Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zaburzenia w pracy serca


Gość myszka45

Rekomendowane odpowiedzi

Gość myszka45

Witam mam 20 lat od jakiś 4 dni mam problemy z sercem zaczyna się od duszności i bardzo szybkiego bicia serca które przeskakuje jak oszalałe trwa to z 10 min a gdy już ustanie czuje ból i uścisk za mostkiem mierzyłam ciśnienie już po ataku wykazało 108/56 puls 101 prosze o porady co robić :( jakie badania wykonać ?

Odnośnik do komentarza
Gość kormoranjasny

Być może to częstoskurcze ale trudno powiedzieć. Zapisz się na holter ekg do kardiologa. Do tego czasu bierz magnez i sobie zrób zwykłe ekg u rodzinnego. Powiedz mu co ci dolega to pewnie zrobi inne podstawowe badania krwi itp. No i staraj się nie stresować tym :)

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze bez paniki! Zastanowić się co mogło to spowodować: czy sytuacja stresowa czy np. wypicie jakichś napojów energetycznych, zjedzenie jakiegoś ,,specyfiku** itp.Musi byc jakaś przyczyna,że nagle coś sie dzieje.Zrobić bad. krwi: elektrolity.Może po wypiciu alkoholu to się stało? Pij wode z miodem rzepakowym i sokiem z cytryny,Kup Magne B6 i Folik. Może to nerwy? Jeśli tak, to też kup neospasmine lub nervosol.Jak nie pomoże, to lekarz.

Odnośnik do komentarza

Pierwszy raz w życiu tak miałaś? Powinnaś iść do kardiologa, a wcześniej zrobić badania krwi, EKG spoczynkowe i najlepiej echo serca. Niestety czasem w takim krótkim EKG nic nie wychodzi i trzeba założyć holter EKG, najczęściej dłużej niż na 1 dobę. Ja żeby się dobrze zdiagnozować dwa razy nosiłem holter przez tydzień. U nas niestety ciężko dostać się do kardiologa z dnia na dzień i to nawet prywatnie, ale czasem się udaje.

Odnośnik do komentarza

Chodzi o to, że nie zawsze jak się położysz w przychodni, czy w szpitalu na leżance i podepną ci ekg to cokolwiek wyjdzie, ja chyba ze w 2-3 razy miałem holter na 24 godziny i też nic nie wyszło, bo mnie akurat wtedy nie złapało, dopiero w holterze na tydzień wszystko było dobrze widoczne. Ja miałem migotanie przedsionków. Opisywałem już swój przypadek w innej grupie. Przez pierwsze lata nawet nie wiedziałem co mi jest. Szczególnie przy wysiłku szybko słabłem, czułem przyspieszone bicie serca, ale początkowo nic mnie nie bolało. Myślałem, że tak po prostu jest i tyle, później podobne odczucia miałem w zasadzie bez większego powodu, np jak się kładłem spać. Od 2013 roku zdarzało się to już znacznie częściej i zacząłem dodatkowo odczuwać ból w klatce, a do tego niemal od razu zaczynała mnie boleć głowa i z miesiąca na miesiąc było gorzej i napady trwały coraz dłużej. Udało się to złapać w którymś ekg spoczynkowym i pani kardiolog rozpoznała migotanie przedsionków, dostałem leki normujące i przez jakiś czas nawet poczułem się lepiej, ale jak już wróciło to mam wrażenie, że dwa razy mocniej. Pani kardiolog poradziła mi znalezienie lekarza w większym ośrodku, zasugerowała Warszawę i Instytut Kardiologii w Aninie, ale tam było bardzo ciężko się dostać. Znajomy poradził mi lekarza z tego instytutu, który zajmował się jego ojcem z arytmią. Okazało się dr Derejko przyjmuje też w prywatnej przychodni w Aninie niedaleko instytutu, a w międzyczasie przeszedł z instytutu do Szpitala Medicover w Wilanowie i nadal jest tam ordynatorem oddziału kardiologii. Już po pierwszej wizycie wiedziałem, że jestem w dobrych rękach, doktor to super specjalista, a przy tym bardzo fajny człowiek. Przy pierwszej wizycie w przychodni zrobili mi ekg, echo i założyli holter na tydzień (mobileholter) i już na drugiej wizycie doktor powiedział, że nadaje się do ablacji, a przy tym bardzo dobrze mi ją opisał i bardzo mnie uspokoił. Decyzję podjąłem już na tej wizycie. Dwa miesiące później miałem ablację w szpitalu medicover - swoją drogą to niesamowity szpital, który ponoć na części oddziałów jest odpłatny, więc komfort jest jak w całkiem luksusowym hotelu. Akurat na ablację idzie się tam bez żadnych opłat, w ramach NFZtu. We wrześniu minie rok od mojej ablacji, a ja nie miałem żadnego napadu, czuję się zdrowy, wróciłem do lekkich sportów i nie biorę żadnych leków. Mojego lekarza mogę polecić z czystym sumieniem, podobnie jak samą ablację, ale wiem, że nie zawsze się tak udaje jak u mnie i czasem trzeba robić kilka ablacji. Zresztą ja wcale nie dostałem gwarancji, że mi arytmia nie wróci, ale po tym co przeszedłem te ostatnie 10 miesięcy bez migotów to najlepszy czas jaki miałem od kilku, a może nawet kilkunastu lat.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×