Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dziwne uderzenia serca co kilka sekund.


Gość Dave911

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka Czytam Was kochani ale weny żadnej żeby napisać tylko same narzekania i brak chceci Smutek żal strach itd itd Miłej i spokojnej nocki życzę i nie dajcie się Mi jeszcze list nie przyszedł z data wizyty u kardiologa i prędko nie przyjdzie pewnie. Zdrówka życzę dużo I oby noc spokojna

Odnośnik do komentarza

Hejka wszystkim :-).U mnie noc była niespokojna,ponieważ zaczęłam migotać o 23 i tak do rana,rano telepało mną jak po przepiciu hehe.Dzięki Bogu że po tabletce się uspokoiło trochę,samopoczucie ogólnie dobre i psychiczne też.Dzisiaj bez zawirowań w głowie,ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca.U mnie od kilku dni Afryka,właśnie grzmi,będzie burza bo dzisiaj już jest nie do wytrzymania ten upał.Czmycham bo jeszcze mam dużo roboty.Miłego dnia wszystkim życzę :-) Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza

Sorki kormoranjasny, że dopiero dziś się odzywam, ale wpadłem w wir pracy :-) Ja miałem zdiagnozowane migotanie przedsionków. Początkowo napady migotania były rzadkie i krótkie więc się specjalnie nimi nie zajmowałem i nawet nie wiedziałem co to jest. Od 2014 roku zrobiło się słabo, bo napady pojawiały się znacznie częściej, były dłuższe i stały się bardzo uciążliwe, nie nadawałem się do niczego. Wtedy mnie wstępnie zdiagnozowali po holterze ekg. Moja Pani kardiolog dała mi tabletki i wydawało mi się, że jest trochę lepiej, ale niestety tylko na chwilę. W 2015 już była masakra i ciągły strach. Kolega z Warszawy którego ojciec był leczony na arytmie dał mi namiary na jego lekarza. Tak trafiłem do przychodni Kardiosystem i rewelacyjnego doktora Derejko, tam zrobili mi świeże badania, założyli mi holter na 3 dni. Na kolejnej wizycie doktor stwierdził, że nadaję do ablacji, dokładnie wytłumaczył jak to wygląda, a przede wszystkim uspokoił, bo miałem spore wątpliwości i zwyczajnie się bałem. Zdecydowałem się, doktor skierował mnie i zapisał na zabieg na swój oddział w świetnym szpitalu Medicover na Wilanowie, gdzie po niecałych 3 miesiącach miałem ablacje. Zabieg trwał około 3 godziny i nie był tak bolesny i straszny jak czasem czytałem w internecie. We wrześniu minie rok od zabiegu, a ja funkcjonuję jak zdrowy człowiek, póki co nie miałem żadnego nawrotu i chyba już nawet nauczyłem się żyć bez strachu, że mnie znów dopadnie.

Odnośnik do komentarza
Gość kormoran

Fajnie ,że się tobie udało Tomek. Domyślam się jakie to musi być przyjemne uczucie to jakby narodzić się ponownie zapewne :) to co napisałeś tylko potwierdza aby dostać się na ablację to najpierw trzeba trafić na odpowiediego lekarza. Ja niestety oprócz migotania mam też arytmię skurcze komorowe. Co do migotania to nawet nie wiem czy mam ale w środe się dowiem. Może ty mi pomożesz i wiesz co to oznacza jak na wyniku holtera jest zapisane w tabelce gdzie jest o arytmiach nadkomorowych - mig/trzep przedsionków 39% ?? to jest dużo? to jest jakiś czas czy siła migotania czy co?

Odnośnik do komentarza

Potwierdzam ze trzeba trafić na lekarza który skieruje na odpowiednie badania i ablacje. Nie każdy da ci ta szanse. A ja teraz mam taki dylemat ze szok Bo dostałam hydroxsizinum w polskiej aptece z pod lady i nie wiem czy ja brać Naczytałam się o niej teraz tyle ze szok Nie wiedziałam ze może powodować arytmię i to ta najgorsza i ten odcinek QT No mi w Polsce lekarz przepisywał ten lek właśnie i brałam go bardzo długo i pomagał a teraz rozszerzyli ulotkę i pisze właśnie o tym więcej. I teraz się boje jak cholera ja brać straszą nagłym zgonem Kufa. Ach No i nie wezmę tylko ziołowe mnie ratują. Przecież w nocy nie spałam prawie wcale a jak usnęłam na chwile to koszmary jeden za drugim. To zostaje się załamać bo siedzę jak na szpilkach cały czas i boje się ze zacznie się jazda a tak bardzo chce już normalnie funkcjonować a nie potrafię. No masakra kochani. Jak to przetrwać ?

Odnośnik do komentarza
Gość kormoran

Straszyć to straszą na prawie każdej ulotce za wyjątkiem ziołowych. Rozumiem cię jednak bo ja nie lubię brać tabletek bo uważam ,ze zawsze szkodzą mniej lub bardziej ale czasami się inaczej nie da żyć. Też się zastanawiam nad tym czy brać hydro czy nie. Również brałem ją sporo czasu i nie miałem absolutnie po nich arytmii tylko 3,14zde tzn zamulenie mocne i nie mogłem się dobudzić cały dzień. No ale uspakająco to trzeba przyznać ,że działa naprawdę solidnie. Wiesz Ana podobno hydro to bardzo bezpieczny lek i lekarze ją przepisują zawsze wszędzie i hurtowo. Pewnie od czasu do czasu będę po nią sięgał niestety bo inaczej trudno przetrwać pewne momenty w życiu. Wcześniej też starałem się ją brać jak najrzadziej bo jak już pisałem mocno mnie zamulała a i chemii nigdy nie lubiłem łykać w dużych ilościach. Wiele osób np. bardzo lubi pożerać leki typu ibuprom za każdym razem kiedy poczują lekki ból a ja ibuprom brałem kilka razy w zyciu kiedy już naprawdę musiałem. Problem teraz mam jednak taki ,ze zakupiłem sobie persen forty na nerwy ziołowy i on na mnie...nie działa ;-/ już nie działa bo parę lat temu działał na mnie naprawdę mocno uspokajał ale też zamulał podobnie jak hydroxyzyna... co się stało ,że już nie działa? po braniu hydro czyli czegoś sporo mocniejszego albo już jestem tak zniszczony nerwowo ,ze tylko chemia na mnie wpływa :( jakiś czas temu brałem przez dłuższy czas citalopram. to się nazywa inhibitor wychwytu zwrotnego serotoniny i działa na nasz nastrój i podejście do życia. Kilka dni temu pomyślałem aby do tego wrócić bo przez te skurcze to tylko smutek a i pomyślałem ,że skoro skurcze pewnie u mnie wynikają z nerwów to może pomóc również na arytmię... niestety po przeczytaniu ulotki zrezygnować musiałem :-/ tam absolutnie jest zakazane mieszanie tego z betablokerem i w przypadku arytmii też nie można brać więc lipa... dużo gorzej ta ulotka wygląda niż ta od hydroxyzyny więc do hydro zapewne powrócę. Pozytywnie też wpływa na psyche coś taskiego jak różeniec górski ale po miesiącu brania zaczęły mi się skurcze i oczywiście momentalnie porzuciłem branie tych ziółek a szkoda bo chyba nieźle na mnie działały. Tylko wtedy pomyślałem ,ze to mogło mi wywołać te skurcze ale teraz jakoś w to nie wierzę bo już tak długo od odstawienia i skurcze są nadal... może do tego wrócę kto to wie. Najlepiej nie brać nic i się nie zatruwać od środka ale jak się żyć nie daje normalnie to człowiek próbuje się ratować na wiele sposobów.

Odnośnik do komentarza

A No dokładnie Zgadzam się. Tylko co tu robić dalej. Przyznam się ze Hydroxyzinum brałam codziennie na noc przez kilka lat i bardzo mi pomagała a teraz jak tych skurczy mam co niemiara i kilka razy szpital i teraz sram w gacie kiedy się zacznie i boje się spać to nie biorę bo się boje tych ubocznych skutków a na ulotce wcześniej i ich nie było teraz się pojawiła nowa ulotka. I człowiek zmieszany teraz. I jeszcze ci lekarze tutaj mnie nastraszyli a kardiolog w pl był Ok i kazał brać. Z kad ta rozbieżność nie wiem. Biorę kalms teraz i melisę bo nic innego mi nie zostało. I liczyć na to ze nie wyląduje w szpitalu po raz kolejny Fajnie ze mogę z Wami popisać i Was czytam Pomaga to bardzo Bo nik inny mnie nie rozumie

Odnośnik do komentarza
Gość kormoran

Mnie też to pomaga dlatego założyłem temat aby tak sobie popisać o naszych problemach. Był pare lat temu tutaj taki temat i ludzie się bardzo wspierali a było ich naprawdę wtedy wielu ze skurczami. Niestety jakoś przestali pisać i postanowiłem wziąć przykład i zacząć temat na nowo. Fajnie jeśli więcej osób do nas dołączy bo zawsze można się więcej dowiedzieć na temat swojej choroby albo coś doradzić lub dostać poradę. Kalms nigdy nie brałem myślałem aby kupić ostatnio ale był dość drogi a persen tańszy a do tego sprawdzony i myślałem ,że nadal będzie na mnie działał ale niestety chyba nic a nic nie zadziałał. Mało tego to bardzo źle się czułem psychicznie z godzinę temu ;-/ nie wiem co jest z moją psychiką ale jest ewidentnie zryta ;-/ tak z niczego zaczynam odczuwać silny niepokój i to bez powodu. Dobry jest ten kalms?? ale chyba muszę pomyśleć o tej hydro jednak bo teraz to raczej zioła na mnie nie działają.

Odnośnik do komentarza

Ja nie pomogę, niestety nie wiem co oznaczają te informacje z opisu. Być może masz kilka rodzajów arytmii - pamiętam pacjenta ze szpitala, który poza migotaniem przedsionków miał jakieś inne pobudzenia i doktor od razu mu zapowiedział, że jedna ablacja nie wystarczy i będzie ich co najmniej dwie. Ja też na konsultacji usłyszałem, że wyeliminowanie migotania przedsionków lub inaczej wypalenie tego co je powoduje nie jest takie proste i może się okazać, że będzie potrzebna kolejna ablacja. Na szczęscie zaraz po zabiegu doktor powiedział, że wszystko poszło bardzo dobrze i jest duża szansa, że wystarczy jeden. Póki co to się sprawdza. W medicoverze spotkałem innych pacjentów, którzy mieli ablacje w innych szpitalach i tu trafili jakby do poprawki. Doktora Derejko mogę polecić w ciemno, świetny specjalista, a przy tym fajny człowiek - można sobie poczytać opinie o nim na znanymlekarzu. Generalnie wszyscy lekarze i cała obsługa na tym oddziale byli bardzo uprzejmi i mili.

Odnośnik do komentarza

Kalms biorę dopiero drugi dzień i tak wycisza trochę. Kupiłam mocny kalms night w mega dawce. I jest Ok ale wiadomo takie tableteczki to na zwykle dni pomagają ale na te ciężki dni to nie dokonca pomogą raczej hydroxzyna tylko ale kurcze tak się boje teraz jak się naczytałam o tym i mam problem. Boje się tej nocy znowu. I szpitala znowu i palpitacji ciągłych znowu. Nie chce ich już nigdy takich. Ja przed ablacja pisałam tutaj na forum heh udzielałam się i pomagałam innym trochę chyba nieskromnie powiem heheee A teraz tylko narzekania i strach Jak nie będę mogła spać w nocy to poszukam co ja tam pisałam wtedy. Straciłam prace muszę zmienić mieszkanie za miesiąc dzieci się nudzą i potrzebują mnie a szkoła niedługo u syna nowa u córki inna wychowawczyni a ja ledno chodzę i się boje położyć i wszystko inne. Jak tu żyć w ciągłym strachu. Czytałam o nerwicy serca fajny artykuł i chłopak opisał swoją sytuacje a pod spodem komentarze i jeden mi utknął w pamięci. Jak znajdę to wam prześle tutaj. Bo nie powtórzę z głowy. A jeszcze ta xsyzyna bo ona może powodować wielokomorowosc i ten odcinek qt wydłużyć ale ja tego nigdy nie miałam wiec jak będzie zle to ja wezmę No i mój kardiolog w pl mi przepisywał ja wiec chyba Ok była dla mnie. A tu mnie nastraszyli pajace a nie lekarze. To jak wezmę to będę myśleć ze wzięłam i się zacznie zamiast uspokoić hahaaaa oszaleje a brałam ja przez trzy lata codziennie (nooo) ale wystarczy powiedzieć wielokomorowosc i poszlooo Moi drodzy nie dajcie się bo tylko na was mogę liczyć Aż dziwne ze obce osoby bardziej mnie zrozumieją niż mój własny mąż A propo wkurzył mnie dzisiaj swoją obojętnością już go nie obchodzę to widać. Musimy się rozstać raczej tylko nie wiem kiedy Ale pocisnelam teraz Dziekuje Wam I dobrej nocy bez skurczybykow

Odnośnik do komentarza

Ja muszę być silna psychicznie bo tak na prawdę mogę liczyć sama na siebie.Od zawsze muszę sobie radzić i z powodu arytmi nie mam schizy,tylko przy silnych napadach trochę panikuję,nawet mężowi o wszystkim nie mówiłam,wszystko sama sobie.Nawet te silne napady skrzętnie ukrywam,zawsze coś po ściemniam,taka już jestem.Mówię sobie co ma być to będzie.Spokojnej nocy bez skurczy :-)

Odnośnik do komentarza

Puszczam coś do poczytania o nerwicy serca Coś innego niz wszędzie pisze Re: Dla cierpliwych - nerwica sercowa. Pomozice bozwarjuje..... no teraz lepiej ;) Spróbujmy się dokopać do źródeł lęku. Uprzedzam, że poniższa interpretacja ma tylko na celu skierowanie Twojego myślenia w inne obszary świadomości i może być nie do końca trafna. Twoje objawy skierowane są w serce. Narząd ten jest centrum uczuć. Drugim centrum człowieka jest mózg, który odpowiada za rozum. Pamiętając o biegunowości, te dwa centra stanowią jedność, chociaż są podzielone i każde ma swoje zadania. Jeśli za bardzo skupiasz się na rozumie (intelekt, wiedza, mądrość) zaniedbujesz sferę uczuć i emocji. Świadomość w końcu Ci przypomni o tym poprzez sygnały w ciele (objawy). Masz problem z nierównomiernym rytmem serca. Pewnie jesteś człowiekiem ściśle kontrolującym się (ambicja), żadne emocje nie mogą wkraść się w Ciebie i zburzyć Twojej równowagi. Uparcie trzymasz się rozumu i przyjętych norm. Nie pozwalasz emocjom zaburzyć Twojego *rytmu życia*. Emocje znajduje okrężną drogę zmuszając Cię byś *posłuchał swego serca*. Przeważnie problemy z sercem mają ludzie, którzy gdzieś zapomnieli po drodze o tzw. sferze emocjonalnej. Zastanów się też nad miłością, bo przecież serce jest jej symbolem. Miałeś dziewczynę? Byłeś zakochany? Jak z Twoją miłością do rodziców? Jak z Twoją miłością do siebie? Czy akceptujesz siebie? Nie wydaje mi się, skoro chodzisz na siłownię. Serce wskazuje też na otwartość. Pisałeś o egoizmie i niecierpliwości. Jesteś kontaktową osobą? Potrafisz się zaangażować w coś *całym sercem*? Zadaj sobie te wszystkie pytania w duchu i szukaj odpowiedzi. Te odpowiedzi, które uznasz za banalne i mało znaczące, będą miały największą wartość. Interpretacja na podstawie: *Dethlewson T. - Poprzez chorobe do samopoznania*

Odnośnik do komentarza
Gość kormoranjasny

W ulotce od hydro pisze o wielokomorowości? ja chyba nic takiego nie widziałem tam ale jeszcze spojrzę. Co to jest wielokomorowość te skurcze? może jest jakaś odświeżona ulotka i okazało się ,że hydro nie jest jednak tak bardzo bezpieczna jak sądzono wcześniej. No ale skoro my nie mieliśmy żadnych skutków ubocznych to pewnie dla nas jest raczej ok. Ja szczerze nie rozumiem swojego organizmu. Bo ani takie leki nie wywoływały u mnie skurczy ani nawet mega ciężki wysiłek a teraz jest taka tragedia. W tamte wakacje bardzo ciężko pracowałem , nosiłem bardzo ciężkie rzeczy i ok było mi ciężko tak jak całe życie byłem słabszy od innych w pracy bo sił na krócej wystarczało ale ani jednego skurczybyka nawet nie poczułem... a minęło kilka miesięcy i zwykły krok do przodu powoduje skurcz. Ciężką noc miałem niestety dużo skurczy i co chwila się budziłem nie mogłem spać jeszcze tego brakuje ,że w nocy mnie będzie męczyć. Trochę tłustego się objadłem przed snem to pewnie dlatego. Chciałbym się zobaczyć w jakiejś szklanej kuli jak ja będę wyglądać za rok... czy to przetrwam i się przyzwyczaję czy zacznę żyć jak każdy inny? to jest zagadka...

Odnośnik do komentarza
Gość xxxxxxxxxx

Kuzwa przetrwasz!!! I wszyscy inni!!! Pod warunkiem ,ze macie zrobione USG serca i nie ma tam zadnej patologii!!!. Lekow nie ma na arytmie skutecznych a ablacja to niestety nie wszystkim pomaga .Poczytajcie sobie watki o ablacji i tam sa niestety podzielone opinii na ten temat a i ostatnio pisze na forum RYSIAK , ten to ma zdrowie zeby to wszystko przezyc i ogarnac. Ja bym po takich sensacjach dawno umarla . A szklanna kula.............. hm............zadzwon do WROZA MACIEJA to On CI powie jak bedzie za rok , ha, ha, ha.Kase sciagnie od CIebie na maksa i glupot nagada a jak zobaczysz rachunek za telefon to od razu wyzdrowiejesz lub stres z tego tytulu polozy Cie na lopatki. Jak przezyjesz to jestes zdrowy jak ryba.Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry Ja przysnelam dopiero o 4 rano i tez się męczyłam cała noc To jakiś koszmar A teraz znowu się zaczyna Kufa oby przeszło bo znowu szpital będzie Kurcze co za weekend zamiast jeździć na rowerach z dziećmi to ja kaleka. Co do xsyzyny to tak odświeżyli ulotkę właśnie i pisze ze Wydłużenie odcinka QT w elektrokardiogramie I zaburzenia rytmu serca typu torsade De pointes czyli tamie właśnie wielokomorowe. Mi lekarz ja przepisywał czyli tego nie miałam ale nie wiem czemu mam stracha za dużo tych skurczybykow ostatnio i dlatego. Ale spać po nocach nie mogę przez to ze jej nie biorę. Na mnie działa magicznie. Nie miałam nigdy jak niektórzy piszą jakieś zmęczenie czy inne uboczne skutki nigdy. Wstałam wypoczęta uśmiechnięta itd. A teraz mam stracha, jak bym porozmawiała z kardiologiem to bym wtedy wzięła jak by mnie uspokoił. Echhh co za noc a teraz jak zombie i te skurczybyki żeby się nie rozpędziły tylko bo nie chce po szpitalach a strachu chce się pozbyć w końcu. Miłego dzionka mimo wszystko. Wszyscy grillują piją zimne piwko zapala coś a ty siedzisz jak na szpilkach i myślisz o wszystkim Najgorętsza myśl ze zaraz się zacznie A się już nie zacznie itd

Odnośnik do komentarza
Gość kormoran

XXXXX nie pisałem dosłownie o tej szklanej kuli i wróżbici też mnie śmieszą. Jednak jeśli ktoś jest w takiej formie jak ja obecnie to się zastanawia poważnie co z nim będzie. Pewnie jeśli ktoś ma silną psychikę to nigdy nie zrozumie tego kto ma depresję albo przynajmniej o tę chorobę się otarł... No niby tak się mówi ,że jeśli echo serca nic nie pokazało to arytmia jest nie groźna tylko jak to się wszystko ma do tego niezwykle tajemniczego zjawiska R/T które najprawdopodobniej u mnie wystepuje podczas tych skurczy? tak mało o tym jest nawet w internecie opisane... Ana czyli to samo u ciebie jest napisane na ulotce co i u mnie a myślałem ,że coś jeszcze dopisali. Torsade coś tam to jest chyba koniec ostateczny i oczywiście tego się wszyscy boimy ale tak naprawdę jak weźmiesz jakąkolwiek ulotkę to na każdej jest to napisane... byśmy nie mogli niczego do końca życia brać ze strachu przed ulotkami :P

Odnośnik do komentarza
Gość xxxxxxxxx

Wez sie ogarnij kobieto bo zmarnujesz zycie DZIECIOM I MEZOWI. Serce masz bez patologii czyli takie , ktore wytrzyma skurcze. Napisze Ci taki scenariusz : Maz odejdzie od ciebie i zabierze Ci dzieci , zeby mogly normalnie zyc a Ty zostaniesz sama jak palec na obczyznie . Mozna sie zachlasatac i tyle , tego chcesz ? Nie ma innego slowa dla tych nawet z najwieksza nerwica lekowa tylko OGARNIJ SIE , bo innego wyjscia nie ma!!!!. Lek tak ale doraznie , po to aby walczyc z tym dziadostwem i sobie ukladac w glowie jak z tego wyjsc. I pamietaj kobieto marnujesz zycie dzieciom i mezowi , swoje marnuj ale im daj normalnie zyc a przez ciebie nie zyja normalnie. Skurcze ma kazdy , NIE MA TAKIEGO CZLOWIEKA CO BY ICH NIE MIAL. Martwic sie powinni tylko Ci co maja patotogiczne serca np. chore zastawki , jakies tetniaki a jak nic takiego nie ma to trzeba zyc pomimo skurczy , TRUDNE ALE MOZNA tylko trzeba chciec to zrozumiec, jak sie tego nie ogarnie to Ci ludzie sami skazuja sie na wegetacje i izolacje od otoczenia , ktore niestety nie zrozumie tego , jak mozna ciagle umierac i miec zagrozenie zycia a ciagle zyc.

Odnośnik do komentarza
Gość xxxxxxxxxxxxxx

Ja jestem arytmiczna od dziesiatkow lat i zyje i serce mam nadal bez patologii , NIC SIE NIE DZIEJE Z SERCEM POMIMO DLUUUUUUUUGIEGO MIGOTANIA ze wszystkimi mozliwymi arytmiami. Trzeba ufac i zawierzyc kardiologom , do ktorych sie chodzi i jak mowi , ze to nic takiego to uwierzyc lub jak sie nie wierzy to pojsc do kolejnego i jak potwierdzi TO ZAUFAC.Napisze jeszcze raz KAZDY CZLOWIEK W SWOIM ZYCIU OTARL SIE O ARYTME. Jezeli ktos ma sklonnosci do depresji i lekow to ma przechtapane no to wtedy sa dwa wyjscia albo tkwic w tym i sie skazac na wegetacje bo tak niestety jest.Czytajac nawet to fotum mozna takie watki znalesc , jak ludzie latami walcza ze skurczami zamykajac sie w swoim swiecie i zatracajac sie w totalnym chaosie egzystencjonalnym bez akceptacji nawet najblizszych bo ile mozna z takim czlowiekiem zyc co ciagle umiera i jezdzi do szpitali po pomoc a tu wszyscy wokol medycymowia ,ze ok a my w to nie wierzymy i dalej umieramy zyjac i jak w to muuwierzyc ten co to nie ma , bo przeciez chory dawno by nie zyl.A drugie wyjscie jest takie WALCZYC Z GLOWA i zaakceptowac stan ,w ktorym sie znajdujemy . Jest wolny wybor ALBO TAK ALBO TAK.

Odnośnik do komentarza

Zle napisalam , od 12 lat mam utrwalone migotanie przedsionkow , tzn. piatek , swiatek i niedziela 24 /h, a przedtem z 10 lat przerozne arytmie z czestoskurczem na czele , takze wiem co to trzepotanie W KAZDYM CALU. Tez powinnam miec depresje ale nie mam i DZIEKI BOGU i dlatego nie rozumiem was jak mozna TAK ZYC! I nikt was nie zrozumie tylko Wy sie sami rozumie i to Wam wcale nie pomaga , bo nas nie chcecie w ogole sluchac i przyjmowac naszych rad jak zyc jak sie komus przytrafi arytmia a szkoda. Macie przechlapane zycie .Glowa jest w stanie wszystko *zrozumiec* tylko trzeba dac jej szanse a WY jej nie dajecie.

Odnośnik do komentarza

Potwierdzam to co pisze kormoran. Moje napady w ostatnich miesiącach przed ablacją potrafiły trwac po kilka godzin, a czułem się wtedy jak po potężnym nokaucie. Potem dochodzi do tego bezsilność i ciągły strach, który zapewne potęguje przygnębienie, a przede wszystkim kompletnie pozbawia jakiegokolwiek, nawet chwilowego komfortu życia. Rozumiem każdą osobę, która twierdzi, że to straszne i namawiam każdego, żeby spróbował znaleźć dobrego lekarza i jeśli tylko się nadaje zdecydował się na ablację. Myślę, że jeśli ktoś żyje w ciągłym strachu jak ja żyłem to zdecyduje się na każdą opcję, która daje mu choćby najmniejszą szansę na pozbycie się tego, nawet gdyby miało to trwać trwać kilka miesięcy. Ja staram się nie zapeszać, bo wiem, że migotanie może wrócić, ale już w tym momencie jestem szczęśliwy z tych 10 miesięcy bez napadów. Wracasz do normalnego życia, wracasz do pracy, a przy tym czujesz się jak na 10-miesięcznym urlopie i to all inclusive, bo możesz sobie pozwolić niemal na wszystko. Ja wypoczywam i wypoczywa moja rodzina, która też żyła w ciągłym stresie.

Odnośnik do komentarza

A co Ty takiego przeszedles KORMARAN, ze smiem sie zapytac a tak jeszcze gdzie ja napisalam ,ze otarlam sie o arytmie jak to napisales , widzisz Ty nawet tekst umiesz przeinaczyc aby swoje zachowanie usprawiedliwic nakrecajac sie skurczami , ktorych masz tam kilkaset na dobe, TO JEST NIC!!! Ja zyje z 30 lat z arytmia w dobrej kondycji i to nie jest dla Ciebie znak ,ze mozna? Ty po prostu nie chcesz to zrozumiec i jak Ci podobni do ciebie ludzie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×