Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Czestoskurcz nadkomorowy tylko w nocy, dlaczego?


Gość PrzezNoc

Rekomendowane odpowiedzi

Ja Cię naprawdę podziwiam. U mnie napad trwa raptem kilka minut, ja jestem przerażona, jakbym miała za chwilę umrzeć. Oprócz kołatania i ogromnego lęku, nie mam w zasadzie innych objawów-nie spada mi ciśnienie (wręcz wzrasta), nie jest mi słabo, nie mdleję. No może trochę ciężej mi się oddycha. A Ty masz stwierdzony częstoskurcz, który, jak sam pisałeś, musiałeś przerywać w szpitalu, zapewne więc trwał trochę dłużej, niż kilka minut i jesteś taki spokojny.

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

Mialem w sumie ze 6 napadow SVT 2 minely same po kilkunastu minutach 2 minely w szpitalu po kroplowkach 2 minely w szpitalu po kilkugodzinach i podaniu lekow Za pierwszym razem mialem panike bo nie wiedzialem co to i oczywiscie myslalem ze umieram. I w zasadzie za kazdym innym tez mialem strach czy to tez SVT czy cos innego. Ale jakos podswiadomosc mi mowi ze jesli spanikuje to bedzie tylko gorzej. Wiec wiem, i wiem ze Wy wiecie, ze mam gorzej bo mam. Dla mnie wasza tachykardia to tylko zwykla przyspieszona praca serca. Ale powody, objawy i koncowy efekt sa moim zdaniem takie same i tak na prawde mamy to samo, mi czasami dodatkowo serce wskakuje na SVT i tyle. Skoro to *tylko* tachykardie i lekarze mowia ze to wina stresu to naszym priorytetem jest jego opanowanie. Leki sa dobre pod warunkiem ze nie wierzymy ze rozwiaza nasze problemy docelowo a sa jedynie pomocne doraznie.

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

Jak za pierwszym razem mialem SVT i nie wiedzialem co to SVT to i tak wiedzialem ze to nie jest cos normalnego. Zmierzylem puls (160) , cisnienie bylo w normie. Zadzwonilem na pogotowie , podalem objawy, powiedzialem ze oprocz tego ze mam wysoki puls to jestem spokojny, problemem natomiast bylo to ze bolala mnie kaltka piersiowa od tych uderzen i ciezko mi sie oddychalo. Pogotowie przyjechalo i spokojnie zabralo na izbe przyjec. Za drugim razem mialem podobnie, zadzwonilem po pogotowie od razu i przyjechalo. Za 3 i 4 razem i bardzo szybko przeszlo samo. za 5 razem czekalem 2 godziny az przejdzie i po tym czasie dopiero zadzwonilem :) jak zadzwonilem tak mi przeszlo :) za ostatnim 6 razem poczekalem 2 godziny i nic. poszedlem pod prysznik i nic. W koncu pojechalem na pogotowie sam (taksowka). Takze naprawde nie przejmujcie sie jesli wam serce bije szybko. Z tego co sie orientuje dopiero po 30 minutach jesli macie podejrzenie ze to nie zwykla tachykardia powinniscie podjac smielsza decyzje. Jesli serce bije szybko ale stabilnie a mieliscie to wczesniej , wtedy wezcie woreczek, uspokojcie sie a bedzie dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

A jestescie pewne ze nic tego nie powoduje innego niz anatomia serca? nie macie duzo stresow? nie macie niespelnionych ambicji ? nie macie meza ktory na was cos tam odreagowuje lub cos w ten desen :)? jestescie zadowolone z waszego zycia? macie na czym odreagowac ? (sport, pasja hobby)? wystarczy ze na jedno odpowiecie przeczaco a na waszym miejscu zredykowal bym leki i staral sie *odzyc* oczywiscie ze czesto sypiam zle. Moim problemem jest to ze jestem perfekcjonista i to mnie gubi, dlatego walcze z tym a nie z sercem. Serce staram sie zrozumiec :)

Odnośnik do komentarza

KATA, ale ja generalnie to tez dobrze spię. Problemem jest natomiast wybudzanie się po 1-2 godz snu. Nie mam problemu z zaśnięciem, nawet po ataku. Zawsze czekam aż tętno spadnie poniżej 100 ( bo wtedy jesli jest miarowe to na bank jest rytm zatokowy) i kładę się znowu spać. Na początku budziłam się kilka razy w ciągu jednej nocy, teraz najczęściej tylko 1-2 razy, czasem mam kołatanie, a czasem leżę nieruchomo i oddycham. Wtedy panika mija i udaje mi się uniknąć kołatania.

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

Rozumiem was czlowiek zyje do 20-25 roku zycia jak mlody bog, po czym przychodzi jakikolwiek objaw i jest problem: - serce mocniej zabije, internet , diagnoza - zawal - powiekszone wezly chlonne - rak - pierwsze znamie - czerniak - golka - miesak - bol glowy - glejak - krew z slinie - rak - czlowiek sie zaszporta - stwardnienie rozsiane pisze sarkastycznie ale sa takie choroby dlatego tym bardziej musimy brac swiat takim jakim jest, ludzie choruja , odchodza umieraja. A bedzie jeszcze gorzej. Tym bardziej trzeba sie cieszyc tym co mamy a nie zamartwiac tym co moze byc , bo zycie jest krotkie a jest duza szansa ze bedzie skrocone. Same sobie odpowiedzialyscie na pytanie ze leki wam nie sa potrzebne Leki was nie zmienia, nie sprawia ze bedziecie sie mniej martwic. Stlumia objawy ale organizm bedzie swoje oberwie i zaraz po sercu dopadnie was glowa i inne rzeczy i bedzie na prawde porzadna nerwica. Ja teraz mowie serio, tachykardia nerwicowa to jest nic : ludzie nie moga wyjsc na ulice potem, nie maja paniki ale obled! Cieszscie sie zyciem, nic wam nie jest :) Leki bierzcie dorazniea potem odstawcie

Odnośnik do komentarza

Mam tak samo, do tej pory wydawało mi się, że jestem sama z tym problemem, a okazuje się, że jest mnóstwo takich osób. Tak naprawdę nikt, kto tego sam nie przeżył, nie zrozumie Cię, choćby nie wiem jak się starał. Każdy (łącznie z moja mamą ) mnie pyta, czego ja się boję, skoro tak naprawdę serce kołacze, ale nic się nie dzieje. A ja właśnie tego się boję, że następnym razem będzie jeszcze wyższy puls, albo będzie dłużej trwało, albo nie będzie chciało samo przejść i będę musiała jechać na SOR (dodam, że mieszkam 2 min autem od szpitala), a jak już tam pojadę, to czy dadzą radę uspokoić serducho itp. I to właśnie powoduje, że jeszcze bardziej się nakręcam. Na dzień dzisiejszy z tętnem do 120/min jakoś sobie radzę, przy wyższym wpadam w panikę. I przez to wszystko mam za każdym razem coraz wyższe. Czy to się kiedyś w ogóle skończy, czy takie już będę miała życie w ciągłym lęku???

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

120 to norma przy panicznym stresie nie przejmuj sie Widzialem holtery ludzi zdrowych ktorzy robili je tylko kontrolnie i tez mieli tyle czasami w nocy jak im sie cos snilo Pamietaj ze najgorsze co Cie czeka to krotka wizyta w szpitalu gdzie jedyne co CI dadza to kroplowke i lub hydroksyzyne (taki stary lek na relaks). Nie warto sobie zaprzatac tym glowy

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

A ta k wogole to wrocilbym do watku sprzed 100 wypowiedzi i zalozylbym na Twoim miejscu holter na tydzien. Gwarantuje Ci zebys spala jak susel przez tydzien wiedzac ze jestes pod kontrola. Tak to dziala Tym bardziej ze masz rodzine w NFZ wiec z zalatwieniem czegos takiego nawet na kilka razy nie powinno byc problemu

Odnośnik do komentarza

Tak jak pisałam 1 z ataków trwal prawie 1,5 godz. Po 30 min pojechałam na SOR, zrobili mi ekg, zanim jeszcze przyszedł lekarz moja mama zerknęła na wydruk i powiedziała, ze to na bank rytm zatokowy, tylko mega szybki, miałam wtedy coś ok. 160/min. Wtedy po raz pierwszy udalo się to uchwycić, bo wcześniej ze względu na nagły początek wskazywało na częstoskurcz. Ale to pieprzone serce nawet jak głowa wiedziała, ze to nie częstoskurcz (a tego się najbardziej bałam) nie chciało się uspokoić. Dali mi propranolol, którego nie łyknęłam i siedziałam tam, dopóki mi tętno nie spadło. Mnie przeraża sama myśl, ze miałabym znowu tam trafić

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

Albo mi sie pomyliloze masz rodzine i sama tam pracujesz :/ albo az tak sie udzielam na forum ze myle osoby :/ no tak jak pisalem holter Ci pokaze nie tyle wynik serca ile to ze bedziesz spala spokojnie . A potem bedzie Ci latwiej zrozumiec ze to wszystko bylo przez napiecie i stres. Nie boj sie wizyt w szpitalu, nie trafiasz tam na operacje :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×