Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Lęki nerwice obsesje WYLECZALNE !


Gość Adam Optymista

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Adam Optymista

Cześć mam na imię Adam jak wielu z was trafiłem tu w poszukiwaniu recepty na uwolnienie się od lęków i normalne życie. Zanim opowiem swoja historie wiedzcie że jest to wyleczalne w 100% każdy jeden objaw. TAK jest to możliwe!! wiem wiem pomyślicie pewnie łatwo powiedzieć piszesz tak bo Ci się udało a każdy z nas jest tak indywidualnie skomplikowany że nie jesteś wstanie zapewnić że my się wyleczymy a ja na to odpowiadam że jestem w stanie was zapewnić że to do pokonania! inni na pewno stwierdzą że napisałem to co chcieliby usłyszeć uciemiężeni i że to sekret jakiejś psychologicznej wypowiedzi która ma wam pomóc więc odpowiadam wam że te podejrzenia są normalne i bardzo charakterystyczne dla lęków bo każdy lęk budzi zawsze wątpliwości cokolwiek by się nie napisało i jakkolwiek tego nie ujęło wasza nerwica będzie budzić niepokój i niedowierzenie. A teraz trochę o moich przeżyciach odczuciach lękach itp itd :) Moja historia z lękami zaczęła się po zastosowaniu narkotyku psychotropowego który podczas działania na tyle zmienił poczucie mojej świadomości że poczułem najsilniejszy z moich życiowych doznań impuls lękowy był on tak silny że miałem wrażenie jakby w głowie łapał mnie jakiś skurcz coś jak skurcz w łydce takie silne napięcie tyle że w środku głowy a dziwność myśli była tak niepojęta że do tej pory nie mógłbym dokładnie opisać co czułem jednak jak już otrzezwiałem niby nic się nie działo ale zacząłem zadawać sobie pytanie czy już jest normalnie czy też coś się zmieniło w mojej głowie na zawsze od tego momentu zaczął się niepokój a po krótkim czasie lęki napady paniki natrętne myśli itp itd po 2 tygodniach nieznanych mi wcześniej objawów i odczuć zgłosiłem się do psychiatry i bardzo dobrze zrobiłem bo trafnie zdiagnozował moje zaburzenie i wsparł mnie terapią lekową jak i spotkaniami z psychologiem po kilku tygodniach objawy znacznie się zmniejszyły a po jakimś roku całkowicie się ich pozbyłem biorąc już same leki bez wizyt u mojego psycho :) jeżeli chodzi o konkretne myśli i lęki wyglądało to tak: -wydawało mi się że mój przypadek jest tak indywidualny i niewytłumaczalny że nie ma dla mnie ratunku (lęk) -bezpodstawne obawy o utratę wzroku życia (lęk) -strach bez powodu zanim o czymkolwiek pomyślałem był dość dziwnym lękiem bo lękiem była nie wiedza tego czego się boję -lęk przed tym że mogę kogoś zabić lub skrzywdzić polegał on na tym że wydawało mi się że tam gdzie powstaje myśl może ona powstać zupełnie inna niż bym chciał bez mojej kontroli -typowe też błędne wrażenie że zwariuje lub że już zwariowałem od tego się nie wariuje TO TYLKO LĘK który oczywiście podpowiada i nasuwa nam błędne diagnozy -strach przed tym że nigdy się od tego nie uwolnię i zmarnuje życie na bezsensownym męczącym i przerażającym tułaniu się w tych wszystkich myślach -bałem się też samej świadomości że poza moją głową toczy się życie fizyczne a ja jestem nieznanym światem zamkniętym w mózgu przerażała mnie nienamacalność myśli i samo ich powstawanie to jeden z gorszych lęków ponieważ przeradzał się w obsesje o których zaraz napiszę -bałem się zagadnień niepojętych dla mózgu czyli np rzeczy ktorych nie byłem wstanie sobie wyobrazić czyli to co jest po śmierci albo co było na początku istnienia lub tez odległości pomiędzy gwiazdami i właśnie te niewytłumaczalne fakty przerażały mnie najbardziej nie dlatego że nie mogłem ich wytłumaczyć ale dlatego że moja świadomość przymusowo bez mojej woli próbowała przeforsować te pytania i nie chodzi tutaj o powtarzalność tych myśli że pojawiały się przez długi okres wkoło ale chodzi o to że jak już się któraś pojawiła strasznie napierała mi na głowę tak jakby ktoś naciskał mi na świadomość czułem wtedy ból psychiczny bezradność i nie mogłem tego dokładnie opisać co też powodowało dodatkowy lęk -oczywiście do tego wszystkiego dochodziła derealizacja i depersonalizacja czyli uczucie sztuczności życia poczucie bezsensu robienia czegokolwiek poczucie bezsensu przedmiotów materialnych nie rozpoznawanie własnych rąk czy nóg dodatkowo te stany odrywały mnie od rzeczywistości co powodowało nasilenie lęków a lęki powodowały derealizacje i takie błędne koło przy tym miałem napady paniki dezorient i wiele innych nieprzyjemnych odczuć. Pisząc to chciałem uświadomić wszystkim że różnorodność objawów jest nieskończona i jedne lęki zastępują drugie więc bojąc się czegokolwiek wiedzcie że to normalne i że wasz przypadek może być inny dziwny a nawet niepojęty ale fundamentalny mechanizm działania stanów lękowych jest ten sam czy to derealizacja czy obsesyjne myśli czy cokolwiek innego pojawia się tylko i wyłącznie przez strach a inność lęków zależy już od waszego charakteru życia i całości waszego istnienia co nie znaczy że jesteście na tyle inni żeby nie dać rady :) Po długotrwałym stanie uzdrowienia pojawiły się różne problemy życiowe plus narkotyki i moje problemy wróciły a specyficzne jest to że wiem i jestem świadomy tego że można w 100% pokonać te stany a nawet o nich pozniej myśleć i śmiać się z nich a i tak się teraz boje i mam dosłownie te same bzdurne myśli co kiedyś oczywiście odstawiłem używki wróciłem do tabletek i czekam cierpliwie na poprawę nawet nie wiecie jak bardzo dobrze was rozumiem niby się wie że lęk jest bezpodstawny bezsensowny a mimo to powstaje w głowie I WŁAŚNIE TO JEST najbardziej charakterystyczne w stanach lękowych że nie możemy na czas ich trwania robią z nas idiotów ale my idiotami nie jesteśmy i z czasem mózg przyzwyczaja się do tego że tak naprawdę są niegrozne po każdym przeżyciu tych bardzo nieprzyjemnych stanów nagle okazuje się że nic się nie stało naturalnie zgadzam się z tym że to okropne wstrętne uciążliwe straszne itp itd ale pamiętajcie że jesteśmy stworzeni tak aby przetrwać nieważne czy to lęk czy głód czy cokolwiek innego zakodowani jesteśmy na przetrwanie i każda sytuacja i myśl ta dobra jak i ta zła was wzmacnia i uruchamia mechanizmy dzięki którym chcemy przetrwać w tej chorobie ważne jest !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! -leczenie tabletkami (bardzo wspomagają nasz naturalny system anty lękowy) obowiązkowo -terapie (dodatkowo mobilizują i spuszczamy nasze czarne myśli w ręce specjalisty) sama ta świadomość w pewien sposób pomaga -zmuszanie się do sportu pracy czy czegokolwiek innego nawet w trakcie trwania paniki trzeba próbować czymś zająć głowę -wsparcie przyjaciela bądz dziewczyny -przyjmowanie lęków i ich nieprzyjemnych działań za coś normalnego i za coś co obecnie musi nam towarzyszyć - kontakt z ludzmi sport i wszystko co nie pozwala bezczynnie siedzieć w domu :) Pisałem to w stanie derealizacji i strasznego mętliku w głowie także jeżeli są tam błędy ortograficzne lub gramatyczne proszę mi wybaczyć dobrze wiem jak to jest nie jesteście sami świetnie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi a teraz wszyscy główki do góry jesteśmy ludzmi a człowiek to rasa wyjątkowa zostaliśmy obdarzeni świadomością i wszelkiego rodzaju zdolnością interpretacji istnienia i wszystkiego co nas otacza i czy z lękami czy bez nich samo to już jest darem wiem że świadomość jest także wyzwaniem ale skoro inni mogą przeżyć życie normalnie to i my możemy najprostsza logika naszym sukcesem kochani :) POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO DOBREGO :) lubię o tym rozmawiać więc jeżeli masz ochotę pogadać śmiało przyjmuje każdą ofertę :)

Odnośnik do komentarza

Witaj Adamie mam na imię Bartosz mam 22 lata dużo z twoich leków występuje również u mnie ale o tym za chwilę. Zaznaczam że palilem bardzo dużo marihuany pierwszy raz zapalilem majac 17 lat od 19 roku pale regularnie. Od roku pracuje w Holandii i przez ten czas palilem codziennie i duże ilości w dodatku do tego doszły twarde narkotyki nie brałem ich dużo ale myślę że też zrobiły swoje nie pale od dwoch tygodni i bardzo się się nasililo. Wracając do tych leków: - strach bez powodu i przyczyny brak radości w sobie czuje się tak jak by cos odbieralo mi nadzieje - lek przed tym że nie ma dla mnie ratunku że mogę kogoś skrzywdzić że zwarjuje i zmarnuje na tym swoje życie. Zastanawiałem się też często jak Ty co jest po śmierci i jaki jest sens życia. Czesto czuje w sobie lek i nie pokój. Najbardziej boje się że cos przyjdzie w nocy i mnie opęnta te myśli nie dają mi spokoju i czym bardziej nie chce o nich myśleć tym bardziej wracają i wierca mi się w głowie, zamartwiam się też nad tym czy poradzę sobie w życiu czy jestem dobrym człowiekiem a bardzo bym chciał. Strach przed tym że już z tego nie wyjdę i zmarnuje swoje życie przez tą chorobę

Odnośnik do komentarza

Hej wybacz, że tyle czekaleś na odpowiedz ale już myślałem ze nikt tego nie przeczytał i nikt tego nie znajdzie hehe Ciesze się, że napisałeś ponieważ dzielenie się swoimi uczuciami z innymi to pierwszy krok do poprawy Twojego stanu aczkolwiek po krótkim czasie na pewno zrodzi się w Twojej głowie taka myśl że zacząłeś rozmawiać z ludzmi a nadal lęki wracają zamiast zanikać otóż wywołane jest to chęcią natychmiastowego uwolnienia się i brak szybkich efektów wywołuje w nas dołek a potem lęki i magiczna pętla zaciska się. Na początek wiedz i pogódz się z tym że to trochę potrwa one będą Ci towarzyszyć i będą powracać ale nie łam się to normalny objaw spróbuj za każdym razem jak będą się pojawiać racjonalizować swoje myśli czyli np jak boisz się że zaraz komuś coś zrobić rozmawiaj ze sobą w myślach i tłumacz sobie czemu niby miałbyś to zrobić jesteś normalnym facetem nigdy nie chciałeś nikomu nic zrobic i nie ma powodu żeby to się stało wręcz możesz wykorzystać lęk do obrony jeżeli boisz się że kogoś skrzywdzisz TO BARDZO DOBRZE bo wtedy budzi się Twoje prawdziwe ja ! znaczy to że nie chcesz nikogo skrzywdzić tak bardzo że aż się tego boisz logiczne prawda? :) każdy inny lęk tłumacz sobie w ten sposob poprzez rozmowy w myslach ze samym sobą to trudne wiem lęk bedzie Ci towarzyszył ale nie poddawaj się zawsze tłumacz sobie że to tylko lęk i że to wytwór Twojej wyobrazni ktory wpycha Ci najprosciej mówiąc KIT! :) Kolejna sprawa to : i to własnie jest trudne ale słuchaj pogodz się z lękami i zaakceptuj je jezeli masz ataki paniki uderzenia gorąca trzęsą Ci się ręce to pamiętaj że nic nadzwyczajnego się z Tobą nie dzieje pomimo że bedzie Ci sie wydawało że się dzieje za kazdym razem kiedy pojawi się lęk nie bron się daj mu swobode działania niech sobie poprostu będzię i czekaj cierpliwie jak już pewnie zauważyłeś każdy lęk po krotszym czasie lub dłuższym mija i znowu powraca a suma sumarum nic się nie dzieje jak już się wyszumi wyszumi dochodzisz do siebie i mówisz kuzwa nic mi się nei stało nie zwariowalem nie zabilem nikogo a nadal mam wrazenie jakbym mial to zrobic i nadal mam wrazenie ze zwariuje ta regularnosc bedzie zachowana i predzej czy pozniej nastaw się na pozniej Twój mozg przyzwyczai się do tego że boi się iluzji ktorą on sam wytwarza :) NAPEWNO zaleciłbym skontaktować się z psychiatrą i psychologiem ja obecnie biore lek o nazwie SETALOFT na początku bedzie troche cięzko poniewaz moze on nasilic Twoje objawy ale TO TEZ NORMALNE jak przebrniesz juz pierwsza faze przyswajania się leku to poczujesz duzo lepsze samopoczucie działa on także anty lękowo więc nie zwlekaj i poradz się specjalisty on dobierze Ci lek i terapie nie duś w sobie swoich uczuć i nie łam się bo stany lękowe ma pół naszej planety tylko wiekszosc ludzi sie boi i wstydzi o tym rozmawiac :) i pamietaj stany lękowe to nie jest żaden początek choroby opętania shizofreni ani niczego innego to zaburzenie psychiczne ktore stawia nam błędne tezy własnie tego typu :)

Odnośnik do komentarza

Niestety do lekarza będę mógł się udać za trzy tygodnie bo dopiero wtedy wracam do Polski, jak na razie natrectwa myśli są słabsze, ale nadal mam lęki, staram się walczyć z tą chorobą jak tylko mogę, mam lepsze i gorsze chwile w dniu czasami czuje bardzo dobrze jak bym nigdy nie miał lęków po jakimś czasie wchodzi mi do głowy nie pokój i lęk brak chęci do czego kolwiek mam ochotę się spakować i pojechać do Polski, teraz leci trzeci tydzień jak nie pale, dzisiaj po powrocie z pracy zaczęło mnie wszystko irytowac i denerwować myślę że to właśnie od tego że odstawilem marihuanę. Dodam jeszcze że mam problemy ze snem np kładę się spać o 22 i budzę się o 23;30 czuje się wyspany i nie mogę już zasnąć do rana pewnie to tez jest spowodowane odstawieniem marihuany bo przyzwyczailem się do tego że kładę się spać codziennie zjarany. Po jakim czasie od brania tabletek twoje lęki ustaly ? Gdy lęki ustana to nadal trzeba brać leki? Dziękuję Ci bardzo za twoją pomoc Adamie bardzo mi pomogła rozmowa z Tobą mam teraz inne podejście wiem że to choroba i mogę z tego wyjść i wyjdę nie poddam się szkoda mi życia na tą paskudną chorobę. Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza

A więc jak tylko wrócisz udaj się do lekarza a lękami się nie przejmuj bo one będą wracać i traktuj to jako normalny objaw jakiejs choroby tak jak przy rozwolnieniu ciśnie kupa tak przy nerwicy pojawia się niepokoj i wszelkiego rodzaju lęki pamietaj by nie walczyć z myślami za każdym razem jak się pojawią przypomnij sobie że właśnie jest moment na przebolenie lęków i trzeba poprostu sobie przeczekac niech swobodnie przepłyną przez Twoją głowe ciężko jest w tych momentach zachować racjonalność bo jest ona diametralnie zahwiana ale przypominaj sobie że przeżywałeś juz podobne ataki i nic się nie stało lęk był jest i będzie tylko lękiem czyli tą własną błędną iluzją :) Możesz sobie na noc pić jakieś ziółka albo ja kiedyś brałem takie tabletki ziołowe valused to jest na uspokojenie i sen bez recepty Nie pamiętam dokładnie kiedy lęki ustąpiły za pierwszym razem ale troche to trwało nie chce skłamac ale koło pół roku czekałem na lepszy okres pozniej jeszcze co jakis czas miałem chwilowe powroty jakiegoś pojedyńczego lęku a z czasem mi przeszło całkiem że mogłem o tym myśleć przypominać to sobie i normalnie racjonalnie analizowac i śmiać się z tej dziwacznej choroby :) a jak już wszystko minie owszem trzeba brać jeszcze jakiś czas tabletki nie spiesz się z odkładaniem bo mozg musi przyzwyczaic sie i nauczyc normalności wiec nawet jak już nic Ci nie bedzie przychodzic do głowy warto a nawet trzeba UTRWALIĆ efekt prawdopodobnie po ustąpieniu objawów psychiatra zaleci Ci rok-dwa lata kontynuowac :) Ciesze się i również z Tobą ja też walcze o swoje życie a moją walką jest własnie akceptacja lęków bo wtedy przestają być takie straszne :)

Odnośnik do komentarza

Z dnia na dzień czuje się lepiej lęki są ale nie aż tak silne i to mnie cieszy, dzisiaj miałem bardzo dobry dzień a gdy lęk zaczynał o sobie dawać znać to zrobiłem tak mi pisałeś pomyślałem sobie bartek już przez to przechodziles i nic się nie stało wiec po co masz się lękać skoro i tak nic się nie stanie. Często mnie wasz w dniu te lęki? Ja na początku miałem je przez cały dzień i były bardzo natarczywe ale z każdym dniem mam ich mniej i są słabsze.

Odnośnik do komentarza

Świetnie wlasnie akceptacja jest najskuteczniejszą walką śmieszne jest to że pomimo powtarzalności lęków wydaje się nam to tak realne no ale idziemy do przodu cieszy mnie Twoja poprawa bardzo u mnie jest niezle srednio co dwa trzy dni mam jeden kilku kilkunasto sekundowy napad i powtarzam sobie ocho czas sie wyszumiec mojej nerwicy nic się nie dzieje choc wydaje mi się że dzieje bo tak jak Ty miałem lęki przez dłuższą część dnia chociaż i tak tego wszystkiego co mi się powtórzyło ponownie nie moge porównać do tej pierwotnej pierwszej wersji wtedy to odchodziłem od rozumu i uderzenia gorąca ataki i uczucie odrealnienia miałem całymi dniami od rana do snu mozg jednak sie w jakis sposob oswoił i teraz przy nawrocie tych stanów obchodze je łagodniej co nie znaczy że są przyjemne bo jak już nadejdzie atak to jest niewesoło aczkolwiek tak jak wspomnialem teraz to pojedyncze jednorazowe ataki co dwa trzy dni które szybko ustępują jedynie nastroj mam jeszcze niestabilny raz czuje się spoko raz troche przygnębiony ale to tez od tych tabletek bo musialy sie przyswoic te kilka tygodni a teraz juz powinno byc coraz lepiej a nawet jezeli nie to upadne wstane i bede probował dalej znów upadne wstane i bede probowal dalej niech kazda porazka obraca sie w sukces i zapisana zostanie jako kolejna lekcja oswajania mozgu z tym co się dzieje :)

Odnośnik do komentarza

U mnie z dnia na dzień jest coraz lepiej czuje że te lęki ale są dużo słabsze bardzo mnie to cieszy wydaje mi się że palenie tak dużej marihuany to spowodowało a gdy ją odstawilem mój mózg nie mógł sobie z tym poradzić i dlatego to się nasiliło. Na pewno prędko nie zapale mimo wszystko udam się do lekarza bo nie chce żeby kiedyś się powtórzyły te ataki, przez pierwszy tydzień były straszne myślałem że sobie nie poradzę. Dziękuję Ci bardzo za pomoc i życzę Ci powrotu do zdrowia odezwę się za jakiś czas i napiszę czy z tego wyszedłem. Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza

Hej mam 23 lata, rozpisalam sie, pisalam chyba z 2 godziny i wlasnie to usunelam...mam nawet z tym problem i jak to wszystko przeczytalam to poczulam sie jeszcze bardziej zalosna...jesli ktos jeszcze jest na tym forum prosze o jakis cynk, bede sprawdzac codziennie,potrzebuje pomocy,mam zasmiecona glowe na maxa,boje sie to wszystko z siebie wyrzucic bo bede sie zadreczac ze nie powinnam...HELP :(

Odnośnik do komentarza

Hej spokojnie forum nadal co jakiś czas sprawdzam i nie zostaniesz ze swoimi problemami sama wez głęboki oddech uporządkuj myśli i wyrzuć to z siebie na dobry początek a jeżeli nadal masz opory przemyśl wszystkie za i przeciw przeargumentuj sobie konieczność wylania problemu i sprobuj ponownie a jeżeli chcesz porozmawiać nie na forum zawsze możemy przejść na priv i tam być może łatwiej Ci będzie zrzucić ciężar a i pamiętaj że pierwszy krok zrobiłaś bo jednak jakiś ślad został zostawiony jeden punkt dla Ciebie czekam na odp :)

Odnośnik do komentarza

Ja też mam lęki na punkcie swojego dziecka. Uslyszę jakąs chorobę i zauważam ją w dziecku.Dla przykładu ostatnio nasłuchałam się o nierównych źrenicach i zauważyłam je u mojej córeczki. Dopiero kiedy przyglądałam się w jej w oczy wręcz obsesyjnie i cały czas i zauważyłam że jest ok to trochę wyluzowałam. Musiałam sobie wytłumaczyć ze czasem jest np nie takie oświetlenie i może mieć czasem mniejsze albo większe. Mam niesamowitę potrzebę o tym mówienia. Na początku każdej fazy strach wręcz mnie paraliżuje :( I mam tak ciągle od jej urodzenia, ciągle z czymś..wcześniej miałam inne obsesje. Niby by mi to nie dokucza ale swiadoma jestem że robie głupoty :) już nie mogę się doczekać popołudnia jak znów zacznę jej patrzeć w te oczy ???!! o co kaman >>

Odnośnik do komentarza

Hej :) ciesze sie ze sie odezwales,az mi dziwnie ze ktos sie mna zainteresowal..nigdy wczesniej nie pisalam o swoich problemach w internecie...zalozylam tu konto bo chcialam napisac na priv ale nadal nie widze takiej opcji,jak to przeczytasz to daj znac w jaki sposob moglabym sie z toba skontaktowac,mysle ze moge sprobowac sie troche otworzyc,w koncu ktos kto moglby mnie zrozumiec:) dzieki jeszcze raz za odpowiedz i czekam na kolejna, pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jestem pierwszy raz na tym forum. To normalne, że w natłoku zajęć, ciągłego napływu złych informacji i dość często obecności wokół nas ludzi toksycznych, każdego dopadają lęki bądź fobie. Podstawą dobrego samopoczucia, według mnie, jest otoczenie w jakim żyjemy - miłe, przyjazne i życzliwe dla nas osoby, dobra lektura wpływają pozytywnie na nasze samopoczucie, natomiast ludzie aroganccy, pretensjonalni wpędzają nas w niezłe tarapaty życiowe i fatalne samopoczucie psychiczne. Decydujące znaczenie ma również pozytywne nastawienie do otaczającego nas świata oraz uśmiech na co dzień bez względu na okoliczności. Wszystko to sprawia, że cieszymy się tzw. komfortem psychicznym, co w dzisiejszych czasach naprawdę jest rzadkością. Ostatnio jestem zachwycona ciekawą stroną internetową - emanuje z niej naprawdę pozytywna energia, ta strona to: www.jw.org. Jestem ciekawa waszej opinii na temat tej strony internetowej.

Odnośnik do komentarza

XCZ - Jeżeli masz potrzebę mówienia to świetnie trafiłaś bo forum zostało własnie do tego stworzone a prócz mnie na pewno nie jedna osoba chętnie podzieli się z Tobą problemami a także wysłucha Twoich :) Ja ze swojej strony mogę Ci na początek napisać że oczywiście według mnie najlepszym sposobem na zwalczanie lęków jest ich pełna akceptacja i uznawanie ich za coś normalnego każda myśl w naszych umysłach ma swoje miejsce ta pozytywna jak i ta negatywna wiem że chcielibyśmy jak najwięcej tych pozytywnych ale dzięki tym drugim jeszcze lepiej dostrzegamy i doceniamy te dobre w drugiej kolejności proponowałbym tłumaczenie sobie w myślach poprzez rozmowę ze sobą samym iż obsesje których doznajesz nie mają ani sensu ani podstaw bytu tak jak radziłem koledze wyżej tak radze Tobie przypominać sobie za każdym razem gdy nadejdzie lęk że to już było i nic się nie stało więc czemu teraz miałoby się stać! W Twoim przypadku i tak jest dobrze bo wspomniałaś że Tobie to jakoś specjalnie nie dokucza, jestem przekonany że z czasem przyzwyczaisz mózg do własnych wytworów wyobrazni i nie będą takie przerażające jak teraz na wszystko potrzeba czasu i cierpliwości od siebie mogę dodać jeszcze że miałem podobne lęki np takie jak: obawa przed utratą wzroku czy utratą kontroli nad własnymi myślami Racjonalizacja, Akceptacja, Cierpliwość trzy kluczowe hasła no i tak jak w każdym przypadku zalecam skontaktować się z psychologiem i psychiatrą ponieważ wszystkie stany lękowe wcześnie zdiagnozowane dużo łatwiej leczyć czy kontrolować nie sugeruje Ci oczywiście że zwariowałaś po prostu zawsze lepiej iść niż nie iść do specjalisty i poradzić się dodatkowo :)

Odnośnik do komentarza

NANA15 - kurde właśnie nie widzę tutaj możliwości pisania na priv zachęcam do wylania problemu na forum bo zawsze może trafić się ktoś kto ma podobny problem i zaczerpnie z naszej rozmowy coś dla siebie :) jeżeli jednak się nie zdecydujesz no to co nie będzie innego wyjścia jak założyć jakieś gg czy Fb i porozumiewać się prywatnie ciesze się że mogę Ci pomóc również pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Hej, szukałam takiego forum, żeby było aktualne, z tego roku i w końcu się udało! :) Choć wam nie życzę nerwicy lękowej, bardzo się cieszę że nie jestem z tym sama! Zachorowałam na nią około 2 miesiące temu. U mnie zaczęło się nagle, bez znaków ostrzegawczych... Oglądałam telewizję i nagle wstałam, zaczął się atak.. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, myślałam że umieram. Telefon na pogotowie. Uspokoili mnie że może czymś się zdenerwowałam bo z tego co opisuję na to wygląda. Moja myśl *Ale jak, czym? Przecież ja oglądałam sobie w spokoju telewizję!*. Następnego dnia znowu silne ataki, lęk się nasilał gdy wychodziłam z domu. Czułam przez 24 niepokój, tak naprawdę nieuzasadniony. Po trzech dniach zgłosiłam się do psychiatry. Dostałam leki które po czterech dniach zaczęły działać. Chodzę również na psychoterapię. Bardzo jest to przydatne bo dzięki tym rozmowom uświadamiam sobie czego w życiu się bałam, jakie sytuacje zaważyły na mój dzisiejszy stan. W dzień już jest w miarę ok, potrafię siebie kontrolować. Najgorsza jest noc. Gdy budzę się w nocy, taka ledwo przytomna nie myślę racjonalnie. Jakikolwiek sygnał somatyczny od razu biorę za oznakę śmierci. Przez to zaczynam bać się nocy (kolejny lęk). Jeśli macie jakieś rady co robić w nocy, bardzo bym prosiła o pisanie :) Wszystkie wskazówki na pewno będą dla mnie bardzo cenne.

Odnośnik do komentarza

LOLKA - w nocy gdy budziłem się z lękiem zawsze wołałem psa i odpalałem tableta ze swoja ulubioną grą starałem się skupiać umysł na graniu i pocieszałem się bliskością zwierzęcia teraz natomiast każdy lęk identyfikuje indywidualnie i przyjmuje go jako wytwór własnej wyobrazni a wszystkie wiążące się z nim nieprzyjemne odczucia uznaje za coś normalnego co musi sobie przelecieć przez moją głowę tłumacze w duchu że już to przeżywałem i nic się nie stało więc czemu teraz miałoby być inaczej z czasem przyzwyczaisz się nawet do tych najsilniejszych lęków tak jak ja i reszta musimy dać sobie czasu i wytrwale robić swoje :) a jeżeli masz możliwość to rozmawiaj w trakcie przebudzenia z kimś to też pomaga gadaj do brata mamy taty chłopaka smsuj do koleżanek kolegów :)

Odnośnik do komentarza

Witaj Adamie wybacz że nie odzywałem się tyle czasu, jak się czujesz ? Ja już lepiej ale nadal odczuwam delikatne leki i natrectwa myśli myślę że jeszcze trochę i z tego wyjdę, LOLKA mam bardzo podobnie jak Ty jeśli chodzi o noc, budzę się również w nocy po dwa trzy razy jestem zmęczony nie mogę zasnąć, mam bardzo płytki sen. Bylem u lekarza i powiedział mi że bezsenność najczęściej jest spowodowana stresem i to się akurat zgadza z moim stanem, teraz przed snem staram się zrelaksować i uspokoić, może to dziwnie zabrzmi ale zaczęłem się modlić i to mi też pomoga. Pozdrawiam wszystkich i życzę powrotu do zdrowia bo wiem dobrze co przechodzicie.

Odnośnik do komentarza

Witaj Adamie wybacz że nie odzywałem się tyle czasu, jak się czujesz ? Ja już lepiej ale nadal odczuwam delikatne leki i natrectwa myśli myślę że jeszcze trochę i z tego wyjdę, LOLKA mam bardzo podobnie jak Ty jeśli chodzi o noc, budzę się również w nocy po dwa trzy razy jestem zmęczony nie mogę zasnąć, mam bardzo płytki sen. Bylem u lekarza i powiedział mi że bezsenność najczęściej jest spowodowana stresem i to się akurat zgadza z moim stanem, teraz przed snem staram się zrelaksować i uspokoić, może to dziwnie zabrzmi ale zaczęłem się modlić i to mi też pomoga. Pozdrawiam wszystkich i życzę powrotu do zdrowia bo wiem dobrze co przechodzicie.

Odnośnik do komentarza

Witam, gdy czytam was wszystkich ogarnia mnie ulga, że są jeszcze inni ludzie, którzy maja podobne dolegliwosci i mnie zrozumieją, ponieważ niedawno tylko sie utwierdziłam w tym, że nie zrozumie ten kto tego nie miał- może jedynie bardzo starać się pomoc, ale to coś innego.Moje lęki zaczęły się około 2 lata temu, sadziłam, że poradze sobie bez farmakologii, problemy były jeszcze wieksze, a ja słabsza, stres sie nasilał, az doszło do wielu dolegliwosci psychosomatycznych tj. kołatanie serca, duszności, brak snu, bóle głowy i lekkie zawroty głowy. W ubiegłą środę złapały mnie jak nigdy silne zawroty głowy....nie miałam zaburzenia rownowagi tylko wszystko co widziałam krecilo się- podobne objawy do tych z błędnikiem, udałam się szybko prywatnie do neurologa, po badaniu stwierdził, że nie widzi przyczyn neurologicznych, bo odruchy sa prawidlowe, z blednikiem jest wszystko ok natomiast układ nerwowy jest mocno uszkodzony....przepisał mi lek cloranxene 5 i witaminy- myslalam, ze to mi i tak nie pomoze i, że pewnie mam w glowie guza bądź cos tego typu, po 3 dobach(meczylam sie okropnie i nie mialam cierpliwosci, bo caly swiat mi wirowal) dopiero byla poprawa, zawroty sie zmniejszyły, psychosomatyczne dolegliwosci minely, został tylko ból potylicy i karku, byłam na kontroli i okazuje sie, że jestem tak mocno spieta, że doktor dolozył sirdalut na rozluznienie miesni i silny lek przeciwbolowy, od tego na miesnie mam niestety działania niepozadane, ale juz jest poprawa, bo dzis jest tydzien od tego co sie wydarzyło i nareszcie zaczynam zyc, ale sa jeszcze silne napady paniki i lęki, że coś mi się stanie, że nikt mi nie pomoże, Boże jak ja się boje, niech mój wpis będzie dla was przestrogą, abyście szukali pomocy najszybciej gdy tylko problemy sie pojawiaja zamiast milczec jak ja, bo pozniej moze wam sie wydarzyc nie daj Boze to co mnie :(

Odnośnik do komentarza
Gość marcin2016

Popieram stwierdzenie z tytułu: nerwica lękowa jest uleczalna! Wiem o czym mówię, bo przechodziłem bardzo ciężką nerwicę, dziś zapomniałem w ogóle czym jest lęk. Ludzie głowa do góry, jeżeli teraz cierpicie na nerwicę lękową nie martwcie się, dacie radę tak jak ja. Jeżeli będzie zainteresowanie moim postem postaram się opisać moją historię oraz metody walki z nerwicą.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×