Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam my juz wstalismy,bierzemy sie za porzadki;tom dobrze ze masz urlop troche sobie odpoczniesz.Nie bierz tego swinstwa Afobanu i postaraj sie nie wpadac w panikę,pomysl o czyms przyjemnym.Gabi ja minął wczorajszy dzien?U mnie nawet nie najgorzej,po poludniu wyszlam na dwor ,na poczatku była panika,lęk a pozniej wszystko minęło i nawet nie chciało mi sie wracac do domu.Widzę kobitki ze wszystkie jestesmy prawie w tym samym wieku i mamy te same objawy.Pozdrawiam Was goraco z zimnej Łodzi.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich słonecznie. Dora- bije nam ten dzwoneczek, zwłaszcza, że okazało się niedawno że moja siostra jest w ciąży, też po 30-tce...A obaw i lęków związanych z ciążą mam bez liku, zwłaszcza, że na co dzień te paskudne dolegliwości mnie nie opuszczają...
Odnośnik do komentarza
TOM-JA TEZ TAK NIERAZ MAM ZE RANO po wstaniu robi mi sie słabo,a tak w ogóle to do południa jestem dretwa nic mi sie nie chce.Nie wiem jak Wy ale dopiero lepiej czuje sie w godzinach popołudniowych i poznym wieczorem.Wtedy jestem tak nakrecona ze mogłabym wyjsc na zakupy.a teraz mała kawka i moze zmusze sie do sprzatania.POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Witam Wiolu wczorajszy dzień mogę zaliczyć do udanych mimo bólu głowy.Jak już wiesz wczoraj odstawiłam jeden lek i ku mojemu zdziwieniu czułam się dobrze. Dzisiaj też jest ok tylko się troszkę denerwuję bo o 16 moje dziecko będzie szczepione i boję się jego reakcji nawet był pomysł żeby to mój mąż z nim jechał ale synek woli żebym to ja z nim jechała.Piszecie kochane o ciąży mój syn ma 5 lat a ja 32 i powiem szczerze że myślę czasami o drugim dziecku ale nie wyobrażam sobie ciąży którą z powodu mojej wady przeleżałabym pewnie w szpitalu.A któż zająłby się moim synem tak jak ja .Jak każda matka NERWUSKA jestem przewrażliwiona .Wczoraj byłam jeszcze na działce gdzie pierwszy raz w życiu posadziliśmy kilka ziemniaków wyrwałam trawę bo nie bardzo się znam ale chyba czas zacząć wykopki zajmie mi to chyba całe 30 minut.Ja rano też czuję się fatalnie może nie robi mi się słabo,ale nic mi się nie chce ,a rozkręcam się dopiero koło południa i taka rozkręcona do godz 18 ,19 wtedy mam kryzys chce mi się strasznie spać , to mija ok 21 i znowu jestem żywa nawet do godz 2 w nocy.I tak wygląda mój bardzo* aktywny* dzień.Mam nadzieję że to się wkrótce zmieni ,dziecko do przedszkola a ja w końcu do pracy przez 5 lat byłam kurą domową chyba wystarczy.Pozdrawiam .Pa
Odnośnik do komentarza
Gabi -mam takie same obawy o ciaże jak Ty,ja mam 35 lat syn 6 i w poniedziałek idzie do przedszkola pierwszy raz,do tej pory ja siedziałam z nim w domu od rana do wieczora.wszystko na mojej glowie bo mąż w pracy.OBIECALAM SOBIE ZE WEZMĘ SIE ZA PORZADKI ale na razie brak sily ,siedze przy komputerze a PIOTRUS bawi sie sam.Był tez taki moment ze to mąż chodzil z malym do lekarza jak chorował bo ja nie byłam a stanie.Pozdrawiam Ciebie i innych ktorzy tu piszą.Na razie.
Odnośnik do komentarza
Przypomniałam sobie jeszcze jak się trzęsłam jadąc we wtorek do psychiatry.A powodem tych nerwów była świecąca się rezerwa paliwa w moim samochodzie.mieszkam na wsi i niestety nie ma stacji paliw,na każdym skrzyżowaniu nogi mi się tak trzęsły że nie mogłam ich utrzymać na hamulcu i sprzęgle jak już zatankowałam nerwy mi minęły ale my nerwusy już tak mamy że często denerwujemy się na zapas.
Odnośnik do komentarza
Zapomniałem wam napisać że też mam syna 7 lat idzie do szkoły.Np moja żona to wogule śie nie przejmuje tom mojom nerwicom.Troche mnie to denerwuje ale ona już taka jest że śie niczym nie przejmuje.Narazie śie nieżle czuje.Pozdro dziewczyny.Wpadne pużniej.
Odnośnik do komentarza
Ja męczę się z nerwicą od dawna, ale od kilku lat miałam spokój. Teraz, po silnym stresie w pracy, napady lęku wróciły. Nie mogę spać, jeść, myśleć, pracować. Zaczęłam brać Coaxil, doraźnie Xanax. Dzisiaj nie wzięłam drugiego leku i mnie trzęsie. Po jakim czasie zadziałają leki? Wariuję, co mam zrobić? Czy ktoś kojarzy nerwicę z przekwitaniem? Mam 45 lat i sporo objawów.
Odnośnik do komentarza
asia musiałabyś porobić badania hormonów kobiecych.Ale lekarze kobiecie po 40 ce powiedzą ,że to ten okres.U mnie twierdzą że nerwica się zaostrzyła bo zbliża się okres przejściowy,chociaż hormony mam w normie to zapisano mi zastępcza terapię hormonalną.Wykupiłam ale nie biorę bo cykle mam prawidłowe a nerwićę miałam dużo wczesniej.Warto też zbadać hormony tarczycy.
Odnośnik do komentarza
Do asi :Ja mam tą nerwicę juz 13 rok z małymi przerwami.Brałam leki ale one tylko trochę mi pomagały A te nowej generacji o których tu dziewczyny piszą nic mi nie poprawiały samopoczucia.Dlatego od maja już nic prócz magnezu nie biorę.Ale jest kiepsko.Leki trochę gubią lęki ale za to pózniej jest piekło kiedy się je odstawia ,uzależniają.Lekarz endokronolog powiedział mi że moje dolegliwości typu lęki,szybkie bicie serca rozdrażnienia nie są sygnałem aby brać HTZ.Nie wiem u każej z nas chyba to inaczej wygląda.Mnie przekwitanie kojarzy się z uderzeniami gorąca i chyba tylko wówczs jak nie dam rady to sięgnę po HTZ.A jeszcze Ci coś powiem ,ja też miała bardzo obfite krwawienia prawie krwotoki i to właśnie skłoniło mnie do pójścia do ginekologa.I dopiero po pewnym czasie zorientowałam się ,że tak się dzieje przez leki, brałam wtedy spamilan ,cital i jeszcze inne próbowalam.Po odstawieniu tych leków wszystko w tych sprawach jest okej.Zanudzam trochę .Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
DO Dafne.Miałam wczoraj napisać ale ciężko mi do komputera się dostac bo jak nie mąż to dzieci przy nim siedzą. Miałam dzisiaj wizytę u lekarza z dzieckiem niby nic ale od rana się denerwowałam nawet nie mogłam śniadania wcisnąć w siebie bo mi w gardle stało .jak lekarz ogólna powiedziała ze mam się wybrac do psychiatry to się załamałam bo wiadomo co o takich ludziach się mówi.Ale jak się zdecydowałam pójśc to pani psycholog wytłumaczyła mi że 90 procent ludzi leczących się to ludzie z takimi problemami jak ja .że nie mam co się obawiac.Żeczywiście zobaczyłam tam ludzi normalnych również młode osoby to trochę zmieniłam zdanie.Dlatego teraz jak słysze ze znajomych że ktoś tam jest nienormalny bo się leczy u psychiatry to wszyscy myślą że z nim coś nie tak to się nawet nie odzywam bo przeciez każdego ta choroba może dosięgnąć.Ja już sie męczę od urodzenia syna a ma on już skończone 6 lat.Zazdroszczę mojej teściowej pomimo wieku ma ona więcej siły odemnie bo nieraz nie mam siły się z łóżka podnieść nieraz odechciewa mi się wszystkiego .Najgorsze są nieraz nudności nic nie można zjeść i straszny uścisk w żolądku nie można oddychać nieraz ściskało mnie za gardło tak strasznie jakby mnie ktoś dusił.teraz jest troche lepiej ale też zrezygnowałam z towarzystwa nigdzie nie jeżdżę do nikogo nie chodze do autobusu nie wsiądę chyba że jedzie tylko 10 km i nie ma w nim ludzi bo jak miałabym stać w ścisku a dostałabym napadu duszności i palpitacji serca to wyskoczyłabym chyba przez okno albo zemdlała a tego się boje .Kończę bo nawet nie wiem czemu tak się rozpisałam ale akurat nikogo nie ma w domu Nie wiem czy wogóle ktoś mnie czyta Jestem tutaj dopiero od 3 dni ale pomału czytam wszystkie wasze wpisy bo chce wiedzieć o problemach innych osób .POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Do Moniki. Ja jestem tu od wczoraj i mozesz byc pewna, ze ktos cie czyta. Mysle, ze kazdy z nas (tzn. z problemem)szuka ratunku na wszystkie mozliwe sposoby. Jesli chodzi o psychiatre czy psychologa nie mysle, zeby to byl problem, jesli ma ci pomoc - idz. Co cie obchodzi co powiedza inni ludzie?
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich serdecznie! Na dzień dzisiejszy Mała jest znów sama :-( Tzn. bez męża. W nocy znów wyjechał. No ale co mam zrobić? Takie życie. Smutno jest mi bardzo smutno i już tęsknię, ale staram się myśleć, że to wszystko tylko chwilowe i w końcu wróci na stałe. DORO trzymaj się z tą pracą! Ja tam jestem pewna, że dasz radę. Przecież to nie jest Twoja pierwsza praca a we wcześniejszej chyba nie było tak źle. Nie myśl o tym na zapas. Jak przyjdą problemy, to będziesz się zastanawiała ja je rozwiązać. A może nie przyjdąm, więc po co nad nimi myśleć? Wiem, że trudno tak do sprawy podchodzić, ale próbuj. A z każdą udaną *próbą* będziesz czuła się lepiej. DHARMO szkoda, że ta sytuacja mieszkaniowa tak Ci się poukladała, bo widzę, że i podejście do życia stało się u Ciebie bardziej pesymistyczne. A jeszcze niedawno to Ty byłaś tu największą optymistką. Tak szczerze to brakuje mi tego tu bardzo. Teraz więcej miejsca poświęcone jest tu terapiom lekowym (pamiętacie jak tego unikałyśmy?) i opisom dolegliwości nerwicowych. I tak smutno się zrobiło. jakby poza nerwicą niczego nie było. Nie chcę, aby ktoś tu mnie źle zrozumiał. Ja nie neguję niczego co tu każdy z Was pisze. Wiem, że jak jest źle, to trudno o optymizm. Ale tak sobie wspominam te nasze *życiowe rozmowy* i to jak dużo uśmiechu wywoływały. Myślę, że tego też potrzeba. DHARMO mam nadzieję, że wszytstko się ułoży i przełamiecie złą passę. A jak będzie gorszy dzień, to pomyśl, że to nie na zawsze i będzie lepiej. A co u mnie i u mojej nerwicy? Nie odpuściła. Mam masę dolegliwości (sztywność karku, drętwienie rąk, kłócia w secu, bóle i zawroty glowy i w ogóle co chwila coś innego), ale wiecie co zrobiłam? Olałam to i całą tą moją nerwicę. Boli, to trudno, a ja i tak robię swoje. Nie mogę czegoś robić - robię, nie mam siły wstać - wstaję, nie chce mi się gdzies iść - idę, itd. Nie wiem jak długo dam tak radę i czy znów nie będzie gorzej, ale póki co myślę, że to działa. Tak jakby moja nerwica odpuszczała, bo czuje, że mam ją gdzieś. Spróbujcie. Może i u Was to zadziała. Jesli nie na zawsze, to choć na chwile, a i to przecież dobrze. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie! papa
Odnośnik do komentarza
Cześć kochani! Jestem dziś zmordowana po tej radzie... Jak mnie zaczęła głowa boleć, to nie chce przestać. Napięcie ze mnie wychodzi. Dzięki MAŁA za dobre słowa. Boże, żeby już przeżyć jakoś chociaż te dwa pierwsze tygodnie... I to moje dziecko żeby jakoś się *przyjęło* dobrze. Cholerka, że tak sobie zaklnę. Wiecie co? Z takim charakterem - a wiecie o czym mówię, bo macie podobne usposobienia - to się można normalnie wykonczyć... Przeciez ja przeżywam nawet to, że mojemu synowi jakiś starszy gnojek do WC wejdzie na przerwie. Albo że nie zdąży się wysikać... No paranoja i obłęd totalny. Najgorsze, że moje nerwy już odbijają się na mężu, a konkretnie na sprawach intymnych. Zawsze tak jest, jak mam *gorący* okres w pracy. Jak się czymś stresuję, to absolutnie nie mogę zdobyć się na przyjemności z mężem. A jak pomyślę, że znowu będą dąsy i atmosfera domowa jeszcze do tego się zepsuje, to... Właśnie po ostatniej nocy chyba sobie zafundowałam takie dąsy. No, to trochę Wam się pozwierzałam. Jeszcze do Małej - bardzo dobrze robisz, kochana olewając te wszystkie upierdliwe dolegliwości. I widzisz? Jednak z tym się żyć da! Ciężko, bo ciężko, ale to nie jakaś fizyczna choroba! Trzymaj się dzielnie beż męża, a ja trzymam kciuki. Zauważyłam, jak tak czytam Wasze posty, pewną prawidłowość. Otóż większość z nas to (plus minus)trzydziestolatki z dziećmi w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym, (najczęściej jedynaki). Nawet Tom ma 7 - latka! A tak przy okazji - wcześnie tatusiem zostałeś! Jak sobie przypominam, to masz 26 lat! A - i jeszcze sporo tu nauczycielek:) RENIU! Najlepsze życzenia urodzinowe! Obyś nigdy nie straciła optymizmu życiowego, energii i oby ta paskuda - pani N Cię zostawiła w spokoju! Pa!
Odnośnik do komentarza
Dora miałem 19 lat ale ci powiem że nie jet żle mieszkam w wielkim domu ze swoimi rodzicami.Nie to żebym sie chwalil.I skąd ta nerwica najbardziej mnie denerwujom te cholerne skurcze. prawie co dzien.Juz do glowy dostaje.Mala te klucia w sercu tez cos takiego mialem jak poszlem do kardiologa i powiedzial mi ze to morze byc od kręgosłupa sam nie wiem ale serce chyba nie kłuje tak mi powiedział że to jakieś mięśnie czy coś takiego.Teraz tego nie mam już.Mi sie ciagle wydaje ze bede mial jakis zawal serca juz od roku.A ponoc serce mam zdrowe.Dobrze ze mam urlop 2 tygodnie.
Odnośnik do komentarza
Witajcie-z mojego spaceru nic dzis nie wyszlo ,pogoda okropna i w ogole jakos ciężko mi się zabrać do czegokolwiek.Jutro umowiła sie na wizyte do lekarza bo ile mozna z tym zwlekać.zobaczymy co mi powie.Dzis mam smutny dzień.Pozdrawiam.Do jutra.Miłego wieczoru.
Odnośnik do komentarza
Witajcie, już po szczepieniu moje dziecko płakało chyba najbardziej . Muszę powiedzieć że jak weszłam dziś do sklepu to jakoś tak dziwnie się poczułam , zakręciło mi się w głowie i serce jakby szybciej zabiło ale wytrzymałam i nie wyszłam ,zrobiłam zakupy i poszłam do ośrodka zdrowia spędziłam tam ok 2 godz (taka była kolejka) i nawet nie pomyślałam że coś mi się może dziać to chyba dobrze , mam nadzieję że już tak będzie zawsze. DORA masz rację w tych *sprawach intymnych* ja też nie mam ochoty na przyjemności i wtedy też muszę znosić dąsy męża.A z drugiej strony takie rozluźnienie może być jak balsam na nasze skołowane nerwy ,tylko jak tu myśleć o seksie jak coś nam dolega i serce szaleje.Pa.
Odnośnik do komentarza
Do Dory widzę kochana że Ty też jesteś tak zwariowaną mamuśką jak ja , ja też już teraz myślę jak mój syn poradzi sobie w przedszkolu nawet już z nim o tym rozmawiałam (mam na myśli głównie sprawy w ubikacji) i jeszcze problem jedzenia , niby tam będzie miał posiłki ale martwię się czy mój Tadek niejadek będzie z nich korzystał.Tam niestety nie będzie koncertu życzeń jaki do tej pory miał w domu będzie musiał jeść to co mu podadzą. I tu znowu problem ,bo czy on tam nie będzie głodny .NIC TYLKO ZWARIOWAĆ.
Odnośnik do komentarza
Mamuśko GABI! Moje dziecko było zapisane w przedszkolu na obiady praktycznie tylko *towarzysko*, bo jadł to, co mu smakowało, czyli zupy, placki. Mięsa dla zasady *nie tykał* nawet, bo przyjął, że tam robią *błe*. A obiad w domu i tak jadał. Mam nadzieję, że nie zwariujemy (z pomocą Niebios:). A z mężem jednak się dąsamy, jeszcze posprzeczaliśmy się dodatkowo o coś po jego powrocie z pracy. To ja mu smsa z wyjaśnieniami dziś wysłałam, a on ani be, ani me... Tylko jeszcze gorzej. Postanawiam, że mam go dzis w nosie (jeszcze bardziej niż wczoraj). Niech sobie *pości* dalej:)I tak nie mam ochoty:( A na słodycze niestety mam. Boże, jak ja się TUCZĘ!!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×