Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica przełyku wyleczalna?


Gość motylek

Rekomendowane odpowiedzi

Droga Megi,jak przeczytalam to co Ty napisalas to pomyslalam,ze mam podobnie. Ja juz tak mam od pol roku i zrobilam juz mnostwo badan i nic. Wszyscy cicho podejrzewaja nerwice. Ja mam to przez caly czas nigdy jeszcze od pol roku nie czulam sie tak normalnie. Jedzenie nie przechodzi mi przez przelyk i to uczucie czegos w gardle,czesto z jednej strony i takie wrazenie jakby klucia,ale nie zawsze. Po jedzeniu szczegolnie. Czy Ty odczuwsz to caly czas,czy tylko czasami? Pozdrawiam. Monia.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich jak dawno mnie nie było na forum. Hmm nie wiem od czego zacząć tak jak wcześniej pisałam byłam u kilku naprawde dobrych specjalistów laryngologów badali mnie lusterkami i patykami i wyszło wszystko wporządku ale ja i tak miałam gule aż wreszcie rodzice zabrali mnie do lekarza psychiatry porozmawialismy dał mi leki (obecnie biore 2x1 pernazinum) i czuje się o wiele lepiej, wszystko jem (z wyjatkiem groszku i kukurydzy, nawet jem chińszczyzne którą się zakrztusiłam bo od tego to się zaczeło) i jest wporządku,normalnie funkcjonuje tylko że jak bardzo dokucza to poprostu zwracam jedzenie bo jak przejdzie przez gardo to i by poszło to co i stoi więc czuje się wtedy spokojniejsza.Do dziś mam uczucie flegmy która zalega w gardle i uczucie bólu po prawej stronie klatki piersiowej ale wiem że to urojone. Jestem mysli że wszystko minie i będzie dobrze. Ciesze się życiem. Pozdrawiam walczcie i niegdy w życiu się nie poddajcie!!
Odnośnik do komentarza
masz szczescie megi ja niestety nie daje rady juz 2 rok sie mecze dobrze ze mieszkam z rodzicami bo bym chyba z głodu padła tata mnie pilnuje bo mi grozi anoreksja i jem na siłe a pozniej jak nikt nie widzi to wymiotuje rozmawiałam o tym z psychiatra i powiedzia ł ze to sa pierwsze ojawy anoreksji bron boze wymioty bo jak sie nauczysz to tak bedzie do konca zycia nigdzie nie wychodze siedze w domu tyle co na uczelnie nic mnie nie cieszy zerwałam ze wszystkimi kontakty jestem samotnikiem w czerwcu koncze studia analityke medyczna mama mi nagrała prace nie wiem jak do niej pojde ja sie nie nadaje ledwo co te studia skonczyc chce i odpoczac po licencjacie mnie wszedzie i tak przyjma nawet bez załatwiania za 1000zł wszystko mnie meczy nawet rodzice mnie mecza z tym jedzeniem mam juz dosc poradzcie co dalej robic gdzie sie udac z tym cholerstwem
Odnośnik do komentarza
Kochani u mnie też na początku tak było nic nie jadłam, chudłam w oczach(w przeciągu 3 miesięcy schudłam 10 kilo), nie miałam ochoty żyć , randka z moim narzeczonym mnie męczyła bo nic nie mogłam przełknąć ani napić się bo wydawało mi się że coś może być w napoju, a studia to koszmar jak musiałam cały dzień siedzieć na wykładach i ćwiczeniach, ale teraz to już ostatni rok pedagogiki specjalnej a w czerwcu obrona.Rodzice byli ze mną u najlepszych laryngologów ale nic w gardle nie było, bałam się poddać badaniu co rurke z kamerą wprowadzają w gardło,oskrzela i płuca bo jest ono bardzo niebezpieczne ale za to robili mi wiele innych z lusterkami i prześwietleniami i wszytko wychodziło wporządku a ja nadal przeżywałam po zjedzeniu pokarmu koszmar jak by mnie dusiło, kuło w gardle dlatego rodzice wzieli mnie do psychiatry, którym okazał się być bardzo miły, sympatyczny i dokładny satrszy Pan w Ostrowcu Świętokrzyskim. O wszystkim mu opowiedziałam, on mnie wysłuchał i dał leki(na początku brałam pernazinum 2x1 i clomazepanum 2x1) pobrałam je przez pół roku ale pozytywne efekty nadeszły po 2-3 tygodniach uspokoiłam się wewnętrznie, nie myslałam o guli i pomalutku jeść ale zaczełam od miękich produktów typu serek biały, bułeczka, ser tarty, żółtko jajka, ziemniaczki itp. Po pół rku czułam się super nawet gula ustała ale powróciła tej jesieni no wiecie jak to jest studia, pisanie pracy, kolokwia i egzaminy dlatego ostatnio odwiedziłam swojego lekarza i kazał przyjmować pernazinum 2x1 i nie brać wszystkiego tak do siebie i jeść wszystko nie bać się. Teraz pisząc też mam gulke ale wiem że to moje urojenia głupie i nie myśle o tym mam to gdzieś zaraz sobie zrobie pyszne kanapeczki z poledwicą i pomidorkiem mniam:-) P.S. Bardzo dużo pomóg mi mój kochany piesek, którego dostałam na urodziny w te wakacje york. Przy nim zapominam o guli i ciesze się życiem!!
Odnośnik do komentarza
Witam mam od 3 tygodni czuje takom kulkie w gordle zjadłem kawałek bułki i od razu to poczułem przestraszyłem się trudności z przełykaniem od razu poszedłem do lekarz mi przepisał antybiotyk bo mniałę zawalone gardło i cieszyłem sie ze pomoże zapisała mi silny antybiotyk po pierwszym zastosowaniu poczułem ogromną ulgie myślałem ze już mi przechodzi a tu sie po 4 dniach wróciło masakra totalna jesc sie boje trudności z przełykaniem jak piję jogurty to tak jak by zanikało byłem na pogotowiu dali mi dwie szpryce coś na uspokojenie i pomogło ale na drugi dzień wróciło to samo jutro jak sie dostane do laryngologa to stwierdzi co to jest stawiam na 70% ze mam w krtani ropę żyje lajtowo i nie mam żadnego stresu ale czytam wasze posty to mnie przeraża a mam dopiero 21 lat odp.
Odnośnik do komentarza
No coz kazdy z nas na tym forum ma to samo inni przechodza łagodnie drudzy szaleja ale jak tu sie nie stresowac jak jesc nic nie da to nie jest proste jak pisze Megize je i zyje normalnie ja nie umiem sobie wytłumaczyc i tyle czasami mam wrazenie ze mam kawał drewna w gardle i nie umie tego wypluc mecze sie juz 2 lata moj chłopak jest w to wciagniety poniewaz ciagle mnie wozi na Pogotowie bo mam wrazenie ze sie zaraz udusze Powiedział mi ostatnio ze albo sie uspokoje albo koniec ze mna bo cos na głowe mi siadło i boi sie jak bedzie ze mna zył to nie sa zarty bo go kocham i jesten z nim szczesliwa jeszcze jakby on mnie rzucił to koniec ze mna waze 42 kg z 55 jestem przezroczysta nic nie jem bo sie boje a ostatnio przez swieta to chyba zjadłam kromke chleba z masłem i piłam bulion to i tak sie bałam ze cos połkne leki brała rozne ale i lekow sie boje brac tylko pije i tak wegetuje POMOCY
Odnośnik do komentarza
Czytam te wasze komentarze i jestem w szoku ze tyle osob choruje na to cholerstwo Nie jestem sama z tym problemem a jest on duzy meczy mnie to juz od kilku miesiecy i nie umiem sobie z tym poradzic co najgorsze zyje w samotnosci odizolowana od znajomych od rodziny bo nic mi sie nie chce robic nie jem nie spie nie pije nawet nie pale bo sie boje wszystkiego tak naprawde kazdy lekarz mowi ze to nerwica a ja nie wierze dusze sie jestem nawet na urlopie bezpłatnym w pracy bo nie radze sobie z tym biore leki ale to nie pomaga szukałam pomocy wszedzie ale nic chudne w oczach tak jak wy jestem człowiekiem kształcaconym z pozycja szanujaca sie a tu taki problem z nikim o tym nie rozmawiam bo w to nie uwierzy powie ze to nie mozliwe a jednak serdecznie was pozdrawiam i piszcie jak u was i co bierzecie
Odnośnik do komentarza
Wszystkim nie opowiadajcie,że chorujecie na nerwicę,bo kto nie doświadczył jej objawów ten nie zrozumie. Choruję już 16 lat, pierwsze 4 lata brałam leki non stop,coraz to mocniejsze. Praktycznie życia rodzinnego nie było bo wszystko kręciło się czy dzisiaj czuję się dobrze czy źle ? Przestałam je brać. Nawroty choroby są i będą ,nawet po długich przerwach. Z doświadczenia wiem,że przychodzą z przesileniem wiosennym i jesiennym i przy silnych stresach , niedożywienie układu nerwowego to również jedna z przyczyn / nerwy potrzebują witamin z grupy B/ spotyka to najczęściej ludzi wrażliwych, dlatego należy dużo czytać na ten temat i dociec skąd się wzięła nerwica i dlaczego? Książki pozytywnego myślenia pomogą poznać te mechanizmy i jak sobie radzić. Robić to co się lubi i co sprawia przyjemność, nie pozwolić aby negatywne myśli zadomowiły się w umyśle, odpędzać je. Najczęściej nerwica atakuje odcinek układu pokarmowego bo jest silnie unerwiony. Chydroxizina działa szybko na nerwicowe bóle żołądka , ale negatywnie na nerw wzrokowy. Wiele zależy od naszych cech charakteru, leki są potrzebne kiedy silna wola jest za słaba do opanowania kluchy w gardle, trzęsawki czy napadów lękowych. Objawy są różne. Wiem, że można z tym żyć i odnosić sukcesy, zależy to od naszego nastawienia.
Odnośnik do komentarza
Hej! Tak jak u wielu z Was, problem moj zaczal sie wraz z przeczytaniem artykulu w jakiejs gazecie o corce Ewy Blaszczyk. Artykul byl okraszony drastycznymi zdjeciami malej dziewczyni w stanie...no, dosc wegetatywnym. Obraz ten mna wstrzasnal do tego stopnia, ze od tego czasu zaczelam miec problemy z przelykaniem. Przedtem taka ewentualnosc, ze mozna sie zakrztusic na smierc, w ogole nie przyszla mi do glowy. Potem wszystko przeszlo, jednak wraca od czasu do czasu. Ze trzy lata temu zakrztusilam sie cukierkiem z likierem. Odkrztusilam sie w koncu, ale dosc dlugo to trwalo i pozostawilo trwaly uraz. Nienawidze, jak ktos przy mnie je na lezaco badz tez napycha sie strasznie, a juz schize mam totalna, jak sie ktos zaczyna krztusic. Ma racje Ariana86, jedzenie nie jest czynnoscia zagrazajaca zyciu, wrecz przeciwnie, niejedzenie jest, ale ciezko mi sie niekiedy zdobyc na przelkniecie czegos i chudne. Ostatni *atak* trwa od 2 tygodni. Wbrew pozorom najwieksze problemy mam wlasnie z zupa i plynnymi produktami, a nie ze stalymi np bulka...ale strasznie rozdrabniam kazdy kes i robie przerazona twarz przy probie przelkniecia. Jak o tym nie mysle, to jest ok. Niestety, tak rzadko jest ostatnio. Mam dobre zycie, super chlopaka, fajnych rodzicow i duzo innych nerwic, ktore nie wiem, skad sie biora, bo zycia do tej pory nie mialam trudnego...
Odnośnik do komentarza
Ciesz sie ze ty mozesz ijesc i nie kon by sie usmiał Co ty mozesz wiedzieć o chorobie jak pewnie jestes zdrowa jak koń człowiek zdrowy nie zrozumie chorego ja tez kiedys byłam zdrowa i jadłam wszystko teraz jestem wrakiem bo nic nie jem poniewaz mam lęk Walcze z tym i nic mi to nie wychodzi czytam te opinie i tak roznie piszecie ale w sumie to samo u mnie jest leki nie pomagaja śpię tylko po nich i potas mi leci jestem na rencie chorobowej a mam 32 lata lezalam na kilku odzialas miedzy innymi i psychiatri i nic ciągle zle lęk mozna oszalec Teraz jeszcze te pogody dusze sie te mgły mnie wykanczaja i ta flegma moj maz mnie zostawił bo straciłam z nim kontakt a powinnien mnie wspierac on mnie olal jak pracowalam dobrze zarabialam bylam kontaktowa było ok teraz po co mu potrzeby wrak ani sexu ani niczego nie jestem w stanie ugotowac bo nawet nie skosztuje jak smakuje Dobrze ze dzieci nie mam TRAGEDIA
Odnośnik do komentarza
Witam wszytskich. Radze wam wybrac sie do specjalisty psychiatry, tylko on tak naprawde może pomóc. Ja też miałam te same problemy co wy, koszmar! a nie zycie, schudłam 10 kilo i wyglądałam okropnie, nic niemogłam jeść, tylko zazdrościłam innym jak jedli. Doszło do tego, ze nawet pic niemogłam, pomógł mi psychiatra specjalnymi lekami, kuracja trwa narazie 2 miesiac i wszystko wróciło juz do normy. Życze wszystkim powrotu do zdrowia
Odnośnik do komentarza
Gość NannyOgg
Witam, po przeczytaniu waszych postów w końcu i ja postanowiłam opisac swoją historię. Zawsze byłam wesołą i pogodną osobą, pełną optymizmu, czasami miałam jakies drobne leki o zdrowie, ale chyba kazdy je miewa. Pięć lat temu na dworcu zaksztusiłam się Ibupromem, byłam sama, pasazerowie mnie *odpukali*, dojechałąm do domu i się zaczeło... cały czas czułam kulkę w gardle, nie mogłam nic przełknąć, bałam się że mi coś w gradle utkneło. Potem non stop ataki paniki, duszności, nic nie jadłam, 8 kilo w dół w ciagu dwóch miesięcy i obskoczeni wszyscy lekarze włącznie z alergologa i gastroskopią (tiaaa refluks też podejrzewali). W końcu psycholog (zaczął od pytań o preferencje seksualne, wiec go sobie odpusciłam) no i na końcu psychiatra. Nie wiem co ten drań mi przepisał i nie pamietam jak się nazywa bo bym go teraz scigała, ale po tym leku, który mi dał włączyła mi się fobia na osy - że mi do gardła wpadnie, ugryzie i się uduszę, tak więc oprócz *zwykłych* napadów niejedzeniowych mam strach przed mówieniem z otwartą buzią na dworze i mówię tylko przez zeby, co opanowałam po dwóch latach do perfekcji (nie wiem czy cieszyc się czy płakać). Mój ówczesny chłopak nie wytrzymał próby tolerancji, zostawiłam go i przeniosłam się do innego miasta. Zamieszkałam sama, ale zaczełam miec straszne stany lękowe, w nocy bałam się że umrę. Na szczęscie pojawił sie koło mnie przyjaciel, a obecnie narzeczony :), który mnie wspiera. Zaczał od gotowania mi papek, zmikowanych koktajli, jak dostaje duszności zagaduje jakbym dała na imie naszym przyszłym dzieciom, jestem mu za to wsparcie ogromnie wdzieczna. Pod tym wzgledem dziekuję za taki przekorne zrządzenie losu, że a drugim końcu Polski mogłam znależć tak wspaniałego człowieka. Dzięki jego miłości i wielu zajęciom (hobby ze wszytskich mozliwych kierunków) po 5 latach objawy anty jedzeniowe złagodziły się, nawet kotleta podziamie, niestety fobia na ugryzienie prze osę została a od kwietnia do pażdziernika przezywam koszmar. Dosżła ponadto fobia, że połknęłam zakretkę od pitego napoju i musze sto razy sprawdzić czy go zakreciłam, właściwie to mam momenty, że sparwdzam wszystkie zatyczki z przedmiotów, które w jakimś okresie czasowym uzywałam. Ostatnio mój ukochany stracił pracę, a za dwa miesiące mamy slub - znowu jestem wrakiem człowieka, nic nie jem bo nie moge przełykać, mam ataki, wszyscy myślą ze to tylko stres przed slubem, owszem stresuje się ale jeść znowu nie moge, ksztusze się i mam depresję... draństwo wróciło... Dodam jeszcze, że przez pół roku chodziałam do psycholog, przepisała mi seroxat, ani ona ani lek nie pomógł więc zaprzestałam.....
Odnośnik do komentarza
Witam mam 26 lat i od 3 przeżywam to samo co Wy, gdy urodziłam córvię wszystko się zaczęło, duszności, panika, strach że umrę, że się udławię, uduszę i nie wiem co jeszcze, to trwa ciągle raz jest lepiej raz gorzej, najgorzej jest w marketach i jak mam wyjść sama w domu, zrezygnowałam ze studiów, z życia, ze wszystkiego co kochałam, nie pracuję nie wiem co dalej mam już na to wszystko siły, jedzenie to koszmar, poza domem nie przełknę nawet wody, nigdzie nie wyjeżdzam a kiedyś tak to kochałam, wktótce znowu lato...już trzecie stracone...przez to świństwo....chciałabym się obudzić.....taka jak kiedyś....
Odnośnik do komentarza
Gość takkisam
Witam. Moja historia jest bardzo podobna. W wieku bodajze 20 lat zadlawilem sie arbuzem, na szczescie byl kolo mnie znajomy ktory mi pomogl. Od tasmtego czasu jedzenie stawalo sie dla mnie coraz wiekszym koszmarem. Punkt kulminacyjny osiagnalem w wieku 23 lat, nie dalem rady jesc, codziennie budzilem sie z mysl, ze dzis napewno umre. Postanowilem z tym walczyc i zapisalem sie na terapie grupowa. Po 10 tygodniach pracy nad soba przezylem najszczesliwsze 2 lata zycia. Minely wszelkie dolegliwosci, a jesli sie pojawialy po stresujacych sytuacjach to potrafilem tlumaczac sobie objawy stlumic je w zarodku. Okolo 2 lata temu rozstalem sie z moja dlugoletnia partnerka i wszystko wrocilo z taka sama moca.. Przez 2 miesiace schudlem 10 kilo, a jestem osoba szczupla. Ponownie jednak uratowaly mnie rzeczy, ktore wynioslem z terapii i w tej chwili nie czuje sie moze rewelacyjnie, czasami mam napady duzego leku (duszenie, drapanie w gardle, zawroty glowy itp. ) ale wiem jedno... NASZA choroba jest Wyleczalna!! Tylko musimy sami sobie pomoc!! I zrozumiec,ze wszystkie te objawy maja najczesciej podloze w naszej przeszlosci i to musimy zrozumiec. Pozdrawiam wszystkich i powodzenia !!!
Odnośnik do komentarza
witam widze za kazdy z was mu tu podobny problem do mojego. u mnie wszystko zaczelo sie przez osy. jestem na nie uczulona i do niedawna normalnie z tym zylam jednak w tym roku zaczal sie koszmar . boje sie wychodzic na dwor jak jest cieplo , cokolwiek zjesc albo wypic , bo boje sie ze moge polknac ose i nie zdarze dojechac na pogotowie . w dzien boje sie polozyc spac , ze osa moze mnie ugryzc w czasie snu wieczorem sie nie poloze dopoki nie sprawdze czy nigdzie nie mam osy . wpadam w taka panike ze nie moge oddychac robi mi sie niedobrze i prawie mdleje. . nie potrafie sobie z tym wszystkim poradzic . sa takie dni ze z bezsilnosci placze i z utesknieiem czekam na zime zeby juz ich nie bylo. to jest dla mnie poprostu masakra. znajomi sie ze mnie smieja i uwazaja ze przesadzam ale ja naprawde nie potrafie sobie z tym . wystarczy ze mnie cos zabol i juz sprawdza czy mnie gdzies osa ugryzla. biore jakis tabletki na uspokojenie kupione w aptece ale pomagaja tylko na chwile
Odnośnik do komentarza
Witam! Przeczytałam prawie wszystkie posty i nadal nie mogę uwierzyć , że jest tyle osób z takim samym lub podobnym problemem jak ja... Mój problem zaczął się już w 2001 roku,wtedy zmarł mój ojciec jednocześnie wtedy zaczęłam mieć schizy na temat jedzenia a konkretnie jego przełykania . oprócz tego ciągle myślałam o tym , że zaraz się zakrztuszę uduszę, miałam ściśnięte gardło itd. Miałam ataki paniki, wydawało mi się , że mój przełyk jest zwężony...Nie raz, przy próbie połknięcia pokarmu miałam własnie ataki duszności....Chudłam w oczach, wyglądałam jak kościotrup. odżywiałam się tylko płynnymi pokarmami typu kaszka, jogurt , ponieważ nie było mowy o przełknięciu jakiegoś stałego jak makaron na przykład. Po dwóch latach jakoś doszłam do siebie i przeszło na jakiś czas. Ale to wszystko wróciło ze zdwojoną siłą gdy przeczytałam artykuł o córce Ewy Błaszczyk właśnie. Uroiłam sobie i zakodowałam wszystko od nowa. I tak zostało mi do dziś , chociaż już nie raz próbowałam się podnieść z tego i brałam leki ziołowe na uspokojenie ale gdy moja mama zachorowała tego roku i trafiła do szpitała z nerwów zakrztusiłam się neospasminą....Moje lęki zwiększyły się,jak chcę połknąć to dosłownie się zapowietrzam i krztuszę ale nie zawsze...Problem w tym , że nawet gdy połykam to mam ściśnięte właśnie gardło, wydaje mi się , że jakoś dziwnie połknęłam , że wpadnie mi w jedzenie lub picie do tchawicy i narasta mój atak paniki. Jakieś dwa, dzień temu byłam na pierwszej wyzycie u psyhiatry bo już nie mogę tego znieść ta choroba odbiera mi chęć do życia czasami czuję do siebie wstręt, rodzina szczególnie mama która resztkami sił próbuje mi pomóc nie daje już sobie ze mną rady.Ja czuję , że nie mam nad tym kontroli nie mam siły....Mam 19 lat a czasami czuję się jak staruszka. Lekarz przepisał mi Citronil i Zomiren, ( nie wiem czy Zomiren SR czy zwykły) Wzięłam wczoraj pół Citronilu jako pierwszą dawkę.....No i nie zamierzam brać więcej ponieważ wydaje mi się , że lęk się nasilił...To było nawet mniej niż połowa ale sama nie wiem czy lek mógł nasilić lęki czy to tylko może moja urojona wyobrażnia....Teraz nie mogę czasami nawet śliny normalnie przełknąć nie mówiąc już o płynach , które wcześniej mnie ratowały przed omdleniem, czuję się tak jakbym nie miała przełyku , ściślej mówiąc odruchu przełykania...Oprócz tego mam skurcze rąk i nóg co wcześniej również nie miało miejsca.Czy po tak małej dawce Citronilu mogł wystąpić trwały skutek uboczny,? Nie wiem.....Dodam , że jestem niepełnosprawna ruchowo od urodzenia aczkolwiek takie problemy zaczęły się właśnie osiem lat temu.....Zamiast zająć się rozpoczętymi niedawno studiami ja myślę tylko o tym...Czy ktoś już miał takie objawy po 1-szej dawce Citronilu...Czekam na odpowiedź , chętnie pogadam z osobą która ma podobny problem, może w końcu znajdę jakieś rozwiązanie..Dzięki temu forum zdałam sobie sprawę , że nie jestem sama....
Odnośnik do komentarza
PAulinko jeśli masz ochotę porozmawiać to wymienmy sie swoimi nr gg bedzie wtedy nam łatwiej. Ja cierpię na nerwice lekowa i jestem o niewiele od Ciebie starsza mam 21 lat nerwice zdiagnozowali mi rok temu. Teraz mam problemy od miesiąca wlasnie z gardlem też obiadow praktycznie nie zjadam ale nie wiem czy to od nerwicy czy to może coś powazniejszego ciekawią mnie Twoje objawy. Chcialabym bys mi je opisala tak dokladnie ponieważ już sama sobie tez nie daje rady z tym teraz tez musze pisac prace licencjacka a niestety mam tylko jdno w glowie NERWICA :( odezwij sie może bedzie łatwiej pokonać razem te dziadostwo. Jezeli chodzi o lek nie przyjmowalam takiego przyjmowalam Spamilan do wczoraj ale sie wystraszylam bo opuchniecie gardla moze być więc zrezygnowałam bo coś mi sie wlasnie z tym gardlem dzieje takie dziwne moje zachowania wyczytam cos z ulotki i sie boje wszystkiego. A pierwsza dawka kazdego leku tego typu co my mamy nikomu jeszcze nie pomogla musisz dluzej przyjmowac takie leki przynajmniej 2 tyg. wtedy mozesz zaobserwowac zmiane jesli nie to nastepny lek aż bedzie dobrze ja mialam straszne zawroty nie moglam chodzic siedzialam w domu ciągle i spamilan mi na zawroty pomogl tylko, że te gardlo się wdarlo wiec nie wiem juz sama :( na jedno pomaga a drugiego nie ulecza :( pozdrawiam. Jesli ktos z was ma jeszcze takie problemy prosze pisac RAZEM ŁATWIEJ
Odnośnik do komentarza
Ja mam 33 lata i dwa lata temu też przez to przechodziłam: silny, długotrwały stres, a w rezultacie gula w gardle, która ustępowała na krótko po płaczu rozładowującym emocje. Bałam się jeść, wychodzić z domu, swoimi napadami wykańczałam siebie i bliskich, którzy nie wiedzieli jak mi pomóc. Aż w końcu trafiłam do neurologa, który przepisał mi Asentrę i coś tam jeszcze, kazał się niczym nie przejmować i życzył powrotu do zdrowia. W pierwszych dniach brania leków prawie cały czas spałam, a potem powoli zaczęłam wracać do normy. Zawsze w kieszeni miałam lekarstwa, które dawały mi poczucie bezpieczeństwa, ale po przeszło półrocznej kuracji musiałam przestać je brać, ponieważ na dłuższą metę silnie uzależniały. Proces odstawiania leków trwał około trzech miesięcy, w międzyczasie znalazłam pracę i znowu czasami zaczęła się pojawiać znienawidzona gula. A w pracy ciągły kontakt z klientem i niemożność pozwolenia sobie na jakąkolwiek niedyspozycję. Aż pewnego dnia trafiła do mnie Pani, która przechodziła depresję i uświadomiła mi, że aby się do końca wyleczyć i nie mieć nawrotów choroby, należy swoje życie powierzyć Bogu. Od tej pory dużo się modlę o siebie i swoich bliskich, z przyjemnością chodzę do Kościoła, a w zamian otrzymuję wewnętrzny spokój i pogodę ducha. Oczywiście nie jest tak, że gula zniknęła na zawsze, ale kiedy czuję, że się zbliża, to przynajmniej wiem co mam zrobić: ZAUFAĆ BOGU i wszystko staje się prostsze, a ja mogę normalnie funkcjonować. I powiedzenie WIARA CZYNI CUDA, to wcale nie jest oklepany slogan, tylko odwieczna mądrość i prawda. Uwierzcie mi, że ta nasza WIARA z niejedną gulą sobie poradzi :-)
Odnośnik do komentarza
opowiem wam moją historię.Mam na imię Łukasz i dwa lata temu pracowałem w firmie budowlanej gdzie miałem odpowiedzialne stanowisko.robiłem wszystko co w mojej mocy zeby było o.k.Ale niestety napotkały mnie problemy z ludzmi,czyli pijaństwo na budowie.no i wtedy sie zaczeło.dretwienie połowy twarzy,lewej reki,bule pleców itd.az pojawił sie problem z gardłem!poszedłem do lekarza rodzinnego i zgłosiłem mu pieczenie jezyka i gule w gardle.juz po pierwszej wizycie powiedział mi ze to wszystko ma podłoże psychosomatyczne.oczewiscie olałem jego słowa no bo przecież nikt mi nie bedzie wkrecał ze gardło mnie boli od stresu,pomyslałem sobie ze napewno cos mam tylko on tego nie widzi.od tamtego czasu przeszedłem serie badań(krew,mocz,dopler,tomograf,laryngolog,dentysta,okulista,internista,psycholog itd.)to trwało około roku i co stwierdzili?*pana dolegliwosci mają podłoze psychosomatyczne*.a ja mu nie wierzyłem.ale i to mi nie wystarczało az do dzisiaj.obudziłem sie rano jak nowo narodzony a pod wieczór pokłuciłem sie z żoną i automatycznie scisk w gardle tak mocny ze az zabolało.poskładałem sobie całosć do kupy.stres przychodzi nie swiadomie i daje mi w kosc.czka mnie 7miesiecy kuracji u psychologa mam nadzieje ze wkońcu odetchne z ulgą.pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość endross
witam.przeczytałem wszystkie watki na temat nerwicy przełyku i dodam że mam również problem tej natury:)a mianowicie to trwa ok 2lata i dostaję już kota:)Po krótce. ścisk w gardle,gula, pieczenie w dole języka po prawej stronie, od jakiegoś czasu jakiś czas po posiłku odbijam nawet wodę z przełyku z resztkami pokarmu-ale nie zawsze tak mi staje jedzenie i woda.oprócz tomografu którego nie robiłem miałem już 3 razy robioną gastroskopię ale 3-cią w kierunku , uchyłka przełyku.I za trzecim razem właśnie pobrano mi wydzielinę z rzołądka i okazało się że mam helikobacter pylorii,przekrwiony żołądek i dwunastnicę-dodam że hyba z własnej winy to przekrwienie?tak mi się wydaje.A mianowicie dlatego że często gęsto jak czułem ten ścisk w gardle to otwierałem piwo 1,2,trzecie i nawet nie bolało albo w znacznym stopniu czułem ulgę,którą przypłaciłem chyba tym przekrwieniem,chyba że to od tej bakterii/ ale stawiam na piwo:/ Brałem różne leki: panogastin , debretin,controloc-control.Obecnie mam zapalenie dwunastnicy i żołądka jak pisałem wyżej i biorę helicid, metromazepan,i duomox brzuch ani inne rzeczy nigdy mnie nie bolały tylko ten przełyk.dodam że od dwóch lat pracuje jako żołnierz zawodowy,powoli zaczynam powatpiewać w przyczyny fizyczne i po tym co tu piszą i też już myslę że to nerwica przełyku...w czwartek tj.26.05 mam jeszcze badanie rtg z kontrastem w pozycji trelenenburga czy jakos tak, żeby zobaczyli czy nie mam uchyłku przełyku to moja ostatnia deska ratunku i może wyda wam sie to dziwne ale pocichu modle siężeby to był uchyłek przełyku a nie nerwica przełyku w pracy już krzywo na mnie patrzą i część kolegów nie wierzy mi w te objawy-bo trwa to już drugi rok i co pójdę na zwolnienie to krzywo na mnie patrzą a ja się męczę z tym i nie wiem co będzie boję się że mogą mnie wywalić zjednostki albo sam się poddam i się zwolnię bo nie daję już ztym rady....u psychiatry nie byłem jeszcze.nie wiem co robić?
Odnośnik do komentarza
Ja juz mam to od 3 tygodni. Poczatkiem tego bylo jedzenie kielbasy slaskiej z dosc twarda skora, przy kazdym jej jedzeniu zaczalem bardzo dokladnie rzuć. Pozniej te dokladne rzucie zaczelo sie te przy posilkach takich wydaje sie miekkich np wafelek, bulka. Mielłem, mieliłem te jedzenie, dopiero az wszystko bylo juz zmielone na malutkie czasteczki, to polykalem. Pozniej przy kazdym posilku musialem miec ze soba wodę. A teraz muszę jeść papki. Np przez sitko rozcieram parówkę i dwa jajka, do tego zalewam to wodą przegotowaną i heja. Wiem, że ta nerwica usadowila mi sie bardzo mocno w glowie, i nie wiem czy kiedykolwiek wróce do jedzenia normalnych posilkow. Wszystkim wam zycze powodzenia w walce z tą przykrą chorobą.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×