Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Lęk przed wychodzeniem z domu i śmiercią u nastolatka


Gość Marcin z Gliwic

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Marcin z Gliwic
Cześć! Nazywam się Marcin i mam 17 lat. Sądzę, że mam nerwicę lękową. Okropnie boję się wychodzić z domu - do sklepu, na dwór z psem, boję się, że dostanę zawału. Często miewam bóle w klatce piersiowej i mam uczucie wymiotu. Boję się zasnąć z obawy przed śmiercią. Obecnie biorę magnez i tabletki uspokojające o nazwie *Sedatif PC*, mam nadzieję, że mi pomogą, bo biorę je dopiero od 2 dni. Już teraz się boję, że nie poradzę sobie z tym. Chciałbym się zająć czymś, co odciągnie mnie od myślenia na ten kłopotliwy temat, ale chyba brakuje mi siły.
Odnośnik do komentarza
Gość Bloodrayne1
Drogi Marcinie.Musisz się dobrze wysypiać i jeśli są w twoim życiu używki przede wszystkim wyeliminuj je,staraj się złagodzić sytuacje nerwowe ,które doprowadziły Cię do tego stanu.Zajmuj swoje myśli czymś,co pozwoli się rozlużnić i zjąc myśli czymś innym.Piesek bardzo potrafi pomóc.Wiem,o też miałam taką sytuację i psa,który dużo może pomóc.Powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Gość www.roockerss.blog4u
Cześć. Ja obecnie mam 16 lat, a nerwicę serca i nerwicę lękową mam od ponad 2 lat. Początki mojej choroby były straszne wręcz przerażające. Miałam problemy w zasadzie ze wszystkim. Mam tu na myśli samodzielne wyjście z domu, do sklepu, do kościoła, miasta, a nawet szkoły. W sumie rzadko wychodziłam z domu, jeśli już to aby iść ze znajomymi jakieś tanie piwa chlać, to była taka moja najlepsza rozrywka, która odstresowywała lepiej niż jakiekolwiek lekarstwo. Oczywiście nie polecam moich metod:P Pewnego dnia zrozumiałam, że nie mogę ze sobą walczyć, tzn. walczyć z chorobą. Tak więc zaprzyjaźniłam się z Nerwicą i teraz żyje mi się o niebo lepiej, bardziej komfortowo co nie oznacza jednak, że bezstresowo... niestety:P Każdego wieczoru i każdego ranka budzę się z nadzieją, że nerwica odeszła w cholere, jednak jak na razie na marne moje nadzieje... bo uczepiła się mnie jak rzep psiego ogona, ale co zrobić? Głupia wmawiam sobie, że jestem wyjątkowa bo choroba mnie wybrała i chce być w każdej sekundzie mojego życia (jakby moje życie jakieś nadzwyczaj ciekawe było:P). Pocieszam się również, że jeśli nie mam Przyjaciela Chłopaka, którego zawsze chciałam mieć;d, to mam Przyjaciółkę Nerwicę:P Pozdrawiam Marcinie ! Trzymaj się ! Kamila.
Odnośnik do komentarza
Gość roockerss.blog4u.pl
Chciałam Ci jeszcze napisać żebyś się nie poddawał i co najważniejsze nie załamywał. Jeśli to nerwica lękowa to wierz mi, że nieźle da Ci w kość, ale nie przerażaj się tym faktem, bo wiedz, że każde cierpienie niesie za sobą szczęście. I jeśli teraz dane nam cierpieć i zmagać się z niesamowicie uciążliwą chorobą jaką jest nerwica, to z pewnością w przyszłości zostanie Nam to w jakiś sposób wynagrodzone ! Szczęścia życzę:)
Odnośnik do komentarza
nazywam sie jola mam 35 lat i jestem z niemiec , moje leki przychodzom w snie wtedy sie budze i serce mi kolocze ze mam wrazenie ze azraz wyskoczy , wtedy mysle ze musze umzec a co bedzie z moimi dziecmi , bo ja je sama wychowuje , i w tedy juz calom noc niemoge spac . Niewiem jak se dac rade z tym juz jestem zmenczona, chcialabym sie troche wyspac ale niemoge moze ktos mi poradzi co mam zrobic
Odnośnik do komentarza
Tak marcinie masz nerwicę lękową:)to świństwo potrafi sie czasem ciągnąć latami. ale wierz mi mozna sie do takiego zycia przyzwyczaić i mozna to przezwycięzyć. Staraj się nie myśleć o objawach tej choroby bo to powoduje lęk, który wywołuje dalsze objawy. To jak błędne koło, z którego musisz się wyrwać.Spróbuj znaleźc w sobie jakąś pasję i nie daj się chorobie. Wyjdź z domu choc ci ciężko i wydaje ci się że padniesz, idź do znajomych, rozmawiaj z nimi, nie bój się pokazywać jaki jestes naprawdę. Nerwica często dotyka ludzi zamkniętych w sobie, życiowych *aktorów*, którzy w domu są inni a wśród znajomych chcą uchodzić za kogos innego. Nie nakręcaj się tą chorobą!!! to podstawa!!!Musisz starać się wewnętrznie lekceważyć to co się z tobą dzieje chociaż wiem z doświadczenia, że to dla osoby chorej na nerwicę wydaje się po prostu niewykonalne. Ale jest wykonalne uwierz mi! Nie bój się nerwicy. choruje na nią mnóstwo ludzi teraz. Jesteś jednym z wielu, wiele ludzi musi sobie teraz z tym radzić, zyć, pracować, uczyć się wychowywać dzieci... Nie umrzesz i nie wariujesz!Nie bój się! Może jest w twoim życiu sytuacja z którą sobie nie radzisz, a której nawet sobie nie uświadamiasz. Wydaje ci się że się nie przejmujesz, ale w rzeczywistości tak nie jest. Twoje ciało denerwuje się za ciebie. Nie zaczynaj od leków psychotropowych, lecz się ziołami i psychoterapią. Czasem te leki moga bardziej zaszkodzić niz pomóc, zwłaszcza w twoim wieku. zero używek: narkotyków, kawy, alkoholu, nawet coca-coli - to pobudza każdy nerw. Na nerwicowe odruchy wymiotne i to wstrętne uczucie sciskania w zoładku, ja kupowałam sobie zawsze mocno mietowe hallsy - te czarne. Mi pomagały. mozesz spróbować:) I trzymaj się! Powodzenia!
Odnośnik do komentarza
marcinie tesz miałem takie lenki i mam czasami ale ci mówie strach to emocje a emocje to podwyszone cisnienie strach nic na tutaj nie pomoże terz czasami tak mam że usne i sie nie obudze ale jak snisz w nocy to znaczy ze żyjesz ;) ja niedługo bende miał 20 lat w grudniu po południu ;p i tesz brałem magnez na wzomcnienie organizmu to z czasem przechodzi ja sie lecze od 4 miesięcy a nie takie piekło przechodziłem z czasem nawet sie przyzwyczaisz do tej mysli ;p pamientaj drogi marcin jedyny plus w nerwicy jest taki że sie na niom nie umiera i nie odnotowano na to żadnych zgonów pozdrowienia i dasz rade marcin ;)
Odnośnik do komentarza
też tak się czułem mając tyle lat co Ty. Teraz mam prawie 40 i od dawna jest OK. Ciężko przez to przejść ale dasz sobie radę. Sądzę, z fachowej diagnozy jaką sam postawiłeś, że stale przeglądasz literaturę medyczną. Daj temu spokój - szkoda czasu. Na pewno już zauważyłeś, że praktycznie wszystkie objawy tam wymieniane w większym lub mniejszym stopniu możesz dopasować do siebie. Sam tego nie zgłębisz ani w krytyczny sposób nie ocenisz. Zacząłeś leczyć się sam nie do końca mając pewność co Ci dolega. Żyjesz w nieustannym lęku. Najlepiej zgłoś się do jakiegoś dobrego lekarza. Wiem, że będziesz się bał, że może cię uznać za hipochondryka. Gwarantuję, że tak nie będzie. To najlepszy krok na początek! Od tego koniecznie musisz zacząć! Najlepiej wybierz się do kardiologa - który wykluczy chorobę serca u Ciebie. Dlaczego do kardiologa? A dlatego, że właśnie choroby serca się lękasz. Pod żadnym pozorem nie zostawaj z tym sam. Taki stan stałego lęku i zagrożenia jest kompletnie destrukcyjny. Niszczy wszystko: szkołę, przyjaciół, rodzinę. A co do innych rad (których na forum miałeś dużo) zajmij się jakimś sportem - to męczy fizycznie, wyłącza myślenie o sobie, poprawia kondycję, poprawia pracę serca (normalizuje ciśnienie i akcję serca), czytaj książki przed snem, słuchaj muzyki, spotykaj się z przyjaciółmi (dziewczyną), rodziną. Przede wszystkim nie zamykaj się i nie próbuj sam sobie z tym radzić. Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Czesc mama te same powody co wy problemy boje sie chorub mialem zapalenie oskrzeli i nie moglem odychac i a teraz zaczela mnie boles glowa strach przed jakoms chorba jest wiekszy i gorszy niz zimne piwo a ten bol glowy heszcze bardziej mnie przeraza na pocztku mysalem ze mam udar muzgu tak sobie wkrecałęm czuje sie bez sił w sobie prosze o rozmowe skim kto ma takie cos tak nerwice Arek20_19o2.pl jak z tym walczyc ja sobie pomuc ja nie wiem sam* pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam, Pare dni temu skonczylem 19 lat i mam ten sam problem otoz od kilku miesiecy zauwazylem pierwsze objawy tej choroby, najgorsze jest to ze nie wiem jak sobie pomoc boje sie rodzicom powiedziec o tym bo moze powiedza ze jestem wariat lub nie moge pogodzic sie z tym , nie wiem co mam z tym zrobic czy to ustapi kiedys czy bedzie sie poglebiac .Bardzo prosze o pomoc lub jakies porady jezeli chodzi o leczenie
Odnośnik do komentarza
Piotrze,nie zwlekaj tylko zgłoś się do lekarza rodzinnego nie jesteś pierwszy z takimi objawami narazie zacznij brać tabletki uspokojajace ale ziołowe jesteś jeszcze bardzo mlody to bież narazie ziolowe polecam walused,persen forte. jezeli tak bedzie dalej to porozmawiaj z rodzicami napewno nie pomyslą że zwariowaleś.wtedy może razem pomyslicie o wizycie u psychologa.nie czekaj że samo przejdzie tylko zacznij sie leczyc.
Odnośnik do komentarza
witam.ja też walczę z nerwicą.teraz trochę lepiej ale mam okropne napady lęku tak że boję się gdzieś wychodzić i najlepiej w domu.a do tego różne objawy somatyczne.najważniejsze to próbować pokonywać lęki i tak jak pisaliście wychodzić z domu choć to nieraz bardzo,bardzo trudne....bo im więcej myślimy o lękach to się nakręcamy ......
Odnośnik do komentarza
Witam.,Marcinie trzeba wziąść się w garść wiem,ze to nie jest łatwe,bo sama jestem chora ale nie na nerwicę lękową tylko na serce i też nie mogę sobie poradzić z tym problemem.Mam tak samo jak ty gdy idę spać to boję się,że już rano się nie obudzę jest to tak przygnębiające,że nie mogę sobie z tym poradzić.Mam 16 lat i chorobę serca,a rodzice nic o tym nie mówiłam,doradzcie mi co mam robić??Trzymaj się Marcin:-)pozdrawiam.proszę o jakieś rady....
Odnośnik do komentarza
Gość Krzysiek
Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zaglądnie, ale Marcinie pamiętaj o jednym... Przede wszystkim wyhcodź do ludzi, mów o swoim problemie, nie bój się go ukrywać... Mam 19 lat i sobie z tym poradziłem... U mnie ta choroba zaczęła się już w podstawówce. Objawy: bałem się ludzi, podczas rozmowy z nimi denerwowałem się i pociłem, liczyłem kroki wracając do domu, potrafiłem się wracać po 6-10 razy do domu i sprawdzać czy pogasiłem wszystkie światła, wyłączyłem kompa czy telewizor no i czy wogóle zamknąłem drzwi... ale odnalazłem swoją pasję, paradoksem jest to że była i nadal jest to psychologia :P dzięki paru książką, przyjaciołom, rodzicom i sporcie który rozładowuje wszelką żłość pokonałem to już w 2 klasie gim... Teraz od ponad roku jestem ze wspaniałą dziewczyną, która jak się okazuje też ma te zaburzenia... i jest jej ciężko.. musi poprawiać każdy papierek, każdy listek leżący na drodze... a najważniejsze w tej chorobie jest to żeby stawiać jej czoła... Dlatego ilekroć z nią gdzieś wychodze i widze że się wraca aby poprawić coś leżącego na drodze biorę ją za rękę i niepozwalam jej tam wrócić.. często mało co w twarz nie dostaje przez to ale to jest jedno z najlepszych rozwiązań.. bo gdy zobaczysz że(tak jak w tym przypadku) niepoprawienie listka nic złego nie spooduje to zauważysz też że nie ma sensu tego robić, może nie od razu ale po jakimś czasie tak :) także stawiaj czoła chorobie a będziesz zycięzcą :) pamiętaj Bóg ma Cię w swojej opiece i nie pozwoli aby coś złego miało się stać przez to że nie zrobisz czegoś banalnego... Pozrawiam :)
Odnośnik do komentarza
ja tez to mam i jakos rodziny nie zniszczyło.... Zaczynam widziec ze nawet jest odwrotnie. Paradoksalnie jest lepiej. ktos dla mnie wyjatkowy zaczal dzwonic. Żrem magnez i jest o wiele lepiej. Bałem sie schizofreni przeszlo mi. . do tego wszystkiego rzucilem palenie. Bede zyl dlugowiecznie. Początkowo bałem sie ludzi teraz duzo lepiej mi sie rozmawia niz kiedys. Chyba odruchowo czuja ze byla to nerwica depresja i owiele latwiej zalatwic mi co kolwiek. umiem nawet oszukiwac w urzedzie i jeszcze sie z tego cieszą :)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×