Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,długo nie pisałam ale mam nowy problem i chciałabym poznać waszą opinię.Od pewnego czasu mam problemy ze wzrokiem bardzo słabo widze szczególnie wtedy kiedy na dworzu robi się szaro,wtedy wszystko widzę jak przez mgłe i jak miał bym piach w oczach.Badania u okulisty wychodzą dobrze i nie wiem co mam o tym myśleć czy może być to przez nerwicę lękową.Bardzo proszę o odpowiedż pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam mam pytanie czy ktos z Was bral lek parogen(paroxetinum) ja dostalam go na lęki i kompulsywne objadanie sie.biore go 4 dzien i czuje ze lęki sie zwiekszaja(takie trzepanie sie zoladka)..czy z uplywem na poczatku brania tego leku moze tak byc ze leki sie zwiekszaja a z uplywem czasu polepszy sie?czy ktos z Was to bral ..prosze napiszcie jak sie czuliscie po tym leku.
Odnośnik do komentarza
Wspaniały lek przeciwlękowy to NEUROL inaczej XANAX.....bralam 3 lata i nie uzalezniłam się. Postawił mnie na nogi...miałam znowu siłę i energię do dzialania a wszystkie objawy psychosomatyczne, ktore mnie nękały przez wiele lat znikają po kuracji nim. Jest jedno ...ale... ! Wspaniale leczy SKUTKI ale przyczyna pozostaje i zawsze kiedyś powraca , jezeli nie jest rozpoznana i przepracowana. Dlatego też POLECAM dodatkowo terapię z PSYCHOLOGIEM żeby poznać i przepracować PRZYCZYNĘ czyli między innymi nieuświadomione wzorce skryte głęboko pod grubą warstwą PODSWIADOMOŚCI. Pozdrawiam Wszystkich !
Odnośnik do komentarza
Do MAGII :) Nie zniechęcaj się, nie znam osobiście tego leku ale wiem, że przy leczeniu nerwic żaden lek nie poprawi Ci samopoczucia po 4 dniach zażywania.Mialam tak silne stany lękowe z napadami duszności i wymiotami ,że dopiero powolne efekty zaczęły się po 4 miesiącach brania lekow....a pożniej znikaly jeden po drugim jak ,,we śnie*.Wszystko zalezy od siły i natęzenia choroby. Zyczę Ci wytrwałości...gdybyś potrzebowała rady lub wsparcia podaję moj mail : marla1615@wp.pl Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
dzieki za odpowiedz;] dzis nie wzielam tego leku i nie mam takiego silnego lęku..czyli to ten lek zle dziala na mnie..,ja czuje lęk w zoladku i takie trzesienie i zaraz ide jesc bo mysle ze cos mi sie stanie..ale ile moge jesc;/..kompulsywne zarcie,nie wiem co mam robic bo nie wiem czy to na poczatku brania tego leku normalne ze sie nasilaja lęki.
Odnośnik do komentarza
Wiam wszsytkich od około 2 lat choruje na nerwice lękową ,jeszcze niedawno stwierdzono u mnie zespół barlowa ,mimo że nerwice mam juz troche czasu to dalej sie boje bo objawy są przerózne miałem robione kilkanascie razy ekg ,usg oraz aparat holtera i wyszło tylko ze mam ten zespół.w Dzien jescze jakos sobie radze ale jak przychodzic wieczór zaczyna mnie cos bolec ,kłuc o to zaraz mysle o najgroszym robią mi sie ręce zimne nogi ,mam uczucie jakbym odpływał i przestał na chwile odychac ,jakies dziwne zaburzenia wzroku ,napiszcie jak sobie radzicie z nerwica ,wielkie dzieki z góry i pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Magia, to normalne przy tym leku (i innych SSRI), ze na poczatku terapii (2-3 tygodnie moze byc gorzej niz przed braniem leku). Ja zawsze mialam mega stany lekowe wlasnie wtedy - boire go z przerwami od prawie 10 lat. Potem sie polepszalo. Czy lek dziala czy nie, to mozna ocenic dopiero po 4-6 tygodniach. Jezeli przerwiesz po 4 dniach, to wlasciwie tak jakbys go w ogole nie brala ;-). Ty oprocz lekow masz zachowania obsesywne i ten lek jest akurat stosowany w takich przypadkach.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich:) Od jakiegoś czasu nie mogę zrozumieć co sie ze mna dzieje? Zaczęło się od drętwienia palców i dziwnych skurczy mięśni.Wcześniej bolał mnie kręgosłup. Potem ucisk klatki piersiowej ,duszność,przyspieszony puls(ok 100 ,ciśnienie niskie100 na 60 pare). Teraz minęły duszności to przeszło na głowę. Czuję jakby rosło w niej ciśnienie ,sztywnieje kark i zatyka uszy. Boję się ,że to jakaś poważna choroba . Lekarz rodzinny stwierdził ,że to od nerwów( ale ja jakoś nie mogę uwierzyć ,że nerwy mogą tak działać). Ja widzę już u mnie sr. Co wy sądzicie? Pomóżcie,bo nikt mnie nie rozumie .
Odnośnik do komentarza
No tak. Nerwy potrafią zrobić wraka z człowieka... Wiem coś o tym. Tylko że ostatnio mnie bolą oczy. Czy to też nerwy? Nerwy na oczy? Kurde dziwne.... Mój kumpel mówi że też miał takie coś, dziwny ból z tyłu gałek ocznych. Można to jakoś złagodzić? proszę, pomóżcie... ;( No i oczywiście miło by było poznać inne osoby z nerwicą :) moje gg: 6660288 Ach. Są różne rodzaje nerwic. Na tej stronie : http://www.psychiczne.choroby.biz/ możecie sprawdzić która jest *wasza* :) ja mam akurat hipochondryczną. I strasznie się boję o te moje oczka, że to coś złego a już w ogóle panikuję na myśl że mogę wzrok stracić...
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! kurcze mam wrażenie, że wszyscy byśmy chcieli aby ta nasza kochana nerwica sobie tak odeszła pstryk! naciśnij enter i ni ma:) takie jesteśmy jakieś szybkie pokolenie. weź tabletke, weź tabletke i wszystko minie ... cuda niewidy, niestety nie da się ..... nie tak się rozwiązuje ten problem, wiem bo sam z tym żyję ale wiem że to kwestia czasu i wiem jeszcze jedno do tanga trzeba dwojga. Aby nerwica sobie wspaniale funkcjonowała potrzebni jesteśmy MY i nasz UMYSŁ, który po prostu robi sobie z nas jaja a MY w to święcie wierzymy :) zasilamy naszym umysłem, naszym chorym, zatrutym myśleniem nasze serce wzbudzając emocje, które są kumulowane i kumulowane i kumulowane. Całe życie. nie rób tego, nie rób tamtego, nie należy, nie wypada, masz wierzyć w tego boga a nie tamtego, masz mieć świetną pracę, masz się zawsze uśmiechać..... :) to tylko kwestia czasu aż coś w kimś pęknie dlatego nas tak dużo. oszukujemy samych siebie, nie żyjemy zgodnie z naszymi uczuciami, nie słuchamy własnego serca, tłumimy o wszystko w środku aż pewnego dnia wybucha ..... bardzo potężnie. jeden będzie tłumił miłość, ktoś inny złość, zazdrość, ktoś inny swój ból, niezadowolenie, lęk, jeszcze ktoś inny za wszelką cenę będzie chciał być najlepszy i najlepszy i najlepszy - a tu bach ! ..... wpadamy w pułapkę samego siebie, wpadamy w błędne koło i się nakręcamy a główną rolę odgrywa nasza głowa. Z drugiej strony jak patrze na swoją historię z nerwicą to powiem szczerze że dzięki niej lepiej zrozumiałem siebie, swój organizm, swoje uczucia, reakcje. Nagle się okazuje, że to może być całkiem niezła przygoda - choć do tego stwierdzenia potrzebuje jeszcze trochę czasu :) To wszystko jest jednak złożony proces pracy nad samym sobą, wspomagany przemyśleniami, rozmowami, medytacją. Moja rada to nie UCIEKAĆ !!! nie zaprzeczać, nie oszukiwać się cały czas- dość oszukiwania samego siebie !!! To MY jesteśmy LĘKIEM! Myślcie o tym co WAS przeraża, myślcie otym czego się boicie, lękacie: choroby, śmierci wszystkiego !! Myślcie nie uciekajcie, wierzcie mi po paru dniach to zacznie słabnąć, dlaczego? bo cały czas będziecie ŻYĆ ! jestem tego pewien a to pierwszy krok żeby przerwać błędne koło MYŚLI -* UCZUCIA-*OBJAWY-* LĘK-* MYŚLI itd. p.s. nie dziwmy się że drżą nam ręce, pocimy się, przyśpiesza bicie serca, drętwieją ręce, nogi itd. myśl, uczucie ma taki sam wpływ na nasze ciało jak wiatr na liście drzewa , nie widać ale one się ruszają. tak jest z myślami, ale to nie znaczy żeby je blokować !!! niech są, niech sobie płyną, niech sobie ciało drży - to jest normalne !!!! efekty przyjdą z czasem ..... to jest proces :)
Odnośnik do komentarza
Damn w pełni sie z Tobą zgadzam. Moja przygoda z nerwicą trwa już parę lat. Wiem że dzięki psychoterapii dużo zmieniłam w sobie i czasami przychodzący lęk nie jest już taki straszny. Łatwiej udaje mi się go już oswoić. Ile pracy to kosztuje tego nie wie nikt. Chciałam dołożyć do twoich stwierdzeń jeszcze moje zdanie na ten temat. Iż istotne znaczenie ma nasze dążenie do doskonałości i idealności. Należy być perfekcyjnym i nie ma mowy o żadnej porażce. Wszystko musimy robić najlepiej i w żadnym razie nie możemy być przeciętnymi. Nie umiemy pogodzić się z krytyką ze strony innych osób bo w naszym świecie nie ma mowy o porażce. trudno jest zmienić nastawienie do życia. Wierzę że mi się to kiedyś uda. Przecież mam na to cale życie.
Odnośnik do komentarza
A ja zdecydowałam się odstawić leki. Stwierdziłam, że ich wpływ na mnie jest tak znikomy, że to nie ma sensu. Zwłaszcza, że branie leków powoduje u mnie takie głupie myślenie, że nie potrafię sobie sama poradzić i muszę uciekać się do ostateczności. Wiem, że to głupie, ale nie potrafię tych myśli zniwelować. Więc jak na razie jestem na etapie odstawiania, no i robię sobie przerwę od wizyt u psychiatry, bo z lekarzem i tak nie mam dobrego kontaktu i mam wrażenie, że nie do końca wie, co mi w duszy gra. Skupia się tylko na moich problemach związanych ze studiami, a to przecież nie wszystko. No i zawsze jak tam chodzę to automatycznie zbiera mi się na płacz więc nie jestem w stanie opowiedzieć o wszystkich problemach, bo jedyne o czym myślę to to, żeby jak najszybciej stamtąd wyjść :) Mam nadzieję, że mój stan się przez to nie pogorszy no i jakoś będę się teraz starała pozbierać sama. A tak w ogóle to ta nerwica zaczyna mi się śnić po nocach nawet ;/ Dzisiaj miałam taki sen, że na ślubie kolegi miałam być wodzirejem (no tak, ironia losu) i tak sie stresowałam przed wypowiedzeniem choćby zdania, tak trzęsły mi się przy tym nogi, że wręcz ustać na nich nie mogłam.Straszny był to sen, taki realistyczny, no i właściwie przez niego cały dzień jestem rozbita. Stwierdziłam, że muszę za dużo myśleć o tej przypadłości, skoro objawy śnią mi się nawet po nocy ;) Pozdrawiam ciepło !
Odnośnik do komentarza
Emka, podejście do nerwicy jest bardzo proste - nie uciekać. jak masz ochotę płakać to płacz ! jak się boisz to się bój, trzęś się, krzycz i wszystko inne co chcesz z siebie wyrzucić. *Stwierdziłam, że muszę za dużo myśleć o tej przypadłości* - już w tym zdaniu znowu zaczynasz sama siebie blokować, potępiać a to po prostu twój umysł cie robi w konia :):) mój punkt widzenia myśl cały czas ile wlezie. ja osobiście robiłem sobie takie medytacje wieczorami przed zaśnięciem wywoływałem wszystkie najgorsze myśli, których się boje np: śmierć, ból, że ktoś udusił, zabił itd. naprawdę momentami nie było łatwo, ale to był mój pierwszy krok do zrozumienia że to ja sam sobie wyrządzam krzywdę no a ściślej moja główka doskonale pracuje aby mnie wykończyć - taki paradoksik. Inna faja medytacja to taka że specjalnie wieczorami jak już było ciemno i cicho siadywałem na chwilke w ciemnym pokoju aby pobudzić złe myśli no i przeżyć je, czuć jak we powstają, jaka to całkiem spora siła, no i jak spokojnie sobie odchodzą. zresztą cały czas taką medytacyjkę sobie wykonuje ... polecam pozdr
Odnośnik do komentarza
Całe życie. nie rób tego, nie rób tamtego, nie należy, nie wypada, masz wierzyć w tego boga a nie tamtego, masz mieć świetną pracę, masz się zawsze uśmiechać..... :) to tylko kwestia czasu aż coś w kimś pęknie dlatego nas tak dużo. oszukujemy samych siebie, nie żyjemy zgodnie z naszymi uczuciami, nie słuchamy własnego serca, tłumimy o wszystko w środku aż pewnego dnia wybucha ..... bardzo potężnie. jeden będzie tłumił miłość, ktoś inny złość, zazdrość, ktoś inny swój ból, niezadowolenie, lęk, jeszcze ktoś inny za wszelką cenę będzie chciał być najlepszy i najlepszy i najlepszy - a tu bach ! ..... wpadamy w pułapkę samego siebie, wpadamy w błędne koło i się nakręcamy a główną rolę odgrywa nasza głowa. Masz rację Damn,ja chyba wpadłam w pułapkę samej siebie. Prawie 10 lat siedzę w domu z moimi urwisami i wmawiam sobie ,że z wszystkim poradzę sobie sama :z daleka od rodziny , bez przyjaciół, w pewnym momencie bardzo samotna. I nie dawałam sobie pozwolenia, żeby się komuś skarżyć , bo na co ? Musiałam przecież TYLKO ugotować, uprasować ,posprzątać , wysłać dziecko do szkoły, przypilnować drugiego malucha i następny dzień to samo.Zero rozrywek. Nie pozwalałam sobie na przyjemności ,bo potem miałam wyrzuty sumienia,że wrzucam pieniądze ciężko zarobione przez męża, który pracował cały dzień ,żeby można przeżyć.Powoli tracę pewność siebie i poczucie własnej wartości. A tak naprawdę to już dawno straciłam. I na dodatek przyplątały się się te dziwne objawy. Teraz jedynym powiernikiem i pocieszeniem jest to forum. Pozdrawiam wszystkich:)
Odnośnik do komentarza
Dla mnie punktem wyjścia w tej całej historii było zrozumienie, że nie mogę i nigdy więcej nie będę sam sobie robił krzywdy. To że piszesz i przelewasz swoje odczucia na forum, a każde miejsce jest do tego jest świetne, to duży krok, a że do tego jeszcze tak emocjonalnie wyrażasz te odczucia to wg mnie rewelacja ...... to właśnie jest dobry kierunek ...... :):) pozdr
Odnośnik do komentarza
Damn mnie się wydaje, że moim problemem jest właśnie zbyt emocjonalne podejście do wszystkiego. Zazdroszczę tym,którzy trochę olewają to co przynosi im życie, nie rozpamiętują,tylko idą dalej. A ja za długo się zastanawiam, każde zdarzenie analizuję na wszystkie strony i dopatruję się co do licha znowu zrobiłam zle ,pewnie mogłam inaczej,mogłam lepiej. anna26 jak dowiedziałaś się o swojej chorobie? Napisz jakie miałaś objawy? Zastanawiam się czy udać się do neurologa czy od razu iść na całość i odwiedzić psychiatrę , bo ja ciągle nie wierze ,że to od nerwów. Jak czytam wasze wypowiedzi to wydaje mi się ,że was nachodzą te ataki i mijają. A ja czuję jakby cały czas trzymała mnie ta jędza za rękę ,tylko zmieniają mi się objawy.
Odnośnik do komentarza
witam! masz rację Damn --- ona nie pójdzie tak pstryk trzeba pracować dzień po dniu mozolnie ...nie chcę tu wypisywać kilku lub kilkunastu kart i m-cy co ja piszę kilkunastu lat wyjętych życiorysu... leki zrujnowały mi życie ciężko odstawiać szczególnie te od, których można się uzależnić a potem ... np. w moim przypadku arytmia ... i paniczny strach - mieszka sobie w mojej głowie i codziennie daję mu w kość myślałam, że nie dam rady tu dziś usiąść chciałam napisać parę słów ...ale znacie to wszystko z autopsji tysiące objawów paraliżujące dolegliwości, które powodują *rozsypanie * nas na miliony kawałków i w pewnym momencie logika wzięła górę ..może na kilka minut godzin tego nie wiem ... jestem tu ale jeszcze zbyt chaotyczna w swym myśleniu by pomóc.... wiem, że nikt poza mną sama nie pomoże i uwierzcie w to jeśli SAMI sobie nie pomożecie to klapa. Leki - na krótka metę ok, długoterminowa terapia - ewentualnie ale zdecydowanie własne przestawienie świadomości ten *pstryk* ale we własnej głowie .... mam nadzieję, że do miłego pozdrawiam wszystkich ciepło
Odnośnik do komentarza
Kropka Ja odwiedziłam psychiatre ktory przepisał mi leki ale jak brałam to wszystko było ok. Czułam się świetnie ale wiedziałam że za jakiś czas będę musiała przerwać branie lekarstw. I czułam lęk przed tą chwilą. Nie pomyliłam się. To był koszmar z którym walczyłam sama. Bo nikt nie wiedział że brałam leki i chodziłam do psychiatry. Wstydziłam się tego strasznie i żyłam w ogromnym poczuciu winy i krzywdy. Przetrwałam sama ten okres i pozbyłam się leków. Lęki pozostały i zaczęłam długą psychoterapię dzieki której wyszłam trochę na prostą. Moje objawy lęków to przede wszystkim uczucie ucisku w okolicach żołądka. Takie olbrzymie napięcie które narasta i falami zalewa mnie. Jest ciężko. Zaczyna się od mysli ciągle tych samych które zawsze powodowały lęk.
Odnośnik do komentarza
Gość bartek2242
witam wszystkich chcialbym sie dopisac do tej dlugiej listy chorych ... potwierdzic wszystkie te objawy ktore dotycza tak ze mnie . mam 21 lat z nerwica mecze sie od 7 miesiecy dzis pierwsyxz raz wszedlem na to forum po przeczytaniu kilkunastu wypowiedzi jestem pewny ze jezeli sie poddam to przegram z ta choroba to wszytsko zalezy od nas samych zgadzam sie z wypowidiza ~DAMN~ nie mozemy uciekac , oszukiwac siebie samych walczyc z tym nie poddawac sie to my jestemy lekiem i to tylko my sami mozmey sie z tego wyleczyc ... pozdrawiam wszytskich i zycze szybkiego powrotu do zdrowia
Odnośnik do komentarza
Witam! jak tam forma dzisiaj ?:) eWoman podpisuje się pod Twoimi słowami dwoma rękami ... ta cholerna arytmia ... w zasadzie u mnie od tego się zaczęło a potem efekt domina i dopisywanie sobie kolejnych chorób i problemów. Ja osobiście pracuję nad sobą na 2 frontach: 1) wewnętrznie poprzez czytanie różnych książeczek, medytacjach itd. oraz 2) własna główka, która za dużo osobie wyobraża i nieco za bardzo wtrąca się do mojego *wnętrza* :) . Tu przyznaje wspomógł mnie psycholog, *świetny gość* i wystarczyło nam zaledwie kilka sesji żeby zrozumieć pewne mechanizmy podtrzymujące stany lękowe. Zrozumieć w przypadku głowy to pierwszy, poważny krok aby zatrzymać spirale nakręcania lęku i strachu. Jakby ktoś w Krakowie potrzebował takiej pomocy to chętnie polecę odpowiednią osobę. Co do wewnętrznych zmian to każdy sam musi wyczuć czego potrzebuje w danym momencie. Na rynku jest cała masa dostępnych książek z zakresu samodoskonalenia umysłu itd. Ja osobiście czytam *Zdrowie emocjonalne - przemień lęk, złość, zazdrość w twórczą energię - OSHO* - przyznaje że nie ma dnia żebym sobie nawet kilku zdań nie przeczytał. Ale nie jest też to łatwa książka. Polecam też *Przebudzenie* De Mello to może również dać Wam niezłego kopa :):) i dawkę pozytywnego myślenia. A Wy co polecacie, co czytacie, czego słuchacie ?? pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam Ja na przykład polecam książkę Stanowczo, łagodnie, bez lęku. Marii Król-Fijewskiej. Książka o asertywności i wyrażaniu emocji. Mi bardzo się przydała. oraz książka Pokonać lęki i fobie. Judith Bemis i Amr Barrada. Od tej ksiązki wiele się zmieniło. Ona zmieniła moje życie na lepsze. Inaczej traktuje swoje lęki. Czesto do niej wracam. Goraco polecam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×