Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Blok przedsionkowo komorowy 3 stopnia, wszczepiony rozrusznik


Gość Mirkevin

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Mirkevin

Witam Moja babcia miała 97 lat. Od ponad 5 lat nie chodziła ze względu na wypadek, któremu uległa. Miała uszkodzony kręgosłup. W tym wieku problemy z demencją powodują, że osoby nie rozpoznają bliskich i z reguły funkcjonują na zasadzie roślinki. Chociaż u mojej babci bywały dni i momenty, kiedy rozpoznawała i mnie i bliskich i w jakimś stopniu zdawała sobie sprawę ze swojego stanu zdrowia. Miała miażdżycę, była po udarze i miała duże problemy z wysławianiem się. Chociaż i w tym przypadku były dni i momenty kiedy całkiem dobrze można było ją zrozumieć. Już po półtorej roku od wypadku kiedy nie chodziła zachorowała poważnie na zapalenie płuc. Bardzo schudła, lekarz przepisał zastrzyki. Wróciła do zdrowia, ale już mało brakowało. Pomimo, że nie chodziła człowiek starał się jak mógł dbać o nią. Wychodziła na spacery na wózku inwalidzkim, była wysadzana, podpierając pod pachy staraliśmy się, żeby prawie codziennie po kilka razy zrobiła parę kroków. Tak jak u człowieka, który nie chodzi zaczęły pojawiać się odleżyny. Lampa bioptron i poduszki przeciwodleżynowe trochę pomagały. Raz odleżyny zanikały, potem pojawiały się ponownie. Parę miesięcy po przejściu zapalenia płuc, któregoś ranka babci, która często sypiała w pozycji siedzącej, nie można było dobudzić, głowa drżała i ogólnie leciała z rąk. Wezwana karetka i lekarz stwierdził blok serca i podał w zastrzyku adrenalinę. To był styczeń 2012 rok. Wszystko wróciło po tym wydarzeniu do normy, jeżeli tak to można nazwać. Kolejne 3 lata pomimo częstych problemów z wypróżnieniami (lewatywy, syropy), problemów z przyjmowaniem pokarmów (kroplówki) były w miarę spokojne. Często było tak, że babcia odwadniała się i wówczas nie chciała jeść i pić. Wówczas podana kroplówka glukoza, elektrolity przywracały jej apetyt i łaknienie. Rok 2015, lipiec był dla mojej babci tragiczny. Któregoś wieczora powtórzyła się sytuacja sprzed 3 lat. Przyjechało pogotowie i tym razem zabrano ją do szpitala, gdyż okazało się, że ma blok serca 3 stopnia. W moim miasteczku nie ma kardiologii, więc na sygnale przewieziono ją 20 parę kilometrów dalej do Pińczowa. Rano okazało się, że babcia miała robioną 2 razy defibrylację i jest w stanie krytycznym. Miała bardzo wysokie ciśnienie. Kolejne doby i odwiedziny w szpitalu przywracały jednak nadzieję, pomimo jej wieku, pomimo zdiagnozowanego stanu. Ciśnienie wróciło do normy, chociaż lekarze twierdzili, że jest nieprzytomna. Ona jednak wymachiwała jak wówczas, gdy była w domu lewą ręką. W szpitalu leżała na oddziale intensywnej terapii popodłączona do kropłówek i całej aparatury. Cały czas spływała wydzielina z ust, która była odsysana. Być może miało to coś wspólnego z obrzękiem płuc. Niestety o szczegółach nie byliśmy informowani. Poinformowano nas tylko, że gdy tylko serce zaskoczy będzie wszczepiony rozrusznik. W sobotę prawdopodobnie w godzinach porannych rozrusznik został wszczepiony. Odwiedziłem babcię w sobotę, nawet nie wiedziałem, że jest już po zabiegu. Widziałem tylko, że leży na innym łóżku nadal podłączona, że ciśnienie wynosi 142/78. Nadal wierzyliśmy, że jest szansa, że jeszcze trochę z nami pobędzie. Niestety w poniedziałek rano zostaliśmy poinformowani, że babcia zmarła. Czy jest to możliwe, że człowiek po wszczepieniu rozrusznika przeżywa blisko 2 doby, a potem umiera ? Czy ktoś potrafi mi to wszystko wytłumaczyć ? Będę bardzo wdzięczny. Kochałem ją i niestety więcej nie dane będzie mi cieszyć się z nią, jej uśmiechami, pocałunkami wdzięczności, że ktoś się nią zajmuje pomimo, że nie chodzi. Może miała miażdżycę, może miała udar, niewydolność wielonarządową, ale to nie stało się w ciągu ostatniego tygodnia, czy dwóch. Może był z nią ograniczony kontakt, ale my najbliżsi rozumieliśmy ją i często miała przebłyski, jeżeli tak to można nazwać. Wiedziała, że gdy się ją wysadza na muszli trzeba zrobić swoje.Potrafiła się cieszyć z wyjścia na spacer, z tego, że ktoś jej śpiewa, że do niej mówi. Proszę o wytłumaczenie, będę bardzo wdzięczny. Wiem, że nie żyje się wiecznie, że trudno przeżyć 200 lat nawet 110, ale gdyby nawet jeszcze 3 lata pożyła, gdyby odeszła spokojnie we śnie, człowiek nie byłby dzisiaj tak bardzo przybity, rozżalony, przygnębiony. Czujemy wielki ból.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×