Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja przez dr. Koźluka


Gość Aldona

Rekomendowane odpowiedzi

Zwróciłam się na mail szpitala z zastrzeżeniami dotyczącego wypisu i wyznaczeniem terminu od kiedy nowy wypis mogę odebrać w sekretariacie szpitala. Jedyne co otrzymałam do tej pory to wylanie mojej historii choroby (hospitalizacji) przez prywatne maile należące do Axel Springer, tak więc nie do końca prywatne na moją skrzynkę. Z dziwnych przyczyn lekarz prowadzący *woli* wydać odpis osobiście, mimo, że zaznaczyłam, że odpisu sama obecnie odebrać nie mogę (dalej złe samopoczucie, niedługo powrót do pracy) a lekarz dostępny tylko rano. Co z tego, że upoważniłam znaną mi osobę, której ufam do odbioru każdej dokumentacji. JAKĄKOLWIEK ODPOWIEDŹ OD SZPITALA OTRZYMAŁAM DOPIERO PO INTERWENCJI RZECZNIKA PRAW PACJENTA, co jest już samo w sobie podejrzane i niedopuszczalne w tak poważnej instytucji jak szpital. Były jeszcze inne nieprawidłowości prawne, o których napiszę, gdy wypisu nie otrzymam w ciągu tygodnia lub okaże się, że ich skutki są nieodwracalne.

Odnośnik do komentarza

Po serii wydarzeń Lekarza (dr Koźluka) mogę Wam polecić. Pamiętajcie jednak, że ablacja nie jest panaceum na każdy problem sercowy i że czasem może być potrzeba do niej podejść drugi raz, gdy zaburzeń rytmu będzie więcej. Po prostu tego czasami nie da się zrobić lub jest za duże ryzyko powikłań. Jeżeli macie złożone rytmy albo powyżej 5 tys. dodatkowych skurczów - wtedy warto iść na badanie fizjologiczne i później na zabieg po informacji lekarza na ile jest bezpieczny w waszej arytmii - każda jest inna i u każdego w innym miejscu jest umiejscowiony punkt wytwarzający te *dodatkowe skurcze* lub częstoskurcze. Z lekarzem da się porozmawiać na temat dolegliwości, służy dobrą radą (nie diagnozą - tego przez internet się nie da), da się też porozmawiać o zaburzeniach rytmu serca, gdy pacjent trochę o nich wie. Wszystko wytłumaczy i wyjaśni wątpliwości. Jednak samego szpitala, a dokładniej jego organizacji i sposobu ochrony informacji medycznych nie mogę polecić. Nie powinna nigdy mieć miejsca sytuacja, że po napisaniu maila na mail należący do szpitala, podany jako kontaktowy - odpowiedzi przychodzą z darmowych skrzynek założonych na wp.pl, onet.pl lub Bóg wie skąd jeszcze i to dodatkowo po kosmicznym opóźnieniu. Czy szpital na prawdę nie stać na założenie maili lekarzom na serwerze szpitalnym? Co do wypisu i brakach w nim nie mogę mieć pretensji do lekarza z prostej przyczyny - skoro lekarz wykonuje ablecje jedną po drugiej - logicznym jest, że nie on przygotowywał ten wypis, ale ktoś na jego polecenie, a on postawił tylko pieczątkę po pobieżnym przeczytaniu. Wiedza niektórych osób z oddziału (nie kliniki) też pozostawia wiele do życzenia, np. że wszystkie blizny w sercu są widoczne w USG serca (tzw. ECHO) - jest to nieprawda, ponieważ gdyby tak było, to mniej polecany byłby rezonans magnetyczny serca w celu wykrycia mniejszych blizn mogących być źródłem arytmii, np. po przebyciu zapalenia mięśnia sercowego. Kuleje też przekazywanie informacji przez pielęgniarki. Dwie pomyłki - przekazanie złej nazwy leku (pacjent ma prawo wiedzieć dokładnie co dostaje - powinien na żadanie dostać też ulotkę oryginalną do wglądu) oraz przekazanie, że wystąpiła bradykardia zatokowa, a nie tachykardia zatokowa (2 przeciwieństwa). Szpital powinien postawić więc nacisk na poprawienie tego typu nieprawidłowości. Mam świadomość, że winny wszystkiemu może być NFZ z powodu zbyt małego finansowania szpitala, ale to nie zwalnia z odpowiedzialności - pomyłka może kosztować czyjeś życie lub zdrowie. Poprawione dokumenty udało się odebrać.

Odnośnik do komentarza

W Warszawie czekałam około 3 miesięcy. Zapraszają około tydzień przed zabiegiem. Niestety przybliżonego terminu nie są w stanie podać w trakcie. W innych lokalizacjach - lekarz nie tylko w Warszawie robi ablacje, ale też gdzieś koło Waeszawy - nie wiem. Urlopu brać nie musisz, dostaniesz L4 na wszystkie dni łącznie z dniem przed zabiegiem.

Odnośnik do komentarza
Gość Anonymous 20

Też jestem młoda. Dzięki wspaniałym rodzicom, stresowi od młodych lat, niedożywieniu, zapewne też GMO, lekom, których mechanizm działania nie został poznany, niepodjęciu przez rodziców leczenia w młodym wieku mimo zaleceń lekarza, który był profesorem (innej choroby niż serce) - mam: bloki przewodzenia (to nie temat do ablacji), arytmię komorową, rytmy zastępcze, do tego depresję, stany lękowe i jakąś chorobę ogólnoustrojową, której obecnie nieudolnie poszukują. Przy tym daleko mi do 40-tki, do tego tarczyca i wątroba też już teraz wysiada. I nie jest to od alkoholu ani papierosków, bo tego syfu nigdy nie używałam aktywnie. Cóź - rodzice w moim dzieciństwie palili i mieli gdzieś, że to też będzie mieć wpływ na mnie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×