Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Lęki nerwice obsesje WYLECZALNE !


Gość Adam Optymista

Rekomendowane odpowiedzi

Ważka dziękuję, że tu dzisiaj weszłaś i napisałąś do mnie, bo potrzebowałam tego. Jestem po wizycie u psychiatry. Powiedziała, że jak na 3 tygodnie brania Depralin 10 mg to osiągnęłam spektakularny sukces w tak krótkim czasie wszystkie dolegliwości mi przeszły, po 3 dniu brania już nie miałam zawrotów i to dzięki sobie w największej mierze, czasami wracały, ale też starałam się czymś zajmować lub pisałam tutaj i jakoś zapominałam. Natomiast mówiła też, że muszę być cierpliwa żeby derealizacja przeszła i wierzyć w to, a także cały czas pracować nad sobą. Jestem bardzo niecierpliwa, bo jak derealizacja jest jedynym co mi zostało to chciałabym się jej pozbyć i super funkcjonować. Bardzo dużo czytam i wciąż pracuję nad tym żeby zapanować nad sobą i lękami, a jak derealka wraca to wali mi się cały świat i tracę wiarę w swoją dotychczasową pracę. Kurcze ona nie może zniszczyć mojej ciezkiej pracy. Kurcze ja naprawde miałam różne wzloty i upadki, ale już jestem na dobrej drodze do zdrowia, zamierzam isc na terapie, pozbyłam się lęków w związku z najgorszymi chorobami i już wiem, że to nerwica oraz nad czym pracować, pozostało tylko wrócić do pracy i za kilka miesięcy w trakcie terapii zejsć z antydepresantów. Podołam! bo moje jedyne lęki jakie zostały dotyczą już tylko sfery zawodowej, a jak ją ureguluje to wyjdę z tego!! Było gorzej!!!! Skoro wyeliminowałam kołatania, kluche, zawroty zanim jeszcze antydepresant zaczął działać jestem to w stanie zrobić bez niego!!!!wszyscy jesteśmy tylko trzeba wierzyć. Dziękuje Ważka, bardzo...wiem, że nie jestem sama i też się z tym zmagasz, ale czasami potrzeba takiego wsparcia od kogoś kto też po przeżył i cieszę się, że rozwiałąś moje wątpliwości :) A teraz zabieram się do roboty! czytam i pracuje nad racjonalizowaniem moich irracjonalnych obaw!

Odnośnik do komentarza

Hej:) bardzo się cieszę ze mogłam pomóc :) ja dzisiaj mialaam dzień bez leków bez zawrotow naprawdę fajny dzień . A wczoraj tragedia ale właśnie trzeba wierzyć ze to ten dzień był gorszy później bd lepsze i tak na przemian jak u każdego człowieka. Mam nadzieję że jutro też taki bedzie i tobie go również życzę. Dzisiaj byłam robić wyniki krwi bo oczywisce jak mnie coś boli albo czuje się źle to zaczyna się martwić i robie dlatego żeby być spokojna.Jak mi to pomaga to dlaczego nie . Jutro zobaczymy jak wyszły . Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Monia 122

Do Kasia 29 Bardzo Ci dziekuję, że odpowiedziałas na moj post * Czy ktoś zazywa depralin*. Dziękuję za zainteresowanie. Tak bardzo chcialabym brac ten lek, bo mam: - kołatania serca, nieregulane bicie, skurcze dodatkowe, jakies salwy, czestosurcze ( na szczescie krótkie) - duszności ( ponoć od alergii) - zawroty głowy, straszne osłabienia - bezsennośc i straszne akcje przed zasnieciem jakies zamieranie, bezdechy, nawet nie wiem jak to nazwac,,, - skoki cisnienia, tętna - dziwne sciski w głowie ,i masa innych... Ale przeczytalam na depralinie, że ostrożnie u osob z zaburzeniami rytmu i to mi wystarczyło,,, a chcialam juz zaczac brac... Z tego strachu nie wezmę, bo bym chyba umarła...Zapisalam sie na wizyte do kardiologa w Gdansku , specjalista od zaburzen rytmu i zobacze czy on pozwoli brac ten lek. Mam juz dosc takiego zycia, ciągle zle sie czuje, codziennie, nie ma dnia , żebym czuła sie dobrze, ciągle cos mi jest, I to nie jest ot takie tam sobie, To sa strasznie męczące dolegliwości, ponoć od nerwicy i depresji. Ale ja w to nie wierze, to jest zbyt mocne i męczące. Trwa to juz u mnie prawie 10 lat,,,

Odnośnik do komentarza

Monia uważam, że popełniasz duży błąd, bo pogrążasz się coraz bardziej gdy nie potrafisz uwierzyć, że to nerwica płata nam takiego figla. Doszukujesz się chorób i tym samym odchodząc od zmysłów tylko pogarszasz swój stan. Masz za dużo objawów psychosomatycznych aby sądzić, że masz jakąś chorobę. Na logike....masz to 10 lat, a nadal żyjesz i nic złego się nie wydarzyło prócz pogorszenia objawów psychicznych i stanu fizycznego....brawo jesteś nieśmiertelna :) Ja tak samo jak Ty szukałam, nie wierzyłam, cudowałam, pisałam na forach, czułam się jakbym miała jakąś tajemniczą nieodkrytą dotąd chorobę i w tym czasie doprowadziłąm się przez to do solidnej nerwicy. Na spokojnie wymienię objawy:dziwny ucisk w głowie, ból głowy każdego dnia, kłucie w głowie, uczucie falowania, jakby mój mózg się obracał w głowie, uczucie jakbym latała albo spadała, takie od stóp do głowy, wszystko mi wirowało, pogorszył mi się wzrok i koncentracja oraz pamięć, bolał mnie kark, głowa jakby ważyła 100 kg i jakby mi miałą spaść z karku, ból w potylicy, później z produ głowy, a później doszedł ból po bokach głowy, cała byłam spięta, bolały mnie mięśnie, drżały, nie miałąm sił wstawać z łóżka, czasami klucha w gardle, aż nie mogłam przełykać, spłycony oddech, w nocy budził mnie brak tchu, kołatania serca, kłucie w mostku, pieczenie i inne cuda, drętwienie szczęki, zaciskanie zębów, zaciskanie mięśni...o Boże czego ja nie miałam. Upierałam się, że to na pewno nie nerwica, bałam się nawet tabletek przeciwbólowych, natrętne myśli, strach o to czy jak zasnę to się obudzę, strach przed chorobami, rozdrażnienie, lęki, zawroty głowy i uczucie jakbym dziwnie widziała i słyszała echo, aż doszło do derealizacji, uczucie jakbym oglądała film, jakby wszystko miało inne kolory, jakby wzrok nie nadążał za głową, gdy szłam mam wrażenie, że płynę- to było okropne, a ja wciąż nie wierzyłam, że to nerwica, moje lęki i, że sama jestem sprawcą tego wszystkiego. Moja droga ewidentnie szwankuje Ci psyche. Jeśli nigdy nie brałaś leków to co masz do stracenia? Może warto wesprzeć się przez kilka miesięcy lekiem? wtedy poczuć różnicę po około miesiącu i iść na terapię, popracować nad sobą, bo po lekach masz przynajmniej siłę i w czasie terapii po kilku miesiącach zejść z leku i zacząc żyć normalnie radząc sobie z lękami i stresem. Nie wierzysz, ale nie próbujesz tylko narzekasz i jak desperatka piszesz na forum- bez obrazy, bo ja tak samo robiłam, ale może spróbuj małymi krokami samej sobie pomóc? skąd wiesz czy nie zadziała lek ? po co czytasz ulotki i sama się nakręcasz? co Ci się od leku może stać? nawet gdybyś miałą uboczne to nie umrzesz tylko źle się poczujesz!!! I co z tego? zadzwonisz lub pojedziesz na pogotowie! zbadają Cię! szkoda mi Ciebie, bo wiem jak się męczysz i dlatego tak piszę. Zastanłów się teraz...Gdy brakuje Ci magnezu to co robisz? bierzesz magnez...suplementując go uzupełniasz go i masz siłę, bo magnez odpowiada za mięśnie, siłę, koncentracje i wiele innych. Gdy już go unormujesz to przestajesz brać. Tak samo jest z depralinem, bierzesz go, bo musisz coś uzupełnić tj poprawić przewodnictwo między receptorami, pozwolić organizmowi i psyche odpocząć od lęków i mieć silę na to aby się z nimi oswoić, iść na terapię i ją zakonczyć, a następnie pod okiem psychiatry i terapeuty odkładasz antydepresant. Wracasz do normalnego życia bez tych objawów- tylko musisz uwierzyć, popracować nad sobą, ale nie uda Ci się to jak nie spróbujesz. Skonsultuj ten lek z lekarzem i bierz. Ja też się bałam i pierwsze 4 doby brałam pół tabletki rano i pół wieczorem- nawet nie czułam różnicy!!!! depralin rzadko daje uboczne!! nie czytaj też ulotek i głupich spanikowanych wpisów o nim, bo każdy ma inaczej, aczytałam już o ludziach, którzy tak sobie wkręcali, że nic na nich nie działało, bo nastawienie jest bardzo ważne tak jak wiara w to, że to Ci pomoże. Skoro psychiatra Ci to przepisał to raczej bez powodu tego nie zrobił!! Z calą pewnością masz natrętne myśli i duży lęk, a to powoduje wszystkie objawy!!

Odnośnik do komentarza

Pytanie masz wadę serca czy zaburzenia rytmu z nerwów?? Bo jak z nerwów to pomoże Ci na to depralin!!Z rób badanie na boleriozę, bo to ważne. Sprawdź kręgosłup szyjny, Doppler tętnic szyjnych, tarczyca(sh, ft3,ft4, usg szyja+ tarczyca kompleksowo), eeg głowy. Abstrahując Lek zaczyna działąć po miesiącu. Jeśli masz rodzinę i mieszkasz z kimś to nie będziesz sama, powiedz to bliskiej osobie i poproś o wsparcie podczas pierwszego okresu przyjmowania leku, masz też nas na forum i będziemy Cię wspierać. Kolejne pytanie czy przeszlaś badania tk glowy i inne, które wykluczaja pozostałe choroby? przypuszczam, że tak i skoro trafiłaś do psychiatry to był on ostatnim specjalistą jakiego odwiedziłaś. Tak czy siak ludzie biorą antydepresanty przy wielu towarzyszacych chorobach i one nie szkodą tylko pomagają, wystarczy, że powiesz psychiatrze o przebywanych chorobach, operacjach itp to dobierze odpowiedni dla Ciebie. Kolejno zmień nastawienie, że one mają Ci pomoc i zrób coś dla siebie zamiast się katować myślami. Ulga przyjdzie po miesiącu minimum. Ja biorę ten lek dziś 24 dzień i jeszcze to nie jest to czego bym oczekiwała, ale poprawa jest niesamowita, też mam gorsze dni i niejednokrotnie pisałam tu spanikowana, ale przychodzą te lepsze dni gdy aż chce mi się żyć. Natomiast nie ma porównania do tego co było!!! Ja teraz chodzę, żyję normalnie, wracam do pracy, od kwietnia dostałam nową pracę i nareszcie mam siłę, mogę się koncentrować, idę na terapię od kwietnia i zamierzam pracować nad sobą i z tego wyjść!! Nie wierzysz i dlatego to jest tym bardziej męczące. Tu jest problem, bo sama sobie to robisz. Oczywiście wybór należy do Ciebie, bo możesz iść na samą terapię i w taki sposób z tego wyjść. Ja zadecydowałam, że połącze terapie z farmakoterapią, bo chcę odpocząć i zregenerować organizm. Działa!! Przeszłam wszystkie możliwe badania w stosunku do dolegliwości i nic, jestem zdrowa jak Koń. Na szczęście, a teraz trzeba się brać za nerwicę i zacząć żyć i cieszyć się zdrowiem, bo inni mają gorzej!! Wspomagająco biorę pól tabletki afobamu(lek rzeciwlękowy- psychotrop) bierze się go tylko do 12 tygodni max, bo można się uzależnić. ale nie boję się, bo przynosi mi on ulgę i wiem, że niedługo go odłoże, bo jestem tego świadoma, tak się nastawiłam i jestem pod opieką psychiatry, który mi go przepisał, a ten lek tylko pomaga mi od dotrwać do momentu gdy antydepresant zacznie działać i dostarczę sobie więcej serotoniny. Brakuje nam hormonów szczęscia tak jak niektórym brakuje pierwiastków, wiec trzeba to unormować. Zrozum to, nie czytaj głupot w internecie, niedowiarków, panikarzy, leniwców, którzy nic nie robią z sobą, nie pracują nad sobą i psyche i oczekują, że antydepresant to tabletka szczęścia, która wszystko załatwi za nich i jest tabletką szczęścia, a później gdy go odkładają to objawy wracają, bo nie poszli na terapię, nie nauczyli się panować nad lękiem i mają pretensje, nie czytaj ulotek tylko pytaj oraz rozmawiaj z lekarzami i farmaceutami. Mam nadzieję, że da Ci to do myślenia, nie musisz się do tego stosunkować, bo to Twój wybór, a ja jedynie jestem forumowiczem z nerwicą- potwierdzoną wieloma badaniami i z wykluczonymi chorobami. Poczytaj nasze forum od początku, a znajdziesz wiele odpowiedzi na pytania, które Cię nurtują, nie oczekuj gotowych odpowiedzi tylko sama też je znajdź i wnioskuj, że kazdy z nas to przechodzi tylko my w to wierzymy, a Ty nie chcesz. Antydepresant to nic złego i żaden wstyd ani ujma, takie leki biorą normalni ludzie, którzy czasami na chwilę potrzebują sie wesprzećw nerwicy, depresji, a póżniej zbierają siły i odkładają go. Już 10 lat wg mnie żyjesz w przekonaniu, że to nie od psyche masz te objawy, pewnie już zapomniałaś jak to jest normalnie funkcjonować i straciłaś wiarę na ratunek. Moja odpowiedź brzmi- da się to zmienić, ale Ty decydujesz o tym czy chcesz! Pozdrawiam i życzę Ci zdrówka :)

Odnośnik do komentarza

AGAKATARZYNA skoro kazał codziennie to pewnie dał Ci jedno opaowanie, które masz brać codziennie po 1, nic Ci się nie stanie, bierz też 1 magnez razem z b6, bo lepiej sie wchłania wtedy, d3 też 1 x dziennie. To tylko suplementy więc bez przesady. 1 opakowaniem nie przedawkujesz niczego skoro lekarz Ci to kazał suplementować to wie co robi. Nie popijaj tego samą wodą, bo czysta woda tak jak stres i używki wypłukuje magnez więc dodaj do tego wciśnięta cytrynę lub miód. Spokojnie to sobie bierz. Ja biorę już 2 miesiąc i żyję. Nie chcę się wymądrzac, ale Troszkę przesadzasz z tym strachem. Zauważyłam, że my lękowcy boimy się wszystkiego. Ja kiedyś bałam się jeść orzechy, bo mogę być uczulona:P to już paranoja była, a dziś wszystko się zmieniło i jem co chcę nie zastanawiając sie :) Wyluzuj troszkę. Każdą witaminę można przedawkować, ale nie jednym opakowaniem i nie takimi ilościami jakie masz Ty. Oczywiście zaznaczam pod swoimi wpisami, że lekarzem nie jestem i powinniśmy się pytać swojego specjalisty o takie rzeczy zamiast na forum. Jednak jestem przykładem tego, że te rzeczy można spokojnie brać i nic się nie stanie. Lękowcy mają lęki, bo ich nie leczą, nie biorą leków, bo się ich boją, piszą, boją się dalej....zrozumiałam, że to błędne koło i zmieniłam swoje myślenie, a to już połowa sukcesu. Biorę antydepresant, nie boję się, bo się przekonałam, dużo czytam, dochodzę do źródła swoich lęków i wierze w to, że jestem jedyną osobą, która może to zrobić i zmienić, bo nikt ani nic za mnie tego nie zrobi. Oswajam swoją nerwicę z różnym skutkiem, bo czasami jest ciężko, jestem po operacji lewego płata tarczycy, na drugim mam już guzka i kiedyś pewnie czeka mnie kolejna operacja choć nie boję się tego już i cieszę się, że mam wreszcie siły i udowodniłam sobie, że skoro jest na moje objawy lek to ja sama mogę się nauczyć z tym radzć też i jest to wszystko wyleczalne gdy nauczę się z tym radzić i zracjonalizuje swoje lęki! :) Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Gość Monia 122

Do Kasia 29 Dziękuję Ci serdecznie za to co mi napisałaś. Wiem, ze powinnam brac ten depralin i chce spróbować, chociaz bardzo bardzo sie boje. Bedze sobie czytać to co mi napisałaś, zawsze zeby sie wzmocnić. Gdy czytałam o Twoich objawach to sie popłakałam. Bo ja mam to samo , to pływanie, kołysanie w głowie. Boze ja juz myślałam, ze jestem nienormalna, bo nawet nie wiedziałam jak to opisać lekarzowi. Dzięki , ze jesteś !!!

Odnośnik do komentarza

Monia nie ma za co!!! ja też to przechodziłam, miałam nawet szumy, piski w głowie, osłabnięcia, nudności i wszystkie choroby świata na zawołanie! Przez ostatnie ok 2 lata żyłam w ogromnym stresie, pracowałam w Banku gdzie miałąm odpowiedzialne stanowisko i też mnie to sprało emocjonalnie. Teraz zmieniam swoje życie, zmieniam pracę, przeprowadzam się, ide dalej się kształcić w tym roku na fizjoterapie, bo chce robić coś dla siebie i ludzi, coś co sprawi, że będę spokojniejsza. Mam 29 lat...leki biorę od 24 dni, też się boję np. czy zdąże z nich zejść i mieć dziecko? pół tarczycy mi zostało, a na drugiej połowie juz guzki, jak wytną drugą połowę to jeszcze gorzej będzie zajść, ale jestem dobrej myśli, bo wiem, że jak postawię się na nogi, zejde z Depralinu i hormony się uspokoją to pomyślę o dziecku. Każdy z nas ma problemy, zmartwienia i lęki, ale pamiętaj, że zawsze jest wyjście tylko trzeba z niego skorzystać.kurcze żal mi Ciebie, bo życie jest zbyt piękne, a te objawy wykańczają psychicznie!!! Jesteś za młoda by się męczyć. Pytanie czy może na lekach być gorzej? Może? kurde NIE!!!! w poczatkowej fazie może być troszkę ciężko, ale później przychodzi ulga. Poproś lekarza o coś w stylu tego afobamu na przetrwanie w pierwszym miesiącu jednocześnie biorąc Depralin. Afobam działa przeciwlękowo. Odpoczniesz chociaż. Nie bierz go dłużej niż 2 miesiące, bo to tylko DORAŹNY LEK i można się uzależnić biorąc dłużej niż 12 tygodni. Ja po afobamie(tym doraźnym, którego biorę tylko połowę ) po 3 dobie już krokiety robiłam i ciasto piekłam, a przez 1,5 miesiąca leżałam, bo nie mogłam chodzić. Wstałam i poczulam ulgę!! Wszystko jest dla ludz...alkohol, jedzenie i tak samo antydepresanty!! nie masz nic do stracenia!!! nic! bo jesteś pewnie psycho fizycznym przykładem człowieka, który czuje się jak wrak....Kto nie miał ten nie zrozumie, ale jak ma zrozumieć coś co jest dla niego abstrakcyjne czy irracjonalne? Nie obwiniajmy też naszych bliskich i nie bądźmy egoistami w naszej chorobie tylko wychodzmy z niej i oswajajmy ją, edukujmy się. W tych czasach mamy antydepresanty nowej generacji, które naprawiają przewodnictwo między receptorami, pomagają wyjść z tego, antydepresanty nie uzależniają, traktuj je jako pomoc...największą robotę zrobisz Ty sama!! Jestem osobą bardzo wierzącą i zawsze się modliłam, zawsze wierzyłam, wiara też pomaga w różnych chorobach więc warto wierzyć w wyzdrowienie....wiem, że łatwo się pisze, ale tak jest tylko UWIERZ Monia. Nie namawiam Cię na branie tego leku tylko udowadniam, że biorę to samo i mam do tego dystans, a także żyję, nic mi się nie stało i informuję już teraz, że to nie działa z dnia na dzień tylko trzeba pobrać minimum miesiąc aby poczuć się lepiej natomiast ten dorażny lek działa po 5 minutach i gwarantuje Ci, że czujesz spokój i odpoczywasz. Wyjdź z tej traumy. W razie gdybym nie zawsze tu była zostawiam Ci mojego maila katarzyna.ch.1987@interia.pl gdybyś miałą jakiś kryzys i chciała coś napisać. Jak trzeba to podam Ci gg lub skype abyś się przekonała, że żyję, jestem normalnym człowiekiem i wesprę Cię, bo serce mi się kraje, ale podejmij jakieś działania. Albo sama terapia, albo farmakologia i terapia. To drugie szybciej da efekty. Monia do dzieła, bo zdrowie jest najważniejsze i jest w zasięgu Twoich rąk!!!

Odnośnik do komentarza

Jak wchodzę do Galerii lub marketu to wszystko jest dziwne..myślę...zwariowałam!!! Drażni mnie tłum, głosy, dźwięki, swiatło, ludzie, którzy normalnie funkcjonują, a ja nie...to dołujące. Gdy za dużo osob mowi do mnie w tym samym czasie to mam wrażenie, że oszaleje. Wyobrażam sobie plastycznie...wizualizuje natrętne myśli, że oszaleje, że pojadę do psychiatryka...Mój Boże to już przeszłość. Kurcze znam kobiety, które wiele lat biorą antydepresant, bo te leki nowej generacji można brać do końca życia...Pewnie już nie planujesz dzieci więc Moja droga próbuj, pisz do nas i zauważ, że wszyscy Ci tu będą pomagać :) Masz rodzinę? pracę? jak funkcjonujesz?

Odnośnik do komentarza
Gość Monia122

Czesc, KASIA29 bardzo Ci dziękuję za Twoje słowa wsparcia. Takiego zrozumienia nie otrzymalam jeszcze w życiu od nikogo. Jestem po czterdziestce ( az wstyd, że tyle mam lat i sobie nie radze,,,). Mam dzieci męza ip pracuję zawodowo. Kazdego dnia rano zwlekam się do pracy. Naprawde nie wiem, jak mi sie to udaje, bo w kazdy weekend umieram jeszcze bardziej... Ale muszę pracować, gotować i td. Muszę i to robię. Ale nic poza tym, po prostu wegetuję. Nigdzie poza praca nie wyjdę, nic innego nie zrobię, caly czas siedzę i wsłuchuję sie w serce. W czwartek jade do Gdańska do kardiologa od zaburzen rytmu, żeby sie poradzić,, Mam nadzieje, że stwierdzi tez ze to od nerwicy, wtedy zapytam go czy mogę brac ten depralin od psychiatry i wtedy przyda mi sie Twój email w razie pytan. Ale juz sie nakręcam i sie boje że w tym Gdansku wyjdzie u niego coś innego, a z drugiej strony musze wiedziec co mi jest. Kardiolog w moim mieście mówi, że nerwca... Zwariuje kiedyś ... Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej Monia :) Moja droga, skoro przez 10 lat tak wegetujesz i nie zwariowałaś muszę Ci napisać, że jesteś silniejsza ode mnie, bo mi się objawy zaczęły 6 stycznia tego roku, jakieś 100 razy już myślałam, że zwariuje, a oczywiście nie zwariowałam, a wręcz zdrowieje z dnia na dzień :) i muszę Ci pogratulować wytrwałości w cierpieniu, bo ja szybko zrobiłam z tym porządek, a Ty jesteś weteranką, bo w tym tkwisz. Coż zrobiłam z Twojej potwornej wady atut!! hehe Monia miło mi niezmiernie, że przynoszę Tobie nadzieję i jeśli przyczynie się do Twojego kroku do zdrowia to będzie to także moj osobisty sukces :) Wchodzę na to forum już tylko dla Ciebie, bo chciałąbym Ci uświadomić, że tkwiłam w takim samym punkcie jak Ty, ale szybciej zdecydowałam się na dalsze poczynania w kierunku zdrowia psychicznego i fizycznego. Oczywiście na tym forum jest jeszcze wiele wartościowych i wspaniałych osób, które zmagają się z nerwicą i natręctwami każdego dnia, ale dzielnie i świadomie....Ty jedyna nadal tylko nie wierzysz, że jest dla Ciebie szansa na wyjście z tego i unikasz róznych sposobów myśląc ewnie, że nie ma od tego ratunku. Już jeden kardiolog z tego co czytam jasno wyraził, że to nerwica, przed nim podejrzewam nie jeden Ci to też powiedział skoro znalazłaś się u psychiatry więc udaj się jeszcze do tego Gdańska i upewnij, bo będziesz spokojniejsza, ale po tym zacznij działać, bo max po 1,5 miesiąca gdy Depralin zacznie działać Ty będziesz na tym forum isała inne rzeczy, będziesz silniejszą i weselszą osobą, świadomą i pewną tego, że życie ma sens, jest wspaniałę, zwłaszcza dlatego, że masz rodzinę i Dzieci, którymi teraz wypadałoby się cieszyć i funkcjonować normalnie w ich życiu, bo do Dzieci trzeba więcej sił i wiem to po mojej Siostrze- Twojej imienniczce notabene i prawie rówieśniczce, ktora ma 2 synów i niezły zapiernicz w pracy, aaaa i męża oraz mnóstwo obowiązków w domu. Dlatego masz dla kogo wyzdrowieć kochana i jeszcze tyle rzeczy może Cię cieszyć, ze chyba sobie dzisiaj z tego nie zdajesz sprawy. Mnie teraz cieszy wiele rzeczy, ktorych nie dostrzegałam wcześniej, nie dlatego, że jestem na lekach, bo dziś dopiero 28 dzien i nie działają one jeszcze na 100 %, ale dlatego, że już jest mi lżej, bo widzę małą poprawę i wiem, że jest dla mnie lek, który mi pomoże z tego wyjść i mam fizycznie siłę iść do pracy, do lekarza, nie mam już problemów z koncentracją i pamięcią jak to było wcześniej. Kto przeżył ten zrozumie co mam na myśli. Nie jestem też zwolenniczką leków, ale czasami trzeba aby nie poglębiać naszej choroby, zebrać siły, zatrzymać się i odpocząć, uwierzyć, szukać źródła i wygrać z lękami :) Aktualnie czuję się dobrze i już nawet znalazłam tańszy zamiennik Depralinu, bo jest drogi, a są inne o identycznym składzie o połowę tańsze nawet więc w przyszłości też się zorientuj, bo szkoda przepłacać. Monia to nie wstyd, że masz tyle lat i sobie nie radzisz!!! Przeciwnie, urodziłaś 2 dzieci, pracujesz i dbasz o Rodzinę przy takich objawach i dolegliwościach zasługujesz na Oskara wg mnie, bo mi imponujesz swoją siłą i jestem pewna, że uda Ci się z tego wyjśc już niedługo. Wstyd to kraść i robić złe rzeczy, a nie się bać czy chorować lub być slabym. Jesteś normalna!! Nie przyciągaj złych myśli i nie karm nimi nerwicy, bo jesteś tym co myślisz. Nie wstydź się, bo jest Ci poprostu ciężko i jesteś zagubiona i zmęczona chorobą duszy. Ja już się nie wstydzę tego, że kiedyś płakałam każdego dnia, myślałam, że nie dam rady, że to już koniec, bolało mnie gdy inni funkcjonowali normalnie, a ja byłam odopcowana w swej nerwicy i sama się separowałam od ludzi, bo drażnili mnie gdy do mnie nawet za szybko mowili. MOJE PIERWSZE WPISY NA TYM FORUM MOŻESZ SOBIE POCZYTAĆ, początki były fatalne i bardzo przesadzone moją paniką, a dziś jest odwrotność, bo coś robię w kierunku szybszego wyjśćia z tego, a też było ciężko ze mną wręcz bardzo źle, bo ja nie chodziłam już nawet do pracy, a Ty stale pracujesz więc masz przewage i nie jest tak źle :) Teraz mam to w glębokim poważaniu, bo wiem, że zaczynam nadążać :)W weekendy postaraj się szukać zajęcia zamiast słuchać serca, bo ono jest, było i będzie....nadal żyjesz więc Twoje obawy są irracjonalne. Czytaj książki, romanse, przygodowe lub te o podświadomości i rozmawiaj ze swoją podświadomością. Jak będziesz chciała to podeślę ci kilka rzeczy na maila. Proste ćwiczenie....dla nas wszystkich....Gdy patrzymy na wyciskaną cytrynę zbiera nam się ślina, czujemy to, wykręca nam się szczęka- normalny objaw spowodowany tym, że wiemy, że jest kwaśna, patrzymy na to i czujemy to choć nie pijemy tego soku....widzisz teraz jaka jest nasz wyobraźnia i co potrafi wywołać w soma? Tak samo dokładnie swoją wyobraźnią, natrętnymi myślami wywołujesz odczucia fizyczne w swoim organizmie, dlatego serduszko przyspiesza, kłuje i inne. Sami jesteśmy sprawcami tych objawów. Odwróć to i myśl o lepszych rzeczach natrętnie tak jak natrętnie myślisz o tych złych i Cię w efekcie dopadają. Czym się martwisz to Ci się dzieje. Też tak miałąm, ale gdy to zrozumiałam, zaczęłąm ćwiczyć to, zracjonalizowałam moje lęki to przeszło jak ręką odjał. Monia przez 1,5 miesiąca na depralinie też masz prawo się czuć słabsza i już etraz Cię informuję, abyś nie panikowała wtedy, bo nic Ci się nie stanie, a myśli nic Ci nie zrobią, bo to tylko myśli. Nie zwariujesz, a jeśli myślisz, że zwariujesz to znaczy, że jesteś zdrowa, bo tylko Psychopata nie odczuwa lęku przed niczym. Jesteś jego odwrotnością, wrażliwą kobietą o bogatym wnętrzu, która straciła radość życia przez to co ją spotkało. Monika wierzę w Ciebie i mam w serduszku cichą nadzieję, że wyzdrowiejesz i choć trochę Ci pomogę. Sciskam mocno. Kasia ps. Pozdrowienia dla Ważki, Madzi i AGAKATARZYNA :)

Odnośnik do komentarza
Gość Monia 122

KASIA znowu Twoj wpis doprowadził mnie do łez, szkoda, że nie jestes blisko mnie , nie jestes moja koleżanka z którą mogłabym sie spotkać, chyba nie potrzebowałabym psychiatry. Czy Ty miałaś tez akcje z sercem, bo ja juz z tym moim sercem nie wytrzymuje. Dzis martwie sie moim ciśnieniem. Rano milam 138/110 i mysle, że ta mała różnica to dzine i ze umrę, ale potem juz miałam dobre. Nienawidzę mojego serca...

Odnośnik do komentarza

Hej Monia- moja Ty Bohaterko Mocarko :) a wiesz, że nieskromnie napiszę, że miło mi gdy Cię czytam. To wspaniałe uczucie przynosić komuś nadzieję :) Na zdrowie kochana i napisz do mnie na maila to coś ci podeślę jeśli masz chęć. Czy Ty poważnie chorujesz na serce, że tak często mierzysz ciśnienie? czy to takie Twoje zboczenie ? jeśli to drugie to zmień je na jakieś przyjemniejsze ;) za męża się weź Kochana ;) hihi Schowaj ten ciśnieniomierz, bo jest od najgorszym podkręcaczem lęku. Przecież to Twoja robota, a nie serca więc go nie obrażaj :) Twoje serduszko sobie pracuje, a Ty w tym czasie je denerwujesz natrętnymi myślami, a wtedy ono Ci odpowiada nerwowo. Gdyby Ciebie zaczepiano i szarpano nie wkurzyłabyś się? :P Nasz ludzki organizm jest bardzo unerwiony i skonstruowany w oparciu o mechanizmy obronne. Twoje serduszko bije na alarm abyś się uspokoiła...noszzz zostaw je w spokoju ;) Stuka mocniej? niech stuka!!! co Cię to? Coś taka przywiązana do tego serca? Życie jest wspaniałe, a Twoje jakie jest? i kto nim zarządza? na pewno nie geny, bo mamy wpływ na nasze genotypy, owszem dziedziczymy je, ale to my mamy na nie wpływ i w zależności jak nimi rozporządzimy i jak będziemy działać tak będzie się działo! Nawet bliźnieta o tych samych genach inaczej coś odczuwają, co innego je śmieszy, choć podobnie biegają, zachowują i ubierają w istocie są inni i indywidualnie zarządzaja sobą. Epigenetyka świadczy o tym dlatego ta dziedzina ciągle się poszerza o nowe informacje. Abstrahując...wyobraź sobie, że dostałaś życie w dzierżawie od Boga(lub wg włąsnej wiary) i to tylko 1 dar, który masz przeżyć po swojemu, są rzeczy na które mamy wpływ, bo dotyczą naszych wyborów, a są te, na które nie mamy wpływu, bo decydują o nich inni, albo decydują o sobie bądź też ciężkie choroby, które mozna zaleczyć albo nie. Nie bez kozery o tym pisze. Chcę Ci uświadomić, że masz wpływ na swoje serduszko więc zakasaj rękawy i do roboty :) To nie koniec świata! to tylko serce i aż serce, o które się boisz. Widzę, że masz silną wole życia skoro tak jest więc działąj, ale nie na ślepo, nie desperacko mierząc ciśnienie...po co? co ma być to będzie...i czasami warto pomyśleć o tym! wtedy strach przechodzi. Ile razy już umierałaś w ciągu ostatnich 10 lat? pewnie wiele, a nadal żyjesz. Co Ci się może stać? nic tylko denerwuje Cię, że serce mocno bije. Wolałabys żeby nie biło? raczej nie...to zastanów się czego Ty chcesz? ma bić czy nie? Ma bić! to daj mu sobie bić tak jak bije i nie myśl o tym. Czy miałąm kłopoty z serduszkiem? Każdy tarczycowiec się z tym zmaga, bo tarczyca to gruczoł, ktory jest z nim mocno powiązany i wystarczy, że hormony nie są w normie, a wtedy serce osłabia....i co ja mam powiedziec? Kładę się spać...na brzuchu, serce mi wali, pzewracam się na bok, oddech mi się spłyca...myślę...położę się na plecach, kłądę się na plecach, oddech się zapada, serce wali szybciej, gorąco mi w twarz, denerwuje się jeszcze bardziej, czasami kłuje w klacie, czasami lewa ręka drętwieje, myślę umieram! o kur.. ale nadal żyję, oddycham...myślę...muszę zrobić tsh, ostatnio robiłam miesiąc temu, może coś się zmieniło, może teraz jest złe, ft3,ft4 też zrobię, na pewno coś jest źle, dalej się denerwuję, bo nie wiem czy noc przeżyję, chłopak zasypia obok, pewnie miałby ochotę na jakąś blisość, ale pyta czy wszystko ok, bo mnie zna i widzi, że jestem wystraszona, mówię, że wszystko ok, ale w środku jest jedna wielka panika, zasypiam około 2 godziny przy lampce, non stop myślę o sercu, nie myślę o niczym innym, chłopak już spi, a ja rozmyślam, przewracam się z boku na bok, zastanawiam się czy jechać na sor? wołąć pogotowie? ...myślę...kurde znowu przyjadą, ekg wyjdzie ok i kolejny raz zrobię z siebie kretynkę więc po co, aż wreszcie oczy mam tak zmęczone, że zasypiam. Wstaję rano i myślę sobie hmmm kurde żyję! mimo tak okropnego uczucia i kołatanek żyję...choć natrętnie myślę też o nocy i tych ciężkich dolegliwościach, poźniej przestaję myśleć o sercu i dzień mija normalnie właśnie dlatego, że mam zajęcie, inne niż myślenie o sercu. Przychodzi wieczór: myśleć o tym, że serce mi bije mocno? Nieee....pomyślę lepiej o tym, że wczoraj też tak było i nic się nie stało i mam to w tyłku, bo wiem, że nic mi się nie stanie, nie będę się sama podkręcała mierzeniem ciśnienia, bo znów się zdenerwuje. Zajmuje się wszystkim tylko nie myśleniem o tym jak bije mi serce, bo szkoda mi życia i kolejnego straconego wieczoru na zamartwianie się, a i chlopak się ucieszy ;) Monia zastanów się i ewentualnie napisz jakie trudności napotykasz gdy próbujesz pracować nad sobą? z czym masz problem? z tym, że nie wiesz jak? nie chcesz? psycholog/ terapeuta to świetne rozwiązanie, ale ja nie mam aż takich kompetencji, natomiast mam pewne przeżycia za sobą, z którymi się uczę radzić, ale jeszcze mi duuuzo brakuje. Jeśli Ci się wydaje, że jestem taka mocna ina wszystko znalazłam już sposób to jesteś w błędzie. Też się zmagam z wieloma dylematami i dolegliwościami do dziś z różnym skutkiem, ale na pewno nie jest tak jak kiedyś :) Monia dasz radę? kiedy kardiolog?

Odnośnik do komentarza
Gość Monia 122

Wiesz KASIA jak czytałam ten Twoj fragment jak sie w nocy przewracasz, jak ci serce bije, a za chwile płytki oddech ... To jestem ja... Masakra ja co wieczór umieram. Raz mam za wysokie ciśnienie, raz za niskie i wpadam wtedy w straszna panikę, ja niczym innym sie caly dzień nie zajmuje ( po pracy i sprzątaniu i gotowaniu oczywiście ) jak tylko myśleniem o sercu. Nie wiem czy mam chore czy zdrowe serce. Na echo mam jakies male niedomykalności zastawek , na holterze jakies nadkomorowe czestoskurcze, ale krótkie. Wiec sie wkręcam. Kardiologa mam w Wieki Czwartek, moze mnie pocieszy i cos sie wyjaśni.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :-) kasia29 masz rację ze wszystkim. Przez ten czas co pisałam tutaj troszkę się zmieniło zaczęłam zajmować się rzeczami które mnie interesują jest dużo lepiej. Witaminy i inne rzeczy biorę strach odszedł, tzn czasami się pojawią np. Zobaczyłam karetkę przed supermarketem weszłam na zakupy i zaczęło mnie slabić ale pomyślałam to nerwica i przeszlo. Tłumaczę sobie wszystko od Nowa i jest lepiej dużo lepiej. Wiadomo czasami jest gorszy dzień źle się czuję ale staram się myśleć pozytywnie, cieszyć się z życia dużo pomaga. Wiadomo ze każdy inaczej to przechodzi każdy musi znaleźć w sobie tą siłę do walki wtedy potrafimy sobie radzić. Każda odmiana nerwicy jest straszna, ale nie możemy się poddać. To najgorsze co moglibyśmy zrobić. Po prostu zaczęłam akceptować ze choruje i żyć z chorobą wtedy ona nie jest mi taka straszna. Musimy być silne :-) dziewczynki wesołych świąt wam życzę i dziękuję za wsparcie :-* ;-)

Odnośnik do komentarza
Gość Monia 122

Witam, bylam w czwartek w Gdansku u profesora od zaburzen rytmu i obiecałam , ze napisze co powiedzial. Profesor w moim odczuciu raczej nie zna sie za bardzo na depresji i nerwicy ( no ale nie musi, bo jest przecież kardiologiem ). Powiedzial, a po co taki lek , pani ma az taka depresje ... Ten lek pomoze na smutek ale nie na kołatania serca... ( On nie wie jakie objawy z ciala moze dawac depresja i nerwica ) Ale na moje wątpliwości czy ten lek nie zaszkodzi na serce, powiedzial ze nie. Może pani go brac, i nie bać sie. A ja sie boje nadal i nie wiem, co zrobic. Moze jest jakis lek antydepresyjny, który nie ma wpływu na rytm serca? A czy Ty Kasia mialas tez kolatania serca jako objaw nerwicy ?

Odnośnik do komentarza

Monia na Boga.... Kardiolog zajmuje sie chorobami serca, i Twoje serce jest zdrowe tak? Jeśli jest kardiologicznie dobrze lub są małe odchylenia, które są normalne, bo każdy jakieś ma to kolejnym krokiem jest psychiatra, który leczy nerwice wegetatywne min czyli te, które dają objawy somatyczne. Objawy somatyczne w nerwicy mogą udawać każda chorobę!! Może Cię bolec nawet mały palec u ręki, możesz mieć objawy jak przy zawale, po chwili przejdą, zrobisz badania i okazuje sie, ze jesteś zdrowa i nic nie wykazały. To nerwica podszywa sie pod wiele objawów. Nie kardiologowi oceniać twoja depresje, bo jego rola polega na wyeliminowaniu choroby, wady serca! Wyeliminowaliśmy to? Jeśli tak to po co cię pyta po co Pani taki lek? ....odpowiedz mam kołatania, bo sie denerwuje i jest to na tle nerwowym skoro kardiologiczniie jest ok. Leki antydepresyjne pomagają na wszystkie objawy psychosomatyczne, bo działają na ośrodkowy układ nerwowy, mózg jest naszym komputerem, który kieruje całym organizmem. On ewidentne nie wie jak nerwica potrafi dać popalić. Odpowiedział Ci na pytanie, ze możesz spokojnie brać depralin. Tak, ja tez miałam kołatania i pisałam ci to juz wiele razy. Choruje na nerwice i miałam jeszcze gorsze objawy. Poczytaj moje wpisy. Dziś nie mam żadnych objawów. Kołatania są efektem nerwów jeśli nie chorujesz kardiologiczniie. Nie wchodzę juz na ten wątek, bo założyłam własny...zaprzyjaźnij sie z nerwica, depresja i derealizacja wiec tam ewentuslnie pisz. Nie wiem Monia dlaczego gmatwasz coś co jest takie proste.

Odnośnik do komentarza

Monia musisz zaprzyjaźnić się z nerwicą tak jak pisze Kasia. Wiem ze każdy chce z nią walczyć ale gdy z nią walczymy jest jeszcze gorzej. Musimy sobie w głowie uświadomić ze tak jest i to akceptować A z czasem nie bd zwracać uwagi na objawy somatyczne. Wiem nie jest łatwo, bo jest cholernie trudno też miałam kołatania serca i czasami mam ale ignoruje, osłabienie organizmu też mam czasami ale tłumaczę sobie pogoda. Tak samo mam objawy scisku w głowie i też się przejmowałam ale olewam to i jest lepiej. Najgorzej się bać leków i dobierać sobie do głowy. Wtedy można zglupieć bardziej. Też miałam załamania i doła ale zmieniłam myślenie. Zaczęłam ćwiczyć i to mi pomaga A bałam się cholernie ćwiczyć bo może zasłabne A bo może co innego. Olałam i zaczęłam i żyje i czuję się dużo lepiej. Kochana dasz radę jak i resztą nerwicowców wierzę w cb tak samo :-)

Odnośnik do komentarza
W dniu 19.11.2015 o 21:56, Gość Adam Optymista napisał(a):

Cześć mam na imię Adam jak wielu z was trafiłem tu w poszukiwaniu recepty na uwolnienie się od lęków i normalne życie. Zanim opowiem swoja historie wiedzcie że jest to wyleczalne w 100% każdy jeden objaw. TAK jest to możliwe!! wiem wiem pomyślicie pewnie łatwo powiedzieć piszesz tak bo Ci się udało a każdy z nas jest tak indywidualnie skomplikowany że nie jesteś wstanie zapewnić że my się wyleczymy a ja na to odpowiadam że jestem w stanie was zapewnić że to do pokonania! inni na pewno stwierdzą że napisałem to co chcieliby usłyszeć uciemiężeni i że to sekret jakiejś psychologicznej wypowiedzi która ma wam pomóc więc odpowiadam wam że te podejrzenia są normalne i bardzo charakterystyczne dla lęków bo każdy lęk budzi zawsze wątpliwości cokolwiek by się nie napisało i jakkolwiek tego nie ujęło wasza nerwica będzie budzić niepokój i niedowierzenie. A teraz trochę o moich przeżyciach odczuciach lękach itp itd 🙂 Moja historia z lękami zaczęła się po zastosowaniu narkotyku psychotropowego który podczas działania na tyle zmienił poczucie mojej świadomości że poczułem najsilniejszy z moich życiowych doznań impuls lękowy był on tak silny że miałem wrażenie jakby w głowie łapał mnie jakiś skurcz coś jak skurcz w łydce takie silne napięcie tyle że w środku głowy a dziwność myśli była tak niepojęta że do tej pory nie mógłbym dokładnie opisać co czułem jednak jak już otrzezwiałem niby nic się nie działo ale zacząłem zadawać sobie pytanie czy już jest normalnie czy też coś się zmieniło w mojej głowie na zawsze od tego momentu zaczął się niepokój a po krótkim czasie lęki napady paniki natrętne myśli itp itd po 2 tygodniach nieznanych mi wcześniej objawów i odczuć zgłosiłem się do psychiatry i bardzo dobrze zrobiłem bo trafnie zdiagnozował moje zaburzenie i wsparł mnie terapią lekową jak i spotkaniami z psychologiem po kilku tygodniach objawy znacznie się zmniejszyły a po jakimś roku całkowicie się ich pozbyłem biorąc już same leki bez wizyt u mojego psycho 🙂 jeżeli chodzi o konkretne myśli i lęki wyglądało to tak: -wydawało mi się że mój przypadek jest tak indywidualny i niewytłumaczalny że nie ma dla mnie ratunku (lęk) -bezpodstawne obawy o utratę wzroku życia (lęk) -strach bez powodu zanim o czymkolwiek pomyślałem był dość dziwnym lękiem bo lękiem była nie wiedza tego czego się boję -lęk przed tym że mogę kogoś zabić lub skrzywdzić polegał on na tym że wydawało mi się że tam gdzie powstaje myśl może ona powstać zupełnie inna niż bym chciał bez mojej kontroli -typowe też błędne wrażenie że zwariuje lub że już zwariowałem od tego się nie wariuje TO TYLKO LĘK który oczywiście podpowiada i nasuwa nam błędne diagnozy -strach przed tym że nigdy się od tego nie uwolnię i zmarnuje życie na bezsensownym męczącym i przerażającym tułaniu się w tych wszystkich myślach -bałem się też samej świadomości że poza moją głową toczy się życie fizyczne a ja jestem nieznanym światem zamkniętym w mózgu przerażała mnie nienamacalność myśli i samo ich powstawanie to jeden z gorszych lęków ponieważ przeradzał się w obsesje o których zaraz napiszę -bałem się zagadnień niepojętych dla mózgu czyli np rzeczy ktorych nie byłem wstanie sobie wyobrazić czyli to co jest po śmierci albo co było na początku istnienia lub tez odległości pomiędzy gwiazdami i właśnie te niewytłumaczalne fakty przerażały mnie najbardziej nie dlatego że nie mogłem ich wytłumaczyć ale dlatego że moja świadomość przymusowo bez mojej woli próbowała przeforsować te pytania i nie chodzi tutaj o powtarzalność tych myśli że pojawiały się przez długi okres wkoło ale chodzi o to że jak już się któraś pojawiła strasznie napierała mi na głowę tak jakby ktoś naciskał mi na świadomość czułem wtedy ból psychiczny bezradność i nie mogłem tego dokładnie opisać co też powodowało dodatkowy lęk -oczywiście do tego wszystkiego dochodziła derealizacja i depersonalizacja czyli uczucie sztuczności życia poczucie bezsensu robienia czegokolwiek poczucie bezsensu przedmiotów materialnych nie rozpoznawanie własnych rąk czy nóg dodatkowo te stany odrywały mnie od rzeczywistości co powodowało nasilenie lęków a lęki powodowały derealizacje i takie błędne koło przy tym miałem napady paniki dezorient i wiele innych nieprzyjemnych odczuć. Pisząc to chciałem uświadomić wszystkim że różnorodność objawów jest nieskończona i jedne lęki zastępują drugie więc bojąc się czegokolwiek wiedzcie że to normalne i że wasz przypadek może być inny dziwny a nawet niepojęty ale fundamentalny mechanizm działania stanów lękowych jest ten sam czy to derealizacja czy obsesyjne myśli czy cokolwiek innego pojawia się tylko i wyłącznie przez strach a inność lęków zależy już od waszego charakteru życia i całości waszego istnienia co nie znaczy że jesteście na tyle inni żeby nie dać rady 🙂 Po długotrwałym stanie uzdrowienia pojawiły się różne problemy życiowe plus narkotyki i moje problemy wróciły a specyficzne jest to że wiem i jestem świadomy tego że można w 100% pokonać te stany a nawet o nich pozniej myśleć i śmiać się z nich a i tak się teraz boje i mam dosłownie te same bzdurne myśli co kiedyś oczywiście odstawiłem używki wróciłem do tabletek i czekam cierpliwie na poprawę nawet nie wiecie jak bardzo dobrze was rozumiem niby się wie że lęk jest bezpodstawny bezsensowny a mimo to powstaje w głowie I WŁAŚNIE TO JEST najbardziej charakterystyczne w stanach lękowych że nie możemy na czas ich trwania robią z nas idiotów ale my idiotami nie jesteśmy i z czasem mózg przyzwyczaja się do tego że tak naprawdę są niegrozne po każdym przeżyciu tych bardzo nieprzyjemnych stanów nagle okazuje się że nic się nie stało naturalnie zgadzam się z tym że to okropne wstrętne uciążliwe straszne itp itd ale pamiętajcie że jesteśmy stworzeni tak aby przetrwać nieważne czy to lęk czy głód czy cokolwiek innego zakodowani jesteśmy na przetrwanie i każda sytuacja i myśl ta dobra jak i ta zła was wzmacnia i uruchamia mechanizmy dzięki którym chcemy przetrwać w tej chorobie ważne jest !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! -leczenie tabletkami (bardzo wspomagają nasz naturalny system anty lękowy) obowiązkowo -terapie (dodatkowo mobilizują i spuszczamy nasze czarne myśli w ręce specjalisty) sama ta świadomość w pewien sposób pomaga -zmuszanie się do sportu pracy czy czegokolwiek innego nawet w trakcie trwania paniki trzeba próbować czymś zająć głowę -wsparcie przyjaciela bądz dziewczyny -przyjmowanie lęków i ich nieprzyjemnych działań za coś normalnego i za coś co obecnie musi nam towarzyszyć - kontakt z ludzmi sport i wszystko co nie pozwala bezczynnie siedzieć w domu 🙂 Pisałem to w stanie derealizacji i strasznego mętliku w głowie także jeżeli są tam błędy ortograficzne lub gramatyczne proszę mi wybaczyć dobrze wiem jak to jest nie jesteście sami świetnie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi a teraz wszyscy główki do góry jesteśmy ludzmi a człowiek to rasa wyjątkowa zostaliśmy obdarzeni świadomością i wszelkiego rodzaju zdolnością interpretacji istnienia i wszystkiego co nas otacza i czy z lękami czy bez nich samo to już jest darem wiem że świadomość jest także wyzwaniem ale skoro inni mogą przeżyć życie normalnie to i my możemy najprostsza logika naszym sukcesem kochani 🙂 POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO DOBREGO 🙂 lubię o tym rozmawiać więc jeżeli masz ochotę pogadać śmiało przyjmuje każdą ofertę 🙂

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×