Częste tomografie komputerowe głowy

[Gość mysza22]

Witam wszystkich! Niedawno w końcu ustalono przyczynę moich nietypowych dolegliwości. Mam 22 lata i przewlekłe bóle głowy. Jako 15-latka mdlałam, miałam nieprawidłowy wynik EEG i wysłano mnie na pierwszą tomografię głowy z kontrastem. Nie wyszło w niej nic złego, na szczęście. Uznano więc, że trzeba temat obserwować, w kierunku padaczki. Przez 7 lat nie działo się nic, aż w maju 2016r. zdrętwiała mi połowa twarzy. Biegiem do neurologa, ponownie - TK z kontrastem, ponownie nic. Neurolog stwierdził - stres. 8 miesięcy nie działo się nic, aż teraz, w lutym 2017, karetka zabrała mnie z pociągu - utrata przytomności, zaburzenia widzenia, drętwienie połowy ciała. Biegiem na SOR i kolejna TK, tym razem bez kontrastu i *ekspresowa*, nie trwała nawet minuty (jeśli ma to jakieś znaczenie). I w końcu, pogłębiając diagnozę o MRI angio, ktoś wpadł na to, że to migreny z aurą. Nie zmienia to faktu, że w moim 22-letnim życiu naświetlano mnie za pomocą tomografu już 3 razy. Odstęp między pierwszym i drugim to 7 lat, ale między drugim a trzecim już tylko 8 miesięcy. Obawiam się, że to zbyt często, technik radiolog na SOR też kręciła nosem - lekarz za to stwierdził, że *niektórzy mają codziennie takie badania*. Wiem, że było to niezbędne, podejrzewano u mnie udar, więc gdyby faktycznie był, TK była niezbędna. Czy jednak powinnam się martwić tak dużą dawką promieniowania?