Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Moze mi ktos poradzi bo czuje sie beznadziejnie, bezsilnie. Czuje smutek, zal i strach ze to sie znowu powtorzy. Nie umiem rozmawiac z mama. To znaczy nie umiem powiedzic nic jak ona mowi mi ciagle co ja powinnam a czego nie powinnam. Milcze a potem czuje straszne przygnebienie. Umiem sie tylko obrazac jak dziecko. Jak pokonac strach przed mowieniem tego co sie czuje, jak pokonac strach przed powiedzeniem czego sie mysli. Ja nie umiem pomimo ze sie staram. U psychologa umiem wszystko powiedziec a w domu milcze i wszystko powtarzam w myslach. W myslach sie z mama kloce a naprawde nic nie mowie.
Odnośnik do komentarza
Witam kochani :) Zgadzam się w pełni z Kiki jeśli chodzi o preparaty które wam poleca, sam stosuje jeden i drugi co do trzeciego to zamierzam go przetestować i opiszę swoje spostrzeżenia . Tylko preparaty made in USA są najwyższej jakości,wiem o tym bo sam biorę preparat ,napiszę o nim później ,przetestowałam kilka naszych polskich produktów i muszę powiedzieć, fatale specyfiki ,szkoda kasy wydawać . Wracając do tematu , ja stosuję Cardiomin B6 , preparat produkowany w USA, cena jest przystępna i zawiera wszystko co powinien, nie łudzicie na coś taniego, każdy dobrze wie ,że coś naprawdę dobrego musi kosztować, nic za darmo . Witaminę D można dostarczyć w postaci tabletek lub też zjadając tran w kapsułkach ,tanio i zdrowo . Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Chce wszystkich serdecznie pozdrowić i pocieszyć. Od 2 tygodni nie biorę leków , daję sobie rade. Leczenie trwało 11 miesięcy. Sama nie wierze , że tak dobrze się czuję i że jest normalnie. Musicie cierpliwie czekać , odpoczywać , dbać o siebie ( palenie , picie itd. ) . Ja wszystkie używki odstawiłam i brałam regularnie leki . Jestem przykładem , że można się wyleczyć , czego wam wszystkim serdecznie życzę i pozdrawiam! Ewa :) .
Odnośnik do komentarza
Znalazłem to forum dwa tygodnie temu. Kiedy zobaczyłem ilść stron, ludzi mających taki sam problem jak ja kiedyś doznałem szoku. Zacząłem czytać i poczułem się jakbym czytał swój własny życiorys. Ponieważ poradziłem sobie z moją chorobą poczułem obywatelski obowiązek podzielenia się swoim sukcesem. Napisałem czym wyleczyłem się z choroby trochę o sobie opowiedziałem i ponieważ nikt nie zwracał na mnie zbytnio uwagi spełniwszy to co powinienem postanowiłem, że więcej nic nie napiszę. Tak pewnie by było gdyby nie wysłuchany przezemnie dzisiaj przed 15-stą reportaż w Radiu Z, w którym usłyszałem, że odnoszącego wielkie sukcesy w leczeniu ludzi lekarza homeopatę mądrzy tego świata będą sądzić za złamanie etyki lekarskiej bo leczy lekami homeopatycznymi (które notabene są dopuszczone przez Ministerstwo Zdrowia). W reportażu wystąpiło kilku zbulwersowanych pacjentów którym pomógł pan doktor, oraz *lekarz*, którego wypowiedź zacytuję: *my lekarze jesteś przeciwko stosowaniu leków homeopatycznych ponieważ nie przeprowadzono dotąd żadnych badań potwierdzających ich skuteczność*. Sami oceńcie logikę tej wypowiedzi. Chciałem zaznaczyć, że z szacunkiem odnoszę się do lekarzy wszelkiej maści i korzystam z ich usług - oprócz leczenia nerwicy bo żaden z 12-stu u których byłem mi nie pomógł. Cenię ich wiedzę (sam przecież skończyłem politechnikę i wiem co to znaczy pokonać całki i równania różniczkowe w dodatku po przebytej nerwicy lękowej), ale wypowiedż ta dosłownie rozłożyła mnie na łopatki. Dlatego postanowiłem poświęcić trochę czasu i napisać i chociaż wiem, że pewnie mój post wyląduje w koszu to może chociaż jedna osoba zdąży go przeczytać chociażby ten kto go usunie i wyciągnie jakieś wnioski. Dlatego pragnę opisać w sposób szczegółowy jak na mnie działa jeden z tych leków za które można stanąć przed sądem Kilka znaczących wątków z mojej choroby: Ok 5-letni okres tego co najgorsze oraz tułaczka od lekarz do lekarza od badania do badania (znacie to?). To opiszę szczegółowo ponieważ to dla mnie przełom: otuż idąc ulicą małego miasteczka z paczką relanium w kieszeni (które już tylko nosiłem) bez nadziei, skrajnie wyczerpany (potrafiłem nawet tydzień nie zmrużyć oka jedząc nawet 3 tabletki relanium na raz czułem tylko jakbym łopatą w głowę dostał i rozdygotany z szeroko otwartymi oczami leżałem bez snu) postanowiłem pójść do apteki opowiedzieć o moim problemie myślałem jeżeli lekarze nie są w stanie mi pomóc to może aptekarz. W aptece było dużo ludzi i już wiedziałem, ze nie powiem nic kupię byle co i odejdę. Wtedy moją uwagę przykuło opakowanie z wystawionym lekiem na pudełku widniał napis *stres*. Kupiłem, wyszedłem, zażyłem i już siedząc w autobusie (miałem samochód, prawo jazdy ale drętwiały mi ręce przez nerwicę i bałem się jeździć) zacząłem *sprawdzać* działanie leku (tak robicie? też sprawdzacie? - myślę ,że moje pytanie jest bezsensowne a odpowiedź oczywista wszakże w tej materii jesteśmy najbardziej nieufnymi ludżmi świata). Przytulony do szyby zacząłem szukać moich nerwicowych myśli goniłem za lękiem za panicznym strachem ale jakoś nie mogłem dogonić wszystkie te myśli zdawały mi się wymykać w ostatniej chwili jakbym nie mógł się na nich skupić, jakby mi się już nie chciało , jakbym już był nimi zmęczony. Nie myślałem nawet wtedy, że jest to działanie leku, ale to było to ponieważ zawsze tak reaguję, a to było grubo ponad dziesięć lat temu. Do wieczora wziąłem le jeszcze chyba ze trzy razy, nie pamiętam czy wtedy spałem ale na pewno w nocy nie brałem i na pewno przystąpiłem do nocnego testowania a raczej nie myślałem o testowaniu tylko co sił w nogach zaraz po zgaszeniu światła biegłem przywitać się z moją nerwicą. Najpierw adrenalinka (*wstrzykiwałem* ją w siebie regularnie potrafiłem ją na przykład 2 , 3 razy *wstrzyknąć* sobie stojąc na mszy w kościele-tak jakbym nagle zobaczył przed sobą lwa z rozwartą paszczą), moje oczy przekręcały się z lewa na prawo próbowałem nieustannie raz nawet prawie mi sie udało ale było to jakieś takie mizerne. No to może tętno (potrafiłem je wkręcić naprawdę wysoko) też tym razem się nie popisałem. Później (cały czas brałem lek nie więcej niż 3, 4 razy dziennie) wyglądało to mniej więcej tak, że wciąż czekałem na moje objawy (np. leżąc na łóżku w nocy) ale ponieważ nie nadchodziły stopniowo rezygnowałem trwało to dość długo, lek przyjmowałem coraz mniej regularnie (to też jest ciekawe albowiem do dzisiejszego dnia jeżeli wezmę 1,2 dawki to nie chce mi się brać więcej jakby mój organizm bronił się przed lekiem (da się to wytłumaczyć naturą leku). To czego jestem pewien (do dzisiejszego dnia-wolę być ostrożny): Od pierwszych dawek utraciłem trwale *zdolności* - *wstrzykiwania* sobie adrenaliny i podnoszenia swojego tętna. Kiedy po wielkim stresie (np.śmierć kogoś bliskiego, długotrwałe rozwiązywanie jakiegoś beznadziejnego problemu) pojawią się jakieś lęki stosuję lek i nadal działa na mnie tak jak opisywałem z tym, że wystarczy mi już tylko kilka dawek i po problemie na długi czas (ostatnie opakowanie kupiłem 3lata temu). Wiem jednak, że jeszcze nieraz będę go potrzebował i nie wyobrażam sobie sytuacji, aby przez jakiegoś *lekarza* przestali go produkować. Pozdrawiam wszystkich, a lekarzy proszę jeżeli nie wierzycie to przynajmniej nie utrudniajcie, życia tym których homeopatia uratowała bądź może uratować bo naprawdę źle sobie o was pomyślę. Jeżeli ten lekarz zostanie osądzony to ja nie chcę mieszkać w takim kraju. Pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowia.
Odnośnik do komentarza
~~roman, wyobraz sobie, ze jestem bardzo zainteresowana tym lekiem i chcialabym go kupic, ale nigdzie nie moge znalesc mozliwosci kupienia poprzez internet. To ze lekarze krzywo sie patrza na ten dar dla naszych zmaltretowanych lekami umyslow, nie dziwi chyba nikogo. Pomysl ile ci sflustrowani lekarze zaczna tracic ze swego dochodu z wypisywanych recept na lekarstwa antydepresyjne. Przy okazji chce podzielic sie z wami wszystkimi jedna z najnowszych informacji odnosnie negatywnego wplywu na uklad nerwowy zastrzykow znieczulajacych, ktore dostajemy podczas wizyty u dentysty. NIEODWRACALNE zmiany w mozgu. Kiedys tez sie nad tym zastanawialam, ale jakos poszlo mi to w zapomnienie.
Odnośnik do komentarza
Spróbuj w jakiejkolwiek aptece na zamówienie mnie się udało po tym jak zapytałem gdzieś i dowiedziałem się,że nie ma i mogą być problemy z kupieniem poczułem się nieswojo (rozumiesz?), ale przyszło gdzieś z hurtowni z Katowic schowałem w szczelnym opakowaniu 3 sztuki na razie nie mam potrzeby używać ale kto wie co może się wydarzyć i tylko z niepokojem patrzę na termin ważności 2012....
Odnośnik do komentarza
Aha i przepraszam za wynikłą nieścisłość bo pisałem, że ostatnie opakowanie kupiłem 3 - lata temu a post później przyznałem się do zakupu 3-ch opakowań niedawno. Wybaczcie: tamto zużyłem a te trzymam na czarną godzinę nie używając więc nie widziałem sensu o tym pisać.
Odnośnik do komentarza
Ten link co podalam do filmiku, to typowy przyklad arogancyjnego nastawienia do medycyny alternatywnej. Poza tym ten gosc jest znanym sceptykiem wszystkiego co ma zwiazek z medycyna niekonwencjonalna. Ciekawe jest to, ze sam jest iluzjonista :o)))). marcel, tu masz link: http://www.dagomed.com.pl/pl/produkty/granulki/ignatia---dagomed-nr-14-stres/ Ja sprawdzilam sklad i nie mam obaw czy zastrzezen. Uwazam, ze warte sprobowania. Cena tez jest OK.
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Witam :) Nie bylo mnie tu cholera chyba od wiosny :). Wpadłam zobaczyc co słychac. Powiem ze dokladnie rok temu to fotum bylo dla mnie zbawieniem i bardzo pomagalo mi przetrwac ciezkie chwile z nerwicą. Teraz obecnie czuje sie dobrze choc miewam jakiej tam wachania nastroju, lęki sie nie pojawiają a jeżeli juz to bardzo delikatne jak musniecie pi~órkiem. Pozdrawiam Wszyatkich mocno. Trzymajcie sie i sie nie dajcie!!!! Buzka.
Odnośnik do komentarza
marcel, nawet gdy to bedzie placebo, to warto sprobowac. Jeg mam zaufanie do zielarstwa i sama czesto kupuje i...zazywam przerozne nalewki na ziolach. Czasami uspakajam sie Labofarmem, ktory odkrylam przez przypadek i stwierdzam, ze na mnie dziala. Moj tato zbieral przerozne ziola i sie nimi leczyl. Mial pare roznych dolegliwosci, ktore przychodza, ze tak powiem z wiekiem, niemniej zawsze potrafil sobie pomoc. Zmarl na bialaczke w wieku 77 lat, w sumie do dzis mam podejrzenia, ze zostala ona u niego wywolana roznymi lekami, ktore zaczal brac pare lat przed swoja smiercia. Moj tatko bardzo kochal i rozumial matke nature, dlatego nigdy nie widzialam go aby kiedykolwiek zabil pajaka czy innego gada :o), ot takiego go pamietam. Jezdzil na rowerze prawie do smierci. Fajny byl. :o)
Odnośnik do komentarza
Kiki... Ja też kiedyś stosowałem leki z labofarmu :) , no na mnie zbytnio nie działały , no powiedzmy ze troszeczkę ale w przypadku gdy zażyłem 20 tab na dzień :) , mój znajomy też brał te zioła ,mówił mi nawet iż zjadł całe opakowanie :) :D i nic na niego nie podziałało , ale cieszę się że Tobie pomaga to dobrze świadczy że wrcasz do zdrowia albo już wróciłaś :) Ja testuje te homeoptyczne plus magnez , witaminę B12 & complex oraz L-karnityne mam nadzieję ,żę pomoże :) Pozdrawiam kochani
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie wszystkich znerwicowanych i tych nieznerwicowanych :) Chciałbym potwierdzić działanie Labofarmu ( na mojej skromnej osobie). Nie zażywam go codziennie,ale w przypadkach nazwijmy to *gorszych dni*. Biorę wtedy 3x czasem 4x dziennie po 2 szt najlepiej po posiłkach, a ten 4 raz mniej więcej 2 h przed snem. W moim przypadku łagodzi objawy w 70% przyspieszone bicie serca, pocenie i parę innych które wszyscy dobrze znamy :) Zaszkodzić nie powinien a pomóc może i cena przystępna. Jest jakąś alternatywą dla klasycznych leków . Z nerwicą walczę od paru ładnych lat i dochodzę do wniosku, który też na tym forum się przewinął tzn trzeba sobie samemu pomóc : oswoić sobie nerwicę. Wtedy wiem czego się można po niej spodziewać. Jak to mówią lepszy własny wróg niż obcy :) Pozdrawiam i spokoju ducha życzę
Odnośnik do komentarza
Witam wszytskich. Dawno mnie tu nie było.Szkoda że coraz więcej ludzi rejestruje się na tym forum.Oznacza to tylko że coraz wiecej osobom dokucza nerwica.Ale z drugiej strony takie forum to jak grupa wsparcia więc coś dobrego. Roman przeczytałem to co napisaleś i faktycznie dała ci popalić ta nerwica.Ale muszę się z tobą nie zgodzić w kwestii twojego poradzenia sobie z chorobą.Przecież ty tkwisz w niej dalej i to po same uszy.Masz schowane prochy i az drżysz patrząc kiedy ich ważność się skończy.To bez sensu i nie widzę tutaj ani krzty wyleczenia zmienił sie u ciebie poprostu objaw teraz inne lęki zastąpiłeś lękiem o tabletki.Do bani z takim poradzeniem sobie z chorobą.Nie pisze tego złośliwie ale po to byś to zrozumiał.Całą stronę napisałeś o prochach i ich zażywaniu a ani jednego zdania o psychoterapii.Tobie potrzebna jest psychoterapia i w końcu mądry psychiatra a nie idiota ,który ładuje w ciebie to chemiczne gówno. 1ZMIEŃ LEKARZA 2.IDŹ NA PSYCHOTERAPIĘ ps nawet w tym tekście ,który napisałes jest straszny chaos i wyczuwa się nerwowość.Walcz bracie ale zmień taktykę bo się wykończysz a wątrobę szlag trafi.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Ronin, ty jednak masz talent do........krytykowania innych i zarzucania im jakis dziwnych rzeczy :o)))))) Mnie swego czasu oskarzyles o to, ze jestem nawiedzona i dostales gesiej skorki ze strachu :o)))))) czytajac moje posty. Teraz czepiasz sie Romana. Absolutnie sie z toba nie zgadzam, w tym co piszesz o nim, chyba nie przeczytales wszystkich jego postow, a zwlaszcza tego pierwszego. Wiesz co Ronin, zamiast wkladac innym szpile , napisz cos o tym jak przebiega twoja wlasna psychoterapia. Podziel sie z nami i przekaz jakies wskazowki, ktore na pewno dostales podczas sesji. Krytyka nie jest nikomu do niczego potrzebna na tym forum i nikogo ani nie podbudowuje ani w niczym jest pomocna, co z reszta dotyczy i ciebie samego. Pozdrawiam serdecznie ( telepatycznie ) i milego dnia tobie i innym zycze :o) http://www.youtube.com/watch?v=TjhbQDfI0rg
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich.Witam Cie, Kiki. Skorzystałam z Twojej podpowiedzi, zeby przeczytac link dot.ksiązki *Życie to gra* F.S.Shinn.Moja przyjaciółka zamowiła ją dla siebie i podarowała mi drugi egzemplarz na Mikolaja. Powiem Ci jedna rzecz, jesli chodzi o te ksiązkę i o *Sekret* Rhondy Byrne. Mysle, ze dla wiekszosci osób książka *Sekret* jest napisana prostszym, bardziej do nich przemawiajacym jezykiem( wiem to z postów czytanych na forum commed, na ktorym wiele osób ksiązkę *Sekret* posiada lub ogladało film w internecie). Ponadto zapraszam osoby zainteresowane lepszym zrozumieniem lęku do przeczytania mojego dzisiejszego postu, w ktorym przytoczyłam fragmenty książki Jacka Santorskiego* *Psychoterapia i zen*, bardzo interesująco poruszającej kwestię radzenia sobie z lękiem.Nie chcę instalowac tego postu dodatkowo na tym watku, gdyz juz na dwóch innych go zamiesciłam. Pozdrawiam Wszystkich i zycze owocnej lektury.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×