Zabieg ablacji, a przeprowadzka na stałe w góry

[Tangerine1]

Witam serdecznie, mąż (41 lat) ma problemy kardiologiczne: zdarzają mu się napady częstoskurczu nadkomorowego, duszności, bóle serca. Chyba ma też nerwicę serca. Kilka razy trafił na ostry dyżur, przyjmuje leki (betaloc) i ma kwalifikację do zabiegu ablacji. Moje pytanie dotyczy miejsca zamieszkania: aktualnie mieszkamy we Wrocławiu, ale planujemy przeprowadzkę na stałe w góry (Karkonosze), chcemy kupić dom w kotlinie jeleniogórskiej. Czy osoba z problemami z sercem, takimi, jakie ma mąż, zwłaszcza po zabiegu ablacji może mieszkać w takim miejscu, bez ryzyka chodzić po Karkonoszach? Nie są to bardzo wysokie góry, najwyższy szczyt Śnieżka ma 1602 m n.p.m., ale jak to w górach są częstsze zmiany ciśnienia, wiatry fenowe i pewnie mniejsza ilość tlenu w wyższych partiach. Czy takie miejsce zamieszkania może negatywnie wpłynąć na kondycję serca, zwiększyć ryzyko zawału?

[Gość janekk]

Proszę nie brać tego do siebie co napiszę ale nie rozumiem dlaczego przeprowadza się ablacje chorującym na skurcze nadkomorowe czyli podobno zupełnie niegroźne a wiele osób walczących z komorowymi się olewa nawet jeśli zdarzają się im formy złożone...

[MARTULEK38]

Janek podobno te nadkomorowe jest łatwiej wypalić, najtrudniejsze jest migotanie przedsionków do zablowania.