Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

żadne terapie i leki... choroby ciała usiłują nam wskazać, że coś jest nie tak w naszym życiu duchowym... jest jedno lekarstwo - niezawodne - wznieść się na poziom transcendentalny... intonuj święte imiona - ujrzysz czym naprawdę jest ludzkie życie... tym chorym, którzy naprawdę chcą wyzdrowieć, trzeba wiedzy, a nie lekarstw... pozdrawiam chore żabki.. - można pisać ec11223@gmail.com...
Odnośnik do komentarza
Gość marcysia
Witam wszystkich. Mam nerwicę lękową i nerwicę natręctw ,z częscią moich objawów już sobie poradziłam ,lecz jeszcze długa droga przedemną do całkowitego wyjścia z tej sytuacji.Czy macie może jakieś sprawdzone sposoby i metody na pozbycie się tego dziadostwa? Ja do tej pory leczyłam się antydepresantami i benzodiazepanami ,z marnym efektem ,akupiłam też ksiażkę o afirmacjach lecz nie przyniosły żadnego efektu.mam za sobą parę wizyt u psychologów ale nie potrafię z nimi rozmawiać i praktycznie na każdej kolejnej wizycie się zacinałam i nie potrafiłam opowiadać o swoich problemach.Ostatnio zaczełam stosować metodę 1000 kroków ,w sumie jak na razie chyba to mi najlepiej pomogło przynajmniej pozbyłam się napadów paniki. Proszę czy możecie mi jeszcze coś polecić? Co dalej robić jak z tym walczyć?
Odnośnik do komentarza
Gość Marcysia
Ja pozbyłam się już sporej części męczących mnie objawów.Ta metoda to taka forma ćwiczeń w pokonywaniu lęków relaksacji itp ,można powiedzieć że zbiór wszystkich metod w jedną.Przeczytałam kiedyś sporo książek na temat radzenia sobie z nerwicą ,ale żadna mnie jakoś szczególnie nie zmobilizowała do niczego ,bo jest ze mnie leń i nie potrafiłam sama się zmobilizować do walki.A tutaj mam szczegółowo rozpisany każdy dzień i każde zadanie do wykonania za które zdobywa się punkty.Po przekroczeniu 1000 punktów wszystkie objawy powinny ustąpić ,ja mam już 400 i naprawdę widzę znaczną poprawę.
Odnośnik do komentarza
Gość marcysia
Wiesz jest to taki szczegółowy plan na każdy dzień a w nim parę zadań do wykonania ,chodzi tutaj głównie na pracę ze swoim lękiem ,relaksację itp rzeczy ,codziennie coś przełamujesz ,czegoś nowego się uczysz .Trzeba mieć w sobie dużo samozaparcia i chęci żeby to wykonywać ,ale wiem że praca nad sobą to jedyne mozliwe wyjście z takich sytuacji w jakich się znajdujemy
Odnośnik do komentarza
hej, Marcysia, ja też wysłalam maila w sprawie tej metody tylko ciekawi mnie czy czasem to nie jset tak że każdy dostaje taki sam plan. Dlatego też moze warto podzielić się z tym co w nim jest. Ja czekam na maial własnie z indywidualnym planem ale dostałam już pierwszego maila było w nim opisane co to jest nerwica i ze ta kobieta też z nią walczyła itp. czy to samo w pierwszym mailu było u Ciebie? Pozdarwiam... PS. Muszę zapytac Pania psycholog czy słyszała o takiej metodzie.
Odnośnik do komentarza
Gość marcysia
Ja w pierwszym mailu dostałam podsumowanie moich dolegliwości ,opis dlaczego tak się dzieje itp rzeczy wydaje mi sie że no takie standardowe wprowadzenie. A czy każdy dostaje taki sam? Nie, ja mam kontakt z paroma osobami które też to stosują i nasze plany różnią się,co prawda jest trochę rzeczy które się powtarza no ale to jest na pewno zalezne od tego co Ci jest i z czym walczysz. Ja też pytałam mojej ,nie slyszała o niej ale powiedziała ,że różnych metod sposobów jest tyle że nikt chyba wszystkich nie jest w stanie poznać.Pokazywałam jej moj plan i powiedziała że na pewno mi nie zaszkodzi a może pomóc ,przynajmniej będę miała jakieś zajęcie:)
Odnośnik do komentarza
Niedawno bylam u lekarz i dostalam lek parogen. biore 3 dzien dodam ze wczesniej wcale nie baralam lekow jakos sobie ardzilam ale teraz ciezko. Prosze niech ktos odpowie czy tez sie nasilaja objawy lękow bo wzieciu leku początkowo? ciagle ziewam, czuje jakis dziwny dodatkowy niepokoj wczesniej przed wzieciem lekow az tak nie mialam, senna jestem ,nie moge sie skoncentrowac i gloa czesto mnie boli mocno jakby migrena
Odnośnik do komentarza
Gość marcysia
To zapewne skutki uboczne tego leku ,przeczytaj ulotkę napewno to tam znajdziesz.A to że inne leki działały na Ciebie inaczej to normalne ,każdy lek jest inny jeden Ci pomoże a drugi nie ,po jednym będzie ok a po drugim będziesz się źle czuła
Odnośnik do komentarza
Zle sie wyrazilam Marcysiu. To moj pierwszy lek jaki dostalam na to dziadostwo. wczesniej zadnego nie bralam. Zanim trafilam do lekarza mialam innego rodzaju lęki a po tym jak zaczelam brac ten leg parogen czuje jakby doszly mi jescze inne dziwne obawy i niepokoj. Czy tak jest zawsze jak sie zaczyna brac jakiekolwiek leki na nerwice?
Odnośnik do komentarza
czesc aga 28 ja tez jak sie dowiedzialam co mi naprawde jest i dostalam leki to tez leki mi sie nasilły i zaczelam wiecej sie przejmowac nie martw sie tym ja zaczelam czym zajmowac swoje mysli no i to naprawde dziala pani Jadwiga poleciła wspanialy film sekret ktory naprawde mi troche pomógl w pozytywnym mysleniu ale wiesz nerwica tak łatwo sie nie poddaje ale ty musisz byc silniejsza to link to tego filmu http://www.kino-online.name/index.php?podstrona=wyswietl&id=938
Odnośnik do komentarza
Witam To mój pierwszy post tutaj. Chciałem się kogoś poradzić lub ogólnie poznać zdanie osób mających podobne objawy i przyczyny tych objawów. Moja nerwica zaczęła się jakieś 10 lat temu, po rozstaniu z dziewczyną. Wszystko stało się w jednej chwili. Od tamtego momentu żyje jak we śnie. Nie mogę się skoncentrować, mam poczucie odrealnienia i co za tym idzie - lęki. Bywają dni lepsze i gorsze. Lekarstw brałem mnóstwo, aż w końcu stwierdziłem, że nie ma sensu ich brać. Cały czas mam w świadomości to wydarzenie z przeszłości. Czasami czuję się jakbym był tu tylko na chwilę i miał zaraz stąd wyjść. Chodzę na psychoterapię raz w tygodniu. Macie jakieś pomysły co jeszcze można z tym zrobić? Czy hipnoza to dobre wyjście? Dzięki z góry za odp
Odnośnik do komentarza
Witaj klaus.Nie dziwie sie ze masz taki stan bo nie jest mile rozstanie sie z ukochana osoba.to boli i siedzi w Nas.Mysle ze psychoterapia jest dobra, dzieki niej otwieramy sie i powolutku uwalniania sie to co tkwi jak drzazga w nas. Ja dopiero zapisalam sie na terapie na 16.,02 i czekam z utesknieniem bo mam juz szczerze dosc tego co sie dzieje ze mna. Biore lek ale dopiero od kilku dni i czekam jak na zbawienie az zadzialaja:-(.Czasem mowie sobie afirmacje, pooddycham przed snem czy jakis spacer z psem to nachwile zapominam o problemie.Ostatnio to nawet niezdaze pooddychac bo ledwie poloze sie na lozku to juz zasypiam.Mam tez teraz dola, mam chlopaka 4 lata jestesmy ale przez to co sie dzieje teraz ze mna nie mam ochoty na spotkania, wychodzenie gdzies tez sie boje ze zaniedbam go ale ja teraz musze o siebie walczyc tak to nazywam, bo to ciagla walka z nerwica nie umiem sie zaprzyjaznic. Ma ktos sposob?
Odnośnik do komentarza
Witaj Aga.Na moim watku *Lek jest naszym przyjacielem* opisałam w jaki sposób ja pracowałam nad lekiem i w jaki sposób oswajałam go i z nim sie zaprzyjaźniałam. Lek nie jest naszym wrogiem i nie mozemy go tak traktowac, gdyż na nasze leki składaja sie wszystkie nasze wyparte emocje, obawy, które wypierane do podswiadomosci i składowane w niej, wybuchaja jak wulkan. Fajnie opisał to w swojej książce *Miłość i wolność* Darek Sugar ( na moim watku o leku jest ten fragment o tym, jak dochodzi do skumulowania sie leku). Wklejam tutaj fragment artykułu dotyczacy radzenia sobie z lekiem ( i życzliwego do niego podejścia autorki) ze strony * cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywac. LĘK WYWOŁUJE W NAS film projektowany przez nasz umysł. Jeśli na chwilę spojrzysz na to z dystansu, okaże się, że te filmy są tak absurdalne, że raczej wywołują uśmiech niż strach. Ale póki traktujemy je jak rzeczywistość, odczuwamy lęk… Tak naprawdę, momenty w których pojawia się lęk, są wspaniałymi lekcjami do przejścia. Możemy nie dać rady i wycofać się z danej sytuacji, ale czasem po prostu nie ma wyjścia. JA MÓJ LĘK ROZPOZNAJE po specyficznym odczuciu w brzuchu, na wysokości splotu słonecznego. Wyrobiłam już sobie odruch, dzięki któremu jak tylko pojawi się to odczucie, a ja je zauważę (czasem niestety nawet nie zdajemy sobie sprawy ze swojego lęku), BIORĘ GŁĘBOKI ODDECH a najlepiej kilka. To pomaga odrobinę się rozluźnić. A potem zadaję sobie dwa pytania: “CZEGO TAK NAPRAWDĘ SIĘ BOJE ?” i “Na ile realne jest, że to czego się boję, naprawdę się wydarzy?” Najczęściej jest to coś mało realnego. Jeśli jednak jest inaczej, pomaga jeszcze jedno: “CO MOŻE MI SIE STAĆ, JEŚLI TO SIE WYDARZY ? Co może się stać najgorszego?”. W większości sytuacji, to ostatecznie pomaga przynajmniej OSŁABIĆ LĘK i DODAĆ ODWAGI DO DZIAŁANIA . Najczęściej te “najgorsze” scenariusze bo bliższym przyjrzeniu się, okazują się nie takie straszne, jak się nam początkowo wydawało. LĘK JEST WAŻNĄ INFORMACJĄ DLA NAS i nie chodzi o to, BY POZBYWAĆ SIE GO za wszelką cenę, a już na pewno nie BY GO ZAGŁUSZAĆ . Warto mu się przyglądać, BO MOZEMY SIE DOWIEDZIEĆ bardzo wiele o sobie i o tym, CO POWINNISMY JESZCZE ZMIENIĆ . Poza tym, jak już chyba napisałam PRZYJRZENIE SIE SWOJEMU LEKOWI OSŁABIA JEGO PARALIŻUJACY WPŁYW i pozwala mimo wszystko podjąć jakieś działanie. Odwaga to nie brak lęku. Odwaga, to podejmowanie działania mimo odczuwanego lęku, TO POTRAKTOWANIE GO JAK PRZYJACIELA , nie jak wroga. Odwaga to pójście za tym, co nam podpowiada serce, a nie umysł. Mam nadzieje, ze ten fragment oraz informacje zamieszczone na moim watku ( zwłaszcza historia mężczyzny, który wyszedł z nerwicy lekowej: moja-nerwica.republika .pl) pomoga Wam poradzic sobie z ta przypadłościa.
Odnośnik do komentarza
hej a ja wiem czemu mam leki wszystko wiem..ale dopoki nie znajde pracy ktora mnie usatysfakcjonuje..to jak mam sobie pomoc znowu mialam spokoj 10dni bylo super, pelna energii, wiary...nadziei a dzis obudzilam sie z potwornym lekiem..w zoladku, az mdlosci, puls...koszmar i boje sie z domu wyjsc..zebym nie zemdlala itd..same mysli sie kotluja w glowie jak wyrzucic ten lek..to naprawde jest niefajne...zabiera cala energie
Odnośnik do komentarza
Witaj Milky*.Wejdź na strone *cud niedziałania, czyli jam mądrze odpoczywać*.Pod wyrazem POLECAM , znajdź temat trzeci z kolei *energia wewnetrzna* i przyjrzyj sie wszystkim zamieszczonym tam fragmentom artykułów. Przeczytaj je w całości.Znajdź pod POLECAM tez tematy *cel zycia*, *Rozwój i swiadomość* i tam znajdziesz odpowiedzi, co masz zrobic, zeby poradzic sobie z lekiem i odmieni c swoje zycie.Mozesz też poczytać sobie mój watek *Lek jest naszym przyjacielem* i przeczytaj koniecznie historię mężczyzny, który wyszedł z nerwicy lekowej http:moja-nerwica.republika.pl. Zamieszczam fragment z tamtej strony *cud niedziałania...* pt.*Gotowośc doswiadczania*., bo jest w nim mowa o postepowaniu W OBLICZU LĘKU. Prawdziwa akceptacja jest czymś innym. Zaakceptować swój niepokój nie oznacza poddać mu się, schować się pod pierzynę i nic nie robić, bo na zewnątrz jest strasznie i trzeba przeczekać. Zaakceptować niepokój oznacza doświadczyć go bez żadnego znieczulenia, a następnie – mimo całego lęku zrobić krok w stronę tego, co jest ważne. Równie dobrze taką akceptację można by nazwać zwycięstwem nad negatywnymi emocjami. Ale zwycięstwo kojarzy się ze zmaganiem, tłumieniem i unikaniem uczuć. Nie chodzi ani o to by wygrać, ani o to by przegrać. Chodzi o to by nauczyć się współżyć ze wszystkim, co w nas jest a nad czym nie mamy kontroli. Lęk, jaki czuję nie jest przeze mnie zawiniony, nie jest efektem moich grzechów czy błędów, nie mogę – póki żyję się go pozbyć, wyrzucić czy przepracować. Jest czymś nieuniknionym. Akceptacja jest zatem bardziej sztuką koegzystencji – doświadczania nieprzyjemnych rzeczy, połączonych z robieniem swojego. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj Edzia.To jest naturalne, ze gdy chcemy wprowadzic a nasze zycie zmiany, EGO, które kryyje sie za naszymi lekami, próbuje nas straszyć. Mozesz sobie powiedzieć, tak zeby EGO i podswiadomośc to usłyszały: Trudno to najwyzej bede sie bać, lub *trudno, to najwyzej dostane paniki*. Nie znaczy to, ze musisz tego doswiadczyc, ale Ego i lek strasza nas tym, czego sie boimy i wtedy, gdy okazemy swój strach. Na moim watku zamiesciłam wierszyk na ten temat: Lęk jest groźny tylko dotad, póki sie go boisz, znika, GDY MU STAWISZ CZOŁA , lub GDY GO OSWOISZ.. Mozesz iść do przodu w(g tej techniki, albo sie wycofac.Mysle, ze ze swiadomoscia, ze takie odczucia sa normalne powinnas sobie dac rade, a jesli byłoby Ci za trudno, to albo zwolnij tempo albo spróbuj za jakis czas.Pamietaj, ze zawsze masz wybór, ale pamietaj tez, ze ODWAGA TO DZIAŁANIE W OBLICZU STRACHU, czyli wtedy gdy sie boimy i ze odwage masz w sobie, tylko musisz ja obudzic.A odwaga budzi sie do zycia, gdy działasz, idziesz naprzód.Ale w jakim tempie, sama decyduj.Pozdrawiam Poza tym odwiedź te strone :*cud niedziałnia, czyli jak madrze odpoczywać* , wejdź w tematy *cel zycia*, *energia wewnetrzna*, Rozwój i swiadomość* pod wyrazem POLECAM, po prawej stronie ekranu.Znajdziesz tam informacje, które Cie wzmocnią.
Odnośnik do komentarza
Gość eewelinus7
Witajcie kochani!!Witajcie wszyscy nowi forumowicze!! Dawno sie nie odzywalam,lae to dlatego ze mam duzo duzo nauki przed maturka. Sluchajcie,ostatnio czuje sie nie najlepiej,nie wiem juz co robic!! Od tygodnia,badz dwoch mam wrazenie ze umieram.Miewam taki paniki,leku. Ciagly bol glowy(jakby ucisk),bol w klatce piersiowej(mostku),dziwne wrazenie w buzi podczs oddychania(migdaly badz wezly suchosc),kolotanie sreca,zawroty glowy,uczucie zimna(stopy i dlonie),drganie ciala tzn glowy,bol karku czasem nawet zaburzenia wzrokowe.BOJE SIE PIEKIELNIE!!Nie chce mieszac w to bliskich by ich nie wystraszyc,ale potrzebuje wsparcia.Moje zachowanie wkurza juz mojego chlopaka a przy tym on mnie denerwuje.Wykupilam sobie syrop hydroxzyzinum,popijam go kiedy mam zalamania.Nie powiem bo pomaga,ale i tak lek przed smiercia nieustaje. Wybieram sie do lekrza po niedzieli,porobie wszystkie badania,bo dawno nie robilam:( Boje sie panicznie.Piszac teraz,czuj sie okropnie!!Najlepiej bym ciagle spala i nie myslala o tym.Budze sie rano z mysla ze dzis kolejny dzien meczarni ze swoija dusza! Czasem chcialbym nie zyc,wtedy bol by odpuscil. Najgorsze jest to,ze wiele rzeczy mi sie wali.Np.ciagle kluce sie z chlopakiem,co dobija mnie do konca,ale on nie chce sluchac o mojech chorobie i mowi mi ze jestem glupia. Dziekuje zescie mnie wysluchali,gdyby nie wy...poddalabym sie juz dawno!!! Piszcie,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość eewelinus7
Nie dopisllam paru rzeczy,mianowicie tego iz kazdy bol,kazdy ucisk, wywoluje u mnie tk panike,ze wyszukuje u sibie kzda choraba.Czesto wyszukuje w internecie objawy dnych chorob i jesli widze jakis objaw podobny do mojego,moment robi mi sie goraco,szumi w uszach,serce wali mi jak dzwon,czasem nawet mam mdlosci.Naprawde nie daje rady.Nie znam tez dobrego t5erapeuty,ktory moze mi pomoc.Kiedys mialam tak starsza babke,przepisala leki i dowidzenia. Probuje walczyc,ale juz nie wytrzrymuje.. czuje sie zagubiona i co najgorsze nie moge liczyc na milosc i wsparcie od swojego faceta bo juz ma mnie dosc:(zrobil sie oziebly..
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×