Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Lęki nerwice obsesje WYLECZALNE !


Gość Adam Optymista

Rekomendowane odpowiedzi

Hej :) Jak Twoje samopoczucie i jak sobie dajesz radę w pracy? 4 badania na słuch w super normie, błędnik bez żadnych odchyleń, czekam na wynik badania na bolerioze i na badanie eeg głowy, natomiast test Minnesocki wykazał, ze mam lęki. Mam nadzieje, ze wyklucza jeszcze krążeniowe sprawy itp zamiast stawiać diagnozę na podstawie testu, bo chciałabym aby wykluczyli wszystko i wtedy spokojnie leczyć sie na nerwice bez obaw, ze coś pominęli. Od tygodnia dopiero biorę antydepresant, czuje sie lepiej, ale jeszcze jestem słaba. Ważka ponawiam pytanie po jakim czasie i czy całkowicie odpuściły Ci zawroty głowy? Pozdrowionka i 3maj sie cieplutko 😊

Odnośnik do komentarza

Hej. Tak tak jak bralm tabletki to objawy ustapily, wiadomo że nie tak od razu Ale bardzo szybko. Bardzo fajnie że wyniki dobre zobaczysz ze kolejne też bd w normie. Gg muszę założyć bo nie mam Ale jak bd miała to na pewno podam. W pracy dzisiaj tak sobie raz tak raz tak, ale jestemstrasznie dzisiaj zmęczona idę spać odezwę się jutro ty też pisz co i jak pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej, oni diagnozy nie postawia, bo nie wiedza co mi jest, eeg głowy mimo zaleceń neurologa nie zrobią, bo jest czynne w szpitalu od on do ar, a dziś mamy piątek...NO i chcą mnie wypissac, wyniku z bolerioze tez nie ma...kurcze niech mi wyklucza inne choroby, bo chce wiedzieć tylko na co sie leczyć. Biorę tydzień antydepresant i doraźnie afobam, kiedy zacznie działać i kiedy te zawroty ustąpią, bo może zbyt wcześnie oczekuje efektów, a na nie trzeba czasu? I tak dużo lepiej sie czuje na tych lekach, ale to nie jest jeszcze to co było zanim zawroty sie zaczęły. Ważka one po lekach znikają totalnie i czułaś sie jak przed zawrotami? I czy w swoim temacie podjęłas jakaś decyzje? Miłego dzionka :)

Odnośnik do komentarza

Kurcze mam taki natlok mysli, tabletki antydepr biore dopiero 9 dzien z tym, że pierwsze 3 dni brałam tylko po polowie tabletki, czuje się dziwnie, jakbym miała zwariować, boje się, że ten stan nie minie, że tabletki nie zadziłaja, że zle na mnie zadziałaja, jestem roztrzesiona od srodka, boje się, że jestem chora psychicznie....jej już bie wiem co mam robić, na dodatek oczy mam rozbiegane i tak dziwnie wszystko widze....kurde czy to nerwica i lęki zrobiły to ze mnie? czy jeszcze kiedyś będę taka jak dawniej? proszę ...pomóżcie...podpowiedzcie coś...Ważka czy to minie? czy to normalne? czy też tak miałąś? pozdrawiam Cię serdecznie i przepraszam, że o sobie piszę, choć wiem, że też źle się czujesz, ale Ty już to przechodziłaś i masz jakieś doswiadczenia, a dla mnie to nowość i nie wiem co mysleć, jak postepować i co robic?

Odnośnik do komentarza

Kasia przestań już chodzić po tych lekarzach :P fizycznie nic Ci nie jest, na szczęście i chcesz czy nie, musisz się z tym pogodzić :D wykluczanie innych chorób stało się Twoją fobią wywołaną przez lęk. Możesz spokojnie odpuścić wszelkie wizyty u specjalistów i skupić się na terapii psycho :) zapisz się do psychologa, spytaj o terapie grupowe i behawioralne i choć przez miesiąc nie lataj po tych lekarzach. Zacznij latać po pubach ! ! ! Zapisz się na siłownie ! ! ! kup sobie psa !!!!!!!! OD TERAZ MASZ MNIE SŁUCHAĆ ! ! ! Natłok myśli występuje zawsze w każdego rodzaju sytuacjach stresowych i nerwowych. Żołnierze, lekarze, prawnicy, sportowcy, biznesmeni, politycy(złodzieje) każdy w swoim życiu przezywał coś takiego jak natłok myśli. Już to wszystko przerabiałaś pamiętasz? zwariowanie, pytanie czy minie, czy będzie jak dawniej, czy tabletki zadziałają, to wszystko już było, nawraca się bo proces wyprowadzania mózgu jest bardzo długotrwały, każdy chce od razu zdrowieć bo dolegliwości są okropne a ta chęć wzmaga natychmiastowego ozdrowienia wzmaga lęk. Cierpliwie, tabletki jeszcze nawet nie zaczęły działać, daj im czas, sobie też, to trudne i może potrwać kilka kilkanaście miesięcy ale wszyscy z tego wychodzą :) w punktach wypisz czego się jeszcze boisz włącznie z tymi wymienionymi tutaj ! i słuchaj mnie ! ! ! :D

Odnośnik do komentarza

Hej Resi :) Dziękuję!! Opiernicz też się przyda, bo zbiorę się szybciej....uffff przynajmniej wiem, że to normalne, co do specjalistów to już przestaje do nich chodzić z wyjątkiem tych, ktore były już umowione w ramach przychodi szpitalnej- najwyzej jeszcze bardziej umocnie się w tym, że jestem zdrowa. EEg głowy muszę zrobić, bo chce być spokojna po tych nartach ;) Niczego poza moim obecnym stanem się nie boję, bo we wszystkich aspektach życia sobie radzę...tylko chce być taka jak dawniej....ale wiem, że to niedługo nastąpi. Terapię zaczynam od kwietnia we Wrocławiu (już jestem umówiona nawet), bo ostatniego marca wyprowadzamy się z Poznania. Oczywiście będę Ciebie słuchała :))) Dziękuję za opiernicz i mobilizacje Adam. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Was,dawno mnie nie było ,a tu takie zmiany.Kasiu,spóźnione ,ale szczere życzenia urodzinowe,oczywiście zdrówka i samej radosci .Mam nadzieję,że jesteś juz w domu i wszystkie wyniki ok.Ja teraz zmagam sie z kamieniami na nerkach,nie wiem ,czy to tez przez nerwicę,ciągle cos mnie boli.Dziewczyny nie mamy lekko,ale są ludzie,którzy cierpią bardziej.Pozdrawiam i czekam na dobre wieści:)

Odnośnik do komentarza

Hej Madzia :)Dobrze, ze jestes z nami :) Dziękuje za życzenia. Badania w normie, jutro wynik boleriozy, a za tydzień tylko eeg i kardiolog, ale juz do mnie dotarło, ze jestem zdrowa tylko nerwica sie ze mną droczy. Jak zdążyłaś przeczytać miałam rożne stresy, wzloty i upadki, biorę leki i nareszcie jest poprawa. Jako debiutantka w zawrotach głowy muszę napisać, ze to najgorsza dolegliwość jakiej doznałam. Aktualnie nadrobiłam niedobory pierwiastków, mięśnie nie bolą, nie drżą, derealizacja minęła, dużo nad sobą pracuje i wracam do dawnej formy choć antydepresant biorę 12 dzień dopiero. Wspomagam sie tym afobamem i zacznę terapie gdy sie przeprowadzimy. Mam teraz sile do działania i pracy nad sobą :) Madziu jak sie czujesz? Boli Cię bardzo? I co dalej w związku z kamieniami? Oczywiście, ze inni maja gorzej, ale nerwica tez boli...czasami aż mi sie nie chce wierzyć, ze aż tak....ze nasze lęki są sprawca tego dziwnego uczucia w głowie i organizmie. Gdy sobie przypomnę dni kiedy ledwo na oczy widziałam, głowa pękała, natłok myśli, brak sił na wyjście z łóżka, uczucie falowania w głowie to zaczynam bardziej doceniać dar życia i chce czerpać wiećej radości z tego, ze mam TYLKO nerwice. Z cała pewnością bardzo sie przewartościowałam. Nie abym wcżesniej była złym człowiekiem tylko po takich doświadczeniach zaczynam sie bardziej cieszyć rzeczami drobnymi takimi jak fakt, ze sama mogę iść do warzywniaka i nie płynę tylko idę, patrzę, czuje...Dziękuje Bogu, ze mam takie szczęście, kochanego Chłopaka i wspaniała Rodzine. Madziu wpadaj do nas cześciej i napisz jak dajesz radę w pracy? Ściskam Cię mocno :)

Odnośnik do komentarza
Gość PaniKaraaa

Hej kochani! Doskonale rozumiem wasze problemy. U mnie zaczęły się już jak miałam 14 lat (teraz mam 24). Oczywiście czasem przez pare lat wszystko było ok, a później znowu koszmar się zaczynał. Najgorzej było rok temu. Byłam przekonana, że jestem na coś chora (guz mózgu, stwardnienie, zakrzepica, wada serca- opcji było mnóstwo), ataki paniki, wzywanie karetki i robienie z siebie kretynki. Do tego zawsze miałam dużo fobii religijnych. Jestem ateistką, ale od bardzo dawna prześladuje mnie irracjonalny lęk, że zostanę za to ukarana i coś mnie opęta ( WIEM ABSURDALNE W PRZYPADKU OSOBY NIEWIERZĄCEJ). Oczywiście dużo rozkmin na temat sensu życia, śmierci, nieskończoności wrzechświata, derealizacja. Rok temu rozpoczęłam leczenie, brałam przez rok setaloft i pół roku chodziłam na psychoterapię. Na nowo poczułam, że żyję. Zaczęłam się rozwijać, podróżować, uczyć języków i jest o niebo lepiej. U mnie lęki są w dużym stopniu skorelowane z sytuacjami gdy się z kimś rozstaję. Śmierć dziadka, wyjazd chłopaka do Chin na pół roku- to wsyzstko powodowało lęki i ataki paniki chociaż ja nie umiałam tego ze sobą połączyc. Wczoraj mój ukochany znowu wyleciał do pracy za granicę i dzisiaj pierwszy raz od bardzo dawna poczułam ukłucie lęku. Siedzę sama w domu i czuję się bardzo spięta. Trochę to przytłaczające, bo już było tak dobrze...

Odnośnik do komentarza

Hej Panikara :) Powinnaś być z siebie bardzo dumna, bo już raz odniosłaś ogromny sukces i okiełznałaś nerwicę i lęki:) Nic tylko teraz kultywować to co robiłaś zanim chłopak wyjechał, a będzie Ci łatwiej znieść fakt, że jesteś teraz samotna, postaraj się odwrócic sytuacje i dojrzeć w niej pozytywy, mianowicie potraktuj tzn spróbuj potraktować jak czas na własne przyjemności i prace nad sobą. Wiem, że łatwo mi się pisze, a Tobie jest teraz źle i ciężko, ale już dugi raz masz okazje pokonać własne lęki i stawić im czoła, a wierzę i ide z Tobą o zakład, że Ci się uda. Pamiętaj też, że masz tu nas i zawsze możesz napisać. Pocieszę Cię faktem, że masz o wiele łatwiejszą sytuacje ode mnie, bo już wiesz co jak działa, co Ci jest i ze leki, które brałaś wyciągnęły Cię z tego, a ja dopiero 15 dni biorę leki i jeszcze źle się czuje oraz długo trwało zanim uświadomiłam sobie, że to nerwica, powoli odzyskuje siłę, bo było ze mną strasznie, już prawie zapomniałam jak to jest żyć bez derealizacji i czekam aż minie....czasem nawet cieżko mi uwierzyć, że dzięki tym lekom antydepresyjnym minie i kiedy? hmmm najgorsze jest to dziwne uczucie w głowie. Marzę o dniu gdy spojrzę na świat tak jak kiedys. I tak cieszę się, że jestem zdrowa, bo inni mają gorzej jak to słusznie Madzia napisała ostatnio i miała racje dlatego trzeba się cieszyć tym co mamy teraz, a mamy świadomość i możliwość pracy nad sobą i własnymi ograniczeniami w związku z psyche. Może warto abyś wróciła na terapie? ukoi to Twój smutek. Mam nadzieję, że uda Ci się stanąć na nogi :)

Odnośnik do komentarza
Gość PaniKaraaa

KASIAA29 To bardzo pokrzepiające co piszesz i rzeczywiście od razu odrobinę lżej na duchu! Co do leków to zaczęły u mnie działać po miesiącu. Na początku był dramat, nie mogłam spać. Trzeba być cierpliwym i konsekwentnym z antydepresantami no i należy całkowicie odstawić alkohol. Ja przez pierwsze miesiące terapii nie wierzyłam, że to nerwica tylko cały czas byłam przekonana, że to jakaś okropna choroba! Jednak fakt, że ciągle jeszcze żyję jest dość wymowny!:) Nie martw się i bądź cierpliwa. Niestety nerwica to takie szatańskie narzędzie, które próbuje nas zastraszyć i opanować nasze życie w całości więc trzeba jej ostro pyskować i pokazywać *kto tu rządzi*. Co do czasu dla siebie to owszem staram się to doceniać. Byl czas, gdy nawet godziny nie byłam spędzić sama w domu bo dostawalam atakow paniki, a teraz strach pojawia się tylko wieczorem więc jak już uda się zasnąć to jest ok. Pamiętam, ze jak kiedyś wiedziałam, że nikogo nie ma w domu to nawet jak było -20 na zewnątrz stałam pod blokiem i czekałam na współlokatorkę:) Ważne są małe postępy i rzeczywiście jak już wie się skąd się biorą lęki i z jakimi sytuacjami się wiążą to dużo łatwiej jest sobie z nimi radzić oraz można je odrobinę przewidzieć. Leki lekami, bardzo dużo im zawdzięczam, ale szczerze polecam psychoterapię. Dobry psychoterapeuta jest w stanie uświadomić ci rzeczy na które sama nigdy nie wpadniesz, a mogą być kluczowe dla rozwiązania problemów i rozwiania lęków. Dziękuję bardzo za wsparcie!

Odnośnik do komentarza

Hejoo ;) Ja również dziękuję za dobre słowo Panikaro. Antydepresant biorę 18 dzień, efekty już są, doraźnie biorę jeszcze afobam, który mi bardzo pomógł, ale za tydzień go odstawię. Wiem, że to nerwica i nie doszukuje się juz, bo lepiej ten czas poświęcić na coś co pomoże mi oswoić nerwicę. Czekam też aż leki osiągną sto % działania, a także na dzień, w którym zacznę nową pracę. Masz też racje w związku z terapią, którą zamierzam podjąć od kwietnia, bo przeprowadzam się do innego miasta i tam zamierzam ją rozpocząć. Z całą pewnością trzeba się nauczyć radić ze swoimi lękami i chcę się tego nauczyć :) Chciałam Cię zapytać jakie miałaś objawy i po jakim czasie mijały oraz czy po lekach przeszło wszystko i jak wtedy funkcjonowałaś, a także czy teraz zamierzasz brać coś? Zamierzam isć też na joge, bo słyszałam, że jest świetna i daje mega dobre efekty. Rozluźnia i koi duszę. Też nie lubie być w domu sama. Kiedyś mój chłopak częściej wyjeżdżał, ale teraz t się zmieniło i na szczęscie wyjeżdża sporadycznie. Czasami gdy byłam sama dzwoniłam do niego w nocy, spałam też przy włączonej lampce nocnej więc może i Ty spróbuj moja droga :) Radyjko też cichutko sobie włączałam i wsłuchiwałam się w muzyke wizualizując miłe rzeczy lub wracalam do miłych wspomnień- to świetny sposób na pracę z własną podświadomością- spróbuj także wyobrażać sobie rzeczy i sytuacje, które chciałabyś aby się w Twoim życiu wydarzyły. Ja ostatnio wyobrażam sobie siebie uśmiechniętą i zdrową, w pracy, śmiejącą się popijając kawę z koleżankami w nowej wymarzonej pracy, w innym mieście i wiesz czuję, że wszystko sprzyja ku temu aby się to wydarzyło, bo w to wierzę...jak to było napisane w kultowym *Alchemiku* Coehlo...cały wszehświat sprzyja ku temu aby mi się to teraz wydarzyło- gorąc polecam Ci tą książkę :) Wiem, że za nim tęsknisz, znam to uczucie także, wiem też że bardzo go kochasz, bo dajesz mu możliwość rozwijania się i czekasz na niego :) Pokaż, że jesteś mocna Babka i zainwestuj ten czas dla siebie. Zrobie to razem z Tobą, bo jak Tobie się udało z tą *cholerą nerwicą * wygrać to i mnie się uda :) Pisz gdy będziesz samotna. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość PaniKaraaa

Ciaooo! Nie biorę już żadnych leków, zakończyłam miesiąc temu roczną terapię setaloftem i troche chcę dać sobie odpocząć od brania czegokolwiek;))) Wlasnie też mam system zasypiania przy lampce, jakoś mi wtedy raźniej! Co do objawów to chyba wszystko co możliwe... Derealizacja, bóle wszystkiego, rozkminy o sensie życia, strach przed szaleństwem, hipochondria... Zmiana miejsca i środowiska jest mega dobrym pomysłem i na pewno ci się uda wszystko ogarnąć! Dzisiaj mam strasznie zły dzień i po prostu czuję się samotna, już nawet nie ma żadnych lęków ale czuję okropną pustkę.. Za tydzień lecę do chłopaka do Irlandii i teraz się boje, że może się coś stać... Katastrofa lotnicza, etc i go nie zobacze. Głupie jak większość lęków ale o tym myślę i mnie to przybija!! W ogóle straszne boję się latać samolotem. Ostatnio podróżowałam do Ameryki Południowej i kilkanaście godzin w samolocie prawie mnie zabiło z przerażenia, ale twardo próbuję!

Odnośnik do komentarza

Ehhhh ...czego się nie robi dla miłości :) Dobrze, że mamy tą drugą połowę i dane jest nam tego doświadczać. Droga Panikaro polecam Ci afobam, który jest psychotropem, ale można go brać doraźnie. Mi przed lotem samolotem wystarcza pół tabletki i jestem spokojna. To, że nie chcesz już brać antydepresantów rozumiem, ale skoro jest taki lek, który jednorazowo można wziąć i się nie uzależnić, a i mieć go w torebce zawsze przy sobie sprawia, że możesz się poczuć bezpieczniej...ba! nawet sama świadomość, że masz takie narzędzie w zasięgu ręki sprawia, że po nie nie sięgasz, bo czujesz się totalnie spokojna i bezpieczna. Może to jest jakiś sposób? Moja psychiatra mówi, że zawsze go mogę wziąć w razie kryzysu tylko nie wolno każdego dnia, czy też leczyć się tym, bo można się uzależnić, ale awaryjnie od biedy będę zawsze przy sobie miała afobamek ;) Może też pomyśl nad terapią? basenik? literatura? To super, że próbujesz i masz w sobie chęć, bo wielu ludziom jej brakuje i ja osobiście uważam, że jesteś dziena oraz gdy poczuję się lepiej to też odstawię leki, ale w moim przypadku to dopiero początek i muszę je brać jeszcze kilka miesięcy. Co do derealizacji to staraj się ja przepuszczać...przez głowę..niech sobie będzie i miej ją głęboko w tyłku....ja ją jeszcze mam, ale mam ją gdzieś i wtedy przechodzi...łagodnieje. Pamietaj, że nie jesteś sama :)

Odnośnik do komentarza

Hej jestem następną znerwicowaną osoba :-) z achorowalam w czerwcu 2014roku, w pracy zaczęło mnie slabić, ciśnienie wysokie serce jakby miało wyskoczyć, cierpniecie mrowienie kończyni lęk przed wszystkim myślalam ze umieram brrr. Pobyt na rejonie spadek potasu i magnezu, dostałam receptę A drugi dzień gorzej przy jedzeniu piciu jak by mnie ktoś dusił za szyję, tarnowska karetka odmawia przyjazdu dając diagnozę przez telefon ze nerwica. Pojechałam na sor badania bardzo dobre stwierdzenie stres. Oczywiście wizyty u neurologa, kardiologa, wszystkie badania serca nic nie dały. Tylko Holter wykrył nadpobudzenia. A tu do pracy na drugi dzień trzeba było iść. Lekarz rodzinny stwierdził przemęczenia organizmu i jakieś syropy brać po tygodniu L4 powrót do pracy wytrzymałam 4dni to samo. Udałam się do lekarza spowrotem i diagnoza nerwica, zadawałam sobie pytanie dlaczego ja i dlaczego w takim wieku mam teraz 24lata. Wakacji tamtego roku nie pamietam leki od psychiatry brałam cały czas, ciągle spałam i ciągle zmęczenie. Lęk przed wszystkim: jedzeniem (miesiąc wcześniej wpadła mi osa do gardła, oczywiście karetka szpital)przed byciem samemu w domu bo zaraz umrę, przed sklepami, przed autobusami ehh ciężko było. I tak od października zaczęłam wracać do życia oczywiście leki biorę cały czas: grudzień styczeń jak by choroby nie było cieszyłam się. W lutym po preziebieniu bo nie wolno mi brać zwykłej polopiryny i innych leków dorobilam się zapalenia oskrzeli i zatok. Wyleczone już ale od czasu mojego przeziębienia zrobiło się ze mną gorzej. Oczywiście nie pracuje bo sie boję, lęk powraca staram się mu przeciwstawiać ale to jest silniejsze odemnie, zamiast robić krok do przodu w chorobie ja zaczynam się cofać. Aż się żyć nie chce, psychiatra stwierdził ze za dużo w życiu przeszłam A byłam osoba która wszystkie złości tlumiła w sobie zamiast odreagować. Jak Was czytam to mam nadzieję ze kiedyś wrócę do zdrowia, najgorsze jest to ze dużo osób z mojego otoczenia myśli ze ja udaje, że ile można chorować. nerwica dała mi inne spojrzenie na zycie. Mam nadzieję ze opanuje tą paskudną chorobe ps sorki za błędy .

Odnośnik do komentarza

Witaj AGAKATARZYNA :) Spokojnie radziłabym sie udać do psychiatry i to dobrego- takiego z doktoratem, może trzeba zmienić leki i zastosować takie o szerszym spektrum działania. A jakie obecnie przyjmujesz? czy chodzisz na terapie? czy sama od siebie coś robisz by zmienic swoje podejscie i sposob myslenia? bo niestety leki same tego nie zrobia, one owszem wspomagaja, ale musisz im pomóc, moje leki zaczely działać po 2 tygodiach, ale duzo pracy kazdego dnia wkładam w to by im pomagac. Duzo czytaj, ksiązki takie jak Potęga podswiadomosci, Kod uzdrawiania m.in Chcę być kochana jak chcę i wiele innych- są nawet w internecie. Spaceruj, słuchaj muzyki, tańcz, śpiewaj, rozwiązuj krzyżówki...poszukaj czegoś co Cię zajmie, poszukaj pracy...szukaj rozwiązań i ludzi którzy Cie wesprą, bo wiem, że jest Ci ciężko. Czy masz osoby, ktore są Twoim oparciem? wiadomo, że kto nie przeżył tego co my nie wie co to jest i nie zrozumie, ale są na pewno w twoim otoczeniu życziwi ludzie, którym musisz wytłumaczyć czego potrzebujesz i jak się czujesz, opowiedz im o tym cierpliwie, ale nie bądź też egoistka w swojej chorobie. My tutaj też Ci pomożemy, bo przechodzimy tak jak ty okropne stany. Zawsze jest ratunek, ale musisz też sama chcieć. Zapytaj szczerze samą siebie ile pracy włożyłaś w to żeby wyzdrowieć, a ile zrobiły tabletki? zmień sposob myslenia boli mnie na wiem, że mnie boli, bo mam nerwice, nie umre, bo juz dawno by to nastąpiło, a ja wciąż żyje mimo tych objawów, są one jedynie moją wyobraźnią, lękiem i strachem, irracjonalnym, nieuzasadnionym....ale uwierz w to, bo to możliwe :) Mi zmiana myślenia na pozytywne wyszła na dobre, bo zmieniłam stare głupie nawyki. Kochana to jest do zrobienia i wiem, że potraisz, pisz zawsze do nas i postaramy się Ciebie wesprzeć ;) Nie bój się, bo tylko podsycasz swoją nerwice, postaraj się malutkimi krokami uśmiechać, rozmawiać ze sobą, racjonalizować każdą glupią myśl i lęk aż do skutku. Suplementuj magnez, b6, d3, popijaj melise :) Z tego się wychodzi :) Do dzieła!! Kazdy z nas, na tym forum cos złego przeszedł, ma swoją traume, historie, ale trzeba szukać w sobie siły i myśleć, że zdrowiejemy, motywować się...chciałąbym się z Toba podzielić moją motywacją i ofiarować Ci dobre słowa w pocieszeniu, że jeśli uwierzysz, że to wyleczalne to Ci się uda osiągnać sukces :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie , dziś chciałam Was prosić o wsparcie ,bo już nie daję rady. Okazało się ,że mam jednak problem nie z nerkami ,a z trzustką .Dostałam pilne skierowanie do szpitala i pewnie znowu na jakiś czas zniknę, mam nadzieję ,że tylko na jakiś czas .Chciałabym wierzyć ,że to tylko od nerwicy. Trzymajcie się dzielnie i wygrajcie z tym dziadostwem .Pozdrawiam i życzę dużo siły każdemu z Was:)

Odnośnik do komentarza

Hej Madziu :) Mój psychiatra twierdzi, że skoro mam tyle objawów to na pewno nerwica, bo konkretna choroba atakuje tylko 1 konkretny organ- chyba, że jest mocno zaniedbana jakas choroba to daje o sobie znać w innym organie, ale Ty kochana masz tyle objawów nerwicowych, że jestem pewna tego, że to nerwica płata Ci figla :) Ja też nie chciałam wierzyć i też szukałąm i wypisywałam tu różne rzeczy, a tu proszę zdrowa jak rybka :) Niestety nerwy nami szarpią w każdą strone i ta podstępna nerwica podaje się za każdą możliwą chorobę. Wierzę w to, że będziesz zdrowa i mocno trzymam za Ciebie kciuki. Uwierz, że to z nerwów i mini krokami tłumacz to sobie :) Trzustka też obrywa przez nerwicę wiec spokojnie...weź głęboki oddech i pomóż sama sobie przetrwać i pomoc. Wiem, że łatwo się pisze, ale musisz myśleć, że bedzie dobrze i zawsze jest wyjscie z sytuacji :) Dbaj o siebie i spróbuj zrelaksować.

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim. Dawno mnie tu nie bylo, brak czasu straszny zapierdziel mam ost i dlatego nie zagladalm. Jak się czujecie ? U mnie różnie dzisiaj znowu panika źle samopoczucie i ból brzucha w miejscu gdzie miałam zabieg dlatego zaczęłam sobie wkręcac. I serducho wali boli już sama nie wiem jak to opisać. Ale dalej walczę bez leków chociaż ost dość dłuższy okres czułam się dobrze bo nie miałam czasu nawet o tym myśleć może i dobrze Ale czuje się zmęczona i przez to znowu swiruje muszę dac sobie trochę luzu Ale niestety dop po świętach mam nadzieję że dam radę do tej pory. Kasia super ze odzyskujesz radość i czujesz się lepiej.oby tak dalej życzę ci tego z całego serca jak i wam wsztlystkim. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dzięki że mogę na Was liczyć :-) będę tu często zaglądać. Tak czytałam książki ,,jak pokonać stres* A druga ,,jak przestać się martwić i zacząć żyć *. Oczywiście wprowadziłem wcześniej sport do swojego życia. Dużo pomógł, chyba muszę do niego wrócić. Staram się walczyć z nią chyba jakąś chwilę zwątpienia miałam. A do psychiatry chodzę chyba najlepszego w Tarnowie. Wczoraj byłam, przepisała mi neurol jedną tabletkę rano. Magnez biorę magne B6 A melisy nie piłam więc chyba zacznę :-) wiem ze same leki nie pomogą zaczynam od nowa pracować nad sobą

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim :) Dziś ja potrzebuje waszego wsparcia. 19 dni biorę antydepresant, wszystko szlo pomyślnie, czułam się pewna siebie, dużo czytałam, miałam pozytywne myślenie, a wczoraj zaczęłam się martwić o to, że w mowym mieście nie poradzę sobie, w nowej pracy, że nie poradzę sobie finansowo i że od tych myśli zwariuje i nikt się ze mną nie dogada.Świadomie wiem, że te myśli to tylko moj strach, ale gdy mam zawroty i derealizacje trudno jest uwierzyć, że to minie i będę mogła normalnie pracować. Cały czas staram się racjonalizować te myśli z różnym skutkiem, ale wciąż się boję, że leki nie działają skoro czuje strach i jak tu wracać do pracy?, derealizacja wczoraj wróciła i się jej też wystraszyłam, bo dawno jej nie miałąm i takie otumanienie w głowie. Boże kiedy to minie? czy te zawroty i derealizacja przejdą? kiedy leki zaczną działać? chciałabym mieć siłe do pracy, do czytania, do tego by chodzić do terapeuty. Ważka jeśli to czytasz proszę Cię o odpowiedź jak to było z Twoimi zawrotami i dziwnym uczuciem w glowie po lekach i co brałaś? oraz kiedy mijało? Proszę was o radę, bo naprawdę mam cięzki okres. Wczoraj mój chłopak przyniósł mi kwiaty, zaprosił do kina, oczywiście bałam się kina, ale powiedziałam sobie, że dam radę i dalam- jestem z tego zadowolona, bo nie brałam nawet afobamu tylko się sama uspakajalam, bo też wiem jak on się stara i robi wiele abym się czuła dobrze wiec nie mogłam swoim samopoczuciem psuć takiego miłego dnia. W środku czuję strach :(

Odnośnik do komentarza

Hej:) Kasia jeśli chodzi o zawroty to dalej je miewam jak mam ataki to jest normalne nasz organizm tak reaguje. Wiem że jest to okropne uczucie Ale trzeba się nauczyć z tym żyć, kiedy bd miały ataki to bd wracać. Ja brałam tabletki alventa 75;5 mg później zeszlam do 37;5 mg , a jak długo to trwało już nie pamiętam Ale wiem że pomogło nie na zawsze bo jesteśmy chore i same też musimy sobie z tym radzić tabletki są dobre zalecza ale nie wylecza do końca same musimy nad sobą dużo pracować to jest najważniejsze.musimy nauczyć się z tym zyc, będziemy mieć lepsze i gorsze dni. Jak każdy zdrowy człowiek czasami czuje się źle my też bd. Kochana wszystko się ułoży zobaczysz tym bardziej że czulas się już dobrze także uwierz w to że bd jeszcze lepiej a ten zły dzień potraktuj jak coś normalnego co każdemu się przytrafia.Ja też czuje się dzisiaj źle kręci mi się w głowie czuje się jak bym wirowala nie widzę dobrze czasami mi się obraz rozmazuje, i to uczucie odrealnienia jakbym nie była w swoim ciele okropne uczucie mam to wszystko Ale oswajam się z tym wiem że potrzebuje czasu.Pomysl sobie ze jutro bd lepszy dzień i bd się czuła dobrze że jeśli przezylas to dzisiaj to i jutro też tak bd. Nie załamuj się bo znowu cię zlapalo biorąc tabletki bo też musisz sama pracować. Nie bój się nowego miejsca masz kochającego chłopaka on ci pomoże przyzwyczaisz się i jeszcze bd się z tego śmiała.Każdy z nas chory na nerwice czy zdrowy ma zawsze jakieś obowy przed nowym miejscem jak to bd i w ogóle, tylko my chorzy widzimy to o wiele bardziej w gorszym świetle. Wszystko bd dobrze . Będziesz miała tyle roboty żeby ogarnąć nowe miejsce ze zapomnisz o tym jak się czujesz nie bd leżeć i myśleć tylko bd dekorowac nowe mieszkanie i myślę że bd ci to sprawiać przyjemność. Ja też mam dość czasami tego czucia się źle myślę że oszaleje nawet teraz mam takie wrażenie, kurczę Ale to są tylko myśli które zatrowaja nam życie to jest piekło w którym tkwimy i to błędne koło ze się nakrecamy że a jak mi się coś stanie to co zrobie, nic niestety nic nie zrobimy jak coś nam się stanie Ale jesteśmy silne i nic nam się nie może stac, bo gdyby miało to już by się stało. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×