Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Madziowa. Najłatwiej wziąć sie za sprzatanie swojej przeszłosci dzieki sianiu nowego myślenia w głowie Gdy NOWE POZYTYWNE MYŚLENIE STANIE SIE TWOJA DRUGA NATURA( a to musi troche potrwac) wówczas negatywnośc w Tobie obecna zostanie * wypchana* przez nowe myslenie na peryferie Twojego umysłu.Oczywiscie psychoterapia powinna byc częścia sprzatania emocjonalnych( rodzinnych itd) zaszłosci, gdyż wtedy szybciej powracamy do zdrowia. Podpowiadam Ci obejrzenie filmu *Sekret* a najlepiej kupno ksiązki o tym samym tytule autorstwa Rhondy Brne( gdyz ksiażke mozesz mieć przy sobie nawet przed zaśnieciem). Link na ten film http:michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/. Zapraszam Cie oczywiscie na moje watki, o których napisałam w poscie do *alowy*.Mam nadzieje, ze znajdziesz w tym ,co Ci zaproponowałam, cos na swoje objawy.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
do jadwigaszpaczyńska. Dziekuje bardzo za odpowiedz :) Film sekret ogladałam-super !!! Ksiazki nie czytałam ale czytalam# Potege podswiadomosci#. Chyba musze znów do nie wrócic bo cos ostatnio jestem strasznie na nie. Cóz czytam mnóstwo ksiażek psychologicznych-są naprawde bardzo interesujace. Wierze w to ze równiez dzieki nim bedzie mi łatwiej zrozumiec siebie i zmienic niektóre w sobie złe przyzwyczajenia. Pozdrawiam mocno.
Odnośnik do komentarza
witam ponownie ! dziekuje za wszystkie odpowiedzi ale powiem tak wydaje mi sie ze ja to mam od zawsze co rano sie budze i to jest ,nie potrafie sie cofnąc pamiecią do lat w ktorych żylem normalnie wydaje mi sie ze to jest zawsze we mnie.jesli ktos mialby opisywać moje zycie lub ja sam to napisalbym ze zylem 27lat i na nagrobku tak samo bo reszta to wegetacja jak warzywo .przerabialem wielu psychiatrow ,psychologów i nic momentami bylo lepiej i znowu wracalo te tego samego syfu.wem ze to mi nie pisane ale chcialbym usnąc i juz sie nie obudzic choc wiem ze na taką śmierc trzeba sobie zasłużyć . nie wiem jak ubrac w slowa jaki zal czuje do samego siebie i jak głupota ludzka sprowadza zdrowego czlowieka nad przepasc zycia i smierci.ja juz nie mysle o przyszłości o planowaniu czegoś w życiu ja z tym umre.nie widze tego zeby wyjsc bo mam wrazenie ze cokolwiek porobie lub poprobuje to ktos hamuje moje zapędy. kiedys myslalem ze umiera sie na starość a teraz kazdy dzien kazda chwila wydaje mi sie końcem .najgorsze objawy to ciągly ból w klatce mocne bicie wręcz rwanie serca bijące jak czolg po tetnicach.nie moge spokojnie sie położyc odprężyć caly czas jestem spiety tak jakby na wdechy na STANBAYU . kontroluje caly czas podswiadomie serce mysle o nim o bólu w klatce i o kazdym następnym ruchu. moge zadać pytanie dlaczego ja ?sam nie wiem caly czas sie obwiniam ze to kara za ojca ze bylem zły w stosunku do niego ale z drugiej strony tłumacze sobie tak ze nei moglem byc az tak zły bo jacyś bandyci mordercy co zabijają ludzi im nic Bóg nie robi nie mają problemow z sercem z psychiką są odważni a ja tak nisko upadlem. jak spróbować z tego wyjść od czego zacząc skoro cały czas jest to samo każdy dzien katorga .kiedy jest tak źle zadaje sobie pytanie po co taki człowiek sie rodzi po co?? skoro już nigdy w życiu nie bedzie normalny nie wróci do tego to będzie juz zawsze z nim schowane i wracające az do smierci. Prosze o pomoc wiem ze nikt na odleglosc mi nie pomorze ale moze napisze cos co przegapiłem cos co moge poprawić ... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
alowy, trudno jest cokolwiek powiedziec czy cos doradzic, bo twoje posty sa w sumie bardzo lakoniczne. Jedno jest pewne, masz depresje i to od dobrych paru lat. Napisz cos wiecej, czy masz mame i jakie sa wasze stosunki, czy jestes sam czy z kims, czy masz rodzine, czy pracujesz itp. Te nadmienione przeze mnie elementy codziennosci maja jak najbardziej wplyw na *przebieg wydarzen* i samopoczucie. Piszesz, ze nie byles dobry dla swojego ojca, a czy on byl zawsze dla ciebie dobry? Czy respektowal cie takim jakim jestes? Czy masz jakies mile wspomnienia z dziecinstwa. Jakiego go pamietasz, jak opisalbys go jednym slowem, ale tylko jednym? Po smierci mojego taty widzialam i wspominalam go w samych superlatywach, ale z biegiem lat zaczelam widziec tez inne rzeczy, ktore w cale nie byly takie super a nawet troche takie ble.... Moze a raczej na pewno, jestem dzis inaczej ustosunkowana do mojej mamy, bo dzis widze i wspominam ja taka jaka byla na dobre i na zle i jest mi z tym lzej. Nikt nie jest doskonaly, ani nasi rodzice ani my sami. Mnie wydaje sie, ze masz pogmatwane zycie i nie wiesz od czego, gdzie i jak zaczac. Nie twierdze, ze jest to latwe zadanie ale jest ono do zrealizowania. Zacznij spostrzegac ludzi na ktorych wczesniej nie zwracales uwagi, stary dziadek z laseczka na przystanku autobusowym na pewno bedzie ci wdzieczny za pare minut pogaduszek i cieple slowo. Na pewno i on bedzie mial ci cos do powiedzenia. Patrz sie przed siebie a nie pod nogi a zobaczysz, ze ktoregos dnia zaczniesz patrzec na to wszystko co cie otacza w zupelnie inny sposob.
Odnośnik do komentarza
Alowy, Czy ty tak jak ja życzyłeś śmierci swojemu ojcu? I teraz przez to strasznie cierpisz? http://www.ustawieniasystemowe.com.pl/index.php?action=O+ustawieniach Jeżeli psychoterapia nie dociera do źródła problemu polecam spróbowac metode ustawień systemowych która pokaze gdzie tkwi problem. Kilka razy bralam udział w takich sesjach i bardzo polecam.
Odnośnik do komentarza
Do jawigaszpaczynska. Ten opis# moja-nerwica# jest niesamowity. Myslałam ze juz wszystko wiem o nerwicy i o walce z nia a mam ja przeciez od 11 lat. (wiadomo ze nie ciagle).Jestem w pracy i miedzy obowiazkami czytem-rewelacja!!! Ja chcialabym przestac zazywac Asentre-co prawda moja dawka jest bardzo malenka ale jest. . Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
madziowa, polecam ci ksiazke Doroty Terakowskiej *Ono*. Niby tematyka codzienna i banalna: male miasteczko, rodzina i jej codzienne zycie. Ksiazka jest *terapeutyczna* bo poczas czytania zadaje sie samemu sobie mase pytan o swoim wlasnym zyciu, a odpowiedzi na te pytania daje nam nie ksiazka ale wlasnie my sami, co jest sednem sprawy, bo tylko wtedy gdy mamy odpowiedz jestesmy w stanie zmienic nasz tok myslenia jak i nasze zycie.
Odnośnik do komentarza
czesc wszystkim jestem tu od niedawna tez mam nerwice lekowa moje zycie zmienilo sie o 360 stopni moj problem polega ze boje sie wychodzic siedze w domu ijeszcze z kims to wyjde ale sama to juz nie ma mowy utknelam i nie wiem co mam robic .Mam jeszcze caly czas mysli ze zaraz zawalu jakiegos dostane albo jak mnie moli glowa to wylewu i sama sie wkrecam w to wszystko .Stasznie mi tez dokucza uczucie jak byc cos mnie sciskalo po prawej stronie Czy ktos moze mi napisac jak z tego wyjsc i co robic?
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Ponieważ przeczytałam infoirmacje dot.treningu dr.Richardsa, mogącą pomóc w fobiach społecznych, dlatego instaluje ja na tym watku, może komus sie przyda.Więcej informacji na temat tej terapii w googlach.Pozdrawiam. Temat: Terapia Richardsa Tu wam wrzuce linka do najlepszej na świecie terapii behawioralnej dr.Richardsa www.rapidshare.com/files/203179673/0.12.pdf Robicie ją sami w domu po dwoch tygodniach fobia znika o jakieś 80% im dłuzsza praca tym coraz lepiej aż do końca,tyle że możliwe są nawroty i od nowa trzeba robić później jak już nie masz nawrotu jest na stałe zaleczony do końca życie praktycznie.Lepsze jak dla mnie od seroxatu,efectinu i anafranilu.
Odnośnik do komentarza
Wiitam Wszystkich. Ponieważ okazało sie, ze LINK , KTÓRY PODALAM W POPRZEDNIM POŚCIE, ZAWIERAL JAKIS BŁĄD i nie mozna go było otworzyc, dlatego podaje inny, Z TEGO CO WIDZĘ PRAWIDŁOWY ( polską wersje terapii dr Richardsa).Poniewaz uczy ona pozytywnego myslenia, a mnie to pomogło ( m.innymi) wyjść z nerwicy, dlatego podpowiadam przyjrzenie sie temu sposobowi.Doradzam wejście w googlach na **terapia sel-help dr Richardsa), gdyz jest tam więcej informacji na ten temat. http://rapidshare.com/files/302087612/Richards.rar Ponizej cytuje fragment postu , w którym osoba stosujaca te terapie wypowiada sie na temat jej efektów. No ja stosuje Richardsa sumiennie już 7 tydzień. Obserwuje, że zmienia sie moje nastawienie do siebie i do swiata na bardziej racjonalne i pozytywne. Łapie sie na tym, że nie narzekam, nie załamuje rąk, nie chowam sie tylko z odwagą wychodze do ludzi z myślą: a raz kozie smierc, co mnie nie zabije, to mnie wzmocni . Pomaga mi bardzo również teoria, że lęk jest widoczny i doczuwalny tak naprawde tylko dla mnie, postronni obserwatorzy nie zwracaja uwagi na trzęsące sie rece, a nawet jak je zobaczą, to mają to głeboko w tyle, bo każdy jest zajety i skupiony na sobie i nikt mnie nie obserwuje i nie ocenia tak bacznie jak mi sie wydaje .Mówie ci, ta terapia dziala. Mam nadzieje, ze nawet takim pesymistom i niedowiarkom jak Tobie EWUSIA, POZYTYWNE MYŚLENIE NIE WYRZADZI SZKODY, gdyz mnie naprawde pomogło.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witaj Klonek - ja mam to od roku ale mogę powiedziec, że od 1/2roku wychodze na prostą! Mam 40 lat,nie wiem jak ty ale to chyb anie ma znaczenia. Mnie pomógła....akupunktura, po 5 zabiegach zaczęłam wychodzici i duzo lepiej sie czułam. Oczywiście biore dale leki XANAX, FRISIUM, MAGNEZ, jakies tam herbatki Melisa z miodem ale naprawde jest ok. Mam czasami wiekiego doła bo utrudnia to cholernie normalna egzystencje, wyjście do pracy, sklepu, kina, na spacer ale jest dużo lepiej-zalezy tez od pogody, zmęczenia, ogólnie sytuacji w pracy i w domu ale można wyjśc. I sport, rower nawet taki w domu, basen, spcery,książka, muzyka. Ja tez umieram 100 x dziennie ściska,dławi, kołacze ale po 4 przyjeździe R-ki wiem, że to nerwica. Idz do psychiatry naprawde żaden obciach - a pomoc wielka! Po coś sąCi lekarze. Służe rozmową i głowa do góry, idę z psem i do pracy - juz sama, bez mężą :))) Pozdrawiam, Dorota
Odnośnik do komentarza
do klonek. Witam. Cóż w nerwicy to standard. Ja mialam dosyc podobnie.Najlepiej czułam sie w domu. Miłam problem z kontaktem z ludzmi. Podczas luznej rozmowy wpadalam w paniekę ,miałam lęki. Nie mam pojecia dlaczego i skad to sie wzieło ale sie nie poddawałam. Mimo leków wychodziłam z domu no i oczywiscie leki mi tez pomogły :) Proponuje takaż terapie i oczywiscie wizyte u psychiatry,czytanie ksiazek dotyczacych neszego tematu to bardzo pomaga. Obecnie nie mam lęków ale niestety dołki czasami tak ale to wynika z mojej sytuacji życiowej-totanie nie poukładanej. Na to niestety potrzeba czasu a ja tak bardzo nie lubie czekac. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
* No ja stosuje Richardsa sumiennie już 7 tydzień. Obserwuje, że zmienia sie moje * nastawienie do siebie i do swiata na bardziej racjonalne i pozytywne. Łapie sie na tym, * że nie narzekam, nie załamuje rąk, nie chowam sie tylko z odwagą wychodze do * ludzi z myślą: a raz kozie smierc, co mnie nie zabije, to mnie wzmocni . Pomaga mi * bardzo również teoria, że lęk jest widoczny i doczuwalny tak naprawde tylko dla mnie, * postronni obserwatorzy nie zwracaja uwagi na trzęsące sie rece, a nawet jak je * zobaczą, to mają to głeboko w tyle, bo każdy jest zajety i skupiony na sobie i nikt * mnie nie obserwuje i nie ocenia tak bacznie jak mi sie wydaje . * Mówie ci, ta terapia dziala. Otoz w moim przypadku nie chodzi o niedowiarstwo i pesymizm. Ja po prostu WIEM z doswiadczenia, ze ani optymizm, ani pozytywne myslenie mojej nerwicy nie leczy. To co opisujesz jest czescia terapii kognitywno-behawioralnej, a poniewaz ja juz taka terapie dwukrotnie odbylam (raz grupowa, a przez ostatni rok chodzilam takze na indywidualna), to takie podejscie jest mi znane bardzo dobrze. Niestety taka terapia ma tez swoje limity i psychoterapeuci sami to przyznaja. Poza tym ja naprawde duzo czytam na ten temat i zadne z Twoich postow nie sa dla mnie zadnym odkryciem. Tak, jakos mimo lekow i codziennych atakow paniki *wychodzilam do ludzi*. Skonczylam studia, pracuje, wyszlam za maz, mam dzieci, robie drugie studia. Ja mam wewnetrzny motorek, ktory mnie pcha do przodu, bo aktywnosc zyciowa jest mi potrzebna jak powietrze. Ja lubie byc aktywna i przynosi mi to satysfakcje. Co do myslenia pozytywnego, to tez jestem jego wielka zwolenniczka. Jestem optymistka i pozytywne myslenie stosuje juz od bardzo dawna. Na dodatek ja sie tego nie musialam uczyc - ja po prostu taka jestem ;-). W kazdej sytuacji szukam stron pozytywnych, przeciwnosci traktuje jako wyzwanie, a nie jak przeszkode czy katastrofe. Moja nerwica NAPEWNO nie bierze sie z tego jakie mam podejscia do zycia, tym bardziej, ze biorac lekarstwa zyje dokladnie tak samo i jestem ta sama osob, a stanow lekowych i atakow paniki prawie nie miewam. Moze inaczej - moja nerwica napewno nie jest rezultatem braku pozytywnego myslenia i niecheci do brania zycia za rogi. Wlasciwie jak tam mysle, to moze wlasnie moja nerwica jest rezultatem tego zakorzenionego juz we mnie pozytywnego myslenia i optymizmu....
Odnośnik do komentarza
Nie tak dawno temu czytalam o tym, ze optymisci wcale nie zyja dluzej od pesymistow, a to z tego wzgledu, ze rzadziej robia sobie rozne badania, nawet te potrzebne. Jedynie co, to moze mniej cierpia niz pesymisci. Ja sama nie jestem ani pesymistka ani optymistka, to raczej sytuacje maja wplyw na moje samopoczucie.Mysle logicznie i podchodze do wielu rzeczy i sytuacji objektywnie. Nie lubie prowokowac i jesli to robie to to na prawde bardzo rzadko, ale tez nie daje sobie w kasze dmuchac. Bardzo czestym pytaniem, ktoro sobie od razu zadaje, w sytuacjach podbramkowych, jest: co ja z tego bede miala..... :o))))))). Nie zawsze zadawalam sobie owo pytanko, ale kidys ktos tak o sobie powiedzial bedac w pewnej sytuacji, na poczatku uznalam to za wielki egoizm, ale po jakims czasie doszlam do wniosku, ze to pytanie ma glebszy sens i to nie tylko w kwestii materialnej.
Odnośnik do komentarza
witam! dziekuje wszystkim za odpowiedzi ,mam jeszcze prosbe o wyjasnienie czy to moje wsłuchiwanie sie w siebie i w serce czy to serce rzeczywiscie tak mocno pracuje. chodzi o to ze serce mocno bije wręcz rwie ,jak pisalem mam lagodne wypadanie płatka zastawki mitralnej czy to od tego tak rwie czy to ta zastawka tak wali ? mam spiete całe ramie lewe przeskakuje mi i strzela nie mogę sie rozciągnąć non stop boli mnie klatka jak lekko nacisne to boli wydaje mi sie ze to mieśnie miedzyrzebrowe,chodzi o to czy przez to spiecie calej klatki i wszystkiego tak mocno rwie czy naprawde cos jest z tym sercem nie tak czy to platek daje takie objawy.moje sie ze cos sie stanie od tego mocnego rwania mam propranol ale nie wiem czy go brac choc cisnienie mam 138 na 85 tetno 80. nie moge normalnie siąść i spokojnie siedziec bo mi to serce non stop mocno bije . prosze napiszcie mi jesli mozecie wspolzaleznosc wypadania platka z bólem w klatce . nikt do tej pory ani psycholog ani psychiatra ani kardiolog nie powiedzieli mi tego . prosze o pomoc pozdr
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Dzis przeczytalam watek ~alowy,powiem tak czuje sie prawie tak jakbym czytala o sobie.Mam 32 lata z nerwica lękowa zmagam sie juz 10 lat,z roznymi skutkami.Chodzilam do psychologa,psychiatry,terapeuty ale nic to nie zmienilo.Do nerwicy dochodza klopoty z sercem,mam uchylanie sie platka mitralnego,ale tu dochodza arytmie,czyli takie niemiarowe bicie serca jakby sie zatrzymywalo i znow bilo,albo takie szybkie niemiarowe bicie jakby sie motyl kolatal w sercu i to jest najgorsze.Zdarzaja sie czestoskurcze,serce wali jak szalone bez zadnej przyczyny,cialo sie trzesie,rece poca,kreci sie w glowie i robi slabo,jakby mialo sie zemdlec.Kardiolog mowi ,ze to nerwica i nic poza tym,ale ja mam wrazenie,ze serce jest chore,bo skoro tak nawala to jak moze byc zdrowe.Teraz znow biore metoprolol.Leki ziolowe na nerwy,ale one za bardzo nie dzialajaa psychotropow nie chce brac.Nie raz karetka pogotowia dawala mi zastrzyki z psychotropow,to potem nie ma mnie 12 godzin a nie moge sobie na to pozwolic.Stany lekowe ostatnio bardzo sie nasilily,mam problemy zeby wyjsc z domu,zeby normalnie funkcjonowac z ludzmi,odcielam sie od nich,bo jak rozmawiam to zaraz mam arytmie.To co sie dzieje ze mna wkurza mnie,bo nie moge normalnie zyc,jestem w wiezieniu wlasnego ciala.Wszystkie wyniki niby dobre a ze mna coraz gorzej.Wsluchuje sie w to moje cialo,bo boje sie ,ze cos mi sie stanie,ze umre.Wstydze sie tego stanu.Co tu zrobic?
Odnośnik do komentarza
Skorpinica321, przede wzystkin nie musisz sie wstydzic. Uczucie wstydu jest jednym z uczuc, ktore tylko pogarsza sytuacje, bo czyni, ze czujesz sie winna, ze tak nie powinno byc, ze powinnas to kontrolowac, a nie dajesz sobie rady. I to miedzxy innymi bywa tez powodem nerwicy - takie zamkniete kolo. A czy zaden psyclholog, czy psychiatra nie zaproponowal Ci antydepresantow? Psychotropy, o ktorych piszesz, ze dostalas, to pewnie leki uspokajajace z rodziny benzodiazepin, a te maja dzialanie krotkotrwale i silnie uzalezniajace. Natomiast leki antydepresyjne (na przyklad SSRI) maja nieco inne dzialanie.
Odnośnik do komentarza
Klonek, Jezeli masz jakies namiary, to przeslij prosze. Jadwiga tez chciala, a ja korzystam glownie ze zrodel anglojezycznych, a tych na internecie jest mnostwo! Terapia Dr. Richardsa nie jest jakas specjalna terapia. Oparta jest na terapii kognitywno-behawioralnej (CBT - Cognitive-Behaviour therapy), najczesciej stosowanej w nerwicy, fobiach spolecznych, nerwoci kompulsywnej i atakach paniki. Z tym, ze Dr Richards akurat specjalizuje sie w fobii spolecznej i jego terapia jest wlasnie na to ukierunkowana. Jest on zreszta zalozycielem i dyrektorem The Social Anxiety Institute w Phoenix (USA), ktory zajmuje sie leczeniem fobii spolecznych
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×