Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie ponownie Nie pisalam jakis czas,ale zaglądalam,no i niestety przybyło na forum troche nowych osób... Minęły 2 tyg odkąd zażywam seroxat Kiki - nadal jestem na połówce ;) Wydaje mi się,ze jest ciut lepiej,ale nie moge sie pozbyć takiego niepokoju w sobie i nerwów. Do tego niemiarowe bicie serca,nerwobóle ... Dzisiaj ide na kolejną wizytę do Psychiatry Pozdrowienia dla was i nie dajmy się temu świństwu!
Odnośnik do komentarza
Witajcie.Ja zapadłam na bardzo silna nerwice lekowa ok. 20 lat temu i jak sądziłam sie z niej *wyleczyłam*.Poszłam pól roku temu na ustawienia Hellingera- ustawienia rodzinne i problem powrócił.Z tego co widze mnóstwo ludzi ma problemy z nerwica- jest to bardzo męczące.Ale uważam ze można sobie pomoc i to samemu.Ja pomagałam sobie przerabiając książke Louise Hay* Możesz uzdrowić swoje zycie*.Stosowałam afirmacje, wizualizacje, ćwiczenia w wybaczaniu, relaks, medytacje, mantry itd.Nerwica to nic innego jak niekochanie siebie, brak akceptacji siebie, nieufność do życia i siebie.Trzeba robic wszystko żeby sie *przeprogramowac*.Ja stosuje teraz znowu afirmacje, wizualizacje, metodę EFT i rebirthing.Jest mnóstwo terapii alteranatywnych.Ważnyy jest tez relaks- np. trening autogenny Shulza albo relaksacja Jacobsona- mozna ściągnąc to z netu.Jak narazie biorę leki w niewielkiej ilości- bo na prace nad sobą trzeba poświęcic jednak sporo czasu.Ale jest to wykonalne.Ludzie obejrzyjcie sobie film*The secret*.To co mamy w zyciu sami przyciągamy, to o czym myslimy zjawia sie w naszym życiu., to na czym sie skupiamy wzmacniamy i potęgujemy.Nie można się poddawac .Mi tez jest bardzo ciężko bo mam naprawdę silne objawy , ze nei moge nawet wyjśc z domu.Nie mozna sie jednak poddac i tylko faszerować lekami.Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Cześć Monia 599 - piszesz o różnych metodach radzenia sobie z nerwicą. Odkryłem że moje dolegliwości to właśnie nerwica lękowa jakieś 8 m-cy temu. Chodzę do psychiatry niestety biorę leki ale nie bardzo widze rezultaty leczenia. Mam tzw. *zejścia* jak ja to określam, nagłe ataki nieopisanego lęku, paniki, niepokoju, uczucie że to moje ostatnie chwile. Dzieje sie tak niezależnie od tego czy jestem zrelaksowany czy zdenerwowany - po prostu przychodzi. Wiem że jestem fizycznie zdrowy jak *koń* jak to określiła Pani doktor - jednak w środku czuję się jak staruszek który już stoi nad grobem. Jestem 33- latkiem mam kochającą żonę i wspaniałą córcię (przedszkolaka od 01.09) i generalnie gdyby nie to to nie wiem co by teraz ze mną było. Słyszałaś może o sposobach na nerwicę typu bioenergoterapeuta albo homeopatia? Poleca mi to koleżanka mojej żony ale nie bardzo chce mi się wierzyć w takie rzeczy. Masz o tym jakieś zdanie? A może inni mają? Pomocy błagam!!!
Odnośnik do komentarza
Tak próbowałam leków homeopatycznych- ostatnio L72 ale jakoś na mnie to nie działa.Jeśli chodzi o bioterapię jestem za.Sama korzystałam z pomocy bioterapeuty- dał mi jakieś medytacje, wizualizacje itd.Ja korzystam z Reiki- czyli tez działanie energią.Oczywiście że to działa- ale każdy jest inny i musi coś dobrac do siebie.Ale zobacz... to jest tak że chcemy aby ktos odrobil lekcje za nas- czyli nas uzdrowil.Ja uważam że uzdrowienie musi wypływac z wnetrza, a ktoś jedynie może nam dać np wskazówke.
Odnośnik do komentarza
czesc,znow mnie dopadlo to wszystko.od tygodnia siedze i placze.nie umiem dac sobie rady,poprosilam o pomoc kolezanke to mi powiedziala ze ludzie nie takie problemy maja jak ja i zyja a ja sie tylko uzalam.zdolowala mnie takstrasznie.a ja chce czasem porozmawiac.zeby ktos mi pomogl.dobijaja mnie te zawroty glowy,czy ma ktos podobne objawy z tymi zawrotami,jak sobie moge dac z tym rade?prosze napiszcie mi cos.sa momenty ze jest dobrze ,za chwile jest zle.boje sie ze umieram .wszyscy z mojej rodziny umieraja.boje sie tego.co ja mam robic??blagam pomozcie
Odnośnik do komentarza
Zawroty głowy pojawiają się przy szybkim oddychaniu, głębokim oddychaniu, jak i wstawaniu z krzesła.. Wiecie zapewne , ze czasami przy ataku paniki najlepiej oddychać i wdychać np do worka takiej jednorazówki np, wtedy ogólnie człowiek się supokaja, a te zawroty głowy są niczym innym jak dostarczanie mózgowi za dużej ilosci tlenu . Ja cierpię na nerwice od 2 lat, nauczyłam się z nią żyć, tzn zaakceptowałam ją ona jest i będzie . Nie mam teraz ogólnie objawów nerwciy, ale wiem , ze jest bo jak dla mnie nei da sie wyleczyc, trzeba ja oswoić . Dużo siedzialam i się zastanawiałam, ludzie umierają, ja umrę, Ty umrzesz, on i ona też! Ludzie chorują, ludzie walczą z chorobami... U mnie ta walka na początku była tragiczna, ataki paniki co lada chwila, duszności, i co najgorsze dla mnie było... Gdy kąłdłam sie spać ciągle czułam mój puls, bicie mego serca i wsłuchiwałam się no i wynikiem tego była panika ... a później mój TŻ poprosił bym życiła palnie (paliłam 6 lat po 1,5 paczki dziennie) i jestem mu za to wdzięczna! Bo jak się okazało przeczytałam ze jaks ię nie pali 24 h to juz zmiejsza sie ryzyko zawału serca :) I już spokojniejsza . I tak o to nerwica znikła... Jest tam gdzies dalej, biorę dziennie po jednej hydroksyzinie ale jest cudownie, czuję się jak nowo narodzona :) Ktoś ma nericę i pali - rzuc ! NApewno troszkę będzie lepiej , bo jednak papierosy działają na nerwy :) Pozdrawiam i powodzenia w walce ! :)
Odnośnik do komentarza
z tego co piszesz jestes jeszcze na samym poczatku tej choroby.kilka lat temu tez umialam nad tym zapanowac.teraz juz nie umiem.hydroksyzina jest juz za slaba.a zawroty sa nie przy wstawaniu z krzesla czy szybkim oddychaniu tylko sa.przy poruszaniu sie.i to jest denerwujace.a bardziej dolujace
Odnośnik do komentarza
Witam :) Dawno tu nie byłam :) U mnie polwoli coraz lepiej, terapia i takie tam :) Beatka21- nie jeżdże żadnymi srodkami lokomocji prócz roweru i samochodu :) I nie mamz amiaru wsiąć do autobusu, gdzie tyle ludzi bo na dodatek klaustrofobia by się odezwała :) Robię duże postępy :) Nie narzekam już tak na moje zdrowie, ciężko jest ale daje rade, 2 dni temu rzuciłam palenie i czuje się okropnie ! Tak mi fajek brakuje że normalnie nie wyrabiam, ale nie chce przez nie zachorować! Używam dużo autosugesti, jestem szzcęśliwa z moim narzeczonym, wspiera mnie , i jakoś tak lepiej jest, ale też mam te durne zawroty głowy i kołatanie , klucie serca! Wtedy troszkę posłucham jakiejś muzyki relaksacyjnej czy reggae(ponoć udownodniono że uspokaja pracę serca) no i już mi lepiej, hydroksyziny biorę z 5-6 tabletek dziennie i jakoś sie trzymam :) POzdr . ;]
Odnośnik do komentarza
witajcie - cieszę się że znalazłam tę stronę ponieważ jak widzę ludzi o podobnych problemach do moichjest mnówstwo.ja cierpię i na nerwicę lękową i na stany depresyjne.To jest koszmar, kiedy przychodzą dni smutne, płaczliwe pełne strachu i lęku. radze sobie jak mogę. Byłam 9 lat temu na terapii , troche poskutkowała, ale nie na tyle żebym mogła być samodzielna. Nie poruszam się środkami komunikacji miejskiej wogóle, sama moge jechać samochodem tylko w okreslone miejsca, dalsza podróż tylko z kimś zaufanym, zawroty głowy to przeszłość, ale też były, ataki paniki - wiecie którzy je mają obezwładniają . Sa takie dni kiedy sobie radzę i mam nadzieję na lepsze , ale czasem brak jest tej nadziei, dlatego bardzo dobrze, że jest taka strona gdzie możemy się spotkać przynajmniej w taki sposób. Pozdrawiam Was wszystkich i czekam na sposoby radzenia sobie z tym świństwem
Odnośnik do komentarza
Ja mam . Tylko główka zaboli i już mnie nerwy bolą bo wydaje mi się że mam guza mózgu, albo ze mam raka itd No i na szczęście nie jestem chora, ale nie umiem przestac o tym myśleć. Strasznie się boję ze mam serce chore, w sumie mam tachykardię oddechową, ale to przez nerwicę, tak naprawde jest zdrowe, ale ja wiem że ono nie jest zdrowe !
Odnośnik do komentarza
Mam to samo Wrazenie,że moje serducho jest chore... wsłuchuję sie w nie i w puls,a jak boli głowa (a zdarza się to często,bo cierpie na migrenowe bóle głowy),to mam wrazenie,ze to z pewnoscią jakiś guz. Od jutra zaczynam brac cały seroxat,13 10 jestem zapisana na terapię i uczę sie z dnia na dzień na nowo żyć. Radzę Wam,żebyście skorzystali z pomocy psychiatry,bądź psychologa.Im wczesniej tym lepiej. Ja nie żałuje,a mocuje się z tym dziadostwem od 10 lat.... i żałuję,ze tak pozno sie za to wzięłam
Odnośnik do komentarza
witam was serdecznie mi lekarz przepisał seroxat 20 ale po polowie odjechałam zostałam leżeć na 3 dni nie moge łykac tego leku teraz radze sobie sama ale pozostało mi całe opakowanie jesli ktos jest chętny prosze pisac na meila justynastorozuk@wp.plchętnie odsprzedam powodzenia
Odnośnik do komentarza
cami, pisalas, ze czulas pozytywny efekt przy polowce seroxatu, a wiec moze 1mg. ci pomoze. To tez jest w sumie mala dawka, taze nic sie nie boj. Obecnie czytam bardzo interesujaca ksiazke na temat lekow, gdy skoncze podziele sie informacjami. Ja sama ostatnio czuje sie raczej kiepsko, ale jestem tez przeziebiona. Wydaje mi sie tez, ze nasilenie stanu nerwowego ma jak najbardziej zwiazek z pora roku, mimo, ze bardzo lubie jesien, to musze przyznac, ze nie dziala ona na mnie najlepiej, nie mowiac juz o zimie. Nie lubie pani zimy i nigdy jej nie libilam brrrrrrr.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Od 4 dni biore lek CITALOPRAM, 1 tabl dziennie przed snem. Z tego, co powiedzial mi lekarz, to te akurat tabletki nie uzalezniaja. Nie wiem jednak, po ilu dniach powinny one zaczac dzialac. Lekarz powiedzial rowniez, ze pozbede sie lekow dzieki nim ale tak nie jest, no chyba ze zaczynaja one swoje dzialanie po 2 tyg jak powiedziala mi kolezanka. Sama juz nie wiem. Czuje sie jakbym ciagle sie czegos bala, a strach ten jest niemal paralizujacy. W czwartek zaczynam terapie i mam nadzieje, ze to pomoze ale jak tu przezyc do tego czwartku???? A napewno jedna wizyta cudow nie zdziala, podobnie jak tabletki. Mialam jednak nadzieje, ze troche pomoga. Wiem, ze kazda osoba jest inna i inaczej przechodzi nawet te same stany chorobowe ale inna kolezanka powiedziala mi, ze jej tableki zaczely dzialac wlasnie po 2 tygodniach a te 2 tyg byly nawet gorsze niz jej stan przed ich braniem ale teraz czuje sie swietnie. Prosze podzielcie sie swoimi doswiadczeniami. Moze ktos bierze ten sam lek??? Czuje sie okropnie a jestem sama z 7 letnia coreczka, ktora widze ze strasznie przezywa moj stan a ja im bardziej staram sie o tym nie myslec tym jest gorzej. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Ostatnio moja nerwica nabrala innych wymiarow i zastanawiam się czy nie mam zchizofreni, jaką mogę miec pewnośc że to nie to??? mam cały czas rozwolnienie, nie potrafie czasam zebrac myśli i odpowiadac na proste pytania, nie moge sobie nic wyobrazic np. cięzko mi liczyc. Ciągle jestem smutna, czasami nerwowa, innaczej odbieram rzeczywistośc, czuje pustkę w głowie. Proszę pomóżcie bo boje się tak bardzo kolejnej choroby, cały czas coś łapie, teraz zapalenie oskrzeli, zatoki do tego mam astme i alergie:(:(::(:(
Odnośnik do komentarza
DO JULKI.mam dokladnie takie same obiawy jak ty,w pracy ktos cos do mnie mowi,niby go slucham,przytakuje,A w glebi mysle sobie cholera o co jej wogole chodzi.Nie potrafie sie wogule skupic i skoncentrowac,rowniez pracuje w przedszkolu.Chodze do psychologa i psychiatry,ale jak na razie jest gozej,fatalnie znosze leki.Juz naprawde nie wiem co mam robic!Musimy sie jakoos trzymac!Najgorsze jest to drzenie calego ciala i kolatanie serca!PA!!
Odnośnik do komentarza
Witam! Opowiem szybko o mojej przygodzie z nerwica, 2 lata temu jako 17 latek mieszkałem w U.K samemu, tam sie wystraszyłem ze moze czyms sie zaraziłem, i tak powstał lęk, mysl o samotnosci o smierci oczywiscie troche mnie dołowała, ale wrociłem do kraju jakos lepiej sie zrobiło na sercu, oczywiscie robiłem badania, i przygnebiała mnie cały czas ta mysl ze moze cos byc itd ale nie miałem zadnych lęków juz anic nic, wszystko było ok!! :-) Rok pozniej wyleciałem do Los Angeles, niby nigdy nic, a złapała mnie straszna dusznosc, zle sie czułem, osłabiony, dusznosci itd, oczywiscie pierwsza mysl ze cos mi musi dolegac!!....Musiałem wrocic do Polski, W Stanach robili mi badania w szpitalu niby wszystko wychodziło ok, ale ja nie wierzyłem, wrociłem wiec do kraju, robili mi setki badan, 1 doktorowa powiedziała ze to nerwica lękowa, nie wierzyłem, oczywiscie pozniej dostałem kilka lęków, mały dół i tak to było poszedłem do psychiatry z ciocia, bałem sie ze ta nerwica przeszkodzi mi w robieniu kariery ze uniemozliwi mi wszystko, lekara powiedziała zebym pobrał seroxat przez 3 miesiace i bedzie dobrze, lecz miałem mysl w głowie, jezeli w wieku 19 lat mam opierac sie tylko na lekach nie na własnej sile i walce, to co bedzie za 10 lat? zaczalem sam sobie jakos radzic, czulem sie coraz lepiej!! :-) Ostatnio zmarła mi moja ciocia na raka bliska mi osoba, w tym tyg moj ukochany pies, złapałem troche doła i czuje jakby ta nerwica troche wrociła do mnie, nie moge czasami nabrac powietrza, złapał mnie raz lek a takto chodze podenerwowany bo za 2tyg sie wyprowadzam do Londynu, stresuje sie.... Jakbyscie mogli mi pomoc? Nie chce zeby ta nerwica dała mi za bardzo w kosc w Londynie tak jak w USA ze bede jezdzic bo szpitalach bo bede umierac, wszystko spadło mi tak jakos na głowe.... nie chce brac zadnych leków psychotropowych bo boje sie ze wroci jeszcze silniejsza do mnie ta nerwica.. co robic? prosze Was o pomoc!!! :)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×