Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ciągle szybki puls i dziwne myśli o śmierci


Gość mateusz71

Rekomendowane odpowiedzi

Cze ludziska. Przechodziłam horror z nerwicą lękowa, kt,órej nastepstwem byla gleboka depresja. Nie będę opisywała szczegolow bo to koszmar, do ktorego lepiej nie wracac. W kazdym razie lekarze byli bezradni, badania wszystkie dobre a pacjent czyli ja zdychal. Psychiatra smiechu warty niestety. Pewnego dnia trafilam do neurologa poleconego przez kolezanke z pracy. Mial doswiadczenie w leczeniu nerwic. przepisal mi dwa leki: lexotan i fluanxol. Lexotan do dzis nosze zawsze w torebce, to takie moje kolo ratunkowe, sama swiadomosc ze go mam wiele mi daje, a biore jak czuje ze mam jakis slabszy dzien, ale nie czesto. Po tym fluanxolu to bylam zwolniona w dzialaniu, ale pracowalam normalnie. Ale wewnetrznie noga na hamulcu, wolny chod, mowa, malo emocji negatywnych ogolnie ostoja spokoju. Dodam jeszcze ze do tego najwieksza *atrakcja bylo jelito nadwrazliwe* przez ktore to schudlam 10 kg w ciagu miesiaca niecalego i tak przez wiele lat. az trafilam do tego neurologa. Mowie wam zbawienie dla mnie i mojej rodziny ten facet i jego sposob leczenia tamtej choroby. Nadmienie ze wczesniej trafilam do pani profesor w stolicy. Za wizyte wziela jak za zboże a efekty zaordynowanego przez nia leku zapamietam do konca zycia. Przepisala mi lek zdaje sie o nazwie efectin er o przedluzonym 72 godzinnym dzialaniu. Wzielam 1 tabl. najpierw metaliczny smak w ustach, potem biegunka doslownie niagara, kolatanie serca. podwyzszone cisnienie i uczucie umierania, mokre sropy i dlonie (to pozostalo jeszcze przez ok. 2 lata mokre stopy i dlonie i uczucie goraca w nich). Wezwany do domu lekarz ze starche pytal czy wzielam druga tabl. (nie wzielam)bo pewnie bylo by po mnie. Wniosek jeden trafic do dobrego lekarza, a to naprawde ciezko zrealizowac :(. Jakby co mieszkam w woj. kuj-pom wiec moge dac namiary do tego mojego. Moj email: poczta_praca1@o2.pl
Odnośnik do komentarza
Gość co tu można
a wiec tak słuchaj mnie faktycznie miałem taki przypadek w życiu iż mój kolega mówił że ma zupełnie to samo co Ty i identycznie nadużywał maryhy palił papierosy pił sporo a i jeszcze napoje energetyzujące pił ;] ale pewnego dnia w szkole poprosił mnie żebym wezwał pogotowie bo już nie wyrabiał... pogotowie przyjechało zbadało ciśnienie 170/130 poleżał w szpitalu ponad miesiąc robili mu najróżniejsze badania i nic zero pózniej postawili diagnoze że ma jakiegoś guza na kręgosłupie pózniej znów badania i już nie ma guza . Od tamtej pory chłopak ten przestał palić pić jarać odłożył na bok wszelki używki i poszedł do kościoła się wyspowiadał [ sam polecam :) ] i już ponad rok nic podobnego z nim się nie dzieje ;) na twoim miejscu postarałbym się nie bać niczego żyć spokojnie bo lek powoduje wydzielanie się adrenaliny i serce pyka jak popier... ;)
Odnośnik do komentarza
prosze was nie wypisujcie takich glupot co mam leciec do ksiedza ktory moze ma wiecej grzechow odemnie???i mu sie spowiadac prosze was jestem wierzaca i jak czuje potrzebe to modle sie i spowiadam sie szeptem ale nie przeposrednikow ktorzy sa p....... oczywiscie nie wszyscy ale ktory to ten dobry do ktorego pujde sie wyspowiadac i mi arytmia przejdzie????PROSZE WAS
Odnośnik do komentarza
Tak sobie czytam te posty i to chyba mnie też dotyczy...od około roku mam takie same objawy, serce potrafi mi kilka dni walić mocno, po czym wszystko wraca do normy a potem znów...i tak w kółko...mam już chyba obsesję na punkcie badania sobie tętna, wymyślam sobie różne choroby. Mam czasem takie *odjazdy* jakbym za chwilę miał stracić przytomność, podczas nich czuję potworny dyskomfort w klatce piersiowej i jakbym nie mógł złapać powietrza. Nie czuję w mostku żadnych bólów, jedynie ten cholerny dyskomfort, który nie pozwala mi normalnie żyć...Ma on miejsce szczególnie podczas podróży środkami komunikacji publicznej oraz podczas gdy np. idę pieszo sam na zajęcia na uczelnię. Nie mogę już w ogóle normalnie zasnąć, boję się że już się nie obudzę. Wiercę się w łóżku na lewo i prawo i co ciekawe- zasypiam jedynie leżąc na brzuchu. Rano czuję się totalnie zmęczony i nie mam w ogóle siły, spadła mi koncentracja, nie wiem czy można wiązać jedno z drugim ale również coraz słabiej widzę. Te objawy odchodzą gdy jestem mocno zaangażowany w jakieś zajęcie, gdy spotykam się z dobrymi znajomymi. Jeśli chodzi o mnie: Mam 24 lata, należę do raczej spokojnych osób. Od paru lat palę papierosy, jestem krępej budowy ciała, z alkoholem nigdy nie miałem problemów, natomiast bakanie miało miejsce tylko kilka razy w życiu. Prowadzę raczej siedzący tryb życia ze względu na brak wolnego czasu. Błagam, pomóżcie mi, to wszystko wpędza mnie w paranoję...
Odnośnik do komentarza
Gość Bartosz Northern Ire
Witam ja mam to samo. Zaczelo to sie z 4 miesiace temu bylem w Polsce na wakacjach odwiedzic swoja rodzinke(babcie i dziadka) Jak zawsze odwiedzam Polske to z kumplami palimy ziolo lecz pewnej nocy stalo sie cos (dla mnie) strasznego. Normalnie przyjaralismy(mila atmosfera i wogole) spalilem troszke i poczulem sie dziwnie. Przez 20 minut mialem maniakalny smiech doslownie niemoglem sie przestac smiac, nastepnie smiech ustal i cos strasznego sie zaczelo dziac. Siedzialem na fotelu i zrobilo sie bardzo cicho, zaczelem sie wsluchiwaac w rytm swojego serca. Serce zaczelo gwaltownie przyspieszac az wkoncu zaczelo bic jak szalone. Myslalem ze umre, zrobilo mi sie zimno po lewej stronie klatki piersiowej, znikla mi slina, czulem cieplo i zimno w tym samym czasie, myslalem ze zemdleje a czasami niemoglem sie przestac ruszac zaczelem wymachiwac rekoma i chodzic tam i spowrotem. Trwalo to tak przez 4 godziny dopuki niepolozylem sie spac(zrobilem to z wielka trudnoscia). Kiedy na nastepny dzien sie obudzilem to caly czas to mialem. Taki stan utrzymal sie do dwoch tygodni i z kazdym dniem malal. W koncu cisnienie mi sie wyrownalo serce zaczelo bic normalnie i wszystko bylo dobrze az do dzisiejszej nocy mialem sie polozyc spac i wlaczylem telewizje przed snem i nagle poczulem ze mam jakby halucynacje czy cos i serce zaczelo mi strasznie szybko bic ogolnie te same objawy co przezylem w Polsce. Niewiem co mam z tym zrobic. Mowilem juz swojej mamie o tym ze czasami mam takie dziwne stany ale niemowiem ze palilem marihuane i ze od tego czasu mi sie tak dzieje. Mam dopiero 15 lat i w tym roku koncze 16. Jak by rodzice sie o tym dowiedzieli to niewiem... Juz niewiem co mam robic, byl bym wdzieczny za jakies rady lub wskazownki jak to leczyc. Dziekuje z gory i pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Bartosz Northern Ire
P.s. Jestem ogolnie czlowiekiem ktory sie szybko denerwoje, prowadze dosc aktywny tryb zycia,gram w pilke i uprawiam free running, pale papierosy, nie pije i przestalem palic marihuane od czasu tego zdarzenia w Polsce. Ostatnio mialem wypadek i stracilem duzo krwi i lekarz mi powiedzial bym niegral w pilke czy nieuprawial innych sportow bo od tego moge miec za wysokie cisnienie.
Odnośnik do komentarza
Poczytałem co nie co.Wiec moim zdanie kto się wypowiada że cytuje *nie zazywaj marichuany*wielka bzdura ze 80 procent z was mysla ze to jest od marychy do jest czym inne spowodowane nie potrafie sam na to odpowiedziec moze macie jakas chorobe lekowa i gdy odstawiliscie maryszke to zaczelo was jebac a marycha was uspokajala i pewnie zanim zaczeliscie popalac to juz jakies depresje mieliscie czy cos a z czasem zaczelo sie nasilac poprostu KONCZE POWODZENIA WAM ZYCZE
Odnośnik do komentarza
Pamiętajcie to nie od marihuany macie drgawki itp. moj kumpel który miał z tym problemy zanim zaczął palić tez posiadal bardzo podobne objawy... Co prawda palenie marihuany nie jest dobrą rzeczą nie zaprzeczam ale gdy pali nic mu nie dokucza nie ma juz dziwnych ataków... Ja też lubię palić choc nie mialem podobnych objawów robie to profilaktycznie prawie codziennie z kumplem który mial wlasnie ta dziwna i męczącą chorobę...
Odnośnik do komentarza
Marihuana nie jest nieczemu winna, jeżeli ktos ma słabą psychę to wiadome ze po zapaleniu będzie się czuł jeszce gorzej. Ja mam nerwicę juz 6 lat, zaczęło się gdy miałam lat 17 i wtedy jesze nie jarałam trawy, teraz czasem sobie zajaram ale ani mi to ne pomaga a ni nie szkodzi... kurde chyba znowu mam atak..;/
Odnośnik do komentarza
Gość twojPrzyjaciel
Nie macie dość fajnej sytuacji , sam coś p tym wiem 5 lat paliłem marihuane gram za gramem nagle sobie powiedziałem że niepale co było także spowodowane tym że posiadalem większe ilości i chciałem być czysty w ramach wyjątkowych okoliczności , wyszło tak że nabawiłem sie psychozy odkąd zaczelem brać leki stany lekowe znikły dopiero po 1,5 miesiąca i wszystkie odczucia takie jak drżenie mięśni, ciśnienie rozsadzajace głowę, różne bóle minęły było to spowodowane stanami lekowymi ją sie bałem że mnie zamkną potem dalej to się rozwinęło a że paliłem i przestałem w takiej sytuacji ryzyko wyklucia się psychozy, nerwicy lub innych tego typu psychicznych przypadłości jest ogromne. Na szczęście u mnie wszystko zazegnane i do tego nigdy nie wrócę
Odnośnik do komentarza
Gość twojPrzyjaciel
A jeżeli chodzi o drobne drgawki to miałem je w okresie gdy nie paliłem gdy paliłem kondycja organizmu była doskonala dlatego chce rozwiać myśli niektórych bbo ją naprawdę dużo paliłem były nawet tygodnie że od sniadania do kolacji paliłemw międzyczasie w szkole ma przerwie blanty zamiast fajki. No i co te całe drgawki widac było że organizmowi brakuje gdy nie paliłem nie czułem że żyje czułem sie bardziej jak rozdeptana na chodniku kupa. Więc proszę nie pisać tu że palenie jest nieszkodliwe jeżeli chcecie sprawdzić to dillujcie żeby mieć pieniądze dla siebie na. palenie i palciewiecej i więcej wkońcu i wam odjebie (TACY PEWNI SWOJEGO ZDANIA) przezyjcie to na wlasnej skoze jak jesteście takimi naukowcami
Odnośnik do komentarza
Jak tak patrze palenie i branie różnych specyfików może mieć na to wpływ, ale nie wbijajcie sobie do głowy różnych tego typu rzeczy przed snem bo każdy jak myśli o czymś intensywnie ma problem, o którym non stop myśli to później mu się to śni. Postarać się jakoś zrelaksować posłuchać muzyki głośnej, sport nie wiem, ale jakaś praca sprzątanie odstresowuje naprawdę jeśli nikt Was nie goni, i wysilacie się tyle ile możecie na ile pozwala Wam zdrowie i siły;). Zacznijcie robić to co lubicie znajdźcie jakieś hobby coś co zajmie i wciągnie Was nie tylko w sensie fizycznym, ale i psychicznym;*. Spotkania ze znajomymi wyjścia itd. PS Głupoty śnią się i bez taki problemów czasem;);P. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Aha a może po powrocie też to się pojawić mogło albo nasilić nie wiem;*. I chyba warto się zastanowić od jakiego czasu czy w jakim czasie okolicznościach te *objawy* się pojawiły lub nasiliły. Coś musi i musiało być też tego powodem prawda?Problemy sytuacja rodzinna czy coś takie mam uczucie;*że tak jest i o tym warto chyba pomyśleć przemyśleć to. Z tego co piszecie to skupiacie się na biciu serca itd.i wtedy gorzej jeśli dobrze rozumiem. Trochę dystansu do życia, siebie itd. nie zaszkodzi chyba;). A może trochę pomoże?;*.
Odnośnik do komentarza
Ja zapaliłem tylko raz marihuane i teraz mam za swoje :/ Bóle w klatce piersiwej napady lęku nieraz nawet paniki do takiego stopnia że wszystko mi z rąk wypada szczególnie leki jak chce wziąć dorażnie to wszystko ląduje na ziemi do tego nagły wzrost pulsu ((( i w tym momencie wbijam se w głowe że już zaraz bedzie po mnie))) ze malo mi serce nie wyskoczy z klatki (nieraz wali po 150 na minute a nieraz to ledwo do 50 dochodzi) szumy w uszach, bóle głowy, uderzenia ciepła i zimna do wyboru do koloru i już mam dosyć tego męcze sie około 5 miesięcy może troche lepiej wszystkie badania jakie mialem robione np Ekg, badanie krwi, Holter to JEST PAN ZDROWY tylko że ja czuje że do okazu zdrowia to mi daleko. Wyleczył już ktoś tą nerwice?? poratujcie ludzie jakimś dobrym słowem , radą bo ja już nie wiem co mam robić męczy i męczy mnie to czy życie jeszcze będzie kiedyś takie jak dawniej?? teraz to nawet nic mnie nie cieszy tylko siedzę taki przymulony 24 godziny na dobę i tak każdego dnia Napewno jedno co powiem to nigdy więcej trawy szkoda że wcześniej nie pomyślałem no ale cóż każdy błędy robi nie Pozdrawiam chorych i współczuje tej męczarni
Odnośnik do komentarza
Witam, moje cierpienia takie jak i wasze zaczely sie niecały rok temu. Mam 23 lata, w moich latach 15-22, byłem poddawany jak i wy pokusom różnych używek, alkoholowi uległem można wręcz powiedzieć że byłem młodym alkoholikiem, papierosy od 14 roku życia, potem ciekawość spróbowania marihuany, już w wieku 15 lat, na szczęście bardzo rzadko paliłem trawkę, opamiętałem się też gdy miałem okazję wciągać kokainę, udało mi sie odmówić. Ale alkohol i fajki zawsze były ze mną, myślałem sobie że w końcu na coś trzeba umrzeć, (głupie myślenie). Lecz wszystko do czasu, po weekendowym melanżu, gdzie przez 3 dni non stop się prawie piło, wydawało się że po okropnym kacu nic juz nie będzie, ale robiło się coraz gorzej, zacząłem mieć objawy podobne do waszych, strasznie źle się czułem, drętwiały mi ręce i nogi, czułem jak umieram. Przestraszyłem się i to bardzo, w końcu nie chciałem umierać. Byłem na badaniach, tomografia, holter i inne podstawowe, również nic nie wykazało, więc lekarz poradził mi wizytę u psychologa, byłem wtedy strasznie oburzony, myślałem sobie że doktorek widzi we mnie jakiegoś wariata, czy jakiegoś kłamce ze sobie to zmyślam, ale miał rację, pomyślałem sobie nic mi nie zaszkodzi jak pójdę. Powiedziałem psycholog o wszystkim, odpowiedziałem na jej pytania szczerze, przepisała mi lek. Słyszałem że nie jest łatwo dopasować lek do pacjenta, i że udaje sie to dopiero za którymś razem, no bo każdy ma inny organizm. Na szczęście w moim przypadku ten lek mi pomógł, nie od razu, ale jak mi powiedziano, że dopiero po maks. 2 tygodniach powinien działać. I tak też było. W końcu mogłem spać w nocy, normalnie funkcjonować, znowu żyłem. Po jakichś 2 miesiącach stwierdziłem że lek już mi nie jest potrzebny i go odstawiłem, aha i po tym weekendowym melanżu rzuciłem fajki i alkohol, zacząłem troche lepiej dbać o zdrowie, może i to też coś dało. Jednak to był błąd odstwiając lek bez uzgodnienia z psychologiem. Wszystko było wporządku przez jakieś 3 tygodnie, myślałem że w końcu jestem wyleczony, lecz znowu objawy wróciły, znowu byłem u psycholog powiedziałem jej o wszystkim, i znowu zacząłem brać lek, po 2 tygodniach mój stan się unormował, i teraz napewno nie podejme decyzji o odłożeniu leku bez konsultacji. Oby i wam się polepszyło, pamiętajmy jednak że kiedyś i tak umrzemy, więc starajmy się wyciskać z życia jak najwięcej kochani moi ! I nie oczekujmy śmierci, bo ona i tak przyjdzie w swoim czasie, a póki jej nie ma żyjmy pełnią życia.
Odnośnik do komentarza
Witam Tez mialem podobny problem jak wy, pale od 3 lat , raz częściej raz rzadziej , czasami w dzień w dzień. Zawsze uzywalem tzw. butelki lub wiaderka , od pewnego czasu gdy pale sam nie ma dnia bym nie wschuchiwal sie we wlasne serce ,czulem lekki dyskomoft gdy serce bilo mi szybciej po paleniu ,ale nie przejmowalem sie tym, do pewnego dnia gdy doswiadczylem to co wy. Zaczelo sie od lekkich dreszczy ,nagle zimny pot ,az tu nagle silne bicie serca i takie cieple uczucie w klatce piersiowej, myslalem ze nie ogarne i ze po mnie bedzie, wyszedlem na swieze powietrze (myslalem ze mam nie dotlenione serce ,ze tak szybo bije) ,ale to tez nie pomoglo. Postanowilem sie uspokoic pomyslec o czyms ,skupic sie na czyms innym (ogladalem tv) i przeszlo. Nie wzywalem karetki ani nie prosilem innych o pomoc, choc byly wtedy u mnie osoby w domu, naszczescie nie widzieli tej patologii.Ogolnie powiem ze jestem osoba jąkającą się, dotego dzień wcześniej spotkała mnie przykrosc i moze to tez mialo wplyw na to co sie stalo. Od tamtej pory boje sie zapalic ,ale mam wielka pokuse ,ciagnie nie samowice do ambrozji. Czytalem gdzies w necie ,ze ludzie maja takie problemy przez nie dobor magnezu i potasu, wiec zaczelem jesc orzechy i pomidory , moze pomoze. Serce wydaje mi się ,że mam zdrowe (nie mam tzw, ukuc w klatce i na sercu) ,kiedys palilem papierosy przez 3 lata ale przestalem. Poniwaz jest to forum medyczne chcialbym ,zeby na ten temat wypowiedzial sie jakis lekarz ,ktory jest zaglebiony w tym temacie , powiedzial co jest przyczyna tej nieprzyjemnej sytuacji ,wydaje mi sie ze psychika albo brak odpowiednich mineralow w organzmie lub stress doznany w ostatnim czasie. prosze o odp. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość arturo
witam wszystkich! belo jak przeczytalem twoj post to nawet nie musze pisac swojego przpadku bo to wszystko mam rowniez ja. Zastanawiam sie tylko jeszcze nad pojsciem do psychologa. Alkohol i fajki rowniez sa u mnie jakby prawie codziennoscia i mysle ze moze to byc tez przyczyna mojego stanu zdrowia teraz staram sie ograniczac przynajmniej alkohol ale jak sie juz zdarzy jakis wypad objawy tej choroby na drugi dzien sa tyle razy wieksze ze to szok Cizko mi jest zyc gdyz mam dopiero 23 lata a czuje sie juz jak jakas starsza osoba ktora niedlugo ma juz zejsc z tego swiata :/ czasem nie wiem co juz mam robic jak sobie z tym wszystkim radzic..... Pozdro dla wszystkich
Odnośnik do komentarza

Mam dokładnie to samo, tylko u mnie zaczęło się po zarzyciu kokainy. Marihuana, nawet palona często nie jest bezpośrednią przyczyną waszych dolegliwości. Przyczyną jest stan umysłu w jaki się wprowadzacie (po paleniu oczywiście łatwiej w ten stan wejść). Warto oczywiście zrobić badania krwi oraz moczu, aby wykluczyć uszkodzenia narządów, ale jedyne lekarstwo na nerwice to rozprawienie się ze swoim umysłem. Proponuje wizytę u psychiatry i rozpoczecie psychoterapii. Wyleczeniu sprzyja uprawianie sportu (np. Basen), spotykanie się ze znajomymi oraz masaż. Dla tych którzy mają problemy z zasypianiem plecam poczytać przed snem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×