Skocz do zawartości
kardiolo.pl

MOŻE KTOŚ W KOŃCU ODPISZE?! BŁAGAM!


mlp93

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Zacznę swoją historię od początku. Kilka miesięcy temu zachorowałam, postanowiłam leczyć się sama, gardło wyleczylam ale zapalenia oskrzeli niestety nie, co skutkowało tym, że od dwóch różnych lekarzy dostałam 3 antybiotyki w ciągu dwóch tygodni: cipronex, zinnat, zamur (do tego leki na rozszerzenie oskrzeli i przynajmniej 3 razy dziennie stosowałam sudafed na zatkany nos). Wszystko było ok, leżałam w domu, odpoczywalam. Pewnego piątku wieczorem po raz ostatni wzięłam antybiotyk. Czułam się dość zdrowo. Poszłam na wieczór panieński znajomej, nic nie piłam i nic nie brałam, ponieważ jestem przeciwniczka jakichkolwiek substancji pobudzajacych. Następnego dnia pod wieczór poczułam się nie najlepiej. Ciężko mi określić to uczucie, byłam osłabiona. Usiadłam na fotelu, wtedy poczułam że serce mi gwałtownie zaczęło szybko bić, postanowiłam się położyć i było tylko gorzej. Chciałam pójść do toalety ale tam nic nie zrobiłam i poczułam się znowu tylko gorzej. Wezwałam pogotowie. Zrobili mi ekg które oczywiście nic złego nie wykazało ale puls spoczynkowy wynosił chyba koło 140-150. W szpitalu zrobiono mi badania krwi (wszystko w normie prócz potasu, który uzupełniono mi dozylnie) i dano jakiś lek na obniżenie pulsu. Kiedy kroplowka zeszła i lęk zaczął działać ciśnienie i puls wróciły do normy. Przypisano mi propranolol 2x dziennie po 10 mg. Do tego potas i magnez w tabletkach. Od tamtego momentu odczuwalam bardzo silny skurcz żołądka, na który pomogła mi melisa. Problemy z sercem trwają już od dwóch miesięcy. Byłam u kardiologa. Oczywiście ekg dobre, krew też, tarczyca również w porządku. Kardiolog przepisał mi magnez i potas (aspargin) jednak po tym miałam bóle i zawroty glowy (co jest dość dziwne). Komputer glowy miałam robiony 1 września i nic nie wykazał. Kardiolog po pierwszej wizycie zalecił mi concor cor 1,25 i jeśli coś się będzie działo to dobrać kolejne 1,25. Zazwyczaj pomagało. Niestety niedawno znowu usiadłam po 8 godzinach pracy (pracę mam siedzącą, troszkę stresującą), zrobiłam obiad, itp. I znowu się zaczęło. Szybki puls, od razu wzięłam concor cor 1,25 i zadzwoniłam na pogotowie, ponieważ czułam się okropnie. Na pogotowiu oczywiście krew i ekg gdzie wszystko wyszło znowu w normie, ja po pewnym czasie zaczęłam już czuć się lepiej. Po niedawnym poronieniu zlecono mi jeszcze usg, które wykryło torbiel na jajniku (duża, bo prawie 10x10 cm). Dziś w nocy była tragedia, o tyle o ile cały dzień czułam się dobrze (całymi dniami leżę, boję się, że jak wstanę to dostanę zawału czy czegoś podobnego) w nocy obudziłam się. Przez prawie cały czas od pierwszego ,,ataku* czuje jak serce mi bije (szczególnie mocno to słychać kiedy leżę lub siedzę a wokół mnie jest cicho) a kiedy się obudziłam nie czułam go, odruchowo więc sprawdziłam puls na tetnicy i okazał się bardzo szybki, z pewnością ponad 120. To już drugi raz kiedy taki wysoki puls mnie budził. Zauważyłam po wielu dniach obserwacji swojego organizmu, że puls mi spada, kiedy leżę na lewym boku - co też uczyniłam. Poczułam, że puls się zmniejszył i wynosił ok. 65 ( czyli dobry jak na spoczynek). Co ważne, kiedy się obudziłam nie był to wynik strachu, koszmaru, po prostu się obudziłam i było to jakieś 2 godziny od momentu zaśnięcia. Dodatkowo na ostatnim pogotowiu zaproponowano mi zwiększyć dawkę concor cor na 1,25 rano i 1,25 wieczorem (ale boję się brać, ponieważ myślę, że to zbyt duża dawka jak dla mnie). Czytałam tu na różnych forach o podobnych przypadkach, że warto sprawdzić żelazo, wydalanie wapnia, Holtery i inne rzeczy, ale wiadomo jak działa nasz NFZ - nic nie ma od razu i na wszystko trzeba dość długo czekać. I jeszcze kolejna ciekawostka - po tym pierwszym ,,ataku* kiedy siedzę lub leżę czuje jakby mi mięśnie drgaly. Najczęściej czuje to w nogach i klatce piersiowej, jednak nie jest to odczuwane na zewnątrz. Dziś również idę do kardiologa (chodzę prywatnie). Moje serce nie bije tak jak przed tym pierwszym atakiem - czuje dziwne drżenia, które rozchodzą mi się po całej klatce i często czuje to aż gdzieś pod gardłem. Wieloma objawami pasuje mi to wszystko do nerwicy. Dość często też mierze sobie puls i zdarza mi się zdenerwować kiedy odkryję, że jest zbyt wysoki. Tak właściwie to nie wiem co mam robić. Jestem młoda, mam 22 lata, studiuję dziennie i pracuje oczywiście na umowę zlecenie (więc wszelkie zwolnienia nie są platne). Czasami już nie mam siły i leżę i płacze bo nigdzie nikt nie chce mi zrobić żadnych dodatkowych badań i mówią że jestem nadwrażliwa. Mój narzeczony też ma tego już dość, bo nie jestem w stanie ani sprzątać ani gotować ani iść do pracy ani na uczelnie. W dodatku ciągle czuje się zmęczona. Może mam za mało ruchu? Sama już nie wiem. W dodatku torbiel o której wspomniałam wcześniej musi być szybko operowana, a anestezjolog nie dopuści mnie do zabiegu z takimi problemami sercowymi. Dodam jeszcze, że mam nadwagę. Nie palę, nie piję alkoholu, nie biorę narkotyków. Odżywiam się różnie. Raz zdrowo, raz niekoniecznie. Pije cały czas meliskę. Ona pozwala mi się trochę odprężyć. Czasami sama już nie wiem czy to wszystko siedzi w mojej głowie czy naprawdę jestem na coś poważnego chora. Bardzo się boję o swoje zdrowie i życie. Czasami też mam takie uczucie jakby serce mi się wywracało. Co jeszcze ważne wszystkie moje dolegliwości zdarzają się tylko gdy siedzę lub leżę i zazwyczaj wieczorem lub w nocy. Co robić? Czy ktoś ma podobnie jak ja? Gdzie powinnam się udać? Zapomniałabym wspomnieć że byłam u psychiatry, on mi przypisal leki które likwidują np leki przed wyjściem z domu, itp. Ja akurat się z domu itp wychodzić nie boję więc uznałam, że tego leku brać nie będę bo dopiero zwariuję. Nie pamiętam czy wspomniałam że po lekach drżą mi nogi. Drżenie nie jest odczuwalne na zewnątrz i podobne drżenia czuje w klatce piersiowej kiedy leżę lub siedzę.

Odnośnik do komentarza

Hejka, mam dokładnie takie same objawy co Ty, u mnie puls dochodzi prawie 170/min, najczęsciej taki atak zaczyna sie w nocy, budze sie ok. godz.-do 2 po zasnieciu. Co ci stwierdzili na ekg? Tachykardia zatokowa czy czestoskurcz? Ni jestem lekarzem, ale skoro badania są ok, to moze jest to reakcja na poronienie? Ja tez biorę leki, obecnie elicea 10mg, nocne ataki kołatania, które przez prawie 2 m-ce miałam codziennie, teraz są sporadyczne.

Odnośnik do komentarza

Witam ja też się boryka z czymś podobnym zaczelo się w maju pewnego dnia wieczorem leżałam sobie e łóżku i ni z tad ni z owad zaczelomi się robić słabo duszno serce mi zaczelo walić jak oszalale myslalam że zachwile umrę ubralam się i wyszłam z psem przewietrzyc się trochę przeszlo wrucilam do domu położyłam się spać ale na drugi dzien wstalam i to samo przez cały tydzień nie moglam się podnieść z łóżka byłam tak slaba i postanowilam pójść do lekarza opisalam swoje objawy dostalam skierowanie na badania krew mocz przeswietlenie klatki ekg i po odebraniu wyników poszlam do lekarza uslyszalam że zdrowa jak koń to nerwica ale ja oczywiście nie wierzylam w to poszlam jeszcze do kardiologa prywatnie na echo serca też ok tak wiec zaczelam dzialac przeczytalam książkę Wyciszyc Strach autorka walczyła 8 lat z nerwica puzniej zakupilam melise magnez i ziola na nerwice i lęki pomogło tylko jescze najgorsze te mysli o smierci i jak coś zakluje to że umieram tak więc zostaje mi psychiatra jeszcze i mam nadzieję że bedzie ok nie dam się acha i jeszcze cukierki mietowe

Odnośnik do komentarza

Super, dzięki za odpowiedzi. Jest mi lżej, że nie jestem z tym sama na świecie. Jeśli chodzi o to co u mnie stwierdzono - NIC. Oczywiście czasami tachykardia jest jak najbardziej, ale żadne ekg nic niepokojącego nie wykazywało. Tak samo było dziś. Chodzę prywatnie do lekarza, który stwierdził, że ekg jest dobre, ciśnienie także. Ostatnie badania krwi miałam ze środy i też były ok. Stwierdziłam, że muszę się na coś uprzeć i powiedziałam, że albo dostaje skierowanie do szpitala albo chce Holtera. No i tak właśnie Holtera dziś dostałam na 24h. Mam nadzieję, że znajdzie coś, co pozwoli mojemu lekarzowi zobaczyć, że faktycznie coś się dzieje. Co do poronienia - na pewno ani ciąża ani poronienie nie miały wpływu ponieważ zaszłam w ciążę i poroniłam kiedy już brałam leki. Też lekarze mówią, że to nie ma żadnego związku. Wynik Holtera dostaje dopiero w czwartek niestety, ponieważ mam dość rozchwytywanego lekarza. Dziś jeszcze dodatkowo przepisał mi coś lekkiego na uspokojenie żebym brała doraźnie ale to sobie wolę darować. Nie mam ochoty usypiać swojego ciała. A Wy co macie stwierdzone?

Odnośnik do komentarza

ANNAM1982 - co do tego dlaczego się tak dzieje, że obydwie budzimy się 1-2h po zaśnięciu mój lekarz znalazł przyczynę. 1-2h po zaśnięciu nasz organizm wchodzi w fazę tzw. snu głębokiego, wtedy też wszystkie reakcje organizmu zwalniają, również i tętno. Oczywiste jest, że organizm przed zbyt dużym spadkiem tętna będzie się bronić. I tu wyróżnił mi dwa sposoby tej obrony (różne, dla różnych ludzi): - serce będzie stopniowo zwiększać tętno, - serce zwiększy tętno nie stopniowo.

Odnośnik do komentarza

Do MLP93: Skad ta teorfia? No ok, ale przeciez nie wszystkim ludziom na swiecie tak sie dzieje, wiec u nas musi byc jakas jeszcze przyczyna? Czy na ekg lub holterze w momencie ataku wyszedł Ci jakis pozazatokowy rytm? U mnie to wygląda tak, że jak się budzę w nocy to serce jest trochę przyspieszone i wystarczy jakikolwiek ruch, czasem np. przełozenie reki i serce sie rozpedza

Odnośnik do komentarza
Gość kasienieczka

Kobietko -to wszystko co CI SIĘ przytrafia to zaburzenia układu wegetatywnego =to nerwica ja to przechodziłam w wieku 25 -dokładnie zachowywałam się jak ty słuchałam swojego serca jak bije czy szybko czy wolno ..... wpadałam w obłęd jak za wolno , wpadałam w obłęd jak za szybko , badałam sobie ciśnienie kilkadziesiąt razy dziennie - nic nie robiłam tylko się nakręcałam , chodziłam po lekarzach od kardiologa po interniste, lądowałam na pogotowiu co drugi dzień aż trafiłam do lekarza prywatnie =do starszego pana który zrobił krótki wywiad ze mną, spojrzał w oczy - i postawił diagnozę =NERWICA przepisał lekarstwa ...ale bardziej wyleczyła mnie z choroby rozmowa z nim , który się okazał być lepszym psychologiem niż lekarzem. Uświadomił mi kilka spraw odnośnie przepracowania , wolnego czasu itp.i to był sukces WYGRAŁAM Z NERWICĄ-bo najważnieszy jest czysty umysł przy tej chorobie-nie nakręcać się z byle powodu, nie wpadać w panikę=panować nad emocjami. chorowałam kilkanaście miesięcy brałam różne leki = a wykurowałam się w momencie- bez lekarstw - poukładałam sobie wszystko w głowie. powodzenia uda CI się

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki tematu

Powinnaś się położyć na kardiologię, tak na wszelki wypadek, Warto zrobić diagnostykę tej tachykardii, może być od nerwicy, może być od stanu zapalnego (po tamtym przeziębieniu), może być to IST - dysautonomia, Przyczyn może być cała masa. Konieczny jest dobry kardiolog, dobry oddział kardiologiczny. Lekarze często widząc tachykardię zatokową zbyt łatwo stawiają diagnozę nerwicy somatycznej (wegetatywnej). Faszerują lekami na uspokojenie, antydepresantami a efektu nie ma, jest coraz gorzej, dlatego że najczęściej tachykardia zatokowa okazuje się IST. Beta blokery nie są dobrym rozwiązaniem na tachykardie zatokową, one owszem zwalniają rytm ale bardzo często powodują dodatkowe skurcze serca. Lepszym rozwiązaniem jest iwabradyna, która nie obniża też ciśnienia, ostatecznie iwabradyna skojarzona z betablokerem. Aspargin to badziew który u wielu osób ma sporo skutków ubocznych. Lepiej brać przepisany przez lekarza potas i magnez w oddzielnych tabletach, mocniejsze o ile ma się tych składników za mało w organizmie. Jeśli dokładna diagnostyka wykluczy stany zapalne organizmu, dysfunkcję autonomicznego układu nerwowego i psychologiczne potwierdzą że to tylko na tle nerwowym, to dopiero wtedy można mówić że to nerwica, inaczej może być to zupełnie coś innego.

Odnośnik do komentarza

Czesc mam podobną historię ,więc tak 229 pojedyncze nadkomorowych pobudzen przedwczesnych 16 tachykardii 123przedeczesnhch pobudzenie komorowych Średni rytm hr wyniósł 79 To niby nie są złe wyniki borykam się z bólami w klatce ale tak silnymi ze nie umiem sama sobie wkręcić ze to nic takiego najgorsze i najlepsze jest to że jestem w 5 tyg ciąży bardzo pragnę tego dziecka w końcu 8 lat starania . Gdy nadchodzą bóle moje serce wali i tak kilka dni czasem mam dwa dni luzu ale to nie dużo chciałabym już żeby to zniknęło ta panika ze umrę zabraknie powietrza eh :( boję się chociaż staram wmawiać sobie ze w końcu to minie PozdrAwiam

Odnośnik do komentarza

To nerwica wszystko to przechodziłam nie możecie się bać bo wtedy spirala się nakręca jak juz pisałam mentowal mnie ratował bo leki od psychiatry to niedobry pomysł trzeba mówić sobie ze wszystko będzie dobrze i najważniejsze nie panikować bo co ma być to i tak będzie niczego nie zmienimy życzę wytrwałości i powtarzam nie bać sie

Odnośnik do komentarza

Witam widzę ze macie takie objawy jak jak.. Mnie dopadło jakies pół roku temu.. Kilka razy dziwne ataki robili mi się slabo... Myślałam ze z przemęczenia ale po jakimś miesiącu znow to wracalo.. Niedawno tak ze nie chciało puścić slabo ..balan się wyjść z domu..ciezko mi się bylo pozbierać rano..duszno..poty..zimne ręce..i rewolucja w żołądku ..nie mogłam nic przelknac... Lekarz badania ekg holtery itp jest ok.. Biorę propranolol codziennie i mam sie przyzwyczaić do tego stanu rzeczy... Ostatnio bywa lepiej... Tylko czy kiedys da się wrócić do normalności?

Odnośnik do komentarza
Gość Madziaj83

Czestoskurcz jak nic - ja mam od 3.5 roku (a mam 32 lata) Lekarze mówią ze nic się nie dzieje ew. Proponują ablacje. Dodatkowo mam skurcze dodatkowe których na hotelach widać może 4! W tym jeden hotel 48 h bo ja hipohondryczka straszna jestem. Wkurza lęk napędza stresuje itd nie mam pojęcia dlaczego tydzień potrafię mieć spokój a 8 dnia serce wariuje!? Badania mam ok teoretycznie wszystko ok. Przemęczenie stres pewnie jak u każdej żony mamy z 30 letnim kredytem;)pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zrób holter miałam tak samo każdy nerwica nerwica a mi wyszło arytmia komorowa serca, odstaw con cor lekarze wypisują go jak cukierki a on jedynie wydłuża przerwę w sercu, duzi magnezu, potasu, zdrowe odżywianie i uwierz ze bedzue lepiej, jak przestaniesz Się bać obawy zmaleja, mnie trzymało 1.5 roku a jak złapalo w grudniu to w 2vtyg non stop karetki, psycholog psychiatra ciągle miezenie pulsu, płacz no szok aż w końcu powiedzialam s8bue no basta odstawilam lek zrobiłam wyciszylam emocje zbadalam tarczycy morfilogie i zaczęłam żyć i jest lepiej 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×