Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mostek mięśniowy nad LAD


Gość Luiza

Rekomendowane odpowiedzi

2cm mostek mięśniowy nad LAD, czy to coś groźnego? Mam problemy z wysiłkiem, 4 lata po zapaleniu mięśnia sercowego. Bardzo często niewielkie bóle lewej części klatki piersiowej - okolicy serca, lewego barku, ale tych dolegliwości nie odczuwam jako czegoś groźnego. Natomiast mam duże kłopoty z tolerancją wysiłku (35 lat), bóle w klatce piersiowej, uciski i trudności z oddychaniem w trakcie i po wysiłku. Zażywam cały czas beta-blokery. Te dolegliwości w znacznym stopniu utrudniają mi normalne funkcjonowanie, pracę zawodową, a także życie rodzinne (chciałabym mieć jeszcze drugie dziecko, ale nie wiem czy w ten sposób nie osierocę pierwszego). Decyzja o poddaniu się operacji przecięcia mostka też jest ciężka, bo czy rzeczywiście jest potrzebna??? Często miewam dodatkowe skurcze, mam kłopoty (czasem) z utrzymaniem tętna. ) Proszę o odpowiedź osoby, które miały podobny problem bądź wiedzą coś na ten temat.
Odnośnik do komentarza
Myślę o operacji, ale z tego co mi wiadomo to jest to zabieg z otwarciem klatki itd. Nie wiem jakie to niesie za sobą zagrożenia (pomijając ponoć półroczną przerwę w życiu zawodowym itp.). Boję się tego i waham, a z drugiej strony sama chciałabym coś z tym zrobić. Jeśli może ktoś, może Sebastian wie gdzie najlepiej się udać z takim problemem to chętnie skorzystam z takiej wiedzy. Jak dotychczas korzystam z pomocy miejscowego kardiologa, który to jak sam twierdzi nie ma zbyt dużego doświadczenia w prowadzeniu pacjentów z mostkiem (bardzo uczciwie), w związku z czym ma zasięgnąć opinii bardziej doświadczonych kolegów. Zastanawiam się, czy taka wada może spowodować rzeczywiście zawał serca. Może ktoś coś wie na ten temat.
Odnośnik do komentarza
Poza dolegliwościami, które opisałam, nie wiem skąd bierze się u mnie stały ból w okolicach serca (takie uczucie gorąca czasem pieczenia, kłucia). Czasem mam wrażenie jakby moje serce było zmęczone, tak jak przetrenowany mięsień i dlatego boli. Niby nie jest to nic strasznego, ale denerwuje mnie to, że nie ma dnia bym nie mogła zapomnieć, że coś mi dolega. Wg lekarza to pozostałość po zapaleniu, pewnie tak, ale denerwująca na dłuższą metę.
Odnośnik do komentarza
11.08.2008r. miałam robiona koronarografie w klinice w Poznaniu. Badanie wykazało wadę wrodzoną- mostek mięśniowy w GPZ na LTW w segmencie 8. Miażdżycy nie stwierdzono ale lekarze postawili mi diagnozę - dusznica bolesna i zastosowali leczenie: BETALOC 50mg w zwiększającej dawce do 200mg, ASPIRIN PROTECT 100, TORVALIPIN 20mg.W/w leki mam brać do końca życia. Nie mam specjalnych objawów, poza łatwym męczeniem( np. podczas szybkiego spaceru z mówieniem) i brakiem oddechu podczas snu( czasami) i wysokim cholesterolem( ok.300mg/dl). Rzadko miewam jakieś bóle w klatce piersiowej, jeżeli się zdarzają to i tak bardziej łączę je z dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi, ponieważ mam często stany zapalne żołądka i dwunastnicy( obecny helicobakter pyroli). Poza tym w tym roku, w styczniu stwierdzono u mnie astmę, więc te kłopoty z oddychaniem i męczenie się, kładłam na karb tej jednostki chorobowej. Jestem również alergikiem; uczulona jestem na chwasty, drzewa II (podobno brzozę) i sierść kota. Mam pytanie do specjalisty, czy rzeczywiście mam brać w/w leki do końca życia? Czy mam brać BETALOC w dawkach zwiększających skoro mam niskie ciśnienie( zdarza się, że poniżej 100 - skurczowe, poniżej 60 - rozkurczowe a tętno dość często poniżej 60 a zdarzało się , że było w granicach 43-54)? Jaki wpływ mają beta- blokery na astmę( w tej chwili - od m-ca, mam odstawiony CORTARE 250 - lek na astmę)? Co w tej sytuacji mam robić? I wreszcie na jakiej podstawie postawiono mi diagnozę dusznica bolesna, skoro badania tego nie potwierdziły?
Odnośnik do komentarza

No u mnie też zdiagnozowano nieszczęsny mostek mięśniowy i do końca nie wiem na ile to jest istotne zawęża do 75% LAD nigdy nie dawał objawów dopiero teraz (30l.) zaczęło się bólem w klatce piersiowej teraz co jakiś czas boli mnie z lewej strony klatka piersiowa drętwieje ręka... mam tez skoliozę i nie wiem sama co jest czym spowodowane... Z tym mostkiem sa różne opinie jeden lekarz kazał przecinać, inny brać leki... jeszcze inny machnął ręką i powiedział, że nie ma się co przejmować... a ja jestem delikatnie mówiąc przerażona... nie wiem na ile mam się bać, czy to pewne, że dostanę zawału? mam przeciwwskazania do zażywania beta blokerów (alergia i spadki ciśnienia) obecnie zażywam procoralan zwalnia mi serce (nareszcie:) i mimo wszystko ciśnienie (ale już nie tak bardzo jak inne leki) bóle jednak dalej występują i za każdym razem lęk ... czasem strach przed zawałem (jakoś się nie potrafię tego pozbyć) panicznie się boję... zwłaszcza, że mam stresująca pracę i raczej osobowość typu A co prawda rzuciłam palenie i nie piję nic co zawiera kofeinę... Czy mam podstawy, żeby aż tak się bać?

Odnośnik do komentarza

Mostki mięśniowe to pasma kardiomiocytów krzyżujące tętnice wieńcową w nasierdziowym odcinku jej przebiegu. Skutkiem tej anomalii anatomicznej jest zmniejszenie się przepływu przez daną gałąź tętnicy w czasie skurczu serca. Zmniejsza się rezerwa wieńcowa, co jest odczuwane w postaci bólu dławicowego pojawiającego się przy wysiłku. Mostki mięśniowe stwierdza się u około 1/4 osób zmarłych poddanych padaniu sekcyjnemu. Przyżyciowo obecność tej anomalii potwierdza się przy pomocy koronarografii lub ultrasonograficznego badania wewnątrznaczyniowego. Osób z uwidocznionymi mostkami mięśniowymi za pomocą koronarografii jest znacznie mniej - około 2%. Wpływ anomalii na ryzyko wystąpienia zawału serca, ciężkich zaburzeń rytmu czy nagłego zatrzymania krążenia jest nieznany. Wydaje się, że ryzyko powyższych incydentów sercowo-naczyniowych jest niewielkie, rokowanie jest dobre - 98% pacjentów przezywa 5 lat od rozpoznania. Podstawą leczenia objawów związanych z obecnością mostków mięśniowych są leki beta-adrenolityczne. Czasem stosuje się także blokery kanałów wapniowych. W ciężkich przypadkach można zaopatrzyć zmienioną tętnicę w stent lub przeprowadzić zabieg by-pass.

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam podobny problem (40 l) od półtora miesiąca pojawiają się u mnie dziwne atak, jeśli tak można to nazwać. Mam ból uciskowy, gniotący tak jakby ktoś usiadł mi na klatkę piersiową w okolicy mostka, promieniuje on do obojczyka lewego całej lewej ręki oraz do szczęki. Ponadto ból ten jest również pod lewą pachą i promieniuje między łopatki. Czasami pojawia się jakieś bekanie, dziwny kaszel po którym mam posmak krwi w ustach. Do tego mam spłycony oddech, brak mi sil jak bym miała zaraz stracić przytomność, przyśpieszone bicie serca. Po odpoczynku i zażyciu aspiryny przechodzi. Przeszłam już szereg badań i zawsze jest tak samo wszystko jest w normie.Ataki pojawiają się po wysiłku lub po obfitym posiłku. Czasami miałam je w nocy zawsze gdzieś koło trzeciej - czwartej rano. Silny ból w klatce promieniujący do lewej ręki, obojczyka, i szczęki do tego silnie piekący. Lekarz przypisał mi Metocard jest lepiej, przynajmniej w nocy śpię jak niemowlę. Niestety ataki pojawiają się nadal zwłaszcza po wysiłku. Miałam robione Echo serca oto wynik Ao-30:LAD-34:RVDD-20:LVDD-49:IVSTd-7:PWTd-8:EF-73%. Wymiary serca prawidłowe. ZM- płatki pogrubiałe, wiotkie,śladowa faza zwrotna. Kurczliwość LK prawidłowa. Proba wysiłkowa zakończona po 4 min. 11s. w czsie badania nie wystąpily istotne obniżenia ST i zaburzenia rytmu. Na szczycie pacjentka zgłosiła duszność. RR max. 160/90. Umiarkowana wydolność wysiłkowa 5,7 met , nadmieniam że po badaniu wylądowałam na leżance nie mogąc złapać oddechu. Wyniki badań KT; Jamy serca bez objawów ewidentnego powiększenia. Parametry funkcji lewej komory: EDV 148ml, ESV49ml, SV 99ml,EF 66%upośledzenie kurczliwości koniuszka lewej komory z towarzyszącymi niewielkimi podwsierdziowymi zaburzeniami perfuzji. Podobne zmiany w zakresie przykoniuszkowej i przypodstawnej części ściany dolnej prawej komory. Blaszki osierdzia w normie. LAD bez zmian miażdżycowych. W odcinku środkowym mostek mięśniowy z zawężeniem światła dl. 35mm. Dg1 w odcinku obwodowym biegnie śródmięśniowo na dł.15mm, IM biegnie śródmięśniowo dl 55mm, OMI biegnie śródmięśniowo na dł 50mm. Ponadto nie ma zmian miażdżycowych, aorta pień płucny o typowej szerokości, miąższ płucny bez zmian naciekowych, węzły śródpiersia i wnękowe oraz kręgosłup piersiowy bez istotnych zmian. Proszę o przetłumaczenie tych terminów i o poradę gdzie dalej się udać do jakiego lekarza.

Odnośnik do komentarza

W porownaniu z osobami wypowiadajacymi sie wczesniej jestem prawdziwym weteranem.Mam obecnie 56 lat i jako 22 letnia studentka zachorowalam na zapalenie miesnia sercowego,na moje szczescie, bakteryjne,bo wirusowego bym nie przezyla z tamtym poziomem wiedzy medycznej, a tak podstawowa sprawe zalatwily antybiotyki.Po leczeniu serce bylo ogromne,rozdete. Nie bylam zdolna do zadnego wysilku,ale jak to z miesniem bywa,po kilku latach,powolutku sie regenerowalo.Obecnie ma normalne wymiary,ale wydolnosc w porownaniu z ta sprzed choroby/bylam gimnastyczka/ma zadna. Jak tylko troche przesadzilam z wysilkiem ladowalam na oddziale kardiologicznym,na dodatek kiepko przyswajam potas i wtedy serce szaleje.W 2008 roku lekarze nie wiedzieli juz co dalej ze mna robic i zostalam skierowana na kardiologiczne badanie tomograficzne.Okazalo sie ze mam mostek miesniowy zamykajacy w 40%swiatlo tetnicy i to okazalo sie przyczyna mojego zawsze okropnego zapisu ekg,stwierdzajacego dusznice bolesna,niestabilna.Jezeli nie decydujemy sie na radykalna wojne z mostkiem pozostaje nauczyc sie z nim zyc.Od kilku lat zyje na beta-blokerach,do tego malenka dawka Sedamu/niezle rozkurcza mostek/i ciagla kontrola ilosci wysilku,czestsze przerwy i bez granic korzystanie ze slonca.Ono rozgrzewajac cale cialo tez bardzo skutecznie rozkurcza mostek. W upalach potrafie duzo wiecej zrobic.Wszystkich dotknietych ta anomalia pociesza,ze statystyki to tylko liczby,ja jestem ciagle zywym przykladem,ze z mostkiem trzeba po prostu nauczyc sie zyc,czego z calego,juz zdrowego serca zycze.

Odnośnik do komentarza

Mam 63 lata. Jestem facetem prowadzącym higieniczny tryb życia. W 2008 r. podczas * koronki* stwierdzono u mnie mostek mięśniowy. Poza tym bez zwężeń. Funkcjonuję normalnie. Jako były zawodnik, gram w siatkówkę, chodzę na siłownię. Praktycznie nie jadam słodyczy, wędlin i przetworzonej żywności. Incydentalnie kiełbasa z grila , zupa gulaszowa, ciastko. Nie używam cukru, słodzę miodem. Alkohol normalnie, raz w tygodniu bez szaleństw. Chcę wszystkim powiedzieć, połowa lekarzy kardiologów twierdzi że to groźne schorzenie, druga połowa, że niegroźna anomalia. Można i trzeba z tym żyć. Przez 6 lat nie miałem praktycznie żadnych objawów, teraz ostatnio pojawił się ból za mostkiem i trochę * łapię karpia* tzn. brakuje mi tchu. Jestem dzisiaj po wysiłkowym i mam wynik ujemny. A te objawy o których powyżej, to prawdopodobnie tarczyca, zobaczymy cz to się potwierdzi. Nieszczęśliwe stwierdzenie ( z opracowania dr Gila ) że od chwili rozpoznania rokowania są dobre i te 5 lat, to bzdura. Wyrwane z kontekstu i bez sensu. Mostek mięśniowy mam prawdopodobnie od wielu lat, na pewno nie od badania w 2008 r. Mam nadzieję żyć jeszcze długo a czy szczęśliwie to się okaże. Pozdrawiam i wszystkim życzę zdrówka

Odnośnik do komentarza

U mojej żony (64 lata) ostatnio także stwierdzono mostek mięśniowy na GPZ (podczas koronarografii). Miała zawał 16 lat temu, ale wówczas nie było takiej wiedzy i umiejętności w rozpoznawaniu takich anomalii (także miała koro). Jeszcze przed zawałem, a także i po, miewała incydenty kardiologiczne z dusznością, drgawkami jak przy wzroście temperatury, nudnościami. Zawsze z tego wychodziła, ale odchorowywała kilka dni. Długo zażywała betablokery, które pomagały. w 2002 wszczepiono je stymulator (zawał popsuł działanie węzła zatokowego i były objawy bradykardii). Od zawału zaczęła aktywnie ćwiczyć i ruszać się. Jeździmy latem dużo na rowerach, zimą na biegówkach, dużo ćwiczy na pilatesie. Incydenty pojawiały się jednak kilka razy w roku. Po ostatnim lekarze dopiero zdiagnozowali mostek. Ocenili, że stent albo operacja mogą popsuć sprawę. Zalecili leki. Powiedzieli (było dwóch kardiologów oceniających, jak to w szpitalu), że gdyby nie aktywność ruchowa, mogłoby być dużo gorzej. chcemy jeszcze zasięgnąć opinii lekarza (dr) specjalizującego się w diagnostyce inwazyjnej od 1998 r. Liczymy, że raczej leki będą tu bardziej pomocne niż inne, inwazyjne, środki. Zobaczymy. Ważne, że wreszcie zdiagnozowano główną przyczynę dolegliwości. Znalazłem artykuł opisujący taki przypadek: http://czasopisma.viamedica.pl/cj/article/viewFile/22485/17972http://czasopisma.viamedica.pl/cj/article/viewFile/22485/17972. Jeśli ktoś znajdzie świeższy opis, proszę o zamieszczenie go tutaj. Pozdrawiam i życzę aktywności, stosowana z umiarem zawsze pomaga i przedłuża życie.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, jestem po operacji mostka mięśniowego miałem operację 09 02 2015 tak jak wy miałem cięty mostek w klatce piersiowej i teraz zaczyna wdawać się ropa tam gdzie są druty bo organizm nie toleruje metalu. Czeka mnie ponowna operacja wyjęcia tego metalu.Mostek do końca jeszcze nie jest zrośnięty. Życzę zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Gość Kimesdarm

Interested in HARD ROCK? How about Kiss band? They are on a tour this year all across Canada and USA. Click on http://book.sheijma.nl/product/arabisch-voor-nederlandssprekendenboek-en-mp3-cd/ to know more about KISS concert in 2019.

Odnośnik do komentarza

Jestem po pomostowaniu GPZ metodą mikrokariotomii (istotny hemodynamicznie mostek mięśniowy w przebiegu GPZ ) MIDCAP; LIMA-LAD. Operacja miała miejsce w 2015r gdy miałam 60 lat. Objawy które miałam wyglądały dokładnie tak opisane wyżej, dodatkowo arytmia, nieleczone nadciśnienie tętnicze i inne. Nie mogłam przejść paru kroków bez odpoczynku, miałam wrażenie, że zatrzymuje mi się serce i umierałam ze strachu, że nie ruszy. W takim stanie trafiłam na SOR, w nocy zrobiono koronarografię  gdzie zdiagnozowano mostek mięśniowy, po 14 dniach badań w szpitalu zdecydowano o pomostowaniu na które od razu wyraziłam zgodę. Operację wyznaczono za 3 miesiące. Teraz najważniejsze NIE MIAŁAM PRZECINANEGO MOSTKA, niżej wklejam opis tej metody. U mnie nie zastosowano krążenia pozaustrojowego. Przecięcia długości 7-8 cm dokonano pod biustem między żebrami, mam mało widoczną bliznę. Gojenie cięcia trwało krótko jakieś 14 dni, natomiast rehabilitacja 6 miesięcy. Leki mam brać do końca życia, czuję się świetnie jak zdrowy człowiek, pracuję . Gdybym nie zdecydowała się na operację (a nie wiedziałam, że nie będzie cięcia mostka) to pewnie byłabym inwalidą lub już bym nie żyła. Piszę to gdyż wiem co przechodzi osoba chora i wiem, że z każdym dniem to się pogarsza a każdy dzień to życie na bombie zegarowej, kiedyś wybuchnie. Nie uniknie się operacji, a ta im szybciej tym lepiej bo gdy jest się młodym, szybciej dochodzi się do pełnej sprawności i potem normalnie się żyje. Nie można lekceważyć czy myśleć, że przejdzie samo. Operację wykonano w Instytucie WIM w Warszawie na oddziale kardiochirurgii, operował dr. Grzegorz Suwalski. Byłam pacjentem z ulicy,  żadnych protekcji, tak po prostu  trafiłam na lekarza przez duże L.

Piszę swoją historię bo jeszcze nikt nie napisał, że takie operacje w niektórych przypadkach można wykonać bez cięcia mostka. 

Ktoś pytał u kogo się leczyć, to oczywiste, że u kardiologa i wręcz żądać badania tomografii komputerowej wielorzędowej (angio-TK). Teraz aparaty z mają dużą rozdzielczość czasową i przestrzenną umożliwiającą zbadanie serca w ciągu ,0,5 sekundy. Nie trzeba wykonywać od razu niebezpiecznej koronarografii.

Cytat

MIDCAB - w przypadku wykonania jednego pomostu możliwe jest wykonanie operacji metodą małoinwazyjną (MIDCAB). Wykonuje się wtedy najczęściej jeden pomost tętniczy, wszczepiając tętnicę piersiową wewnętrzną do gałęzi przedniej zstępującej.  Do właściwego przeprowadzenia operacji niezbędne jest wykorzystanie naczyń własnych chorego -najczęściej tętnicy piersiowej wewnętrznej, pobieranych w trakcie operacji. Taką operację można wykonać z zastosowaniem lub bez zastosowania krążenia pozaustrojowego. Zarówno podczas operacji bez zastosowania krążenia pozaustrojowego jak i z zastosowaniem krążenia pozaustrojowego serce cały czas bije. Krążenie pozaustrojowe wykorzystuje się jako wspomaganie krążenia własnego pacjenta. Do podłączenia krążenia pozaustrojowego wykorzystuje się naczynia udowe, a wygodna dla chirurga pozycja serca jest uzyskiwana z wykorzystaniem specjalnych stabilizatorów.

  •  
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×