Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Funkcjonowanie po zatorowości płucnej


Gość Terenia

Rekomendowane odpowiedzi

Gość malgorzata198
W dniu 29.03.2017 o 09:47, Gość Magdaqwe napisał:

Do Edyty40 W tej chwili jestem prawie 11 tygodni po zdiagnozowaniu zatorowosci plucnej. Bardzo podobne mialam objawy do Twoich tylko ze u mnie zamiast klucia w klatce byla dusznosc wysilkowa, na 2gie pietro wchodzilam z przystankami, nawet po kapieli padalam na lozko jak mucha ze zmeczenia. Zatorowosc byla u mnie spowodowana cesarskim cieciem, pologiem i ciaza. Jak sie czujesz teraz? Ja mam wrazenie ze ciagle ciezko mi oddychac ale juz sama nie wiem czy to z nerow czy od kregoslupa, bo tez mnie boli od gory do dolu. Kazda uczuvie ciezszego oddechu, bol powoduje ze juz zaczynam sie martwic 😞 Dalej bierzesz Xarelto? Jak sie po nim czujesz? Ja na poczatku bralam warfin. Na Xarelto przeszlam 4 dni temu. Odezwij sie. Pozdrawiam.

Witam

Rowniez lecze sie na zatorowosc po cesarce.Czy mozemy pogadac?

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia 79

Witam, mam 40 lat, w sierpniu 2019r również trafiłam do szpitala z masywna zatorowośćia płucna ze wzmianka o ostrym sercu płucnym, objawy: ból w klatce piersiowej tachykardia powyżej 120 w spoczynku, zerową wydolność, zadyszka nawet przy mówieniu, wzięcie prysznica to był dla mnie niezly wyczym. Całkowicie zatkana tętnica prawego płuca i liczne zatory mniejszych naczyń płucnych D dimery ponad 8000 wysokie crp...... I nie pamiętam co jeszcze. Lekarze uratowali mi życie w ostatniej chwili został mi podany lek zwany actyliza, zastrzyki clexane. 12 dni na intensywny kardiologii, teraz jestem na xarelto, końcem marca będę miała badanie genetyczne w kierunku trombofilii. Żyje nadzieja ze juz się to nie powtórzy, ale ciągle mam słabą kondycję, ból w klatce piersiowej do którego się już przyzwyczaiłam. Jakoś trzeba żyć i pracować, choć ciężko...... 

Pozdrowiam i życzę zdrówka. 

Odnośnik do komentarza
Gość Paula 09

Czy jest ktoś kto niedawno przeszedł zator ?? U mnie stwierdzono go w maju 2020, jest już lipiec a ja czuje się jeszcze gorzej niż na początku... strasznie się mecze nawet przy pójściu do toalety, saturacja spada do 86 przy niewielkim wysiłku... mam wrażenie ze na poczatku nie byłam az tak słaba i zmęczona? Czy mógłby mi ktoś podpowiedzieć ile dochodzil do siebie i jak to wyglądało? Wspomnę jeszcze ze mój zator określono jako niewielki, czy możliwe by w trakcie leczenia się powiększył i dawał dodatkowe objawy? A może to wcale nie był zator ... dimery i morfologię miałam ok, w angio tk wyszły tylko niewielkie zmiany, które jak stwierdzono najprawdopodobniej odpowiadają materiałowi zatorowemu... prosze o pomoc 

Odnośnik do komentarza

Przy leczeniu szpitalnym za pomocą specjalnej aparatury i zastrzyków dużego zatoru czas wyleczenia około 2-3tyg. Jeśli Twój stan jest aż tak poważny to dlaczego nie zgłosisz się na SOR?  Jeśli męczysz się przy pójściu do toalety to Twój stan jest naprawdę zły." czy możliwe by w trakcie leczenia się powiększył" - możliwe przy złym leczeniu

Odnośnik do komentarza

 Cały czas zgłaszam się na izby przyjęć, ale po morfologii odsyłają mnie do domu twierdząc ze brak jest niepokojących zmian we krwi... wszyscy zreszta zakrywają się zatorowoscia płucna mówiąc ze leczenia długa trwa, a ja jestem w trakcie leczenia i musi bolec... Początkowo przez 2 tyg brałam w szpitalu neoparin, teraz jestem na xarelto. Jak pisałam u mnie nie ma żadnej poprawy, dlatego zaczęłam drążyć temat i sugerować w różnych prywatnych gabinetach (gdzie tez chodzę) ze może moje objawy są następstwem dodatkowej choroby płuc a nie tylko zatoru... nikt jednak nie chce wchodzić w kompetencje leczenia szpitalnego... stad moje pytanie czy są ludzie po zatorowości którzy mieli podobnie, ile to trwało i czy udało się osiągnąć całkowita sprawność...jak pisałam mój zator nie jest jasny, a jego pochodzenie idiopatyczne- miałam robione w szpitalu badania, lecz przyczyny nie znaleziono, a ja szukam i czytań na własna rękę cokolwiek co mogłoby pomoc 

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam 30 lat i pod koniec marca tego roku trafiłam do szpitala z zatorowością płuc pośredniego ryzyka w z ostrym sercem w 9 tygodniu ciąży o której dowiedziałam się tydzień wcześniej. Objawy zatorowości u mnie : ból podudzia lewego (zator w żyłach strzałkowych), krwioplucie (po nocy najbardziej widoczne skrzepy), tachykardia tętno 210ud/ min nie miarowe, RR 90/50, ból w klatce piersiowej który nie pozwalał nawet mówić zdiagnozowano również zatorowo-zakrzepowa chorobę żył głębokich . Czynniki ryzyka u mnie to ciąża i palenie. Do tego zwrotnego punktu byłam zupełnie zdrowa i nie dolegało mi nic prócz odczucia kłóciła serca (rzadko występującego/ raz,dwa na tydzień ) od około 9msc , które z resztą bagatelizowałam. Obecnie jestem w 23 tyg ciąży i od tygodnia zaczynam mieć duszności które po 4/5 sekundach, ustępują takie incydenty zdarzają mi się do kilkunastu razy dziennie po wysiłku fizycznym jak i w spoczynku. Dziś mam wizytę w tym kierunku u kardiologa i jestem bardzo zaniepokojona. Od wyjścia ze szpitala minęły prawie 4 miesiące przez cały ten czas przyjmuje zastrzyki z Clexsan obecnie 0,8 (miesiąc po wypisie 2x0.6 ) .Do dnia dzisiejszego odczuwam ból łydki lewej ,choć już pozwala on na aktywność fizyczna w stopniu umiarkowanym (spacery).  Rozmawiam o tym z angiologiem ale on twierdzi że to normalne gdyż mikro zakrzepy wciąż mogą się pojawiać, jednakże nie jest to niebezpieczne przy przyjmowaniu heparyny drobnocząsteczkowej. Długo zastanawiałam się czy napisać na forum, ale po przekopaniu internetu w celu uzyskania jak najwięcej informacji okazało się że chyba powinnam bo to jedyne takie relacje z tą jednostką.

Odnośnik do komentarza

Julita u Ciebie sprawa jest o tyle klarowna, ze została znaleziona przyczyna zatoru płucnego... ja przeszłam już szereg różnych badań i konsultacji i wszyscy rozkładają ręce...najgorszy jest fakt, ze moja zatorowość była lekka, a daje bardzo silne bóle w klatce  i duszności...najprawdopodobniej mój stan nie jest wynikiem tej przypadłości... saturacja w trakcie jakiegokolwiek ruchu spada mi do 70, wgl nie funkcjonuje, nie mogę chodzić bo to generuje zbyt duży wysiłek i spadek parametrów życiowych...podejrzewaja u mnie nadciśnienie płucne (czekam na szpital) i boje się cholernie tej diagnozy 

Odnośnik do komentarza

@Julita

" jednakże nie jest to niebezpieczne przy przyjmowaniu heparyny drobnocząsteczkowej." - z mojego doświadczenia mogę Cię zapewnić iż przy dawce 0,6 skrzepy rozwijają się całkiem dobrze z tego powodu na początku leczenia dawka leku jest dużo wyższa.

Odnośnik do komentarza

Dziś spędziłam pół dnia w szpitalu i jestem już po badaniach od Dopplera po krew. Konsultowałam się z 2 kardiologami, przyczyną duszności które u mnie wysepuja prawdopodobnie jest stan zapalny- podwyższone CRP. Przyznam szczerze że jestem zaszokowana tym jak ciężko przechodziłam tego rodzaju niedyspozycje, z pewnością pierwszy raz w życiu coś podobnego mi się zdarzyło. Dziś jest nieco lepiej od soboty mam też zwiększona dawkę Clexsan 2x 0,8 (wcześniej około 2,5 msc 1x0,8). 

Paula 09

Na pewno jest Ci ciężko i doskonale wiem co czujesz bo niepewność to chleb powszedni po zatorze -tak to chyba większość osób odczuwa. 

Jeśli chodzi o saturację to zatorowości moja saturacja maksymalnie osiąga 92/93 % ,więc taka też jest pozostałość po tym epizodzie. 

Twoja saturacja jest wyjątkowo niska , czy obecnie jesteś w szpitalu ? 

(Procedury są chyba wszędzie podobne a twoja sat% jest wskazaniem do terapii w szpitalu. Ps. Jestem pielęgniarką z OIOM ).

Odnośnik do komentarza

To mnie właśnie przeraża - myśl, ze przy tak niskiej saturacji powinnam mieć tlenoterapie w szpitalu, a ja mam termin dopiero na 28 lipca...Z tym, ze desaturacja pojawia się u mnie podczas ruchu, w stanie spoczynku osiąga wartość nawet 99. Skoro jestes z OIOMu może orientujesz się skąd u takie spadki saturacji ?? U mnie ujawniły się podczas 6 min testu wysiłkowego wzdłuż szpitalnego korytarza, który miałam dwa tyg temu... czy to normalne by zator płucny dawał takie objawy? Robiłaś może ten test czy pomiar saturacji odbywał się w spoczynku?

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.03.2019 o 18:00, Gość Bodzio napisał:

Leku Pradaxa nie stosuje się po zbiorowości płucnej więc opinie na jego temat nic nie wnoszą do dyskusji.Dodam tylko, że ma on swojego antagonistę Praxbind. W przypadku leków starej generacji Warfarin, Acenocumarol mamy witaminę K. W przypadku Xarelto  NIC. Jeśli nie wierzysz to spytaj się lekarza, który Tobie ten lek przepisywał.

Bodzio ja w lipcu miałam zatorowość płucna i jestem leczona pradaxa 150 2x dziennie po 1 tabletce czyli leczą pradaxa

Odnośnik do komentarza

Witam na początku lipca trafiłam do pulmologa który na 1 wizycie powiedział że podejrzewa zatorowość płucna dał skierowanie na dimery wyszły podwyższone i tel z przychodni od lekarza że mam przyjść po skierowanie do szpitala Więc wiadomo nerwówka bo w lutym miałam duszności a RTG wykazało zapalenie płuc po lewej stronie Miałam problemy wysilkowe wejście po schodach a podbiec do autobusu to masakra myślałam że zaraz padnie w autobusie więc starałam się unikać wysiłku A Nadmienie że choruje na Twardzine układowa i co roku mam robiony TK tylko bez kontrastu bo jestem uczulona i od 5lat zawsze w opisie są małe guzki i tak bez leczenia bo mogą to być zmiany po wcześniejszych zapaleniach oskrzeli  Więc odebrałam skierowanie do szpitala i poszłam na izbę przyjęć no i 10 godz odczekalam w między czasie badania konsultacja kardiologiczna i pójście na oddział kardiologiczna gdzie od razu włączono heparyna drobnoczasteczkowa no i na następny dzień wykonano scyntografia perfuzyjna płuc a wynik zatorowość płucna Po tygodniu wyszłam ze szpitala z zaleceniami dalszego leczenia u kardiologia i pulmologa A leki to PRADAXA 150 2X DZIENNIE i do tego jeszcze Concor Cor 2,5mg i leki osłonowe na żołądek Także już miałam wizytę u kardiologia w przychodni i na wrzesień badania HOLTER I ECHO  kontrolne bo niewiadomo co było przyczyną zatorowości Teraz mam wykonywać częściej badania dimerow (prywatnie bo nie dostałam skierowania na nie a rodzinna nie może A tak ogólne też mam strach bo robiłam dużo spacerów zabawy z 3 letnia wnuczka byłam bardzo aktywna a teraz kicha Na początku roku wirus zatrzymał w domu a teraz zatorowość Mam nadzieję że to szybko przeminie i wrócimy do normy Wszystkich pozdrawiam i powrotu do zdrówka życzę 

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry. Mam 36 lat. Dwa tygodnie temu wyszedłem ze szpitala (spędziłem tam 6 dni). Stwierdzono u mnie masywną zatorowość płucną i zakrzepicę lewej żyły podkolanowej. Objawy, jednak nie były takie oczywiste, gdyż nie czułem duszności, ani jakiegokolwiek bólu w klatce piersiowej. Jedyne co odczuwałem to "tępy" ból i napięcie mięśniowe w lewej łydce, co tłumaczyłem sobie nadwyrężeniem, gdyż dwa tygodnie przed szpitalem jeździłem dość dużo i intensywnie na rowerze (jestem..., byłem osobą aktywną fizycznie - mam nadzieję, że jeszcze kiedyś powrócę do takiego trybu życia :-/). Wylądowałem w szpitalu na nocnym dyżurze, gdzie lekarz zlecił badanie RTG tej obolałej łydki oraz krwi na obecność d-dimerów. Rentgen nic nie wykazał, ale d-dimery wyszły znacznie wyżej ponad normę (<500 ng/mL) tzn. 13744 (w przeddzień wyjścia ze szpitala badanie powtórzono i było już 2318 ng/mL). Skierowano mnie na SOR, gdzie przebadał mnie kolejny lekarz, ale on stwierdził, że "... on tu zakrzepicy nie widzi, ale rano zrobią mi USG łydki, a póki co położą mnie pod kroplówką". Rano wysłali mnie, jednak nie na USG, a na tomografię z kontrastem klatki piersiowej (widocznie ilość d-dimmerów dała komuś do myślenia) i tam wyszła zatorowość płucna. Położyli mnie do szpitala i rozpoczęli leczenie Xarelto 2x1 15 mg (dzisiaj przeszedłem już na dawkę 1x1 20 mg) oraz osłonowo Panprazox. Lekarze nie dali mi jednoznacznej odpowiedzi skąd się to wzięło, ale najprawdopodobniej podyktowane jest to genetyką. Póki co mam regularnie kontrolować stan zdrowia u kardiologa i naczyniowca. Pozdrawiam i życzę Wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia :-).

Odnośnik do komentarza
W dniu 11.07.2020 o 23:33, Gość Paula 09 napisał:

Czy jest ktoś kto niedawno przeszedł zator ?? U mnie stwierdzono go w maju 2020, jest już lipiec a ja czuje się jeszcze gorzej niż na początku... strasznie się mecze nawet przy pójściu do toalety, saturacja spada do 86 przy niewielkim wysiłku... mam wrażenie ze na poczatku nie byłam az tak słaba i zmęczona? Czy mógłby mi ktoś podpowiedzieć ile dochodzil do siebie i jak to wyglądało? Wspomnę jeszcze ze mój zator określono jako niewielki, czy możliwe by w trakcie leczenia się powiększył i dawał dodatkowe objawy? A może to wcale nie był zator ... dimery i morfologię miałam ok, w angio tk wyszły tylko niewielkie zmiany, które jak stwierdzono najprawdopodobniej odpowiadają materiałowi zatorowemu... prosze o pomoc 

Witaj, przeszłam zator teraz w lipcu 2020 w szpitalu podawali mi zastrzyki, antybiotyki, kroplówki a jak wróciłam do domu, to czułam się okrpomnie, nie miałam siły dojść do łazienki a co dopiero ubrać się i wyjść na zewnątrz po schodach a nie mówiąc już o ubraniu się. Wiesz po zatorowości nie dość że organizm jest osłabiony, pęcherzyki powietrza, które były uszkodzone same muszą dojść do siebie. W zależności w jakim stopniu są uszkodzone. No ale przy wysiłku mięśnie potrzebują więcej tlenu dostarczać i organizm się szybciej męczy. Sądzę że człowiek po szpitalu jest oslabiony, ja napewno przez antybiotyk bo wiem że mnie powalił na kolana a jak się odstawi to organizm to bardzo odczuwa. Zatem moim zdaniem to powinnaś po woli zaczynać chodzić spacer po pokoju, po mieszkaniu częsty. Ja tak robiłam żeby się nie zasiedzieć w łózku. Byłam w szpitalu od 20.07-31.07 a potem jeszcze do 10.08 siedziałam w domu bo na nic siły nie było. Coraz bardziej wracam do zdrowia ale u mnie nikt nie zrobił mi obiadu i dlatego musiałam się zwlec z łóżka i się zmotywować żeby coś móc zjeść. Nawet oskrobanie ziemniaków było dla mnie katastrofą. Zatem po mału musisz zaczynać się ruszać. Lekarz powiedział że mam umiarkowany tryb życia prowadzić. Zatem zalecam ruch umiarkowany.  Ja kaszlałam strasznie i ten kaszel chciał mnie wykończyć najbardziej.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
W dniu 29.07.2020 o 12:46, Gość Elam napisał:

Bodzio ja w lipcu miałam zatorowość płucna i jestem leczona pradaxa 150 2x dziennie po 1 tabletce czyli leczą pradaxa

Ja wyszłam ze szpitala 29.10.2020 po zatorowości płucnej i też mam przepisaną Pradaxę 150 dwa razy dziennie.

Odnośnik do komentarza

Cześć, u mnie bóle klatki piersiowej po lewej stronie, nic więcej. Po kilku dniach krwioplucie. Oczywiście szpital, badania krwi, przeswietlenie, tomograf. Wynik zator plucny. W szpitalu zastrzyki, tabletki, ból przeszedł, krwioplucie raz było, raz nie. Wypis do domu, Xarelto 2x1, 15mg. Później 1x20mg. Martwi mnie to krwioplucie. Czy to może długo trwać, czy powinno już ustąpić?

Odnośnik do komentarza

Wyniki mam wszystkie w normie. Miałam tylko lekko podwyższone D-dimery, I to też nie mocno. Tomograf z kontrastem pokazał że jest zator. W szpitalu wszystko ok. Jakieś delikatne zabarwienia krwią I to rzadko. W domu....raz na jakiś czas jest krew. Czuje się dobrze. 

Odnośnik do komentarza

Widzę, że wątek trochę przygasł, ale do tej obfitej zawartości dodam swoją historię. 

Prawie rok temu, we wrześniu 2020, przeżyłam masywny ostry zator płucny typu jeździec z ostrym sercem płucnym. Najgorszą wersję z, o dziwo, łagodnymi objawami. Żyję tylko dzięki dociekliwości lekarza na SOR. 

Moje objawy: znaczna męczliwość (przejście kilku metrów było ogromnym trudem), bardzo wysokie tętno i dziwne ciśnienie (nieregularne albo za niskie albo za wysokie). Oraz zadyszka (duszność). Ta moja zadyszka pojawiła się już około marca. I byłam wiecznie zmęczona, od wiosny.  Ponadto, na co nie zwróciłam uwagi, bolała mi prawa noga (łydka). Na oddziale po rozmowie z lekarzem skojarzyłam też, że kaszel delikatny, jaki miałam był spowodowany zatorem, a nie przeziębieniem (suchy i męczący).

Nie brałam do głowy tej nogi, bo wcześniej (ok. roku dwóch, czas szybko mija) miałam podejrzenia że mogę mieć zakrzepicę w nodze, ale z winy badającej osoby otrzymałam zła diagnozę i to dwa razy. Dziś wiem, że badanie było na "odwal się" zrobione.

Jak trafiłam na SOR, to po serii badań, ostatecznie po angioTK z kontrastem, wyszła zatorowość. Badania krwi też kiepskie, echo serca również.

Trafiłam na OIOK (intensywna opieka kardio), podłączyli mi pompę heparynową i tak leżałam kilka dni. Potem przeszłam na xarelto. 

Obecnie zbliża się rocznica wydarzenia, a ja ciągle na xarelto 20mg/dz plus leki na nadciśnienie i osłonowe. Niby jestem w formie, ale mogę swobodnie przejść do 600-700 metrów. Potem muszę odpocząć. Czwarte piętro nie jest jeszcze w moim zasięgu. Poza tym czuję się super.

Jestem po badania genetycznych i hematologicznych. Wszystko w porządku, przyczyny zatorowości w organizmie brak. Miałam kontrolne angioTK z kontrastem, scyntygrafię płuc (wszystko ok). Trochę martwi mnie ta moja męczliwość. Wyniki nie wskazują na nadciśnienie płucne, a mimo to nie mam pełnej swobody chodzenia i wykonywania intensywniejszego wysiłku.

Dodam, że mam 47 lat i do tej pory najgorsza choroba to była angina z 15 lat temu. Poza tym zdrowa jestem. 

Czytam fora, opinie lekarzy itp żeby wyciągnąć jakie wnioski o powrocie do pełnej formy, ale widzę, że wszyscy mamy z grubsza tak samo - jedna wielka niewiadoma i masa niespodzianek 😉

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×