Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Strach przed chorobą,różne objawy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,w ciągu ostatnich 2, miesięcy byłam 2 razy w szpitalu.z powodu omdleń i bólu głowy.Miałam robione różne badania;tomograf(bez kontrastu),EEG,echo serca,prześwietlenie klatki pierśowej,2 rodzaje holterów,badanie dna oka i inne.Lekarze powiedzieli że jestem zdrowa,mam tylko lekkie zaburzenia ortostatyczne i powiedzieli że mam też nerwica.Moje objawy to kłujące bóle głowy,mroczki przed oczami,pogorszenie wzroku(rozmazywanie i tracenie ostrości),zaburzenie węchu(tak jakbym czuła spalony plastik),zawroty głowy,zatykanie się uszu i piszczenie w uszach,lekkie drętwienie twarzy,senność i uczucie jakbym zaraz miałą zemdleć,boje się że to guz mózgu lub coś innego groźnego.Może macie podobne objawy do mnie? Będę wdzięczna za wasze opinie :)

Odnośnik do komentarza
Gość niewiemnic

Powiem ci że ja w ostatnich miesiącach byłem u praktycznie każdego lekarza jakiego się da. Mam nerwice lękową którą strasznie przeżywam, codziennie rozważam samobójstwo bo nie radze sobię z tym lękiem i niepokojem 24/7. Pisk w lewym uchu, bezsenność, mrowienie rąk, kołatanie serce, czucie każdego jego uderzenia w całym ciele, przeskoki, niskie ciśnienie, drżenie ciała, pocenie się, obgryzanie paznokci do praktycznie samej skóry, ból głowy, zawroty to tylko może jakieś marne 5% z tego co mi dolega. Jestem przekonany co chwile że coś mi jest. Coś z jądrem, kręgosłupem, sercem, płucami, głową, stawami, uszami, wzrokiem. Rozumiem cie bardzo dobrze, nie wiem po chuj tu pisze ale chyba tylko po to żeby sobie i tobie uświadomić że nie jestęśmy sami. Chociaż codziennie jestem przekonany że umieram i wgl i żę tylko ja mam aż tak źle. Bo wiele rzeczy z tych które se wkrecam faktycznie mam. Np. wada kręgosłupa, wada wzroku (codziennie jestem p ewny że zaraz dostane jaskry, że dostane zawału żę coś mi sie zaraz stanie, że będe miał raka jądra, że coścoś cośtam. NIE DAI SIE tego opisać ile lekarzy z rodziicami odwiedziłem . W n ajbliższych dniach lecę do kardiologa, bo samo EKG, które miałem wykonane już z 5 razy w tym roku mi nie wystarcza. Na prawdę smutne to jest ale ciesze sie że są ludzie którzy mogą przeżywać takie samo piekło jak ja, chociaż nikomu nawet największemu wrogowi temu nie życze. Chce tylko zrozumienia, bo na prawde jest źle. nei wiem czy cokolwiek ma tu sens, ale już z moim mózgiem cięzko i cały się trzęse dlatego nie wiem. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość rozdygotana

Witam....lecze się od 26 lat lekami na depresje. Czy pomagają? nie wiem, nie jestem przekonana, ale żyję....każdego dnia gdy muszę wstać dopada mnie strach ..ze to już koniec zycia, ciśnienie spada, tętno raz niskie to znowu wysokie. Całe ciało rozdygotane, wiecznie mi zimno a miesnie spięte. Zycie rozpada się każdego dnia....mdłości i osłabienie na porządku dziennym. Na kazde emocje reaguje wymiotami....Koszmar. Jak zyc? kto powie? nic się nie układa w moim życiu, żyje na bruku, wyrzucili mnie z mieszkania bo nieopatrznie zaufałam ludziom z mafii mieszkaniowej. Nikt nie pomaga ludziom chorym. Jak masz zdrowie i się doczłapiesz do jakiś lekarzy albo dotrzesz na terapie....to przedłużasz ta agonię o kilka mieiecy. Pomocy.

Odnośnik do komentarza

@NIEWIEMNIC Bardzo dobrze Cię rozumiem.Pomimo różnych badań jakie miałam ja i tak ciągle obawiam się o życie…co bardzo utrudnia normalne funkcjonowanie.Gdzie kolwiek nie wyjdę z domu boję się że zapadne w śpiączke..czytam te artukuły i wszystko do siebie dopasowuje..Ciągle boje się że nie wykryli mi czegoś w każdej chwili coś mi się stanie..

Odnośnik do komentarza

Dokładnie tak, niby chce żyć, ale nie widzę możliwości z moją psychą i wgl. Boje się że np. stane się świadmową kaleką i co wtedy zrobie? nie będę mógł nawet sie zabić, a wiem że moja rodzina i kraj w jakim żyjemy nie przyspieszyliby mi zgonu. Mam 18 lat, zawsze każdy i sam siebie uważałem za inteligentnego. I co z tego, skoro ciągną sie za mną potężne rysy na psychice nie dające mi żyć. Więc mam te 18 lat, rzuciłem szkołe (nie dlatego że ocenki słabe czy coś, ale właśnie nerwica) Od 3 lat pale marihuane, ćpam i pije, wpierdalając psychotropy i wpędzam się sam w jeszcze większy obłęd. Problemy z prawem, fobie, nie wychodzenie nigdzie, kompleksy, kilka twarzy bo przed niektórymi ziomami wiadomo trzeba trzymać fason a w środku pizda największa. Od paru tygodni nie jestem w stanie już nawet palić, bo popadam w takie paranoje że jestem pewny że umieram. To nie jest kraj dla takich ludzi jak ja, nie wiem gdzie szukać pomocy. Naszczęście mam wspaniałą rodzine, na którą nie zasługuje, bo zrobili dla mnie więcej niż ja dla nich kiedykolwiek zrobie. Nawet NIE UMIEM NAPISAĆ NORMALNEGO POSTA NA TYM FORUM CO SIE STAŁO Z MOJĄ GŁOWĄ. Nie ma tu lekarzy którzy podejdą całościową. Byłem już u tylu psychiatrów i lekarzy że moja rodzina mogła by sobie spokojnie kupić za to wymarzony dom a ciągle gnijemy w bloku. Za wszystko trzeba płacić, to chore. W dodatku mam też chorą siostre (problemy neurologiczne,padaczka) I jak ja mam kurwa żyć co? Powiedzą mi kurwa cwele niektóre, wstań i idź . ALe przeżłem już tyle razy załamanie nerwowe że nie jestem w stanie. I kolejny dzień wstaje. Łykam afobam żeby pospać i uciekać w świat snu. CZęsto są koszmary. Ale w ogóle ppopadłem w taki obłęd że chce sobie ułożyć nowe lepsze życie w śnie, nmauczyć się świadomie śnić i tam zostać. TYLKO TEGO TEŻSIE BOJE, boje sie że jestem zniewolony przez diabła, nigdy nie myslałem o bogu nie byłem w kościele od 3 klasy podstawówki a jak bywałem wtedy to zawsze na siłę. Wiem że to co pisze to idiotyzmy i zlepek jakiś wyżaleń i durnot no ale to włąśnie moja psycha ;C

Odnośnik do komentarza

No to i ja niestety muszę Wam przybić *pionę* - chyba najgorszą jaką kiedykolwiek komuś przybiłam. A tak poważnie, mam tak jak Wy i to rozumiem. Z tym, że ja już nie mam siły chodzić po lekarzach. No i u mnie wszystko skupia się na głowie - guzy, tętniaki i inne tego typu. Boję się nagłego zgonu albo tego, że najbliżsi zbagatelizują gdy będzie mi naprawdę coś poważnego, uznając, że to jak zwykle lęk i moja histeria. Kilka lat temu, miałam 4 miesiące zawroty głowy i mdłości i wtedy właśnie obskoczyłam neurologa, laryngologa, okulistę... Więc multum różnych badań, i wszystko NIBY OK. Nawet nie wiedziałam, jak mam opisać swój stan neurologowi, więc powiedziałam, że czuję się jak *po kilku piwach*... Aż skończyło się na psychiatrze i psychotropach... I nagle większość ustała. To było dokładnie od września 2011~końca 2013. Potem doszłam do siebie, ale na jesień 2014 wróciło, znowu psychotropy ale tylko miesiąc, potem znowu w 2015 jesień... I znowy tylko miesiąc psychotropy, bo wyjątkowo były nietrafione. Teoretycznie największe jazdy chyba przeżywałam będąc w podstawówce, wtedy moja hipochondria tak mnie zniewalała, że zjedząc cukierki z szkolnego sklepiku, za chwilę dostawałam potężnych lęków, że mam salmonelle. W standardach były wyrostki, zapalenie płuc itp, itd. Dostałam wtedy takie psychotropy, że nie pamiętam zbytnio dalszego ciągu podstawówki. W gimnazjum było o dziwo w porządku. A w obecnych i ostatnich czasach, dosyć na bieżąco - zawroty, mdłości, drżenie całego ciała (podczas ataku), czasami nadwrażliwość na dźwięk, często ogólnie drażliwość na wszystko... Bywały czasy, kiedy budziłam się z przekonaniem, że mam raka i po prostu zostawałam w łóżku przez najbliższe dni. Leków w swoim życiu zjadłam cały alfabet... Studia jakoś lezą, ale za to po studiach, najbezpieczniej mi w łóżku... Nie chcę marnować swojego życia na strach przed chorobą, ale to jest silniejsze ode mnie. Większość z nas tak ma, że pisząc wszystko zauważamy, jakie to absurdalne i niedorzeczne, że się tak schizujemy. Sami nakręcami... A przychodzi lęk i nagle całe racjonalne myślenie idzie w kąt - najładniej mówiąc... NIEWIEMNIC - Też kiedyś miałam fazy z religią. Wkręcałam sobie i na tym punkcie :|

Odnośnik do komentarza

No właśnie o tym piszę! :D Jak piszemy to widzimy jakie to absurdalne. NIEWIEMNIC - trzeba z tym walczyć. :) Nie ma co tracić życia na to. Nerwica i każda jej odmiana to straszny syf, który robi z człowieka niewolnika. Trzeba być ponad tym. Ja czasami stwarzałam personalizację nerwicy. Kpiłam z niej i nie uważałam, że jest we mnie, a bardziej obok mnie. Czasami jak w sklepie złapie mnie lęk to myślę sobie *Co Ty odwalasz, nie miałaś kiedy?* i staram się jak najszybciej ogarnąć. Nie chcę się poddać i zostać domowym, łóżkowym warzywkiem. Ciężko znaleźć w sobie determinację i siłę do walki, ale warto. Widzę obok forum *z nerwicy się wychodzi* ale mimo wszystko szczerze w to wątpię. Ona zawsze gdzieś tam sobie będzie, ale to od nas zależy, czy nauczymy się z tym walczyć. Powiedzieć STOP, umieć się uspokoić gdy nadchodzi atak. Musimy być panem swojego życia, nawet jeśli na jakiś czas stery przejęła nerwica. To nasze najlepsze lata życia, a my robimy z siebie psychiczne kaleki - tak nie może być! :)

Odnośnik do komentarza
Gość rozdygotana

Witam. Jak czytam te posty to mam wrażenie ze lepiej się czuje. Wy wszyscy młodzi ludzie ...i tyle wiecie na temat tej choroby. Ja gdy miałam wasze lata mówili o mnie ze idiota...nie nadaje się do społeczności...strach przed czymś niewidocznym?. Nie istniało takie pojęcie wtedy. nit mnie nie rozumiał...a jak nie dawałam rady ze szkołą to pasek na du.... i trzeba było iść żygajac po drodze. Ale przeżyłam życie...wyszłam za mąż mam dwójkę dzieci...które nigdy nie zrozumiały mojej choroby. nawet teraz gdy mają tyle lat co wy...życie to ciągła walka z wiatrakami. Porównuję się do Donkihota co walczył z potworami...adekwatna bajka do mojego życia. Ale jak widać żyje...nie umarłam...nie weim zresztą jak mi to się udało, ale walczę. już tyle lat. Były lata kiedy pomagała mi welafaksyna...teraz ...no cóż, jak wszyscy, jest dzień kiedy jest dobrze a za chwilę świat wali się na głowę. Wiara czyni cuda.....wierze...może cud nadejdzie.

Odnośnik do komentarza

Ja jak czytam te wszystkie posty, to mam ochotę każdego przytulić, powiedzieć, *jesteś silny/silna*, *jesteś ponad tym!*, przekazać trochę tego, co mi pomogło i cóż... po prostu pomóc. Nie zrozumie nas ten, który nerwicy nie przeżył. Ludzie, którzy twardo stąpają po ziemi, będą nas zawsze uważać za histeryków, którzy sobie wymyślają nie wiadomo co. Moja mama na przykład uważa, że jestem egoistką, bo skupiam się tak na sobie. Ale to nie egoizm, a zniewalający strach. Chociaż... Może każdy z nas jest takim małym egocentrykiem. A ja jestem osobą bardzo empatyczną i strasznie wrażliwą na problemy innych, a zwłaszcza problemy, które ja sama mam... Tylko my wiemy, jakie każdy z nas przeżywa piekło. I jak cholernie bywa ciężko. Przesyłam Wam wszystkim mnóstwo ciepła na te mroźne dni. Pogoda też ciężko siada na psychikę, te krótkie i ponure dni... Znajdźcie w sobie siłę!

Odnośnik do komentarza

Nieeee! Nie masz co się martwić. Ja za to dokładnie przed kilkoma minutami, siedzę sobie beztrosko i naglę schiz, że drętwieją mi ręce, zaczęłam nimi tak jakby trzepotać, wstałam, zawrót głowy, mierze ciśnienie a tu grubo ponad 160... I całe racjonalne myślenie TRAFIŁ SZLAK! :) Zdecydowanie za dużo czasu spędzam w domu, ale pogoda i przerwa w studiach do przyszłego poniedziałku mnie dobija... Po prostu wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...!

Odnośnik do komentarza

Ja mam coś takiego że mam ogólny niepokój cały CZAS . 24/7 Na wieczór zdecydowanie sie nasilaja. ALe ogólny niepokój mam cały czas. i jeszcze to czucie tego serca i drżenie przy co którymś jego uderzeniu. Ja sie boje tego bo nie jestem tak zwykjłym człekiem z nerwicą tylko jednak żarłem sporo tych dragsów , alkoholu i wgl . A to działa na serce i wszystko sie napędza. Dokładnie tak jak mówisz jak się przebudze w nocy to jest armagedon. Budze się np. 3 w nocy i nie śpie do 8/9 i oczywiście świoatło musze zaświecić bo ciemności sie boje .. Masakra to jest cofanie sie w rozwoju nie miałem takich rzeczy dawniej

Odnośnik do komentarza

Co robisz na co dzień? Bo mówisz, że rzuciłeś szkołę, z tego co zrozumiałam. Mnie wyjście do ludzi/na studia/gdziekolwiek ratuje przed całkowitym zgłupieniem. Ja często się sama przyłapuję, jak bardzo mam napięte mięśnie, choćby barki. Jestem taka spięta i zestresowana. Drażliwa i eh... I jeszcze jak jakaś wariatka siedzę z palcami na szyi, żeby wyczuć puls. A podczas ataku, nie dość, że całe ciśnienie idzie w górę, to jeszcze moje serce bije nieregularnie. .. Tzn dzisiaj to odkryłam. Takie nieregularne uderzenia. Może to normalny przy tym nagłym wzroście... Aż się odechciewa...

Odnośnik do komentarza

Ja nie robie nic... Kompletnie nic może dlatego jestem w aż takim stanie. Ale ja nie moge się do niczego zabrać bo uważam że to bez sensu bo i tak niedługo umre albo coś. I musze mieć na papierze że jestem zdrowy żeby móc sie do czegoś zabrać . A jak mam już to na papierze to po paru dniach pojawi sie kolejny problem. I TAK W KÓŁKO . o wiem co robie. Robie codziennie obiad :P

Odnośnik do komentarza

NIEWIEMNIC - No cóż, obiad to też pewna forma zajęcia... :D Ale myślę, że jednak coś bardziej angażującego dałoby Ci spełnienie! Mnie chwile nie było, bo zabrałam się za deserki galaretkowe, zrobiłam chyba 10 galaretek - prawie jak nerwica galaretkowa :D A tak poważnie, to mam to samo. Zbieram się od 10 miesięcy na pobieranie krwi. Ze względu na tarczycę na początku, ale teraz już z lekką dozą strachu o to, co tam mi za cuda wyjdą :D Co prawda pogoda też nie sprzyja aktywności jakiekolwiek... Ja na okres jesień-zima najchętniej zaszyłabym się w pokoju, pod stertą kołdry, koców i przytulona do odpalonego na full grzejnika... I jakoś zawsze na jesień dostaje nawrotów nerwicy... :/ Dzisiaj na wieczór zeschizowana jestem strasznie, już chcę jutro. Gdyby dało się przeskoczyć noc... I ten beznadziejny wieczór... :/ Powiem CI też, że forum jest fajne, bo zrozumienie itd ale im dłużej tu siedzisz, ciągle o tym myślisz i masz poczucie tego, że to w Tobie jest. Czytasz, wyczytujesz, przypominasz sobie, analizujesz i atak murowany... :D

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×