Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Zgadzam się całkowicie z tym co napisał jimy18, najwiekszy sukces można odnieść tylko wtedy jeśli każdy sam sobie uświadomi czym jest nerwica i sprubuje sam sobie z tym wszystkim po trochu radzić i oswajać się ze swoimi objawami, nabrać do nich dystansu, a wtedy na pewno troche zmaleją, jeśli uda nam się przechytrzyć obajwy lęku, wówczas on sie na tyle zmniejszy, że będzie można z nim sobie żyć w sposób mniej uciążliwy.W moim przypadku leki były najgorszym sposobem leczenia, bowiem każdy z nich tak na mnie działał że odczuwałam wszystkie skutki uboczne i zamiast lepiej było gorzej, dlatego jestem do leków nastawiona negatywnie, a dziwnie one działają bo np. jesli sa leki od lęku a objawem ubocznym jest lęk lub depresja, to zamiast sie podleczyć i mieć komfort to człowiek może sobie w końcu coś zrobić w tej desperacji, że leczenie nie skutkuje, także z lekami trzeba ostrożnie bo różnie na ludzi działają, oczywiście nie na wszystkich. Do Jimy18 - życze Ci do tego twojego sukcesu dot. ogarnięcia tej pier..... choroby żebyś spotkał prawdziwą miłość, bo wiem że jest ona też bardzo dobrym lekarstwem na takie dolegliwości, bowiem jest to choroba związana z emocjami szczególnie tymi nieprzyjemnymi, a prawdziwa miłośc daje prawdziwe szczęście, które pomaga przetrwać trudne chwile w nerwicy. Ja mam to szczęscie prawdziwej miłości i tylko ona mi dodaje przez te wszystkie lata siły w zmaganiach Pozdrawiam wszystkich trzymajcie się mocno nie dajcie się nerwicy.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich:-) Kiki, jedzcze raz dziekuje za cenne rady i slowa otuchy. Dzisiaj mija tydzien odkad biore tabletki Citalopram 10 i zauwazylam pewne zmiany. Sypiam zdecydowanie lepiej ale takie pewnie ich dzialanie bo po okolo godzinie po ich zarzyciu musze sie polozyc. Zdecydowanie trudne sa poranki. Samo wstawanie jest w porzadku ale pozniej czuje sie jak wpol przytomna i do tego nadal kreci mi sie w glowie, ze az plywam. Kolatania serca troche zmalaly i zawroty glowy tez ale tylko troche i mam czasami momenty, kiedy czuje sie *normalnie*, tak jak przed pojawieniem sie nerwicowych atakow. Szkoda tylko, ze to wszystko nie ustalo ale to by bylo zbyt piekne tak odrazu i tak szybko :-) Chcialam Was jeszcze zapytac o ten magnez z witamina B6. Jaka dawke nalezy brac? Znalazlam pewiena stronke i chcialabym rowniez zapytac o Wasza opinie na ten temat. http://www.nerwica.vegie.pl/jak_wyleczyc.html Z niecierpliwoscia oczekuje Waszych komentarzy ale mam wrazenie, ze skoro to byloby tak proste nie byloby nas tutaj tylu. Mloda, jesli chodzi o Twoje poranne bole, to jak juz wspomnialam dla mnie poranki tez sa baaaardzo ciezkie. Bardzo zle sie czuje. Jestem pol przytomna, do tego zawroty glowy i czasami sie trzese. Wczesniej mialam bole w centralnej czesci brzucha ale teraz to bardzo sie roznicuje. Osobiscie najgorsze dla mnie sa te nieregularne i czesto przyspieszone bicia serca albo zawroty glowy i strach przed wyjsciem gdziekolwiek. W ciagu jednego dnia moje zycie odwrocilo sie do gory nogami. Fakt, ze jestem tutaj swiadczy o tym, ze nie chce byc obojetna i poddac sie chorobie, chce dowiedziec sie jak z nia walczyc i wygrac. Nie pozwole aby zniszczyla zycie moje i mojego dziecka bo juz teraz widze jak ta nerwica potrafi szalec i jakze czesto wygrywa. Zawsze lubilam zakupy, nawet spozywcze a tym razem w sklepie robi mi sie duszno i chetnie bym uciekla ale *slaniam* sie przy wsparciu wozka na zakupy i ide. Po corke do szkoly tez musze isc ale jeden Pan Bog wie, co sie ze mna dzieje. Czasami trzymam sie czegos, zeby nie upasc i staram sie myslec o czyms innym albo rozmawiac z corka, ale jak jestem sama to sytuacja jest duzo trudniejsza i chyba ta samotnosc jest przyczyna moich lekow kiedy staram sie to wszystko analizowac, dochodze do takiego wniosku ale MUSZE nauczyc sie z tym zyc i walczyc. Teraz szukam drogi jak i dziekuje Wam wszystkim za Wasze dobre rady i opis doswiadczen.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Wszystko o czym pisalam, o lekach przeciw depresji i lekom, okazuje sie prawda. Teraz w Danii wychodzi jedna afera po drugiej jak klamia o efektach antydepresywow i jakie szkody w organizmie one wywoluja. Ukrywanie dzialan ubocznych ktore nie byly prawie nigdy notowane, wszystko dla zysku firm farmaceutycznych, ktore czesto gesto inwestuja zyski w handlu bronia. Perfidne umowy z lekarzami i firmami farmatologicznymi. To nie paranoja jak pisales Jimy82, to jest nowy porzadek swiata, chca wykonczyc 40% populacji, wlasnie poprzez trucie chemia. Ta tematyka nie jest mi obca, i efekty mojej walki czuje na wlasnej skorze z powodu dokumentacji ktora wpadla mi przypadkowo w rece i ktora oddalam swego czasu do wladz. Niedlugo wrzuce historie na internet. To co sie dzieje przechodzi ludzkie pojecie. Przestancie brac te swinstwa dla wlasnego dobra, prosze was. Pozniej zrobie krotkie tlumaczenia. http://ekstrabladet.dk/kup/forbrug/article1226870.ece http://ekstrabladet.dk/kup/sundhed/article1190373.ece
Odnośnik do komentarza
Aliskaa, Zacznij od zaraz!, jesli zaczynalas od pol tabletki, ktora bralas przypuscmy 1 miesiac a potem przeszlas na cala, musis zejsc z powrotem na pol tabletiki i brac ja tak dlugo jak zaczynalas tzn. miesiac, potem zejdz na cwiartke tabletki i bierz ja prze pare tygodni i odstaw chemie. Nie wiem co bralas i jak dlugo. Najgorsze sa leki uspakajajace takie jak xanax itp. czasami oczysczenie trwa i rok, albo i dluzej. Xanax jest jak alkohol z ta roznica, ze alkoholik dostanie antabus, a ten co bral xanax nie dostanie nic, bedzie musial sam sie przemeczyc.
Odnośnik do komentarza
Do jimy82 - moje objawy są identyczne jak Twoje, z tym, że cierpię z powodu nieuzasadnionej obawy o zdrowie od wielu, wielu lat. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że wiara w siebie, we własną wartość jest podstawą , by wrócić do zdrowia. Ja niestety wiele lat nie byłam świadoma tego, dlaczego tak właśnie się czuje, dlaczego lękiem reaguję na sytuacje, w których trzeba działać, rozmawiać, pracować. Lęk ogarniał i ogarnia mnie wówczas gdy miałam i mam zabrać głos w jakiejkolwiek sprawie, lęk ogarniał mnie i ogarnia, gdy słyszę o chorobach (momentalnie szukam jej w sobie), lęk ogarniał mnie i ogarnia, gdy trzeba rano wstać i zacząć nowy dzień. Praktycznie wszystko przyczynia się do tego, że żyję w nieustannym lęku. Moje życie to cierpienie tak naprawdę, jednak nikt tego nie widzi, ukrywam. Ostatnio zrozumiałam jedną rzecz o sobie, że kompletnie nie wierzę we własne siły, jakiś nieokiełznany kompleks niższości, skromność, ucieczka gdzieś w kąt, żeby mnie nikt nie widział, nie słyszał. Nie można w obecnych czasach być taką, nie można!!!. Wiem, że podobno jakaś dysfunkcja mózgu sprawia, że ta czy inna osoba jest narażona na tę dolegliwość, ale to nie znaczy, że muszę się z tym pogodzić!, zrozumiałam, że przede wszystkim ode mnie będzie zależało, czy poczuje się któregoś dnia lepiej. Prawdopodobnie nigdy już nie będę w pełni zdrowa, ale mam nadzieję, że przynajmniej częściowo poradzę sobie, ponieważ już wiem, że sama przyczyniam się do tego stanu. Pozdrawiam wszystkich a przede wszystkim jimiego82!!!
Odnośnik do komentarza
Pisałam juz wczesniej na tym forum ,tez mam problem, z ktorym nie potrafie sobie poradzic .Ciagły bol głowy ,jakis wewnetrzny strach, ze zaraz umre.Podobnie jak jimi82 robie badania ,a oczekiwanie na winik kazdegoz nich jeszcze bardziej mnie nakreca.Teraz jestem na etapie raka mózgu(tak sobie tłumacze ten bol głowy ).Jestem pod stała opieka neurologa od miesiaca ,biore leki oraz chodze na terapie. Nie moge zbytnio liczyc na pomoc meza , on poprostu nie rozumi w jakim stanie sie znajduje .Zaczał naduzywac alkocholu -bo jak twierdzi ma dosc zony ktora codziennie jest chora. W pewnym stopniu moge go zrozumiec, ja sama mam tego dosc .kideys byłam osoba radosna pełna zycia a teraz...sama nie wiem ,czuje sie jak wrak człowieka . mam 14 letnia córke ,ktora cierpi razem ze mna i boje sie, zeby przezemnie nie nabawiła sie nerwicy . Chodze rowniez do psychologa .Narazie efektow nie widze ,ale to dopiero poczatek ,musze uzbroic sie w cierpliwosc. Codziennie probuje zyc *normalnie*,ale wczoraj wieczorem znowu sie poddałam . znowu przyszła ONA niespodziewanie ,niewiadomo skad i dlaczego zwaliła mnie z nog ,dusznosci i rozsadzajacy bol głowy spowodowały ze znowu uległam panice .Corka pomogła mi jakos to przetrwac,wziełam leki i połozyłam sie spac . A dzisiaj ...wyrzuty sumienia ,ze znowu ja tym obarczam .ze jestem do niczego .
Odnośnik do komentarza
Witam!! Mam pytanie czy ktoś z was brał Afoban? Byłam u lekarza( internisty) powiedziała bym poszła do poradni zdrowia psychicznego , przepisała mi ten Afoban 0,25 mg raz dziennie.Ale nie chciała bym się uzależnić, albo być otępiałą czy coś takiego. Nie czuje się złe codziennie.Teraz biorę Kalms i pije melisę Jak wygląda leczenie u psychiatry?
Odnośnik do komentarza
WItam ponownie,niestety nie otrzymałam odpowiedzi na moją wiadomość,więc postanowiłam napisać jeszcze raz.Mam 16 lat i od dłuższego czasu wciaż walcze z lękami.Byłam już u psychologa i rzeczywiście pomógł mi bardzo.Niestety od niedawna lęki powróciły.Wmawiam sobie wiele rzeczy,wciąż czekam na lęki,wsłuchuje się w siebie,momentami nie czuję się sobą i coraz ciężej mi z tym wszystkim.Dzisiaj zwolniłam się z 3 ostatnich lekcji,bo nie byłam w stanie na nich usiedzieć.Jestem w klasie I LO więc nowe towarzystwo,nowi nauczyciele z czym się wiąże dużo więcej stresu,niestety mnie to wszystko zaczęło przerastać.Codziennie zmagam się z lękami.W szkole mam ciągłe zawroty i bóle głowy,jest mi niedobrze,ręce bardzo się pocą a serce bije mega tempem.Dzisiaj do moich objawów dołczył probem z przełykaniem.Ostatnio nawet nieźle radziłam sobie z tym wszystkim.Mam wspaniałą mamę,w której mam ogromne oparcie.Moja pani psycholog piszę doktorat i nie ma z nią kontaktu czego żałuję,bo napradwe bardzo mi pomogła.Jeszcze do niedawna myślałam,że sama sobie poradzę.Wszystko się pogłębia,więc w poniedziałek znowu idę do psychologa-ponoć kobieta smaa miała problemy nerwicowe.Mam nadzieję,że znów będę czerpać radość z życia.Mam 16 lat a ostatnio czuję się jak zchorowana staruszka.Wiem,że sama się w to wpędzam i pogłębiam wszystko,ale naprawdę inaczej nie potrafię(Wy napewno wiecie to doskonale).Gratuluję wszystkim,którzy pozbierali się i powrócili do normalności.Mam nadzieję,że za jakiś czas też będę mogła pochwalić się Wam moimi osiągnięciami.Pozdrawiam! Powodzenia Wszystkim !
Odnośnik do komentarza
do p.o jesteś jeszcze bardzo młoda,a ta choroba,która Ciebie dopadła jest okropna. Proponuje wizytę u lekarza,ale najlepiej homeopaty.Myślę,że dobrym lekiemmoże być lek L72 i sedatif pc.To dobre leki. Ja około4 lat temu brałam psychotropy i pomogło.Nerwica przeszła,ale po roku pod wpływem stresu znów się pojawiła ,ale lżejsza,ale też męcząca:) leki które teraz biore to homeopatia i muszę przyznać,e działa.Piję również melisę.Myślę,że warto zaczynać od leków,które są delikatne dla organizmu,ale i skuteczne
Odnośnik do komentarza
do Kiki tzn wg tego co piszesz ze jak bralam teraz 2 miesiace po 2 tabletki to musze zejsc na jedna, tych tabletek nie da sie dzielic. xanax na sczescie odtsawilam szybko i jakos dalam rade gorzej z fluanxolem, bralam rok 1 tabletke dziennie, taka dawke podtrzymujaca i teraz nie wiem jak to odstawic:(
Odnośnik do komentarza
Do p.o Tez mialem te dziwne uczucia, o ktorych piszesz... Czulem sie dziwnie jak nie, jakos dziko, jakbym zamienil sie z kims obcym na glowy:-) Ogolnie masakra to cos. Ale niekiedy lek w nerwicy objawia sie wlasnie w taki sposob. Tez mialem przy tym wszystkim klopoty w stylu bole i zawroty glowy. Do dzisiaj czesto dopada mnie to dziwne uczucie, ten lek i nieraz gzies cos konkretnie zaboli...ale wiem juz, ze to jakies nerwicowe jazdy i staram sie je za wszelka cene ignorowac. Bo nie ma sensu w takich momentach panikowac i leciec szybko na nastepne badania, ktorych wyniki beda takie jak zawsze;-) Lepiej to olac i zajac sie czyms pozytywnym co da nam radosc... Pozdrowionka dla wszystkich! Marta inwestuj w rodzine a nie w rynek medyczny;-)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestes przeciez zdrowa wiec nie krec bata z wiesz czego...bo i tak nic nie wykrecisz:-) Trzymaj sie!
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Zwracam się do Was z prośbą i pomocą zrozumienia tego, co dzieje się teraz w moim organiźmie. Od dzieciństwa miałam dość trudną sytuację w domu, tata za granicą, mama sama z dwójką dzieci, minęło 8 lat, taty nadal nie ma, zostałam sama z mamą, która ciężko pracuje. W maju potrząsnęła mną wiadomość o śmierci dwa lata starszej ode mnie dziewczyny - na raka. Od tego czasu coś we mnie pękło. Najpierw zaczęło się tak: zawroty głowy, pojawiały się nagle, znikały po kilku dniach. Potem uciski w głowie, budzenie się w nocy z drżeniem rąk, kołataniem serca. Ataki lęku, nocne paniki, że umrę itd. W wakacje trochę się wyciszły, jednak często miałam problemy z zaśnięciem, bo czułam takie, hm...wewnętrzne rozdygotanie, pulsowanie w głowie, szyi. Byłam niespokojna. Od jakichś dwóch tygodni znów jest nasielnie - zakręciło mi się w głowie - tym razem w szkole. Po raz kolejny poszłam z tym problemem do lekarza rodzinnego (wcześniej mówił, że to z powodu niskiego ciśnienia - mam 90/60, jednak krople nie pomagały). Mówiłam o zdenerwowaniu, przepisał mi Coaxil. Po dwóch dawkach leku zaczęły się ze mną dziać straszne rzeczy - nocne drgawki, poty, kołatanie serca, paniczny lęk, straszne zawroty głowy. Od czasu tej nocnej paniki minął tydzień, a mi dołączyły się nowe objawy, które mnie zaczęły niepokoić. Mam codziennie straszne lęki... Drętwieją mi ręce, mam jakby *omdlałe* mięśnie lewej nogi, jest słabsza, czuję uciski w głowie - na czole, w skroniach, na twarzy. Mam płytki oddech i silny ucisk w szyi, jakby obroża. Ciśnienie w uszach, oczach. Ciągle czuję ogromny stres...Panikuję, myśli krązą tylko wokół objawów. Byłam u neurologa - nie widział nic niepokojącego. Lekarz rodzinny zdiagnozował nerwicę, psychiatra/psycholog/neurolog również. Ob, ekg, morfologia, ths-w normie. Boreliozy brak (robiłam test). Myślę nad rezonansem prywatnie, choć neurolog odradzał. Jutro jeszcze internista... Boję się, że coś przeoczyli. Nie wiem już...Co to może być? Czy od nerwicy mogą być tak osłabione mięśnie, jakby zanikały? Mrowienie kończyn? Ucisk szyi?
Odnośnik do komentarza
ulka to na 99 %nerwica.Delikatne leki proponuje i tyle.Tak jak wspomiałam homeopatia pomaga.Z nerwicą da się żyć (chociaż to bardzo trudne) Te objawy co piszesz to aż nerwica ,albo to tylko nerwica.Jest trudno,ale da się do tego przywyknac. Jednak myślę,że trzeba nerwy wyciszyć koniecznie bo trudno jest tak żyć ze strachem.Uwież mi ,że można to zaleczyć,a twoje objawy nie są jeszcze z tych najgorszych. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Cześć jestem nowa na tym forum ale niestety mam takie same problemy jak wasze czyli nerwicę lękową. Rano wstaję bez energii do życia, gdy wychodzę z domu kręci mi się w głowie, ostatnio przestałam nawet chodzić do Kościoła bo mam zawroty głowy i nogi jak z waty, niestety w domu też nie czuję się najlepiej, mam uczucie miękkich nóg i brak chęci do pracy, Mam uczucie jakbym nie była sobą i niestety nie potrafię sobie z tym poradzić. Mam wielką nadzieję, że dodacie mi otuchy, że można z tego wyjść. Niestety na poparcie mojego męża nie mogę liczyć jak również na poparcie i pomoc ze strony mojej rodziny jak również teściów. Byłam u lekarza i dostałam przeciw depresji anafranil sr 75 oraz przeciw lękom Xanax i propranolol , niestety efekty na razie słabe,. Jedynie trochę lepiej wstaje mi się rano, bo przedtem to był koszmar. W ciągu dnia jednak jestem słaba i często bardzo chce mi się spać. Słyszałam ,że przy nerwicy lękowej senność często się pojawia. Na nerwicę lękową choruję od dziecka (ojciec alkoholik) ale kiedyś lekarze to olewali i wyśmiewali, gdy mówiłam, że jestem nerwowa to mówili,że jestem za młoda na nerwicę i całkowicie to lekceważyli, a teraz niestety nerwica bardzo się rozwinęła. Mam nadzieję, że na tym forum znajdę pokrewne dusze , które mi dodają sił do walki a może i ja będę mogła pomóc innym. Pozdrawiam ciepło!
Odnośnik do komentarza
toleczka -* cieszę się, bo chciałabym, żeby to była nerwica, a nie jakieś poważne schorzenie... Czy taka słabość 24/dobę, jakby mdlenie mięśni też jest możliwe, np. po jednej stronie, w lewej nodze? Pojawiło się to od kiedy biorę Xanax, dziś odstawię na noc i zobaczę, co będzie... Bałam się SM ale pani neurolog stanowczo wykluczyła więc już sama nie wiem...
Odnośnik do komentarza
majka64 - mnie też ignorowano i nazywano małą psycholką, bo miewałam paniczne lęki przed śmiercią i bałam się nocy...Tak mijał czas, a nerwica sobie pofolgowała i się rozwinęła na tak mocno, że nie potrafię już o niczym innym myśleć, wciąż mam nowe objawy i nie wierzę lekarzom, którzy wmawiają mi tylko nerwicę. Cierpną mi ręce i nogi, mam słabe mięśnie, ściska mnie szyja...Dzień w dzień. Wymyślam sobie sto chorób na minutę! Musimy jakoś z tym walczyć. Ostatnio pani psycholog poleciła mi filmy Allena, znalazłam jeden jego cytat: *Myślę, że życie dzieli się na straszne i żałosne. To są dwie kategorie. Straszne to, no nie wiem, śmiertelne przypadki, niewidomi, kalectwo. Nie wiem jak sobie ludzie dają z tym radę, to zadziwiające. A żałosne są życia wszystkich pozostałych. Więc jeżeli jesteś żałosny, powinieneś być wdzięczny losowi, że jesteś żałosny, bo być żałosnym to wielkie szczęście.* Cieszmy się więc...;)
Odnośnik do komentarza
Dziękuję za odpowiedzi.To wszystko nasiliło się gdy poszłam do nowej szkoły.Mam nadzieję,że po wizytach u psychologa i WRESZCIE zaklimatyzowaniu się w szkole poprawi się moje samopoczucie.Kiedyś miewałam czasem jakieś lęki,dziś jest to normą.Z waszych odpowiedzi wynika,że nie da się w ogóle wyleczyć tej choroby.Nie możemy tak do tego podchodzić,skoro ludzie wychodzą z bardzo poważnych chorób,jakim na przykład jest nowotwór dzięki silnej woli to i my nerwicowcy nie mozemy dać się temu paskudztwu.Gorąco pozdrawiam wszyskich.
Odnośnik do komentarza
Ulka - nie martw się. Miałem podobne objawy i to jeszcze całkiem niedawno. Mrowienie w rękach i nogach przechodzące w odrętwienie w kulminacyjnym momencie ataku. Czyli wtedy kiedy wydaje się że zaraz umrzesz. Serce wariuje, w brzuchu dziwne uczucie. Teraz radzę sobie bez leków ale na to potrzeba czasu i zaakceptowania tego że to tylko nerwica i nie zabije cię. Przynajmniej nie tak szybko. Można z tym żyć latami ale trzeba z tym walczyć. Mnie cały czas próbuje atakować ta cholerna nerwica. Mam zawroty głowy i takie uczucie w brzuchu momentami jak przed ważnym egzaminem tylko zwielokrotnione. Jedyne co mi pomaga to nie myślenie o tym. Zmuszam się do myślenia o czymś innym co nie jest łatwe lub po prostu ignoruję te objawy. Nie wolno skupiać się na tym co się z tobą dzieje. Ja jak się skupię nad tym wyimaginowanym bólem brzucha. Zacznę o tym myśleć intensywnie to zaczyna się robić gorzej. Jak już zaczniesz myśleć tylko o tym co się z tobą dzieje to atak murowany. Pisząc te słowa muszę walczyć i już czuję że muszę kończyć jak najszybciej bo niedługo tego nie opanuję. Krótko mówiąc nie zagłębiaj się w swoje dolegliwości - są to są, nie zastanawiaj się nad nimi i nie staraj się z nimi walczyć siłowo. Ignoruj i myśl o czymś innym. Wiem że to nie łatwe ale da się. Już mi przechodzi. Ufff. Też miałem problemy ze spaniem. Budziłem się w nocy przerażony i nie mogłem złapać tchu. To jest straszne ale można z tym walczyć. Pomogła mi w zasypianiu i spaniu zapalona świeczka. Zawsze to jakieś światełko w ciemnościach i chociaż budzę się w nocy to już bez strachu i jakoś jest łatwiej zasnąć ponownie. Powodzenia.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×