Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość Adam

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wam wszystkim posłuchajcie , czy ktoś z tego powodu zmarł ??? mam to samo co Adam tylko że przed przebudzeniem słyszę mocne wlenie serca w moim mózgu i przez jakieś 3 sekundy nic nie potrafię zrobić a potem się tak duszę że z ledwoscią się czołgam by otworzyć okno i zaczerpnąć świerzego powietrza !,czy od tego można się udusic na śmierć ??? mam tego dośc ! podkreślam że rzuciłem palenie jakieś 6 miesięcy temu i jestem osobą wysportowną , rzadko pijąca alkohol - mam 23 lata i mam dośc tego uczucia jakby mi ktos worek ściągnoł z głowy w czasie tracenia przytomności ...ludzie pomurzcie , lekarze są do bani ;(
Odnośnik do komentarza
lukas jeżeli sugerujesz sie moją wypowiedzią na temat tego niedotlenienia i zgonu to wyjasniam, że ja tylko tak czytałam na necie na temat bezdechów nocnych, które w efekcie prowadzą do wybudzeń i zrywania się z łóżka ponieważ organizm nasz broni sie przed tym niedotlenieniem-jeśli sa to cą cykle dłuższe niz 10sekund braku oddechu. ale nie mam żadnych informacji, że rzeczywiście ktoś zmarł w takim przypadku. niby pisze że może tak się stać jeżeli się np. nie wybudzimy w pore. przyczyn może byc szereg do najczęstszych zalicza się problemy laryngologiczne czy alergiczne, np. z powodu krzywej przegrody nosowej czy tez jakiś polipów w nosie które urudniają prawidłowe oddychanie bo jak wiemy oddychamy najczęściej przez nos a gdy *coś* nam to utrudnia mało tlenu dostarczamy do płuc stąd to niedotlenienie (tylko dałam taki przykład), bo nerwy też swoje robia im częściej o tym myslimy i wyobrażamy tym częściej nam się to przytrafia-wiem coś o tym bo nie raz tego doświadczyłam:(
Odnośnik do komentarza
Paulii ogólnie rzecz biorąc sugerowałem się wszystkimi wypowiedziami , u mnie się pogorszyło mam to duszenie prawie codziennie i chyba przyzwyczaiłem się do tego ,nie mam pojęcia już co z tym zrobić , nie mam teraz żadnych stresów ani nic co by mnie denerwowało . Nie wiem już , po prostu nie wiem jak się tego pozbyć - nie wiem , jakby się to zacieło we mnie i nie chce się odblokować , masakra... ale nadal żyje ;) Pozdrawiam;)
Odnośnik do komentarza
Ludzie ja mam te wszystkie objawy od ponad 8 lat jak wy zrzedzicie,nic z tym nie robie bo jestem za granica nie jestem ubezpieczona itp.Platek mitralny mi sie nie domyka i tychykardie tez mam stwierdzona to nie sa jakies powaz choroby wiem bo kiedys lekarz mi mowil te dusznosci i brak oddechu to normalka przy tychykardi i nerwicy ja to prawie zogole w nocy nie spie ze 2 godz dziennie kazdy ma to gdzies i ma sporo swoich problemow a zeby jeszcze czyichs nazekan na forum wysluchiwac i tak wam nikt nie wspolczuje a jak piszw ze tak to i tak ma to gdzies a jak porady chcecie to do lekarza isc a nie na necie glupoty innym doradzac kim wy jestescie i za kogo sie macie a zeby takie porady dawac
Odnośnik do komentarza
ja teraz mam to napewno od zatok mam tak zawalone, że oddychac nie moge-w styczniu przechodzilam infekcje i oczywiście do lekarza nie poszłam, bo gdzie tam chodzić z byle katarkiem!ale ten byle katarek przerodził sie chyba w cos powazniejszego bo głowa mnie nawala i non stop mam zapchany nochol:(okropieństwo. teraz bez otrivinu alergin nie ma szans zebym w ogóle zasnęła-bo nie mam jak oddychać, co chwila sie zrywam z łoża:(Lukas nie pomyślałeś, że może jest jakaś podstawa Twoich dolegliwości-nie zaobserwowałeś, że mozesz miec jakies problemy laryngologiczne czy tez alergiczne?lub kardiologiczne? a do Aneci mam tylko jedno zdanie :jezeli się Tobie nie podoba to nie wchodź w ogóle na to forum. Zostało ono założone dla takich ludzi jak my, którzy chcą się podzielić swoimi problemami i wesprzeć, a jeżeli komuś sie to nie podoba to już jego problem:)ale powiem Tobie, że tez mam stwierdzoną tachykardię i ostatnio jak byłam na badaniach też coś wyszło z tym płatkiem zastawki mitralnej(jego wypadanie)wieć może też stąd te dolegliwości?pozdrowionka dla Was:)i zdrówka:)
Odnośnik do komentarza

Cześć wam,powiem wam krótko,w moim przypadku wyglada to tak,wjebałem się w kredyty i alkoholizm,i przez to wszystko mi sie w życiu usrało,mimo to że wychodzę na prostą finansową psychika została o tyle zniszczona że budzę się 5-10 razy w nocy i nie mogę spać,a najlepsze jest to że w pracy nie jestem zmęczony i po pracy też mi się niechce spać...jestem pewien że w 99% to przez alko się osłabia system odornosciowy ciała i mózgu...przejebane

Odnośnik do komentarza

Witam... Miewam podobne objawy... nie występują często, jakieś dwa razy w miesiącu, chociaż ostatnio częściej... Dzisiaj w nocy mnie to wybudziło, takie właśnie uczucie niemożności nabrania powietrza, wrażenie tracenia przytomności... wybudzam się od razu, ale najgorsze jest to, że nie mogę tego oddechu złapać, chce nabrać powietrza i jakby mi coś ten oddech blokowało... najczęściej dopiero jak wstanę, to wszystko wraca do jako takiej normy, tylko serducho szybko wali i muszę się uspokoić. Najdziwniejsze, że dzieje się to tylko raz w nocy, potem już mam spokój i śpię normalnie, a gdyby było to coś z sercem czy bezdech, to chyba budziłoby mnie to częściej... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Czesc.Wkoncu po dlugich poszukiwaniach znalazlem osoby ,ktore maja podobne objawy.Ja juz coraz czesciej myslalem,ze te klopoty z wybudzeniem sie swiadcza o jakiejs powaznej chorobie.Miewam tez nagle napady dusznosci takie az ze zatyka gardlo i nie mozna sliny przelknac.Najgorzej jak leze na bokach ,uczucie bicia serca jakies przeskoki masakra.

Odnośnik do komentarza

Ja również miewał ataki duszności. Wszystko zaczęło się prawie 3 m-ce temu, kiedy pierwszy raz obudziłam się w nocy z wysokim pulsem, zaczęłam panikować. Później miałam ataki duszności albo w nocy badź wieczorem. Stwierdzono stres - egzaminy, zmiana pracy przepisano duże dawki magnezu. Po pewnym beta-blokerze puls może trochę mi się uspokojał ale później miałam jeszcze więskze wariacje więc został tylko magnez. Wszystko się niby uspokoiło jednak ostatnio znów mam złe samopoczucie- tym razem jednak potrafi trzymać mnie cały dzień: raz mną telepalo miałam tętno ok. 150 ból w klatce i w plecach cały dzień, minelo 2tyg. od niecalych dwóch dni źlę sie czuję - jakby na kacu/grypa. Dodam, że serce wali mi chwilami. Pod wieczór się źle czułam więc wziełam ziołowe tab. na uspokojenie. W nocy i tak się obudziłam ale nie odczuwałam wysokiego pulsu tylko miałam płytki oddech, miała wrażenie, że płuca mi sie skurczyły (wczesniej miałam inne uczucie duszności) i trzymało mnie do cały dzien. Dodam, że po deszczu poczułam się lepiej. W czasie napadów zlego samopoczucia nie mam siły, szybko się mecze. Jak objawów nie mam to np. ten sam odcinek drogi pokonuje na spokojnie. Nie wątpie w stres jednak zastanawiam się czy może nie doszła i jakaś inna dolegliwość. Wszyscy jak jeden mąż mówią stres. Byłam na dyżurze na osiedlu - stres chodź dostałam skierowanie na izbe bo pani doktor stwierdziła, że coś nie tak i serce sie meczy, pojechała do szpitalu - jak im powiedziałam i pokazałam badania bez wahania: stres (bez badań bo stwierdzili, ze jestem za młoda aby mieć coś innego prócz reakcji org na stres, zresztą badania podobałam im jak na tacy. Dodam, że skierowano mnie tam na dozylni magnez, którego i tak nie dostałam). Na samym początku lekarze się zastanawiają ale jak mówię co i jak (plus, że ostatnio inaczej się czuję - wczesniej maiała napasy, które po 2-5 min przechodziły teraz potrafię mieć ciągłość) plus daje wyniki EKG i ECHO to zerkają i pokazują drzwi. W szpitalu dano mi inny beta-bloker bo miałam puls 150, zero porad i badań chodc miała silne bóle w klatce piersiowej (oprócz szybkiego EKG ). Najgorsze jest to, że zaczynam się pogrążać bo nie wiem czy przypapdkiem nie jest tez to coś innego a od lekarzy do tej pory idą na łatwiznę: stres i panikuje pani. Dodam, ze swego czasu miałam problemy z alergiami (nie wiadomo na co) i na przełomie dzieciństwa/dojrzewania astme, która znikła. Chcę się wybrać prywatnie do pulmonologa aby mieć pewność. Szkoda tylko, że tak naprawdę jestem pozostawiona sama sobie. Jak lekarze patrzą na wyniki, które niby są w normie (oprócz wysokiego pulsu i na ECHO wyszła mi pewna anomalia ale niby miesci sie w normie i raczej nie daje o sobie znać) to nawet mnie nie słuchają:( A ja się meczę i nakręcam. Ataki były znośne(jesli mozna tak powiedzieć) w porównaniu z fatalnym samopoczuciem przez cały dzień. Idę do lekarza do wysyła do innego, ide na dyzur to wysyłaja do szpitala (wczoraj znów dostałam skierowanie na pogotowie w razie czego), a w szpitalu (byłam raz) : jest pani za młoda aby coś miec, jak wspominam o wynikach to tym bardziej daja mi do zrozumienia gdzie sa drzwi bo przecież na 100% to tylko stres i wymuszone psychicznie dolegliwości fizyczne. Jak wspomniałam, że trzyma mnie caly dzień ból to udali, że nie słyszą. Dziś znów zaczynam się zle czuć - serce nawet ok, ale czuje jakas ciezkosc jesli chodzi o oddychanie i powoli zaczynam sie denerwowac, a co za tym idzie puls mi skoczy (chodz mam nadzieje, ze uda mi sie do *zdenerowania* nie dopuscic). Dodam, że mam 26lat i już nie wyrabiam...

Odnośnik do komentarza

Witam mam ten sam problem w ciągu dnia wszystko jest w porządku czasem jednak czuję ból w okolicach serca. Jednak gdy przychodzi noc następuje atak i bezdech mam uczucie że serce stoi w miejscu i wtedy następuje silny bezdech. Z tym atakiem towarzyszą odrętwienia kończyn rąk i nóg oraz uczucie niedotlenienia mózgu zrywam się wtedy szybko z łóżka i staram za wszelką cenne złapać oddech. Trwa to ok. 10 sek nim mój organizm dojdzie do siebie. Jest to bardzo traumatyczne przeżycie bo za każdym razem gdy czuję drętwienie lub brak bicia serca wpadam w panikę a atak narasta. Boje się wtedy znów zasnąć i siedzę przez godzinę w fotelu nim poczuję senność. Dodam również że ataki powtarzają się codziennie między godz 3 - 4.30 rano i są one bardzo uciążliwe :(

Odnośnik do komentarza

Witaj JKZ Mam identycznie kłade sie spać ok 22 i o 4 rano atak dusznośći podczas wybudzania i szybki puls ok 160 i póxniej jak wstaje do pracy o 5 masakra chodze jak nakręcony sprawdzam puls co chwile czy zwolnił masakra. Zaprzyjaźniony doktor kieruje mnie do poradni zaburzeń rytmu bo podejżewa WPW choć nie opiera sie na żadnych niepokojących wynikach badań.

Odnośnik do komentarza

Kurcze, mam to samo. Od soboty budze sie po 4. rano, nie moge zlapac powietrza, dusze sie i boje sie zasnac ponownie. Dzis caly dzien mi duszno (i zimno, ale to moze z niewyspania). Bylam u lekarza: EKG bez zarzutu, cisnienie w normie, sece i pluca osluchowo bez zmian. Padam na twarz ze zmeczenia. Zastanawiam sie, czy nie pojechac na pogotowie psychiatryczne. Wydaje mi sie, ze jak *zagadam* problem, to jakby troszke lepiej mi sie oddychalo. Jest tam ktos do pogadania?

Odnośnik do komentarza
Gość beata5619

Ja przed chwilą miałam coś podobnego,obudziłam się i długo nie mogłam zaczerpnąć powietrza.to takie wrażenie,że łapie się powietrze ,a ono nie dociera tam gdzie potrzeba tylko coś blokuje na wysokości gardła.mam to od pewnego czasu,ale dziś osiągneło apogeum.Wygląda to strasznie ,czuję się jak ryba wyrzucona na brzeg.Doleciałam odruchowo do okna,ale to nic nie dało.Już nie zasnę,co to może być.Chyba nie bezdech senny,bo po przebudzeniu(chyba z tego powodu) dłudo teo powietrza nie mogę złapać-tak około 10,amoże i więcej wdechów,a i póżniej czuję się lekko przyblokowana,jakby mi coś jeszcze przeszkadzało,ale mnie,ciężko mi się oddycha .Zaczynam się poważnie niepokoić.

Odnośnik do komentarza

Ja mam lekarstwo na takie duszności. Jedno jedyne sprawdzone. Musi być na noc otwarte okno, czy to zima czy lato. Jak tylko żona zamknie w nocy okno dusze sie łykam śline jakbt łapiąc powietrze. Blisko okna, chłodne powietrze i nigdy mi sie tak nie przytrafi. Polecam, otwierajcie okna!

Odnośnik do komentarza

Jestem już starszą osobą i mam te dolegliwości od dłuższego czasu. Śpię przy otwartym oknie, więc odpada duszność z powodu braku powietrza. Wiem, że czasem chrapię, więc pewnie jest to także wynikiem bezdechu. Ale to pewnie nie jedyna przyczyna duszności. Przebudzenie poprzedzają męczące sny, np. że nie mogę zdążyć na pociąg, że uciekam przed kimś, topię się w bagnie itp.itd. Po przebudzeniu serce wali jak szalone i przez około 30 minut mam problemy ze złapaniem powietrza. Nie biorę nic na uspokojenie, bo wtedy mogę się nie wybudzić wcale. Dzieje się to w różnych porach - czasem tuż po zaśnięciu, czasami nad ranem. Tak więc nastawianie budzika także nie ma sensu. Nie wiem, co mam zrobić, bo jest to bardzo stresujące i przygnębiające. Pewnie można to jakoś zbadać, może w poradni zaburzeń snu. Ale to nie występuje regularnie i każdej nocy. 12 lat temu takie duszności trzymały mnie prawie 10 dni, bolały mnie boki i szczęka od stałego nabierania powietrza i otwierania ust. Byłam na kilkugodzinnej obserwacji w szpitalu - wyniki wszystkich badań i analiz w normie. Dostałam garść Polcortolonu i Hydroxizinum, co pomogło jak umarłemu kadzidło i jeszcze 3 dni się męczyłam. Mam astmę, ale na te duszności nie działają żadne leki stosowane na astmę. Poza tym nie są to typowe ataki astmy. Ciekawe, że do tej pory lekarze jakoś nie wykazują zainteresowania i dociekliwości, żeby wyjaśnić dolegliwości, które męczą tyle osób i robią piekło z życia.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Kilka tygodni temu i mi się przytrafiła podobna sytuacja. Spałam pod namiotem i nagle obudziłam się i nie mogłam złapac oddechu. Jakimś cudem wyszłam z namiotu. Chciałam krzyczec, żeby ktos mi pomógł ale głos się nie wydobywał. Moi przyjaciele spali dosłownie kilka metrów obok. Dostrzegłam przed namiotem wodę mineralną i udało mi się napić. Po chwili było juz lepiej ale przez chyba godzinę cała sie trzęsłam. Mam 48 lat, stwierdzono u mnie tachykardię. Puls prawie nigdy nie spada poniżej 100. Wieczorem pilismy sporo alkoholu, mało snu bo to kilkudniowy wyjazd. Przeraziło mnie. Myslałam, że umrę

Odnośnik do komentarza

Zaczęło się nagle w nocy obudziłem się nie mogąc złapać powietrza. Gdybym nie usiadł udusiłbym się. Chodzenie po lekarzach uświadomiło mi że nie mogę liczyć na żadną pomoc. Zacząłem się zastanawiać i pomyślałem że być może rozrasta mi się tarczyca do wewnątrz. Później po badaniach okazało się że diagnoza moja była błędna natomiast lekarstwo które zastosowałem uratowało mi życie. Lekarstwem ty był jod w postaci wodnego roztworu płynu Lugola. Zażyłem uderzeniowo 5 kropli i duszenie natychmiast ustało. Było to prawie 4 lata temu. Od tego czasu zacząłem intensywnie pływać i i co parę dni musiałem zażywać dwie trzy krople płynu. Gdyby ktoś chciał iść moją drogą to ostrzegam są ludzie uczuleni na jod i może on wywołać u tych osób gwałtowne przyspieszenie pracy serca. Ostatnio wyczytałem że przyczyną bezdech może być zastój krwi żylnej w płucach spowodowany chorobą wątroby i w tym przypadku podobno widłak gwieździsty jest najlepszym lekarstwem. Nie mogę tego sprawdzić bo już się nie duszę czego i wam życzę.

Odnośnik do komentarza
Gość Tadeusz Terlikowski z Lublina

W czerwcy po pogruzieniu przez malutkie latajzce czarne meszki chorowalem na bolerioze.Lekarze po _I-szej miesiecznej serji Anybpiotykoww sierpniu miaem wynik badan *western* z podwyszona ilisccia zarazkow z100 % do !50 % a spejalisci bali sie mi wypisac II-ga serji antybiotykow z uwagi na szkodliwe dzialanie letniego Slonca. Wiec pojechalem do sanatorjum gdzie w luzku i na zabiegach dusilem sie z braku tlenu NIe pomogly inchalacie i wowczas znalazlem w internecie opis prostej gimnastyki odechowej.Ale wpierw pisze co u mnie bylo w wypisie ze szpitala po boleriozie . Otorz steierdzono u mnie miazdzyce /mam 77 lat/ i nedomykalnosc zastawki mirtalnej II-go stopnia We snie mialem pogorszony oddech tylko przez nos pogorszone dotlebnienie pluc. Po II-giej serji HORIMAX 500 wypisanej przez corke oeaz od dr, neurolog -Maciejewicz leku na moazdzyceLUCETAM 1200 .Po miesiacu czuje sie juz dobrzeI i lekarka kadiolog nie dokonczyla mi badan wysilkowych w przycodni na rogu Weteranow i Spadochroniarzy twierdzac ze jestem zdrowy dodajac ze ja to nie obchodzi ze niedotlenienie budzi mnie kilka razy w ciagu nocy!!!! Wiec sam dotleniam sie po dusznosci w nocy przes robienie glebokich wdecow z rekoma na karku i zginajac kregi piersiowe do przodu przy wdechu i do tyly przy wydechu conajmniej 20 razy .Po 5 minutach spie dalej ,zas w dzien jestem sprawny rzeczywiscie.ale po ostatnich lekach.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×