Atak skurczy

[Gość mlody123321]

Witajcie, piszę chyba po to, żeby się jakoś wygadać i usłyszeć zapewnienie, że nic mi nie bedzie. Mam lekko ponad 20 na karku, uwielbiam siłownie i ogólnie rózna aktywność, jednakże moje zapędy w tym kierunku skutecznie redukuje serducho. Zaczęło sie w liceum, bóle serca, szybkie męczenie i tym podobne. Zrobiłem tylko echo na którym wyszło minimalne wypadanie płatka. Jakoś tak sobie zyłem, nawet udało mi sie powrócic do aktywnosci chociaz wydolnosc juz nie ta sama bo ciągle szybko sie męcze. Ale ostaatnim czasem coraz czesciej zdarzają mi sie pojedyncze przeskoki. Poszedłem do innego lekarze tym razem we wrocławiu zrobiłem 2x ekg holtera echo i test wysiłkowy. Doktor twierdzi ze jestem w 100% zdrowy, holter pokazał jedynie 1 skurcz nadkomorowy, to samo wyszło podczas testu aale lekarz twierdzi ze to banał i kazdemu sie zdarza. Ale najgorsze są, zdarzyło mi sie juz 4 razy mieć coś takiego gdy serca potykało mi sie niemalże ciągle przez godzine. O mało człowiek nie umiera ze strachu bo nie wiem skąd to. Czy takie ataki też Wam się zdarzają?

[Gość kormoran]

Zdarzają się i to gorsze. Ja często mam skurcz po skurczu przy dosłownie każdym ruchu co potrafi trwać kilka dni więc godzina to nie jest jeszcze tak tragicznie kolego ale rozumiem ,że się tym martwisz. Nawet jeden skurcz potrafi człowiekowi zepsuć nastrój jeśli się jeszcze do tego nie przyzwyczailiśmy. Trzymaj się chłopie :)

[Gość mlody123321]

Dzięki za odpowiedz. Najgorsze jest to, że te jak je nazwałem ataki nie zdarzyły sie gdy miałem holtera, to bym wiedział co tam sie dzieje a tak lipa, bo znowu wydac 150 i przezyc dzien spokojnie troche słaba opcja. Pocieszam sie ciągle ze to od nerwicy bo takową chyba tez posiadam bo denerwuje się mega łatwo.