Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica przełyku wyleczalna?


Gość motylek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość glodomorek

Wszystko przejdzie przy dobrej opiece psychiatry i dobrym psychoterapeucie (nie mylić z pseudoterapeutą = czyli zwykłym psychologiem, bo taki tylko zdenerwuje i zaszkodzi); wiem, co mówię, zmagam się z tym od ponad roku; pociesza fakt, że jest nas, nerwusów, więcej niż się nam może wydawać, a tak naprawdę fakt, że nas to dotknęło znaczy, że jesteśmy po prostu wrażliwsi od reszty społeczeństwa - to ta wrażliwość nas predysponuje do tak nieciekawych objawów somatyczntch jak te problemy z przełykaniem nawet własnej śliny; chcę tu pocieszyć - choć wiem, że będzie Wam trudno uwierzyć, bo może właśnie macie nieciekawy etap swojej nerwicy - ale NAPRAWDĘ to przejdzie, przy pomocy psychiatry i psychoterapii (tylko tej dobrej) nawet te problemy z przełykaniem; Wszystkim życzę dużo siły i wytrwałości w leczeniu - pamiętajcie to też po prostu choroba, ale częściowo możemy sobie pomóc sami, pielęgnując nawet *na siłę* wiarę w lepsze jutro :)

Odnośnik do komentarza
Gość Alicja17

Hej,mam to samo co Wy.. :( Jestem 17latką i od jakiegoś czasu po prawej stronie gardła przy przełykaniu czuję jakąś gulee.. ;/ dodatkowo boli mnie wtedy żołądek.. Nie wiem,co robić.. Boje sie,ze to cos powaznego,ze umre.. ;/ w sierpniu ide na wizyte do psychiatry ... :(

Odnośnik do komentarza
Gość mademoiselle

Nie wiem, czy ktoś z Was, czy ktoś nowy tu zaglądnie, bo wątek jest dość stary... Ale napiszę. Mam ten sam problem od jakiegoś czasu. Boję się jeść, mam ściśnięty przełyk, krztuszę się i dławię. Wymyślam poważne choroby. A nie ufam już sobie, bo miałam wiele innych poważnych chorób, które oczywiście były nieprawdziwe. Piszcie jak sobie radzicie z tym zatkaniem, duszeniem, strachem...Przecież trzeba jakość jeść, żeby żyć. Trzeba jakość wrócić do stanu przed powstaniem schizy...

Odnośnik do komentarza
Gość justynaaaa

Przechodzę przez to samo, zaczęło się już 4 lata temu. początkowo miałam uczucie suchości w ustach wmawiali mi refluks, wrzody helicobakter i inne choroby. od jakiegoś roku wierzyłam, ze to nerwica bo juz 2 lata nie biorę tabletek na te wszystkie dolegliwości i raz jest lepiej raz gorzej, jutro ide do psychiatry dam znać co mi powiedział :)

Odnośnik do komentarza
Gość pitbull1805

Witam mam 33 lata i mieszkam na Islandii. Problemy z gardłem zaczęły się dwa miesiące temu kiedy rzuciłem palenie bez wspomagaczy. Po kilku dniach zacząłem odczuwać dyskomfort w przełyku w postaci krostek i kaszel. Lekarz przepisał mi tabletki na kaszel ale nic nie pomogło, wiec zacząłem czytać na Internecie i wyczytałem ze mam grzybice przełyku, a jedyne skuteczne leczenie to ostra dieta. Po kilku dniach a dokładnie po nowym roku spuchlo mi gardło i nie mogłem przelykac. Tym razem lekarz powiedział mi ze mam refluks i przepisał mi tabletki esomeprazol które miałem zażywać przez miesiąc. Po swych tygodniach zażywania tabletek schudlem 6 kilo i zle się czułem. Tydzień temu czyli w piątek miałem napad lenkowy podobny do zawału, natomiast w niedziele wylondowalem na pogotowiu z zawrotami głowy ciężkim oddechu i kolataniem serca. Po 4 godz badan Niedzielski się ze nic mi nie jest. Na poniedziałek miałem umuwiona wizytę laryngologa, przetłumaczyłem sobie na isladzki wszystko co mi dolega i ze używałem tabletki na refluks. Po przeglądzie nosa i gardła oraz po wprowadzeniu jakieś rurki do przełyku przez nos okazało się ze jestem zdrowy i na 99% mam tzw globus przełyku lecz gdy moja zona powiedziała ze od miesiąca siedzę i czytam przed komputerem o chorobach przełyku, wiec lekarz stwierdził na 100% ze mam nerwice przełyku. Przepisał mi tabletki antydepresanty bardzo slabe alprazolam 0,25mg, zażywam 3x1 tabletka i jest lepiej Po tych przeżyciach doszedłem do wniosku ze ni warto czytać o chrobach tylko od razu do lekarza

Odnośnik do komentarza
Gość Natalka Misiak

Mam 11 lat i mam problemy z przełykaniem i z oddychaniem nie mogę się z tym pogodzić byłam na ECHO serca wszystko w porzątku robiłam na alergie też spoko byłam na wszystkich badaniach i też wszystko w porządku nigdy na to nie chorowałam tylko od 3 lat mnie męczy nie wiem o mam robić jeżli ktoś wchodzi jakiślekarz na tą strone proszę aby mi coś doradził co mam zrobić Czy mam nerwicę? Chyba nie no czym mam się s tresować? chodzę do 5 klasy i często mnie tak łapie na WF nie mam Astmy!!! A może sobie wmawiam bo jak o tym nie myśle to jest w porządku musze się zajmować czymś innym np.: lekcjami uczyć się dużo a może zapomnę Nie chce jeszcze umierać mam 11 lat i czy to wyleczalne proszę o szybką odpowiedz błągam Pomóżcie!!! Pozdrawiam Natalka

Odnośnik do komentarza
Gość kieszonkaa1

Moj problem zaczal sie jakies 4/5 miesiey temu,nie wiem nawet od czego ale chyba tak po prostu. Nie moglam normalnie jesc kazdy kes popijalam woda.Czasami bylo lepiej i jadlam w miare normalnie ale teraz jest po prostu masakra boje sie jesc,boje sie ze sie udusze,jeden maly posilek np tost albo kanapka popijalam 2 szklankami wody albo nawet i wiece.To jest straszne zawsze kiedy mam posilek w buzi to wstrzymuje oddech i szybko polykam i popijam duza iloscia wody jesli mam jakies resztki jedzenia to takze musze je popic woda bo boje sie ze podczas oddychania w trakcie jedzenia zalei mi do tchawicy, a jeszcze niedawno zadlawilam sie kapusta pekinska i od wtedy jest jeszcze gorzej przeciez kiedys jadlam normalnie nie wiem skad to sie wzielo i jak mam sie tego pozbyc... Mam 18 lat mam chlopaka i bardzo chcialabym z nim isc na jakas pizze,ale o czym ja mowie ja wgl chcialabym zaczac jesc normalnie bo ciagle chodze niedozywiona zaczyna bolec mnie glowa i ciagle sie stresuje. Z rodzicami nie mam zbyt dobrego kontaktu zeby sb tak normalnie z nimi o tym gaac pewnie i tak by nie zrozumieli. Na psychologa nie mam kasy wiec juz nie wiem co robic jestem totalnie rozwalona.Mam nadzieje ze ktos wejdzie na tego bloga,moze akurat ma ten sam problem i jakos sie skontaktujemy

Odnośnik do komentarza

Witam, piszę po raz pierwszy, nie wiem czy ktoś tu jeszcze zajrzy, ale chcę Wam dać nadzieję i podzielić się swoim doświadczeniem choć jestem na początku drogi, czekam na pierwszą wizytę u psychoterapeuty za kilka dni, a jednak już zrobiłam duży krok w przełykaniu:) więc chcę dac nadzieję. Problemy z przełykaniem zaczęły się dawno dawno temu, ale w końcu doszło do tego że bałam się jeść, kompletna blokada, ani jeść ani pić. Załamanie, co się dzieje, jak żyć???? Totalna frustracja i bezradność. A im więcej czytałam wpisów na forach, tym gorzej, oraz bardziej skoncentrowana i skupiona na tym problemie! I pętla się zaciskała mocniej i mocniej. Nigdzie nie znalazłam odpowiedzi jak sobie z tym poradzić, frustracja i załmanie rosły, cały świat kręcił się wokół jedzenia. Mówiłam sobie musisz, musisz, musisz, zmuszałam się krztusiłam, a przed posiłkami potężna fala lęku. Byłam głodna, wycienczona, słaba, nie miałam pomocy od nikogo. Kilka miesięcy, ok trzech trwał pierwszy epizod (nie wiem jak to nazwać) i przeszło samoczynnie. Pamiętam pewien sierpniowy dzień w tym roku, siedziałam opychałam się babeczką, buzie miałam zapchaną i rozkoszowałam się smakiem czekolady i wtedy przeszła mi przez głowę myśl, przecież jedzenie jest tak proste, czego się bałam? Z tej myśli nie cieszyłam się długo we wrześniu, ogromny stres i nawrót. Powiedziałam sobie o nie! Było bardzo cięzko, był płacz, rozpacz, krztuszenie, głód obsesyjne myślenie. Czarne myśli ze zaraz szpital itd. O dziwo piłam normalnie dużo, rzadko zdarzały się blokady pojawił się problem z jedzeniem. Jadłam na siłę, znów każdy posiłek fala ogromnego lęku, z resztą wiecie i to myślenie nie przełknę co zrobić? byłam nerwowa, głodna, sfrustrowana. Szukałam odpowiedzi, przeczysywałam fora, strony wszytsko. W końcu trafiłam na tekst Pani Psychoterapeutki, która w odpowiedzi na list jakieś pani, napisała przełykanie jest czynnością automatyczną nie wymaga naszej kontroli. I naprawdę jest przełom! Wystarczy utracić kontrolę nad przełykaniem, puścić to, po prostu. Wiem słowo po prostu nie jest adekwatne, bo jest to bardzo duże. Ale powiem Wam, że dziś po raz pierwszy zjadłam normalnie sniadanie, bez krztuszenia, bez plucia, bez żadnego napadu lęku ani paniki, choć przed nim miałam obawy! Utrata kontroli nad przełykaniem to wg mnie najlepsze co mozemy dla siebie zrobić. Przełykanie jest jak oddychanie, jego też nie kontrolujemy. Gdy kontrolowałam każdy kęs nie dość ze nie mogłam połknąć krztusiłam się to jeszcze cały czas silne napady lęku. To śniadanie otworzyło mi oczy. Wczoraj też zaryzykowalam jedząc pączka i prowadząc auto, było cięzko, bo niełatwo jest skupić się na innej czynności, ale pączek cały zjedzony:) Kontrola przełykania zaburza nasz naturalny rytm i wykonujemy mnóstwo zbędny jakichś nie wiem jak to określić ruchów itd. Mamy wrażenie, że jedzenie stoi w przełyku itd. Jak porzucić kontrolę? Bardzo trudna sprawa. Ja zaczęłam od akceptacji tej dolegliwości, stwierdziłam, że przełykanie nie jest moim problemem a lęk. Uświadamiłam sobie że potrafię normalnie jeść jak każdy inny! To nad  lękiem muszę pracować. Przełykanie jest tylko objawem, ale trzeba leczyć przyczynę. Akceptacja objawu, traktowanie jak każdego innego, choć wiem uwierzcie mi jak jest uciążliwy. I nie traktowanie go z niechęcią, nienawiścią, raczej spojrzenie na niego z innej strony, pokazujesz mi że mam problem z lękiem, czyli powinnam popracować nad sobą. Gdyby nie ty to pewnie moje ciało nadal byłoby narażone na takie silne lęki, a tak mogę coś z nimi zrobić. Jęsli nie zaczniesz pracować nad sobą, to  nawet jeśli przelykanie wróci do normy to problem przeniesie się na inną część ciała. Kolejna kwestia dla mnie ważna to porażki. Nie zjedzenie śniadania, obiadu, kolacji doprowadza do lez, rodzi bezsilność i niechęć. A ja tym razem przyjęłam inną taktykę, nie umiem teraz trudno, zjem za parę godzin albo jutro nic mi nie bedzie. Frustracja nie jest dobra, znów zapędza w pulapkę. Jak dla mnie ważne jest pogodzenie się ze swoimi obecnymi możliwościami. Mogłabym jeszcze wiele napisac o swoich doświadczeniach, ale nie będę zawracać Wam głowy. To tylko moje spostrzeżenia, czy są dobre czy złe nie wiem. Utrata kontroli mnie pomogła więc może ktoś kto walczy z przełykaniem spróbuje. Spostrzegłam już wcześniej, że jak się nie skupiam na jedzeniu, to wszystko idzie gładko i nawet zapchana buzia mi nie przeszkadza.  Życzę wszystki zdrowia! Dacie radę! Szukajcie sposobów, nie zamykajcie sie w domu:)))) i spróbujcie na maxa odwrócić uwagę od jedzenia, mnie pomagało pisanie ze znajomymi,. pisałam długiego smsa co tam się działo i jadlam. Inne rzeczy to przeglądanie profili znajomych na fb, takie pierdoły, ale zajmowały mi głowę a mój organizm zajmował się łykaniem;) i przede wszystkim walczcie z lękami, znikną lęki, przełykanie wróci do normy. pozdrawiam serdecznie!:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie.... jak większość z was i ja boryka się z NERWICA PRZELYKU ...Z 68kg zjechała do 38kg i ledwo wyszłam z tego żywa...ból podczas przelykania i związane z tym wymioty spowodowały że skutecznie omijalam posiłki...żeby uniknąć kolejnego bólu...trafiłam na dożywianie do szpitala i tam podczas k9nsultacji psychiatrycznej która trwała Max 3min Pani psych8atra zmieniła mi wszystkie leki jakie brałam dotychczas ...przerażenie strach leki agresja wróciły jak bumerang A z jedzeniem nie było nic lepiej ... moja pani doktor psychiatra ...uśmiechnęła się tylko wyrzuciła 80% tych leków...zostawiła 3 ...wytłumaczył mi który jak działa i do jakich dawek mogę sobie je regulować....I wiecie co.... od 3 tygodni jem prawie regularnie... ból jest dużo mniejszy i coraz częściej udaje mi się zjeść cokolwiek bez sensacji....dziś waże już 50.700

Wiem że to dopiero początek drogi ale widzę światełko w tunelu...

Odnośnik do komentarza
Gość Sedina92

Pianka czy moglabys podac jakis kontakt do siebie? Oczywiscie jesli chcesz, juz Ci mowie dlaczego. Mam podobne problemy, mysle ze rozmowa z osoba taka jak ja by mi pomogla. Nie znam nikogo takiego i sama sie nakrecam i spadam na dno.. z gory dziekuje i zycze wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza
Gość psycho-farmaceuta

Dzień dobry,

Nerwica przełyku jest jednym z objawów nerwicy lękowej. Oczywiście aby poprawnie zdiagnozować zaburzenie należy w pierwszej kolejności zdyskwalifikować inne przyczyny dysfagii: neurologiczne, endokrynologiczne czy gastroenterologiczne (np.achalazję). Jeżeli Pacjent przeszedł już diagnostykę i pozostaje psychika to NALEŻY bezwzględnie zacząć leczenie: psychoterapia i/lub farmakoterapia. do Pacjenta należy podejść odpowiednio: Pacjent nie może się wstydzić swojego zaburzenia (jak bać się połykać pomyśli większość osób), musi czuć się bezpieczny i rozumiany, ale najważniejsze nie może się cofać! Powoli powinien przechodzić kolejne etapy rozszerzania diety od produktów papkowatych tj. bezpiecznych w mniemaniu Pacjenta, po różne inne konsystencje, aż w końcu zrozumie, że połykanie to Nasza fizjologia. To ciężka przypadłość ale proszę mi uwierzyć: 80% moich Pacjentów to osoby z tym problemem. Da się poprawić funkcjonowanie z tym zaburzeniem, da się spożywać posiłki w towarzystwie innych osób, w restauracji czy przełykać tabletki. Odpowiednia terapia umożliwia naprawdę przejście przez ten etap i zacząć normalnie żyć.

 

Pozdrawiam ciepło

Psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak

psychofarmaceuta@gmail.com

Odnośnik do komentarza
W dniu 8.12.2020 o 14:47, Gość Sedina92 napisał:

Pianka czy moglabys podac jakis kontakt do siebie? Oczywiscie jesli chcesz, juz Ci mowie dlaczego. Mam podobne problemy, mysle ze rozmowa z osoba taka jak ja by mi pomogla. Nie znam nikogo takiego i sama sie nakrecam i spadam na dno.. z gory dziekuje i zycze wszystkiego dobrego.

 

Sedine92 zostaw mail odezwę się. Nie chcę zapychać swojej skrzynki spamem😉 zajrzę tu za jakiś czas. Jestem po terapii, blisko dwa lata, w nurcie freudowskim. Jedzenie może być przyjemnością. Nawet po tak trudnych doświadczeniach. Mało tego już się zdarzyło parę razy że zjadłam najszybciej🙂 a kiedyś łyżki zupy nie umiałam przełknąć, dziś micha znika w mgnieniu oka. Nie brałam leków, tylko terapia i ciężka praca nad sobą, nie raz zebrałam opr od psychoterapeutki. Miałam jej dość, ale zrozumiałam że nikt za mnie się nie przełamie. Przeszłam terapię od A do Z. Wiary w siebie i odwagi!

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.05.2022 o 22:42, Gość Pianka napisał(a):

 

Sedine92 zostaw mail odezwę się. Nie chcę zapychać swojej skrzynki spamem😉 zajrzę tu za jakiś czas. Jestem po terapii, blisko dwa lata, w nurcie freudowskim. Jedzenie może być przyjemnością. Nawet po tak trudnych doświadczeniach. Mało tego już się zdarzyło parę razy że zjadłam najszybciej🙂 a kiedyś łyżki zupy nie umiałam przełknąć, dziś micha znika w mgnieniu oka. Nie brałam leków, tylko terapia i ciężka praca nad sobą, nie raz zebrałam opr od psychoterapeutki. Miałam jej dość, ale zrozumiałam że nikt za mnie się nie przełamie. Przeszłam terapię od A do Z. Wiary w siebie i odwagi!

Proszę odezwij się do mnie doboszek.1@gmail.com

Mam identyczny problem i nie potrafię sobie z nim poradzić

Odnośnik do komentarza

Hej ja też mam duży problem z przelykaniem jedzenia.Kiedys było to jeszcze do przejścia ponieważ jedzenie stawało mi w gardle popijałam woda i jadłam.Teraz problem się nasilił ponieważ gdy jem zaciska mi się żołądek przełyk gardlo .Sprawia mi to bol w mostku podczas jedzenia.Gdy jem czuje ze dusze się jedzeniem dopiero gdy popije przechodzi.Przeszlam gastroskopię choruje od 15 roku życia na refluks natomiast problemy z przelykaniem są  na tle nerwowym.Mialam robione rtg z kontrastem nic nie wykazało.Chcialabym przejść manometrie przelyku ale nie wiem czy ma to sens .Biorę estitalopram od 2 miesięcy wcześniej brałam citabax.Mam wrażenie że leki mi nie pomagają;(

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×