Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Renka30
Exy, takie posty jak Twój są nam bardzo potrzebne. Dają nadzieję i mobilizują, żeby ruszyć z miejsca, wyjść z zaklętego koła nerwicy. Jesteś kolejnym dowodem, że można, tylko trzeba chcieć. Masz rację, że bardzo chcemy wyjść z nerwicy, ale nawet bardzo nie mamy pomysłu jak będziemy żyć potem. Napisz jakich sposobów użyłaś do pełnego wyzdrowienia, pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Ja zaczęłam walkę z nerwicą.Biorę leki od psychiatry(chociaż nie jestem przekonana tak do końca do nich) i chodzę na terapię. Mam nadzieję ,że z tego dziadostwa można wyjść. Exy ludzie, którzy pokonali nerwicę są tu bardzo mile widziani , to dodatkowi nasi psychoterapeuci. Podrzuć nam parę sposobów na walkę z nerwicą ,proszę.
Odnośnik do komentarza
Widzę, że Aga28 nic nie odpisała na mój post, szkoda....Ale może Wy mi pomożecie, oczywiście prócz tego, że mocniej bije mi sierce, drżą ręce, liczę sobie np. domy jak jadę samochodem to jeszcze a raczej najgorsze jest to że na myśl o jedzeniu chce mi sie wymiotować, a często bywa że wymiotuję po prostu... co o tym myślicie???
Odnośnik do komentarza
Witam was :) Ja za każdym razem jak coś mnie brało (kłucie serca, zawroty głowy i setki innych rzeczy) robiłam sobie coś miłego :) śpiewałam piosenkę, zjadłam loda, oglądałam ulubione romansidło, czytałam książkę - cos co sprawia ze czuję sie lepiej :) I po prostu na chama mówiłam sobie - A NIECH MI JEST ŹLE, mogę z tym żyć. Ignorowałam wszystko co się dało! Z czasów mojej nerwicy robiłam wiele błędów, gdy źle się czułam : uciekalam, płakała, wzywalam karetki, szłam spać. Preżywałam to strasznie... A teraz... Nie mam już zadnych objawów... Co również polecam, nie zapominajcie brać magnezu! On działa cuda , szczególnie gdy serce kłuje, coś drętwieje. Przez nasze stałe napięcie wypłukuje on sie z naszego organizmu :) Polecam również kilka razy kąpiel w gorącej wodzie.. milutka muzyczka, świeczki, i gorąca woda! (gorąca woda zmniejszqa napiecia mięśni) i na czas tej kąpieli zapomnijcie o świecie, problemach i nerwicy :) Moni, to normalne w nerwicy, całkowicie normalne.. Sama wymiotowałam po jedzeniu, często miałam nerwicowy kaszel z flegmą... Jeżeli myślisz o jedzeniu i jest Ci niedobrze, albo wymiotujesz moze być też objawem zespołu jelita drażliwego.. Bynajmniej naucz się czerpać przyjemność z jedzenia.. Jedz na co masz ochote, nawet na jakąś bombę kaloryczną :) Celowo mówię *NAUCZ SIĘ* ponieważ nerwica oducza nas normalnego zachowanie, odczuwania, reagowania.. Trzeba sie wybić, prześcignąć te chore myśli... Spróbujcie medytacji :) Albo słuchajcie nagrania treningu autogennego schultza mniej wiecej kilka razy w tygodniu :) I nie zapomnijcie o magnezie :) Pozdrawiam :* I powodzenia nerwicowcy ;p Jak cos to pisać ;p
Odnośnik do komentarza
Gość Załamana
jadwigaszpaczynska dziekuje za rade. czuje sie fatalnie. z dnia na dzien coraz wiecej problemow strsu i samopoczucie sie wali :( wykancza mnie to juz powoli :/ z tych nerwów boli mnie brzuch od tygodnia ;/ czuje jak by ogien w nim plonol ;/ nie daje sobie juz rady ;/ ze w tkaim mlodym wieku mozna byc chorym na nerwice ;/ a co to bedzie za pare lat az nie chce mi sie otym myslec :(
Odnośnik do komentarza
Oczywiście wspierałam się lekami, ale u psychiatry powiedziałam, ze nie chc zadnych leków uzależniających ani silnych. poprosiłam tylko na doraźny lek uspokajajacy. Dostałam hydroksyzinę, słaby lek, ale pomagał, brałam go w najgorszych sytuacjach, ale nosiłam go zasze ze sobą.. Dwawał mi bezpieczeństwo, ze jak znów dostanę ataku, szybko minie i będzie wszystko ok.. Polecam również noszenie ze sobą zimnej wody mineralnej.. Gdy zaczynają sie dusznosci czy inne pierdoly to kilka łyków najlepiej 10 (odliczajcie sobie) uspokaja. Ponadto jak się źle czujecie idzicie sobie twarz zimną wodą przemyć :) Niby takie zwykłe rzeczy a pomagają :) Pamiętajcie im częściej będziecie doprowadzać się do uspokojenia, nie przejmowanie, mózg przyzwyczai się do tego stau, wiec nerwica zacznie znikać :)
Odnośnik do komentarza
witam Was wszystkich!mam podobny problem, tzn. kiedyś już się leczyłam ale czuje ze znów to do mnie wraca.pierwszy raz weszłam na takie forum,nie byłam świadoma tego, że tak wielu ludzi na to cierpi i tez tak młodych jak ja.widzę,że bardzo tu sobie nawzajem pomagacie, naprawdę to piękne i daje tyle nadziei.myślałam czasem,że jakby się ktoś dowiedział o tym co ja przeżywam w głowie, bo takie lęki to trochę jednak irracjonalna rzecz, to by mnie wyśmiał pomyślał ze jestem nienormalna, a to jednak ludzka rzecz i dotyczy wielu ludzi jak widzę.ale biorę się za to znów, trzeba z tym walczyć żeby móc cieszyć się życiem, bo na razie to czuję się zmęczona tym życiem:/ jeżeli ktoś ma jakieś dobre rady i budujące to prosiłabym może o jakiś kontakt mailowy. cicha8505@wp.pl
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Od dwoch tygodni zaczęlo dziac sie ze mna cos dziwnego, od dwoch tygodni jezdze rowniez na przerozne badania, morfologia, tarczyca, elektrolity, miliony ekg serca, echo serca, pokluli mnie niesamowicie, wszystkie badania mam dobre, wprost idealne jak to mowia lekarze. Leżałam nawet 3 dni w szpitalu, nie moglam nic przełknąć, tak jakby caly przelyk mi sie scisnął. Lekarze w koncu stwierdzili, ze moge miec nerwice. Maja racje, tylko nigdy nie chcialam sie do tego przyznac. Od kilkunastu dni boje sie czynnosci ktore calkiem niedawno sprawialy mi przyjemnosc i z ktorych bardzo sie cieszylam. Mam dopiero 18 lat, moje zycie teraz przewrocilo sie do gory nogami. Boje sie ze zemdleje, boje sie gdziekolwiek teraz pojechac autobusem, a przeciez nigdy w zyciu nie zemdlalam. Nie wiem co robic, gubie sie, nie chce takiego zycia. Chce z tym walczyc, takie zycie to nie zycie, caly czas powtarzam sobie, ze mam byc silna, ze mam sie nie dac, ze to tylko chore mysli, ale po kilkunastu minutach znowu mam pesymistyczne mysli, ze zemdleje, ze zaczne sie dusic, ze wystrasze wokol siebie ludzi, ktorzy nie bedą wiedzieli co sie ze mna dzieje. Od dwoch tygodni jest strasznie, nigdy tak sie nie czulam, przeszla mi ochota na zycie. Bałam sie oczywiscie pewnych sytuacji, ale radzilam sobie z tym, po prostu ich unikalam, np. zeby nie wystepowac na apelach. A teraz nawet nie chodze od tych paru tygodni do szkoly, po prostu caly czas sie czegos boje, nie wiem co sie dzieje. Brat zalatwia mi psychologa. Tylko czy to cos pomoze? Biore narazie tylko syrop Hydroxyzinum. Pomózcie, napiszcie cos, jestem zalamana:(
Odnośnik do komentarza
Witam Was , Julia i Młoda. Ja dzis wiem, ze choroby ( w tym i takie *nieprawdziwe* jak nerwice, depresje) siejemy w sobie sami, takimi myslami ( nieuswiadamianymi sobie) jestem taka zmeczona, nic mi sie nie chce, zycie jest do bani ( i przytaczam zdania z książek a nie moje wersje).A skoro (nawet nieswiaomie) cos ciagle siejemy, musimu umiec potem konsekwencje tego myslowego siania przyjąc * na klate*, no i oczywiscie zacząc uczyc sie innego podejscia do Zycia. (odwrócic wczesniejszy proces myślowy). Zapraszam Was na watek *Z nerwicy sie wychodzi*, na którym znajdziecie wiecej informacji, jak inni sobie radza z nerwica, depresja itd.Poza tym polecam Waszej uwadze strone :moja-nerwica.republika.pl( wraz z wypowiedziami autora zawartymi pod tematem *Wyzdrowiec* na pasku, u góry), gdyz tam znajdziecie wytłumaczenie stanów, które maja miejsce w Waszym zyciu.*uciekamy* w nerwice, gdy nie czujemy sie gotowi stawic czoła DOROSŁOSCI, jakims za trudnym dla nas lekcjom zyciowym itd.Ale mozna wejść w nerwice ( depresje ) na krótko i mozna sie w nia zapaść , uwikłac ( jak w nałóg, bo dla mnie dziś kanał nerwicy i nałogu to podobne jakosci zycia, jest nawet cos takiego jak *12 KROKÓW DLA NEUROTYKOW*.Ale z góry mówie, ze mozna sie ze mna oczywiscie nie zgadzac.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość klaudia
czesc nerwusy lecze sie juz 16 lat są dni miesiące że jest bardzo dobrze a czasami do bani leki terapia chwytam sie wszystkiego najgorsze jest gdy niemoge złapac głebszego powietrza zatyka mnie w klatce piersowej i mysle ze za moment sie udusze teraz zchodze z citabaksu brałam go prawie 2 lata wiec sie trzymam ale mnie zatyka budze sie w nocy aby złapac oddech były tez dni ze miałam biegunki przelewania w brzuchu zimno goraco na przemian niejest to konfortowa sytuacja pierwsze moje objawy to kołatania serca strach przed wyjsciwm z domu , jazda pociagiem , i oczywiscie panicznie bałam sie smierci . Teraz juz wiem ze to moja przyjaciółka nerwica bo tak ja nazywam . Pozdrawiam wiem ze niewolno sie załamac trzeba ja pokonac Damy rade prawda ?
Odnośnik do komentarza
Dobrze, ze udaje nam sie mowic o tym czesto z humorem, to byc moze jest najskuteczniejsza terapia, tak jak mowisz Ty Klaudia, ze to twoja przyjaciolka. Nerwica zaczela atakowac mnie na powaznie od niedawna, sa to dopiero poczatki, dlatego nie moge dopuscic zeby przejela kontrole nad moim zyciem. Wszyscy musimy walczyc. Od dwoch tygodni siedze w domu i zastanawiam sie nad tym, zastanawiam sie jak mam dalej postepowac. Wiem jedno, nie moge (cokolwiek by sie dzialo) zamknac sie w domu i przestac wychodzic do ludzi, bo wtedy ona staje sie silniejsza, a ja slabne, z dnia na dzien. Tylko ze tak bardzo sie boje. Czesto probuje sie uspokajac, wyobrazam sobie wtedy, ze sposob mojego myslenia przeciez nie musi byc zalezny od niczego, przeciez nikt nie zna moich mysli, nikt nie wie co czuje, ludzie patrza na mnie, jestem jak kazdy czlowiek, mam takie same potrzeby, wiec dlaczego mam wariowac we własnym wnętrzu, dlaczego mam sie zadreczac, dlaczego mam cierpiec. Mijaja godziny, minuty, sekundy, zycie płynie, a ja sobie po prostu zyje, swiat jest ogromny, a w nim jestem ja, lekka, swobodna, wszystko po mnie splywa- tak sobie czesto mysle i to mi pomaga. Patrze przez okno, patrze na drzewa, na ulice, i mysle czego ty sie boisz, ludzi? Chyba tak, ludzi, tego co sie stanie, przeciez to co ma sie stac to i tak sie stanie, niezaleznie od tego czy ja sie bede denerwowac czy nie. Nic sie nie dzieje przeciez, nic strasznego, trzeba robic swoje, spokojnie, spokojnie, spokojnie...
Odnośnik do komentarza
Gość kiaudia
Witam i pozdrawiam wszystkie nerwuski Julka wiem ze początki sa straszne mnie też było ciężko ale zobacz żyje z tym już 16 lat i daje rade trzeba sobie powiedziwc to tylko nerwica ja jestem silniejsza pokonam ja .Zycie jest zbyt piekne aby marnowac je na głupią nerwice . nic nie piszesz masz jakieś leki , byłaś u lekarza zapisz sie na terapie to naprawde pomaga choc nie kazdy w to wierzy . Ja na terapie chodze do tej pory najpierw hcodziłam na kase chorych a teraz raz w miesiacu prywatnie . powiem Ci ze takie wyzucenie z siebie wszystkiego bardzo mi pomogło . Ty napewno znajdziesz siłe w sobie i pokonaż nasząółke . pozdrawiam klaudia
Odnośnik do komentarza
hej, kiaudia, ja mam tak jak Ty nie mogę czasem wziąć głębokiego oddechu i zaraz pojawia się paniczny lęk że się uduszę teraz mam do pary jeszcze kaszelek taki wmuszany no ale jest i bardzo mnie drażni. Jak długo masz te *oddechy*? ja staram się kontrolować swoje myśli raz z pozytywnym skutkiem a raz z negatywnym. Na nerwicę cierpię 6 lat, wyniki też mam idealne i oczywiście nie wierzę lekarzom że to nerwica. Na terapię nie uczęszczam choć uczęszczałam ale pani psycholog teraz jest niedostępna, korzystam z usług bioenergoterapeuty i piję ziółka, stosuję kąpiele ziołowe (na histerię , fajnie odprężają), noszę w torebce Neurol jakbym nie mogła sobie sama dać rady to go muszę wziąć.
Odnośnik do komentarza
wiecie co powiem Wam,że bardzo pomaga ruch, wiem że też jest się często słabym przy takich stanach ale jak tylko człowiek się wzmocni przybędzie trochę sił to trzeba np. wskoczyć na rower, ja tak robię uwierzcie mi pomaga wytworzyć się endorfinom, które są nam tak potrzebne.Myślę sobie,że osoby które nigdy nie doświadczyły takiego problemu jak my nie zrozumieją nas, naszych zachowań i reakcji, żeby to zrozumieć trzeba to przeżyć dlatego dobrze ze odnajdujemy się na takim forum bo to daje nam siły,wiemy ze nie jesteśmy sami z tym, że mamy tu przykłady osób które wyleczyły się z tego, trzeba tylko zrobić ten pierwszy krok i przełamać wstyd przed psychologiem i psychiatra i dać sobie pomoc, bo to nie Nasza wina ze tak się dzieje.Kiedyś psychiatra powiedział mi,że nasz organizm to poprostu sama chemia i to prawda w naszym mózgu poprostu zaczyna brakować pewnych substancji i to właśnie wprowadza w nas uczucie lęku, niepokoju, depresji.Wpływają na to sytuacje, które nas *dołują* i stresują. Ważne jest to,że jeśli zauważysz u siebie niepokojące zachowanie to nie chowaj się z tym tylko reaguj, bo tego nie można zostawić ot tak i zamknąć się w sobie. Ja się tez bałam jak to się zaczęło, myślałam że oszaleje, że może jestem nie z pełna rozumu, bo przecież to nienormalne, wszyscy ludzie przecież mają jakiś stres w swoim życiu ale to chwilowe i mija, nie przejmują się pierdołami jak, nie boją się jechać autobusem, nie boja się iść do pracy, a ja jak jakaś głupia wpadam w nerwy i nie mogę tego opanować w ogóle.Ale kiedy zaczęłam brać leki (fluoksetynę) to zaczęłam wracać do siebie, czułam się znowu sobą i zapominałam o tym wszystkim. Potem skończyłam z lekami po jakichś 2 latach.Ale ostatnio po 3 latach przerwy czuje ze znowu coś jest nie tak.Oczywiście to nie jest tez tak zupełnie bez przyczyny,nałożyło się na to trochę spraw,ale będę z tym walczyć,nie dam się pokonać tej cholernej nerwicy!tak na koniec to Wam powiem,że najsmutniejsze jest w tym wszystkim to,że to dopada coraz młodszych ludzi...:(
Odnośnik do komentarza
Gość KLAUDIA
hejka moje nerwuski dobrze że tak sie wspieramy razem to daje siłe do walki z tym przeklenstwem męczy w dzien i dokucza w nocy ziewam łapie powietrze jak ryba i tak już od tygodnia jeszcze troche pomęczy i odpusci na pare miesięcy aby znów zaatakować z podwujną siłą edzia mam pytanie czy ten lek o którym piszesz jest na recepte twierdzisz że tobie pomaga napisz coś więcej pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
hej, Neurol jest na receptę, jest lekiem doraźnym mnie pomaga choć staram się go bardzo rzadko stosować . Wiesz ja mam jeszcze taki problem ze doszukuję się nawet w lekach że mogą mi zaszkodzić więc mam problem z określeniem czy na 100% ten lek mi pomaga bo jak zacznę myśleć że może mam na niego uczulenie to nie pomaga i tak błędne koło.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani, moni podaje swoje gg 4076957 jesli masz ochote klikaj ;-). kurcze ale duzo nowych osobek przybylo fajnie ze jestescie z Nami ale naprawde nie zdawalam sobie sprawy z ilosci osob cierpiacych na nerwice ;-( , pozdrawiam nowe osobki trzymajcie sie pa
Odnośnik do komentarza
Ja biorę jedynie syrop Hydroxyzinum. Nie jestem w stanie powiedzieć czy mi pomaga, może dlatego, że nigdy w życiu nie brałam żadnych leków, nawet od bólu głowy. Planuję wizytę u psychologa, mam nadzieję, że on mi pomoże. Dziewczyny, a macie jakieś poważne problemy w codziennym życiu? Gdyby nie nerwica byłybyście w pełni szczęśliwe? Jak byście uzasadniły swój lęk? Boicie się tego co ludzie o was pomyślą? Boicie się być w centrum uwagi? Może chodzi tu o poczucie własnej wartości? Szukam odpowiedzi na te pytania, napiszcie jak to odczuwacie Wy.
Odnośnik do komentarza
Witaj, Aniu. Poczytaj sobie o tej metodzie w internecie wypowiedź osoby, która te metode propaguje, a ponadto watek na forum commed-nerwica *Metoda 1000 kroków*, moze znajdziesz tam informacje *za* lub *przeciw * tej metodzie.Ja jestem zdania, że kazda metoda, ktora moze służyc jako pewnego rodzaju rusztowanie przy wychodzeniu z nerwicy jest korzystna, gdyz człowiekowi samemu trudno sie bez jakiejś metody zdyscyplinowac, .Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Hej! jestem tu pierwszy raz bo juz nie moge dluzej tego wytrzymac! Strach i nerwy doprowadzily mnie do skrajnego wyczerpania . Sama nie wiem jak to wszystko opisac !!!Ponad miesiac temu zaczeło sie wszystko te straszne zawroty glowy szumy w uszach uczucie duszenia w glowie i ten potworny lek ze to cos bardzo powaznego! Spie calymi dniami na sile bo boje sie ze jak wstane znow sie wszysko zacznie iii tak jest otwieram oczy i juz full wypas wszystkie objawy jakie tylko mozliwe.Kiedys juz chorowalam na depresje lekowa po porodzie .Taki stan trwal okolo 9 lat ale zwyciezylam z nia niestety powrócilo wszystko .Tylko wtedy mialm zupelnie inne objawy choc lek odczuwalam taki sam..Zycie mnie nie oszczedzalo ani troche a do tego wszystkiego mam jakis dziwny lek przed braniem leków .Po zazyciu jakiej kolwiek tabletki wpadam w panike ze cos mi po niej bedzie np ze umre a wtedy sama tak sie nakrecam ze nie potrafie tego powstrzymac choc wiem ze to glupie !!!! 14 czerwca ide do szpitala na badania i zobaczymy co mi powiedza lekarze ale nie wiem jak mam przetrwac do tego czasu .Pewnie wyleje morze lez bo przez ten strach i lek nic innego nie robie tylko placze to obled.Staram sie i próbuje z tym walczyc ale .................. Matko czy to minie czy dam rade ????
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×