Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze nadkomorowe


Gość Pawel

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!!!! stwierdzono u mnie niedawno skurcze nadkomorowe, objawia się mocnym jak ja to nazywam telepnieciem w klatce piersiowej, takim dziwnym zakolataniem,przewracaniem sie serca, zadziej w gardle......czasami skurcz jest tak mocny ze prawie powala na kolana, mam to po wypadku samochodowym od jakis 5 lat, byly to sporadyczne przypadki, jeden na tydzien potem czesciej, wczoraj dostalem napadu tego, skurcz co 30 sek, trwalo to okolo 3 godzin, wyladowalem w szpitalu, jakies kropluwy i takie tam, badania w normie.... potas 3,3 , co z tym dalej robic bo to wytraca mnie z rownowagi kompletnie, pojedyncze do przezycia ale taki napad TRAGEDIA.....prosze o pomoc....i pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
wczoraj znowu wystapil atak, od godziny 14 do wieczora, bylem w szpitalu i podlaczyli pod ekran, ale lekarz stwierdzila ze nic nie widzi, mnie regularnie telepie co 30 sekund lub minute , takie pojedyncze szrpniecie w klatce, ekran przez dwie godziny rozpoznal tylko 1 nadkomorowy, a mnie szarpie, teraz jestem w domu i jazda znowu od rana..... potas 3.7 nie wiem co robic...
Odnośnik do komentarza
-z nadkomorowymi się żyje i choć jest to upierdliwe uczucie to biorąc leki i gdy nie trwa za długo nie należy panikować -komorowe są groźne ale to niech Wam kardiolog tłumaczy ja długo brałem nadkomorowe jako wszystko coś innego tylko nie to, od maja się nasiliły no i mi je zdiagnozowano dobry kardiolog + dobre leki ( trafione bo nie ma reguły ) i można z tym żyć
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie, znalazłam to forum i muszę przyznać że samopoczucie polepsza się kiedy człowiek widzi, że nie jest sam ze swoim problemem na świecie...U mnie twa to dopiero od dwóch tygodni wczoraj był pierwszy tak silny atak bo oprócz codziennego wewnętrznego drżenia, kołatania serca i mrowienia w lewej ręce doszło omdlenie a później utrata świadomości, zupełne zdrętwienie ręki która do tego zrobiła się sina i tak koszmarne zawroty głowy...lekarz na pogotowiu na podstawie EKG stwierdził, że mam serce jak dzwon i że powinnam zażywać ASMAG dziś kolejne EKG już u innego lekarza wykazało dodatkowe skurcze nadkomorowe prawdopodobie nic poważnego łykać Concor COR 2,5 i żyć dalej ale jak żyć kiedy się wydaje że serce wychodzi gardłem i rozsadzi zaraz klatke.... POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
witam.ja od roku mam codziennie takie koŁatania serca,jest tak silne,ze mam wrazenie ze mi zaraz wyskoczy przez gardŁo,doŚĆ czesto Łapie mnie skurcz,Że nie moge oddychac, i jest to bolesny skurcz.zrobiŁam badanie holtera i taka byŁa diagnoza: 129002 qrsów średni rytm hr 93 max rytm hr 148 min rytm hr 56 1590 pojedynczych nadkomorowych pobudzeń przedwczesnych, 49 tachykardii i to wszystko w ciągu 24 h. czy ktoś moze mi powiedzieć o co tu chodzi???? mam dobiero 27 lat i juz jakies problemy.
Odnośnik do komentarza
Polfenon nie pomógł, Lokren nie pomógł jeszce jakieś ( nazwy nie pamietam ) nie pomogło. Pomogło najgorsze g... ale skutecznie - Opacorden. Żeby sie nie udusić ( i nie dostać zawału z niedotlenienia ) biorę Preductal. No i można z nadkomorowymi żyć :-) Acha, o słońcu zapomnijcie przy opacordenie.
Odnośnik do komentarza
Gość Krzysztof
witam mam 21 lat i mam skurcze od 2 lat nie jest to nic przyjemnego najgorsze sa dusznosci. Tabletki ?? nigdy w zyciu poczytajcie dobrze o nich szybciej wam wysiadzie watroba i mozg niz serce i wazne info dla panow po tabletkach jest problem z erekcja poniewaz one obnizaja cisnienie. Jest taki zabieg nazywa sie on ABLACJA pozwala na calkowite usuniecie choroby. Ale niestety musicie miec dobze udokumentowana ataki poniewaz lekarz musi miec podstawy do zrobienia zabiegu moje dokumenty niestety nie wystarczyly do zabiegu i musze meczyc sie dalej. DZIEKUJE!!! Skurcze moga doprowadzic do przerostu serca chyba nie jest to dobra informacja. WSZYSTKIM ZYCZE DUZO ZDROWIA. ps.i nerwow z walka z lekarzami oraz chorymi przepisami ktore zabraniaja zyc ludzia zdrowo i normalnie.
Odnośnik do komentarza
Problemy z erekcją przy b.blokarach to wcale nie jest standard. To są wyjątkowe przypadki i nie można ludzią wmawiać że ktoś biorący b.bloker od razu musi godzić się z losem impoteta. Ablacja to nie jest złoty środek. Napisałeś wyolbrzymione wady leków, wymień również wady i ryzyka jakie niesie ze sobą ablacja.
Odnośnik do komentarza

Od kilku lat biorę Beta-bloker ( Betaloc ), uspkoiły się arytmie, nadkomorowe mam teraz troszkę częściej ( wystarczy, że jestem przeziębiony i wieje halny ). Polfenon pomaga, potas i magnez codziennie, Lisihexal i na koniec tialorid mitte aby tę chemie wylać (dosłownie). A co do impotencji to na mnie to chyba odwrotnie działa ! No może już nie 7 razy dziennie jak to dawniej bywało ale trzy to spokojnie ( acha mam 45 lat ). W październiku wyskoczyłem na Koscielec, dwa tygodnie później Swinica - teraz po śniegu z Koninek na Turbacz i po zejściu i dojechaniu do Krakowa 20 minut później zagrałem mecze w siatkówkę . A w poprzednia niedzielę musiałem zejść po godzinie grania bo serce sie nie rozpędziło ( tętno 70 - podobno działanie beta-blokera ) kilka nadkomorowych i nie było sensu sie męczyć. Ale ogólnie da się z tym żyć i to stosunkowo intensywnie - umrzeć można zwłaszcza ze strachu ale na to jest zawsze czas. A ablacji lekarz nie chce zrobić bo uważa, że sobie z tym poradzimy - pewnie ma rację jak zwykle. Wystarczyło 3 lata pracy jako dyrektor agencji ochrony, odpowiedni prezes i doprowadziło to do rozstrojenia dobrze działającego systemu - całe życie miałem niskie ciśnienie i dobrze mi z tym było, a rok po rozstaniu sie z hukiem z firmą zaczęły się cyrki z ciśnieniem zaczęło skakać i chwile później arytmia. Pozdrawiam wszystkich, a zdrowym życzę nie przejmujcie się pracą - są ważniejsze w życiu sprawy.

Odnośnik do komentarza
Gość zmartwiony

Witam Mam 17 lat. Od 2 lat walczę z nerwicą. Byłem u 2 kardiologów, miałem wiele EKG, 2x echo, i holtera. Badania wyszły dobrze. Na holterze wyszło 9 nadkomorowych i nic więcej. Nieraz są takie dni, że przez kilka godzin odczuwam skurcze dodatkowe, głównie w stresie. Moje objawy co jakiś czas się zmieniają kiedyś miałem wysokie tętno, a na początku nerwicy miałem właśnie skurcze dodatkowe, który zniknęły całkowicie po kilku miesiącach. (To było dwa lata temu). W marcu tego roku miałem strasznie nerwowy okres, nerwica się bardzo pogłębiła ale poszedłem na psychoterapie która bardzo mi pomogła nie mam lęków w miarę normalnie żyje, ale zostały skurcze dodatkowe. Czy ich przyczyną może być nerwica?

Odnośnik do komentarza

Ja też mam nadkomorowe i już sobie z tym nie daję rady. Psychicznie wysiadam. Wszystko zaczęło się 2 lata temu, miałam bardzo stresujący okres w swoim życiu. Były nasilone, latałam po lekarzach, każdy pukał się w czoło i twierdził, że nic mi nie jest i nie ma się czym przejmować. Wykonywano mi 8 razy ekg, tylko na jednym wyszły właśnie nadkomorowe. Echo serca nie chcieli mi wykonać, bo nie widzieli takiej potrzeby. Wyluzowałam i na rok to cholerstwo się uspokoiło. Potem kolejna dawka stresu i znowu nasilone skurcze, ale obyło się bez leków - zażywałam tylko Maglek B6. Od tygodnia kolejny stresujący moment w moim życiu i skurcze nasiliły się na tyle, że już zaczynam wariować i nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. Lekarz rodzinny bagatelizuje problem i poza Asparginem nie kazał mi niczego innego brać, a skurcze są bardzo częste - dodatkowe uderzenie, kilka normalnych *piknięć* i znowu tąpnięcie i tak przez cały dzień i noc. W nocy nie jestem w stanie zasnąć, a jeśli już mi się uda, to budzę się po kilku godzinach zlana potem. Boję się wyjść z domu i nie wiem co mam robić. Żaden lekarz nie chce się zainteresować moim przypadkiem...

Odnośnik do komentarza
Gość Ensemble

ELUSIA - skurcze biorą się przede wszystkim od nerwów, stresu ,zmęczenia etc i lekarze mówią ci prawdę. Ja również cierpię z ich powodu już 3 rok. Ostatnio mam bardzo stresujący okres i skurcze nieustępuąą na chwilę, natomiast sama świadomość tego że to wszystko przez nasze wyczulone główki jakoś tam pomaga. Trzeba nabrać dystans do życia, do świata, mieć głęboko w du... to co inni o nas myślą. Żadna sprawa na tym świecie nie jest warta naszego zdrowia. Nie jest to łatwe, a wręcz bardzo trudne, ale tylko takie podejście może nam ulżyć w cierpieniu. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jak radzicie sobie z tymi dodatkowymi skurczami? U mnie jest coraz gorzej, już psychicznie nie daję rady. Staram się być spokojna, ale z każdym kolejnym skurczem coraz bardziej panikuję. Kardiolog przepisał mi Biosotal 40 (pół tabl. rano i pół wieczorem), ale po przeczytaniu ulotki zdębiałam. Po pierwsze mam objawy niedoboru magnezu (co chwilę skacze mi powieka albo mięśnie ramienia czy łydki), a wyraźnie zaznaczono by tego leku nie brać przy niedoborze magnezu. Po drugie mam raczej niskie tętno (ok. 60-70 uderzeń w spoczynku, w nocy ok. 40-45), a ten lek jeszcze dodatkowo zwalnia akcję serca. I bądź tu człowieku mądrym...

Odnośnik do komentarza

Elusia rozumiem Cię doskonale ja też jestem już wykończona tym wszystkim,nam dodatkowe skurcze nadkomorowe szczególnie wieczorem i w nocy sie nasilają.Lekarz przepisał mi concor cor 5 mg pomagał mi ale tylko przez miesiąc teraz znowu wszystko wróciło na nową.Mam taką nerwicę i lęki przez to że boję sie sama zostawać w domu,boje się usnąć a zresztą tak mi to utrudnia życie że nie ma możliwość spać i żyć normalnie.Mam dosyć lekarzy naprawdę każdy mówi coś innego a ja po prostu chce tylko żyć normalnie i nieodczuwać tych dodatkowych skurczów:(

Odnośnik do komentarza

Rene, ja mam skurcze komorowe, więc ponoć te gorsze. I za każdym razem jak na złość zanikają przy lekarzach. W domu naliczyłam w ciągu minuty 5 dodatkowych. Pojechałam na pogotowie, bo już psychicznie z tym nie wyrabiałam i po kilku godzinach komorowców zaczynało mi się już kręcić w głowie. EKG i co? Zero! Nic nie wyszło :-/ Ale nie wyszłam, upierałam się, że źle się czuję. Pobrano mi krew - morfologia, hormony tarczycy, jonogram, magnez, kreatynina, glikemia, markery zawałowe (aż padłam jak to usłyszałam), wszystko idealnie jak u zdrowego silnego faceta. A ja miałam nadal skurcz za skurczem. W końcu lekarz wymusił na mnie zażycie tego cholernego Biosotalu 40, którego się tak obawiałam (i bez tego mam niskie tętno), i co? Czekałam godzinę, skurcze nie ustąpiły. Lekarz chodził po korytarzu, badał pacjentów a ja miałam skurcz za skurczem. Gdy tylko dochodził do mnie żeby sprawdzić tętno, skurcze ustępowały, albo w ciągu minuty naliczył 1! Dziś kolejna dawka Biosotalu, skurcze nadal są. Z taką samą częstotliwością i intensywnością. Żyć mi się już odechciewa. Naprawdę nie mam już siły. Nikt mi nie powie, że skoro nagle bez wyraźnej przyczyny zaczynam mieć kilka tysięcy komorowców w ciągu doby i wyniki są idealne, to nic mi nie jest i mam się tym nie przejmować. Jakaś przyczyna musi być i obiecałam sobie i narzeczonemu, że nie będę wychodzić z gabinetów dotąd, aż się nie dowiem CO MI JEST! W przyszłym roku ślub, mamy zamiar zacząć starania o dziecko... Jak można w ogóle myśleć o przyszłości jeśli obawiam się każdej kolejnej godziny... Idę spać (jeśli skurcze mi na to pozwolą) i zastanawiam się czy się obudzę. Budzę się i wręcz czekam na to aż pojawi się pierwszy skurcz. I tak przez cały dzień. Próbuję się czymś zająć, chodzę na spacery, sprzątam, staram się przeczytać jakąś książkę, pooglądać telewizję, skupić się na jakiejś czynności, ale naprawdę się nie da... Momentami jest tak, że narzeczony coś do mnie mówi, a ja jestem zamknięta w swoim świecie i nie dociera do mnie to co powiedział. Niech zrobią COŚ żeby te skurcze wreszcie dały nam normalnie żyć. Nie wiem jak Ty, ale ja byłam do tej pory radosną, wiecznie uśmiechniętą dziewczyną, każdy dzień starałam się spędzać aktywnie, poza domem. Cieszyło mnie wszystko, że ptaki śpiewają za oknem, że sąsiad powiedział coś miłego, że trawka się zazieleniła... Planowałam przeprowadzkę, już w głowie ustawiałam meble, wybierałam kolory ścian, szukałam fotografa, zespołu, sali na wesele. I to wszystko sprawiało mi taką ogromną radość, że jak nigdy czułam, że żyję i że cholernie chcę żyć. Te skurcze spadły jak grom z jasnego nieba. Nie wiem dlaczego, nie wiem po co. Ale wywróciły moje życie do góry nogami :( Zaszyłam się w domu, boję się gdziekolwiek wyjść (bo albo kręci mi się w głowie, albo serce kłuje), wszystko rozpatruję pod kątem skurczy komorowych... Wieczorem padam ze zmęczenia, oczy mi się same zamykają, ale mimo to nie mogę zasnąć bo tylko czuję bach bach bach, przerwa, bach bach bach, przerwa... I znowu się nakręcam, senność przechodzi, wybija północ a ja leżę, płaczę albo łażę po pokoju żeby wyciszyć skurcze. Tak się nie da żyć... W domu nikt mnie nie rozumie. Rodzice to ignorują, śmieją się gdy mówię, że znowu mnie dopadły. Prosiłam ostatnio mamę żeby pojechała ze mną na pogotowie, bo sama boję się jechać, to mnie wyśmiała. Pojechałam sama... Wszędzie tylko słyszę, że jestem zdrowa. Serce zdrowe, tarczyca zdrowa, nie ma niedoborów elektrolitów (miałam za niski magnez, ale sama sobie uzupełniłam), zęby zdrowe (to też sprawdziłam), nie jestem w ciąży. Ech :(

Odnośnik do komentarza

Elusia.Mi to już wstyd jezdzić po lekarzach bo każdy lekarz z pogotowia już mnie zna i kręcą tylko głową jak mnie zobaczą.Łaskę robią że wgl mnie zbadają,ja mam do tego chorobę wieńcową więc za każdym razem przy dodatkowych tych skurczach boję się że mam zawał i zaraz umrę.Wczoraj też tylko się położyłam i odrazu się zaczęło wzięłam pramolan i jakoś usnęłam bo ile można w końcu nie spać.W czwartek idę prywatnie do kardiologa i zobaczymy może coś mi pomoże.W dzień jeszcze daje jakoś radę bo biorę rano concor cor 5 mg i to wycisza mi serce a wieczorem przestaje działać i serce wali jak oszalałe do tego nerwy,panika i sama się tym nakręcam bo tylko mierzę sobie bez przerwy ciśnienie,puls czy za bardzo nie spadł i arytmia gotowa.Co do pulsu bo pisałaś,że masz obawy że za niski ja przeważnie po lekach mam 54-67 ale dobrze się z tym czuje.Moim zdaniem to wszytko co mamy to jest nerwica i za dużo uwagi poświęcamy własnemu ciału trzeba czymś się zająć tylko czasami po prostu niepotrafię się na niczym skupić:(

Odnośnik do komentarza

Doskonale Cię rozumiem :) Ja mam o tyle przekichane, że moja mama pracuje w szpitalu od 38 lat i każdy ją tam zna. Kilka razy wylądowała na pogotowiu razem ze mną i teraz jak tylko mnie widzą na izbie przyjęć, to już nazwiskiem rzucają ;) Też mi jest wstyd, bo gdzie się nie pojawię, to słyszę, że symuluję, że co też pani opowiada, jakie skurcze, przecież to niegroźne a pani tak panikuje... Na prywatnego kardiologa już mnie nie stać - wydałam ostatnio 400zł na wszystkie badania i mam dość. Na NFZ przyjmie mnie za 1,5 miesiąca. Teraz staram się wywalczyć skierowanie na oddział w Śląskim Centrum Chorób Serca. Mam już dość ciągłego męczenia się z powodu tego dziadostwa. Niech ktoś coś w końcu zrobi! Mnie skurcze dokuczają odkąd tylko wstanę, do samego późnego wieczora! Co z tego, że biorę lek, skoro on nie działa? A sama na własną rękę nie będę zwiększać dawki... Wizyta u kardiologa (a jakże, prywatnie) dopiero we wtorek. Do wtorku to ja jajko zniosę...

Odnośnik do komentarza

Może to i nie groźne,ale nie da się z tym żyć bo jeśli moje życie ma tak wyglądać(pełne strachu,lęku,obawy o każdą sekundę) to ja dziękuje za takie życie.Moi domownicy też uważają że niepotrzebnie panikuje,ale ciekawe co oni by zrobili ma moim miejscu,łatwo komuś mówić jak jest całkiem zdrowy i nic mu niedolega.Ostatnio jeden z lekarzy powiedział mi że powinnam zbadać hormony żeńskie,może tam być przyczyna,ale w sumie prawie regularnie miesiączkuje to niesądze że tam tkwi problem.Jedynym moim wsparciem w życiu jest moja jedyna córka to ona mi we wszystkim pomaga i nadaje sensu życia,gdyby nie ona to już dawno bym zwariowała.Napisz mi proszę jak dokładnie wygląda to Twoja arytmia jak się wtedy czujesz,czy masz dobre ciśnienie podczas tych skurczów itp.

Odnośnik do komentarza

Mam zdiagnozowane: przedwczesne dodatkowe skurcze komorowe, tak to pięknie określono. Trudno opisać to co wtedy czuję... Jest to takie hmm chlupnięcie, przeskoczenie lub tąpnięcie w klatce piersiowej. Gdy przyłożę rękę do tętnicy szyjnej wyraźnie w pewnym momencie tętno zamiera - kardiolog to określił jako przerwa wyrównawcza. Ogólnie nie czuję swojego serca, bije normalnie, miarowo, nie mam przyspieszonego tętna, nawet nie wiem jak czuć kołatanie bo nigdy go nie doświadczyłam. Moje ciśnienie jest jak najbardziej prawidłowe - czasem niższe np. 110/70, czasem wyższe np. 125/80. U lekarza (stresuje mnie maksymalnie każda wizyta) mam ciśnienie 130/90 (praktycznie za każdym razem takie samo). Tętno zwykle 65-72 uderzeń na minutę, na Holterze średnio wyszło mi 68, minimalnie 41 w trakcie snu, a maksymalnie 144, ale wtedy wchodziłam po schodach z zakupami na 4 piętro, więc byłam zmęczona :) Nic mnie nie boli, serce nie kłuje, czasem jak skurcze są nasilone tak jak ostatnio, czuję takie nagłe uderzenie gorąca. Wówczas wpadam w panikę, ręce zaczynają mi się pocić, tętno przyspiesza (ale nigdy nie przekroczyło 85). Gdy mam skurcz za skurczem czasem lekko zakręci mi się w głowie. Leczyłam się 3 lata temu na niedoczynność tarczycy, ale hormony odstawiłam po 6 miesiącach, wyniki do tej pory wręcz idealne. Robione TSH, ft3, ft4, usg tarczycy i wszystko w najlepszym porządku... Nigdy nie brałam tabletek antykoncepcyjnych, cykle regularne (stosuję naturalne metody antykoncepcji i obserwuję swoje cykle, więc akurat co do tego nie mam żadnej pewności). Maksymalnie miesiączka spóźnia mi się 3 dni, więc u mnie to pewnie nie hormony :( A w domu? Już każdy ma mnie dość... Narzeczonemu już nawet nie mówię, że skurcze się nasiliły. Robię dobrą minę do złej gry. Chce gdzieś wyjść? Wychodzę i udaję, że świetnie się bawię. Boję się, że w końcu będzie miał mnie dość, odejdzie i znajdzie sobie kogoś normalnego i zdrowego...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×