzono. Od 3 miesiecy czytam rozne rzeczy i sam probuje odnalesc zrodlo choroby co idzie mi ciezko bez potwierdzenia ze strony lekarzy.Moje zycie radykalnie sie zmienilo i sam dalem z siebie wszystko lecz moze zaczne od poczatku...Od dziecka bylem chorowity, astma i sprawy z nia powiazane. Bylem dosc zdolnym i beztroskim dzieckiem do 12 roku zycia,chodz bylem lekko wstydliwy i zamkniety w sobie co chyba jest malo istotne ale ktos o tym pisal wyzej. A wiec...jak mialem 12 lat zmienilem sie, otworzylem i nadeszly dla mnie duze zmiany. Gralem w pilkarskim klubie ale w tym samym czasie nauczylem sie palic,nastepnie pic i cpac co bylo w tym samym roku.Jako dziecko nierozumialem zagrozenia i brnalem w to coraz dalej.W skrocie zaczely sie problemy z prawem,sprawy sadowe,psycholog,monar itd. Nie zmienilo sie zbyt wiele poprzez te organizacje oraz kuratora id.Pewnego dnia zemdlalem co wygladalo jak padaczka i skonczylem w szpitalu, natomiast po roku po zapaleniu marihuany dziwnie sie poczulem...Myslalem ze gorszy dzien, na nastepny dzien to samo...wtedy pomyslalem ze mam moze wstrzas mozgu po weekendowej bojce po ktorej rowniez bylem w szpitalu lecz mylilem sie.Wtedy po raz pierwszy(i chyba najmocniejszy raz mialem takie objawy-myslalem ze umre)zaczely sie objawy,po paru razach palenia i dziwnego uczucia bylem przerazony,wiec od roku nie biore narkotykow.Objawy nadal byly, dzieki alkoholowi objawy znikaly, lecz na kacu sie poglebialy, wiec nie pije. Pomyslalem ze papierosy nie dosc ze mnie nie dlugo udusza przez astme to jeszcze moze one zle wplywaja,wiec od 2 miesiecy nie pale.... Czas na podsumowanie.Zrezygnowalem z zycia towarzyskiego,ze sportu i coraz bardziej mi przeszkadza w normalnym nawet leniwym zyciu(dzieki Bogu chociaz pomoglo mi to w odstawieniu uzywek).Pisze teksty i wystepuje na scenie od wielu lat co teraz jest dla mnie problemem.Ciezko mi utrzymac pion bo sie chwieje i mam zawroty, oprocz tego bole roznego rodzaju.Moje zycie przypomina jakis tani film ale mimo tego niewiem czy na taki los zasluzylem,coraz czesciej mysle ze umre mlodo,napiszcie co o tym sadzicie czy isc do psychiatry i on mi pomoze czy dalej szukac rozwiazania u lekarzy, moze cos przeoczylem....wiem tyle ze sobie juz nie radze i nie mam do kogo sie zwrocic. Pozdrawiam i mam nadzieje ze chociaz tu znajde zrozumienie.
Odnośnik do komentarza
Hej, a więc jak widać znowu przetrwałam. Dzień był w porządku, gdyby wszystkie inne takie były to nie byłoby tak tragicznie. No, może momentami nachodziły mnie jakieś gorsze myśli, ale potem jakoś wszystko przechodziło. Mimo tego zrobiłam dziś wszystko co miałam wcześniej zaplanowane i co do mnie należało. Tylko na polskim na początku było trochę nerwowo, jak to na lekcjach często bywa, ale na szczęście nie zostałam dzisiaj ofiarą przepytywania. Wróciłam do domu i odetchnęłam z ulgą...aaa i rzuciłam się na jedzenie. bo od śniadania nic potem nie tknęłam. Kurcze, to COŚ trwa już prawie miesiąc, nigdy wcześniej aż tak fatalnie się nie czułam:/ Walczyć z samym sobą, ciągle przekonywać siebie, że wszystko jest w porządku, to staje się męczące. Niedługo już idę do psychologa, nie mogę się doczekać, ale jestem pewna że też porządnie będę się stresować. A wam jak minął dzień? Bezsilny, jak tam żyjesz?
Odnośnik do komentarza
hej! dzięki gala1, mam nadzieję, że wystarczy nam wytrwałości i siły żeby wygrac ze sobą:) fajna jest ta stronka, bo czytając wasze wypowiedzi czuję, że naprawdę ktoś rozumie co się ze mną dzieję. Owszem rodzina wspiera itd ale tak naprawdę oni tego nie przechodzili i nie wiedzą jak to jest. Coś mi się wydaję, że będę zaglądała tutaj częściej, heh coś a*la pamiętnik. Z tego co widzę to nie tylko ja miałam ciężki dzień wczoraj. Nachodziły mnie różne myśli, ale starałam się walczyc i chyba udało mi się częściowo wygrac bo obyło się bez tabletek:) maly sukces. dziś było jakoś lepiej, lekki młyn w pracy i zleciało do 15-stej, potem wypad do rodzinki noi mamy już 22 i do spania:). kurcze najgorsze były ostatnie pochmurne dni, strasznie wymęczyły mnie psychicznie. Jak patrzyłam przez okno na te ciężkie chumry to czułam się strasznie przytłoczona i taka malutka,jak w jakimś zamknięciu i jakby zaraz miało zabraknąc powietrza, ehh niech zacznie się już słoneczne lata! nie wiem, ale czy wy też macie takie odczucia przy pogodzie? a tak wogóle to jestem tutaj nowa i w sumie nic wcześniej o sobie nie napisałam. A więc w tym roku wybije mi 23 rok życia, jak na tyle lat to wiele już przeszłam;/ i właśnie teraz jak wreszcie zaczęło mi się układac, szkola, praca, miłośc i zamiast życ pełnią życia to mnie dopada to dziadostwo... zawsze byłam osobą skrytą i ciężko przychodziło mi powiedzenie co mnie gryzie i jakie są moje uczucia, zawsze tłumiłam to w sobie. Teraz chyba miarka już się przebrała i wszystko zaczyna wychodzic w postaci lęków i strachów. Dobra nie będę was już zamęczała:) ale naprawdę jakoś tak lżej mi na serduszku:) może to forum też jest sposobem na radzenie sobie z tym wszystkim. Zobaczymy jak to będzie dalej. Pozdrowienia dla wszystkich *nerwusków* :)
Odnośnik do komentarza
No cześć. U mnie kolejny pracowity dzień, więc nie ma czasu na myślenie. Wieczorkiem spotkanie z kumplami, bardzo mnie to podbudowało znowu czuję się w miarę normalny, mam do kogo się odezwać. Dzisiaj umówiłem się na wizytę u psychiatry, także mam znowu w co wierzyć. Spróbuję jeszcze tam może faktycznie poprzedni lekarz nie mógł do mnie dotrzeć, tym razem dla odmiany będzie to pani ;] Julka widzisz jest coraz lepiej, jutro na pewno będzie w porządku, tylko pomyśl sobie jaki fajny był dzisiejszy dzień bez naszej *ukochanej* pani nerwicy.
Odnośnik do komentarza
Witaj Martynika, witam Wszystkich. Zmaganie sie ze soba jest takie trudne, gdyz rodzina,m swiat nnauczyli nas być *jakimis*, nauczyli nas zyc według ich wzorców, a nie wszystkie wpojone nam wzorce i prekonania sa zgodne z naszymi uczuciamia.Uczucia sa mowa Duszy i powinnismy kierowac sie tym, co czujemy OSOBISCIE, a nie tym, co nam wpoili inni i swiat.Jesli wpojone nam wzorce i przekonania służa nam dobrze, w poprzadku. Ale jesli to, czego nas nauczono jest sprzeczne z tym, co czujemy i jak bysmy chcieli zyc, musimy je odrzucić. Te cudze wzorce i przekonania wrastaja w nas i staja sie takimi naszymi ubraniami *emocjonalnymi i mentalnymi*, czesto sa dla nas za ciasne lub za luxne i przeszkadzaja nam w zyciu.Powinnismy przejrzec składzik naszej podswiadomości i odpuścic sobie wszystko, czego nas nauczono, z czym sie OSOBISCIE NIE ZGADZAMY. Fajnie o tych sprawach bycia *nie-soba* pisze Kurt Tippertwein w książce *Co choroba mówi o tobie*.Zawarł w niej swoje spostrzeżenia dot.wiekszości chorób oraz ich psychicznych i duchowych powodów.Jako przyklad podam taki najprostsz zwiazek. Dzieci lub osoby dorosłe, które maja czesto problemy z gardłem,( anginy) doznaja takich chorób, gdy zbyt wiele słów przemilczaja, tłumia, nie wyrazaja, gdyż boja sie np.rodziców, albo nie chca komus sprawic przykrości.Nie sa prawdziwi w tym , co mysla, czuja a co mówia i robia.Jest w nich konflikt.Choroba ulokowana w takim miejscu chce im wskazac, jaki popełniaja błąd.Mozna w to wierzyc albo nie, ale ja przetestowałam jego teorie na swoich objawach.Pozdrawiam i zycze Wam Wszysttkim stania sie soba PRAWDZIWYMI*emocjonalnie, mentalnie i duchowo*., bo wtedy nerwica czy depresja nie bedzie miała w Was racji bytu.
Odnośnik do komentarza
Witam!!! chciałam się dowiedzieć czy też macie często uczucie zmęczenia pomimo tego że nic nie robiliscie?? Ja tak mam często i wtedy zaraz myśli że to pewnie jakas choroba że nie dam rady dziś że dzień będzie bardzo cięzki. Najgorzej jak jest się samemu. Potem jak się czymś zajmę to przechodzi. Czy to może być od nerwicy--bardzo proszę o odp.
Odnośnik do komentarza
Jadwigo, To co jest w nas,składa się na naszą chorobę.Mam na myśli oczywiście nerwicę.I ja to wiem.Nie choruję od wczoraj czy od miesiąca.Choruję 7 lat i zdążyłam już poznać pewne mechanizmy działania moich lęków,moje mechanizmy.Ale odnaleźć siebie,iść swoją ścieżką,zostawić za soba to wszystko,co nas stworzyło niestety nie jest taką prostą sprawą.Rozumiem przesłanie twojego wpisu.Ale co zrobić,gdy masz wrażenie,że twoja osobowośc czy też psychika są jak szarżujący,spłoszony konik,który rzuca się,skacze,kopie.Mnie jest ciężko,bo muszę okiełznać tą szalejącą klacz.Przecież nie zawsze mogę jej pozwolic na takie szaleństwo. Ludzie,którzy nigdy nie posmakowali uczucia braku kontroli nad swoim ciałem i umysłem nigdy nie będą świadomi jak nam jest ciężko.Że to,co im przychodzi z łatwością np.pójście do szkoły,dla nas jest prawdziwym horrorem.Mnie na przykład nadal ciężko pogodzić się z tym,że ta choroba mnie dotknęła.Chociaż oczywiście doświadczenie nerwicy sporo zmieniło w moim postrzeganiu świata i siebie samej.Są jednak takie momenty rozpaczy i żalu,bo chciałabym znów poczuć siłę,którą czułam przed chorobą.A zdarzało mi się czuć potężną energię i siłę w sobie,zdarzało mi się czuć jak tytanikowy *king of the world*,kiedy wiedziałam,że mogę zrobić wszystko o czym tylko pomyślę.Dzisiaj jestem ograniczna,uwiązana przez moje lęki,które przychodzą w najmniej odpowiednim momencie.I ciężko mi się z taką świadomością żyje...
Odnośnik do komentarza
Cześć wszystkim. Dzisiaj troszeczkę się obijałem. Pogoda przeraża !! Duchota nie z tej ziemi, nic się nie chce, jednak wypad na wieczorną siatkówkę dobrze mi zrobił. Kolejny koszmar to atakujące komary. Chcą nas chyba wytępić i przejąć kontrolę nad Ziemią ;p. Niestety załatwiłem sobie nadgarstek więc jutro chyba czeka mnie wizyta u chirurga. Julka, a ty jak się trzymasz? Mam nadzieję, że wszystko ok. Coś się nie odzywasz.
Odnośnik do komentarza
A już piszę:D Trochę jestem ostatnio bardzo zabiegana, mam tyle spraw na głowie, szkoła, poprawy, brakuje mi czasu na relaks:/ Dziś był w porządku dzień, dobrze się czułam, tylko że jestem strrrrasznie zmęczona, oj bardzo, za niedługo wskakuje do łóżka, tylko że mam jeszcze do dokończenia pewną prezentację na jutro. tzn. już na dzisiaj bo już po północy. Masz rację, było okropnie duszno na dworze, przyjechałam do domu i po prostu byłam cała czerwona! Tak się zastanawiam co Jadwigo napisałaś, i to naprawdę może być racja, a Ty jak myślisz bezsilny? Teraz ja sobie tak myślę nad tym, że ja ciągle chciałam i chce być jak najlepszą córką. I to we mnie tkwi tak głęboko, że w pewnym sensie mnie to ogranicza. Mam charakter po mamie, ona jest osobą bardzo wrażliwą, skrytą w sobie, i ja również. Zawsze spokojna, ułożona, grzeczna Julia. Kurcze, i teraz nie wiem, bo z jednej strony to mi odpowiada, a z drugiej strony to czuje sie troche pod taka jakby presja, ze musze sie dobrze uczyc, bo nazwisko, bo inteligentne rodzenstwo z nagrodami... juz sama nie wiem:/ Bezsilny, jeszcze sobie nadgarstek dolozyles do tego wszystkiego?:) komary tez mnie zjadaja...
Odnośnik do komentarza
Witaj Martyniko. Poniewaz wiele lat zmagałam się z nerwica lekowa i było to w czasach, gdy naprawde było trudno o jakies techniki, czy pomocne ksiązki, materiały, zeby przeżyć ( z dwójka małyh dzieci) musiałam naprawde spróbowac wszystkiego.Miałam to szczęście, ze po dwóch latach moich zmagań tylko przy pomocy leków* w miedzyczasie do łaczyły sie natręctwa myslowe) trafiłam na oddziale nerwic na techniki jogi i medytację.Gdyby nie to, na pewno juz by mnie tutaj n ie było. Zeby nauczyc sie panowac nad myslami i emocjami, które sa w nas niczym nieujeżdżone dzikie konie trzeba miec wiedze na ten temat.Przeczytałam wiele książek, różnego rodzaju informacji jak sie nauczyc nad nimi panowac.Podam moze niektóre z nich. 1)Na pierwszym miejscu stawiam ( dziś) zwyczaj Błogosławienia tego, co mnie bolało., W książce Rhondy Byrne *Sekret* na str.151 jest fajnie wyjasnione, dlaczego przynosi nam ono koryść ( ja zaczęłam je stosowac w 2004 roku, nie wiedzac jeszcze nic o *Sekrecie*, bo miałam wiedze na ten temat z innych źródeł. W internecie jest film *Sekret*, który mozesz obejrzec, ale ksiązka jest lepsza, bo mozesz ja wszędzie ze soba wziąć, nawet do szkoły jako taki rodzaj *pogotowia ratunkowego psychologicznego* http:michalpasterski.pl/filmy--video/the-secret-polskie-napisy/ 2)na drugim miejscu (dziś) stawiam praktykowanie medytacji, która pozwoliła mi stworzyc w sobie taka wewnetrzna przestrzeń, w której moje lęki , mysli były, ale mogłam je jakby ogladac, nie napierały na mnie.( o ujeżdżaniu naszych mysli i o medytacji troche napisał Jacek Santorski w książce *Psychoterapia i zen*. 3)Oczywiście polecam Ci uwazne przyjrzenie sie historii tego człowieka, ktory wyszedł z nerwicy ;moja-nerwica-republika.pl ( w tym tekstom zawartym pod tematem *Wyzdrowieć* , na pasku u góry opowiesci. 4)Jest taka fajna strona *cud niedzialania, czyli jak madrze odpoczywac* , na której znajdziesz artykuły , informacje psychologów i osób zajmujacych sie rozwojem osobistym, na niemal kazdy temat zycia ( zwróć uwage na dwa działy tematyczne pod POLECAM ( *Energia wewnetrzna * i *Rozwój i świadomość) oraz strona studenta psychologii :google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html. 5)Oczywiscie do tej listy dołaczam nauke pozytywnego myslenia, gdyz to głownie dzieki jodze, medytacji, czytaniu książek i praktykowaniu pozytywnego myslenia nauczyłam sie byc osoba szczęsliwa.Jest to trudna i długofalowa praca, ale w nerwice wchodzi sie nieswiadomie i trwa to latami.JEST TO DLA MNIE ( dzis ) TAKIE POWOLNE ZBACZANIE Z WŁASNEJ DROGI ZYCIOWEJ. 6) Oczywiscie doradzam tez załozenie takiego dziennika, w którym mozna zapisywac to, co sie dzieje w naszym zyciu, w swiecie mysli i emocji, zeby dzieki temu poznac lepiej siebie, swoje wewnetrzne konflikty (pomiedzy tym jak chcemy zyc a jak czujemy sie zyc zmuszeni).To taki rodzaj autoterapii, gdyz bez naszego osobistego udziału w leczenie, nie ma mowy o skutecznym wyjsciu z nerwicy. Pozdrawiam i zycze powodzenia. Wiecej informacji jak sobie pomóc wyjśc z nerwicy mozesz znaleźć na watku *Lęk jest naszym przyjacielem* oraz *Z nerwicy sie wydchodzi*.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×