Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Kamilos....zmartwil mnie twojpost.najwazniejsze to wiara ze mozna sie wyleczyc ze bedzie lepsze samopoczucie .i pierwszym objawem ze zaczynamy zdrwoec nie jest to ze jakies dolegliwosci mojaja tylko ze latwiej nam je znosic i mijaja te mysli ze ni ma wyjscia ... ....moje poglady na temat nerwic ewoluluja wraz z wiedza ktora pocvhlaniam i doswiadczeniami . ....zawsze myslalam ze nerwica to takie ja i to moja wina ze nie umiem nad tm zapanowac .wraz z uplywem czasu wiele ztrozumialam i wile sie nauczylam ...i nadal sie ucze i odkrywam nowe rzeczy .. ....trafilam wreszcie na lekarza ktory mi powiedzila ze nie udaje nie histeryzuje ,ze mam prawo sie tak czuc bo moja nerwica jest czyms oczywistym przy chorobie jaka przy okazji wykrylam aby te nerwice leczyc ,mam nadzieje ze teraz bede lepiej nad tym panowac ,przynajmniej wiem dlaczego az tak mnie ni4eraz telepie i moge liczyc na lekarza
Odnośnik do komentarza
Gość Martynika
A to prawda poetko.Rozszerzamy swoją wiedzę wraz z trwaniem tej jakże upierdliwej choroby.To,co piszecie odnośnie zmiany w nas samych,jest piękne i mam nadzieję,że stanie się waszym panaceum.Ale jest niestety tak,że często to my buntujemy się przeciwko ciału,a nie odwrotnie.Że nie szanujemy ciała,że dokonujemy gwałtów na swojej sferze emocjonalnej.Mnie przykładowo nęka brak harmonii wewnętrznej.Miotam się między sobą prawdziwą a sobą wyimaginowaną czy też lepiej wyidealizowaną.Tak usilnie nie mogłam odpuścić sobie swojego stworzonego ideału,że teraz...no właśnie!Teraz nęka mnie i umysł i w dodatku ciało.Plus (i to będzie być może ciekawe) mając prawie 27 lat czuję się totalnie niedojrzała.To w sumie dłuższa historia i nie ma co się rozpisywać.Zmierzam do jednego: czasem wiesz,co cię boli,znasz źródło,ale nie umiesz uśmierzyć tego bólu,nie umiesz się zmienić,nie umiesz zapomnieć.I wtedy jest naprawdę kiepsko...
Odnośnik do komentarza
Przez ostatnich kilka dni utwierdziłem się w tym, że jeśli już to choróbsko mnie dorwało, to niech to się obróci na dobre. Oczywiście z chorobą będę walczył, ale odbieram ją jako motywację do tego, żeby zmienić moje życie. Przez długi czas dusiłem w sobie złość, żal i cóż... nie mogło się to skończyć inaczej, tylko właśnie nerwicą. Tzn. mogło się skończyć inaczej, ale trochę zwlekałem:P Jeśli mój organizm daje mi znac, że coś jest nie tak, to to *nie tak* muszę zmienić i zacząłem zmieniać. Wszyscy mają świadomość drogi, która jest dla nich najlepsza, ale mało kto ma tyle odagi, żeby przełamać codzienność i żyć po swojemu. Nie jest to łatwe, ale warto powoli zmieniać to i tamto, żeby małymi krokami przywrócić ład. Powodzenia;)
Odnośnik do komentarza
Witam, Ja jestem tu nowa ale widzę, że nie sama ze swoim lękiem na tym świecie.W dzieciństwie leczyłam się na nerwice wegetatywną, ale czas niestety później nie dawał mi możliwości kontynuacji psychoterapii.Od tamtego czasu minęło 9lat. Dzisiaj jestem samotną matką, 2 lata po studiach i pierwszy atak lęku pojawił się 4 miesiące temu, czułam się tak jakbym miała zaraz zwariować - wydawało mi się, że ja to nie ja i, że ginę gdzieś tam środku i nikt nie będzie mógł już do mnie dotrzeć. Później minęło, dostałam pracę, wychowuje dziecko...i 2 tygodnie temu dopadło mnie, zupełnie z zaskoczenia - słabo, tysiące myśli w głowie, zaburzenia orientacji, strach przed sobą, przed zwariowaniem.Poszłam do psychologa - a ona mi mówi *nie wiem, może Pani zwariowała* - załamałam się, poszłam do psychiatry a ten mi mówi *ma pani silne napady lęku* uspokoił mnie ale i zmartwił.Teraz cały czas siedzę i boję się, że to przyjdzie - w nocy znowu mnie dopadło - nie mam już siły, nie potrafię się cieszyć. Powiedzcie mi jak pozbyć się tego, kiedy ma się tyle problemów - nie mam gdzie mieszkać (chwilowo na łasce rodziny) okradła mnie przyjaciółka*straciłam wszystko, czekam aż komornik wpadnie, kiedy zajmie mi pensje i nie zostanie mi już nic,do tego ojciec dziecka to skończony nieudacznik nie chce płacić ani grosza, moja rodzina mi nie pomaga...nie jestem marginesem - nie pale, nie pije, skończyłam studia, jestem dobrą mamą. Wpakowałam się w gówno i do końca życia będę za to płacić.Jak mam sie cieszyć życiem kiedy życie pozbawiło mnie szansy na normalną egzystencję. Już nawet nie chce mi się nikogo poznawać..nic mi się nie chce...
Odnośnik do komentarza
Gość Martynika
Lenko!Lęki są oczywiście odpowiedzią na twoją trudną sytuację życiową.Jest ci ciężko i twój organizm to odreagowuje.Trzeba na początek pomyśleć o lekach.Ja akurat jestem zwolenniczką przyjmowania na początku leków w celu wyciszenia organizmu.Dlatego,że teraz,w momencie,kiedy jesteś rozedrgana emocjonalnie ciężko będzie zapanować nad ciałem samodzielnie.Natomiast warto próbować,aczkolwiek łatwiej będzie,gdy troszkę się uspokoisz.Lęki niestety powodują okropne rozbicie zarówno ciała,jak i umysłu.To jest najgorsze. Generalnie wielu z was opisuje na forum okropne spotkania z psychologami.Nie wiem,dlaczego tacy ludzie pracują w tym zawodzie.To smutne,bo ja np.trafiłam na bardzo fajnego psychologa.Druga sprawa,że w niektórych przypadkach to pacjent zamyka się na psychologa i każdą próbę nawiązania kontaktu traktuje jak atak na swoją osobę.Trzeba być naprawdę gotowym,żeby pójść do psychologa. Lenko nie zwariujesz,zapewniam cię.Wielu z nas przerabiało *wariowanie*,ale jakoś nadal pozostajemy świadomi.Ileż to ja razy myślałam,że zaraz coś się stanie i zwariuję albo umrę!Taka jest nerwica lękowa. Mam pytanie: czy ktoś z was przerabiał alergię przy nerwicy?Czy wpływało to znacznie na wasz stan psychiczny? I drugie: jak sobie radzicie w pracy?W starej,w nowej.Mocno reagujecie na poczatku w nowej pracy? Z góry dzięki za odpowiedzi.Wesołych Świąt:)
Odnośnik do komentarza
Witaj Lenko. Ponieważ zaliczyłam nerwicę lekowa plus natrectwa myslowe, a mimo to (lub dzieki temu i innym doświadczeniom) jestem dzis osoba szczęśliwą, dlatyego udziele Ci kilku rad : 1(poszukaj sobie BOMPETENTNEGO psychologa * terapeuty) , z którym znajdiesz wspólny jezyk 2(mnie w poradzeniu sobie z nerwica bardzo pomogło praktykowanie jogi i medytacji, czego nauczono mnie na oddziale nerwic. 3(wejdź na watek *Z NERWICY SIE WYCHODZI*, na którym sa zamieszczone posty osób , ktore wyszły lub wychodza z nerwicy. 4(Poczytaj sobie mój watek *Lęk jest naszym przyjacielem*, na którym podaje namiary na pomocne strony, materiały itd.(film *Sekret*) ksiązki., te super strone *cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywac*, oraz historia osoby, ktora wyszła z nerwicy lekowej http:moja-nerwica.republika.pl. TYLKO CZYTAJ Z UMIAREM, bo nadmiar informacji tez nas rozwala. 5 )Dla mnie numerem jeden we wszelkiego rodzaju problemach jest stosowanie BŁOGOSŁAWIENIA TEGO, CO NAS BOLI. W książce *Sekret* Rhondy Byrne , której kupno Ci doradzam na str.151 jest fajnie wytłumaczone , dlaczego nłogosławieństwo ma taka MOC.Ja je stosuje od 2004 roku .Jak to czynic, napisałam na watku o *Lęku*. 6(Poza tym proponuje Tobie załozenia takiego dziennika.Gdyz mysli i emocje *wyjete z głowy* i przelane na papier traca swoja groźna moc, a poza tym wtedy mozemy im sie przyjrzec i cos z nimi wreszcie zrobic ( w głowie są nieuchwytne). A gdy po jakims czasie przeczytasz sobie to, co napisałas wczesniej, bedziesz mogła wyrobic sobie jakiś dystans do tego, czego nie mozesz zronic teraz, gdy wszystko kłebi się w Twojej głowie. Poza tym podpowiadam Tobie założenie sobie takiego zeszytu, w którym bedziesz zapisywała każda tzw.*złota myśl*, ktora Cie uderzy przy czytaniu, jakąś dobra zasłyszana informacje itd.Będzie to cos w rodzaju takiego TWOJEGO PORADNIKA NA TRUDNE DNI. 7) Moje gg 12486171, gdybyś miała trudny moment i chciała porozmawiac. Miałam wiele podobnych do Twoich problemów.Kiedy trochę zmadrzałam , nabrałam dystansu do Życia, napisałam cos takiego. Dzis dla mnie większość problemów , to sa *pierdoły* nad *pierdołami:, gdyz lepiej rozumiem mechanizm, przez który siebie unieszczęsliwiamy. Jest to pierwsza zwrotka dobrze przemyslanego przeze mnie wiersza. Powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Gość Daj*żyć
Witajcie Czytam was już parę dni... Nie będę się rozpisywać o moich objawach ponieważ są takie same a nawet muszę dodać jeszcze; -ból w dole brzucha(przed wyjściem z domu lub w samochodzie w korku) nieraz tak silny,że nie mogę ustać na nogach dosłowny atak bólu -ciągłe biegunki na przemian z zaparciami -pocenie się na przemian z chłodem -w sytuacji kryzysowej kompletnie nie słyszę jak ktoś do mnie mówi -nakręcanie się w domu na kolejny dzień i stres z nim związany i wszystkie inne dolegliwości takie jakie opisujecie,właśnie przed godziną miałam taki atak walenia serca,że myślałam,że................dokładnie umieram............................................... :( Mam 23 lata i jedynym moim szczęściem jest mój ukochany mąż...który mnie wspiera ale czasem już wysiada bo sam nie wie jak mi pomóc i może czasem nawet(jak to osoba nie mająca wiedzy na temat N.lękowej) mi już nie wierzy,że aż tak... *ONA* niszczy-zniszczyła!!! moje życie zamieniając w egzystencję już prawie 8lat................. Nie,nie powiem leczyłam się na początku ale kiedy trochęONA odpuściła to i ja odpuściłam.. i..... wróciła ze zdziesiątkowana siłą! i jest coraz gorzej,byłam u psychiatry ale okazało się że na te seanse po 100zł za godz. jak pani doktor stwierdziła min 1 raz w tygodniu po prostu mnie nie stać! :( *ONA* zniszczyła moje życie! przez nią nie skończyłam ogólniaka tam gdzie zaczęłam ale musiałam zaocznie,nawet nie podeszłam do matury! bo jak tu się skupić i jeszcze spokojnie wysiedzieć tyle czasu! nie dałam rady! Przez to miewam prace jakie tylko uda mi się dorwać tzn raczej fizyczne... Każdy pewnie myśli,że jestem jakimś nieukiem! ale nie dbam o to!!!!!!!!!!!!! Po milionowym wyjściu z Kościoła i w końcu nie chodzenia na msze przywykłam do ludzkich języków(mieszkam w b.małej miejscowości) Moj rekord to w ciągu roku 3 miejsca pracy po 1-3miesiące :( Nie daje rady dłużej!!!!!!!!!! ONA mi nie pozwala! I teraz siedzę w domu i pogrążam się jeszcze bardziej! w to g***o w to bagno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ludzie jak z tym dalej żyć,od egzystencji wolę śmierć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Najgorsze jest to że nikt nie ma pojęcia jaki to ból psychiczny i ból duszy ta pani,ta k....Nerwica Lękowa........................ Nie chcę żadnego psychologa z Nfz bo to strata czasu w moim mieście... Zresztą czy to wyjście popaść z nałogu w nałóg? tzn z N.lękowe w psychotropy!? Dajcie chociaż rady co robić,co stosować,co czytać,co myśleć???!!!!!! Leki ziołowe u mnie odpadają bo nie dość że mam biegunki to po uspokajających lekach ziołowych przychodzą ze zdwojoną siłą! Może jakieś ćwiczenia czy jakieś terapie alternatywne!!?? dajcie coś proszę!!!!!!!!Pani doktor mi radziła żebym zaszła w ciążę ale ja sobie obiecałam,że pierwsze choć troszkę się jej pozbędę i dam szansę na nową miłość :) bardzo chcę dziecka ale nie chcę żeby odbierało mój nastrój i moją egzystencję w jakikolwiek sposób! Ciężko bardzo ale jak czytam was to dodaje mi to sił i ogromnie chcę posłać JĄ do piekła...................niech się stara franca wynosi bo i tak już mi zmarnowała najpiękniejsze lata,lata w ogólniaku i w ogóle Nie chcę iść w stronę leków!!! wiem,że to nic dobrego i za jakiś czas to one mogą stać się moimi wrogami!!! Myślałam,żeby zapisać się na basen! chcę nauczyć się jogi ale nie stać mnie na kurs raczej myślałam o książce! czy to możliwe żeby z książki nauczyć się chociaż podts ćwiczeń jogi? Chcę się wyciszyć,zrobić coś nowego,zadbać o kondycję fizyczną a potem wiem,że mogę się zabrać za psychiczną...tylko jakaś dobra literatura,film???? Po wczorajszej sytuacji kiedy z nerwów nie mogłam ustać na nogach ani wtrzeć nawet nosa,tak się wkurzyłam!! okrponie!!! Nie pozwolę JEJ zabrać ani jednej chwili więcej!!! Mam dość! Mam dość!! Mam dość!!! Już jej nie pozwolę na NIC!!!!!!!!!! WIĘCEJ!!!! ANI SEKUNDY Z ŻYCIA MI JUŻ NIE ZABIERZE!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tylko pomóżcie,dajcie chociaż radę.........................JAK??????? Czy słyszeliście o mleczku pszczelim? pomaga? bo drogie :(
Odnośnik do komentarza
Przez to wszystko nawet jak juz dorwę jakąś pracę to wytrzymuję max.1-3mc to góra! Męczę się od pierwszego dnia pracy aż w końcu nadchodzi taki dzień,że nie mogę się opanować,czuję,że już dłużej tu nie wytrzymam,mam obsesję,że muszę natychmiast wyjść,opuścić to pomieszczenie!!Zwalniam się bo źle się czuję i już wiecej mnie nie widzą... Zawsze po takiej akcji wszystko ustaje z chwilą przekroczenia progu tego pomieszczenia!czyli wyjścia na zewnątrz!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich!! mam pytanie. czy to może być nerwica? mam zawroty głowy,nudności,uczucie omdlenia tzw miękkie kolana,nie potrafie zasnąć ale nie z powodu,że serce mi kołata czy coś podobnego ale przewracam się z boku na bok i sen nie nadchodzi, ostatnim czasem dość często mam uczucie ucisku na pęcherz i chodzę do toalety co 20 minut. bardzo szybko czuje się zmęczony jak po 12 godzinach pracy a poszłem tylko po bułki do sklepu. po prostu jestem wyczerpany i nie wiem jak sobie z tym poradzic. bylem u lekarza i badania krwi i moczu mam ok a czekam na pulmonologa i kardiologa ale to trzeba troszkę poczekać. aha mam czeste problemy z zoladkiem. biore validol na nerwy ale jakos niedaje ukojenia.
Odnośnik do komentarza
dajzyc ....rozumiem cie doskonale ja z tym zyje i zmagam sie w sumie od dziecka .ibywalo lepiej i gorzej ach ...ale nie mozna sie poddawac uwierz mi bo przychodza chwile kiedy jest dobrze .nie wiem co ci radzic b sama mam kryzys od 3 miesiecy i nie moge go opanowac ale szukam szukam wciaz nowych rozwiazan ,ja tz przez newrice nie skonczylam szkoly robie ja teraz a mam 39 lat i jakos daje rade .jestes mloda szkoda zycia marnowac lecz sie wszelkimi dostepnymi srodkami .nie polecam psychotropow ale nowe leki antydepresyjne i suplementy powinnas sprobowac .sprawdz czy nie masz alergii pokarmowej albo robakow .bo to tez dajenasilenia i objawy nerwicowe a nie uawierzylabys jak duzo ludzi ma grzybice i robale .higiena nie ma tu nic do rzeczy za duzo cukru i brudna woda robi swoje .polecam ci tonisol firmy naturelle wit b12 ,omega 3 .anany jedz ,pij jogurty ,musisz zrobic troche badanwidzisz u mnie polatach wyszlo ze mma genetyczna chorobe nadnerczy i przez to takie wyrzuty hormonow stresu.byal u takiego lekarza teraz to mi powiedzial ze nerwice mam wybudowana na zaburzeniach metabolicznych.wiesz ja bralam zoloft to przez 3 lata bylam calkiem zdrowa ,a teraz tz biore i zawsze troche pomaga a to co mi dolucza teraz to ma zwiazek z hormonami .a ty tarczyce maszw porzadku ?a prolaktyne wiesz musisz zrobic troche badan .
Odnośnik do komentarza
Witam was serdecznie :) jestem tutaj po raz pierwszy mam 19 lat... od jakiegoś czasu mam nerwice... lecz nie wiem jaka to ponieważ nie jestem w stanie tego stwierdzić. Chcę was w jakiś sposob pokrzepić gdzyż wiem ze nie jest łatwo z tym żyć ale mozna to zwalczyc jedni uwazaja ze to samo przechodzi z czasem... drudzy zas ze nie da sie z tego wyjsc majac nie zharmonizowany tryb zycia ! gdzie stres i pogon za wiatrem (za pieniędzmi) i innymi przyjemnościami bądz obowiązkami powodują u nas tą dolegliwość. Zycie jest co raz to trudniejsze borykamy sie na co dzien z róznymi problemami uważam że zharmonizowany czas i mądry plan dnia pozbawiony używek !! ktore to maja ogromny wplyw na uklad nerwowy i nasze zachowania... Chciał bym również wspomnieć o przynajmniej 1h dziennie poświęconej na spacer bądz tez inna formę relaksu. Moje objawy nerwicy to : -Nie równa praca serca -uczucie,jak gdybym przestawał oddychać -Lęk,paniczny przed śmiercią strach o zdrowie. :(( -często się budzę z uczuciem lęku i kołataniem serca -huśtawka nastroju -jak sie ze stresuje to mnie mdli... -trace świadomosc Błagam was powiedzcie jak mozna przestac obgryzać paznokcie :(( bo z tym to juz poradzic sobie nie potrafie od dłuższego czasu. Piszcie pozdrawiam was ! :)
Odnośnik do komentarza
Gość Martynika
Właśnie z opisanych przez Dajzyc przyczyn jestem za wprowadzeniem leków na pewnym etapie choroby na zasadzie leku długoterminowego i jakiegoś uspokajającego doraźnie,czyli tylko w sytuacjach tego wymagających.Dajzyc idz do psychiatry,bo naprawdę nie ma co się tak męczyć.Dobrze byłoby jednocześnie rozpocząć psychoterapię.Połączenie tych dwóch metod daje najlepsze efekty.Nic więcej nie mogę ci poradzić.Aha.Ktoś doradzał książki.Bardzo mądrze.Ucz się o swojej chorobie,poznawaj ją.Oczywiście sensownie.To ci pomoże zrozumieć pewne mechanizmy reakcji twojego ciała.No i trzeba odnaleźć źródło lęków,ale to już psychoterapia.
Odnośnik do komentarza
Witajcie A więc rzeczywiście po pierwsze miałam jako dziecko tarczycę i jakiś rok temu byłam u tegoż specjalisty.Co ja się namordowałam żeby wytrzymać w kolejce,wysiedzieć,a w ogóle żeby się zapisać(oczywiście byłam z mężem!)! Ja mu mówię że miałam jako dziecko tarczycę i teraz odczuwam dusznosci i w ogóle czuję że coś nie tak i że owłosienie zbytnie mnie dorwało a on mi na to;*Wie pani co niech pani ruszy się z miejsca ,siedzi pani cały dzień na tyłku to i kondycji nie ma a nie żadne duszności!!* wiecie co! prawie wybiegłam z płaczem i już do niego nie wróciłam(łaskawie mi dał skierowanie na badania) ale nawet nie byłam! Tyle mnie to wyjscie kosztowało a on mnie potraktował jak smiecia!!!!!!! Właśnie tych leków się boję bo przez okres ok.1 rok(jak na amen zamknęłam się w domu,kompletnie)mam nową obsesję na temat lekarstw,tabletek... Zażywałam tabletki ziołowe które spotęgowały moje biegunki a także parę razy po zażyciu tak sobie uwaliłam w głowie,że mi niedobrze po nich że rzeczywiście zwymiotowałam!! i teraz nawet po tabletkach na przeziębienie robi mi się niedobrze! poetko30-właśnie nieraz myslałam o tych bakteriach i fujjjjjj robalach ale na to to tylko słyszałam,że pomaga lewatywa ta taka yyyyyy co w gabinetach robią.... Z hormonami u mnie tez na pewno nie tak(owłosienie) Wiecie z psychoterapeutą jest tak,że na prywatnego nie mam pieniedzy(mąż tylko pracuje,a mamy kredyt) A u mnie w mieście(RZESZÓW) nie ma dużego wyboru na Nfz a jak jest to trzeba czekać na 1 wizytę 3mc a poza tym nawet nie wiem do kogo się zapisać bo jak trafię na jakiegoś hmmm *nie czułego* to może byc gorzej jak jest Wczesniej się leczyłam (ok 8lat temu) u fejnej pani na Nfz ale ona juz nie przyjmuje. Zresztą po tylu latach męki i samo wyniszczania doszłam do wniosku że nikt mi nie pomoże jeśli sama nie zechce !! ruszyć tyłka i wyjść!!! Wiem,że 1 mój krok to seria badń żeby wykluczyć to co się da! ale ja nawet w kolejce nie mogę stać!!!! hmmm jakbym miała pieluche to może!!(nie smiejcie się!!! przykre ale prawdziwe!!!!!) Drugi krok to basen,dobra lektura! czy mozna nauczyc się medytacji z książki???? a może macie jakiś fajny tytuł??? Dopiero 3 krok wyjście do ludzi!!! Ja wiem,że nawrót choroby jest dlatego,że siedzę w domu!!! tylko,że straciłam pracę na własne żądanie a właściwie na żądanie nerwicy !!! Dlatego praca musi poczekać... A może jest ktoś z Rzeszowa kto *jest taki jak ja*??? Dziekuję wam KOCHANI że się odezwaliście! ciesze się że natknęłam się na to forum!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie, witaj Martyniko , ja mam prace z ludzmi i powiem Ci jak teraz wrocila mi ta nerwica to bardzo ciezko przezywam kazde spotkanie z klientem tzn jak zdarza sie chamski i sie podenerwuje to ostanio malo co serce mi nie wyskoczylo, mam tez tak ze wiele osob mnie wzrusza to wtedy ryczec mi sie chce ale ogolnie bardzo silnie odbieram emocje innych. Roznie w pracy bywa tak jak w zyciu. Czesto to wlasnie w pracy najbardziej mi sie ujawniaja moje lęki, sciisk w gardle, suchosc nagla w przelyku i mysl ze bedzie zle ze nie wytrzymam i zwymiotuje niestety, biore wtedy szybko jakis proch na uspokojenie i uspokajam sie bo mam silne ataki paniki burza jakby w umysle. YTak bardzo przezywam prace, jak szukalam swojej przez rok i sie wreszcie dostalam do obecnej to wiadomo ze na roznychj kudzi sie trafia, chamow, cwaniakow, zaleknionych itd, a ze mialam miekka dupe i serducho to z pracy przenosilam do domu emocje i oczywiscie bol brzucha przeokropny, zbyt sie angazowalam, pozniej zmienili mi kumpele z ktora mialam dobry kontakt i wrociala taka jedna weteranka w moim wieku ale dluzej tu ma prace ode mnie i cwaniakowala, swirowala, pomiatala mna i rozkazywala wiec szkole niezla przeszla. Jest dla mnie wazna atmosfera, ludzie z ktorymi mam kontakt zza biurka ale coz pierwsze mies z nia to byl koszmar i tak oto w nowym roku pierdut i nerwica powrocila, bylam zla na siebie, bo jej nic nie bylo a ja chudlam w oczach i ciagle mialam /mam rozne fazy odnosnie jedzenia, przelykania ach szkoda ludzie gadac ;-/. Teraz zmieniam nastawienie, nie moge tak sie denerwowac w robocie, moje lęki niezle mi daja w kosc, wystarczy ze z nimi walcze. Stalam sie tez bardziej asertywna, i jak trzeba to opierdole tak bo inni to robili ciagle na mnie a ja dupa cicho siedziala a pozniej w domu zgonik emocjonalny, teraz wiem ze to byl blad, ucze sie asertywnosci malymi kroczkami. Czy Wy tez tak macie kochani ze nagle zaczynacie sie bac nie wiecie dokladnie czego tylko takie wrazenie macie ze cos zlego sie zaraz stanie?????????? oj straszne to, ja tez zauwazylam ze nie mam juz tych mysli tylko jakby wyuczony odruch na moj stres czyli sciskanie w gardle, mysl ze zaraz mi sie cos stanie, ze nie przelkne nic czyli panika tez dochodzi. Jak se radzic? staram sie na rozne sposoby ale jak mi sie to pojawia to ja zawsze truchleje, ktos moze poradzic?
Odnośnik do komentarza
hej, to moj pierwszy wpis,nie wiem od czego zacząć, chciała bym pogadać z kims kto ma podobne problemy do moich:-(boje się, boje sie, że zachoruje, boje się ze zemdleje, boje się, zaraz umre:-(czy ktoś z Was tez tak ma?miałam juz chyba wszystkie choroby świata!!!Byłam ostatnio u psychiatry, dostałam leki ale oczywiście po przeczytaniu ulotki odłozyłam je doszafyy, nie wiem co robić, czekam na jakies wiadomości od Was,może byc na e-mail.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Hej dogma23 jak dostalas lek to raczej radze / Ci go brac, nie chowaj go do szafy, ja tez sie balam swoje leki brac a dodam ze 1 raz biore leki na nerwice, za pierwszym razem jak wpadla do mojego zycia to zasial spustoszenie i mnie okaleczyla, pozostawiajac nasionko, teraz w nowym roku po paru latach ciszy wyszla znow i niestety lek musialam brac bo naprawde juz psychicznie nie dawalam rady zyc.Sama musisz zadac sobie pytanie czy jestes w stanie podolac na tym etapie bez lekow?jesli jest tak zle zacznij lek brac, nie czytaj skutkow ubocznych bo i nawet apap ma, trzeba sie lezcy i tyle jak chcesz byc zdrowa ;-). Zapisz sie koniecznie do psychologa na terapie bo leki to nie wszystko. pozdrawiam pa
Odnośnik do komentarza
Jezeli nie pomagaja Wam metody psychoterapeutyczne Jadwigi, to moze warto porozmawiac z psychiatra. Moze on zaleci terapie albo leczenie farmakologiczne. Mi akurat psychoterapia stosowana najczesciej w stanach lekowo-depresyjnych nie pomaga (probowalam juz roznych), ale za to bardzo dobrze dzialaja na mnie antydepresanty SSRI i biore je od dawna z przerwami. Natomiast w ogole nie biore lekow na uspokojenie (xanax czy valium na przyklad) - sa silnie uzalezniajace i fatalnie je znosze. Ja niestety przez wiare, ze sama sobie dam rade zmarnowalam ponad 10 lat swojego zycia.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Musze sie odnieść do postu Ewusi, zeby ktoś z nowych uczestników nie zinterpretował sobie błędnie tej wypowiedzi (dot.moich metod psychoterapeutycznych ).Bywalcy tego forum wiedza, że jestem osobą, która poradziła sobie na swój sposób z nerwica ( absolutnie nie jestem terapeutkąi dlatego teraz próbuje z innymi podzielic sie moja wiedza, doswiadczeniami na ten temat, a takze przytaczam doswiadczeniai osób, które po swojemu poradziły sobie lub radza z nerwica.Każdy sposób jest dobry, jeżeli pomaga.Ja tez przez dwa lata, w ostrych stanach nerwicy brałam tabletki.Doradzam psychoterapie, medytacje jako sposoby na wyciszenie sie ale tez na rozwiazanie problemów emocjonalnych, osobistych , kryjacych sie pod objawami nerwicowymi.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani, u mnie niezbyt jesli chodzi o leki z przelykaniem bo ciagle sie na tym automatycznie skupiam ze ryczec mi sie chce ale staram sie norlanie zyc tzn nauczyc sie z obecnym stanie zyc normalnie. Dzis w pracy przezylam olsnienie, zaskoczenie, zadume wielka gdy pewien Pan przyszedl do mnie do biura po druki. Pan po 50siatce, twaarz juz poznalam bo pare razy juz byl u mnie i zalatwial sprawy swoje, mily Pan, usmiechniety. A ze staram sie z ludzmi porozmawiac jak jakis problem maja a widze ze chca pogadac, chce im zwsze doradzin jaknajlepiej jak moge to pogadalismy. wiecie co sie okazalo? ze ten Pan tak wesoly czlowiek jest ciezko chory na serce, mial bajpasy, kilka powaznych operacji, ma wade genetyczna,ktora polega na tym ze zarasatja mu 2 zyly ktore do serducha pompuja krew ;-( z czego 1 juz zarosla. Lekarze nie wiedza jak go leczyc i szcerze dziwia sie ze on jeszce zyje bo medycyna na tym etapie juz stala sie bezradna.Poprostu mnie zamurowalo!!!!! nie wiedzialam ze jest tak chory ;-(.Moze to jakis znak? moze?.............. przypadek medycznie juz skreslony niestety, to co sprawia ze zyje ;-)??????????????????.Tak mnie zaskoczyl tym wszystkim, powiedzialam ze pomodle sie za niego do aniola stroza zeby jaknajdluzej zyl ;-) zrobie to.Pan Jerzy powiedzial ze wiele ludzi go juz meczy, ze dziekuje mi ze rozmowe i cieplo jakie mu okazalam, ja pomimo tego ze jestem pracownikiem w biurze staram sie naprawde byc dobra dla ludzi, a wiem ze dobro wraca do nas, pewna jestem na bank;-). Pan jezry nie ma telefonu bo mowi ze to go meczy, postanowilam napisac do Niego list dzis moze jutro, facet ma tak wiele cierpliwosci, dobra i pokory a pzry tym tak mile usposobienie ze wlasnie to wszystko mnie zamurowalo gdy uswiadomilam sobie jak jest chory .Pomyslalm o nerwicy swojej, wydala sie jak pikus przy jego schorzeniu no ale kazdy problem czlowieka jest jego najwiekszym problemem.Chcialabym tak jak on powierzyc siebie Bogu, zeby tak sie nie bac w tej nerwicy.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Wszyscy chyba mamy dość tej CHOLERY!!!!! Ja np. mam taką głupia dolegliwość, że nie mogę np. założyć golfu bo mi oczy na wierzch wychodzą i cała jazda sie zaczyna. To samo z ciasnymi skarpetkami, obrączką, szalikiem a co najgorsze z bielizną tzn ze stanikiem. A z tym stanikeim to chyba najgorzej, bo z wiszącymi cyckami pod bluzka to w domu mogę jeszcze sobie chodzić, ale na ulicę to nie wyjdę. I cyrk gotowy!!!!!!!!!!!!Myslę o tym, że muszę ząłożyć stanik, zakładam to czuję ten pieprzony ucisk i ledwo zipię z napiecia, jak nie założę to też czuję sie źle. I znajdź tu człowieku rozwiązanie. Gdyby wypadąło chodzic bez stanika to bym problem miała z głowy ale niestety. wiem, że to może śmieszne, ale ile sił i zdrowia mi to pożera to szkoda gadać. Biorę leki,od dwóch miesięcy latach na psychoterapię. Może ktoś z Was ma pomysł, jak takie błędne koło przerwać? Może jest jakaś druga istotka co ma podobny problem? Pozdrawiam do Daj żyć, radzę brać leki, bo one na pewno Ci pomogą!!!!!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×