Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Czestoskurcz nadkomorowy tylko w nocy, dlaczego?


Gość PrzezNoc

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SAKREBLE2

Wlasnie dlatego zalozylem ten temat :) ja na poczatku podejrzewalem scisly zwiazek z zoladkiem tym bardziej ze sporo podobnych watkow krazy na tym forum sugerujac gastryczne wywolywanie arytmii. Podejrzewalem to tym bardziej ze czesciej u mnie wystepowala tachykardia nocna po wiekszych posilkach na noc Poki co dalej obserwuje i nie moge ani powteirdzic ani zaprzeczyc

Odnośnik do komentarza

SAKREBLE2: U mnie jest trochę inaczej, bo ja generalnie miewałam napady tachykardii w ciągu dnia, które nawet bardziej sugerowałyby jakiś rytm pozazatokowy (pojawiały się zupełnie nagle), teraz jak się trochę wyciszyłam, zostały mi tylko te nocne. Nie wiem, z czym to jest związane. Może bardziej się boję, może to cąły dzień stresu, może lęk przed kolejnym atakiem

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

Zgadza sie wniosek jest jeden pewny : kiedy sie nie stresujemy to nic nam nie jest. Jakbysmy mieli *normalne* arytmie to by nam cos bylo caly czas a tak nie jest. Stres, nerwice, lek panika wszystko to wplywa na caly organizm: zoladek, napiecie miesniowe a dodatkowe objawy powoduja wlaczenie petli zwrotnej w zwiazku z czym caly organizm nie jest w prawidlowym stanie. Zle funkcjonujacy zoladek a zwlaszcza przelyk moze *draznic* serce. Nerwice powoduja napiecie ukladu nerowego, zle dzialanie nerwow ktore maja kontakt z sercem, wyplukuja niezbedne pierwiastki Serce wtedy zle dziala nie dlatego ze jest nieprawidlowe ale ze jest pod wplywem wielu czynnikow z ktorymi nie powinno na codzien sie zmagac a ze serce jest zarazem bardzo skompilowanym tworem nic dziwnego ze fatalny stan organizmu moze spowodowac taka *blahostke* jak nieprawidlowego przebiegniecie impulsu elektrycznego po strukturze ktora jest do tego przygotowana i wtedy moze powstac petla SVT. Tachykardia to tez nic innego jak obrona serca ktore widzac ze cos jest nie tak z organizmem probuje go bronic mocniej pompujac krew. A ze jest to najczescie falszywy alarm serce wariuje i wypracowuje nowe mechanizmy ktore moga byc nowymi drogami przewodzenia Musimy to zrozumiec ze serce jest naszym obronca ale jak je naduzyjemy to zwariuje i sie zepsuje chcac dobrze Nie robmy tego naszemu sercu :)

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

ANNAM1982 zrozum ze Twoje serce jest zdrowe a jedynie broni sie przed Toba, zmuszasz je do tego, ono nie wie czy zagrozenie ktore wprowadzasz do organizmu jest potrzebne czy nie wiec wlacza swoje mechanizmy. Wlacz na luz, relax joga i wyjdziesz z tego!

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

ANNAM1982 indywidualny program dla Ciebie 1) postanawiam ze od dzisiaj bede znowu soba, tym samym czlowiekiem co kiedys bez objawow ktore mnie mecza 2) rozumiem ze na poczatku nie bedzie latwo, tachykardia/skurcze beda wystepowaly ale bede je ignorowala bo moje serce jest zdrowe a tak reaguje na moje slabosci psychiczne 3) nie wejde na to forum przez 2 miesiace 4) nie bede mierzyla pulsu bo to nic nie daje, nawet jak jest duzy to to nic niezmieni, bo i tak spadnie predzej czy pozniej, jak bedzie nieprawidlowy to bede miala objawy, nie musze sprawdzac co pol godziny 5) kiedy tylko pomysle o zmierzeniu pulsu zamiast tego zrobie dziesiec brzuszkow albo jaki kolwiek inny maly wysilek 6) pozwole sobie na pomiar pulsu cisnienia tylko i wylacznie rano, ale nim usiade, na lezaco 7) z czasem wlacze wiekszy ruch, trucht nie za duzy, kupie sobie pulsometr aby mi sprawdzal puls w trakcie wysilku i nie przekrocze nigdy 150 8) bede zwracala uwage na diete, nie jadla przed snem i zrezygnuej z kawy, pozwole sobie na kawe jedna w sobote i jedna w niedziele zeby niewalczyc z nalogiem na codzien 9) nie bede zostawala sama ze swoimi myslami, skupie sie na pracy, wyjde gdzies, znajde hobby

Odnośnik do komentarza

Twoje rady są cenne, naprawdę, nie mówię tego złośliwie, żebym tylko tak potrafiła, to byłoby cudownie. Staram się, dzisiaj zmierzyłam tętno tylko 3 razy, zanim wyszłam do pracy,kawy nie piję prawie od 2 m-cy, a piłam 3 dziennie, nigdy nie jem przed snem, bo to zle wpływa na figurę, nie jadam niezdrowo, więc tego nie muszę zmieniać, dzisiaj umyję okno, więc będzie ruch. Ale na forum będę wchodzić, bo to mnie nie wpędza w lęki, wprost przeciwnie, nawet uspokaja trochę

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

Bardzo fajnie ze wiekszosc punktow juz spelniasz ale musisz przestac myslec o chorobach serca aby z tego wyjsc bo to dziala podswiadomie. Co z tego ze to Cie nie wpedza w leki jak Ty tym zyjesz w tej chwili. zyjesz tym czy inni maja to samo i czy na pewno to co sie dzieje jest tym o czym myslisz. Ale jak juz sie upewnilas i mniej wiecej wiesz to Ci wystarczy. Musisz sie od tego odciac a gdy bedzie Ci lepiej, wtedy tu wrocisz. Ta lista brzmi moze dziecinnie prosto ale to jest *wszystko albo nic*, nie mozna wybrac podpunktow a Ty nawet tych najwazniejszych nie bierzesz pod uwage

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

Bo mialem to samo co Ty i inni caly rok sobie to ukladalem l probowalem zrozumiec jak z tym zyc az zrozumialem moje doswiadczenia daly mi do zrozumienia ze serce to niesamowity narzad ktory reaguje na wszystko co zle i dobre, i ze to nie ta reakcja mam sie przejmowac ale to co nia wywoluje czyli moim lekiem (nerwica) nic wiecej nie moge zrobic, wiem ze dolegliwosci sie czasem pojawiaja bo nerwica wynika z naszego sposobu bycia (dazenia do doskonalosci, niespelnialnosci celow ktore sobie zakladamy, zlej interpretacji porazek, bycia introwertykami, zlego podejscia do swiata, braku jego akceptacji i radosci z tego co mamy). Nie pozbedziemy sie wszystkiego bo to nasza wrazliwa osobowosc. Dlatego nasz organizm czesto musi sie bronic przed naszymi lekami bo widzi je jako zagrozenie. To mamy w genach jako ludzie, kiedys sie jaskiniowcy bronili przed zwierzetami, wywolywalo to w nich strach , musieli np uciekac, uruchamialy sie hormony a serce musialo szybciej pracowac. Dalej mamy to genach i nasz strach napedza serce ktore nie wie co go wywolalo, wie ze ma pomoc w obrobie. a ze organizm to wszystko kumuluje ,zwlaszcza mozg , no to organizm w tym serce wariuje. I zeby nie bylo, ja jestem pewny ze z tego mozna calkowicie wyjsc ale praca nad soba zawsze wymaga czasu. Jestem pewny ze jestem na dobrej drodze a to ze moge dostac ataku SVT pewnej nocy mnie juz nie przeraza.

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

Wyjscie z tego wymaga odwagi kiedys meczyly mnie skurcze dodatkowe, mialem jeden mocny kop na dzien ( generalnie srednio dalej mam jeden na dzien). 1 taki skurcz to nic, z tego co piszesz to Ty nawet tego nie masz, wiec wyobrazam sobie Twoja panike i kolejna petle w doszukiwaniu sie co to ( i nie wierzeniu lekarzom ze to nic takiego ). Nie nabijam sie, wiem ja kto wyglada, sam tak robilem. No ale do meritum: z uplywem czasu pojawialo sie wiecej skruczy, mailem stresujacy okres, ponadto bylem przeciazony praca az doszlo do tego ze mialem co minute dodatkowy mocny kop w klatce (btw niektorzy maja co 5 sekund! i to tez nic takiego) Powiedzialem sobie basta! natychmiast wzialem tygodniowy urlop i zrobilem sobie porzadny reset organizmu. Przeszlo! I zeby nie bylo, byl to okres w ktorym nie za bardzo moglem wziasc urlopu, wiec wzialem bezplatny, moje zdrowie bylo dla mnie wazniejsze. Trzeba stawiac wszystko na jedna karte. Kiedys pisalem o tym na jednym forum to ludzie pisali w podobny stylu co Ty: *gdyby to bylo takie latwe wziasc sobie urlop tak o* Nie bylo latwo ale wzialem i mi pomoglo

Odnośnik do komentarza
Gość SAKREBLE2

Osoby ktore pisza *Zazdroszcze Ci* maja tak na prawde na mysli *taa, fajnie ale ja tak nie zrobie* A dlaczego tak nie zrobisz? - nie chce Ci sie? - nie wierzysz ze jest tak jak mowie? - na co czekasz skoro piszesz ze objawy sie tylko pogarszaja? Rozumiem ze jestes zalamana i nic Ci sie nie chce , musisz uwierzyc w siebie. Podstawowa zasada : zrezygnuj ze wzystkiego co Ci w tym przeszkadza. Zrezygnuj z badania pulsu i pisania na tym forum na jakis czas. Nie bedzie sie to dzialo z dnia na dzien ale idzie Ci dobrze. Piszesz ze juz mierzysz tylko 3 razy dziennie. Zrob tak samo z reszta. Powodzenia!!!

Odnośnik do komentarza

Właśnie wróciłam z wizyty od psychiatry. To chyba była najkrótsza wizyta na świecie. Lekarz totalnie mnie olał, oprócz zebrania informacji o moim stanie cywilnym, wykształceniu, pracy i warunkach mieszkaniowych zapytał tylko, dlaczego do niego przyszłam, bez żadnej rozmowy, pytań, zupełnie nic. Kolejne minuty upłynęły na bazgroleniu w karcie, zerkaniu na zegarek (chociaż byłam przed czasem) i odebraniu telefonu od kolegi. Nie umiał nawet odpowiedzieć mi na pytanie, czy mam zwiększyć dawkę leku, zaczął natomiast usilnie szukać w pharmindexie, czy wyższa dawka jest w 1 tabletce, czy musiałabym brać 2. Po czy wręczył mi skierowanie do psychologa. na moje pytanie, czy to już koniec wizyty i moim zdziwieniu, że inaczej sobie to wyobrażałam i że nie przyszłam do niego, żeby sobie uzupełnić dokumentację tylko porozmawiać odparł, że tak wygląda pierwsza wizyta. Chciał mi jeszcze koniecznie wcisnąć receptę, ale powiedziałam, że ma mi kto wypisać leki i podziękowałam za miłą wizytę. Także Moi Kochani, jeśli ktokolwiek z Was jest z Łodzi, omijajcie dr Olszewskiego z Poradni Medicus na ul. Łęczyckiej, Ten Pan, który śmie nazywać siebie specjalistą psychiatrii, sam wymaga leczenia. A w poniedziałek skarga na pana doktorka wyląduje na biurku Dyrektora łódzkiego NFZ. To by było na tyle, musiałam się wyżalić.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×