Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze nadkomorowe


Gość Pawel

Rekomendowane odpowiedzi

Gość aniaaniaania

Witam, my wyjeżdżamy za lepszym życiem,dla dzieci,żeby miały na studia,starcza od 1 do 1 ale nic się nie da odłożyć,zaoszczędzić. a jeśli jakimś cudem tak to zawsze się trafi dodatkowy wydatek. Mamy duży dom ale wszystko do remontu i wymiany,ociepleni itd. musimy wyjechać. Noc jakoś przetrwałam ale było ciężko. Teraz zaczyna znowu szaleć we wszystkie strony,łykam magnez a oko skacze mi cały czas. Już nic nie rozumiem co się ze mną dzieje. Ja miałam arytmię i robioną Ablację trzy lata temu. a za min ją miałam tz. ablację, to urodziłam naturalnie dwójkę dzieci bez rzadnych komplikacji z arytmią. tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy wtedy że ją mam i dlatego;) miałam napady częstoskurczu bardzo poważne,zagrażające życiu i przeżyłam tragedię Nikomu nie życzę. po ablacji miałam tylko pojedyńcze dodatkowe. ale dało się żyć dość dobrze. ale teraz się nasiliły do uciążliwych i męczących,nie dających normalnie żyć. Masakra. Lekarz uspokaja tym że jak bym miała odnowioną drogę przewodnictwa impulsu to bym już dawno miała atak częstoskurczu a nie mam więc mam się nie denerwować. ok niby mnie to pocieszyło ale i tak moje życie z tym świństwem to istny koszmar KOSZMAR a mam cudowną rodzinę i mam wyrzuty sumienia że jestem do niczego,że to mam. Nie chcę tego mieć!!!!

Odnośnik do komentarza

Aniu, a cóż to Ci dolegało? Mój kardiolog nawet nie chce słyszeć o ablacji, w dodatku mówi, że to się rzadko w 100% udaje... A co do niedoborów magnezu - ja miałam poniżej normy i w ciągu tygodnia doszłam do takiego poziomu, że jestem w jej górnej granicy :) Łykałam Magnezin (u mnie nie był dostępny w aptekach, musiałam zamawiać) 3 razy dziennie tabletka 500mg, a do tego piłam Muszyniankę albo wodę Magnezin :) A jeśli chcesz mieć spokój z niedoborem magnezu, kup chlorek magnezu sześciowodny czysty do analizy (dostępny nawet na allegro) i wodę demineralizowaną (na stacji benzynowej) i zmieszaj 100g z 200ml wody - powstanie tzw. oliwka magnezowa :) Więcej do poczytania tutaj -> http://www.akademiawitalnosci.pl/jak-tanio-i-skutecznie-uzupelnic-w-organizmie-magnez-robiac-z-niego-dezodorant-za-2-zl/ Ja kupiłam sobie chlorek, rozrobiłam z wodą i stosuję od 4 dni :) Dawniej powieka drżała mi praktycznie przez cały dzień, a dodatkowo mięśnie podskakiwały jak chciały. Teraz już nie wiem co to za dolegliwości :)

Odnośnik do komentarza

U mnie też nastąpiła poprawa (oby na stałe :)). Skurcze są, nadal co kilka piknięć, ale przestaję je czuć, a zmniejszyłam dawkę Biosotalu z 60 do 40. :) Dziś robiłam EKG i wyszły same nadkomorowe :) I sama złapałam się na tym, że przestaję je czuć :)

Odnośnik do komentarza

U mnie było chwilami świetnie, kilka skurczy w ciągu dnia, czasem bywało tak, że nie było ich wcale. Udałam się więc do innego kardiologa, ten wykonał ponownie cho i powiedział, że nie ma sensu łykać beta-blokerów. Kazał mi z nich stopniowo wychodzić, więc tak tez zrobiłam. Odstawiłam leki i było dobrze. Od tygodnia jednak skurcze znowu się nasilają... Każdego dnia rano masa skurczybyków, potem się nieco wyciszają, ale towarzysza mi każdego dnia w dużych ilościach. Wybieram się w tym tygodniu na Holtera, bo nawet nie wiem ile ich mam. Nie wiem też czy powinnam wrócić do brania leków, czy dać sobie z nimi spokój... Psychicznie też jest kiepsko. Za cholerę nie potrafię do nich przywyknąć. Każdy skurcz to jest panika... A im więcej ich jest, tym panika jest większa i koło się zamyka... Teraz dla przykładu jestem bardzo śpiąca, bo wstałam o 5 (przez nasilone skurcze) i chętnie bym sobie ucięła drzemkę, ale skurcze mi żyć nie dają...

Odnośnik do komentarza

To nieciekawie naprawdę,współczuje Ci serdecznie bo sama chodzę niewyspana przez skurcze.Dziś chciałam pospać dłużej,ale oczywiście przez paniczny lęk obudziłam się o 5 rano;( Idę 18 na holter,może coś w końcu mi wyjdzie z zapisu,bo jeśli nie to naprawdę nie wiem co robić dalej.Wiem jedno na pewno że skurcze nasilają się przy nerwach wtedy jest ich dużo..A zresztą mam tego dosyć..

Odnośnik do komentarza

Mnie odmówili wykonania Holtera, bo na ekg nic nie wyszło, kolejne echo czyste i usłyszałam tylko, że mam schudnąć i zapomnieć o skurczach. Mało tego nowy kardiolog obejrzał wszystkie moje dotychczasowe ekg i stwierdził, że na wszystkich były... skurcze nadkomorowe a nie komorowe :-/ Na pogotowiu robili mi 2 razy ekg i tam też wyszły tylko nadkomorowe, a poprzedni kardiolog okazał się być idiotą bo nawet ekg nie potrafił odczytać. Dla mnie osobiście jest różnica, bo nawet jeśli jest ich dużo, to nadkomorowe są uważane za niegroźne, a komorowe za nieco groźniejsze. Zgłupiałam już totalnie! Teraz byłam u dr hab nauk medycznych, więc na razie wierzę w jej *diagnozę*, ale nie wiem już co mam myśleć. Mało tego, usłyszałam, że w ogóle nigdy nie powinnam była dostać żadnego beta-blokera, bo nie są one wskazane w moim przypadku gdyż i bez nich mam niski puls i może dojść do bradykardii, a ta w przeciwieństwie do skurczów, jest groźna. O ablacji kardiolog nawet nie chciał słyszeć i powiedział, że nawet gdybym miała i 20 tysięcy skurczów na dzień, to mojemu życiu nic nie zagraża. Mam uprawiać sport, mogę nawet biegać i przestać myśleć o skurczach. Wróciłam więc na dietę, zwiększyłam ruch, ale skurcze mnie nadal męczą... Dziś budziłam się co 2 godziny i za każdym razem akcja, bo poczułam jeden skurcz i już była panika ;) I znowu chodzę na rzęsach... Boże kiedy ja się wreszcie wyśpię... Trzymam kciuki za Twojego Holtera :)

Odnośnik do komentarza

Fatalnie dziś się czuje,obudziłam się o 5 rano potworny lęk,panika,serce zaczęło wariować,wzrost ciśnienia,podwyższony puls i te dodatkowe skurcze nadkomorowe.Wpadłam w panikę i pojechałam szybko do lekarza zrobił mi ekg oczywiście nic nie wyszło,ale ja naprawdę czuję się bardzo zle:( Miałam już długo spokój,ale znowu to wróciło,nienawidzę takiego życia w lęku że zaraz coś mi się stanie..Nie wiem co mam zrobić jak sobie z tym wszystkim poradzę,nienawidzę tego uczucia,nie chce tak żyć:(

Odnośnik do komentarza

Nie przejmuj się, ja przechodzę każdego dnia przez to samo. Z tym, że ja nawet na chwilę nie miałam spokoju. Skurcz za skurczem. Zaczynały się jak tylko oczy otwierałam i były do chwili gdy ze zmęczenia w końcu zasypiałam. Bo ja mam tak, że jeśli mam skurcze, to ze spania nic nie wyjdzie... Mogę być padnięta, ale adrenalina robi swoje i nie zasnę... W nocy z piątku na sobotę zasnęłam dopiero ok. 3 nad ranem, o 6 już byłam na nogach. Dlaczego? BO SKURCZE nie dały mi normalnie spać. Przez cały dzień byłam przemęczona, śpiąca, rozdrażniona. Narzeczony wyciągnął mnie na rajd po sklepach, połaziłam trochę, rozchodziłam je i przeszły aż do dziś. Pierwszy raz od dawna spokojna noc. Spałam jak dziecko. I potem tak się radowałam tym, że skurczów nie było, że miałam je tylko 3. Kilka godzin spokoju, więc poszłam pochodzić. Spacer w największym upale i nadal cisza. Wróciłam, ochłonęłam i zaczyna serducho szaleć... Na razie są co kilka minut, ale już mam ochotę siąść i płakać. Już tak się cieszyłam, że odeszły... Tyle radości mi to przyniosło, a teraz znowu męczarnia się zaczyna, znowu lęk powraca. I proszę, im bliżej wieczora, tym więcej skurczów. I choć nadal jestem zmęczona, to pewnie znowu nie zasnę. Będę musiała zaaplikować sobie 3 tabletki Kalms, to może zasnę na kilka godzin. A jutro znowu powtórka z rozrywki. Na ekg niestety często tak jest. Serducho jakby czuło, że ma zrobić na złość i pracować idealnie... A potem patrzą na nas jak na wariatów, bo *umieramy*, jęczymy, jesteśmy przerażeni, a badania wychodzą dobrze... Doskonale Cię rozumiem. Ja też nienawidzę takiego życia. Żyło mi się całkiem dobrze bez tego. Może nie doceniałam swojego życia i zdrowia zanim to mnie dopadło i szukałam problemów nawet w tym, że mam zadarty nos, ale to nie znaczy, że trzeba było mnie karać. Teraz każdą chwilę bez skurczów doceniam i staram się ją maksymalnie wykorzystywać :( Może inni wmawiają nam, że to jest normalne, że każdemu serce szaleje. Ale ja należę do ludzi o słabej psychice i mnie się niestety nie przegada. Chcę być zdrowa. Ty też na pewno o niczym innym nie marzysz. Chcę wstać rano i robić to co do tej pory. Chcę kłaść się spać wtedy gdy mam na to ochotę. Chcę wyjść z domu i nie musieć się zastanawiać czy skurcze nasilą się w trakcie wysiłku czy może nie... I ponad wszystko, nie chcę ciągle odczuwać lęku o własne życie. Teraz czuję się tak jakby za drzwiami ktoś czekał z siekierą i chciał mnie porąbać na kawałki, a ja bym siedziała i tylko patrzyła jak zadaje kolejne ciosy i kiedyś wreszcie uda mi się wykończyć... Chore, ale tak właśnie się czuję.

Odnośnik do komentarza

W poniedziałek ma holtera,ale znając życie nie wyjdzie nic..ja naprawdę nie wiem co mam już robić:( Czasami myślę że sobie wmawiam to wszystko,ale jak mierzę ciśnienie to wykazuje mi że jest arytmia.Najlepiej było by o tym zapomnieć,ale ja nie potrafię bo mam takie mocne dodatkowe te skurcze że czasem aż mnie powala na kolana.Każdego dnia po obudzeniu moja pierwsza myśl jak będę się czuła? czy będę musiała iść do lekarza? czy przetrwam jakoś do wieczora? czy coś mi się nie stanie jak wyjdę z domu?czy coś mi się nie stanie podczas kąpieli? itp.I tak mijają kolejne dni w strachu,smutku,panice..czasem uda mi się zapomnieć ale to naprawdę muszę być czymś mocno zajęta.Oczywiście nikomu nie mówię o moim problemie bo kto mnie zrozumie,powiedzą że jakaś wariatka jestem i wmawiam sobie choroby.A ja naprawdę mam wystarczająco dużo chorób żeby bać się o każdy dzień czy przetrwam do końca:(

Odnośnik do komentarza

Rene, chorujesz na coś jeszcze? Ja mam to samo. Otwieram oczy po przebudzeniu się i niezależnie od tego czy na zegarze wybiła 2 czy 6 (rzadko udaje mi się dospać do 6 :() pierwsza myśl - kiedy wystąpi pierwszy skurcz. Dostanę jeden i czekam na kolejny i tak w kółko... I potem zaczyna się jazda bez trzymanki - czy dadzą mi normalnie zjeść śniadanie, czy wyciszą się w ciągu dnia, czy dotrwam do wieczora. Niby nie mdleję i nie kręci mi się w głowie, ale i tak mam ich dość. Wyciszają się tylko w trakcie wysiłku, a przecież nikt nie da rady być od rana do wieczora w ruchu. Jak wstanę o 6, to jeszcze da się przeżyć, bo najczęściej o 7 już gdzieś wychodzę i wtedy skurcze trochę odpuszczają, ale jak się wybudzę o 4, to męczę się przez kilka godzin, bo nie będę kursować po mieście o tej porze... Wracam do domu i spokój. Ok. 17 znowu zaczyna się cyrk, a o 19 czy 20 to już istny kosmos, bo skurcze mam co chwilę. I weź tu człowieku normalnie zaśnij, weź nie zwracaj na to uwagi, nie martw się. Ja też już przestałam o nich komukolwiek mówić. Bo i po co, nikt mi w żaden sposób nie pomoże, a to, że ja mam zatrute życie nie oznacza, że mam je truć innym. I tak narzeczony po mnie widzi co jest grane, bo jak mam atak i w połowie komedii mam nagle minę zbitego psa, to tylko pyta *skurcze?* i już się cała atmosfera psuje... Ja już bym chyba wolała żeby mi powiedzieli, że to na 100% nerwica. Wtedy bym poszła na psychoterapię i zrobiła wszystko żeby z tego wyjść. Ale obawiam się, że pieniądze wywalę na terapię, a skurcze nie odpuszczą i wtedy pojawi się jeszcze większa panika...

Odnośnik do komentarza

Ja mam 39 lat i choruje od 18 roku życia na nadciśnienie tętnicze,teraz doszła choroba niedokrwienna serca,początki cukrzycy:( Sporo mam też podwyższony kwas moczowy,jak tak dalej pójdzie to dna moczowa za parę lat gwarantowana.A każdy lekarz mówi co innego,że te skurcze od podwyższonego kwasu moczowego,drugi że nerwica,trzeci że mam schudnąć,czwarty że nerwica itd Więc sama nie wiem od czego skoro każdy lekarz mówi co innego;( Raz dostałam takich silnych skurczów to było o 2 w nocy że nigdy jeszcze takich nie miałam,wystraszyłam się okropnie,mąż wezwał karetkę,zrobili mi odrazu ekg w domu i stwierdzili że jest niedobrze i zawiezli mnie do Kliniki Kardiologi w Aninie.Tam leżałam parę dni,ale tez niedostałam konkretnej informacji co mi jest..tylko po paru godzinach wykonano mi na nowo ekg i powiedzieli że ekg jest o wiele lepsze niż było..super ale co mi było,co się takiego stało że było tak zle? Do dziś zastanawiam się czy to było grozne? I skoro wtedy mnie zabrali do szpitala to jednak te skurcze zagrażają życiu i może pewnie od nich umrzeć.Fakt mogą być na tle nerwowym,ale moim zdaniem trzeba uważać,bo sto razy będą niegrozne a sto pierwszym może być bardzo grozny...Nie ma ludzi którzy nie boją się niczego,my boimy się skurczy bo je mamy na codzień i naprawdę nie da się normalnie z nimi żyć..

Odnośnik do komentarza

Ta niewydolność wyszła Ci na ekg wysiłkowym? Ja od każdego kardiologa słyszałam, że skurcze czy to komorowe czy nadkomorowe nie są niebezpieczne. No chyba, że układają się w pary, bigeminie, trigeminie czy salwy i to w dużych ilościach. Może u Ciebie coś takiego właśnie wystąpiło? Co napisali na wypisie ze szpitala? Może to było jakieś migotanie przedsionków? U mnie 2 lata temu też była atak skurczów, też karetka przyjechała, też miałam ekg i zabrano mnie do szpitala. A zanim wpakowali mnie do karetki usłyszałam tylko *nadkomorowe, zabieramy*. A tam? Żadnych leków, zrobili ekg, dostałam kroplówkę, zrobili badanie na markery zawałowe i jonogram i do domu, nawet nie kazali mi się zgłaszać do kardiologa, a wręcz uspokoili, że to nic groźnego i że skurcze dodatkowe ma prawie każdy zdrowy człowiek.

Odnośnik do komentarza

Niedokrwienie serca wyszło mi z tomografii komputerowej żył z kontrastem,czyli tak zwana choroba wieńcowa.Właśnie wtedy co mnie karetka zabrała,robili mi szereg badań,a z holtera wyszło nadkomorowe skurcze,ale mała ilość.Czasami tak jest że czuje te dodatkowe skurcze nadkomorowe a w ekg nic mi nie wychodzi.Patrzą na mnie lekarze jak na jakaś hipochondryczkę..Ja mam 170 cm wzrostu i ważę obecnie 95kg,też walczę z tym ale ciężko jest naprawdę,a jeszcze doszło mi parę kg ponieważ w styczniu rzuciłam papierosy i więcej jem.Widzę Elusia że sporo nas łączy,nadkomorowe,otyłośc,lęki:) A może to z nadwagi tak zle sie czujemy? Sama już nie wiem co o tym myśleć.

Odnośnik do komentarza

Ważyłam 112kg i nic mi nie dolegało. Kazali mi przejść na dietę, straszyli cukrzycą, chorobami serca, nadciśnieniem. No to dietkuję i co? Po 2 miesiącach diety skurcze dodatkowe :) Ale nic, zmuszam się do wysiłku fizycznego, codziennie spacer w szybkim tempie. Zainstalowałam sobie w telefonie aplikację mierzącą dystans, prędkość,spalane kalorie i mam dodatkową motywację... Dziś przeszłam 7km :) A skurcze? W trakcie wysiłku i bezpośrednio po nim nie występują... :) Mnie zawsze ekg potwierdzało występowanie skurczów... Ale już miałam tak, że lekarz podchodził ze stetoskopem i nagle ustępowały... Jak tylko przestał mierzyć tętno, skurcz za skurczem i taki cyrk kilka razy. Też na mnie patrzyli jak na wariatkę... Raz spędziłam 3h na pogotowiu i lekarz kazał mi przychodzić jak poczuję skurcze. Czułam więc biegłam jak głupia żeby mnie osłuchał. Stetoskop i cisza. Wracam na korytarz i znowu skurcze, wracam do gabinetu, cisza... Śmiech na sali... Cholipka, a ta choroba daje jakieś objawy? :(

Odnośnik do komentarza

Ja już raz schudłam 25kg w 3 miesiące, ale przyznam że głodowałam i zamęczałam się ćwiczeniami... Teraz postanowiłam podejść do tego racjonalnie, a motywacja jest, bo za 10 miesięcy ślub, więc trzeba reprezentacyjnie wyglądać... :) Gdyby to była wina otyłości, nie ma sprawy, schudnę nawet do 50kg. Ale niech te skurcze idą w cholerę i nigdy nie wracają :(

Odnośnik do komentarza

Ja mam już początki cukrzycy,czyli póki co nietolerancję glukozy.Muszę schudnąć bo inaczej czeka mnie poważna choroba,ale jakoś ciężko mi przestawić się na głodówkę:) Szkoda że mieszkamy daleko od siebie,mogłybyśmy się spotkać i pogadać o swoich dolegliwościach;)

Odnośnik do komentarza

Dziwi mnie tylko że masz bez przerwy te skurcze.Ja mam jakies przerwy chociaż nie duże ale jednak bywa że miesiąc mam spokój.Ja nie wiek jak Ty wytrzymujesz to wszystko.Na pewno powinnas zrobić holtera to podstawa i poszukać dobrego kardiologa,który jakos Ci pomoże.Bo owszem może to nie jest grozne dla życia,ale przecież można wykończyć się psychicznie.Z tego co pamiętam to jestes jeszcze młoda będziesz miała męża,pewnie za jakiś czas dzieci i wtedy będziesz musiała zająć się w stu procentach rodziną a nie skurczami.Naprawdę serdecznie Ci współczuje i życzę dużo pogodnych,zdrowych dni:)

Odnośnik do komentarza

Ja wzięłam się za siebie właśnie ze względu na cukrzycę. Mam odciążenie rodzinne. Babcia ze strony ojca miała cukrzycę, ojciec choruje, a do tego dwóch wujków ze strony matki i dwóch kuzynów... I żeby było zabawniej, wszyscy szczupli (poza moim ojcem). Mam glukometry w domu, mierzę poziom cukru, zawsze w normie, więc przynajmniej to mi chyba na razie nie grozi... Głodówki stanowczo odradzam. Jeść mniej, ale z głową. Ja na razie nie mogę się przestawić na 5 posiłków dziennie i jedzenie co 3 lub 4 godziny. Przywykłam do jedzenia trzech dużych posiłków i teraz jak mam jeść 5, to mimo że są objętościowo i kalorycznie uboższe, mam wyrzuty sumienia... Wcinam więcej warzyw, a za nimi nigdy nie przepadałam. Ale jak trzeba, muszę się zmusić :) Do wysiłku też jestem nastawiona negatywnie, nawet do tych spacerków się zmuszam, bo ileż można chodzić tymi samymi ulicami... Każdą trasę już znam na pamięć, to się robi nudne. Już więcej radości mi sprawiało chodzenie na siłownię, ale najlepszą jaką miałam w mieście zamknęli, a w pozostałych siedzi zawsze kilkunastu facetów i nie mam śmiałości się przed nimi gimnastykować i pocić :) Kupiłam orbitrek kilka lat temu, ale po pół roku siadł. Był już dwa razy w serwisie, znowu się zepsuł, gwarancja minęła i teraz tak stoi i pokój zagraca i robi za wieszak do ubrań :) Rene, trzeba coś ze sobą zrobić. Skurcze są, ale tyłek należy ruszyć :)

Odnośnik do komentarza

Chciałam iść na Holtera, ale w jednej przychodni muszę na niego czekać miesiąc, w innej jeszcze dłuższa kolejka, w trzeciej jest kardiolog, który nastraszył mnie rodzeniem upośledzonych dzieci po beta-blokerach, a ten u którego ostatnio byłam, stwierdził że żaden Holter mi nie jest potrzebny bo to mnie tylko dodatkowo nakręci, a skurcze wcale nie są groźne. Na NFZ nie ma co liczyć, a prywatnie nie dość że kosztuje 90zł, to jeszcze trzeba błagać żeby mi go założyli. Właśnie kierują się głównie moim wiekiem. 28 lat i problemy z sercem? Ja mam problem z dostaniem się do normalnego lekarza. W moim mieście jest zaledwie kilku lekarzy tej specjalności. Jeden, ten pierwszy do którego trafiłam ma niby doktorat, ale od zastępcy ordynatora w Klinice Chorób Serca usłyszałam, że on nawet ekg nie potrafi bezbłędnie odczytać i że już kierował do tej kliniki pacjentów z podejrzeniem zawału, a okazywało się, że to były źle przypięte elektrody albo problemy z kręgosłupem. Poszłam więc do innego, który miał świetne opinie i co? Zrobił echo, niczego nie wykrył i już pomyślałam, że to świetny lekarz, ale na koniec wizyty wyskoczył, że skurcze komorowe powstają w przedsionkach. Wróciłam do domu, sprawdziłam tę informację i... powstają w komorach. Jak więc można ufać lekarzowi, który tak podstawowych informacji nie wie... Zapisałam się na wizytę do dwóch innych, ale jeden przed moją wizytą przeszedł na emeryturę, a drugi zachorował i przyjmuje już tylko swoich stałych pacjentów. A pozostali mają opinię pożal się Boże lekarzy, więc szkoda mi tracić na nich pieniędzy... Ruszyłam więc dalej, 35km od domu, znalazłam dr hab nauk medycznych, opinie rewelacyjne i właśnie to ona powiedziała mi, że mam się skurczami nie przejmować i o nich zapomnieć. Ja nie mam przerw... Każdego dnia zaczyna się masakra. Najczęściej rano ok. 2 minut po tym jak oczy otworzę, dopóki tylko wieczorem nie zasnę. Łup, łup, łup. Wczoraj sama nie wiem dlaczego wieczorem miałam spokój, więc zasnęłam jak dziecko, przespałam całą noc i skurcze zaczęły się dopiero pół godziny po pobudce. Dobre i to, przynajmniej odespałam trochę te zarwane noce. Ale jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów. Majstrowaniem bobasa chcemy się zająć już w marcu, tak żeby zbytnio nie zwlekać. Uda się od razu, to super, a jak nie, to przynajmniej nie będę żałować, że czekałam jak na zbawienie. I to mnie właśnie martwi, bo jeśli w ciąży skurcze mają się nasilić, to ja chyba oszaleję... Bo wtedy leków poza Isoptinem nie dostanę... Mam nadzieję, że u mnie to jednak tylko nerwica. Że zacznę terapię i skurcze odpuszczą... Jakoś... Kiedyś..

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×