Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

CZEŚĆ! Ale znowu tylko na chwilę. Nie mam siły kochani już pisać, znowu padam z nóg, a ręce opadają mi z klawiatury... Zabiegana jestem strasznie, na nic nie mam czasu. Oby to tylko ten pierwszy tydzień tak dał mi się we znaki. Mam nadzieję, ze wkrótce trochę przynajmniej odetchnę. Praca w szkole, a potem jeszcze ciągle cos w domu kończę. No i efekt stresu - podskakiwania serca. Ja właściwie nie wiem, czy to jest kołatanie? Ale chyba kołataniem nazywacie szybkie bicie, a ja wyraźnie odczuwam, ze serce mi podskakuje. Jak myślicie, czy moze sie od tego coś stać? Już kilka razy to dziś odczuwałam i to mocno. W każdym razie dwa pierwsze dni mam za sobą. Nie bylo mimo wszystko tak strasznie. A syn jak na razie zadowolony ze szkoły, mimo że rozdzielono go z przedszkolnymi kolegami, to zniósł to lepiej ode mnie i był dzielniejszy. Bo ja mialam łzy w oczach... Ale jest dobrze. Najgorsze są ranki, chociaz to dopiero 2 dni minęły. Nie mogę spać już od jakiejś piątej, boje się dnia, dziecko nie lubi tak wcześnie wstawać... Koszmarek. Ale jakoś żyję. Pozdrawiam biedna MAŁĄ. Mam nadzieję, ze lepiej sie już czujesz, kochana. Wiola, dzieki za pamięć. Ja też o Was ciągle pamiętam i staram się być na bieżąco. Przeczytałam Wasze posty, ale nie ustosunkuję się do nich. Trzeba iść spać. Pa!
Odnośnik do komentarza
Doro ja też pracuję w szkole a z tego powodu mam liczne przeżycia, które wcześniej czy później skończą się wielkim napadem strachu. Póki co jakoś się trzymam. Czy są tu jeszcze jacyś nauczyciele na forum?? Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę miłego dnia. Biegnę do pracy.
Odnośnik do komentarza
Drodzy nerwicowcy z forum, czytam codziennie wasze wypowiedzi, podtrzymują mnie na duchu, że nie tylko ja jedna. Moja historia- 8 lat temu silne ataki nerwicy lękowej, nerwica serca, bieganie po lekarzach - trwało to od października do mniej więcej lutego. Potem ustąpiło. W ciągu ostatnich lat czasami napady lęku, które udało mi się samej wyciszyć. Teraz od połowy sierpnia koszmar - lęki, kołatania, nerwobóle. Wizyty u lekarzy, kardiologa, endokrynologa, badania etc. Telepie mnie ciągle, najbardziej w pracy. Napady drżenia rąk, kłopoty z oddychaniem. Jednym słowem koszmar. Mam nadzieję, że to ustąpi. Mam wyznaczoną wizytę u psychiatry, ale nie wiem czy iść.Na razie brałam lek Xanax kilka dni, odstawiłam. Biorę MagneB6, potas, piję melisę. Czy komuś tak się już zdażyło? Dzięki, że istnieje ta stona. tak naprawdę nikomu tego nie mogę powiedzieć. Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Od tych naszych zawaluw dzisiaj mnie w klacie piecze z samego rana ale wmawiam sobie ze to nerwy.Ze stresu zawsze serce wali.Ogulnie to nudy narazie Jeszcze pare dni wolnego i do pracy dziewczyny.Umnie rano na termometrze za oknem 6 stopni!!!!!!We wrzesniu i jeszcze ulewy zapowiadajom.Ciekawe co z naszom kolerzankom MAŁOM.Widze ze tu same nauczycielki dziewczyny kture klasy uczycie?IWA tez cos nie ma cie?
Odnośnik do komentarza
witaj Gabi -moj syn juz poszedl do przedszkola bardzo chetnie.Moze zapytaj synka jaki jest powod ze nie chce isc do przedszkola?Przytul go i powiedz ze tam jest fajnie ,nowe zabawki ,koledzy i na pewno nic mu nie bedzie i obiecal ze po niego przyjdziesz (ja tak mowie swojemu)wczoraj powiedzialam ze Tata przyjdzie o 14 to czekał na niego z niecierpliwościa.Pozdrawiam Ciebie i wszystkich tu zaglądających.Bedzie dobrze.
Odnośnik do komentarza
Witam kochani. ja tylko na chwilke, bo dzis wyjezdzam na pare dni za granice no i w zwiazku z tym pakowanie ajeszcze do męza do pracy musze lecieć. Nie wiem jak ja sie wyrobie? Z tym sercem to jak sami zauwazyliscie rozne mamy objawy a wszystkie nazywaja sie nerwica. ja tez jakis czas temu latalam po lekarzach usiłujac wmówic im ,że mam chorobę :) Sami sie nakrecamy.DORA ja tez mam takie podskakiwania, jakby mi serce do gardla podchodziło ale mam to juz pare lat- raz częsiej raz mniej ale chyba troche oswoiłam sie że to od nerwicy.GABI mój synek chodzi2 rok do przedszkola. na poczatku był bardzo smutny i nie chciał ale to przechodzi. Nie mozesz okazywać, że Ty sie boisz, czy masz watpliwości czy go tam posłać. Dzieci są cwane i jak wyczują że mama jest nie pewna to beda płakac aż sie złamiesz. Oczywiscie musisz z nim rozmawiać. powiedz, że inne dzieci pewnie tez płaczą ale rodzice zawsze po nich przychodzą. Mówie Ci pare dni i bedzie ok* Asia ja miałam podobnie. Kilka lat napady paniki, Potam z rok spokoju a pod koniec ciązy zaczęłam miec kołatania serca, przestraszyłam sie i znów leki wróciły. nie biore leków, staram sie pozytywniej mysleć i nie traktować tych objawów tak poważnie. Ja wspomgam sie ziolowymi preparatami. Myslę, że takie leki jak xanax, afobam i inne przeciwlękowe, jak zaczełas brac nie możesz ich nagle odstawić. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale piszesz, że wziełas kilka tabletek. takie leki jak zaczniesz brać to powinnaś wziac jakas serię, bo kilka tabletek i odstawienie moze rozregulować organizm. Poradź sie lekarza, ale pamietaj ze leki sa na jakis czas. Ona nie lecza nerwicy tylko jaj objawy. Trzymaj sie ciepło inic sie nie obawiaj:) Ja juz musze leciec. Pozdrawiam wszystkich cieplutko. Buziaki.
Odnośnik do komentarza
Ja już mam tego serdecznie dość Dominik znowu płakał w przedszkolu . Boję się że nasilą się objawy nerwicy bo już nic nie jem mam odruch wymiotny i do tego jak on dziś rano panikował że więcej tam nie pójdzie złapała mnie biegunka z nerwów . Dziwię się bo serce nie bije mi za szybko czyżby cisza przed burzą? Wiolu mój syn nie podaje konkretnego powodu niechęci do przedszkola niby mówi że wczoraj było fajnie ale nie chce tam więcej iść . Jako jedyny powód : tęskni za mamusią : dziś prosił mnie żebym przyjechała po niego za godzinę( na szczęście jeszcze nie bardzo wie jak szybko mija godzina)Wiolu nie wiem czy pisałaś może przeoczyłam w jakim wieku jest Twój synek? Pa odezwę się jeszcze.
Odnośnik do komentarza
Witaj Gabi-wiesz ja tez mam ten problem ze Piotrus teskni za mamusia ,najlepiej lubi pbyc ze mna ze wzgledu na to że mąż pracuje,taka mała :mamusi przylepa: A dziś rano stwierdził że przedszkole to przechowalnia dla dzieci ,kiedy rodzice muszą coś zalatwić lub iść do pracy.Ja tez dziś jestem poddenerwowana ,boli mnie glowa i serce wali jak szalone.Trzymaj się!Pozdrowienia dla wszystkich dziewczyn no i oczywiście dla Toma.Całuski dla DOMINIKA OD PIOTRUSIA.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani! Jestem w szoku, ze tyle ludzi ma taki sam problem jak ja. Nerwica dopadła mnie na drugim roku studiów. Myslałam, że ich nie skończę. Wedrówki po lekarzach od ginekologa po psychiatrę i bioenergoterapeutów, omdlenia w autobusach i obawa o to, ze lada chwila dostanę zawału. Do tego bezsenne noce, agorafobia, tetno ponad 100 i to straszne napiecie i lęk, który nie wiadomo czym był spowodowany. Ale na szczęście z czasem to minęło. Skończyłam studia, teraz pracuję na stazu... Udało mi się pokonac nerwicę o ile mozna to tak nazwać, bo z tego nie wychodzi się juz nigdy. to niestety wraca w kryzysowych sytuacjach. już na zawsze pozostałam nadwrażliwa na stresy. no i pozostała bezsenność. Ale w porównaniu do stanu sprzed kilku lat czuję się cudownie! Uwierzcie mi, mozna to pokonać! Nerwica to błędne koło. Masz atak nerwicowy, on przechodzi, ty boisz sie wyjść z domu, zeby nie dopadł cię na ulicy. Ze strachu przed atakiem paniki, masz następny atak i tak w koło...strach wpływa na twoje ciało... Jakie jest wyjście? Przestań się bać. Wyjdź z domu choćby na czworakach, wsiądź do autobusu choćbyś miał tam zemdleć. Raz ci się to zdarzy, za drugim razem już nie, bo się przełamiesz! Myśl pozytywnie choć to trudne, bo nerwica powoduje depresję i zmniejszone poczucie wlasnej wartości. Odkryj w sobie pasję. Ja zaczęłam malować, choć nigdy tego nie robiłam.Wyjdź do ludzi choć nie chce ci sie z nimi przebywać. Nie nakręcaj się! Nie bój się swojej nerwicy, bo ona tkwi w twojej podswiadomości!nie bierz leków, stosuj zioła. One pomagają choć nie od razu, a psychotropy tylko cię przymulą, albo w ogóle nie odczujesz skutków ich brania. Nie bój się, że jestes chory psychicznie. To chwilowy kryzys. Ja strasznie sie bałam że zeświruję. Do teraz mi to troche zostało ;) I przede wszystkim: poukładaj własne życie. Moze ci się wydawać, że nie przejmujesz się szkoła, pracą, dziecmi... Ale myslisz o tym podswiadomie i to powoduje nerwicowe konflikty. Przede mna tez teraz ciężki okres. Muszę szukac nowej pracy bo dotychczasowa umowa mi się konczy. Tez się boję, że oprócz stresu związanego z szukaniem pracy dojdzie stres spowodowany nerwicą. Ale staram się być dobrej myśli, bo juz teraz wiem, że idzie to pokonać:) Pozdrawiam was wszystkich serdecznie i trzymajcie się!
Odnośnik do komentarza
Bardzo mi miło Dharma, może podzielisz się ze mną swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi pracy w szkole. Ja od tego roku szkolnego zmieniłam miejsce pracy i trafiłam do gimnazjum, w której uczy się trudna młodzież i jestem przerażona. Tak szczerze mówiąc obawiam się o swoje własne bezpieczeństwo :) Martwię, że moja psychika może tego nie wytrzymać i któregoś dnia dostanę tak silnego lęku, że nie będe w stanie pójśc do pracy. Bardzo miło mi do Was dołączyć, cieszę się, że chcecie nawiązac kontakt. Taki to jest ciężki początek roku szkolego dla nauczycieli, uczniów i wreszcie mam, które muszą nauczyć swoje małe pociechy, że czasem trzeba trochę pobyć bez mamy :) Trzymaj się gabi.
Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka
Witam. Ja równiez zmagam sie z nerwica lękową,ale musze wam powiedziec że chyba znalazłam cudowny lek na tą chorobe.Zamówiłam w internecie krople BACHA.Według mnie to rewelacja,nie wiem czy to zbieg okolicznosci i moc tych kropelek ale czuje sie naprawde dobrze.Nie są drogie a naprawde polecam.Byc moze to tylko sobie to wmowiłam że one mi pomogły ..ale czy to ważne??Ważne jest to że czuje sie dobrze,wychodze sama z domu robie zakupy:).
Odnośnik do komentarza
Gabi, nie denerwuj się. Przedszkole to na prawde dobra rzecz dla dziecka. ja jesten szczesliwa, że prowadze tam synka a na poczatku tez miałam panikę, cała sie trzesłam do kibelka latałam. jak juz Ci pisałam dziecko jest jak barometr które wychwytuje nasze nastroje wiec ja bedziesz sie bała to ono tym bardziej-przeciez jest małe i pierwszy raz przebywa bez mamy. Ale to CAŁKIEM NORMALNE. Synek po prostu nie chce chodzic bo przyzwyczaił sie że cały czas jest z Tobą ale pora to zmienic. Zobaczysz jaka to ulga dla Ciebie (na poczatku jest dziwnie) a dziecko też troszke odpocznie od mamy i nauczy się życ z innymi. Powodzenia :)
Odnośnik do komentarza
lilawati nie ma co pisac ze nerwice mozna pokonac bo Ci co tu przebywaja wcale nie staraja sie tego sluhac tylko uzalaja sie nad soba kilkakrotnie prubowalam pisac ze mozna z tego wyjsc ale kazdy woli sie uzalac jaki to nieszczesliwy jest majac te przypadlosc poczytaj wypowiedzi a sie przekonasz ja tez pokonalam nerwice lekowa i depresyjna i wiem ze mozna tak jak piszesz ze nieraz zdazaja sie sytuacje ze jest nawrot ale potrafie nad tym zapanowac
Odnośnik do komentarza
Dziękuję Wam kochane za pocieszenie , wyobraźcie sobie ,że mój syn był dziś bardzo zadowolony jak go odbierałam i już się nie buntuje że jutro też musi iść.Opowiadał mi z radością co dziś robili, i chce jutro iść.(zobaczymy rano) Mnie tak jak Dominikowi ciężko jest się odnaleźć w tej sytuacji ale myślę że z czasem to się zmieni ,na razie to ja nie umiem sobie zorganizować czasu jak go nie ma i cały czas myślę o nim , co on robi,jak się zachowuje i czy sobie poradzi w ubikacji (takie to już życie nerwuski) . Oczywiście nie pokazuję mojemu dziecku jak bardzo się tym denerwuję robię* dobrą minę do złej gry *za to jak już przyjadę do domu to się po prostu rozklejam .Cieszę się że mogę podzielić się z Wami tym wszystkim i oczywiście dziękuję bardzo za dobre i tak ważne dla mnie rady. Czy u was też jest taka paskudna pogoda u mnie jest 7 stopni i od samego rana pada bez przerwy.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam i pozdrawiam wszystkich.Czytam codziennie nasze forum,Lilavati zgadzam się z Tobą.Tak jest z nerwicą.Najważniejsze aby nie utrwalać pewnych nawyków i stylu życia z nerwicą.Trzeba iść do przodu.Ja nie mogę powiedzieć ,że pokonałam ją.Ale od maja nie biorę leków.Mam zawroty głowy ,lekki lęk i nerwbóle.Gdybym wcześniej pracowała nad sobą być może funkcjonowałabym lepiej.Czasami sprawdzam samą siebie.Jestem teraz w sytuacji *podbramkowej* nie mogę liczyć na męża / nogę ma w gipsie/ i sama muszę pewne rzeczy robić.Ciężko ale nie mam innego wyjścia.Wiola myślę ,że jeśli zajdzie taka konieczność to sama zaprowadzisz synka do przedszkola.Pozdrawiam Cię gabi.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×