Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Lęki nerwice obsesje WYLECZALNE !


Gość Adam Optymista

Rekomendowane odpowiedzi

madziu byłam u otolaryngologa i mam cos z blednikiem...nie wiem czy sie cieszyć, że nie zwariowałam, bo cos wykryli czy plakac...i tak placze, bo czekam na wynik tk....otolaryngolog powiedział, że moje zachowanie w tej sytuacji jest normalne, bo wszyscy z zawrotami czuja lęk i tak panikują, bo z dnia na dzień nasze życie z atywnego zmieniło się na inne, bezbarwne....nie będę już wpisywała dalej, bo nie chce abyście doszukiwali się w sobie moich dolegliwości, bo wy na pewno macie nerwicę....to się wie po objawach, bo sama mam to co wy plus błędnik. bądzcie zdrowi i cieszcie się zyciem. madziu masz mojego maila. pisz smiało. ściskam i 3 mam za ciebie kciuki

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim:) U mnie nie za dobrze ale jakos daje rade.. Cisnienie jak narazie w normie nie mam takiego niskiego jak w niedziele, ale to uczucie ciezkeiej glowy zawrotow i ogolnie oslaienie mam:( Błednik tez mialam robiony i wszystko wyszlo wporzadku a zawoty dalej sie utrzymuja,wiem ze jest to spowodowane nerwica:( Tyko za każdym razem jak mamy atak doszukujemy sie czegos nowego i myslimy sobie ze moze jednak czegos nie zauwazyli to jest wlasnie ta nasza choroba ktora sie nakrecamy... Tez mam zle dni i czasami lepsze nie biore lekow probuje sama to ogarnac aczkolwiem nie wiem czy dam rade... Jeszcze doszedł mi strch przed zabiegiem bo mam terminna 17 lutego na usuniecie kamienia z nerki i strasznie sie tego boje i wkrecam sobie ze moze mi sie cos stac podczas zabiegu:( Znieczulenie w kregosup i wyciaganie przez cewke moczowa:( A najgorsze jest to ze znowu zaczyna bolec i nie wiem jak dlugo jeszcze wytrzymam... Mial ktos z was juz cos takiego ? Jak sobie o tympomysle to az mnie mdli niedobrze mi sie robi i kreci mi sie w głowie i te okropne mysli sa najgorsze... Musimy sobie jakos dawac rade tyko czasami jest tak ze ma sie juz wszystkiego dosc z tego zmeczenia i ciaglego myslenia jak dlugo jeszcze bd sie tak meczyc:( Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Hej. Jestem tu nowa. Postanowilam napisać, bo ciężko... :( Moja historia wygląda tak, że nie wiem co mi jest. Czytałam trochę o nerwicy natręctw... Kojarzę to ze sobą jednak to co dręczy mnie jest naprawdę nie do przyjęcia. Może ktoś mi powie czy jestem chora psychicznie i skieruje mnie na inne forum... Nie wiem. Mam 27 lat, męża cudownego i malutkie dziecko. Kocham ich nad życie. Do tej pory nie miałam większych problemów. Pewnego dnia po terapii hormonalnej przyszło mi do głowy ze może to nie jest córka mojego męża... ot tak. Nigdy nie zdradzilam go więc nie mam podstaw do obaw. Ale zaczęłam sobie myśleć ze ... może jednak. Szukać podobieństwa. Wariowalam. Przeszło mi .... teraz bije się z myślami czy nie zrobię krzywdy mojemu dziecku. Pewnego dnia przyszło mi do głowy gdy ją przytuliłam, ze chyba mam zapędy pedofila. Śmieje się jak to piszę.... Ale zaczęło mnie to tak bardzo gnębić ze płacze teraz codziennie. Bardzo bym chciała powiedzieć o tym mężowi, ale się zwyczajnie wstydzę. I boję, ze on tego nie zrozumie. Że ja tak nie myślę, tylko jakieś bzdetne myśli przychodzą mi do głowy i nie umiem sobie z nimi poradzić. Pomóżcie mi... Nie chce brać leków. Nie chcę być psychiczna. Mąż i dziecko mnie potrzebują. :(

Odnośnik do komentarza

Hej Annjoe- w pierwszej kolejności udałabym sie do psychologa- terapeuty i z nim uzgodniłabym czy problem jest tak duzy i co z tym robić, to bardzo pomaga i pomoze Ci się ukierunkowac. Pociesze Cie faktem, że i ja oraz mnostwo forumowiczów mamy rozne natretne mysli, ale troche inne niż twoje. Nie jestem specjalista, ale mysle, że skoro sie boisz, że mogłabyś dziecku zrobić krzywde to znak tego, że nie zrobiłabyś...bo w koncu czujesz przed tym strach i ktos kto chce kogos naprawde skrzywdzic nie czuje tego tak jak Ty tylko to robi wiec masz tylko głupie mysli i psycholog pomze Ci sie z nimi oswoic. Po wizycie u psychologa porozmawiałabym z Męzem...o ile uznacie z psychologiem jak i czy jest potrzeba to robic...ale w kazdym zwiazku zaufanie jest najwazniejsze i mysle, że ty bys sie poczuła bezpieczniej gdybys Małżonkowi o tym opowiedziała...w pewnym sensie taka ulga. Głowa do gory i koniecznie wybierz się do psychologa, bo masz problem, ktory da się rozwiązać ;)

Odnośnik do komentarza

TK głowy mam idealne Madziu, tk szyja wykazała jedynie zwyrodnienie, natomiast Pan doktor wczoraj powiedział mi, że gdy upadłam na nartach mogły mii wpasc mini kamyczki do ucha i one drażnią błędnik....teraz musze zrobić dokladniejsze badanie błędnika oraz sluchu oraz odwiedzic okuliste jeszcze. Wczoraj neurolog przepisał mi polvertic i torcane na zawroty...poczułąm jakaś roznice, ale nie wiem jezcze jak działą, bo trzeba zaczekać na efekty wiec zobaczymy. Madzia fajnie, że lubisz eko rozwazania w postaci własnego ogródka i takie rzeczy...ja też to lubie i tak jestem nauczona, bo wychowałam się na wsi za czym tesknie w miescie, ale staram się i tak mieć działkę z siostra....koło jej domu na wsi i jajka załatwiam tez od Pani, ktora ma kurki :) Masz racje cos nas cholernie truje i trzeba o zywność dbac...zwlaszcza gdy ma sie dzieci. Wazka wierzymy, że dasz rade i przez gorsze cierpienia przechodzilismy. Wiem, że łatwo się pisze, ale dasz radę i tyle tylko duuuzo sobie powtarzaj i tłumacz w głowie pozytywnie. Pozdrawiam was

Odnośnik do komentarza

Kasiu,bardzo się cieszę,ze TK ok,wiedziałam,że tak będzie:)Najważniejsze,że Ty sie troszke uspokoisz.Ja dzisiaj robiłam próbę tężyczkową,i jest ujemna,czyli ok.Także musimy przecierpieć to co się z nami dzieje,szkoda,ze to tak cholernie trudne.Wiem jedno nie poddam się,i jeszcze raz pójdę do neurologa,poleciła mi znajoma lekarza z Katowic,może dobierze jakieś leki.Dziewczyny ,musimy wytrwać,staram się myśleć o zabawnych sytuacjach,oglądam zdjęcia z wakacji,i wyszukuję sobie różne zajęcia,ale i tak mój organizm nie daje mi zapomnieć o chorobie.Pozdrawiam Was:)

Odnośnik do komentarza

Ech... No i porozmawialam z mężem.... zezwal mnie ze nie mam co robić i stąd się biorą jakieś bzdury w mojej głowie.... tylko.wysluchiwalam, żebym się czymś zajęła... :/ żałuję że mu powiedziałam. Jeśli chodzi o zrobienie krzywdy małej to ja wiem, ze nic jej nie zrobię... chodzi tylko o to ze wpedzam się ciągle w poczucie winy ze takie myśli przychodzą mi w ogóle do głowy i skąd to się bierze!!! NIE CHCĘ iść do psychologa i faszerowac się cukrem. Mam nadzieję ze samo przejdzie. Mam taki charakter - żyje w ciągłym poczuciu winy za wszystko. Teraz na tapecie nie są moje dziwne zboczone myśli tylko to, ze powiedziałam o tym mężowi. Boję się ze ma mnie za wariatke teraz chociaż zachowuje się normalnie.. Ciężki zywot.

Odnośnik do komentarza

Nie znam człowieka, któremu uwłaczało pójscie do psychologa, jak się szuka pomocy w tak natrętnych myślach to wręcz wskazane jest go odwiedzic i wtedy się przygotowac do rozmowy z Mężem, moim zdaniem u psychologa mogłabyś powiedzieć to co tutaj piszesz, bo to on jest osobą odpowiednią do stawiania diagnozy, a nie my na podstawie tego co piszesz. Zrobiłaś totalną odwrotność tego co doradzałam więc po co pytasz? skoro jesteś taką indywidualistką to ja się już nie wypowiadam. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie,Annjoe,mój mąż też miał problem ze zrozumieniem tego co się ze mną dzieje,dopiero psycholog wytłumaczył,że to nie wariactwo,nie choroba psychiczna,tylko zwyczajna choroba,którą się leczy.To daje popalić,dokładnie uprzykrzy życie nam i naszym bliskim,ale psycholog jednak bardzo pomaga.Ja na początku też podchodziłam sceptycznie do terapii,a dziś wiem,że to był mój najlepszy krok.Choroba nie minęłą ,jeszcze,ale wiem o niej dużo wiecej.Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Hej Madziu :) U mnie już lepiej, ale nadal zawroty się pojawiają, tk szyi wykazało jedynie na szczeście zniesienie lordozy, okulista ok, jutro ortopeda, bole głowy zmniejszyły się znacznie, miałam bóle mięśni i drgania mięśni, ale biorę magnez, żelazo i wapń....zdecydowanie lepiej. Dzięki wpisom forumowiczów zaczelam to brac, bo zaden lekarz mi tego nie powiedział niestety aż pewnego dnia palce u dłoni zaczeły mi się same zaciskac...totalnie wypłukałam minerały z organizmu po tk i kontascie. Teraz nawet do wody daje sobie 1 kapsułkę musującą oprócz tego, że biore w tabletkach, bo słyszałam, że sama woda wypłukuje bardzo. Mam zaburzenia widzenia, bole pleców, kluche w gardle....i objawy tężyczki utajonej, ale cóż dzieki temu co wyczytałam w internecie to odkryłam, bo oczywiscie nikt nie wpadł na to aby to sprawdzić, a ja jestem po operacji tarczycy i tym bardziej jestem na to narazona. Coż wyeliminowałam najgorsze teraz musze dojść do tego, że to nerwica i isc do psychiatry. Czeka mnie jeszcze badanie błędnika. Co u Ciebie? Ja jestem aktualnie w totalnej rozsypce. Dbaj o siebie.Ściskam ;)

Odnośnik do komentarza

Kasiu,u mnie jakoś leci,nadal dokucza mi brzuch i doszedł pęcherz ,ale to juz taki mój urok ponoć:)nie wiem ,czy pisałam ,ale zdarzały mi się krótkie zaniewidzenia i wczoraj byłam u okulisty,okazało się,że to migrena oczna (bez bólu)no to jestem trochę spokojniejsza.Ja na tężyczkę miałam badanie oczywiście prywatnie,ale 100 mogłam przeżyć ,na szczęście też wykluczone,pozostaje nerwica.Ogólnie to cały czas coś mi dokucza,w wekend miałam doła,przepłakałam sobie po cichutku i do przodu:).Kasiu wyjdziemy z tego zobaczysz:)A ty może najpierw znajdź psychologa i on oceni ,czy psychiatra i leki,czy wystarczy Ci terapia.Mnie na początku mojej drogi z nerwicą na zawroty pomogła cynaryzyna(usprawnia krążenie,podawana także w chorobie lokomocyjnej,).Kasiu ,nie poddawaj się ,pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Madziu dziekuje, że mnie wspierasz. Dziś miałąm badanie słuchu i wyszło ok, natomiast badała mnie Pani laryngolog i dostałam skierowanie do szpitala na badania błednika- takie dokładniejsze i poleze wiec zrobia mi szczególowo, bo to sie cos nie chce wierzyć zeby tak z nóg lecieć od nerwicy, chęci do zycia są, ale cos jest nie tak i płynę non stop. Jutro sa moje urodziny, kazdy chce coś robic, chlopak tez chce ze mna gdzieś wyjść, a ja pojde owszem, ale bede miała wrazenie pływania. Pozdrówka Madziu, wytrwałości, sił i usmiechu Ci życzę :) p.s oczywiscie, że damy radę :)

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim😁 KASIU myślę że te zawroty głowy mogą być od nerwicy ponieważ ja miałam identycznie tak samo, nawet pogotowie mnie kiedyś zabrało z powodu strasznych zawrotow. Musieli mnie prowadzić do karetki bo lecialam z nog... Do tej pory mam zawroty głowy, od tego się zaczyna jak powraca nerwica.. Zawroty miałam przez jakiś ponad pór roku byłam u każdego lekarza, od badania blednika okulisty, tomograf, eeg,rezonans w którym zaznaczono mi wszystkie możliwe badania na głowę nawet na zatoki.. I oczywiście wszystko w porzadku, nic dosłownie nic żadnych zmian. Te badania zleciła mi pani neurolog która dała mi jedna jedyna ankietę która miałam wypełnić. I od razu wiedziała co mi jest . To był test odnośnie nerwicy i wyszło ze ja mam. A byłam pewna ze mam goza jakiegoś raka i wiele innych chorób sobie wkelrecalam. Nawet nie wiesz jak mi kamień z serca spadł i nagle uświadomiłam sobie ze muszę się podnieść ze to ja jestem sprawczynia tych zawrotow, i ulzylo mi i można powiedzieć że jak miałam wszystkie badania dopiero wtedy wiedziałam że nic mi nie jest i powoli to mijalo. Teraz oczywiscie zadrzaja się zawroty myślę że upadam i ze latam wokoło siebie a to tylko moja wyobraźnia.Nawet kiedyś tak się bronilam że wpadłam z krzesła hehe. Także kochana myślę że jesteś zdrowa ze to tylko i aż ta nerwica ona jest okropna podszywanie się pod każda jedna chorobę o której pomyślimy ze możemy ją mieć i odczuwamy to. Także nie jesteś sama, to uczucie jest okropne Ale nic ci się nie stanie, nasz organizm jest tak skonstrulowany że nie upadniemy na pewno.( napisałam że ja upadlam z krzesła Ale to był mój odruch który zrobiłam specialnie tak się zaczęłam bronić) bo to uczucie było okropne. Ja jestem w szpitalu właśnie dzisiaj przyjechałam na ten zabieg kamienia i powiem wam że jest dobrze nie boję się, ale zobaczymy jak bd jutro:( KASIU wszystkiego najlepszego ci życzę w dniu urodzin przede wszystkim zdrowia i żeby to wszystko się dobrze skończyło :*!!! Trzymaj się pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej Ważka ;) Trzymam za Ciebie mocno kciuki....eee to Ty mocna Kobitka jesteś jak sobie dałaś radę z zawrotami :) wiec na pewno poradzisz sobie z zabiegiem- gdyby panika Cię zżerała powiedz lekarzowi i da Ci coś lekkiego na uspokojenie, bo ja przed operacją rozmawiałam z anestezjologiem wzięłam 1 tabletkę i czułam się lepiej ;) ale wydaje mi się, że dasz radę bez tego- wyobraź sobie, że zawsze masz takie awaryjne alternatywy ;P Dziękuję za życzenia i to bardzo :) Jeśli chodzi o mnie to też nie mam zadnych zmian, a i tak mam irracjonalny lęk co do wyników badań, boję się tez tego, że w przyszłym tyg ide do szpitala, mam dziwne wrazenie gdy patrze na otoczenie- jakbym oglądałą film, jakby mi się to śniło, a kręci mi się w głowie to jest u mnie w ten sposob, że równowagę mam, ale mi sie wydaje, że wszystko wiruje, natomiast gdy sie położe to troche mija, ale jak choddzę to jest nieprzyjemnie, jakbym spadała w dół non stop, zrezygnowałam z pracy, leże w łożku 80 % czasu, bolą mnie mięśnie już, biorę minerały, dostaje już swira od natrętnych mysli i strachu oraz nie mam sił chodzić, bo wtedy kręci mi się w głowie. Wczoraj wyznaczyli mi termin do szpitala, ide w przyszłym tygodniu, zrobia mi dokladniejsze badania, ale wieczorem gdy wrocilismy do domu złapał mnie taki lęk i płacz, że caluśki dzień nie mogłam przestać...to ze strachu. Moj chlopak zawiozł mnie wieczorem na wizyte do Pani Psychiatry. Do wczoraj byłam przeciwniczką lekow, ale ze mna jest już cieniutko i tam dostałąm 2 leki- pierwszy doraźnie przez 6 dni przeciwlękowy(i odstawić całkowicie po 6 dniach), a drugi to antydepresant nowej generacji i wiecie co? zobaczyłąm dla siebie nadzieje, bo pomyslalam co mam do stracenia skoro tak zle się czuje, że ledwo funkcjonuje? wrocilismy do domu i wzielam....ulga!!!! antydepresant musze pobrac troche aby pczuc roznice, ale z tym mam przynajmniej wiare, że uda mi się stanąć na nogi, pozniej chodzić na terapię i po kilku miesiacach odłożyć lek. Jestem Dziewczyny w strasznej rozsypce. Przykro mi, że tak zamulam. Gdzieś tam w głębi serca mam nadzieję i siłę aby się z tego podnieść i myslami jestem z ta nadzieją.Ważka czy nerwica może tak rozłożyć? że nie masz siły wstawac z łóżka ? Psychiatra zapytała mnie wczoraj- czujesz się jak za szyba? Odpowiedziałam, że tak...i to jest derealizacja :( Trzymajcie się Dziewczynki i ściskam was mocno :)

Odnośnik do komentarza

Hej 😊 ja już po zabiegu dałam radę chociaż strasznie się denerwowalam dostałam chyba jakiegoś głupiego Jasia bo strasznie szybko to poszło ze nie pamiętam. Już jestelm w domku i dokuczaja mi myśli typu a jak coś zchrzanili i coś mi się stanie , że umrę i w ogole.Masakra jakąś chociaż tłumacze sobie ze to nerwica prubuje mnie znowu wprowadzić w błędne koło. Jakoś sobie radzę Ale boli trochę biorę leki i staram się Nie myśleć o tym za bardzo, ale jest ciężko. Tak KASIA myślę że nerwica może tak wykończyć człowieka można tak bardzo upaść Ale można się też podniesc. Wiem sama coś na ten temat i za każdym razem sobie to tłumacze ze Już parę razy upadlam i jakoś dałam radę się podnieść i teraz też tak będzie, chociaż boję się bo nakrecilam się teraz trochę tym bólem i w ogole. A kiedyś miałam przypadki ze lezalam w domu nigdzie nie wychodziłam przez te zawroty glowy, nawet jak chłopak chciał mnie wziąć na 5 min na dwór to mówiłam że upadnie bo mi się kręci w głowie i nie szłam tylko dalej lezalam, aż w końcu wstałam podnioslam się i spróbowałam mój spacer trwał może z 3 min bo stwierdzialam że nie ze muszę do domu.A wiesz czemu tak było bo wychodząc od razu wiedziałam że nie dam rady ze zaraz wrócę wydawało mi się jakbym szła nie z chłopakiem tylko z moja choroba a wystarczyło ze mnie ktoś zagadal w domu z kimś zaczęłam rozmawiać to zapominalam czułam się dobrze żadnych dolegliwości wszystko w porządku a jak sobie przypomniałam to koniec znowu wszystkie dolegliwości wracały. Nie mówię ze jestem zdrowa ze nie mam już leków zawrotow głowy bo mam jak najbardziej jestem chora Ale próbuje to oswoić jakoś dac temu płynąć czasami jest strasznie i myślę że nie dam rady ze się poddam Ale przychodzi drugi dzień i jednak wiem że nic mi się nie stało ze żyje ze jestem i .To tylko moja wyobraźnia. Pisząc też mam trochę załamanie Ale staram się nie nakrecac bo wiem że to minie . A jak mam atak to dosłownie czuje się jak za szybą , jakąś obcą, inna nie pasująca do tego świata obraz mi się zamazuje serce wali nogi miekke jak z waty serce o mało nie wyskoczy i strasznie słabo wiruje wokół siebie jakbym gdzieś spadała w jakąś odchlan.Straszne uczucie i to tylko my wiemy co się w tym stanie z nami dzieje i możemy opowiadać komuś i tak nikt nie zrozumie bo tego Noe przeżył. Żyjemy w piekle mając tą nasza nerwice Ale miejmy nadzieję bądźmy dobrej myśli ze nam się uda to chloerstwo przezwyciezyc, mamy tu siebie na wzajem pomagajmy sobie bo każdy z nas potrzebuje drugiej osoby która rozumie nas jak nikt inny kto tego nie przeżył. Pozdrawiam kochani trzymajcie się 😊

Odnośnik do komentarza

Hej Kobietki moje:) Ważka gratulacje!!!!!!!! :) Wiedziałam, że jesteś dzielna :) Nie sądziłam, że masz aż tyle doświadczeń z nerwicą za sobą...zaskoczyłaś mnie, wiem co czułaś...dziękuję za wsparcie :) Mam nadzieję, że mimo tego, że coś Cię boli to jakoś przyciągasz pozytywne myśli, ba jestem tego pewna nawet, bo wierzę, ze znasz się na tym :) Zyczę Ci szybkiego powrotu do zdrówka i jestem z Tobą myslami :* Wczoraj wieczorem miałam wrażenie bycia za brudna szyba, az strach było zasnąć, ale byłam tak zmeczona, że na szczęscie padłam, dziś rano wstałam na siłę z łóżka i powiedziałam sobie, że musze zaakceptować to jak się czuję i przestać sie tego bać....wkur..... się na maxa sama na siebie i wiecie co się stało? dałam radę!!!! dodatkowym stresem było to, że pojechaliśmy z chliopakiem na badanie tsh, ft3,ft4 i atpo i wiedziałąm, że o 16 będą wyniki. Gdy wróciliśmy do domu zaczęłam robić co tylko mogłam zeby się zająć. Pierwszy raz od dawna tyle chodziłam, nawet farbe na wlosy sobie sama polozlam:P hehe tak się uparłam, mieszkanie błyszczy, zrobiłam sałatkę, pozniej brało mnie trochę i widziałam tak jakoś inaczej, dziwnie...wtedy sama do siebie na głos mowiłam, że wiem, że o mam, rozumiem to i nie boję się- odpuściło, pozniej klucha stanęła mi w gardle, pozniej było mi zimno ale nie dałam się i oswajałam to i przeszło :)))) te leki, które dostałam jeszcze w 100 % rano nie działały i znalazłam ta siłę w sobie sama! wiem, że bez nich też kiedyś dam radę, tylko chwilowo się wesprę, bo muszę i chcę się ratowac, bo to pierwszy taki atak w moim zyciu- na kolejny będe gotowa, bo już poznam przebieg tego wszystkiego. Ważka ta derealizacja, to wrazenie jakby się oglądało film, zawieszenie i nie wiem jeszcze jak to nazwać jest okropne, ale idzie to oswoić tylko trzeba się przestać bać :) Jestem pod wrażeniem, że tak długo radzisz sobie, bo ja jestem w tym objawie nowicjuszem, ale spokojnie dojdę do ładu. Wyniki mam ok- wszystko w super normie!!!! czyli ja faktycznie mam to cholerstwo z nerwów!!!! Boże nie spodziewałabym się!!!! Co za świństwo, za pierwszym razem wrazenia są najgorsze, teraz po wizycie u psychiatry jestem bardziej swiadoma, ja w zyciu bym nie powiedziała, że to z nerwicy tak się w głowie rypie!!!! jestem w szoku!!! mam okropne lęki, ale powoli je też oswajam, moj organizm dziś zaczął odpoczywac...W niedzielę jechalismy przez Częstochowe i az na Jasna Gore poszlismy prosic o zdrowie, bo tak zle się czułam, a dziś jest o niebo lepiej i jestem tak szczesliwa z powodu dobrych wynikow, że nie wiem co robic z tego szczescia :) Wieczorem moj chlopak zabrał mnie do terapeuty i trochę lzej mi się zrobiło. Dziś zasypiając pomodlę się za siebie i za was :) Wiara czyni cuda....Madzia pozdrowionka:) Ważka dbaj o siebie i pamietaj że na pewno zabieg wykonano dobrze, bo u młodych lepiej się starają :) Zyjesz i to się liczy, a ból jest normą, która przejdzie za jakiś czas...wszystko po zabiegu praktycznie boli. nAPISZ JAK SIĘ CZUJESZ :)

Odnośnik do komentarza

Hejj :) Kaisia jestem z Ciebie dumna ze tak dużo dziś zrobiłaś i ze to olalas.Jeszcze dużo pracy przed nami Ale jak sama zaowazylas że można to zrobić nie myśleć o tym za bardzo nie walczyć z tym Ale DDac tym myślom plynac. Oswoić je. To bd wracać u mnie też wracali wraca i podejrzewam że jeszcze dużo wzlotów i upadków przed nami. Ja już przeżyłam tyle że można powiedzieć że jestem weteranka, jak innie osoby na tym forum.Najgorsze są pierwsze ataki bo człowiek nie wie co się z nim dzieje nie potrafi tego wytłumaczyć, robi wszystkie wyniki w których wychodzi ze wszystko jest w porządku Ale jednak myśli Ale w takim razie dlaczego jakbym była zdrowa to by się tak nie działo i szuka dalej różnych chorób i jak się nakręci to nerwica przybiera postać każdej choroby. Wiadomo żeby być pewnym warto porobić wszystkie badania bo nie da nam to spokoju, ja też wszystkie robiłam i na przykład mam coś takiego ze co 3-5 msc robie kontrolne badania krwi tak już mam Ale robie to żeby być spokojna, jeśli mi to pomaga to czemu nie?. A jak u mnie? No ból utrzymuje się Ale to nie jest taki ból nie do wytrzymania tylko raz zaboli raz nie Ale ja oczywiście bym chciała żeby mnie nic nie bolało, bo jak strzyknie gdzieś w pobliżu miejsca gdzie miałam zabieg to o Boże coś źle zrobili i się nakrecam.Tragedia Ale coz trzeba żyć :) Ogólnie nastruj mi dzisiaj dopisuje leżę odpoczywam i jem hehe . KASIU trzymaj się i pozdrawiam i życzę wytrwałości i dasz radę :*

Odnośnik do komentarza

Hej :) Ważka dzięki za wsparcie, mam też nadzieję, że czujesz się już lepiej i z kazdym dniem bedzie jeszcze lepiej aż dojdziesz do stanu pełnej harmonii :) No ja biorę te leki i powiem, że pierwszy raz od 6 stycznia czuję się dobrze i zaczynam być dawną *sobą* jak już w 100 % wrócę do normy lecę na terapie, ale chodze już po domu, nie boli mnie głowa...co za ulga, jeszcze tylko lekko kręcisię w głowie...Ważka opisałabyś mi jak się czułas gdy krecilo Ci się w głowie? i czy miałaś derealizacje oraz jak to sie u Ciebie objawiało? Wierzę, że się martwisz, że coś źle zrobili i te myśli powracają jak bumerang, ale naprawdę tak jak pisałam u młodych się starają....no i jestes Kobietą więc gwarantuje Ci, że się postarali :) Nie pierwszy raz lekarz to robił więć spokojnie- to tylko Twój lęk i wyobraźnia Kochana ;) 3 maj się cieplutko. U was też tak wietrznie i deszczowo? Ja zasypiam na stojąco.

Odnośnik do komentarza

Hej :) tak tak jak chyba w całej Polsce pogoda tragiczna spać się chce. No a jeśli chodzi o moje zawroty to czułam się tak jakby ktoś mnie walnął w głowę ciężką taka ledwo ja trzymalam na szyji. Ogólnie wyglądało to tak że cokolwiek bym nie zrobiła wszystko mi wirowalo nie ja sama Ale wszystko wokoło mnie, czułam się wtedy ze to ja upadam takie wrazenia, okropne zresztą.Jakby mną rzucalo na lewo i prawo.A gdy przychodzi panika moja dezorientacja jest straszna czuje się jak w jakimś innym świece kolory się zaostrzaja , słabo wtedy widzę jak ktoś coś mówi to tak jakby przez mgle, nie jestem wtedy soba, chciałabym gdzieś uciec żeby to się skończyło Ale nie ma gdzie, im bardziej się nakrecam tym gorzej to wygląda. Straszne są to odczucia Ale kurczę to tylko wyobraznia, nasz umysł płata nam figle. Jeszcze długa droga przed nami aby się tego pozbyć Ale mysle, mam taką nadzieję że damy radę!!! Kasia- a jakie tabletki bierzesz antydepresanty czy na zawroty? Ja jutro już idę do pracy ciekawa jestem jak to bd, niby ból w miarę minął Ale znając nasz mózg bd szukał czegoś żeby się nakrecac niepotrzebnie, ale muszę się rozkręcić bo siedzenie w domu nic nie da a odpocząć już swoje odpoczelam. Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy :*

Odnośnik do komentarza

Hej Ważka ;) Mam identycznie jak pisałaś, bardzo Ci dziękuję, bo nie mogę do dziś uwierzyć, że to nerwica....ufff ja miałąm takie bóle głowy, że myslałam, że oszaleje, i wtedy pojawiało się wirowanie i te dziwne kolory oraz dziwne postrzeganie otoczenia...teraz już wiem, że to derealizacja i nerwica. Z tego da się wyjść, bo nie mam już derealizacji od 2 dni!!!! Niestety było już ze mną bardzo źle i musiałam się wesprzeć tabletkami, bo tchu nie mogłam przez płacz złapać- taka depresja...nie wiem co się ze mna działo...myślę, że u mnie sytuacja jest o tyle skomplikowana, że wciąż szukam i jutro ide do szpitala wykluczyć pozostałe rzeczy, gdy za kilka dni wyjdę już na 100% uwierzę , że to nerwica...kurcze ja też miałąm się ochotę gdzieś schować, myslałam, że zwariowałam i wyobrażałam sobie dziwne historyjki- karniłam się sama paniką. Gdy zejdę z leków to będę mądrzejsza, bo przynajmniej będę wiedziała co to jest. Właśnie jak ktoś słusznie napisał, że najgorsze są pierwsze ataki, bo człowiek nie wie co się z nim dzieje, a kolejne są do opanowania. Ja 6 dzień biorę 1 tabletkę afobam dziennie- rano półówkę i wieczorem, bo tak sobie to podzieliłam. Jest to dobry lek i prawie nie mam zawrotów, derealizacja zniknęła iemalże odrazu. Będę go brała jeszcze tylko 4 dni, bo to silny lek i nie można go brać długo tylko doraźnie. Od 6 dni biorę też depakine- bardzo dobry antydepresant o szerokim spektrum działania i podobno niezwykle skuteczny przy moich/ naszych dolegliwosciach. Przez pierwsze 4 dni brałam tylko półówkę aby się przyzwyczaić i nie zniechęcać, a teraz biorę 1 na dobę z tym, że połowę rano, a połowę wieczorem- czuje się dzieki temu bardzo dobrze. Zaczęłam chodzić, wstaje z łożka, usmiecham się i mam siły do tego aby coś z tym robić, bo byłam strasznie załamana, od 6 stycznia leżałam w łożku 80 % czasu. Kochana wiem, że nie kazdy chce brać leki i ja też nie chce ich brac, chce miec kiedys też dziecko (mam 29 lat, a Ty?) lecz tym razem chce sobie pomoc, bo strasznie się meczyłam. Adam, ktory załozył ten temat i pomógł mi także napisał mi, żebym się nie męczyła i poszła do psychiatry, wtedy pobiorę leki i bede miałą siłę na psychoterapie i wiesz...gdy już było ze mna xle moj chłopak sam znalazł Pania doktor i powiedział, że jedziemy po leki....dziś dziekuje mu za to z całego serca, bo aż chce mi się zyc i wole brać leki niż spedzac zycie w meczarni zastanawiajac sie czy sie uda czy nie. Gdy stanę na nogi to odłożę leki, a teraz dam organizmowi odpocząc. Jesli chcesz wiedzieć czy to działą to odpowiadam, ze tak i wiem jak Ci ciężko oraz jak się meczysz : Brałaś kiedyś leki? Podziwiem Cie, że masz siłę isć do pracy, ja zrezygnowałam, bo nie miaałam sił- tak mi się kreciło i taki słaby miałam wzrok- czułam się jak za szybą...straszne i wszystkie mięsnie mi drżały oraz bolały, głowa jakby ważyła 100 kg, drętwienie szczęki, klucha, kołatania, spłycenie odedechu, ból karku, twarde, spięte plecy, drżące nogi, uczucie falowania w głowie, pisk w uszach, szum w głowie, ból potylicy, przodu glowy, nudności, a poźniej doszły bóle po bokach....Ważka myślałąm, że to finisz...cały świat mi zbrzydł...nie miałam wyjścia i musiałam się wspomóc lekami. Boże jakbym chciałą isć do pracy. Ja się obecnie czujesz fizycznie i psychicznie? Oczywiscie życzę Ci miłego powrotu do pracy i gratuluję :))Dzielna Dziewczynka :) Pozdrawiam serdecznie i zdam relacje ze szpitala, a Ty głowka do góry :)

Odnośnik do komentarza

Hej :) ja mam 28 lat. Kochana ja też brałam leki alventa oczywiście czułam się super po jakimś czasie, nie mówię ze leki są złe bo jak najbardziej jest to ulga dla naszego organizmu nie wstydzę się tego jak kiedyś, bo u nas tak jest jak chodzisz do psychiatry bierzesz leki antydepresyjne to już jesteś nienormalna! Nic bardziej mylnego tak jak chodzimy do kardiologa bo zepsuje nam się serduszko, czy innych lekarzy tak może nam się zepsuć głowa i idziemy do lekarza to jest normalna rzecz normalny lekarz nie można mówić ze jesteśmy nienormalne, potrzebujemy pomocy i ja dostajemy. Tylko ja zrobiłam straszny błąd! Brałam leki 3 razy jak wracała nerwica, raz wzięłam i przeszło mi po miesiącu i przez ponad półtora roku był spokuj, później wróciło i znowu zaczęłam brałam troszkę dłużej i znowu skończyłam, za trzecim razem brałam 7 msc i stwierdzialm że dobrze się czuje i już ich nie potrzebuje a lekarz mi mówił minimum pół roku i zszedł mi z dawki jak skończyłam opakowanie już nie poszłam, źle zrobiłam bo znowu wróciło. Mówił minimum powinnam brać dłużej żeby się wyciszyć do końca Ale jak to człowiek się lepiej poczuje to myśli ze już starczy. Jestem sama zła na siebie bo nie powinnam. Teraz prubuje nie brać chciałabym się pozbierać z tego sama Ale nie wiem czy dam rade, chciałabym mieć kiedyś dzieci Ale jak z tą chorobą? Boję się strasznie, raz mam dni super , raz gorsze różnie są też zle i są tragiczne tak jak na przykład dzisiaj!:*( pocieszam tu wszystkich a sama dzisiaj czuje się okropnie straszne leki zawroty głowy ze ledwo się trzymałam na nogach, głupie myśli ze nie dam rady ze zwariuje jak długo to jeszcze bd trwało dlaczego ja? Dzisiaj w pracy nie wytrzymałam i się poplakalam miałam już wszystkiego dość, nerwy wykanczaja . Jestem też 3 dni przed okresem może też dlatego? Sama nie wiem co mam robić dalej zastanawiam się czy znowu zacząć się leczyć Ale już tak na Maxa do końca nie ze jak się lepiej poczuje to odstawiam leki. Z drugiej strony sobie myślę że już to miałaś dzisiaj jest źle Ale znowu bd lepiej, nie wiem sama już nie wiem. Straszne to dziadostwo nam się przypaletalo, mam kochjacego chłopaka który mnie wspiera , rodzinę także, dobra pracę wszystko mi się udaje oprócz jednego! mój mózg się pogubil, czemu? Mając to wszystko powinnam być szczęśliwa a ja ciągle myślę dlaczego ja ? I się pogrąża w tych swoich myślach. Kochana tobie rzycze żeby badania wyszły dobrze, trzymaj się w tym szpitalu , i dawaj znać co i jak:) pozdrawiam buziaki :*

Odnośnik do komentarza

Hej Ważko ....moja Ty pocieszycielko :) Dziś pierwszy dzień, zrobili mi badania na słuch- zadnych odchyleń, konsultacja neurologa- skierowanie na eeg głowy i badanie na bolerioze...no i jeszcze konsultacja z psychologiem. Jutro próby kaloryczne i badanie na błędnik, którego się cholernie boje. Wiesz zauważyłąm, że po lekach zawroty mijaja czy Tobie po lekach antydepr. mijały zawroty całkowicie? derealizacja przeszła mi dzięki mojej motywacji, ale zawroty myślę, że mozna zwalczyc antydepresantem. Pytanie czy do zera? Co do Twojej osobki....to zrobiłabym tak jak ja założyłam z moją Pania doktor....minimum kilka miesiecy brania antydepr, afobam tylko dorażnie od biedy, w tym samym czasie terapia i ostra praca nad soba, możewmy sie wymienic gg lub sa tez inne komunikatory dzieki którym mozemy sie wspierac czesciej. Wiesz ja tez mam wspaniałego chłopaka i 29 lat....także chciałabym założyć rodzine, ale wiem, że muszę być zdrowa! Ważka lets do it :))) W kupie jest siła i damy radę :)) Jesteś mocna i walczysz bez leków, ale może warto by dokonczyć coś co zaczęłaś?? Zycie jest za krótkie abyśmy się meczyły. Sciskam z poznanskiego oddziały foniatrycznego ;))

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×