Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

http://www.zdrowoisportowo.pl/3/464,niedobory+witamin.html niedobór co drugiej witaminy i co drugiego minerału powoduje objawy depresji nerwic itd a stres własnie powoduje utratę lub utrudnianie wchłaniania tych słkładników wiec baaaardzo często wystarczy poprostu uzupełnić daną witaminę minerał ,najczęściej wit z grupy b magnez potas pomagają
Odnośnik do komentarza
po zatym terapie naturalne ziołowe ,po jakichś ziołach nie miałem skutków ubocznych a spałem po 6 godz zasuwałem w robocie i to zupełnie bezproblemowo w robocie której nie znosze .polecam metody typu medycyna wschodnia ,nie uzależniają ziołami ,koncerny farmaceutyczne nie nabijają sobie kasy a działa coś takiego na przykład w warszawie na ul żelaznej jest TEMUDZIN
Odnośnik do komentarza
Gość poetka30
al...dzieki za optymizm ale tu wiekszosc juz przerobila kuracje magnezem i Bkompleks .no to co ja juz bralam i to ze stanow ze sklepow sprawdzonych ,najlepiej wchlanialne ja nawet detox zrobilam i dopiero zakwaszalam jelita ,odgrzybialam ,bralam lecznicze kapiele ,sporo tego bylo .przerobilam tez kuracje Ltryptofanem kiedy jescze w polsce nikt o tym nie wiedzial ,teraz mam ziola tybetanskie /super na sranie,lecz serducho dalej lupie/ ....zabawne jest to ze wszelkie zabiegi daja owszem efekty ,figury to mi nastolatki zazdroszca /co za skromnosc/wlosy ,skora,super ale nerwica i tak sie odzywa, ....teraz szukam w krakowie akupunktury ...sprawdzonego miejsca .ja biore 2000mg omega 3 .jako stabilizator do antydepresanta zeby nie lapac manii i dziala .ale nerwy sa. ....alicja27....w 8mym mialam takie sztywnienie brzucha ucisk niemily ,dysznosc jakby i bylam na to w szpitalu ,potem w 9tym juz pare dni przed porodem w nocy dolem brzucha szarpanie bolesne .po porodzie to wszystko przechodzi i nerwica tez tylko trezba wtedy pilnowac diety i brac duzo zelaza i magnezu i wlepiac galy w dzidzie 24 na dobe . ....aga28 cos ty taka dzis smutas ,,,snieg zas daje ci popalic ja juz auwazylam ze ty masz zjazd na zmiane pogody wyzowa. ...adrianos ,,,ja pierdziele to ty na kacu to wdychales to sie kurwa wiaze bo zachodzi reakcja w plucach /bralismy to na roku/to uszkadza nerwy i mozg .jak mieles mdlosci to bylo zatrucie chemiczne ,zrob badania na olow ,kadm ,aluminium,a zwlaszcza na rtec i nikiel.w farbie to raczej byla rtec lub nikiel .olowoaych juz nie ma .opary rteci powoduja trwala demielinizacje.ogladalismy to na slajdach z peta.ale ty jestes mlody i sie regenerujesz .wiec spoko ,sprawdz .
Odnośnik do komentarza
Gość adrianos21
Cześć poetka30 z kad ty to wszystko wiesz mam wrażenie że jakiś lekarz mi odpisuje. Byłem dzisiaj w pracy kolejny dzień do dupy miałem dziwne uczucie jakby mi nogi drgały a najgorzej to wzrok czesto się wieszam i wpatruje w jedno miejsce no i głowa ściska mnie z kazdej strony tak jakby oczy mialy mi wyskoczyc i strasznie mnie bola wzrok mam ok bo badałem miesiac temu. Wiesz co teraz to juz calkiem zglupialem nie mam pojecia czy mam nerwice depresje czy zatrucie generalnie wszyscy lekarze mowili ze mam depreszke ale ja juz sam nie wiem a co do tego seronilu to mam go zaczac brac bo go odstawilem np jak byla sobota i imprezka to nie bralem no bo pilem alko i nie wiem czy to sie nie moze jakos grysc z seronilem. A co do tego zatrucia to generalnie jaki to okres moze obejmowac. Czy to wszystko co pisalem to moga byc objawy zatrucia. Generalnie na co bys wskazywala ? Dzieki za odp.
Odnośnik do komentarza
Witajcie, zadomowilam sie na innym watku dotyczacym nerwicy ale widze ze te osoby zagladaja w rozne miejsca forum.A wiec i ja zajrzalam:)) Choruje od 20 lat i mam dosc tej choroby.......wyniszcza, psuje radosc zycia . Moja polega na ciaglym chorowaniu i doszukiwaniu sie powaznych schorzen:( Postanowilam przeczytawszy wiele listow zaczac walczyc zaczelam od badan krwi na wszystko co mozliwe, czekam na wyniki i chyba nie musze wam forumowicze pisac jak sie czuje z tym czekaniem!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich ;-) hej poetko cos jest w tym sniegu ze az mam takie zjazdy ;-( ale po paru dniach jest ;epiejj i tak naprzemiennie. Dzis pojechalam do lekarza przepislam mi leki bo zostaly mi tylko 2 tabletki a ogolny nie chial wypisac, biore juz 2 sztuki rano, dzis tez pierwszy raz wybralam sie do marketu no wiesz tam bylo zarcie a ja unikalam tego, ale luz polazilam z tata rozkrecilam sie i przeszlo ;-). Lekarz mnie zdolowal dzis, dzis nawet dobry mam humorek ;-) i tez pojadlam slodkosci, a wracajac do lekarza bylam u innego bo ten moj starny jest mocno chory, ten nowy wypisal mi leki i co powiedzxial? ze leki to ratunmek dla mnie, ze bede je brala dlugo a na starosc bedzie jeszce gorzej no coz..........* Wiecie i ciagle co mowilam tak dziwnie pod nosem sie usmiechal, jakis niepowazny ten lekarz, zle sie poczulam, nie mialam szacunku do nioego. Co Poetko myslisz o tym?terapie mam na 25.3. Pozdrawiam wszystkich ale dzis mam fajny dzionek, wolne sobie wzielam zeby pozalatwiac pare spraw.
Odnośnik do komentarza
Gość poetka30
adrianos21......zatrucia moga byc zapalnikiem do prochu i wywolac stany depresyjne .seronil musisz brac dzien wdzien nie mozna tak brac nie brac bo to zle dziala,alkoholu sobie odmow . narazie tam piwo czy kieliszek wina mozna wypic .a objawy takowe sa typowe tak dla depresji jak i zatrucia .ja bym sie dobrze przebadala ,bo z tym nie ma zartow. ....aga28 ,....nie sluchaj bufona bo pewnie baba mu rogi przywalila to szuka odreagowania na innych .sam pewnie cpa ile wlazie ,i brandzluje sie przed kompem a bedzie komus czarne wersje pisal ....narazie jestes w dolku zaczynasz sie leczyc to sie leczysz i bierzesz to co oferuje medycyna .a co kto wie jak bedzie za rok. za rok dwa moze wymysla ze sie bedzie nosilo kolko przylepione do czola i to bedzie leczyc . takim pierdoleniem sie ani nawet nie przejmuj ,to twoje zycie twoje samopoczucie i ty musisz robic jak najlepiej dla siebie . .....do konca zycia bedziesz brac leki ,,...moze tak moze nie .,nie jest powiedziane wcale ....za pare miesiecy moze sie poczujesz na tyle dobrze ze bedziesz odstawiac .a zastapisz to jakimis suplementami i to wystarczy . a jak ktos ma cukrzyce to znaczy juz przegrany ,a jak ma luszcyce to co to tez,kazdy cos ma ,wiecej ludzi ma jakies defekty niz nie ma a ci co nie maja to tez tego nie doceniaja .
Odnośnik do komentarza
Gość stefan_87
Witam. Jestem nowy na forum od jakiegos czasu sledze rozne fora o tematyce nerwicy i otepienia, poniewaz odkrylem ze mnie to dotyczy. Dzisiaj odwazylem sie napisac o moich problemach. Mam 23 lata jestem studentem III roku i w tej chwili pracuje od miesiaca jako doradca. Teraz do rzeczy, niby po moim przedstawieniu sie ktos powie ze jest ze mna w porzadku( praca studia) ale to tylko pozory i to bardzo wielkie. Otórz mam nastepujące problemy: wszystkie elementy depresji, stany lękowe, trzęsące sie dłonie, oraz objawy otępienia takie jak: problemy z pamiecia, koncentracja, skupieniem uwagi na czytanej ksiazce, problemy z odbieraniem informacji i z wysławianiem sie; jak ktos cos do mnie mowi to z regoly prosze o powtorzenie; wystepuje u mnie spowolnienie ruchowe oraz umyslowe tzn. wolno mysle i mam problemy z wykonywaniem prostych fizycznych rzeczy spowodowane brakiem skupienia. Czesto wylatują mi przedmioty z rak szczegolnie jak robie kilka rzeczy na raz. Mam równiez problemy ze wzrokiem myslalem ze okulista cos poradzi na to ale sie okazuje ze nie potrzebuje okularów i wzrok mam wporzadku. Mimo to z daleka bardzo slabo widze i mam problemy z dostrzeganiem szczegolow. Mam rowniez problem z orientacją w terenie. Przez swoje zaburzenia, ktore sa bardzo powazne nie jestem w stanie pracowac i kwestia max kilku tygodni jak znowu bede bezrobotny. Wtedy zamierzam skorzystac z porady neurologa i wzasc sie za leczenie. Musze przyznac ze to bedzie dla mnie trudna wizyta, z nimkim wczesniej nie rozmawialem o swoich problemach. Chcialbym poradzic sie Was czy taki stan jak moj jest jeszcze do wyleczenia czy mam szanse na normalne zycie bo w tej chwili nie widze przyszlosci. Dodam jeszcze ze moje problemy zaczely sie juz bardzo dawno na przelomnie gimnazjum mialem pierwsze powazniejsze problemy, ale bagatelizujac je szedlem przez zycie udajac ze wszystko jest w porzadku. Chcialem rowniez zapytac czy moje ataki padaczki w wieku okolo 5 lat moga miec na to jakis wplyw. Mialem 2 takie ataki: 40 stopni goraczki i drgawki jak przy padaczce. Po wyjscu ze szpitala i kilkudniowej obserwacji okazalo sie ze drgawki wystapily przez goraczke a ja bylem zdrowy jak rydz. Zastanawia mnie co moze byc przyczyna mojego stanu i nie moge znalesc odpowiedzi... moze stracone dziecinstwo i surowosc ojca maja na to wpływ. Zawsze mi wszystkiego zabranial i cale zycie musialem sie go sluchac; balem sie go nawet zapytac czy moge jechac na wycieczke szkolna i czy da mi pieniadze bo zawsze robil z takich rzeczy problemy; dlatego tez wolalem nie pytac o wycieczke i nie jechac; unikalem rozmow z nim a jak musialem Go o cos poprosic to juz w ostatecznosci.
Odnośnik do komentarza
Stefan, nie powinienes czekac az stracisz prace i dopiero zaczac szukac pomocy u lekarzy. Zdecydowanie powinienes pojsc do lekarza pierwszego kontaktu ktory Cie skieruje zapewne na podstawowe badania i zapewne do psychiatry.moze neurologa. Nie jestem lekarzem ale mysle ze po prostu przez to ze ojciec tak cie surowo traktowal jestes teraz zamkniety w sobie i nie potrafisz sie odnalezc, brak Ci poczucia wlasnej wartosci! Jedno co jest pewne nie powinienies sie wstydzic ani objawowo ani rozmowy o tym co sie z Toba dzieje. Jestem pewna ze poczujesz sie lepiej tylko nie zwlekaj z wizyta u lekarza!!!
Odnośnik do komentarza
Gość stefan_87
gala1, wielkie dzieki za odpowiedz. Jesli chodzi o mojego ojca on nie byl jakis przerazający. Po prostu ma swoje zasady ktore mnie psychicznie meczyly i mam zal do niego o to . Powiem szczerze ze do tej pory z ojcem malo rozmawiam i po czesci mam do niego zal za stracone dziecinstwo. Tylko caly czas nie wiem czy to własnie on przyczynil sie do mojego stanu. Przecierz jako nastolatek powinienem powiedziec mu co mi sie nie podoba, ale ja zamykalem sie w sobie i wolalem uniknac klutni. Teraz wiem ze to moja wina ze powinienem zareagowac a jesli mi czegos zabranial to powinienem byl o to walczyc. Jako dziecko, kiedy pytalem o cos swojego ojca czesto uzyskiwalem odpowiedz ze *nie moge* a jak pytalem dlaczego nie moge to odpowiadal *bo nie* albo udzielal wykretnych odpowiedzi typu * lepiej jak bedziesz siedzial w domu*. Narazie chcialem sie umowic na wizyte do neurologa, ale godziny pracy i tak mi na to nie pozwola, wiec najpierw zakoncze swoja kariere, mysle ze juz niedlugo...kwestia kilku tygodniu max. Narazie czekaja mnie kolejne dni meki w pracy... juz bym do niej najchetniej nie poszedl ale niestety musze dac czas na znalezienie nowego pracownika. Kurcze to dziwne bo z jednej strony cale zycie marzylem o tej pracy ale moje predyspozycje i problemy z psychika nie pozwalaja mi na to....
Odnośnik do komentarza
Gość adrianos21
Dzięki poetka30 bardzo mi pomagasz mam pytanie czy może wiesz gdzie wykonują badania na metale cieżkie bo jakoś się nie orientuję jak mi napisałaś to coraz bardziej się niepokoje o swoje zdrowie cały czas byłem przekonany że to depresja ale teraz zwątpiłem w to także wiec jak najszybciej chcem zrobic badania na te metale żeby w końcu dowiedzieć na co choruję a i jeszcze mam pytanie czy mam się obawiać że z dnia na dzień może mi się coś stać?Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witajcie, racja poetko racja jakis kretyn i tyle nie pojde do niego, porabany jakis a jak sie usmiechal pod nosem i jeszce zarl przy mnie i pil wode palant doslowny i tacy nas lecza co za podejscie do pacjenta tepic takich, za cholere wyczucia nie maja i podejscia. Narazie leki i terapia i oby puszczalo, teraz biore 2 rano ;-) jak bede czula siel epiej bede schodzila, lekow mi starczy bo dzis po pracy ide po 2 opakowania i luz ;-). Co tam Poetko u Ciebie? jak sie czujesz?pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Mam 19 lat i podejrzewam ze mam nerwice ;( to sie zaczelo jakies 2 tygodnie temu, wstalem rano zjadlem sniadanie i wyszedlem zapisac sie na bezrobocie w pewnym momencie zaczelo mi sie robic slabo wiec wrocilem do domu i powiedzialem tacie ze zaraz chyba zemdleje albo umre.... jeszcze bardziej wpadlem w nerwy i mi sie to nasilalo i to zakichane kołatanie serca ;/ zjadlem validol i poszedlem do lekarza, zrobil mi ekg i nic nie wyszlo powiedzial ze to przez ten wiatr i zmiane pogody... teraz czuje takie mrowienie na czole ( uczucie grzywki ktorej nie mam) i na szyi z lewej strony jak bym mial napuchniete takie dziwne uczucie... towarzysza mi również zawroty głowy ale takie lekkie. Jest jakis lek na to bez recepty? :) Magnez mi nawet pomaga ale nie do konca ;/ Proszę o pomoc.
Odnośnik do komentarza
Stefan, szkoda ze tak pozno sie *odezwales* bo z tego co piszesz to marzyles o tej pracy a z drugiej strony widze ze wrecz sie jej juz boisz bo nie czujesz sie w niej komfortowo. Nie przejmuj sie godzinami pracy po prostu idz do lekarza bo Twoje zdrowie jest najwazniejsze. Jestem przekonana ze poradzisz sobie ze swoimi myslami i problemami a jestes bardzo mlody wiec i prace jeszcze dobra znajdziesz! Trzymam za Ciebie kciuki! Znam czlowieka ktory mial takiego ojca jak i Ty i wierz lub nie dlugo cierpial z tego powodu ale dzis jest wielkim biznesmenem a jego tata *je* mu z reki!
Odnośnik do komentarza
Gość stefan_87
gala1, Jestes pierwsza osoba od ktorej uslyszalem komentarz o mojej beznadziejnej sutuacji, dziekuje Ci za wsparcie. To ze sie *odezwalem* na forum to jest moj pierwszy krok do tego zeby zmienic swoje zycie. Biznesmenem to ja na pewno nie bede, ale moze chociarz pozbede sie swoich problemow z psychika w stopniu, ktory umozliwi normalne funkcjonowanie w spoleczenstwie. Wiem ze za pozno sie zabieram za walke z moim problemem i boje sie ze przez to moje szanse wyjscia z tego sa niewielkie. Niestety moje ukrywanie problemow przez cale zycie, zaprzepascilo te szanse. Mam wielu znajomych, rodzine i opinie wsród nich bardzo dobra, to wlasnie przez pozorowanie ze wszystko ze mna jest ok. Teraz boje sie tego co wszyscy o mnie sobie pomysla jak zaczne sie leczyc i jak opowiem o swoich problemach. Nawet najblizsza rodzina, przyjaciele nie wiedza co przezywam, sam nie rozumiem siebie dlaczego w mojej glowie dzieja sie takie dziwne rzeczy. Zanim trafilem do tej pracy, prowadzilem normalne zycie...tzn pracowalem jako asystent w jednym z odzialow bardzo duzej firmy(1,5roku), mialem dziewczyne, wtedy czulem sie naprawde dobrze, to byl najlepszy okres w moim zyciu. NIestety umowa z pracodawca skoczyla sie a przedluzenie bylo niemozliwe z powodu ciec kosztow i zwolnien. W tym samym momencie rozstalem sie z dziewczyna, przestalo nam sie ukladac po 2,5 rocznym zwiazku. Od tamtej pory moja psychika zaczela sie jeszcze bardziej oslabiac chodz nigdy nie byla zbyt mocna jak pisalem wczesniej.
Odnośnik do komentarza
Witaj Stefan. Diagnoze odnosnie powodów swojej nerwicy częściowo popstawiłeś sam.Nerwica jest w ogromnym stopniu *choroba * naszych uników, nie podejmowania działań, wtedy kiedy działać powinnismy, mówienie NIE ZYCIU, które chce, zebysmy dorastali i stawali się samodzielni.. Nerwica jest uleczalna, dlatego załozyłam ostatnio watek *Z NERWICY SIE WYCHODZI *, na którym zamieszczam posty osób, które sa w trakcie wychodzenia z nerwicy lub juz sobie z nia poradziły. Jesten z postów odnosi sie w pewien sposób do Twojej sytuacji ( jesli chodzi p przeszłość i o Twoje *nieudane*relacje z ojcem*.Autor postu pisze, ze niekoniecznie musimy znac wszystkie powody swojej nerwicy, zeby uwolnic sie od niej i zmienic swoje zycie.Musimy chciec dokonac zmiany * na lepsze*, a wtedy zbierze sie konieczna do tego energia. Na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* podałam sporo namiarów na fajne strony, dzieki którym może bedziesz umiał zrozumiec, co w Twoim konkretnym przypadku powinieneś zmienic i jak to zrobic.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Pani Jadwigo jak odwarac mysli od tego czego czlowiek sie boi czy leka?mi nerwica poszla na przewod pokarmowy, rozne mysli i dziwne rzeczy sie dzieja wokol tego tzn automatycznie jakby mysli mi ise skupiaja na przelykaniu, na wpuscie, meczy to mnie, ostatnio coraz czesciej mi sie to zdaza, kiedys balam sie ze nie mam apetytu i ze na sile bede musiala jest teraz jak chce zjesc to sie boje ze znow bede sie skupiala na polykaniu, przelykaniu, co robic?to jak zmora moja.
Odnośnik do komentarza
Witaj Ago. Na poczatek przytocze Ci fragment pewnego postu, czego przy NERWICY NIE POWINNO SIE ROBIĆ . WALKA Z NERWICA WZMACNIA JA , w sensie - TO, CZEMU SIE OPIERASZ, ROŚNIE W SIŁĘ . Koncentrowanie się na pozbyciu nieprzyjemnych odczuć ( u Ciebie problemów z przełykaniem )WZMACNIAŁO CAŁE ZJAWISKO , KONCENTRACJA NA NERWICY, KARMIŁA JĄ energią. Trzeba było zastosować odwrócenie wzorca. Coraz częściej STARAŁEM SIĘ OLEWAĆ OBJAWY NERWICOWE ale nie w sensie tłumienia lub zaprzeczania, tylko zauważenia ich obecności i PRZYZWOLENIA NA DZIAŁANIE . Dni poświęcałem na budowanie silnych stanów emocjonalnych, każdą wolną chwilę wykorzystywałem NA PRZYPOMINANIE SOBIE MOMENTÓW Z PRZESZŁOŚCI, KIEDY BYŁEM WOLNY od tego wszystkiego. Nie ważne czy wprowadzałem się w odpowiedni nastrój muzyką czy ćwiczeniami oddechowymi, chodziło o to abym w czasie dnia WIĘKSZOŚĆ CZASU SKUPIAŁ SIE NA TYM, , że jestem zdrowy i czuję się dobrze, NIE ZAŚ NA NERWICY I WALCE Z NIA , tworząc w ten sposób nowe strategie działania mego ciała ( UTRWALANIE POZYTYWNYCH ŚCIEŻEK NERWOWYCH Teraz wracając do Twojego pytania.To na czym sie wciąz skupiamy, o czym wciąz myslimy znajduje sie w CENTRUM NASZEJ UWAGI. Musisz próbowac ODWRACAĆ UWAGĘ OD gardła, przełyku, od wszystkiego co jest z ta częścia ciała związane.To nie bedzie łatwe na poczatek, ale to jest jak z alkoholikiem.Na poczatku moze wypije jedno piwo tygodniowo, czy raz na tydzień butelke wódki.Jak mu posmakuje, ciało i umysł to zapamietaja i chca powtórki za jakis czas.Az w końcu dochodzi do sytuacji, gdy chęć napicia sie jest jedyna myśla jaka ma ta osoba. ( tak jak u Ciebie lęk , jak tym razem bedzie z przełykaniem) To Ty NAUCZYŁAŚ SWÓJ UMYSŁ TEGO LEKU dot.spozywania pokarmów w ogóle , w tym i przełykania i mozesz sie tego ODUCZYĆ..Mozesz np. stanąc sobie przy oknie, patrzec na niebo i podziwiac je, zeby oderwac uwage od czynnosci jedzenia. Mozesz ogladac cos w telewizji i dac sie czemuś pochłonąć. po to zeby przerwac ten ped do skupiania sie na czynności jedzenia. Mam do Ciebie pytanie.Czy Twoi rodzice zmuszali Cie do jedzenia , czy mozesz np.miec uraz na tym tle, czy jeszcze jakies inne sytuacje związane z Twoim odżywianiem sie w dzieciństwie, które mogły Cie uwrazliwic miały miejsce. Czasem zrozumienie przyczyny takich naszych fobii potrafi od razu ją uzdrowic. Ponadto jest jeszcze taka rada. Z góry przed jedzeniem sobie powiedz NA PEWNO BEDE MIAŁA PROBLEM Z JEDZENIEM , Z PRZEŁYKANIEM ( i w takim momencie nie bedzie to tzw.samospełniajaca sie przepowiednia ) Gdy zaczniesz jeść , specjalnie rozmawiaj ze swoim przełykiem : no zaczynaj, jestem gotowa i tak wiem, ze mi nie odpuscisz. Wole miec to z głowy szybciej. Gdy czytałam o takim specjalnym oczekiwaniu na lęk poranny, okazywało sie, ze lęk sie nie pojawiał.LĘK POJAWIA SIE WTEDY, gdy wyczuwa NASZ STRACH. Ale trzeba pare takich prób przeprowadzic, zeby lek zaczął sie wycofywac. Znasz to powiedzenie : NAJLEPSZA OBRONĄ JEST ATAK. Gdy zaczniesz pogrywac w ten sposób z obawa przed przełykaniem, wtedy jest wielka szansa, ze ten objaw sie nie pojawi.ALE MUSISZ BYĆ GOTOWA I ZDETERMINOWANA. WYGRYWA SILNIEJSZY. Nie wiem na ile to, co Ci napisałam moze Ci pomóc, ale mam nadzieje, ze cos z tegoi Ci sie przyda. Podpowiadam Ci przyjrzenie sie na commedzie postom Kiriri na nerwicy *Metoda 1000 kroków * oraz postom K 23, gdyz pisza sensowne rzeczy, z których cos mozna dla siebie wybrac.Pozdrawiam. .
Odnośnik do komentarza
witam Pani Jadigo bardzo Pani dziekuje, ja juz od paru dnia skupiam sie na tym , wczoraj to mnie przeroslo, myslalm ze ocipieje.mialam mysli ale je kontrolowalam, po tych 3 latach w tym roku buchlo i mamwiele innch objawow ktore sa wynikiem tego myslenia , mam do siebie zal, jestem osoba krytyczna do siebie, przewrazliwiona na swym punkcie, powaznie podchodze do zycia, zbyt, nie umialam wyrazac zlosci, nie mowilam tego co mysle.Ktoz mi cos powiedzial a ja odczuwalam to po paru dniach w sobie przezywalam.Nie pamietam tego czy mnie zmuszali do jedzenia, owszem pamietam jak bylam mala to mama czesto mnie karmila, bylam tez pulchna to mowila zebym tyle slodyczy nie jadla po przytyje a to byl okres dojrzewania.Pani jadwigo psycholog powiedzial mi ze jest we mnie silna potrzeba kontroli, sibie, zwiazku a raczej partnera ;-(. Jak bylam mala tato tez czesto wyjezdzal zagranice i z mama sami bylismy, przez co balam sie zwiazac z facetami bo balam sie sranienia, balam sie bliskosci zranienia. mam partnera przelamalam leki prawie 5 lat jestesmy.Biore lek juz 42 dzien, roznie jet ale dzwignelam sie sa tez dni wesole, pani Jadwigo najgorzej mnie stresuje wlasnie to ze jak zaczynam jesc pic czy nawet calowac sie czyli zystko z przewodem zwiazne to ja sie boje ze znow bede czula kazdy kes, ze we wpuscie czuje, to trudne,az tak nie mialam wczesniej, teraz lęki i panika.Ja chce normalnie zyc a to tak jakbym to zaprogramowala automatycznie na dol, na kes kazdy. zamiast skupic sie na smaku.Kiedys 1 raz nerwicy uruchomila sie mysl bulimiczna i mnie to straszylo, brak apetytu. caly dzien mnie meczylo czaem bo nie umialam mysli odwrocic i czasem to skupianie na przelykaniu. Teraz jakby ie nasililo, w pracy ciagle, kazdy lyk czy kes, boje sie ze z tego moze cos niedobrego wyjsc nie chce chce to odkrecic jakos.
Odnośnik do komentarza
Witaj Aga . Nerwicę potrafi uruchomic jeden silny uraz, szok. Może potem byc w nas uspiona, az jakies inne zdarzenie przywróci ja do zycia. Podobnie o raku pisał austriacki dr.Hammer, który po śmierci syna , dwa lata później dostał raka i zajął sie badaniem wpływu zdarzeń szokowych, traumatycznych na powstawanie raka (a ma to wpływ i na inne choroby-moim zdaniem) To dr.Hammer wysunął hipotezę, ze w momencie jakiegoś szoku w pewnym, miejscu w mózgu powstaje taki jakby * obrzek*.Jesli nie zostanie rozładowany od razu, pozostaje tam i za jakis czasu *uderzy* w te część ciała, za jaka odpowiada dany fragment mózgu.Ja pisze to tak z pamieci, nie posiłkujac sie w tej chwili tym jego artykułem, ale dla mnie to ma sens. Ja sie przyjrzałam moim szokom ( a oprócz nerwicy tez miałam raka), więc to co dr Hammer pisze ,mnie wydało sie sensowne( choc inni lekarze za te teorie zmieszali go z błotem). Jeślibys umiała sama ( w medytacji) lub przy pomocy takiego rozpisywania sobie przyjrzec sie tym emocjonalnym i psychologicznym powodom, dla których mozesz miec obecne problemy, lub rozpracowałabys to razem z terapeuta, powinnas wyjść z nerwicy * na czysto* i silniejsza w dodatku.Nerwica nie jest naszym wrogiem , tak ja to dzis rozumiem, ale jak twierdził Jung, pomaga nam stac sie prawdziwymi.Burzy nas i totalnie rozwala tylko wtedy, gdy zyjemy *pod kogoś* a nie jak sami byśmy chcieli.Gdy stajemy sie autentyczni, przestajemy stosować uniki przed lekcjami zyciowymi, z góry uczymy sie tego, co moze nam pomóc, stajemy sie DOROSLI I SAMODZIELNI, wtedy NERWICA NIE MA CO U NAS ROBIC..Na tym nowym watku *Z nerwicy sie wychodzi* , wśród zamieszczonych tam dotad informacji, moze znajdziesz cos dla siebie.Ale NAJWA ZNIEJSZA JEST ( moim zdaniem ) MYŚL, ŻE Z NERWICY MOZNA WYJ ŚĆ.Od niej sie zaczyna zdrowienie. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Pani Jadwigo dziekuje Pani z calego serca, nawet Pani nie wie jak sie ciesze ze mi Pani odpisala.Wczoraj malo co sie nie poryczalam ze szczescia.Przydadza sie mi te porady, ja chce z tego wyjsc, chce zyc normalnie jak dawniej, jak kazdy nerwicowiec,juz wczoraj sobie mowilam tak jak Pani mi doradzila, jestem strasznym raptusem, niecierpliwcem,skupiam sie ciagle na tym, a jak che sie odczepic od tego to jest gorzej................wczesniej ciagle wlczylam, teraz uwazam ze ciut jest lepiej godze sie z tym co jest, gdzies powoli sie uspokajam, staram sie zaspokajac swoje potrzeby a nie innych wokol jak wczesnsiej to robilam ciagle a zycie na tym nie polega zrozumialam to mocno teraz, wiem jak my jestesmy wazni, jak tracimy siebie i wlasnie nam nic nie zostaje to na co nam reszta? oni maja sie dobrze, a my jestesmy jak tylko ciala a w srodeczku? wlasnie co? pustka, zal, rozpacz, leki. Zauwazylam tez ze zaczelam dojrzewac, od stycznia jak znow wrocila zaczelam dojrzewac, wiele zrozumialam. moze wlasnie po to przyszla?zebym sie bardziej szanowala, zadbala, taka refleksja mnie nasza.Zastanawiam sie co do tych mysli i reakcji, czasem mam wrazenie ze odzywa sie we mnie 2 osoba ktora moze nie chce zmian, nie wiem co myslec.Tak rozmawiam z psychologiem, poszlam to mezczyzny to tez forma terapi, gadam mu duzo, wyjasnia mi wiele, nie jest milo sluchac o sobie prawd, ze sie krzywdzimy, ze to silna potrzeba zwrocenia na siebie uwagi ze robie to podswiadomie, ale ja tego juz nie chce.............Nie chce nikogo zamartwiac, bliskich, siebie. pani Jadwigo jak pojawiaja sie tez me lęki powtarzam sobie:milosc, radosc, spokoj , zdrowie, szcescie i wtedy jest jakby maly zwrot powtarzam czesto to ja zadze moimi myslami i w swoim swiecie .Co mi jeszce Pani moze podpowiedziec jesli chodzi o afirmacje? chcialabym uwierzyc ze ja panuje nad tym a nie odwrotnie.Bardzo Pani dziekuje, jest Pani mądrą i wspaniała kobieta ;-). bardzo dziekuje wszystkim ktorzy mnie wspieraja na forum, Poetce30, Marcioszce,dziekuje kochane wnosicie wiele do mojego zycia, poprostu tak mialo byc zeby tu trafila i poznala tak wiele wspanialych osob. KOCHANI WSZYSCY JESTESCIE WYJATKOWI, zmagacie sie z tym cholerstwem ale tak pieknie potraficie wspierac bezinteresownie nowych, niedoswiadczonych, to piekne jak na dzisiejsze czasy.Pozdrawiam Wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witam :) Nerwicę mam od kilku lat, było okropnie, żyć nie chciałam, a panicznie bałam sie śmierci. Z początku na forach pisałam, wszyscy mnie ostrzegali, ze będzie jeszcze gorzej, że początki są słabe. Przeraziło mnie to, ale powiem wam że to za przeproszeniem gówno prawda! Od samego początku, zamiast użalać się nad sobą, choć czasem i to mi sie zdarzało, wzięłam się w kupę i zaczęłam czytać, czytać i czytać. Chodziłam do psychiatry, chciał mi xanax, ale ja nie chciałam, bo chciałam bez leków dać radę. Wiec na gorsze chwile jak np. szkoła, autobus dostałam hydroksyzynę, wiem bardzo słaby lek, ale jak sie wierzy , to działa :) Moja nerwica była okropna, bałam się z domu wyjść, czasem i 2 tyg z pokoju nie wychodziłam, do szkoły nie chodziłam, miałam 13 egzaminów komisyjnych (wszystko zaliczyłam) a później powiedziałam sobie dość ! Rano przed szkołą, z nerwów wymiotywałam, w głowie mi się kręciło i zamiast zrobić to co zawsze robiłam , czyli zostać bezpiecznie w domu , poszłam do szkoły. Gdy byłam już w szkole, o dziwo , czułam sie dobrze :) I wtedy zrozumiałam, że moje złe samopoczucie pokazywało sie wtedy gdy cos musiałam robić, a tego nie chciałam! Też mi to odkrycie :) I tak pozbyłam sie lęku przed szkołą. Nie jeździłam 2 lata autobusem, panicznie się bałam. A raz po szkole nie mialam jak wrócić (skończyłam wcześniej), bo mama była w pracy więc nie mogła po mnie przyjechać, pomyślałam: *Spróbuję, najwyżej dostanę ataku paniki, wysiąde, a niech sie robi co chce, ja chcę do domu * Motywacja sie udała, chciałam do domu- dojechałam do domu:) Od tamtej pory jeżdżę autobusem bez zastanowienie :) Duszno mi w sklepie - no jejku, nie tylko mi , kurtkę ściągam i dalej :) oczywiście w między czasie chodziłam na terapię, ale uważałam ją jako dopomogę do moich własnych starań :) Ataki paniki z czasem minęły, potrafiłam ten moment wyczuć gdy coś sie zaczynało i po prostu obojętnie kto obok mnie stał uśmiechałam się i rozpoczynałam rozmowę(wielu interesującyh ludzi poznałam:) ) I zrozumiałam, ze dzięki nerwicy stałam się odważnycm człowiekiem, no bo kiedyś gdy pomyślałam o śmierci wydawało mi sie ze umieram, a teraz myślę *No jejku, każdy człowiek kiedyś umrze, a lepiej umrzeć gdy sie wiele przeżtyło i mieć co wspominać w ostatnich chwilach, niż umierajac załować, ze się wtedy nie odważyło :) Moja nerwica odchodzi, bo chyba teraz ja jej działam na nerwy :) Jakoś uważam ją teraz jako taki drogowskaz, że nie żyłam tak jak chciałam i musiałam na nowo nauczyć się żyć :) Teraz mam wspaniałego chłopaka, którego kocham, plany na życie i moze zdziwice sie, ale boję się przyszłości, nie takiej ze wszystko będzie źle, tylko tak, jak boi się każdy człowiek :) W końcu nasza niewiedza najczęsciej powoduje lęki :) Ale dobrzemi z tym :) Bo wiem, ze czeka mnie wiele wspaniałych przygód, dzieci i w ogóle :) Myślę , że daję dobry wzór dla nerwicowców :) Pamiętajcie , nerwica to WY, to WASZE myśli, WASZE lęki, i nikt prócz was, nie zmieni tego :) To jest tak jak z paiperosam i, nikt za was nie rzuci, tylko od was zależy co zrobicie :) Wy jesteście odpowiedzialni :) Wy macie kontrolę :) Nerwca to żaden zły demon, to wasze myśli i wasze obawy :) Zmiencie je, myślcie pozytywnie :) A UDA SIĘ ! :D
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×