Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj maniek . Radziłabym Ci brać leki jak zalecił lekarz. A jeśli masz jakieś wątpliwości co do czego to idź do psychiatry i porozmawiaj o sowich obawach i co najwyżej zmieni Ci lek. Nie ma co się fatygować, nerwica to istna franca. I tak, stan moze sie pogorszyć, nie tyle co przez nie branie leków, ale po prostu bo nerwica taka jest. Choruję juz długo, bywały wzloty i upadki. A wszystko rozgrywa sie w naszej głowie. Jest taka fajna metoda gdy ma się złe chwile (zawroty, kołatania, nerwobóle) : Rozmawiaj z nerwicą. Poczuj ją jako nieproszonego goscia, który siedzi w tobie i chce Cię wymęczyć i pokazać ze ma na Ciebie władzę. U mnie jest już bardzo dobrze. Właśnie przez to. Coraz mniej ją odczuwam. Kiedyś byłam w supermarkecie, w realu, mnóstwo ludzisków wokół mnie, ja sama i wraz się Aśka (moja nerwica) odezwała, dałam jej imię żeby mi się lepiej z nią rozmawiało , normalnie czułam jakby cały świat wirował, jakbym nie mogla nogi przez noge postawić, po jakiś kilku sekundach strachu przemogłam sie i powiedziałam jej : No Aśka, na więcej Cię nie stać ?! Przeciez ja jeszcze na nogach stoję! No pokaż na co Cię stać! Słaba jesteś! Jestem silniejsza! Przecież już tak długo Cię mam a nadal żyję i nie zwariowałam! Jesteś słaba!! * I wraz wszystko mi przeszło, jeszcze kilka razy powiedziałam sobie w myślach ze jestem silniejsza. Co prawda nie zadziałało od razu, ale po kilku miesiącach zaczeła słabnąć w oczach! Robię tak już od kilkunastu miesięcy, po prostu mówią sobie że to nie ja jestem nerwicą, lecz ona się wepchała do mnie! I że ona jest gościem i ja mogę sobie nią rządzić jak chcę. Ty żyjesz w swoim ciele więcej lat niż ona. Masz mecz na domowym boisku! Nie daj sie jej. Nie poddawaj jej się, a bardziej skupiaj sie swoim uczuciom w danej sytuacji , skąd one się biorą jakie to są ? Nuda ? Niewyspanie ? Ktoś źle na Ciebie spojrzał ? Wspomnienia ? Ale pierwszym krokiem , zeby zacząc walczyć z nerwicą to : Pogódź się z tym że i Ty umrzesz, bądź w spokoju ze śmiercią, miliony, a bardziej miliardy ludzi umarło i umrze jeszcze. Nie bój się jej. Pomyśl : Nerwica stoi Ci w drodze by cokolwiek robić. A na łożu śmierci co będziesz myślał *Dobrze , że wykorzystałem to życie, że zrobiłem to, tamto, że przezwyciężyłem irracjonalne lęki i mam teraz co wspominać* czy : *Jaki byłem głupi, przez tą nerwicę nie zrobiłem nic co pragnąłem! Ciagle mnie coś bolało, ciągle zaszywalem sie w domu, unikałem wszystkiego czego sie bałem a i tak teraz umieram! A nawet jednego marzenia nie spełniłem!* Co wolisz ? Chciałabym jeszcze podkreślić: Nerwica jest po to, by nam uświadomić, że nasze ciało jest materialne. Ze przeminiemy, że mamy wziąść sie w garść, wygrać z nią i poczuć znowu tę wolność, którą przez nią straciliśmy i cenić ją, oraz to że jesteśmy tu i teraz !
Odnośnik do komentarza
Dodam jeszcze, ze leczenia farmakologiczne dają czystko somatyczne wrażenie ze sie leczymy. Psychoterapia bądź co bardzo polecam *metoda 1000 kroków* są najlepszym rozwiązaniem. Zauważmy, że często wykorzystujemy nerwicę . A to robimy na jej korzysć. Nie na naszą. Nie dajcie sie jej :) Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Dużo racji jest w tym co napiała baymon. ja od niedawna tą motodę stosuję. Też uwazam że jest pomocna. Tyle, ze ja nie traktuję lęku jak wroga tylko rozmawiam z nią jakbym sie chciała z nia dogadać. Jak cos mnie ściska mówię do lęku np.: *akceptuję ciebie i szanuję, bo chcesz mi powiedzieć cos ważnego. narazie jeszcze nie możemy sie dogadać, ale już niedługo na pewno nam sie uda*, albo: *słuchaj, mam dzisiaj wesele, odpuść mi trochę na dzisiaj jak możesz, najwyżej w zamian jutro mnie ściśniesz*. Mądra jestem, bo przesilenie wiosenne mam juz za sobą, a i pani nerwica trochę mi ostatnio odpuściła. :) Dobra metodą jest też zapisywanie w zeszycie róznych sytuacji budzacych lęk. Potem można na spokojnie taką sytuacje przeanalizować, i przekonać sie że ta sytuacja nie była taka straszna, że nic nam nie groziło itp.
Odnośnik do komentarza
Bardzo wam dziękuje za porade Renka30 i baymon i obiecuje że od soboty zaczne brać piguły, choć powiem szczerze że mimo tych kilkuminutowych napadów lęków, obaw czy złego samopoczucia daje sobie świetnie rade i myślałem że wartoby pożyć bez chemii natomiast z drugiej strony obawiam się tych silniejszych napadów i skoków ciśnienia którer miałem zanim dowiedziałem sie że to nerwica i zanim zaczołem brać leki. Zastanawiam się jeszcze co to za metoda te *1000 kroków * czy mogłabyś napisać o tym coś więcej Baymon?
Odnośnik do komentarza
Metoda 1000 kroków, to jakby połączenie wszystkich terapii , bechawioralne i poznawcze. I Płacisz za nią 50 zł i dostajesz zadania. Co dziennie jest od 6 do 10 zadań, za każde zadanie masz punkty, gdy dojdziesz do 1000 czyli po około 9 miesiącach po nerwicy nie ma śladu. Utrzymuję kontakt z wieloma, którzy ją korzystali, bądź korzystają z niej. Są to zadania, które pomagają znaleźć ujście dla emocji, które nie mają ujścia wychodzą przez objawy somatyczne i napady lęku (ważne DZIĘKI NERWICY NIE BĘDZIEMY CHOROWAĆ NA CHOROBY PSYCHICZNE! ponieważ nerwica poprzez swoje ataki wypuszcza z nas napięcie), zadania są proste i zrozumiałe. Przyjemne i nie przyjemne, ale naprawdę polecam je gorąco. Gdyby nie ta metoda pewnie dalej bym siedziała w domu i cały czas użalała się jaka to ja chora nie jestem. Zamiast wydawać miesięcznie po 200-300 zł za terapeutę wydałam raz te 50 zł i naprawdę nie żałuję. Ta metoda pozwala sobie spojrzeć w duszę, wydobyć z Ciebie marzenia, przypomnieć sukcesy, pracować nad sobą. Z psychologami nigdy nie miałam dobrych kontaktów, wyciągali jakieś wnioski z kosmosu co też nie jest a co jest a nie było . Gubiłam sie na tych terapiach. A teraz ja dzięki tej metodzie sama sobie robię terapię. I to jest bardzo dobre, bo tylko ja wiem co czuję dokładnie. Zadania dostaje się od pani Kasi, która sama miała nerwicę i te wszystkie francy. Moim zdaniem bardzo skutecznie zwalcza natrętne myśli, których miałam już po uszy bo każda myśl wywoływała lęk. Teraz potrafię żyć i cieszyć się tym, czuję jakbym na nowo się narodziła, z nowym mózgiem xD :) aha i żeby nie było, to nie reklama, tylko moje spostrzeżenia i przeżycia :) Decyzja należy do was , gdzie i jak będziecie walczyć :)
Odnośnik do komentarza
Witajcie, baymon fajnie to wszystko ujelas, rozumiem ze nie jest to reklama bo sama sie zastanawiam nad ta metoda bo c wynajde nowego, stosuje podziala chwile ciesze sie ze juz ok, nawet udalo mi sie przez pare dni normalnie funkcjonowac bez lękow bylo ok a tu cholender znow lęki wrocilo bo zbyt emocjonalnie teraz do wszystkiego podchodze jakbym nie umiala sie bronic, slaba dzis jestem , znow mnie zasuca ten stan z lękami i pamika ;-(. Nie weim juz sama o co chodzi, ja boje sie tych moich lękow i paniki, staram sie zaakceptowac tel lek bo to ja, to czego zawsze sie balam a upychalam gdzies tam do srodeczka w glowce tak gleboko ale cos opornie idzie, jak jest dobrze pare dni to potem jak wylazi znow to z taka sila ze sie przerazam mocniej i tak w kolko. kurde nie weim jak zyc ;-(.jestem zmeczona przeokropnie, z pracy wracam taka snieta ryba i leze na lozku gapiac sie w akwarium nie majac juz sily nawet reka ruszyc.Zapisuje sobie moje male sukcesy, czytam to w takich chwilach trudnych takich jakie mam od wczoraj, czuje jakby mi sil juz braklo ,nie wiem juz sama. Pytam sie co jeszce cchcesz mi powiedzie?... tyle pozmienialam a tu jeszcze gorzej ;-( eh.Leki biore a tu ............. to co bez lekow?
Odnośnik do komentarza
baymon! świetnie że pojawiłaś się na tym forum, bo moim zdaniem bardzo wiele tu wnosisz swoja osobą. powiem ci szczerze, że czytając twoje wpisy bardzo sie uspokoiłam. Ja choruję na nerwicę od około 6 lat, a od półtora roku uczeszczam na psychoterapię. Aktualnie nie biorę żadnych leków. Raz jest dobrze a raz źle. Zauważyłam że ta psychoterapia w jakimś stopniu mi pomaga. Mogę nawet powiedzieć że przez dłuższy czas czułam się w miare swietnie, aż do zeszłego piątku. Dopadły mnie straszne, okropne dolegliwości somatyczne ( zaczęło się od tego że czułam jakby wszystkie węzły chłonne mi sie powiekszyly, jakbym byla opuchnieta i oczywiscie pomyslalam ze to może swiadczyć o okropnej chorobie, o strasznym stanie zapalnym mojego organizmu. do tego doszły dolegliwości z jelitami - bóle podczas załatwiania, wdęcia, czułam sie jak balon, jakies bulgotania, jak tylko cos zjadłam to od razu czułam ból w jelitach. myslalam o najgorszym, ze to juz koniec. że nic nie da sie zrobic. byłam bardzo wystraszona, przerażona tym co się za mna dzieje. Lęk olbrzymi. do tego wczoraj na wieczór te dolegliwosci z jelitami ustapiły a pojawił się przeokropny ból gardła, po prawej stronie, jak przełykałam sline to poprostu była dla mnie katorga, myslalam ze to angina, ze bede musiała iść dzisiaj do lekarza i dostane antybiotyk. A tu o dziwo rano sie obudziłam jeszcze z tym bólem gardła, ale w miare upływu czasu ból zaczął ustępowac. rano wypiłam kawe, zjadłam płatki z jogurtem i myślałam ze za chwile znowu zacznie sie to okropne bulgotanie i ból w jelitach, ale jako tako nie dokuczyło mi to aż tak bardzo jak poprzednio. i ten stan lękowy i strach tez sie zmniejszyły. poprostu gehenna. teraz czuje sie juz lepiej. dawno nie miałam takiego ataku. najgorsze jest chyba to ze w takich sytuacjach bardzo sie boje o moje zycie o to ze moja coreczka zostanie bez mamy, że moja mama będzie cierpiala po mojej smierci i ze mam do siebie żal że w porę nie zareagowałam na te dolegliwości i że nie poszłam do odpowiedniego lekarza.Fajnie że piszesz o tym jak sobie radzić w niektórych sytuacjach. Chyba tez bede musiala *zakolegować* sie z pania nerwicą i sama znaleźc jakis sposob zeby sie temu nie poddawać. Do zeszłego tygodnia nawet tak myslam, że juz potrafię nad nia panować a tu klops. CZy wy tez macie takie maksymalne ataki?
Odnośnik do komentarza
Marta. Powiem Ci na początek bardzo mądry fragment z bardzo mądrej książki *Masz do dyspozycji między uszami potężny komputer o niewiarygodnych możliwościach. Ten bezcenny komputer był od dzieciństwa programowany przez rodziców, szkołę i otoczenie, najczęściej dyletantów, którzy sami nie wiedzieli co robią. Pamiętasz, jak buntowałeś się i demaskowałeś te *prawa* i *zasady* które często bywały sprzeczne ze sobą? Twój delikatny umysł był gwałcony tak często i skutecznie, że z wolna zacząłeś myśleć, że na tym polega życie i przestałeś wierzyć w siebie.* Nerwicowcy nie wierzą w swoje możliwości, nie wierzą że im się uda. Dlatego wiele osób po prostu nawet nie próbuje przełamać lęki, bo wiedzą że im się nie uda. Ale to za przeproszeniem gów** prawda. Własnie powinniśmy wybiegać poza granice naszego umysłu. Analizować różne sytuacje, uczucia i powloli zaczynac je rozumieć. Musimy podejść do nerwicy jak do małego dziecka, a raczej niemowlaka, matka pozna po płaczu czy dziecko chce pić, ma kolke, czy pełną pieluchę. Tak samo powinniśmy zacząć rozumieć nerwicę. Ona nas tylko prosi o coś, a my nie wiemy o co. Dlatego analizujmy, myślmy, analizujmy, a dowiemy sie co chce ta franca :) Powiem wam, że bardzo dobry jest też codzienny sport. Czy to biegac, czy jeździć na rowerze, ale musi się to znaleźć w naszej codzienności . Oczywiście powinniśmy przejąć odpowiedzialność za swoje życie, ty nim rządzisz, nie ktoś inny. Nerwica jest okropna, wiem, sama cierpię, ale już mniej, mniej niż wtedy gdy kilka lat świat uciekał pod nogami. Marto, nie ważne czy to gardło, czy głowa, czy noga, zawsze coś jest nie tak. Nie raz miałam wrażenie że gardło mi puchnie, język i wgl bałam się ze zaraz nie będę mogła oddychać. I wiesz co mi pomogło? Zimna woda. Napiłam sie jej, orzeźwiło mnie i szybko też umyłam sobie twarz zimną wodą. Jaka to była ulga! A później powiedziałam mojej nerwicy *I widzisz, przechytrzyłam Cie!:)* . Ogólnie zwracam sie do mojej nerwicy z sarkazmem, jakoś to zabawniej brzmi :) A gdy czasem sie zdarza, że łapie mnie atak, to mówię narzeczonemu że *znów mnie bierze* A on szybko reaguje i mnie zaczyna łaskotać, tak że na chwile zamiast się przejmować atakiem będę myśleć jak mu tu uciek i odetchnąć :) Bardzo go cenię ze jest tak bardzo wyrozumiały :) Jeszcze wrócę co do wymyślanych chorób, na chama ich szukamy, a wiecie dlaczego ? Moim zdaniem dla nas nerwicowców lepiej chrować na coś co da sie wyleczyć farmakoterapią i miec problem z głowy i być zdrowym. Ponadto jesteśmy strasznymi egoistami i lubimy byc w centrum uwagi. Potrzebujemy troski i współczucia. KONIEC Z TYM! MY JESTEŚMY ODPOWIEDZIALNI ZA NASZE ŻYCIE ! pozdrawiam :) chętnie odpowiem jeszcze na jakieś pytanka jak będą :)
Odnośnik do komentarza
Aga, nie rezygnuj z leków, skoro przepisał Ci je lekarz, a jakie bierzesz ? Ja w słabych momentach biorę hydroksyzynę, słabe bo słabe, ale uspokaja, tym bardziej że biore ja max 3 razy w miesiącu :) Co do Twoich nawrotów : NERWICA WYLECZONA NIE WRACA, ponieważ nauczysz sie inaczej żyć i inaczej patrzeć na świat, co uniemożliwia powrotu. Dlatego poświęćcie czas na walkę bo gdy wygracie będziecie mieli nowe JA .
Odnośnik do komentarza
Witajcie po przerwie.Widze pare nowych osob a wiec nerwica zbiera zniwo:(( Ja odspanelam z zoladkiem ale........zaczelam miec zawroty glowy, szum w uszach i mroczki przed oczami mam juz tak dosc tych wszystkich objawow ze szkoda gadac. W sumie nie wiem czy to po lekach czy po czym?Biore lexapro 4 miesiac i nic mi nie pomaga, lekarka dolozyla mi fluanxol i tranxene przestalam brac po tygodniu bo mialam uczucie ze *stoje obok siebie* i takie ataki paniki ze szkoda gadac. Amm dosc, dosc i jeszcze raz dosc............
Odnośnik do komentarza
Gość BieznessmanB
Witam, mam to samo schorzenie co wy wszyscy. Nigdy wczesniej mnie to nie spotkalo. Pewnego dnia przy duzej dawce nerwów, zaczelem sie obawiac o wlasne zdrowie... z minuty na minute postepowalo to coraz bardziej, po jakims czasie czulem sie jakbym umierał. Wsluchujac sie w swoje cialo, czlowiek wie ze to co sie dzieje nie jest normalne i zaczyna go to tak bardzo przerazac ze jest w stanie zadzwonic na karetke i powiedziec ze umiera, wiem ze nie umre, ale moja swiadomosc mowi mi co innego. Od dawna wszyscy smieja sie ze mam ADHD nie potrafie ustac w miejscu, a jak juz ustane to musze pompowac nogą albo przeskakiwac z jednej na drugą. Nerwice stwierdzono u mnie juz dawno ale jakos nie przerażalem sie tym i zylem normalnie.... az do czasu. Wczoraj bylem u lekarza pierwszego kontaku i zapisał mi lek o nazwie Clonozepam. Co prawda najnizsza dawka ale z tego co wyczytalem jest to bardzo niebezpieczny lek.Zaczelem go brac dzis jest 2 dzień, generalnie dczuwam polepszenie, ale po tym wszystkim co wyczytalem, wiem ze musze sobie z tym poradzic sam. Mam dopiero 24 lata i male dziecko, wiec mam dla kogo zyc, bede staral sie najmocniej jak potrafie z tym wygrac, chodz wiem ze to bardzo trudne, strach jest tak paralizujacy, ze mozna zwariowac. Dziwne ze to mnie dotknelo bo nigdy wczesniej nie mialem takich napadow , a wrecz bylem uodporniony na strach mocno :) Mysle ze kazdy kto jest na to chory czuje sie tak samo jak ja, teraz wiem ze nie jestem z tym sam i ze mozna życ z ta chorobą a nawet ja wyleczyc. Życze tego kazdemu. Po spotkaniu sie z tym natrectwem, jedymym moim marzeniem jest wyzdrowiec i każdą chwilę spedzac z rodzina którą kocham ponad wszystko. Dlatego nie poddam sie i wygram .
Odnośnik do komentarza
BiznessmanB. odstaw szybko ten clonozepam i smaruj szybko do psychiatry.Lekarz domowy nie jest od leczenia nerwic.Na poczatku mojej przygody z ta choroba moja Pani doctor tez trula mnie tym swinstwem,na poczatku pomagalo ale pozniej zarlem je jak draze.W koncu wymusilem na niej skierowanie do psychiatry i tamta pani uratowala mi doslownie zycie.Ponad rok kuracji Lerivonem i Tranxene w naglych wypadkach ataku leku.Szczerze mowiac to cierpie na nerwice juz okolo 11 lat.Zyje z tym i walcze,czasem z marnym skutkiem.W chwilach kiedy nie daje juz rady zazywam Lerivon i wpadam w ramiona Morfeusza.Wczoraj mialem jazde na ostro,ataki paniki polaczone tak jakbym zaraz mial przestac oddychac.Zacinalem sie tak jakby,niemoznosc przelykania sliny.Na szczescie pol tabletki Lerivonu przynioslo ulge.Ach te uczucie niepokoju w trzewiach.Zastanawiam sie czy czasem nie wariuje bo kazdy dzien bez ataku tez jest dla mnie podejrzany.Wiem ze sam sie w to wkrecam ale chyba taki juz jestem.Zycze wam wszystkim powodzenia i duzo sil na walke z tym przeklenstwem.
Odnośnik do komentarza
Witajciekochani ja biore paromerc od lutego 2010 po 2 rano.Racja czesto tak mam ze przeciwstawiam sie nerwicy tzn jak pojawia sie mysl ze czegos nie zrobie albo sie boje to wlasnie robie odwrotnie ale to w innych sprawach nie zwiazanych z jedzeniem, czuje delikatne zmiany zachodzace, zapisuje se male sukcesy i ciesze sie z nich w ciezkich chwilach, nawet zaczelam rozmawiac ze swoim gardlem hehe ;-) ale co do lękow odnoscie zarcia uf szkoda nawet gadac ;-( ale powolu, wie ze taki raptus ze mnie a to dlatego ze sie poprostu boje ale mam nadzieje ze sie zmieni oczywiscie, ze jednak zaakceptuje ten stan i jakos wyleze z tego. Faktycznie wczoraj to sie czulam taka wolna robiaca co chcialam , bo wolny dzionek wzielam, pojechalam na zakupy, pierdoly se kupilam niedrogie spodnie, wiem ze poprostu zaniedbywalam sibie, nie walczylam o moje zdanie i dlatego nawrot mam mocny.pozdrawiam kochane dyuszyczki wszystkie oczywiscie buziol, fajnie ze Was mam ;-)
Odnośnik do komentarza
Ja dzis miałam kolejne spotkanie z psychoterapetą (gość bierze 100 zeta za sesję, ale co sie nie robi dla zdrowia), ale chyba dobrze, ze tam chodzę. Czuję, ze to ma sens i że to mi pomaga. Jak ktoś z siedlec albo okolic to dam namiar. Idę delektować sie ciszą i spokojem w domu, bo dzieci u teściów, bo tak na ogół to prowadza regularne wojny, drą sie między sobą aż łeb czasami dosłownie pęka. Wasze dzieciaki też są takie wrzeszczące i czasami uperdliwe?, czy tylko moje takie? A tak wogóle nam nerwicowcom trudniej sie wychowuje swoje pociechy, ale staramy się jak możemy, pozdrawiam wszystkich :)
Odnośnik do komentarza
Czy to jest nerwica? moje obiawy to : -ogólne poirytowanie -uczucie jak bym miał coś w gardle -wydaje mi się jak jem że coś mi staję w przełyku i że się uduszę(jak się obudzę w nocy i mam coś do jedzenia pod ręką to to normalnie zjem, pije bez problemów w ciągu dnia) -muszę kontrolować swoje oddychanie bo myślę, że przestanę oddychać -nic mnie nie cieszy -lekkie mrowienie kończyn Co mam z tym robić, nie wiem skąd to się wzięło, nie mam żadnych problemów Byłem badany przez wielu lekarzy w tym alergologów i larygologów, Leki jakie na to mam to Rudotel i Hydroxyzinum, ten pierwszy uzależnia więc nie wiem czy mam brać
Odnośnik do komentarza
Witaj Hubert. Wiekszośc objawów, które wymieniłes znajduje sie w typowym *zestawie* nerwicy.Czy ktos Ci juz doradzał skontaktowanie sie z psychologiem, z psychiatrą ?Poszukaj sobie jakiegos dobrego terapeuty, bo mozesz niepotrzebnie stracic wiele lat swojego zycia, miotając sie i liczac na cud. Poczytaj sobie wypowiedzi osób na watku *Z nerwicy sie wychodzi*, moze znajdziesz tam jakąś wskazówke dla siebie.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witajcie:-) juz około 10 dni biore paxtin, skutki uboczne nadal sa ale juz nie tak silne!!musze Wam powiedziec, że wszyscy mi mowia, ze wracam do zycie nie wiem czy to wplyw tych lekow(bo przeciez zaczynaja dzialac dopiero po kilku tygodniach)czy biorac leki i chodzac na terapie sama sobie zycie zmieniam pozytywnie myslac(ze juz mi to pomaga)czy to moze jest tak jak podac komus cierpiacemu wit. C a powiedziec,ze to skuteczny lek i dzieki tej sile ludzie zdrowieja!!nie wazne jak to jest ale jest odrobinke lepiej:-)mam nadzieje, ze bedzie jeszcze lepiej! Pozdrówki
Odnośnik do komentarza
~rozalka, to prawda pasozyty mogą powodować nerwicę a nawet depresje tak samo jak grzyby w układzie pokarmowym które ja mam ,terz niedawno o tym wyczytałam zrobilam badania bo wmawiali mi ciagle ze mam nerwice zoładka,refluks wrzody i nie wiadomo co a ja mam grzyba w ukladzie pokarmowym i walcze teraz z grzybem i nerwica. Z tego co czytałam to grzyb przyczynia sie do nerwicy zreszta poczytajcie sobie
Odnośnik do komentarza
Hek Mika, Menka, Jupan, Marzena,Poetko - zyjecie??? Mam nadzieje ze lepiej ode mnie bo w uszach mi dzwoni, przed oczami mam mroczki a miesnie mi drza tak wlasnie zadzialal na mnie fluanksol-okropnosc!!A okulistka patrzy na mnie i mowi ze wszystko ok, dno ok ok, zadnych metow ok i co ja mam zrobic? jak sie uspokoic?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×