Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica przełyku wyleczalna?


Gość motylek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Lucyna
Dzień dobry Madziu ..Przezywam dokladnie to samo co ty plus wszystk to co pisalam wczesniej i jeszcze wiele innych ktorych tak sie nie da opisac ....Najgorsze jest chyba to jak nie potrafie wziasc telefonu do reki .Ja przerwałam tabletki ,dlatego ze postanowiłam walczyc z tym sama . Bedzie to bardzo trudne ale sprubuje , w torebce nosze silne tabletki uspokajajace lęki w razie silnego ataku w miejscu publicznym ,bo w domu to ja mieszkam sama i nkt mnie nie widz i i nikogo nie interesuje czy jas trzymam sie za szyje bo mam wrazenie jakby puchła czy nie jem bo sie boje . Z tymi tabletkami to mam identycznie ,zawsze w aptece pytam czy to kapsułki bo ich wtedy nie kupie ,tabletki mozna zawsze rozgryzc , pozatym ja zawsze kupuje leki a potem i tak ich nie jem bo mam strach ... Do neurologa tez dostałam skierowanie bo mam podobna sytuacjie do ciebie ale juz z gory podejzewaja ze to nerwica ,natomiast mialam kiedys uraz wiec trzeba to wpierw zbadac ,Czesto równiez bije mi serce tak jakby miało wyskoczyc i temu towazyszy ogromna panika i inne ,dusznosci ,lęk ,itd ,ze wzgledu na to ze mieszkam sama ,czesto sie boje ze objawy akurat moga byc z innej przyczyny wiec jade na pogotowie , tylko raz mialam racjie bo byłam odwodniona itd reszta to była i jest nerwica , Boje sie ze zaniedługo mnie juz tam nie przyjmna gdy np bede powaznie chora bo z gory załoza ze to nerwica tak jak ostatnio.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich chorych na nerwice,Od pazdziernika mam to samo kula w gardle i koniec nic mi nie da jesc ani spac ani uczyc sie schudłam 15 kg boje sie własnego cienia mam zawroty głowy nudnosci czasami bole głowy mało tego ta kula jest okropna raz mi stoi w przełyku raz za migdałem obeszłam lekarzy robiłam badania jest wszystko ok lekarz mowi to nerwica trzeba sie leczyc jejku wstyd sie wybrac do psychiatry bo tam mam skierowanie ja mam 18 lat i takie problemy nie wiem co robic tata juz sie tak martwi o mnie bo w rodzinie był nowotwor gardła byłam u prof w łodzi mowi to samo dał mi melise po niej myślałam ze umre dopiero był koszmar nie wiem do kogo mam z tym isc nic mi nie da robic jak z tym Zyc koszmar zerwałam nawet z moim chłopakiem bo sie nie nadaje do niczego nawet mi sie umyc nie chce ani umalowac tylko siedze w domu i patrze oknem albo staram sie spac okropne boje sie jesc tylko pije i tez sie boje zeby w soku nic nie było juz prawie nie jem bo sie boje na siłe mocze bułke w mleku i tak pomalutku łykam o lekach nie ma mowy bo nie połkne ani nie rozgryze tylko syrop kto ma na to cholerstwo dobry lek niech napisze z gory dziekuje
Odnośnik do komentarza
Gość madzik77_1977
Droga Lucynko!Podziwiam Cię za to,że odstawiłaś leki i próbujesz zwalczyć to sama-trzeba odwagi,ja bym się na to nie zdobyła.Jednocześnie przeraża mnie myśl że jesteś z tym sama.Ja mam prawie 8letnią córcie i 2 letniego synka,sens i miłość mojego życia,najpiękniejsze co dostałam od losu.Każdej nocy nachodzą mnie myśli co by się z nimi stało gdyby mnie zabrakło.Widze ich rozpacz i serce mi pęka.Mam cudowną mamę,bardzo mnie wspiera,ojca mam gdzieś w Polsce,odkąd rozwiódł się z moją mamą i zostawił nas bez środków do życia-miałam wtedy 7 lat-nie utrzymuje z nami kontaktu.Potem był ojczym,*jeszcze lepszy* ale rozstali się i mam dwóch braci-tyle dobrego od niego.Moja mama zawsze pragnęła żebym miała lepsze życie niż ona,ale wyszło inaczej.Mój były mąż pijak mieszanka mojego ojca i ojczyma,rozwiedliśmy się i szybko zapomniał o naszej córce.Syna mam z drugiego związku,nigdy wcześniej tak bardzo nie kochałam żadnego mężczyzny,zostawił mnie bez powodu gdy nasz synek miał miesiąc.I jak tu nie mieć nerwicyMinęły 2 lata i zatęsknił,chce wrócić,pozwole mu na to bo kocham go całym sercem ale nie wiem czy dobrze robię.Czy będzie potrafił żyć ze mną i z moją chorobą-dobre pytanie,to w końcu on właśnie w największej mierze przyczynił się do tego w jakim teraz jestem stanie.Ile masz lat Lucynko jeśli mogę zapytać,ja w lipcu skończę31.Ale czuje sie na 20 lat więcej.Dobrze jest tak popisać wiedząc,że ktoś to przeczyta i co najważniejsze zrozumie.Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam Cię serdecznie!
Odnośnik do komentarza
Droga Zosiu,nie wstydz się iść do psychiatry,ja nie byłam ale tylko dlatego,że to kosztowne i w tej chwili nie mogę sobie na to pozwolić.Polecam Ci też wizytę u neurologa,mnie pomógł,wypisał sulpiryd w syropie oczywiście,nie twierdze,że już nie mam zawrotów głowy,ale jest lepiej niż było,dziś wypisał mi jeszcze cital,jaki będzie efekt-dopiero się przekonam.Z jedzeniem koszmar,od wczoraj już wogóle nic tylko płyny.Neurolog twierdzi że musze zwalczyć to sama,nie udusze się jedzeniem bo nie mam żadnej guli w przełyku-to tylko takie uczucie,ale jemu łatwo mówić,sama wiesz jak to jest.Nie ma cudownego leku,żadnej tabletki szczęścia,sami musimy z tym walczyć tylko dlaczego to takie trudne??Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość Lucyna,Motylek
Dzień dobry Madziu. Niestety moja sytuacjia rodzinna również nie jest zbyt ciekawa. Praktycznie nie miałam dzieciństwa ,a wiem to od czasu od kąd *mały człowieczek* zaczyna kojażyć co się dzieje wokoło niego . Już nie chodzi o to że w domu nie było pieniędzy bo tak naprawdę to czegoś innego to brakowało ..No ale ..Potem jak już dorastałam ,to wiadomo jak to ...W szkole byłam poniżana i tak dalej bo nie byłam ładna ,ani nie nosiłam oryginalnych ubrań czy też bo nigdy nie byłam na koloni ..nie piłam itd .Więc też i koleżanek nie miałam . A jak już to fałszywe ..Ale potem z tego wycigam wnioski .Jako dziecko bylam juz przedsiebiorcza ..Zarabialam majac juz 11 lat ,i tak juz od tamtej pory do dzis dzien . Wiadomo jak to jest , gdy szukasz oparcia w najblizszej ci osobie ´˝tak ci sie wzdaje ze jest ci najblizsza ..mama˝˝to go nie znajdujesz ,kontakt z nia niemam tak jak bym chciala ,a jesli by go okreslic w skali od 1 do 10 to jest minus 1 ....albo i wiecej .Majac 16 lat dala mi dwa tyg na to bym wypierd...... z domu . myslalam ze ze zartuje ale ona awsze mnie wyzywala itd ....wydawalo mi sie nawet ze jestem ich wpadka ...albo ze ona nie dorosla do tego by miec dzieci ,i dazyc je czuloscia i byc mama!! juz nie dalo sie tego wytrzymywac wiec w koncu sie wyprowadzilam i od tamtego czasu kontaktz z nia wygladaja tak jak im brakuje pieniedzy to jest kochana coreczka . ostatnio 5 ms nie pracowala. Mam zal do niej .Nie o pieniadze przez te lata ale o to czego mi brakuje ..i tego jak wiele zlego przeszlam ,jak wiele zlego mnie napotkalo .jak wiele plakalam .. ze jak mnie ktos skrzywdzil to nie mial mnie kto przytulic ,kto pocieszyc ..alee .majac 18 lat wyjechalam do wloch .Dostalam rewelacyjny kontrakt jako recepcjionistka ,sekretarka w hotelu .Kochalam te prace ,jednak zaraz po przyjezdzie zwiazalam sie z zameznym mezczyzna z ktorym spedzilam prawie dwa lata ,z czego poltora roku koszmaru .Nie umialam wyjechac .Nie mialam jak .Nie pozwolil mi ,Byl zabojczo zazdrosny ,bił mnie .wykanczal psychicznie ,emocjionalnie . Wrocila mi depresja i brak checxi do zycia , Bo juz wczesniej przeszlam cos czego nie opisze nawet na forum . W koncu udalo mi sie wzjechac ,zerwalam kontrakt i wrocilam do polski ,Po 4 ms znow zatrudnilam sie w firmie wloskiej ,tylko tym razem w polsce ..Dzis moge powiedziec ze od losu dostalam pare rzeczy . egoistzcznie powiem ze urode ktorej nie mialam jak bylam mniejsza . . Chec do stworzenia rodziny . Od srodka jestem wypelniona miloscia dla dzieci ktore bede miec w przyszlosci ,juz dzis mimo to ze nie jestem w ciazy ,oczekuje na nie . wiem ze bede je darzyc ogromnie wielka miloscia bez wzgledu na wszystko ..Naucze je kochac ,cieszyc sie zyciem , i beda mialy mnie !!prawdziwa mame , ale mame nie matke ktoras tylko ich urodzila ..MAME..kogos kto bedzie prz nich zawsze. Pozatym .nauczylam sie zyc sama .Prowadze sama mieszkanie . Gotuje obiady,pieke ,sprzatam nie zyje jak samotnik ,mam narzeczonego ale 1700 km z tad . Tydyien temu kupilam mieszkanie . Jestem osoba szczesliwa i wielka .Natomiast jedno to co mnie zabija i niszczy to ta nerwica przelyku ..!!!!!! wczoraj zaczelam sie dusic bedaC NA FOTELU U FRYZJERA!! musialam wziasc tabletke ..tragedia ... Mam nadzieje ze cie nie zanudzillam . Nie jestem ywolenniczka lekarstw ..........Przepraszam za bledy ale mam problem z klawiarura ,sa przestawione literki.
Odnośnik do komentarza
Gość Motylek
Moja matka nie zyje z ojcem .Moj tata wiem gdzie mieszka ,natomiast widzimz sie zadko ,zreszta tak jak z nia ,tylko ze z nia niemam kontaktu a z nim tak 2 w skali do 10..moj tata pije choc ja wim ze chyba mne kocha .choc to takie neutralne .. Wracajac do twojego drugiego zwiazku ..ja bym nie pozwolila wrocic ,dlatego ze jesli odszedl raz to odejdzie i drugi ....jestes kobieta silna ,masz mame ..ja bym mu drzwi nie otworzyla .Kobieto on cie zostawil z niemowlakiem!!!nic go nie interesowalo ,czy dziecko zdrowe ,czy masz srodki do zycia ,Tylko sie bawil!*! pomysl logicznie !dwa lata przezylas bez niego . ksztaltujesz sama syna .prowadzisz dom .nie pozwol tego zabuzyc przez niego..On wraca bo nie ma pewnie wyjscia .Pokaz ze jestes silna , postaw sie ,a wtedy dopiero zobaczysz czy on tak naprawde chcial wrocic do WAS...czy tylko od tak na pare miesiecy....
Odnośnik do komentarza
Witam. Cczuje się strasznie. Od 4 lat mam ciągły stres. Teraz choroba Mamy - rak płuc , przerzuty do kości... śmierrć dziecka siostry, obawa o swoje zdrowie, zdrowie córci itp. Nakręcam się, nie mogę sobie poradzić... Brałam Afobam, ale boję się uzależnienia. Teraz gula w gardle (ciągle od trzech miesięcy), bóle pod żebrami (na szczęście ostanio ustapiły - neuralgia międzyżebrowa). Obecnie boli mnie w środkowej części kręgosłupa (siedząca praca), serce czasami gdzies chce uciekać...drętwieje mi mały palec u ręki, piękny dżwięczny kaszel... i to chyba wszystko. Nie mam dawnej chęci do życia (mam 38 lat,a nie widzę perpektyw) Chodziłam do lekarzy, robiłam przeswietlenie klatki piersiowej, kręgosłupa... Nie wiem czy to choroba duszy czy ciała... Czy ktos miał/ma coś podobnego?
Odnośnik do komentarza
widze ze troche nie w temacie jestem bo sie dziewczyny troche rozpisałyście... ja przez nerwice przełyku nabawiłem sie depresji albo nerwicy... chodze non stop roztrzesiony z uczuciem ze zaraz zemdleje.... dzisaj sie juz tragicznie czułem wiec poszedłem do apteki i kupilem sobie preparat o nazwie *astres forte*(takie błekitno rózowe opakowanie) 30 tablete... ale mysle ze jak sie je rozkruszy zebami i szybko połknie to nic sie nie stanie .....do tego jeszcze kupilem *Multiminerały* cos jak multiwitamina ale podobno lepsze (do rozpuszczenia w wodzie firmy *labovital* i zarzyłem sobie jedną tabletke popiłem tymi multiminerałami i nawet nie wiadomo kiedy sie na tyle uspokoiłem że pomyślałem sobie co ja taki senny jestem... a wcale senny nie jestem tylko wkońcu nareszcie spokojny.... a to tylko witaminy.... spróbujcie sobie tych witaminek i takiej kuracji moze macie tak jak ja niedobór witamin...... a jestem prawie tego pewny.... wiecie czemu... bo przeciez nic prawie nie jecie to z kąd macie miec witaminy?? radze spróbować...wsumie zapłaciłem 20zł za to
Odnośnik do komentarza
witam... nie wiem jak u was ale ja sobie z tym cholerstwem poradziłem w 90 % ... nadal myśle jak cos przełykam ale nie mam jakis scisków w gardle jak wczesniej gdy probowałem cos przełknąć... a mineło mi to kiedy juz byłem bardzo głodny i wyszedłem z dziewczyną wieczorem do MC*donalda i gadalem z nia i zjadłem wszystko nawet nie wiedząc kiedy i wtedy uwierzyłem ze to tylko moja psychika i nic wiecej a teraz wsówam jak zły... tylko jest jeden skutek uboczny... wystepuje u mnie efekt jojo i zaczynam bardzo szybciutko wracac do porzedniej wagi...ale jakos to mi nie przeszkadza... mam jeszcze lekka nerwice ale z czasem mysle ze minie..... tak apropo to byłem u psychiatry...przepisała babka mi leki na typowe na nerwice (prozak) i na lęki ... ale jak powiedziałą o skutkach ubocznych to stwierdziłem ze nie bede tego brał ... i poki co leżą w szafce i sie kurzą .... ale jezeli ma to komuś pomóc to powiem wam jakie to leki: 1. ANDEPIN potocznie zwany prozakiem... babka przepisała mi 1 tabletke dziennie... i to jest typowy lek na depresje ... a dodatkowo w ulotce jest napisane że jest na : zaburzenia depresyjne, nerwica natręctw, bulimia(żarłoczność psychiczna) powiedziała mi jeszcze że odrazu poczuje sie lepiej, taki rozluźniony ale mogą być skutki opóźnionej reakcji i ten nie ma jakis środków ubocznych takich których można sie bać. 2. drugi lek to ZOMIREN jest to lek typowo na lęki, zaburzenia lękowe, obawy , napięcia, przyspieszone bicie serca wywołane nerwami, brak tchu, uczucie dusznośc, poczucie zagrożenia, suchosc w ustach, poty, ZABURZENIA CZYNNOŚCI PRZEWODU POKARMOWEGO!! tylko ma troche tych skutków ubocznych jakieś zawroty głowy omdlenia itp tid ... i jak powiedziałem babce ze ja juz sie boje brac ten lek to powiedziała ze mi przepisze najmniejsza dawke czyli pół tabletki rano i pół wieczorem.. ale ze mam go brac tylko przez tydzien bo uzależnia.... aha jeszcze powiedziałą ze czesto po tym leku wystepuje kwasna slina i drażniaca ale to pikuś... ja nie brałem ani jednego ani drugiego wiec nie wiem jakie jest ich działanie ... ale myśle ze ten drugi komuś kto naprawde ma problem z jedzeniem i z jakimis napiecia i sciskami w gardle może pomóć .... pozdrawiam aha lekii wsumie kosztują 14 zł wiec nie są drogie
Odnośnik do komentarza
Gość Marzena
lecze sie na nerwice juz miesiąc i nic jak było tak jest nadal nie wiem co mam robic chudne w oczach 5kg za miesiac i nie jem nic boje sie pic nawet herbaty bo sie obawiam ze cos w wodzie pływa pije mleko albo mocze bułke w mleku i tak zyje stoi mi kula i tyle , Laryngolog mowi ze to moj wymysł i koniec zbadał mnie pchał jakies lusterka az do przełyku gardło zdrowe taka jest diagnoza co mam robic ? z tym sie nie da zyc staje sie wrakiem schne w oczach pytaja mi sie w pracy co mi jest ? a ja co mowie ze mam kule w gardle i pukaja sie w głowe. To nie mozliwe kazdy tak mowi a jednak mozliwe bo to mam mam 25 lat i juz mam wszystkiego dosc siedze w domu bo mnie wszystko meczy nie chce mi sie nosa wychylac jeszcze miesiac temu tetniło we mnie zycie kosmetyki ciuszki zakupy solarium teraz BASTA moze mi ktos cos poradzi ???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Odnośnik do komentarza
Witam... Ja tez miałam niesamowite przejścia tak jak i wy i wam bardzo współczuje, wiem że to jest męczocza choroba z która trzeba walczyc nie wolno sie poddawac wiem że czasami jest brak sił i wszystkiego sie odechciewa... U mnie zaczeło się wszystko od tego, że 2 lata temu zostałam sama w domu miałam wtedy 18 lat i poczułam wolnośc od małego miałam słaby organizm zaczeły sie imprezy w domu rodziców nie było swawola ... poznałam kolegów którzy poczęstowali mnie amfetaminą i od tego sie zaczoł cały mój dramat. Nigdy wcześniej nie próbowałam tego była to duża ilośc narkotyków która zażyłam:( Dzisiaj bardzo tego żałuje tak bardzo bym chciała cofnąc czas;/ ale nie pora na użalanie sie.... W ciągu 24h od zażycia amfetaminy zaczełam sie dusic tzn miałam mnóstwo sliny , której nie mogłam przełykac całą krtań i tchawice spuchnięte zaczełam sie dusic...poszłam do lusterka i zauważyłam białłą narośc na migdale myślałam że to guma do żucia wiec postanowiłam ja odkleic poprzez najadzenie sie chleba myślałam że chleb mi weźmie popcha do żołłądka tą gume w końcui chleb mi stanoł w gardle gdyz miała tak wszystko opuchnięte że nie mogłam nic łykac. Zawieziono mnie na pogotowie laryngolog powiedział że to zapalenie tchawicy i krtani...Oczwiście bałam sie przyznac że brałam narkotyk dziśiaj już sie nie boje chce sie wstydzic za to co uczyniłam mój głupi błąd.NIE NAWIDZE SIEBIE ZA TO !!! Pozostało mi uczucie jednak że cos mam na migdale taki *schiz*, który wbiłam sobie do głowy...Więc pojechałam za tydzień do laryngologa do szpitala i pozostawił mnie na oddziale na badanie przełyku ; byłam uspiona i miałam badanie przełyku jakas mi rurke wprowadzali badanie wyszło ok!!!żadnych gum nic nie miałam w przełyku ale mój problem się pogłębiał w końcu miałam uczucie w gardle kulki nazwałam to *kulka* bo czułam cos okragłego co mi przeszkadzało w jedzeniu mieściło sie to w przełyku było to dla mnie tak odczuwajaące okropnie w szczególności gdy jadłam..w końcu psychika mi siadła tzn. nie radziłam sobie z tą kulka i jedzeniem...znowu do laryngologa badania kontastowe przełyku nie wykazało nic nie miałam żadnego refluksu...co najlepsze jak łykałam to mi częśc jedzenia powracała ...jadłam tak skupiona okropnie każdego kęsa żułam z 5 min zanim połknełam...miałam juz dosyc siebie i świata...każdy kęs przepijałam wodą bo bałam sie że mi stanie albo pwróci spowrodem do buzi;/koszmar. Kulka ciągle była w garde, lęk do jedzenia schudłam 8 kg, stałam się nerwowa okropnie, wpadłam w depresje nigdzie nie jadłam tylko w domu i t przy kims bo najlepiej najbezpieczniej sie czułam wtedy gdy juz ktos był kołomnie wtedy starałam sie jesc w miare normalnie ale i tak miałam uczucie że sie zadławie.Koszmar. W końcu pojechałm na kolejna wizytę do laryngologa poraz kolejne badania przełyku i nic a kulka nadal w gardle. Laryngolog w warszawie stwierdził że to *GLOBUS CHISTERIKUS*-łacińka nazwa oznacza lęk do jedzenia i własnie ujawnia się obecnościa kulki w gardle.No i kazał mi iśc do psychiatry lub psychologa powiedział że nie problem tkwi w gardle czy przełyku ale w głowie w mojej psychice że sobie to sama zakodowałam.Więc nie poszłam do psychiatry bo sie wstydziłam bałam sie brania leków jakis od psychiatry. pojechałam do bioenergoterapełty który mnie leczył wachadełkmai , różnymi kamykami byłam na 5 wizytach u niego wizyta kosztowała 100zł, smarowałam sobie szyje w miejscu gdzie czułam kulke takimi kroplai zspecjalnie przez niego zrobionych i piłam mieszanki ziół miałam ścisłą diete płynna...pomogło ale trwała ta kuracja ponad 5 msc.kulk nie czuje już odeszła sobie z mojego gardła.Miałam spokój przez ok 1,5 roku. Dzisiaj nie czuje kulki ale mam strasznie po każdym posiłku napięte mięśnie szyji czuje sie jakby mnie dusiły czasem brak oddechu, znowumi powraca czasem jedzenie do buzi.Ale każdy poisłek przezuwam wolno śledze każdy kęs jedzenia jak go połykam dotykam się do szyji... CZasem mówie do mamy *mamo mnie dusi szyja mam uczucie że te mięśnie są takie napięte.*..?powraca znowu lęk że się zadławie, zaczynam się spowrotem bac jeśc:( Co to może byc ? Czy to może byc nerwica przełyku?wstydze juz sie rozmawiac ze znajomymi na temat mojego przełyku:( POMOCY Martwi mnie to.
Odnośnik do komentarza
Gość wciąż walczy
Ja wciąż to przechodzę....Gdy pojawiło się to u mnie po raz pierwszy po wielu wizytach u lekarzy trafiłam w końcu do szpitala z powodu odwodnienia i wycieńczenia organizmu.... Nie mogłam przełknąć nawet śliny....W końcu wylądowałam na oddziale psychiatrycznym. Dostałam Zolafren i Hydroksyzynę i zaczęło się polepszać. W końcu ustąpiło. Ale niestety wraca za każdym razem gdy w moim życiu wydarzy się coś bardzo stresującego.....Wtedy próbuję o tym nie myśleć i zajmuję się czymś innym gdy jem i piję. Najważniejsze to to aby się nie poddawać i walczyć z całych sił... Zapewne pomoc psychologa czy psychiatry jest wskazana lecz ja wciąż się tego boję.
Odnośnik do komentarza
Mam to samo i walcze z tym jak moge ale nie wychodzi biore leki jest dobrze przestane koszmar jak dalej zyc ? mam35 lat i chudne znowu w oczach waze 47kg z 76 kg prosze jakie leki bierzecie na to cholerstwo moze sobie zmienie jak sie wy dobrze czujecie . Ja biore hydroxyzinum i clomazepanum w miare dobrze ale szyja mnie denerwuje cały czas jakas taka napuchnieta
Odnośnik do komentarza
Ja przechodze to samo chodz mam to od 4 miesiecy tragedia naprawde. Jem fajnie wszystko ok tylko wszystko mi staje naprawde wszystko zle sie czuje i ogolnie chce jesc normalnie a nie potrafie miałem robiona tomografie komputerowa na ktorej nic nie było morflogie EKG tarczyca i inne i nic zdorwy jak byk a moj lek to rak tego sie boje bardzo caly czas tylko o najgorszym mysle budzac sie rano mysle a jak ja bede połykac a mam 17 lat i takie cos mnie spotkało latam od lekarzy do lekarzy i nic nic jakas flegma w przełuku masakra. Ogolnie zaczeło mi sie od oddychanie poznij bole głowy a teraz połykanei najgorsze juz nie umie pomocy!! :-(
Odnośnik do komentarza
Witam. Chyba dobrze trafiłem. Mam obawy/strach przed jedzeniem w obecności ludzi obcych. Od dwóch miesięcy jestem w nowym miejscu pracy. Na poczatku mialem wielkie obawy i stres nie wiedzialem jak sobie poradze z jedzeniem wsród nowych osob. Pech polegał na tym, że w czasie pracy byla wspolna przerwa śniadaniowa w jednym pomieszczeniu przy duzym stole. Poczatkowo bylem mocno zestresowany i nie mogłem za wiele jesc, kazdy kęs przegryzalem dosc dlugo i popijalem wodą, pozniej w miare uplywu czasu sytuacja była nieco lepsza i jakos potrafiłem sie przełamać. Bardzo denerwuje mmie fakt jedzenia przed nieznajomymi, wydaje mi sie ze kazdy na mnie patrzy, że slysza jak jem, najgorsze bylo jedzenie przy zwierzchniczce, która duży nacisk kładzie własnie na zachowanie i etykiete m.in. przy stole. Nie jest to moja pierwsza praca ale w każdej miałem podobne sytuacje, pierwszego dnia zazwyczaj nic nie moglem jesc by w kolejnych stopniowo sie przełamywac. Za dwa tygodnie mam wyjazd szkoleniowy na 4 dni i sam nie wiem co zrobic. Stresuje sie mocno. Widzialem plan wyjazdu: wspolne sniadania, obiady i kolacje o ustalonej porze. Cały czas mam to w głowie wszystko kreci sie u mnie wokól niecheci do tych posiłków. W pracy jest przynajmniej ten komfort ze zawsze moge cos zostawic na pozniej albo wymyslec że nie jestem głodny, a tutaj otrzymam okreslona porcje i jak nic nie zjem albo zjem malo to bedzie głupia sytuacja, oczywiscie raz mozna ale nie przez 4 dni. Jak sie zablokuje psychicznie to nic nie zjem przez ten cały okres. Już samo patrzenie albo zapach posiłku potrafi mnie skutecznie zniechecic robi mi sie mdło i zbiera na wymioty. Nie wiem jak sobie poradzic z ta sytuacja. Kiedys bylem u lekarza rodzinnego i powiedzialem częśc prawdy ze nie moge jesc i stresuje sie nowa praca i dostałem tableki PRAMOLAN ale one jednak za wiele nie pomagaja co najwyzej powoduja senność. Czasami odechciewa mi sie żyć i mysle o tym aby zakonczyc to wszystko.
Odnośnik do komentarza
Witam:) Walczyłam rok z nerwicą gardła (globus histericus) i dzięki tabletkom przepisanym przez lekarza psychiatrę kula histeryczna pojawia się rzadko. Niestety przez zakrztuszenie wpadłam w nerwicę przełyku. Boję się jeść w obawie przed zakrztuszeniem. Jem głównie zupy kremy, jogurty, budynie, kisiele i czekoladę(czekam aż się rozpuści w ustach)(nie pokarmy stałe). Ciągle staram się sobie wytłumaczyć to, co powiedział mi lekarz: JEDZENIE NIE JEST CZYNNOŚCIĄ NIEBEZPIECZNĄ Do zakrztuszenie może dojść podczas niestrożnego jedzenia, kiedy np. napychamy się strasznie, jemy w pośpiechu, a przede wszystkim mówimy. Normalny zdrowy człowiek nawet jak się zakrztusi, to odkrztusi. Dlatego szczególnie narażone są dzieci, które często nie potrafią odkrztusić pokarmu czy tabletki ( witamina C to jest kawał tabletki, więc nic dziwnego, że zatkała drogi oddechowe córki Ewy Błaszczyk, a pomoc nadeszła za późno), źle ją łykają i ludzie z zaburzeniami połykania. W innym wypadku to jest mało prawdopodobne. Układ oddechowy jest tak zbudowany, że podczas połykania się zamyka i wtedy przechodzi swobodnie do żolądka pokarm. Mimo, iż jestem tego wszystkiego świadoma to nadal walczę. Jak mam atak to wtedy nie jem, czekam aż przejdzie, a jak to trwa za długo to biorę tabletkę. Schudłam z 5 kg, często nie śpię. Planuję się wybrać do psychoterapeuty, ale nie wiem, czy to coś da. Bo co on mi więcej powie? Jedyne co to po pierwsze zacząć od pokarmów płynnych, a potem na coraz bardziej stałe. Jeść powoli, spokojnie, nie gadać i nic się nie stanie. Zastanówmy się, ile razy w życiu się zakrztusiliśmy?
Odnośnik do komentarza
mam podobne objawy co megi z tym gardłem za przeproszeniem gardło lata mi jak skura na ch u j u nie raz czuje dziwine dretwienie kazdej czesci ciała szczegolnie nóg które emituja dziwne związki jakby jakiegos promieniowania które strzszliwie bola nieraz gdy moge nad nimi zapanowac czuje przyjemne uczucie w brzuchu jakby mi sie udało i czuje sie lepiej jednak wymaga to bardzo duzego wysiłku przez co doprowadziło mnie do brania nakrotyków które usmiezały ból i jakby regenerowały te odczucia rowniez latanie tego gardła które utrudniało mi mowee dziwnie sie z tym czułem prosze o pomoc nie wiem czy mi sie uda dłuzej przetrwac tą męke nie moge z tym zyć jak normalny człowiek
Odnośnik do komentarza
moje gg 2445115 z tego wszystkiego zapomniałem napisac i nieraz gdy zaczne o tym myslec to to wraca z podwojona siła a pozniej łagodnieje i tylko czekam jak to znowu wróci nieraz moge to opanowac ale nie zawsze czyje sie przez to fatalnie jednak sa takie dnii kiedy to opanuje wtedy czuje zycie w 100% ??nawet sam nie jestem przekonany ale napewno czuje sie lepiej, jest to bardzo dokuczliwe prosze o kontakt
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkichTo wszystko co opisujecie przeszłam walczyłam i nadal walcze rok czasu dokładnie minie w pazdzierniku myslałam ze juz po mnie smierc stała mi przed oczami Jak sie okazało to jest nerwica taka była diagnoza lekarza psychiatry i okazało sie ze słuszna słuchajcie schudłam 10 kg wazyłam 44kg nic nie jadłam tylko piłam itego sie nawet bałam bo w butelce ze szkła myslałam ze cos jest zyłam woda mineralna i bułka z maslem ktora jadłam godzine a reszte wypluwałam horror pbeszłam wszystkich laryngologow zrobiłam badania kazdy mowił z nich ze to nerwica nie wierzyłam myslałam ze mnie kłamia te okropne lusterka w gardle i inne badania nie dało sie zyc az w koncu rodzice mnie zabrali do psychiatry On rozwiazał moj problem og grudnia sie lecze i wrociłam do normalnego zycia i juz nie biore zadnych lekow przez 2 miesiace super jem prawie wszystko oprocz kukurydzy groszku wrociłam do swojej normalnej wagi i jestem bardzo szczesliwa mam 22lata wspaniałego narzeczonego i wiem ze zyje chce mi sie zyc Oczywiscie czasami kula powraca ale nie mysle o niej tłumacze sobie ze to tylko nerwica i nie wicej musicie uwierzyc w siebie wiara tez jest wazna ale i pomoc lekarza bez lekow bym nie dała rady czytałam ze te leki uzalezniaja nie prawda bra łam 10 miesiecy teraz nie biore i nic mnie nie ciagnie nie jestem lekomanka czuje sie swietnie serdecznie wszystkich pozdrawiam jak sa jakies pytania piszcie odpowiem Justyna
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Czytajac wiekszosc postow doszlam do wniosku, ze ze mna tez cos sie zaczyna dziac a moze i juz dzieje. Kilka lat temu zakrztusilam sie wlasna slina jedzac cukierka, gdyby nie kolezanka juz by mnie raczej nie bylo. Musiala mnie kilkakrotnie z duza sila uderzyc w plecy. Ja zrobilam sie blada i zycie przelecialo mi przed oczyma. Ale sie udalo. Kolejny raz jakos nie dlugo potem zakrztusilam sie w domu kukurydza z puszki. Paniczny lek i dusznosci, panika, szybkie otwarcie okna aby zaczerpnac swiezego powietrza. Bylam wtedy sama w domu wiec moze to spotegowalo objawy. Na dzien dzisiejszy jem normalnie, chociaz jak sobie pomysle, ze moglabym sie zakrztusic i nie byloby nikogo kto moglby udzielic mi pomocy, paralizuje mnie strach. Miewam tez dusznosci, zawsze jak sie zdenerwuje czy boje czegos Jak bylam u lekarza to napomknal, ze moze byc to nerwica ukladu oddechowego ale nie stwierdzil jednoznacznie, przepisal mi tylko magnez i melise. Czy to juz podchodzi pod nerwice lekowa? Jak z tym zyc, jak sobie radzic w zyciu codziennym? :( Prosze o odpowiedz.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Też ma ten problem co wy, cieżko mi przełknąć cokolwiek, nawet śline, trwa to już 8 miesiąc. Schudłam już 8 kilo, ciężko mi z ty żyć. Niedługo ide do szpitala na badania, lekarz podejrzewa tzw - *ZESPÓŁ OPUSZKOWY* zobaczcie na tą strone, objawy są takie same! http://pl.wikipedia.org/wiki/ Do tej pory myślałam, ze to z nerwów, okarze sie wkrutce. Radze wam zróbcie sobie najpierw wszystkie badania, bo może to być coś zupełnie innego od nerwicy i niewarto czekać.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×