Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zaprzyjaźnij się z nerwicą, depresją oraz derealizacją- czas na zmiany złych nawyków :)


Kasiaa29

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry :) ale mam czytania :) dziękuję. Bardzo mi pomaga świadomość że jest ktoś kto chce podzielić się swoją wiedzą i pomóc. Ja tez zawsze służę pomocą :) Kasiu pracuje jako oligofrenopedagog również z dziećmi niepełnosprawnymi. Uwielbiam swoją pracę ale nie należy ona do najłatwiejszych. Masz kilka pytań do mnie. Potem na spokojnie odpisze. Dzis jestem sama w domu (mąż w pracy, córka w przedszkolu) a ja od rana mam stres ze jestem sama i się boje ze mnie znów złapie atak i nie będzie nikogo kto mi pomoże :( zresztą czuje znów niepokój :( idę coś porobić, potem tu zajrzę. Miłego dnia wszystkim :)

Odnośnik do komentarza

Szczerze to nie wiem co jest największym moim lękiem. Boję się tego stanu w którym jestem. Boję ze sobie z tym nie poradzę i moja radość z życia już nie wróci :( Sercem się *nie nakrecam* bo wydaje mi się ze jakbym miała dostać zawału to bym dostała pewnie nawet o tym nie wiedząc. Co do tarczycy ja brałam pół życia euthyrox. Rok po porodzie z niedoczynności zrobiła się nadczynność. Leczylam się u pani dr która o mało mnie nie wykończyła wprowadzając moja tarczyce raz w niedoczynność potem zmiana leków i znów nadczynność i tak w kółko. Az zaczęłam się czuć fatalnie bo ile można funkcjonować z takim wachaniem hormonów. Trafiłam w końcu na lekarza który wprowadził terapię łączona euthyrox z thyrosanem. Wyciszyl tarczyce i teraz biorę thyrosan a wyniki są ok chociaż na początku myślałam że to przez tarczyce takie samopoczucie. Co do nowych nawyków super :) trochę mnie tylko martwi ze pracuje właśnie z koleżanką która od pół roku opowiada o bólach głowy, zawrotach, bezsenności. Biega po lekarzach. Robi badania. Jakiś zbieg okoliczności, bo przecież zaczęłam odczuwać podobne objawy do tych właśnie ??? ;) Co do książek czytam teraz *Pokonał em nerwice. Historia mojego zmagania* Czytałas może?

Odnośnik do komentarza

Hej Mine :) pisalaś, że zawroty miałaś 2 tygodnie i minęły- to i tak super, bo ja miałam 2 miesiące i myślałam, że zwariuje i już nigdy moje życie nie będzie takie jak kiedyś, bo z tym nie da się normalnie funkcjonować. Poznałam nawet na jednym forum, na początku swojej choroby Dziewczynę, która żyje z takimi zawrotami od 2010 roku, paradoksalnie najśmieszniejsze i najbardziej żałosne w jej historii jest to, że zrobiła już 4 MRI głowy prywatnie(w tajemnicy przed mężem) i wszystkie chyba z możliwych badań na świecie- prywatnie...od stóp po czubek głowy i ona twierdzi, że to jakaś choroba widmo, gdy ją zapytałam czy wie, że to od nerwicy napisała, że nie, a była też u psychiatry i przepisał jej leki, narzeka, wypisuje na forach, wszyscy już ją besztają, że ma paranoje, bo wkleja opisy swoich wyników prosząc o opinie twierdząc, że lekarze się chyba pomylili, a leków antydepresyjnych nie chce brać. Gdy jej napisałam, że po kilku tabletkach afobamu, a później po antydepresancie mi wszystko przeszło więc znamy już źródło i potwierdzają to badania oraz psychiatria i inne już mi nawet nie odpisała. Cóż postanowiłam, że na siłę jej nie będę przekonywala, bo ręce mi opadły. Piszę o niej nie dlatego by drwić tylko jest ona dowodem na to, że z tym się żyje, ale jeśli się nie leczy swoich nawyków zaczyna się popadać w obsesje. Jej zachowanie jeszcze bardziej zmobilizowało mnie do działania i proszę jestem dziś normalną i zdrową kobietą, która nie zamierza się poddać. Nie da się od tych objawów zwariować, to tylko nam przez natłok myśli się tak wydaje. Jesteśmy zbyt nałądowani hormonami strachu, a brakuje nam hormonu szczęscia i trzeba to unormować dokładnie tak jak normujemy hormony tarczycy. Twoja radość życia wróci gdy przestaniesz się tego bac, przestaniesz czuć lęk na myśl o nawrotach tylko musisz to w sobie wypracować. Jeśli masz na tyle silną wole to możesz bez leków, jeśli natomiast swój stan oceniasz jako ciężki to musisz pobrać antydepresant. Tak jak nie masz lęków na tle serca tak kiedyś nie będziesz miała lęków w związku z zawrotami i derealizacją, wtedy ona nie wróci, bo nie będzie lęku, który to wywołuje. Szereg wykonywania czynności, które tu opisałam i opiszę składa się na skuteczny efekt i oswojenie tych lęków, a nawet nie myślenie o tym jest możliwe, bo jestem tego przykładem, był czas, że ledwo na oczy widziałąm, a teraz mam to gdzieś. Nawet gdy leki nie działały to tak się nastawiłam, że przeszło więc wiem też, że i bez leków można, ale wolałam długotrwałe leczenie składające się z farmakoterapii oraz spotkań z terapeutą i praca własna, bo w ten sposób zwiększam skuteczność. To się biedna nabiegałaś do endokrynologa- znam to :( Tarczyca to cholera. Co do koleżanki zawsze możesz z nią porozmawiać i powiedzieć delikatnie żeby tak nie narzekała, bo się udziela wszystkim i żeby przestała myśleć o tych zawrotach lub poszła do lekarza lub zmieniaj temat aby tego nie słuchać. Tak jak napisałam, że są ludzie przy których więdniemy i są ludzie przy których rozkwitamy. Słuchanie obolałych i użalających się nad złym stanem zdrowia ludzi ciągnie nas w dół, są silnie ludzie, którzy są oczywiście na to odporni, ale nie my kochana, bo my jesteśmy emocjonalne, wrażliwe i się przejmujemy wszystkimi i wszystkich dlatego musimy zmieniać otoczenie na pozytywne, nie utrzymywać stałych kontaktów z ludźmi problematycznymi. Możliwe, że koleżanka tak na Ciebie działą i potęguje Twoje lęki, bo jak się nasłuchałaś to się przejęłaś i o tym myślałąś, a myśli przyciągają zdarzenia, jesteś tym co myślisz i jesz w zasadzie. Nie jest ona natomiast głowną winowajczynią, bo sama dokonałaś niestety pogorszenia własnej psyche i soma. Co do książki, o której napisałąś- nie czytałam, ale chętnie przeczytam :) Dziękuję, bo uwielbiam czytać.

Odnośnik do komentarza

DO MARYSIA081014 NAPISAŁAŚ TO ZDANIE *Pierwszym lekiem, który zaczęłam stosować był afobam i... Coś jeszcze, ale niestety nie pamiętam co to było. Myślałam, że umrę po pierwszych dawkach. W nocy pogotowie, panika.. Miało minąć po 2 tygodnich, niestety nie minęło. Zmiana leku na Paxtin + doraźnie atarax w razie ataków* Piszesz o leku przeciwlękowym, który ja brałąm, bierze go jeszcze wiele osób, którym pomogłam i udało im się wyjść z nerwicy. Lek Afobam jest tylko lekiem doraźnym, a nie antydepresantem więc jak miał sam Ci pomóc? Piszesz, że brałaś *coś tam* ??? o co chodzi? mało precyzyjna wypowiedź, która wzbudza w innych czytelnikach strach przed tym lekiem, który akurat uratował MOJE życie między innymi. Piszesz, że myślałąś, że umrzesz, a nie piszesz od jakich objawów i czy były to niepożądane skutki, bo może lek nie był dla Ciebie i wina leży po stronie lekarza, który zrobił z Tobą kiepski wywiad bądź nie możesz zwyczajnie zażywać niektórych leków, ale znów wzbudzasz lęk tym, że piszesz, że mało nie umarłaś...jakoś żyjesz, więc lek Cię nie zabił tylko dał niepożądane tak samo jak wiele innych leków- nawet paxtin(Epizody depresyjne. Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Lęk napadowy. Fobia społeczna) niestety każdy antydepresant nie działa po 2 tygodniach tylko od 4 tygodni do miesiąca dopiero zaczyna się jego działanie- chyba, że placebo masz to już po 2 dniach Cię uleczy nawet apap), który Ci pomaga. Atarax to stara jak świat hydroxyzyna- Może wystąpić przemijająca senność i suchość błony śluzowej jamy ustnej. Sporadycznie obserwowano przemijające nudności, wymioty, nadmierne pocenie się, zmniejszenie ciśnienia tętniczego, ból i zawroty głowy, reakcje nadwrażliwości to między innymi jej skutki uboczne, które mało się różnią od afobamu. Po tym nie umierałaś. Może wtedy pierwszy raz przyjęłaś tego typu lek i na samą myśl Twój lęk był tak silny, że wpadlaś w panikę? Afobam jest pochodną benzo i jest to dobry oraz silny lek przeciwlękowy i nie ma bata aby zaszkodził chyba, że jesteś wrażliwa na jakiś skłąd. Znam takie wybitne jednostki, które zażyły neopersen forte i lądowały na pogotowiu, bo się nakręciły i też mało nie *umarły* Do czego dążę....stworzyłąm ten wątek po to by dawać nadzieję, zamiast czytać kto od jakich leków umiera, bo gdybyśmy w ten sposób pisali o lekach antydepresyjnych i przeciwlękowych nikt nie wziąłby niczego, bo by się bał. Po co pisać w taki sposób? nie wystarczy napisać *ten lek mi nie służył, ale każdy jest inny i wam może akurat pomóc? * Osoba zlękniona po przeczytaniu takiego opisu Afobamu nie wezmie go do ust, dlatego stanowczo informuję, że URATOWAŁ ON MOJE ŻYCIE W PIERWSZYM OKRESIE PRZYJMOWANIA LEKU ANTYDEPRESYJNEGO. AFOBAM DZIAŁA PO 5 MINUTACH, a nie po 2 tygodniach, a po 3 dobie każdy tego typu lek osiąga już 100 % swojego działąnia. Na mnie działał bardzo dobrze, zdarzało się, że się na początku bałąm, ale powiedziałam sobie, że to pomaga i ma mi pomóc zamiast panikować uzbroiłam się w cierpliwość i dziś jestem bardzo silną i szczęśliwą osobą. Proszę Marysiu nie zrażajmy czytalników lekami i staranniej dobierajmy słowa, bo przez taki wpis odbieramy komuś wiarę. Proszę także czytelników aby nigdy nie sugerowali się negatywnymi opiniami na temat leków antydepresyjnych oraz przeciwlękowych typu Afobam tylko konsultowali to z lekarzem, bo każdy z nas jest indywidualistą, który potrzebuje odpowiedniego dla siebie leku i to specjalista robiąc wywiad powinien je dobierać. Afobam jest akurat dla każdego lękowca lekiem doraźnym. W jednym ze swoich wpisów napisałam, że cloranxene, który jest benzodiazepną mi nie służył. Afobam jest jego pochodną jedynie i jest dużo lżejszy dlatego. Wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że benzo można brać do 4 tygodni, a pochodną afobam do 12 tygodnia wg producenta. Nie czytajmy ulotek leków tylko konsultujmy najpierw z lekarzem, a poźniej z farmaceutą, bo oni na lekach znają się jeszcze lepiej. Gdy będziemy za bardzo się bać i czytać desperacko ulotki możemy stać się lekooporni, a tego nie chcielibyśmy. Przy takim leku ważne jest nastawienie, bo sam lek szczęścia i spokoju nie da tylko trzeba mu pomóc.

Odnośnik do komentarza

Hej Kasia. Praca szła super. Nawet nieźle się czułam. Niestety jeden dzień dużego stresu (problem rodzinny) i wylądowałam na ostrym dyżurze, bo dostałam dodatkowych skurczów serca, których dawno nie miałam, które spowodowały chwilowy silny zawrót głowy, ale to już wystarczyło żebym się nakręciła. Ekg i morfologia wyszły dobre, dostałam kroplowke z magnezem i potasem. Dostałam też coś na wyciszenie. Było w miare do rana no i od rana mam niestety zawroty z efektem odrealnienia, brak koncentracji, nie moge sie na niczym skupić, czuje lęk przed tym żeby to nie wróciło :( Co do tarczycy tsh 1,93. Ft4 1,16, Ft3 2,77. Usg miałam robione wczesniej. Wyszło zapalenie tarczycy. Hashimoto. Tarczyce mam sprawdzana na bieżąco. Co do wcześniejszych zawrotow to wystąpiły po stresującym tygodniu. Poprzedził je skok ciśnienia tak jak teraz te dodatkowe skurcze serca i panika. Poprzednio minęły po tygodniu jak doszłam do siebie, brałam tez ziołowe leki na uspokojenie.

Odnośnik do komentarza
Gość marysia081014

Witajcie, Kasiu faktycznie masz racje, zle ujęłam swoją wypowiedz. Afobm mi bardzo pomógł, zażywałam go aby zneutralizować niepożądane działanie tego leku, którego nie pamietam i to owy lek mi nie służył, nie odpowiadał. Co do afobamu nie mam żadnych wątpliwość, ze jest skutecznym lekiem. Chętnie zapisałabym sie na terapie, niestety mieszkam w bardzo małej wiosce i nigdzie w pobliżu nic takiego nie znalazłam. Czytam Twoje wpisy i jestem pod wrażeniem. Będę starać sie Twoje rady wdrążyć w życie. Zdaje sobie sprawę, ze wszystko wymaga czasu.

Odnośnik do komentarza
Gość marysia081014

Dziękuje, nie najgorzej. Święta przebiegły w miarę spokojnie. Cały czas siedzi we mnie jakiś niepokój, ale sobie z nim radzę. Najgorzej jest gdy zaczynam o nim myślec, wtedy sie nasila. Staram sobie odrazu tłumaczyć w myślach, ze to tylko lek, ze nic mi nie będzie... Wkoncu często sie tak czułam i przechodziło.. Mine, a Ty jak sie obecnie czujesz?? Czy opisana przez Ciebie sytuacja miała miejsce w te święta?? Pozdrawiam, uszka do góry... Wyjdziemy z tego :)

Odnośnik do komentarza
Gość marysia081014

Dziękuje, nie najgorzej. Święta przebiegły w miarę spokojnie. Cały czas siedzi we mnie jakiś niepokój, ale sobie z nim radzę. Najgorzej jest gdy zaczynam o nim myślec, wtedy sie nasila. Staram sobie odrazu tłumaczyć w myślach, ze to tylko lek, ze nic mi nie będzie... Wkoncu często sie tak czułam i przechodziło.. Mine, a Ty jak sie obecnie czujesz?? Czy opisana przez Ciebie sytuacja miała miejsce w te święta?? Pozdrawiam, uszka do góry... Wyjdziemy z tego :)

Odnośnik do komentarza

Hej Marysiu, Nie odbieraj proszę moich uwag jako złośliwych tylko staram sie jakoś wszystko monitorować i ogarniać, bo chciałabym aby nasze wpisy pomagały, abyśmy mogli tu szukać wsparcia i pomocy, nadziei i siły. Marysiu jesteś teraz na lekach? Nie martw sie o terapie, postaramy sie coś dla Ciebie wymyślić i zastąpić terapie praca na forum lub mailowo. Nie jesteś sama z choroba.

Odnośnik do komentarza
Gość marysia081014

Mine, przykro mi, ze w takim stresie spędziłaś święta. Ja obecnie nie biorę leków. Brałam paxtin, dobrze na niego reagowałam, nie miałam skutków ubocznych, aczkolwiek biorąc go i tak miewałam ataki, tak jak teraz, przy większym stresie. Książka, która poleciłaś jest rewelacyjna, dziękuje :) bardzo lubię czytać, czym więcej sie dowiaduje o nerwicy i sposobach radzenia sobie z nią tym czuje sie silniejsza :) pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Ehhh...teraz help...po co ja poświęcam mój czas wolny i pisze by nie czytać ulotek tylko rozmawiać z lekarzem i konsultować? Po co mam pomagać i po nocach siedzę przed laptopem skoro i tak każdy zrobi po swojemu. Wybacz, ale nie jestem wróżka i nie mam magicznej pałeczki. Reszty pomysłów juz chyba nie pisze nawet, bo skoro tak proste rzeczy są niewykonalne i nielogiczne to lepiej będzie jeśli skoncentruje sie na swoim życiu, bo jestem zdrowa wiec trzeba sie cieszyć i żyć zamiast wchodzić na forum, radzić ludziom i usilnie tłumaczyć i namawiać do tego by zaczęli działać. Moja rola na tym forum sie kończy. To co napisałam zdecydowanie da wielu osobom nadzieje i wiarę w to, ze można z nerwica wygrywać każdego dnia poprzez przyjaźń z nią. Życzę wam dużo zdrowia i radości. Pozdrawiam. Marysia 3 maj sie.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam Kasia. Napisałam to pod wpływem silnego leku. Umówiłam sie z lekarzem raz jeszcze. Ulotka do kosza. Wiesz sama jak to jest na początku, odchodzi się od zmysłów. Myślałam, że to rozumiesz bo sama byłaś w tym miejscu w którym my jesteśmy i tak jak pisałaś nawet przed mężem robiłaś badania. Bardzo mi pomagają Twoje wpisy. Wracaj. Więcej się to nie powtórzy.

Odnośnik do komentarza

Minę, kochana nie przepraszaj mnie proszę, bo ani nie jestem żadnym guru, ani nie jestem tu najmądrzejsza, jeśli kogoś powinnaś przeprosić to sama siebie. Nie przepraszaj ludzi gdy nie robisz im nic złego, bo w życiu codziennym to pewnie wykorzystują, ponieważ wskazuje to na silne poczucie winy z Twojej strony i słabość, a takimi ludźmi najłatwiej sie manipuluje. Przestań przepraszać. Mi nic nie zrobiłaś tylko sobie. Czy wiem jak to jest na początku? Pewnie, tylko, ze mi nikt nie chciał tak bezinteresownie pomagać i musiałam sama na ta wiedzę, która dziś mam pracować. Otuchy dodawały mi jedynie osoby z innego wątku na tym forum, bo poznałam tu wspaniałe osoby, ale sukces zawdzięczam własnej motywacji. Motywacja to motyw+akcja, a tu niestety mam wrażenie, ze nie ma akcji, bo nie ma systematyki. Ja jak sobie powiedziałam, ze nie czytam ulotek i głupot to nie czytałam tylko robiłam notatki i konsultowałam je z lekarzem zadając mu wtedy pytania.

Odnośnik do komentarza

Ja pisałam, ze w tajemnicy przed mężem robiłam badania???? Kiedy??? Nie mam męża tylko chłopaka/partnera, a w tajemnicy przed mężem badania robiła dziewczyna, której przypadek odpisałam jako przykład rozpaczy i pozalowania wiec dla jasności to nie byłam ja. Chyba nie czytasz uważnie tego co pisze, nie wpisujesz sie systematycznie, a masz mnie do swojej dyspozycji non stop, nie realizujesz planów, bo cały czas czekam na zdanie, które miałaś powtarzać co wieczór, które chciałam z Tobą przepracować. Nie chce sie czuć jak kat, który stoi nad kimś i zmusza do pracy. Sama powinnaś wykazywać tez inicjatywę i dużo pytać. Na sile cię nie uzdrowie Mine jeśli sama nie będziesz chciała.

Odnośnik do komentarza

Witajcie od dłuższego czasu śledzę biernie forum i rozumiem dziewczyny które na nim pisza , przechodzę to sama , lecz ja już jestem na takim etapie że potrafię zrozumiec mechanizm działania nerwicy , ale i tak bywają dni zwątpiena .Właściwie ten post kieruję do Ciebie Kasiu , ponieważ sądzę że podchodzisz czasami do tego tematu nie profesjonalnie , ok ty poradziłaś sobie z nerwicą sama , ale wez pod uwagę to że piszą tu osoby które nie potrafią na chwilę obecną sobie z tym problemem poradzic , one bardziej chcą się wyżalic niż słuchac pouczeń , a poza tym najlepsza psychoterapia to wejście w głąb problemu i okiełznanie go . Pozdrawiam wszystkich cieplutko

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×