Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Praca a stres i nerwica


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam proszę o kontakt wszystkich którzy mają lub mieli podobny problem do mojego bowiem już sobie z tym nie radzę. leczę sie na nerwice chodze na psychoterapię ale to proces długotrwały a nerwica bądź sytuacje stresowe odbierają mi możliwość normalnego funkcjonowania zwłaszcza w pracy (jest to praca umysłowa). zawsze na początku b. dobrze rokuję po czym po miesiącu jest coraz gorzej i jest to równia pochyła nie radzę sobie nie zapamiętuję nie umiem sie skoncentrować skupić uwagi mam wrazenie że wszystko mnie przerasta i przeraża nie umiem sie zaadaptować w nowym otoczeniu, środowisku czuję niemal fizycznie ze mnie wszyscy oceniaja obserwują i to dodatkowo stresuje. nie wiem jak inni mają ale teraz w nowej pracy to nawet nie można sie dwa razy o tę samą rzecz zapytać wszystko trzeba chwytać w lot wiedzieć skądś tam albo sie domyślić...wstaję do pracy z bardzo szybko bijącym sercem z lękiem i starchem co wydarzy sie dziś mam mdłości...aż i tę pracę straciłam kolejną po 1 msc. pracy.... wiec coś jest nie tak ze mną..Czasem czuję i mysle tylko o tym żeby wyjśc już do domu wyłączam sie nie rejestruję co sie do mnie mówi *odlatuje* Proszę o kontakt z osobami mającymi podobne problemy na e-mail: dusia.8@wp.pl Czekam na jakieś rady
Odnośnik do komentarza
Mam bardzo podobnie. Także mam nerwice. nie chodze jednak na psychoterapie bo mam za daleko, dlatego z problemem musze borykac sie sama. Kazdego poranka gdy sie budze mam paniczny strach, że coś mi się nie uda, ze ludzie beda sie na mnie krzywo patrzec. Od tego mam duże mdłosci. Czasami nawet rano wymiotuje samym sokiem zoladkowym.. Ostatnio nie jem w ogole sniadania zeby nie puscic pawia po drodze do szkoly. To takze jest powod do mojego strachu, poniewaz boje sie ze moge zwymiotowac w miejscu publicznym. A tego bym nie chciala. Ostatnio nawet boje sie wychodzic z domu , prawie wszystkim sie stresuje. Rodzina ma mnie dosyć, bo zwykle problemy to dla mnie koniec świata. Kiedyś tak nie było.. od 2-3 miesiacy mam nerwice kiedy w szkole zaczely sie problemy z nauka i z nauczycielami. Kiedys jak bylam mala takze miałam nerwice. Nie chcialam chodzic do przedszkola , a gdy sie rozplakalam natychmiast rzygalam.. Ciezko mi z tym, z kazdym dniem jest mi coraz gorzej i wpadam w coraz to wiekszy dolek... Cały czas zastanawiam sie dlaczego to wlasnie mi tak robi a nie innym... Pozdrawiam. jak dobrze ze z tym nie jestem sama i ze wy takze macie cos takiego.
Odnośnik do komentarza
dziewczyny głowa do góry! ja tez mam nerwice i podobny problem. Mdłości i do tego dusznośc, kołatanie serca, ucisk w gardle, i do szkoły trzeba chodzić założyłam wątek podobny do tego, bo chciałam zrezygnowac ze szkoły i pojśc do pracy. No i bardzo fajne osoby odradziły mi tego stanowczo i tego nie zrobie, po kilku dniach przebywania na tym forum i pisania zrozumiałam kilka rzeczy i czuje się trochę lepiej, Aga twoja terapia chyba nie jest najlepsza skoro nie przynosi rezultatów, ale oczywiście nie rezygnuj, może poszukaj innego terapeute, No i dziewczyny może troche z innej perspektywy na to spójrzcie, bo z tego co piszecie to jestes całkowicie negatywnie na to nastawione, paula robisz błędne koło zamartwiajac sie tym czemu akurat ciebie to spotkało, musisz się z tym oswoić pogodzić ze swoją chorobą a wtedy bedziesz mogła podjąć walkę małymi kroczkami, też przechodziłam taki dołek ale on mnie jeszcze gorzej pogrążał, powiedziałam sobie, że nie mam zamiaru tak żyć i coś zrobie w tym kierunku i zaczęlam działać, najpierw lekarz rodzinny a teraz czeka mnie wizyta u psychologa ale dużo mi pomaga to forum i ja sobie sama, uczę się żyć z nerwica, codziennie relaksacja, muzyka, afirmacja, wizualizacja, to bardzo pomaga, musicie uwierzyć w siebie, bo wcale nikt na was krzywo się nie patrzy ,nerwica jest tak popularną chorobą że co druga osoba w społeczeństwie z nią się zmaga i wyobraźcie sobie te *inne* osoby co rzekomo się na was patrzą mogą miec taki sam problem i czuć sie tak jak wy i im też może być cięzko i one tak samo jak inni mogą się z tym kryć . jeszcze jedno aga nie ma co się załamywać, uwierz w siebie, że jesteś naprawde dobra w tym co robisz i ci co cie zwolnili mogą tylko żałowac że stracili tak wartościowego pracownika, życze powodzenia i napiszcie coś więcej !!!
Odnośnik do komentarza
aga, niestety tak właśnie mam. Nie chcę stracić pracy - ale wygląda na to że nie daje rady. Z Superpracownika zrobiłam się symulantka - która myśli tylko o tym żeby nie zemdlec w pracy i nie narobić sobie wstydu - moja główna mysl od rana to urwać sie prościutko do domu...
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny wiem co przechodzicie.Marto mialam sytuacje jak Ty w pracy,niestety po kontuzji jakiej tam wlasnie sie nabawilam,musialam zrezygnowac,bo po powrocie z L4 juz nie bylo tak samo jak wczesniej.Niedosc ze mecze sie z nerwica i innymi chorobami to jeszcze atmosfera byla tak podla w stosunku do mojej osoby,ze niedawalam juz rady i zrezygnowalam w sierpniu.Obecnie nadal nie pracuje,ale to ze wzgl.na moj stan zdrowia.Chcialabym isc juz do pracy ale niewiem co bedzie ze zdrowiem,myslalam juz isc po nowym roku,ale jeszcze zobacze,co bedzie.Niewiem jak sie podpisac bo tez jestem aga,moze bede pisac przez dwa a.
Odnośnik do komentarza
Dziękuje :* Jednak dalej sie martwie :( Ostatnio od kilku dni mam zawroty głowy, nieraz bardzo silne (jezeli stres jest duzy).. Przeczytalam artykuł w TWIST o dziewczynie ktora miala zawroty glowy itp. i miala guza mozgu. Pokazalam to mojej mamie, a ta powiedziala ze jestem chora psychicznie i ze mam sobie nie wymyslac.. Wiem, ze wszyscy maja mnie dosyc, ale ja na prawde non stop mam jakies paranoje ze moge miec jakas grozna chorobe i wogule.. Nie radze sobie z tym. Kazdego ranka budze sie z mysla *co mnie boli?* i szukam po internecie objawy jakis nowotworow, przez to non stop chodze w stresie. Do tego te mdlosci... Ehh mam tego dosyc. Unikam kontaktu z innymi ludzmi, boje sie wychodzic z domu. Ogolnie- masakra... W zyciu nie bylo mi tak ciezko jak teraz... Chcialabym wreszcie wyjsc z tego bagna. Nie mam juz sily tak zyc.. W nocy takze spac nie moge, placze prawie non stop, czxuje se taka no niczego.. Mam skorcze lydek, miesni i wogule wszystkiego.. Ehh :( Pomocyy.
Odnośnik do komentarza
Czesc dziewczyny. Ja tez nie potrafie sobie poradzic ze stresem. Miesiac temu zaczelam nowa prace biurowa w UK w ktorej nie mam duzo doswiadczenia. Wszystko jest dla mnie nowe i w dodatku w obcym jezyku. Do tego dochodzi ogromny stres, ktory strasznie mnie blokuje. Czuje presje bo z tego co mowila szefowa to moja poprzedniczka byla rewelacyjna i wszystko w mig chwytala. Drze na kazdy sygnal telefonu, ktory musze odebrac. Zaczelo bolec mnie serce i czasami budze sie w nocy z atakami dusznosci. W szkole zawsze dobrze sobie radzilam i nie mialam problemow z zapamietywaniem. Teraz jest inaczej, o wszystko pytam sie kilka razy. Nie moge sie na niczym skoncentrowac bo wydaje mi sie, ze wszyscy mnie obserwuja i oceniaja. Do tego jeszcze dzisiaj szefowa powiedziala mi, ze bedzie musiala zatrudnic kogos do pomocy zebysmy sie wyrabiali na czas. Zapytalam czy chcialaby zebym odeszla- a ona na to, ze oczywiscie, ze nie! Sama juz nie wiem co mam o tym myslec? Bardzo powsztrzymuje sie zeby nie wybuchnac placzem. Odkad pamietam to zawsze bylam niesmiala i niepewna siebie a to wcale nie pomaga. Czasami wmawiam sobie regulki typu: jestem madra i zdolna, pewna siebie, ale to nie pomaga. Wiem, ze tak nie mozna zyc ale nie potrafie nic z tym zrobic! Ja tez kiedys mialam zawroty glowy, mdlosci i czeste bole glowy. Okazalo sie, ze przyczyna byla rtec ze srebrnych plomb amalgamatowych. Usunelam je i teraz czuje sie duzo lepiej. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Zyciowa padaczka
Hej Witam wszystkich.Jak widze nie jestem sama a moze lepiej mam to juz od 7 lat krecenie sie w glowie,migotanie serca,brak oddechow no i mysli ze jestem chora.Wiem ze jest z tego wyjscie ,ale jest mi trudno poniewaz przechodzilam wiele stresu(smierc obojga rodzicow) rozwod przeprowadzka itp.Dotego mam jeszcze depersonizacje,tzn czuje sie jak w filmie i to juz pare lat,spie moze po 4 godziny ,wogole jak zasne to sukces,wiem ze mam hipohondrie,choc nie latam po lekarzach bo nic mi nie znajduja,to ciagle sie boje,czasem jak zasypiam to sie momentalnie budze bo mysle ze mi serce nie bije albo ze nie oddycham,jestem sama w tym swiecie ,boje sie wyjsc,boje sie ze padne i ciagle tylko sie boje.Wiem ze na mysli nie ma lekarstwa a mysli jednak odpowiadaja za nasza psychike.Mam 2 dzieci i musze dlanich zyc ale nie wiem czy dam rade dluzej,bo nic nie robie tak zeby mi to sprawialo przyjemnosc,wszystko na mus.A do tego nie ma mnie kto za reke zlapac i powiedziec ze wszystko jest ok.Wiec mecze sie z wami kochani pozdrawiam.P.s WLASNIE KILKA DNI TEMU WYLADOWALAM W SZPITALU BO:::: zdretwiala mi lewa polowa ciala,haha i nic mi nie jest. W dzisiejszych czysach potrafia przyszac reke i inne rzeczy a nam pomoc nie moga Fajnie
Odnośnik do komentarza
Gość Załamana
Witajcie dziewczyny! Z góry przepraszam za błędy interpunkcyjne i ortograficzne, ale chce jak najszybciej i jak najwięcej opisać. Ja również mam dość. Nie wiem czy to nerwica ale pewnie tak. To trwa już od grudnia, wtedy miałam pierwszy atak... zaczęłam pierwszą prace i chciałam się wykazać... być najlepsza i tak było... (pracowałam fizycznie) zaczęli zwalniać grupowo i poleciałam... pokazywałam, że jestem twarda, ale tak naprawdę bolało mnie to, pracowałam jeszcze tydzień ... pewnego dnia przyszłam do pracy na 6 i po 2-3 godzinach zaczęło mi się robić słabo... mazał mi się wzrok, zrobiło duszno i waliło mi serce, rozbolała mnie głowa... musiałam zejść ze stanowiska. Za 2 godz. byłam już u lekarza rodzinnego... który wysłał mnie do neurologa... czekałam tydzień na przyjęcie... neurolog popukał mnie, postukał, zbadał i powiedział, że to CHYBA na tle nerwowym, zapisał magnez i persen. Brałam te leki, ale jako takiej poprawy nie było... na tydz się polepszyło, a potem znów duszności i zaburzenia widzenia. Byłam też u okulisty, stwierdził astygmatyzm DELIKATNY. Noszę do czytania 0,5 okulary. Dostałam L4 na tydzień. Na następny dzień po wypowiedzeniu znalazłam nową pracę ( w solarium) szef był wymagający... tyle rzeczy na raz... chciał abym podniosła wszystko po poprzedniej dziewczynie która zaniedbała salon...ciągle chodziłam nerwowa zestresowana, chciałam jak najlepiej , dawałam z siebie wszystko. Pracowałam już zaraz po wizycie u lekarza... Czyli na L4. Wiadomo jak w solarium... ciepło i duszno... ciągle miałam wrażenie, że się uduszę. Pracuję już 7 miesięcy i jest mi coraz gorzej. wstaje nerwowa i ciągle coś stoi mi w gardle, ostatnio kuje mnie serce i nie mogę zasnąć bo myślę, że dostanę zawału lub się uduszę. Biorę magnez i persen, różne witaminy i nic... Byle czym się denerwuję i zaraz myślę, że coś się stanie. Jestem w trakcie prawa jazdy... jak mam iść na kurs to myślę, że umrę za kółkiem lub dostanę zawału. Ciągle myślę o tym, żeby ktoś był przy mnie bo boję się, że coś mi się stanie. Nigdzie nie czuję się bezpieczna, ostatnio boje się z domu wychodzić, mam wrażenie, że ktoś mnie zaczepi, okradnie, zgwałci lub zabije. Jakiś czas temu palił nam się blok, przeżyłam to strasznie ciągle wydaję mi się że ktoś nas podpali. Słyszę huki i trzaski. Walczę ze sobą, staram wmawiać sobie, że tylko mam jakieś schizy ale to nie pomaga, czasem myślę, że zaraz zwariuję, oszaleje i wyślą mnie do czubków. Wciąż mi jest duszno, boli mnie serce i mam zaburzenia widzenia, co to jest????????!!!!!!!! Już nie wiem co mam pisać. Nie wiem co mam robić czy iść do lekarza który i tak mi nie pomoże w tak małym mieście, co oni mogą wiedzieć. Co mam robić??? Każdy myśli, żę wmawiam sobie... Mama, chłopak jakoś nie umieją mi pomóc tylko pocieszają i mówią, że będzie ok. Ale ja tak nie mogę żyć! Mój nr. tel. 503 387 288 lub e-mail: ania.chuda@wp.pl POMOCY!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Bazylikoff
Hej, a może spróbujcie pójść na jakiś kurs czy szkolenie, które zmotywuje Was do działania. Słyszałam o takim kursie samokontroli umysłu metodą SILVY. Podobno pomaga redukować stres, efektywniej rozwiązywać problemy, a także kontrolować zdrowie czy sen. Tu jest więcej info: http://sdc.biz.pl/szkolenia-dla-indywidualnych-silva-lublin.html
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich Doradzałabym poszukanie sobie dobrego psychoterapeuty( mozez zakresu terapii behawioralno-poznawczej), gdyz cokolwiek spowodowało taki u Was stan Ducha mozna przepracowac, rozbroic. A wiem coiś na ten temat,m gdyz sama prosto z pracy poszłam na oddział nerwic, a gdy po dwóch miesiacach wróciłam do niej, okazało sie, ze nie jestem zdolna do jej wykonywania.Było to wiele lat temu.Na oddziale nerwic nauczyłam sie technik jogi, praktykowania medytacji i to plus ksiązki dotyczące pozytywnego myslenia, psychologii itd.poostawiły mnie na nogi. Byłam samoukiem, gdyz nie było wtedy takiego dost epu do terapii jak teraz i zajęło mi to wiele lat. Zapraszam na mój watek *Z nerwicy sie wychodzi*, moze tam znajdziecie jakies wskazówki jak sobie pomóc.To, ze dzis jestem osoba szczęsliwa zawdzieczam ciężkiej pracy nad soba, swoim charakterem, zmiana tych cech (słabosci, biernosci, leku) na zaradnośc, asertywnośc, odwage itd. Jest mozliwe, by stac sie kims silniejszym, ale trzeba poszukac odpowiedniej pomocy, wsparcia, ukierunkowania.Dzieki terapii mozna wyjść szybciej na prosta.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

U każdego inaczej to wygląda. Czasem jest tak, że jedna osoba kupi sobie coś na uspokojenie (jak moje duże dziecko - czyt. mąż ;) a mi takie rzeczy nie pomagają. Kiedyś nawet próbowałam, kupuję mu od jakiegoś czasu u nas w płockiej aptece za grosze ten neopersen i jemu faktycznie pomaga, szybko, tanio, skutecznie. Też bym tak chciała...

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich Serdecznie Widzę że nie jestem sama, choruje na nerwice juz 10 lat i nie moge pozbyc sie tego paskudztwa, ta choroba rujnuje mi życie. Mam 28 lat i mieszkam z rodzicami, jestem uzależniona od nich i mojego narzeczonego. Nie mam pracy ani zadnego doswiadczenia . Przez okres tych 10 lat pracowałam tylko 1,5 roku na czarno , tylko w soboty sprzątając salon fryzjerski. Nerwica uniemożliwia mi jakikolwiek rozwój. Nie musze wam pisac co ta choroba potrafi zrobić z człowiekiem bo doskonale to wiecie i mimo tego że wiem że są ludzie którze cierpią tak samo jak ja i tak wydaje mi sie że mój przypadek jest najgorszy ze wszystkich. Borykam sie nie tylko z nerwicą , dokuczają mi tez inne choroby. Chodze do psychologa , trafiłam na bardzo fajną panią ale i tak nie moge sie przekonac do tego że kiedykolwiek uda mi sie z tego wyjść:( Czuje sie jakbym była na karuzeli z której nie mam możliwości zejścia. Chciałabym wyjśc za mąż, urodzić dziecko, pracować, żyć normalnie ale moje lęki i negatywne myśli są tak silne że to wszystko staje sie dla mnie nie do pokonania. Nie pamiętam juz jak to jest czuć sie normalnie. Moje życie jest puste, a do tego wszystkiego dołącza sie wielkie lenistwo które tez doprowadza mnie juz do szału. Jeśli ktos miałby ochote ze mną porozmawiac i ma taki sam problem jak ja zapraszam serdecznie na gg. To mój numer 7136573

Odnośnik do komentarza
Gość zawiedzona

Witam,nie wiem od czego zaczac nawet nie jestem pewna czy to jest nerwica.Wlasciwie zaczelo sie od ciazy a wlasciwie od nadwagi po ciazy,wczesniej bylam szczupla,pelna optymizmu i humoru dziewczyna-dzisiaj juz bym sie w ten sposob nieopisala.Brak mi pewnosci siebie,ciagle zwracam uwage na komentarze w moja strone i bardzo sie nimi przejmuje juz nic nie wiem *napewno*,gdy zasiegam u kogos rady to slysze odpowiedz:znowu przesadzasz,jednak gdy cos sama zdzialam to slysze ze *moglas to inaczej zrobic*.Teraz boje sie cokolwiek mowic i pytac,jestem zestresowana czuje sie wiecznie oceniana,nikomu krzywdy nie robie a i tak jest ciagle zle,nie mam z kim nawet porozmawiac o tym:(

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich zestresowanych i nerwowych. Ja byłem cholerykiem i po długim czasie znalazłem sposób, który działa w ciągu jednego, dwóch dni. Nie chce Was kłamać ani wciskać Wam kitu. Moja 83 letnia, znerwicowana babcia Odstawiła antydepresanty po dwóch dniach. Zainteresowanych proszę o kontakt na ROCOONE@YAHOO.CO.UK Odpowiem na każdego maila...

Odnośnik do komentarza
Gość MichalBak

Jeśli chodzi o stres i suplementy na dłuższą metę najskuteczniejsza jest Rhodiola, która zabezpiecza przed stresem i zmiesza zmęczenie. Na *teraz* najlepsza jest Teanina (aminokwas zawarty w zielonej herbacie. Nie mylić z Teiną czyli Kofeiną xP), która uspakaja i pozwala na wejście w spokojniejszy stan. Ułatwia też madytację i zmiejsza właśnie stres. To sprawia że z suplementów dostępnych na polskim rynku najskuteczniejszym jest nRise (www.nootro.pl) mimo iż sprzedawany jest jako suplement na koncentrację i pamięć.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, wiem doskonale o co wam chodzi bo miałam podobnie w starej pracy. codziennie rano budził msię niewyspana z gulą w gardle na myśl o pracy, serce mi kołatało, probemy z oddychaniem, nie rozumiałam nic co się do mnie mówi. masakra, ludzie patrzyli na mnie spode łba, co chwile dostawalm nowe obowiązki, szef sie na mnie wyżywał... nie wytrzymałam, rzuciłam te prace, przez bardzo długi czas nie pracowałam. w tamtym roku się przezwyciężylam i zaczelam szukać pracy, mimo że bardzo się bałam czy dam sobie radę. teraz pracuje w mniejszej firmie i bardzo dobrze sobie radzę. tak myslę ze powodem mojego stresu był też niewlasciwy tryb życia. przepracowyałam się, mało jadłam, bolało mnie całe ciało, głowa, plecy... teraz nie mam takich problemów ze stresem, ale to też dlatego że atmosfera jest inna- szef o nas dba, mamy benefity takie jak opieka medyczna albo szkolenia ze specjalistami z takiego programu care solutions. robią nam szkolenia jak sie odżywiać i organizuja ćwiczenia i masaże w pracy i powiem wam ,że w dużej mierze u mnie ta nerwica wynikała wlaśnie ze złego trybu życia a teraz jest dużo lepiej i aż mam ochote chodzić do pracy

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ja z nerwicą borykam sie juz ze 4 lata początki były ciezkie wmawiałem sobie ze nic mi nie jest . w tym czasie pracowałem , w pracy sie strasznie modrowałem wiecznie byłem zmęczony serce mi waliło jak szalone duszności i jak by cos stało w gardle i oczywiście strasznie wysuszone gordło miałem ,robiłem wtedy echo serca wysiłek holter nosiłem i wszystko było ok. wtedy strasznie panikowałem ze sie zaraz udusze ze serce mi stanie albo wyskoczy ,jaki kolwiek wysiłek piętnował dolegliwości myslałem ze oszaleje . cały czas chodziłem do lakarza robiłem badania i wszystko było ok w koncu nie dawno rzuciłem prace bo było coraz gorzej . Siedzę w domu juz 5 miesięcy i moze odrobine sie poprawiło .chce teraz podjąć jakąs prace ale nie wiem czy dam rade na samą myśl panikuje .biorę magnez i jakieś witaminy i lek na nerwy od niedawna . Najgorsze jest to ze kazdy ma mnie za jakiegoś świra .marze o tym zeby sie to skonczyło chce normalnie zyc najbezpieczniej czuje sie w szpitalu bo wiem ze jak cos mi sie stanie to mi szybko pomogą .Jesli ktos chce o tym popisac 500591670

Odnośnik do komentarza
Każdy w życiu ma dużo stresu i nie wiemy, jak sobie z nim radzić bez pomocy specjalistów czy tabletek. Kiedy miałem bardzo poważny przypadek, nic nie pomogło, a mój przyjaciel doradził mi hazard, mówi, że bardzo dobrze się relaksuje. Spróbowałem i naprawdę stało się to dla mnie łatwiejsze. Jeśli i ty chcesz spróbować, spróbuj tylko w tym kasynie https://kasynahub.com/, ponieważ jest teraz wielu oszustów
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×