Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica, serce, coś innego?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, próbuję zdiagnozować swoją chorobę, gdyż nie wiem już sam co mi dolega. Poniżej opis chronologiczny poszczególnych objawów (przepraszam, że długi, ale trochę ich było): 1. Ponad rok temu coś zakuło z pewnej strony przy sercu i serce zaczęło bardzo szybko bić, po 30-40 sekundach minęło. Jakiś czas później coś czasem zaczęło mnie boleć z lewej strony (nie przy dotyku, trudno w sumie powiedzieć, w jakich konkretnie sytuacjach, nie znalazłem powiązań). - Poszedłem na echo serca, nie stwierdzono żadnych problemów, zauważono jedynie, że mam lekko powiększoną lewą komorę, aczkolwiek uznano to za normalne. 2. Zauważyłem wybrzuszenie na dole żeber po lewej stronie, zostało do dziś, aczkolwiek lekarz stwierdził, że to po prostu niesymetria ciała ludzkiego. Nie pamiętam, czy miałem je wcześniej. - Lekarz przypisał mi leki przeciwzapalne, potem, kiedy nie pomogły, znowu leki przeciwzapalne innego typu (sądząc, że coś jest z jakimiś łączeniami międzyżebrowymi). 3. Pojawił się ból żeber przy dotyku, głównie lewa strona. Zostało to do dziś, taka nadwrażliwość na ucisk. - Zrobiłem EKG, bez żadnych problemów. Zrobiłem USG narządów wewnętrznych, bez problemu. 4. Przez 2,5 miesiąca miałem 5-6 ataków arytmii - bardzo szybkiego bicia serca bez powodu (głównie podczas siedzenia / leżenia, więc nie był to skutek wysiłku), wszystkie zaczynały się uczuciem obawy, potliwością, uderzeniem gorąca itp. Oprócz tego wiele razy miałem stany *przedarytmiowe*, j/w, jednak bez samych dzikich uderzeń serca. Wszystkie arytmie nie trwały dłużej, niż 1 minuta, poza jedną (ze dwie minuty). Po 2,5 miesiąca wszystko się skończyło, arytmie nie wróciły. - W międzyczasie zrobiłem jeszcze jedno echo serca, jeszcze jedno EKG dwa holtery. Nie stwierdzono nieprawidłowości. - W międzyczasie stało się tak, że praktycznie na okrągło słyszałem bicie swojego serca, co zapewne jest naturalne, gdyż się go nasłuchuje. Zauważyłem, że już po wejściu po schodach na jedno piętro serce bije mi mocno i szybko, co wydało mi się nienaturalne. Test wysiłkowy nie wykazał nieprawidłowości. Serce słyszałem praktycznie na okrągło jeszcze z dobre 1,5 miesiąca, powoli jednak udało się je wyciszyć. - Do dzisiaj jednak słyszę serce po tym, jak się położę, co mocno przeszkadza w zasypianiu (uczucie pulsującego ciała). Skutkiem ubocznym jest np. niemożliwość skupienia myśli podczas leżenia. 5. W międzyczasie zrobiłem RTG szyi, które wykazało nieprawidłowości. Zawiesiliśmy sprawę serca, gdyż najprawdopodobniejszą przyczyną była właśnie szyja, od której nerwy promieniowały do żeber. - Lekarz stwierdził, abym zapisał się na fizjoterapię. Trwa ona do dzisiaj, już z 8-10 miesięcy. Jeszcze w międzyczasie brałem jakieś tabletki, które przy jakimś zachowaniu (nie pamiętam jakim) miały stwierdzić, czy mam coś z wątrobą. Nie było tych objawów, więc chyba nie mam i wątroba jest ok. 6. W trakcie trwania fizjoterapii pojawiły się nowe objawy: - kłucie z lewej strony żeber w okolicach serca, aczkolwiek wydaje mi się, że udało się je wywołać podczas ruszania i wyginania tułowia (co by świadczyło o bólu mechanicznym, nie serca), aczkolwiek nie jestem do końca pewien, czy na pewno to ten sam ból. - pojawiły mi się czarne *pływające* plami przed oczyma. Okulista stwierdził, że to normalne i po prostu w bardzo młodym wieku mi się to pojawiło - czasem (głównie podczas zasypiania, kiedy słyszę bicie serca), ale nie tylko, pojawiła się chęć *ruszenia* mięśniem, drgnięcia. Czasem ręką, czasem ramieniem itp. - zawroty głowy podczas wstawania (nie zawsze, czasem) - potrzeba *nabierania powietrza*, czyli uczucie chęci ziewnięcia, jednak nie zawsze się to łatwo udaje i potrafię spędzić parę minut na wymuszaniu ziewnięcia i wciągnięcia powietrza. Jest to od ostatnich 2 miesięcy dość częste, kilkanaście razy dziennie. - uczucie guli w gardle, gdzieś na dole szyi. - podczas pracy (praca przy komputerze, ciągłe siedzenie) co 2-3 dzień ok. godziny 12-15 zaczął pojawiać się ból w dolnej części szyi (przy takim zgrubieniu, guli która łączy szyję z kręgosłupem), który często przeradza się w ból głowy. Czasem zamiast tego czuję dziwny ucisk na głowę. Czasem jest sam ból szyi, a czasem sam ból głowy, czasem samo uczucie ucisku. Wszystko to powoduje problemy w skupieniu się, spadek wydajności pracy. Podczas weekendów dużo rzadziej mam te bóle, więc zapewne są spowodowane siedzeniem. - czasem samoistne drżenie mięśni, np. łydki. Tego obecnie już od jakiegoś miesiąca nie miałem. - uczucie przelewania się, albo może raczej przemieszczania się bąbelków gdzieś na poziomie dolnej części żeber lub w dolnej części szyi, różnie - zaczęło mi od czasu do czasu dzwonić/piszczeć w uszach - czasem coś zakłuje mnie w okolicach brzucha, ale to rzadko - raz na 2-3 dni mam wrażenie, jakby mi serce próbowało wyskoczyć z piersi, trwa to z jedno uderzenie, ale na ułamek sekundy mnie *zatyka* - ostatnio doszło jeszcze mocne pieczenie oczu (zacząłem stosować krople, aczkolwiek póki co nie wyeliminowały problemu). - w międzyczasie brałem trochę witamin: magnez (tego najwięcej ze względu na drżenie mięśni), potas, d3, dwie b-cośtam. Teraz coś, co w sumie sprawiło, że napisałem ten post, zamiast czekać na poniedziałkową wizytę u lekarza: 7. W poniedziałek okazało się, że mam temperaturę (37.6). W ciągu 2,5 godziny podskoczyła do 39,6 - dopiero do 38 stopni zbiły ją dwie polopiryny i pyralgina, o mało nie pojechałem do szpitala. Pojawił się lekki ból gardła. Przez wtorek i środę temperatura utrzymywała się na poziomie 37.4 - 38, we czwartek spadła do 36.6, a to pojawił się wielki katar i potrzeba kichania na okrągło. W sobotę temperatura wróciła do 38 stopni, dodatkowo pojawiło się jakieś dziwne *świszczenie* gdzieś znowu po lewej stronie żeber przy sercu (wydawało mi się że bardziej ma to związek z sercem, ale nie wiem, może z płucami). Nie ma związku z oddychaniem, po prostu słyszałem jakieś dziwne szumy przez ok. 10 minut. Dodatkowo bardzo zaczęło mi się kręcić w głowie podczas wstawania, jednocześnie mocno też zaczęło przyspieszać mi serce (to dopiero dzisiaj). To właśnie mnie bardzo zaniepokoiło, wystarczy, że wstanę i zrobię kilka kroków a już mam wrażenie, że mogę upaść. Dodatkowo jak już usiądę, to średnio mi zwalnia, dopiero po dłuższym czasie. Czy to jakiś powód do niepokoju? Nie mam już temperatury, brałem tylko jedną pyralginę i to już jakiś czas temu. Może ktoś miał podobne objawy (mówię o wszystkich).

Odnośnik do komentarza

Wiele twoich objawów słyszanie serca itd. to pewnie z tego, ze się nakręcasz ja jak miałem mały epizod to tak sobie do głowy nabiłem, że jak leżałem na lewym boku na sercu to słyszałem jak waliło w wersalkę, a nawet mnie bolało. Strach odgrywa tu dużą rolę, a reszta jak miałeś tyle badań powtarzanych to moim zdaniem musisz się wyciszyć kostucha jak ma Cię zabrać to i tak zabierze, ale tam w raju podobno lepiej niż tu ;-) więc spokojnie, ale zapewne przed Tobą jeszcze z 75 lat życia. Ja mam wiotki płatek kardiolog powiedział, ze on czasami może wywołać dodatkowy skurcz i w ogóle, także z tymi sercami niby jest dobrze, a coś tam zawadzi i da o sobie znać.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×